Zaślepiona blaskiem Paryża
Cena: 32,99 zł 28,04 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Kiedy szczęście pryska jak bańka mydlana, zostaje tylko walka o samą siebie
Nigdy nie wiesz, jak kruchy jest lód, po którym stąpasz. Patrzysz zachwycona na swoje odbicie
w zimnej tafli. Obok ciebie on – ucieleśnienie marzeń o idealnym mężczyźnie. Obejmuje cię i… nagle słyszysz pierwszy trzask. Potem kolejny. Drobne pęknięcia rozrastają się pod stopami niczym zabójcza pajęczyna. Nie możesz się ruszyć, nie jesteś w stanie krzyknąć. Wpadłaś w pułapkę, z której nigdy się nie wydostaniesz…
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to oparta na faktach historia młodej kobiety, która cudem uniknęła śmierci z rąk własnego męża. Sielankowe życie w stolicy Francji, jakie zapewnił jej ukochany, było w rzeczywistości przykrywką dla trwającego przez kilka lat koszmaru. Dziś bohaterka – która wyrwała się ze szponów przemocy domowej – pragnie podzielić się swoimi wspomnieniami z tymi, którzy nie widzą już nadziei, aby udowodnić im, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o siebie.
Nigdy nie wiesz, jak kruchy jest lód, po którym stąpasz. Patrzysz zachwycona na swoje odbicie
w zimnej tafli. Obok ciebie on – ucieleśnienie marzeń o idealnym mężczyźnie. Obejmuje cię i… nagle słyszysz pierwszy trzask. Potem kolejny. Drobne pęknięcia rozrastają się pod stopami niczym zabójcza pajęczyna. Nie możesz się ruszyć, nie jesteś w stanie krzyknąć. Wpadłaś w pułapkę, z której nigdy się nie wydostaniesz…
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to oparta na faktach historia młodej kobiety, która cudem uniknęła śmierci z rąk własnego męża. Sielankowe życie w stolicy Francji, jakie zapewnił jej ukochany, było w rzeczywistości przykrywką dla trwającego przez kilka lat koszmaru. Dziś bohaterka – która wyrwała się ze szponów przemocy domowej – pragnie podzielić się swoimi wspomnieniami z tymi, którzy nie widzą już nadziei, aby udowodnić im, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o siebie.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2022
- Format: 121x195
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 164
- ISBN: 978-83-8313-222-8
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 15 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Joanna bookaholic.in.me | (23.12.2022) |
Paryż przez wielu określany jest jako miasto miłości. Niepowtarzalny klimat stolicy Francji, urokliwe uliczki, wyjątkowe widoki, a do tego otaczający zewsząd język francuski nazywamy także językiem miłości. Nie da się tam nie poczuć szybszego bicia serca. Jednak nie każda historia zapoczątkowana nawet w tak charakterystycznym mieście, ma swoje szczęśliwe zakończenie. Bowiem w złym towarzystwie, nawet Paryż nie przedstawia się zachęcająco...
"Zaślepiona blaskiem Paryża" to z uwagi na swoją objętość bardziej opowieść aniżeli pełnowymiarowa książka. Narratorem jest Autorka jak i zarazem główna bohaterka tej historii, która zdecydowała się podzielić swoimi doświadczeniami, zarówno ku przestrodze jak i ku pokrzepieniu, że nie jest się samemu. Doświadczeniami bolesnymi, wstrząsającymi, przerażającymi, choć tak naprawdę brakuje tu przymiotników na ich opisanie.
Historia Pani Sylwii rozpoczyna się tak, jak wiele innych- wielką miłością, niemal od pierwszego wejrzenia, niesamowitym przyciąganiem i poczuciem, że to jest to, że trafiła na tego jedynego. Wszystko wygląda niczym bajka, układa się raz lepiej raz gorzej, ale najważniejszym jest przecież niegasnące uczucie zakochanych w sobie ludzie. Naturalnym wyborem zdaje się podjęcie decyzji o złożeniu sobie obietnicy trwania u swego boku do końca życia. Lecz jak się okazuje, wszystko może się zmienić w mgnieniu oka, a jakiekolwiek deklaracje mogą szybko stracić na znaczeniu...
Ta historia zarówno w trakcie lektury jak i po jej zakończeniu nasuwa czytelnikowi wiele pytań. Dlaczego Pani Sylwia szybciej nie odeszła od męża? Jak mogła przez tak długi czas wierzyć w jego poprawę? Co takiego wydarzyło się z mężem Pani Sylwii, że stał się tak złym człowiekiem, a może po prostu zawsze taki był i umiejętnie to ukrywał? Czy człowieka można tak naprawdę poznać i być go pewnym, skoro to ci najbliżsi zawsze krzywdzą najmocniej? Czy system prawny funkcjonujący nie tylko w Polsce ale i na świecie tak naprawdę sprzyja pokrzywdzonym kobietom i skutecznie zapewnia wsparcie? Ale także pojawia się to najgorsze, najtrudniejsze ale i najsmutniejsze pytanie- co będzie, gdy mąż Pani Sylwii wyjdzie z więzienia? Jestem wysoce przejęta tą opowieścia, a jednocześnie zupełnie nią rozbita. To, przez co przeszła Autorka, jest równoznaczne z piekłem, bo naprawdę trudno to inaczej określić. A najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że na razie Pani Sylwia ma jedynie od tego piekła wakacje, bowiem trudno przewidzieć co będzie dalej. I to jest zatrważające.
Ta pozycja, choć krótka, wywarła na mnie ogromne wrażenie, a Autorka naprawdę potrafi i pisać i przekazywać za pomocą słów swoje emocje. To wyjątkowa opowieść, którą, zaręczam, warto poznać. To także ważny głos dla wszystkich kobiet, bowiem większość doświadczających przemocy w rodzinie nie zabiera głosu, a część z nich swoje historie i ból zabiera do grobu- czasem w wyniku przedwczesnej śmierci. A to, co zostało opisane w tej pozycji, wymagało ogromnej siły i odwagi, a wszelkie doświadczenia będące udziałem Pani Sylwii jednoznacznie ukazują, że ma w sobie nieopisaną wolę walki ale także wolę życia. Chylę czoła przed Autorką za to, że przetrwała ale i za to, że zechciała otworzyć się przed światem- być może komuś uratuje to życie.
"Zaślepiona blaskiem Paryża" to z uwagi na swoją objętość bardziej opowieść aniżeli pełnowymiarowa książka. Narratorem jest Autorka jak i zarazem główna bohaterka tej historii, która zdecydowała się podzielić swoimi doświadczeniami, zarówno ku przestrodze jak i ku pokrzepieniu, że nie jest się samemu. Doświadczeniami bolesnymi, wstrząsającymi, przerażającymi, choć tak naprawdę brakuje tu przymiotników na ich opisanie.
Historia Pani Sylwii rozpoczyna się tak, jak wiele innych- wielką miłością, niemal od pierwszego wejrzenia, niesamowitym przyciąganiem i poczuciem, że to jest to, że trafiła na tego jedynego. Wszystko wygląda niczym bajka, układa się raz lepiej raz gorzej, ale najważniejszym jest przecież niegasnące uczucie zakochanych w sobie ludzie. Naturalnym wyborem zdaje się podjęcie decyzji o złożeniu sobie obietnicy trwania u swego boku do końca życia. Lecz jak się okazuje, wszystko może się zmienić w mgnieniu oka, a jakiekolwiek deklaracje mogą szybko stracić na znaczeniu...
Ta historia zarówno w trakcie lektury jak i po jej zakończeniu nasuwa czytelnikowi wiele pytań. Dlaczego Pani Sylwia szybciej nie odeszła od męża? Jak mogła przez tak długi czas wierzyć w jego poprawę? Co takiego wydarzyło się z mężem Pani Sylwii, że stał się tak złym człowiekiem, a może po prostu zawsze taki był i umiejętnie to ukrywał? Czy człowieka można tak naprawdę poznać i być go pewnym, skoro to ci najbliżsi zawsze krzywdzą najmocniej? Czy system prawny funkcjonujący nie tylko w Polsce ale i na świecie tak naprawdę sprzyja pokrzywdzonym kobietom i skutecznie zapewnia wsparcie? Ale także pojawia się to najgorsze, najtrudniejsze ale i najsmutniejsze pytanie- co będzie, gdy mąż Pani Sylwii wyjdzie z więzienia? Jestem wysoce przejęta tą opowieścia, a jednocześnie zupełnie nią rozbita. To, przez co przeszła Autorka, jest równoznaczne z piekłem, bo naprawdę trudno to inaczej określić. A najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że na razie Pani Sylwia ma jedynie od tego piekła wakacje, bowiem trudno przewidzieć co będzie dalej. I to jest zatrważające.
Ta pozycja, choć krótka, wywarła na mnie ogromne wrażenie, a Autorka naprawdę potrafi i pisać i przekazywać za pomocą słów swoje emocje. To wyjątkowa opowieść, którą, zaręczam, warto poznać. To także ważny głos dla wszystkich kobiet, bowiem większość doświadczających przemocy w rodzinie nie zabiera głosu, a część z nich swoje historie i ból zabiera do grobu- czasem w wyniku przedwczesnej śmierci. A to, co zostało opisane w tej pozycji, wymagało ogromnej siły i odwagi, a wszelkie doświadczenia będące udziałem Pani Sylwii jednoznacznie ukazują, że ma w sobie nieopisaną wolę walki ale także wolę życia. Chylę czoła przed Autorką za to, że przetrwała ale i za to, że zechciała otworzyć się przed światem- być może komuś uratuje to życie.
Anna Kaczor | (25.12.2022) |
Paryż dla Sylwii okazał się miejscem, w którym spędziła najwspanialsze i jednocześnie najgorsze dni w swoim życiu. Pierwszy raz wyjechała na wymianę studencką, to wtedy zakochała się nie tylko w tym miejscu, ale również w pewnym mężczyźnie. Mr K. – bo tak jest nazywany w książce, praktycznie nosił ją na rękach. To była piękna miłość i, mimo że po roku kobieta wróciła do swojego kraju, nie skończyła się. Udało się im przetrwać okres studiów, a później Sylwia wyjechała do niego na stałe. Mężczyzna tłumaczył, że nie może przyjechać do kraju, ponieważ uciekł przed wojskiem.
Czas mijał, a oni nadal byli szczęśliwi. Wspólne mieszkanie, ślub, pierwsze dziecko i w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Mr K. zupełnie się zmienia, staje się agresywny, wychodzi na jaw wiele jego kłamstw, a życie Sylwii zmienia się z bajki w koszmar. Co takiego się stało? Jakie kłamstwa Mr K. wyszły na jaw? Jak potoczyły się dalsze losy Sylwii.
Zacznę od tego, że autorka książki i jej bohaterka to ta sama osoba. Historia, jaką przeczytałam była bardzo emocjonująca, tym bardziej że jest ona prawdziwa. Nie jednokrotnie było mi bardzo żal Pani Sylwii, nie mogłam zrozumieć, jak można być takim potworem, jakim okazał się Mr K. To jedna z tych książek, o których nie zapomina się szybko.
Główną bohaterkę zdecydowanie polubiłam. Nie zamierzam oceniać jej zachowania. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji jak ona i nie mam pojęcia, jak sama bym się zachowywała. Jednak nie jednokrotnie ją podziwiałam. Niestety nie mogę zdradzić z jakiego powodu, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z fabuły.
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to książka, która wywołała we mnie bardzo dużo emocji. Moim zdaniem warto ją przeczytać i zdecydowanie polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Czas mijał, a oni nadal byli szczęśliwi. Wspólne mieszkanie, ślub, pierwsze dziecko i w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. Mr K. zupełnie się zmienia, staje się agresywny, wychodzi na jaw wiele jego kłamstw, a życie Sylwii zmienia się z bajki w koszmar. Co takiego się stało? Jakie kłamstwa Mr K. wyszły na jaw? Jak potoczyły się dalsze losy Sylwii.
Zacznę od tego, że autorka książki i jej bohaterka to ta sama osoba. Historia, jaką przeczytałam była bardzo emocjonująca, tym bardziej że jest ona prawdziwa. Nie jednokrotnie było mi bardzo żal Pani Sylwii, nie mogłam zrozumieć, jak można być takim potworem, jakim okazał się Mr K. To jedna z tych książek, o których nie zapomina się szybko.
Główną bohaterkę zdecydowanie polubiłam. Nie zamierzam oceniać jej zachowania. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji jak ona i nie mam pojęcia, jak sama bym się zachowywała. Jednak nie jednokrotnie ją podziwiałam. Niestety nie mogę zdradzić z jakiego powodu, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z fabuły.
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to książka, która wywołała we mnie bardzo dużo emocji. Moim zdaniem warto ją przeczytać i zdecydowanie polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Zaczytana Archiwistka | (26.12.2022) |
„Kiedy szczęście pryska jak bańka mydlana, zostaje tylko walka o samą siebie...”
„Zaślepiona blaskiem Paryża” autorstwa Sylwii Chlebowskiej, stanowi historię o losach niewinnej kobiety, która przez zauroczenie skazała siebie oraz swoje dzieci na przeżycie nieludzkiego piekła. Zgłaszając się do recenzji tej pozycji czułam, że będzie to trudna lektura, jednak nie spodziewałam się, że aż tak... Kiedy dowiedziałam się, że jest to prawdziwa historia o losach kobiety, która po piecu latach postanowiła opowiedzieć całemu światu prawdę, czułam jak po policzkach spływają mi pojedyncze łzy.
Nigdy nie wiesz, jak kruchy jest lód, po którym stąpasz. Patrzysz zachwycona w swoje odbicie w zimnej tafli. Obok ciebie on - ucieleśnienie marzeń o idealnym mężczyźnie. Obejmuje cię ... nagle słyszysz pierwszy trzask. Potem kolejny. Drobne pęknięcia rozrastają się pod stopami niczym zabójcza pajęczyna. Nie możesz się ruszyć, nie jesteś w stanie krzyknąć. Wpadłaś w pułapkę, z której nigdy się nie wydostaniesz...
Jak już wspomniałam wcześniej, „Zaślepiona blaskiem Paryża” to oparta na faktach historia młodej, niedoświadczonej kobiety, która cudem uniknęła śmierci z rąk własnego męża.
Bardzo spodobał mi się sposób przedstawiania tej historii - całą opowieść poznajemy w odpowiedniej chronologii. Najpierw dostajemy scenę, w której Sylwia oraz Mr K się poznają, mamy motylki w brzuchu, ślub, pierwsze dziecko, a później pierwsze podniesienie ręki... Do tej pory nie potrafię pojąć jak okrutna musi być druga osoba by tak skrzywdzić swojego partnera... Tak samo jak główna bohaterka nie spodziewałam się, że za maską szczęśliwego oraz pracowitego mężczyzny kryje się potwór, który nie ma sumienia.
Poza walką o lepsze jutro mamy również scenę, w której Sylwia postanawia zawalczy o swoje małżeństwo, co niestety będzie miało dla niej tragiczne konsekwencje. Pewnie większość z Was może uważać, że zachowanie bohaterki było nieracjonalne, jednak nie mamy prawa jej oceniać. Jak wiemy każdy zasługuje na druga szanse, dlatego nie zdziwiło mnie jej postępowanie. Jeśli moją recenzje czyta autorka tej książki to pragnę pogratulować jej odwagi - pani Sylwio, jesteś bardzo silna kobietą, która (mam nadzieję) swoją książka da do myślenia wielu czytelnikom.
Czy książkę polecam? Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie - przez tę lekturę brak mi słów by opisać uczucia, które targały mną w czasie czytania, jak i pisania recenzji tego tytułu. Mam tylko nadzieję, że tytuł ten przeczyta wiele osób, które są ofiarami przemocy domowej - swoja powieścią pani Sylwia pokazuje nam, że mając odpowiednią motywację oraz odrobinę nadziei każdy z nas jest w stanie zawalczyć o lepsze jutro.
Paulina Kwiatkowska | (27.12.2022) |
Na polskim rynku nie brakuje książek, w których bohaterka już od samego początku ma nadzieję na szczęśliwy związek, jednak następnie życie pisze własny scenariusz i nie wszystko układa się w zadowalający dla niej sposób. Problem pojawia się jednak i sytuacja wygląda zupełnie inaczej w chwili, gdy okazuje się, że wydarzenia związane z przemocą miały miejsce naprawdę. O tym właśnie opowiada książka ,,Zaślepiona blaskiem Paryża" Sylwii Chlebowskiej, którą autorka postanowiła spisać na podstawie własnych przeżyć po latach uratowania siebie od takiego męża.
Sylwia była na drugim roku studiów turystycznych, wierzyła, że poznanie takiego mężczyzny, jakim był Mr K może okazać się spełnieniem jej marzeń. Niestety, okazało się, że to raczej był koszmar niż prawdziwa miłość. Okazało się, że jej partner bardzo lubuje się w zadawaniu jej bólu, poniżając ją i bijąc. Czy udało jej się od niego uwolnić? W jaki sposób obecnie wygląda życie Sylwii Chlebowskiej, która odważyła się spisać to wydanie?
,,Zaślepiona blaskiem Paryża" Sylwii Chlebowskiej jest lekturą stosunkowo krótką, jednak jednocześnie nasączoną wielkim bólem. Wynika to z tego, iż jest ona napisana na faktach i emocje autorki wyzierają i wpływają na czytelnika z każdej strony. Choć nie jest to łatwe wydanie uważam, że warto mówić także o tym, co miało miejsce naprawdę i pokazywać, że zawsze jest dobry czas na zmianę swojego życia.
Sylwia była na drugim roku studiów turystycznych, wierzyła, że poznanie takiego mężczyzny, jakim był Mr K może okazać się spełnieniem jej marzeń. Niestety, okazało się, że to raczej był koszmar niż prawdziwa miłość. Okazało się, że jej partner bardzo lubuje się w zadawaniu jej bólu, poniżając ją i bijąc. Czy udało jej się od niego uwolnić? W jaki sposób obecnie wygląda życie Sylwii Chlebowskiej, która odważyła się spisać to wydanie?
,,Zaślepiona blaskiem Paryża" Sylwii Chlebowskiej jest lekturą stosunkowo krótką, jednak jednocześnie nasączoną wielkim bólem. Wynika to z tego, iż jest ona napisana na faktach i emocje autorki wyzierają i wpływają na czytelnika z każdej strony. Choć nie jest to łatwe wydanie uważam, że warto mówić także o tym, co miało miejsce naprawdę i pokazywać, że zawsze jest dobry czas na zmianę swojego życia.
Patrycja Dziembor | (29.12.2022) |
Patrycja Baryła | (10.01.2023) |
Dziś przychodzę do was z recenzją książki, która totalnie potargała moim sercem.
Jest to historia oparta na faktach i po prostu w głowie się nie mieści, jakie piekło przechodzą niektóre kobiety.
Jestem niezwykle dumna i pełna podziwu, że autorka postanowiła przelać swoją historię na papier, by uświadomić innym kobietom, że mężczyzna, który cię maltretuje nigdy, ale to nigdy się nie zmieni, nie ważne ile razy powie słowo "przepraszam". Takich książek powinno być zdecydowanie więcej na rynku czytelniczym i każda osoba powinna przeczytać "Zaślepiona blaskiem Paryża".
To co spotkało autorkę.. Naprawdę nie mieści się w głowie..
Nie wiem kompletnie jak ubrać w słowa swoje myśli po przeczytaniu tej książki. Po prostu musicie ją sami przeczytać i zrozumiecie.
Z książki można wyciągnąć naprawdę wiele lekcji, a oto dwie z nich:
Jest to historia oparta na faktach i po prostu w głowie się nie mieści, jakie piekło przechodzą niektóre kobiety.
Jestem niezwykle dumna i pełna podziwu, że autorka postanowiła przelać swoją historię na papier, by uświadomić innym kobietom, że mężczyzna, który cię maltretuje nigdy, ale to nigdy się nie zmieni, nie ważne ile razy powie słowo "przepraszam". Takich książek powinno być zdecydowanie więcej na rynku czytelniczym i każda osoba powinna przeczytać "Zaślepiona blaskiem Paryża".
To co spotkało autorkę.. Naprawdę nie mieści się w głowie..
Nie wiem kompletnie jak ubrać w słowa swoje myśli po przeczytaniu tej książki. Po prostu musicie ją sami przeczytać i zrozumiecie.
Z książki można wyciągnąć naprawdę wiele lekcji, a oto dwie z nich:
Ewelina evela_reads | (11.01.2023) |
Ta książka jest wyjątkową historią, opartą na faktach. Czemu jest wyjątkowa? Dowiecie się na końcu.
Młoda dziewczyna pełna marzeń wyjeżdża do Paryża wraz ze swoimi przyjaciółmi. Cieszy się życiem, każdą chwile traktuje wyjątkowo. Wszystko co dzieje się u niej jest wspaniałe. Poznaje miłość życia. Pare lat później pieczętują miłość małżeństwem, a później córeczka. Mieszkają w Paryżu. Dziewczyna dostała tam prace. Cudowne życie… do momentu, kiedy ten PIERWSZY RAZ zostaje pobita przez swojego męża. Na zewnątrz wszystko wydaje się piękne, ale tak nie jest. Oczywiście zszokowana szuka wyjscia dlaczego tak się stało, zaczyna usprawiedliwiać męża, ale zdarza się to kolejny raz i kolejny i kolejny… to cudowne życie zamienia się w coś okropnego.
Tak jak wspomniałam, książka oparta jest na faktach, faktach, które przeżyła nasza Autorka. Bardzo silna kobieta, która dała nadzieje, że te złe momenty nie trwają wiecznie i gdzieś tam krąży światełko w tunelu. Bardzo smutna historia, pełna współczucia ze strony czytelnika. Jest bardzo ważna dla kobiet, które są dręczone, poniżane, ranione psychicznie jak i fizycznie. Autorka pokazała, ze wspiera takie osoby. To piękne.
Polecam przeczytać każdemu. Ta książka daje siłę :)
Młoda dziewczyna pełna marzeń wyjeżdża do Paryża wraz ze swoimi przyjaciółmi. Cieszy się życiem, każdą chwile traktuje wyjątkowo. Wszystko co dzieje się u niej jest wspaniałe. Poznaje miłość życia. Pare lat później pieczętują miłość małżeństwem, a później córeczka. Mieszkają w Paryżu. Dziewczyna dostała tam prace. Cudowne życie… do momentu, kiedy ten PIERWSZY RAZ zostaje pobita przez swojego męża. Na zewnątrz wszystko wydaje się piękne, ale tak nie jest. Oczywiście zszokowana szuka wyjscia dlaczego tak się stało, zaczyna usprawiedliwiać męża, ale zdarza się to kolejny raz i kolejny i kolejny… to cudowne życie zamienia się w coś okropnego.
Tak jak wspomniałam, książka oparta jest na faktach, faktach, które przeżyła nasza Autorka. Bardzo silna kobieta, która dała nadzieje, że te złe momenty nie trwają wiecznie i gdzieś tam krąży światełko w tunelu. Bardzo smutna historia, pełna współczucia ze strony czytelnika. Jest bardzo ważna dla kobiet, które są dręczone, poniżane, ranione psychicznie jak i fizycznie. Autorka pokazała, ze wspiera takie osoby. To piękne.
Polecam przeczytać każdemu. Ta książka daje siłę :)
ania bex | (16.01.2023) |
„Najtrudniej jest znieść nie to, czego doświadczamy od obcych osób, ale to, co robią nam najbliżsi”.
Co byś zrobiła, gdyby pewnego dnia, On – miłość Twojego życia, ktoś, kto miał być Twoją przyszłością i wiecznością, mąż, partner, ojciec dzieciom, Twoja ostoja i opoka, „ulubiony człowiek na świecie”, ktoś komu ufasz, kogo szanujesz i na kim możesz polegać – pewnego dnia Cię skrzywdził?
Co byś zrobiła, gdybyś patrząc w lustro zobaczyła w swoich oczach strach, dezorientację i zwątpienie, na twarzy zasinienia, na szyi odbite palce ukochanej dłoni..
Wiesz co byś wtedy zrobiła?
Dziś może wiesz.
Ja też wiem.. Ale nie chcę nigdy sprawdzać tej teorii w praktyce, bo wtedy właśnie może się okazać, że ten śmiertelny strach burzący wszystko co do tej pory było pewne, paraliżuje nie tylko ciało, ale i rozsądek..
Poznaj wiec Sylwię. Młodą kobietę, która myślała, że złapała Pana Boga za nogi.. a okazało się, że za życia zstąpiła do piekła i omal tam nie została..
Gdy pewnego dnia w mieście miłości i świateł, w Paryżu, poznała człowieka, który okazał się ucieleśnieniem jej ideału mężczyzny była pewna, że właśnie spełniają się jej marzenia. Zakochała się. I choć może codzienność dawała jej jakieś tam ostrzeżenia, ona trwała w swoim przekonaniu, że przecież zasługuje na to, by być szczęśliwą i teraz właśnie jest. Co tu mogło pójść nie tak? Wszystko układało się po jej myśli, mieszkała w pięknym mieście, miała pracę, i kogoś kto ją kocha, wspiera i motywuje, kogoś, kto wkrótce został jej wymarzonym mężem z którym pragnęła żyć, spełniać się, mieć dzieci.. A potem okazało się, że jej mąż wcale nie jest taki za jakiego go uważała.. Jej życie zaczęło przypominać koszmar, a ona choć doświadczała tego na własnej skórze, nie mogła uwierzyć, że „miłość” może stać się tak nieprzewidywalna, chora, toksyczna, naznaczona strachem i agresją.. zdolna do wszystkiego.
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to oparta na faktach historia o tym, jak trudno dryfując po morzu emocji usłyszeć głos rozsądku. Krótki, ale ważny list do kobiet, które myślą, że ten pierwszy raz będzie tym ostatnim i karmią się nadzieją, która wysysa z nich życie. Dobitny głos niezgody na przemoc, której nic nie jest w stanie usprawiedliwić. I w końcu drogowskaz dla kobiet które potrzebują pomocnej dłoni, by otworzyć oczy, patrzeć i widzieć, walczyć o siebie, dla siebie, bo przemoc domowa wciąż funkcjonująca w dzisiejszych czasach jako temat tabu to ciągle mur, który trzeba obalić.
Polecam.
Co byś zrobiła, gdyby pewnego dnia, On – miłość Twojego życia, ktoś, kto miał być Twoją przyszłością i wiecznością, mąż, partner, ojciec dzieciom, Twoja ostoja i opoka, „ulubiony człowiek na świecie”, ktoś komu ufasz, kogo szanujesz i na kim możesz polegać – pewnego dnia Cię skrzywdził?
Co byś zrobiła, gdybyś patrząc w lustro zobaczyła w swoich oczach strach, dezorientację i zwątpienie, na twarzy zasinienia, na szyi odbite palce ukochanej dłoni..
Wiesz co byś wtedy zrobiła?
Dziś może wiesz.
Ja też wiem.. Ale nie chcę nigdy sprawdzać tej teorii w praktyce, bo wtedy właśnie może się okazać, że ten śmiertelny strach burzący wszystko co do tej pory było pewne, paraliżuje nie tylko ciało, ale i rozsądek..
Poznaj wiec Sylwię. Młodą kobietę, która myślała, że złapała Pana Boga za nogi.. a okazało się, że za życia zstąpiła do piekła i omal tam nie została..
Gdy pewnego dnia w mieście miłości i świateł, w Paryżu, poznała człowieka, który okazał się ucieleśnieniem jej ideału mężczyzny była pewna, że właśnie spełniają się jej marzenia. Zakochała się. I choć może codzienność dawała jej jakieś tam ostrzeżenia, ona trwała w swoim przekonaniu, że przecież zasługuje na to, by być szczęśliwą i teraz właśnie jest. Co tu mogło pójść nie tak? Wszystko układało się po jej myśli, mieszkała w pięknym mieście, miała pracę, i kogoś kto ją kocha, wspiera i motywuje, kogoś, kto wkrótce został jej wymarzonym mężem z którym pragnęła żyć, spełniać się, mieć dzieci.. A potem okazało się, że jej mąż wcale nie jest taki za jakiego go uważała.. Jej życie zaczęło przypominać koszmar, a ona choć doświadczała tego na własnej skórze, nie mogła uwierzyć, że „miłość” może stać się tak nieprzewidywalna, chora, toksyczna, naznaczona strachem i agresją.. zdolna do wszystkiego.
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to oparta na faktach historia o tym, jak trudno dryfując po morzu emocji usłyszeć głos rozsądku. Krótki, ale ważny list do kobiet, które myślą, że ten pierwszy raz będzie tym ostatnim i karmią się nadzieją, która wysysa z nich życie. Dobitny głos niezgody na przemoc, której nic nie jest w stanie usprawiedliwić. I w końcu drogowskaz dla kobiet które potrzebują pomocnej dłoni, by otworzyć oczy, patrzeć i widzieć, walczyć o siebie, dla siebie, bo przemoc domowa wciąż funkcjonująca w dzisiejszych czasach jako temat tabu to ciągle mur, który trzeba obalić.
Polecam.
Michalina Foremska | (5.02.2023) |
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę na książkę Sylwii Chlebowskiej to nazwa stolicy Francji w tytule. Pomyślałam wówczas, że będzie to jakaś lekka opowieść o miłości w mieście… miłości. Jednak opis, który doczytałam chwil kilka później, sprawił, że koniecznie chciałam odkryć mroczną stronę Paryża i tym samym poznać los autorki.
Przyznam, że temat przemocy domowej nie raz i nie dwa przewinął się w różnych książkach, po jakie sięgałam, więc powiedzmy, że w jakimś sensie byłam psychicznie przygotowana na to, co mogę w tej książce zastać. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Przeraziło mnie to, co opisuje autorka, to, czego doświadczyła i cud, jakiego doświadczyła, że udało jej się wyjść z tej sytuacji.
Chyba w żadnej powieści nie znalazłam tyle brutalności, jakiej doświadczyła autorka i z jaką musiała się mierzyć.
W pewnym sensie jednak jest to klasyczna opowieść o tym, jak kobiety wpadają w szpony swoich oprawców. Zaczyna się zawsze niewinnie. Wielka miłość. Motyle w brzuchu. I różowe okulary, które maskują pierwsze oznaki tego, że coś jest nie tak. Że ten kryształowy książę na białym koniu ma pewne rysy, które z czasem się pogłębiają i z tej pięknej skorupy wydobywa się coś, z czym nie chce się mieć do czynienia, ale ciągle, przynajmniej przez jakiś czas, próbuje się odnaleźć tamten kryształ w nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone, że nadal jest szansa, na to by było jak dawniej.
Autorka, choć nie opisuje w najdrobniejszych detalach wszystkich okropieństw, jakie doświadczyła, to ta ilość słów, jakimi je kreśli, sprawiają, że czytelnika boli każdy raz, każdy cios, a szok pozostaje z nim na długo. Czytając Zaślepioną blaskiem Paryża, walczyłam ze sobą, ze sowimi odczuciami, bo z jednej strony byłam przerażona wydarzeniami, a z drugiej nie mogłam oderwać się od książki, bo Sylwia Chlebowska opisała historię, której nie powstydziłby się niejeden autor kryminałów, czy thrillerów. I należy jej się ogromne uznanie za to, że podzieliła się z nami swoją historią, która choć brutalna i miejscami zdająca się beznadzieją, daje nadzieję, że da się z tej matni wyrwać. Że da się to życie po takiej traumie jakoś poukładać i żyć dalej. Choć nie jest to proste.
Zaślepiona blaskiem Paryża to książka, którą powinien przeczytać każdy – kobieta i mężczyzna, by pojąć jaką zbrodnią jest znęcanie się nad drugim człowiekiem. Czym jest przemoc fizyczna i psychiczna i co robi ona z ofiarą. Ta książka powinna uświadomić Wam, że nie można biernie przyglądać się temu, co dzieje się za ścianą, że trzeba reagować. A ofiarom pomocy domowej pokaże, że trzeba walczyć o siebie i o dzieci, jeśli pojawiły się w takim związku. Że zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże, jeśli tylko da się znać, że tej pomocy się potrzebuje.
Na końcu tej książki znajdziecie listę miejsc i numerów, pod którymi możecie szukać pomocy.
A kupując ten tytuł, dokładacie swoją cegiełkę w spieraniu osób znajdujących się w ośrodku w Katowicach,
Przyznam, że temat przemocy domowej nie raz i nie dwa przewinął się w różnych książkach, po jakie sięgałam, więc powiedzmy, że w jakimś sensie byłam psychicznie przygotowana na to, co mogę w tej książce zastać. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Przeraziło mnie to, co opisuje autorka, to, czego doświadczyła i cud, jakiego doświadczyła, że udało jej się wyjść z tej sytuacji.
Chyba w żadnej powieści nie znalazłam tyle brutalności, jakiej doświadczyła autorka i z jaką musiała się mierzyć.
W pewnym sensie jednak jest to klasyczna opowieść o tym, jak kobiety wpadają w szpony swoich oprawców. Zaczyna się zawsze niewinnie. Wielka miłość. Motyle w brzuchu. I różowe okulary, które maskują pierwsze oznaki tego, że coś jest nie tak. Że ten kryształowy książę na białym koniu ma pewne rysy, które z czasem się pogłębiają i z tej pięknej skorupy wydobywa się coś, z czym nie chce się mieć do czynienia, ale ciągle, przynajmniej przez jakiś czas, próbuje się odnaleźć tamten kryształ w nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone, że nadal jest szansa, na to by było jak dawniej.
Autorka, choć nie opisuje w najdrobniejszych detalach wszystkich okropieństw, jakie doświadczyła, to ta ilość słów, jakimi je kreśli, sprawiają, że czytelnika boli każdy raz, każdy cios, a szok pozostaje z nim na długo. Czytając Zaślepioną blaskiem Paryża, walczyłam ze sobą, ze sowimi odczuciami, bo z jednej strony byłam przerażona wydarzeniami, a z drugiej nie mogłam oderwać się od książki, bo Sylwia Chlebowska opisała historię, której nie powstydziłby się niejeden autor kryminałów, czy thrillerów. I należy jej się ogromne uznanie za to, że podzieliła się z nami swoją historią, która choć brutalna i miejscami zdająca się beznadzieją, daje nadzieję, że da się z tej matni wyrwać. Że da się to życie po takiej traumie jakoś poukładać i żyć dalej. Choć nie jest to proste.
Zaślepiona blaskiem Paryża to książka, którą powinien przeczytać każdy – kobieta i mężczyzna, by pojąć jaką zbrodnią jest znęcanie się nad drugim człowiekiem. Czym jest przemoc fizyczna i psychiczna i co robi ona z ofiarą. Ta książka powinna uświadomić Wam, że nie można biernie przyglądać się temu, co dzieje się za ścianą, że trzeba reagować. A ofiarom pomocy domowej pokaże, że trzeba walczyć o siebie i o dzieci, jeśli pojawiły się w takim związku. Że zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże, jeśli tylko da się znać, że tej pomocy się potrzebuje.
Na końcu tej książki znajdziecie listę miejsc i numerów, pod którymi możecie szukać pomocy.
A kupując ten tytuł, dokładacie swoją cegiełkę w spieraniu osób znajdujących się w ośrodku w Katowicach,
Czytelniczka aaa | (7.02.2023) |
"Zaślepiona blaskiem Paryża"- zacznę od tego, że jest to książka opisująca prawdziwe wydarzenia. Autorka opisuje swoje życie w Paryżu u boku męża.
Książka wzbudziła we mnie wiele emocji i nie ukrywam, że przy czytaniu jej poleciały mi łzy. Ale był też moment, w ktorym byłam zła na bohaterkę za pewną decyzję,
nie chce pisać za jaką, żeby nie zdradzać Wam fabuły. Czytając książkę szybko się domyślicie o którym momencie piszę.
Poznając historię Sylwii przekonacie się jak działa umysł ofiary, ile niektóre kobiety potrafią wybaczyć, jak potrafią wybielić oprawcę i szukać winy w sobie.
Mocno przeżyłam tę opowieść, najgorsze, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Trzymam kciuki, żeby życie oszczedziło już takich przeżyć autorce. Żadna osoba nie powinna czegoś takiego doświadczyć.
"Najtrudniej jest znieść nie to, czego doświadczamy od obcych osób, ale to, co robią nam najbliżsi."
Książka wzbudziła we mnie wiele emocji i nie ukrywam, że przy czytaniu jej poleciały mi łzy. Ale był też moment, w ktorym byłam zła na bohaterkę za pewną decyzję,
nie chce pisać za jaką, żeby nie zdradzać Wam fabuły. Czytając książkę szybko się domyślicie o którym momencie piszę.
Poznając historię Sylwii przekonacie się jak działa umysł ofiary, ile niektóre kobiety potrafią wybaczyć, jak potrafią wybielić oprawcę i szukać winy w sobie.
Mocno przeżyłam tę opowieść, najgorsze, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Trzymam kciuki, żeby życie oszczedziło już takich przeżyć autorce. Żadna osoba nie powinna czegoś takiego doświadczyć.
"Najtrudniej jest znieść nie to, czego doświadczamy od obcych osób, ale to, co robią nam najbliżsi."
Agnieszka Kędzior | (20.06.2023) |
"Najtrudniej jest znieść nie to, czego doświadczamy od obcych osób, ale to, co robią nam najbliżsi."
"Zaślepiona blaskiem Paryża" to jedna z trudniejszych książek jakie czytałam, przede wszystkim dlatego, że nie jest to fikcja literacka. To przez co przeszła autorka nie mieści się w głowie a podejrzewam, że i tak nie wszystko jest tu opisane.
To miała być piękna miłość i życie jak z bajki. I na początku faktycznie tak było. Młodość, rodzące się uczucia a w tle Paryż. Brzmi jak scenariusz pięknego, romantycznego filmu. Jednak wszystko to było tylko przykrywką. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Autorka wiele lat była maltretowana przez swojego męża i cudem uniknęła śmierci.
Podczas czytania tej historii prawie cały czas leciały mi łzy, mocno zaciskałem zęby i co jakiś czas musiałam odłożyć ją na półkę.
Dla kogo jest ta książka? Jak najbardziej dla wszystkich! A już na pewno dla młodych osób,które dopiero wkraczają w poważne związki. Jako przestrogę, że nie wszystko złoto co się świeci ale też jako coś co daje nadzieję i mobilizację do walki o własne dobro. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć myśleć o sobie!
Ktoś może powiedzieć, że to na własne życzenie, że Sylwia mogła odejść od męża szybciej. Ale tak naprawdę to wcale nie jest takie proste! I prawdą jest to, że "wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono". Oby nikt nie musiał nas w ten sposób sprawdzać i oby nigdy nasza walka o siebie nie skończyła się na słowach "póki śmierć was nie rozłączy."
Życzę autorce z całego serca, aby w końcu odnalazła spokój, aby nie musiała wiecznie oglądać się za siebie, żeby szła przez życie z nadzieją bo zasługuje na szczęście!
"Zaślepiona blaskiem Paryża" to jedna z trudniejszych książek jakie czytałam, przede wszystkim dlatego, że nie jest to fikcja literacka. To przez co przeszła autorka nie mieści się w głowie a podejrzewam, że i tak nie wszystko jest tu opisane.
To miała być piękna miłość i życie jak z bajki. I na początku faktycznie tak było. Młodość, rodzące się uczucia a w tle Paryż. Brzmi jak scenariusz pięknego, romantycznego filmu. Jednak wszystko to było tylko przykrywką. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Autorka wiele lat była maltretowana przez swojego męża i cudem uniknęła śmierci.
Podczas czytania tej historii prawie cały czas leciały mi łzy, mocno zaciskałem zęby i co jakiś czas musiałam odłożyć ją na półkę.
Dla kogo jest ta książka? Jak najbardziej dla wszystkich! A już na pewno dla młodych osób,które dopiero wkraczają w poważne związki. Jako przestrogę, że nie wszystko złoto co się świeci ale też jako coś co daje nadzieję i mobilizację do walki o własne dobro. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć myśleć o sobie!
Ktoś może powiedzieć, że to na własne życzenie, że Sylwia mogła odejść od męża szybciej. Ale tak naprawdę to wcale nie jest takie proste! I prawdą jest to, że "wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono". Oby nikt nie musiał nas w ten sposób sprawdzać i oby nigdy nasza walka o siebie nie skończyła się na słowach "póki śmierć was nie rozłączy."
Życzę autorce z całego serca, aby w końcu odnalazła spokój, aby nie musiała wiecznie oglądać się za siebie, żeby szła przez życie z nadzieją bo zasługuje na szczęście!
Edyta Osińska | (6.01.2023) |
Cześć kochani
Małgorzata Małoszuk | (8.01.2023) |
Nie ma słów by opisać co dzieje się w umyśle osoby dotkniętej przemocą domową. Nie da się zmierzyć rozległości krzywd wyrządzonych dzieciom, patrzącym na przemoc w rodzinie. Nie można zrozumieć strachu, towarzyszącego krzywdzonej osobie przez resztę jej życia. Jeśli nigdy nie spotkała nas krzywda, to znaczy, że los się do nas uśmiechnął. Bo uwierzcie mi, nikt się sam o to nie prosi. Nikt mając świadomość skutków, nie wchodzi dobrowolnie w paszczę lwa. Może i nie zrozumiemy skrzywdzonych, może i nieraz ciężko nam ich zrozumieć, ale nigdy nie powinniśmy się odwrócić od nich plecami. Nie bądźmy obojętni. Jeśli tylko możemy, wyciągnijmy pomocną dłoń, rozejrzyjmy się czy ktoś z bliskiego otoczenia nie woła o pomoc, czy nie ma znaków ostrzegawczych. Działajmy.
Historia autorki wydaje się wręcz nieprawdopodobna. W jednej chwili z sielankowego życia, pełnego miłości, narodził się koszmar. Osoba, z którą dzieliła dom, łóżko, całe życie, nagle stała się obca. Nie poznaje już jej, ani nawet siebie...
Patrząc na całą sytuację z boku łatwo stwierdzić, że bohaterka jest naiwna i głupia. Jednak jak już wspomniałam, procesy dziejące się w umyśle osoby dotkniętej przemocą są skomplikowane i dla wielu niezrozumiałe. Sama momentami miałam ochotę mocno nią potrząsnąć i spytać co ona wyprawia. Nie mam jednak prawa jej osądzać. Nie byłam nią. Nie byłam w jej sytuacji i nie mam pojęcia jak sama bym się zachowała w sytuacji kryzysowej. Z boku łatwo jest mówić I dawać rady. Jednak wejście w cudze buty wymaga czegoś więcej, a dopiero po tym można w jakikolwiek sposób odnieść się do sytuacji.
Ten pamiętnik z życia to krótka objętościowo, ale bogata treściowo książka o przemocy, która was wstrząśnie, przyprawi o ciarki, zszokuje, a momentami może nawet lekko zniesmaczy. To książka obrazująca koszmar, skryty za iluzją bajki. To mocny krzyk skrzywdzonej kobiety. Jednak jest to również nadzieja, że i Ty możesz wyrwać się z przemocowej relacji.
Historia autorki wydaje się wręcz nieprawdopodobna. W jednej chwili z sielankowego życia, pełnego miłości, narodził się koszmar. Osoba, z którą dzieliła dom, łóżko, całe życie, nagle stała się obca. Nie poznaje już jej, ani nawet siebie...
Patrząc na całą sytuację z boku łatwo stwierdzić, że bohaterka jest naiwna i głupia. Jednak jak już wspomniałam, procesy dziejące się w umyśle osoby dotkniętej przemocą są skomplikowane i dla wielu niezrozumiałe. Sama momentami miałam ochotę mocno nią potrząsnąć i spytać co ona wyprawia. Nie mam jednak prawa jej osądzać. Nie byłam nią. Nie byłam w jej sytuacji i nie mam pojęcia jak sama bym się zachowała w sytuacji kryzysowej. Z boku łatwo jest mówić I dawać rady. Jednak wejście w cudze buty wymaga czegoś więcej, a dopiero po tym można w jakikolwiek sposób odnieść się do sytuacji.
Ten pamiętnik z życia to krótka objętościowo, ale bogata treściowo książka o przemocy, która was wstrząśnie, przyprawi o ciarki, zszokuje, a momentami może nawet lekko zniesmaczy. To książka obrazująca koszmar, skryty za iluzją bajki. To mocny krzyk skrzywdzonej kobiety. Jednak jest to również nadzieja, że i Ty możesz wyrwać się z przemocowej relacji.
Monika malyksiaze11 Ferszt | (9.01.2023) |
Paryż…
Mit szczęśliwej, burzliwej i wiecznej miłości.
Wydaje się, że nie ma w Europie, a może nawet na świecie, lepszego miejsca na zakochanie niż stolica Francji.
Ale ta książka pokaże Wam, jak bardzo to przereklamowane i jak błędne mniemanie.
Życie bohaterki niewiele ma bowiem wspólnego z blaskiem Paryża.
Chyba tylko tyle, że towarzyszy mu blask, ale świateł francuskiego oddziału intensywnej terapii, tudzież szpitalnego oddziału ratunkowego.
Sylwia nie tak wyobrażała sobie swoje życie, ale nieopatrznie zamienia je w teatr, w dramatyczne przedstawienie, w odrażające sadystyczne show, w którym gra dla publiczności rolę zadowolonej z życia kobiety, w domu stając się ofiarą przemocy.
Dominantą tego show zawsze staje się tragedia. Dlatego główna bohaterka zamiast oklasków i kwiatów dostaje potężne ciosy, od których łamią się żebra i pękają kości. Dlatego nie świętuje po każdej premierze, nie trzyma w dłoni lampki Dom Perignon, nie lśni w blasku fleszy i nie podróżuje limuzyną. Bo zamiast tych wszystkich awansów, otrzymuje upokorzenie i ból. Złamana tym cierpieniem czołga się po bruku. Okryta tylko mrokiem nocy, z ociekającymi krwią ranami głowy i brzucha, nie wkracza uroczystym krokiem na galę, ale szuka ratunku w bramach francuskiego komisariatu policji. I mimo regularnie powtarzającej się tej makabrycznej inscenizacji, reżyserowanej przez męża, mimo potwornej przemocy, przez wiele lat nie potrafi jednoznacznie określić swojego zdania i staje się nieodłączną częścią tego brutalnego
Za tomąż trzyma się ściśle wypracowanego scenariusza: regularny łomot i przeprosiny.
Tłucze i przeprasza, rzuca o ścianę, a potem kaja się i płacze…
A ona przebacza i dla dobra dzieci przyjmuje ciosy i ataki strasznej agresji.
W końcu, jakimś cudem uaktywniony, wewnętrzny głos wołający o pomoc staje się tak głośny, że nie może go ignorować, ale i on przegrywa z „masochistycznym pragnieniem” życia z mężem, katem i oprawcą.
Dopiero, gdy cudem wyślizguje się z ramion śmierci, nabiera odwagi i walczy o lepsze jutro…
*
Życie Sylwii przywodzi mi na myśl grafikę Mauritsa Cornelisa Eschera, przedstawiającą mrówki maszerujące po wstędze Möbiusa. Ta wstęga to nic innego, jak zaklęta pętla, z której nie ma wyjścia. I taka właśnie jest sytuacja Sylwii. Ani ona, ani jej rodzina, ani nawet służby francuskie nie manifestują należytej asertywności, a wręcz wykazują zadziwiającą abnegację.
*
Słowa terapeuty miażdżą:
„Dzieci potrzebują ojca, ten związek okaże się też ważny dla waszych dzieci”.
*
Wystawiona opinia określająca „kwestie rodzinnych relacji: żona-mąż, ojciec- dzieci” jako -POZYTYWNA-woła o pomstę do nieba.
*
Bohaterka tak ukierunkowana i otoczona taką właśnie opieką specjalistów jest totalnie zagubiona i z ogromnym poczuciem winy, przez długie lata staje się workiem treningowym męża, daje sobą manipulować i skazuje się na utratę zdrowia i zagrożenia życia, a własne dzieci obarcza strasznym dzieciństwem.
*
Ta historia wydarzyła się naprawdę.
I nieważne, że ten przekaz nie jest idealny, nieważne że to zaledwie 170 stron, bo to aż nadto, by krzywda wybrzmiała głośno i dosadnie, by stała się przestrogą wołającą słowami:
„Dziewczyny, musicie walczyć dla siebie samych. Chcę, żeby każda z was wiedziała, że zawsze może być tylko gorzej z mężczyzną, który raz podniesie na was rękę (…) Nie skazujcie się na to. Żyjemy tylko jeden jedyny raz.”
Polecam!
Mit szczęśliwej, burzliwej i wiecznej miłości.
Wydaje się, że nie ma w Europie, a może nawet na świecie, lepszego miejsca na zakochanie niż stolica Francji.
Ale ta książka pokaże Wam, jak bardzo to przereklamowane i jak błędne mniemanie.
Życie bohaterki niewiele ma bowiem wspólnego z blaskiem Paryża.
Chyba tylko tyle, że towarzyszy mu blask, ale świateł francuskiego oddziału intensywnej terapii, tudzież szpitalnego oddziału ratunkowego.
Sylwia nie tak wyobrażała sobie swoje życie, ale nieopatrznie zamienia je w teatr, w dramatyczne przedstawienie, w odrażające sadystyczne show, w którym gra dla publiczności rolę zadowolonej z życia kobiety, w domu stając się ofiarą przemocy.
Dominantą tego show zawsze staje się tragedia. Dlatego główna bohaterka zamiast oklasków i kwiatów dostaje potężne ciosy, od których łamią się żebra i pękają kości. Dlatego nie świętuje po każdej premierze, nie trzyma w dłoni lampki Dom Perignon, nie lśni w blasku fleszy i nie podróżuje limuzyną. Bo zamiast tych wszystkich awansów, otrzymuje upokorzenie i ból. Złamana tym cierpieniem czołga się po bruku. Okryta tylko mrokiem nocy, z ociekającymi krwią ranami głowy i brzucha, nie wkracza uroczystym krokiem na galę, ale szuka ratunku w bramach francuskiego komisariatu policji. I mimo regularnie powtarzającej się tej makabrycznej inscenizacji, reżyserowanej przez męża, mimo potwornej przemocy, przez wiele lat nie potrafi jednoznacznie określić swojego zdania i staje się nieodłączną częścią tego brutalnego
Za tomąż trzyma się ściśle wypracowanego scenariusza: regularny łomot i przeprosiny.
Tłucze i przeprasza, rzuca o ścianę, a potem kaja się i płacze…
A ona przebacza i dla dobra dzieci przyjmuje ciosy i ataki strasznej agresji.
W końcu, jakimś cudem uaktywniony, wewnętrzny głos wołający o pomoc staje się tak głośny, że nie może go ignorować, ale i on przegrywa z „masochistycznym pragnieniem” życia z mężem, katem i oprawcą.
Dopiero, gdy cudem wyślizguje się z ramion śmierci, nabiera odwagi i walczy o lepsze jutro…
*
Życie Sylwii przywodzi mi na myśl grafikę Mauritsa Cornelisa Eschera, przedstawiającą mrówki maszerujące po wstędze Möbiusa. Ta wstęga to nic innego, jak zaklęta pętla, z której nie ma wyjścia. I taka właśnie jest sytuacja Sylwii. Ani ona, ani jej rodzina, ani nawet służby francuskie nie manifestują należytej asertywności, a wręcz wykazują zadziwiającą abnegację.
*
Słowa terapeuty miażdżą:
„Dzieci potrzebują ojca, ten związek okaże się też ważny dla waszych dzieci”.
*
Wystawiona opinia określająca „kwestie rodzinnych relacji: żona-mąż, ojciec- dzieci” jako -POZYTYWNA-woła o pomstę do nieba.
*
Bohaterka tak ukierunkowana i otoczona taką właśnie opieką specjalistów jest totalnie zagubiona i z ogromnym poczuciem winy, przez długie lata staje się workiem treningowym męża, daje sobą manipulować i skazuje się na utratę zdrowia i zagrożenia życia, a własne dzieci obarcza strasznym dzieciństwem.
*
Ta historia wydarzyła się naprawdę.
I nieważne, że ten przekaz nie jest idealny, nieważne że to zaledwie 170 stron, bo to aż nadto, by krzywda wybrzmiała głośno i dosadnie, by stała się przestrogą wołającą słowami:
„Dziewczyny, musicie walczyć dla siebie samych. Chcę, żeby każda z was wiedziała, że zawsze może być tylko gorzej z mężczyzną, który raz podniesie na was rękę (…) Nie skazujcie się na to. Żyjemy tylko jeden jedyny raz.”
Polecam!
Karolina Gozdalik | (23.01.2023) |
Sylwia Chlebowska jest autorką książki „Zaślepiona blaskiem Paryża”, w której dzieli się z czytelnikami swoją mrożącą krew w żyłach historią. Pierwszy raz nie przeszkadza mi brak notki o autorce, rozumiem powody, dla których mogła ona nie zostać zamieszona i jak najbardziej szanuję taką decyzję.
Podejrzewam też, że Sylwia Chlebowska jest to pseudonim, którego użyła autorka, by zachować pełną anonimowość ze względu na treści zawarte w książce.
Sylwia jako młoda kobieta pojechała z przyjaciółkami na krótką wycieczkę do Paryża. Nie miała pojęcia, że zwiąże z tym miastem swoje życie na dłużej. Podczas pobytu poznała mężczyznę, Polaka, który szybko zawładnął jej sercem. To dla niego przeprowadziła się do Francji. Życie kobiety miało być idealne, znalazła pracę, wzięła ślub, urodziła dziecko, miała wszystko to, o czym jej koleżanki mogły tylko pomarzyć. Wszystko to jednak prysło jak bańka mydlana, gdy pewnego razu mąż uderzył Sylwię. Mimo że kobieta zgłosiła pobicie na najbliższym komisariacie, francuska policja niewiele w tej sprawie zrobiła. Mężczyzna wszystkiego się wyparł i czując się całkowicie bezkarny, regularnie bił żonę, która mu na to pozwalała. Co ostatecznie przelało czarę goryczy i skłoniło Sylwię do podjęcia radykalnych kroków, by uwolnić się od męża sadysty?
Cała książka pełna jest przemocy i poniżania. Katem jest mąż, a ofiarą żona i dzieci, na oczach których rozgrywają się te dantejskie sceny. Kim jestem, by oceniać postępowanie Sylwii? Przede wszystkim kobietą i uważam, że to wystarczający argument, który daje mi prawo do osądu. Rozumiem, że jest wiele powodów, dla których kobiety doświadczające przemocy domowej nie reagują w porę. Jednak kiedy Sylwia przyznaje wprost, że nie odejdzie od męża, nie wróci do Polski, bo wstydzi się skonfrontować ze swoją rodziną i bliskimi w ojczyźnie, bo boi się wrócić do nich z podkulonym ogonem, ponieważ jej idealne życie za granicą okazało się tylko iluzją, w związku z czym stanie się obiektem kpiny, to wybaczcie mi, ale jedyne co ciśnie mi się na usta to: durna kobieto, masz za swoje. Jeżeli jakiś mężczyzna śmiał podnieść na Ciebie rękę, nie łudź się, że to był jednorazowy wybryk. On nie zawaha się uderzyć Cię ponownie. Jedyne, co powinnaś zrobić, to czym prędzej odejść i oddać go w ręce wymiaru sprawiedliwości. Sylwia, zaślepiona Mr K, a nie Paryżem, wolała dalej tkwić w tym toksycznym związku, który nazywała „małżeństwem”. Sama już nie wiem, na czym jej zależało bardziej, na tym paryskim dobrobycie okraszonym od czasu do czasu policzkiem lub kopniakiem, czy na wolności i bezpieczeństwie swoim i dzieci, które wiązałoby się z powrotem do ojczyzny i przyznaniem się przed bliskimi do porażki. Myślę, że nikt nie rozpatrywałby takiej decyzji w kategorii porażki, to wielka odwaga przeciwstawić się swojemu oprawcy. Czytając opinie o książce, zauważyłam, że wiele kobiet stoi po stronie Sylwii. Ja również, ponieważ to, co przeżyła nigdy nie powinno się zdarzyć. Jednak nie zapominajmy o tym, że było wiele szans, by przerwać ten terroryzm.
I właśnie tutaj chcę zaznaczyć pewne sprzeczności, z którymi zetknęłam się w książce „Zaślepiona blaskiem Paryża”. Kilka tygodni po pobiciu, po którym Sylwia trafiła na tydzień do szpitala, postanowiła ponownie zgłosić przemoc domową policji. Wtedy służby zajęły się sprawą poważnie i nagle wyszło na jaw, że Mr K od lat jest poszukiwany w całej Europie listem gończym w związku z napaścią na polski sklep i dotkliwym pobiciem pracownika. Kiedy już Mr K trafił za kratki, Sylwia zrobiła wszystko, żeby go stamtąd wyciągnąć. Znalazła najlepszego adwokata, zapożyczyła się u bliskich, by mieć za co go opłacić. A kilka lat później, kiedy mąż skatował ją niemalże na śmierć, znów posłała go do więzienia i tym razem była z siebie bardzo dumna. Przecież już dawno mogła ukrócić cierpienie swoje i dzieci.
Dalsza część na blogu: http://tamczytam.blogspot.com/2023/01/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html
Podejrzewam też, że Sylwia Chlebowska jest to pseudonim, którego użyła autorka, by zachować pełną anonimowość ze względu na treści zawarte w książce.
Sylwia jako młoda kobieta pojechała z przyjaciółkami na krótką wycieczkę do Paryża. Nie miała pojęcia, że zwiąże z tym miastem swoje życie na dłużej. Podczas pobytu poznała mężczyznę, Polaka, który szybko zawładnął jej sercem. To dla niego przeprowadziła się do Francji. Życie kobiety miało być idealne, znalazła pracę, wzięła ślub, urodziła dziecko, miała wszystko to, o czym jej koleżanki mogły tylko pomarzyć. Wszystko to jednak prysło jak bańka mydlana, gdy pewnego razu mąż uderzył Sylwię. Mimo że kobieta zgłosiła pobicie na najbliższym komisariacie, francuska policja niewiele w tej sprawie zrobiła. Mężczyzna wszystkiego się wyparł i czując się całkowicie bezkarny, regularnie bił żonę, która mu na to pozwalała. Co ostatecznie przelało czarę goryczy i skłoniło Sylwię do podjęcia radykalnych kroków, by uwolnić się od męża sadysty?
Cała książka pełna jest przemocy i poniżania. Katem jest mąż, a ofiarą żona i dzieci, na oczach których rozgrywają się te dantejskie sceny. Kim jestem, by oceniać postępowanie Sylwii? Przede wszystkim kobietą i uważam, że to wystarczający argument, który daje mi prawo do osądu. Rozumiem, że jest wiele powodów, dla których kobiety doświadczające przemocy domowej nie reagują w porę. Jednak kiedy Sylwia przyznaje wprost, że nie odejdzie od męża, nie wróci do Polski, bo wstydzi się skonfrontować ze swoją rodziną i bliskimi w ojczyźnie, bo boi się wrócić do nich z podkulonym ogonem, ponieważ jej idealne życie za granicą okazało się tylko iluzją, w związku z czym stanie się obiektem kpiny, to wybaczcie mi, ale jedyne co ciśnie mi się na usta to: durna kobieto, masz za swoje. Jeżeli jakiś mężczyzna śmiał podnieść na Ciebie rękę, nie łudź się, że to był jednorazowy wybryk. On nie zawaha się uderzyć Cię ponownie. Jedyne, co powinnaś zrobić, to czym prędzej odejść i oddać go w ręce wymiaru sprawiedliwości. Sylwia, zaślepiona Mr K, a nie Paryżem, wolała dalej tkwić w tym toksycznym związku, który nazywała „małżeństwem”. Sama już nie wiem, na czym jej zależało bardziej, na tym paryskim dobrobycie okraszonym od czasu do czasu policzkiem lub kopniakiem, czy na wolności i bezpieczeństwie swoim i dzieci, które wiązałoby się z powrotem do ojczyzny i przyznaniem się przed bliskimi do porażki. Myślę, że nikt nie rozpatrywałby takiej decyzji w kategorii porażki, to wielka odwaga przeciwstawić się swojemu oprawcy. Czytając opinie o książce, zauważyłam, że wiele kobiet stoi po stronie Sylwii. Ja również, ponieważ to, co przeżyła nigdy nie powinno się zdarzyć. Jednak nie zapominajmy o tym, że było wiele szans, by przerwać ten terroryzm.
I właśnie tutaj chcę zaznaczyć pewne sprzeczności, z którymi zetknęłam się w książce „Zaślepiona blaskiem Paryża”. Kilka tygodni po pobiciu, po którym Sylwia trafiła na tydzień do szpitala, postanowiła ponownie zgłosić przemoc domową policji. Wtedy służby zajęły się sprawą poważnie i nagle wyszło na jaw, że Mr K od lat jest poszukiwany w całej Europie listem gończym w związku z napaścią na polski sklep i dotkliwym pobiciem pracownika. Kiedy już Mr K trafił za kratki, Sylwia zrobiła wszystko, żeby go stamtąd wyciągnąć. Znalazła najlepszego adwokata, zapożyczyła się u bliskich, by mieć za co go opłacić. A kilka lat później, kiedy mąż skatował ją niemalże na śmierć, znów posłała go do więzienia i tym razem była z siebie bardzo dumna. Przecież już dawno mogła ukrócić cierpienie swoje i dzieci.
Dalsza część na blogu: http://tamczytam.blogspot.com/2023/01/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Czas pogardy — Yarek Aranowicz Życie nie może być zawsze takie okrutne. W końcu musi wydarzyć się coś dobrego
Tomaszek Aranowicz właśnie skończył sześć lat, ale nie ma o tym pojęcia. Ni... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res