Sięgając marzeń
Cena: 44,99 zł 38,24 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Dwa różne światy, jedno wspólne marzenie
Dla Weroniki Skalskiej wiadomość, że została wybrana kapitanką drużyny taneczno-muzycznej w prestiżowym warszawskim liceum, to jak spełnienie marzeń. Jest tylko jedno „ale”… Musi współpracować z Michałem Grasso, liderem drużyny sportowej z łatką kobieciarza, którego pewność siebie doprowadza ją do szału.
Kiedy ich wzajemne złośliwości przyciągają uwagę dyrektora, oboje zostają zmuszeni do współpracy i… udawania pary! Wspólne marzenia, treningi i rywalizacja budzą w nich nieoczekiwane emocje. Jak potoczy się ta skomplikowana relacja?
„Sięgając marzeń” to opowieść o młodych ludziach, którzy pragną dotrzeć na sam szczyt – i o wszystkim, co muszą poświęcić, by ich pragnienia się spełniły.
W oddali słyszę odgłosy z hali sportowej. (..) Idę tam z czystej ciekawości. Trening ma akurat drużyna piłkarska. Stoję w drzwiach hali, obserwując. (…) Mam tylko nadzieję, że są to normalni chłopacy naładowani testosteronem oraz chęcią zwycięstwa i nie trafi się jakiś idiota z głupim uśmieszkiem i gadką typu...
– To jest trening zamknięty, laleczko. Pomóc ci znaleźć wyjście? – Nie są to jednak moje myśli, a czyjeś słowa. Odwracam się. Przede mną stoi koleś wyższy o głowę ode mnie, ubrany w krótkie czarne spodenki i bluzkę z czerwoną siódemką na środku. (…) Spoglądam na jego twarz i widzę jeden z tych głupich uśmieszków, jakie faceci mają dla kobiet według nich mało inteligentnych; takich, które po takim uśmiechu zaczynają szczerzyć zęby, bawić się kosmykami włosów i chichrać się, opowiadając jakieś bzdury, byleby tylko ciągnąć konwersację. (…) Ożeż, kurwa: piłkarz – idiota z głupim uśmieszkiem i gadką jak się patrzy. Czy ja muszę mieć takie „szczęście”?
Dla Weroniki Skalskiej wiadomość, że została wybrana kapitanką drużyny taneczno-muzycznej w prestiżowym warszawskim liceum, to jak spełnienie marzeń. Jest tylko jedno „ale”… Musi współpracować z Michałem Grasso, liderem drużyny sportowej z łatką kobieciarza, którego pewność siebie doprowadza ją do szału.
Kiedy ich wzajemne złośliwości przyciągają uwagę dyrektora, oboje zostają zmuszeni do współpracy i… udawania pary! Wspólne marzenia, treningi i rywalizacja budzą w nich nieoczekiwane emocje. Jak potoczy się ta skomplikowana relacja?
„Sięgając marzeń” to opowieść o młodych ludziach, którzy pragną dotrzeć na sam szczyt – i o wszystkim, co muszą poświęcić, by ich pragnienia się spełniły.
W oddali słyszę odgłosy z hali sportowej. (..) Idę tam z czystej ciekawości. Trening ma akurat drużyna piłkarska. Stoję w drzwiach hali, obserwując. (…) Mam tylko nadzieję, że są to normalni chłopacy naładowani testosteronem oraz chęcią zwycięstwa i nie trafi się jakiś idiota z głupim uśmieszkiem i gadką typu...
– To jest trening zamknięty, laleczko. Pomóc ci znaleźć wyjście? – Nie są to jednak moje myśli, a czyjeś słowa. Odwracam się. Przede mną stoi koleś wyższy o głowę ode mnie, ubrany w krótkie czarne spodenki i bluzkę z czerwoną siódemką na środku. (…) Spoglądam na jego twarz i widzę jeden z tych głupich uśmieszków, jakie faceci mają dla kobiet według nich mało inteligentnych; takich, które po takim uśmiechu zaczynają szczerzyć zęby, bawić się kosmykami włosów i chichrać się, opowiadając jakieś bzdury, byleby tylko ciągnąć konwersację. (…) Ożeż, kurwa: piłkarz – idiota z głupim uśmieszkiem i gadką jak się patrzy. Czy ja muszę mieć takie „szczęście”?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2025
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 370
- ISBN: 978-83-8373-644-0
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 7 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Romka Brzezińska | (8.02.2025) |
(Po_drugiej_stronie_slowa)
Przedpremierowa recenzja patronacka
Tytuł: „ Sięgając marzeń ”
Autor: Daria Twarożek
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 10/02/2025
[ patron medialny ]
„ Żadna dziewczyna nigdy mnie tak nie wkurzała jak ona. I żadnej nie pragnąłem pocałować tak bardzo, jak ją w tym momencie.”
Weronika Skalska po namowie przyjaciółki decyduje się na zmianę szkoły. Chcę rozpocząć nowy rozdział w życiu i zapomnieć wszystko przez co została pchnięta do tej decyzji. Zostaje przyjęta do prestiżowego warszawskiego liceum, a tam zostaje kapitanem drużyny taneczno-muzycznej. Dodaje to dziewczynie skrzydeł i wiary, że spełni swoje marzenia. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdy poznaje lekkoducha, Michała Grasso. Choć oboje nie pałają do siebie sympatią, muszą współpracować. Ciągle docinki, złośliwości i krzyki potęgują ich wzajemną niechęć. Jednak staje się coś, czego kompletnie się nie spodziewali. Gdy dyrektor szkoły wzywa ich do siebie, zostają zmuszeni do udawania pary.
Wspólne treningi, spędzenie czasu i marzenia, które są najważniejsze budzą w nich niezrozumiałe i niespodziewane uczucia.
„ Tęczówki pociemniały mu momentalnie, a z jego spojrzenia bije żar. Serce zaczyna mi galopować, ale tym razem nie ze strachu. Mijają sekundy, minuty, nie wiem ile. Tracę poczucie czasu, patrząc w jego oczy.”
Czy Weronika otworzy serce i da się ponieść emocjom?
Czy Grasso zmieni swój styl bycia, by zaimponować dziewczynie?
Jak potoczy się relacja dwóch tak bardzo różniących się od siebie osób?
Jesteście ciekawi?? Wiecie co robić !
Daria Twarożek w swoim debiucie powieści „ Sięgając marzeń ” zabiera nas w podróż, gdzie sięgamy gwiazd z dwójką młodych bohaterów, którzy boją się i nie rozumieją swoich uczuć.
Historia ze sportowym motywem tle, która przekaże nam jak ciężką pracą można dojść do perfekcji.
Początkowo myślałam, że otrzymam lekką historię opowiadającej o miłości, która zrodzi się z nienawiści, goniących marzeniach oraz ich spełnieniu. Jednak z każdą stroną upewniałam się, że moja ocena nie była do końca trafna.
Jest to powieść o wielu wątkach, zaczynając od relacji hate-love, drugiej szansie, traumach czy dążeniu do celu a kończąc między innymi kłamstwach, intrygach i niezrozumieniu.
Stworzeni bohaterowie, każdy z nich, bez wyjątku to osobna jednostka przekazująca nam swoje odczucia, myśli, zamiary i demony z którymi walczą każdego dnia. Ona uczennica z konkretnym celem, zdeterminowana i ciężko pracująca nad talentem, zamknięta na relacje i uczucia oraz On, chłopak, który ściąga na siebie uwagę, uwielbia zmieniać dziewczyny i wie, że żadna mu nie odmówi.
Podobno przeciwieństwa się przyciągają, a Weronika i Michał są idealnym tego idealnym przykładem.
Z tą dwójką nie zaznamy upragnionego spokoju. Nie zawsze będzie cukierkowo i kolorowo. Ciągła walka i stawianie czoła przeciwnościom sprawią, że emocje wywołane treścią zaczną wybuchać jak fajerwerki.
A zakończenie? Powiem Wam, że już dawno nie zostałam tak bardzo zaskoczona. Nawet nie spodziewałam się, że autorka wprowadzi taki rollercoaster.
Całość jest dopracowana, przemyślana i odpowiednio rozegrana. Każdy rozdział nie jest za długi, przez co nie zauważycie, że dobiliście do mety.
Tak samo jej lekkość i swoboda z jaką przemienia się ton opowiadanej historii. Na dodatkowy plus zasługuje to, że autorka bardzo dobrze a wręcz idealnie oddała środowisko i problemy licealistów. Dosłownie przepłynęłam przez nią i chcę więcej.
Cała jej oprawa przyciąga wzrok, ale to co znajdziecie w środku to totalne szaleństwo!
Polecam z całego serducha, zapewni Wam godziny przyjemnej i zaskakującej lektury!
Przedpremierowa recenzja patronacka
Tytuł: „ Sięgając marzeń ”
Autor: Daria Twarożek
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 10/02/2025
[ patron medialny ]
„ Żadna dziewczyna nigdy mnie tak nie wkurzała jak ona. I żadnej nie pragnąłem pocałować tak bardzo, jak ją w tym momencie.”
Weronika Skalska po namowie przyjaciółki decyduje się na zmianę szkoły. Chcę rozpocząć nowy rozdział w życiu i zapomnieć wszystko przez co została pchnięta do tej decyzji. Zostaje przyjęta do prestiżowego warszawskiego liceum, a tam zostaje kapitanem drużyny taneczno-muzycznej. Dodaje to dziewczynie skrzydeł i wiary, że spełni swoje marzenia. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdy poznaje lekkoducha, Michała Grasso. Choć oboje nie pałają do siebie sympatią, muszą współpracować. Ciągle docinki, złośliwości i krzyki potęgują ich wzajemną niechęć. Jednak staje się coś, czego kompletnie się nie spodziewali. Gdy dyrektor szkoły wzywa ich do siebie, zostają zmuszeni do udawania pary.
Wspólne treningi, spędzenie czasu i marzenia, które są najważniejsze budzą w nich niezrozumiałe i niespodziewane uczucia.
„ Tęczówki pociemniały mu momentalnie, a z jego spojrzenia bije żar. Serce zaczyna mi galopować, ale tym razem nie ze strachu. Mijają sekundy, minuty, nie wiem ile. Tracę poczucie czasu, patrząc w jego oczy.”
Czy Weronika otworzy serce i da się ponieść emocjom?
Czy Grasso zmieni swój styl bycia, by zaimponować dziewczynie?
Jak potoczy się relacja dwóch tak bardzo różniących się od siebie osób?
Jesteście ciekawi?? Wiecie co robić !
Daria Twarożek w swoim debiucie powieści „ Sięgając marzeń ” zabiera nas w podróż, gdzie sięgamy gwiazd z dwójką młodych bohaterów, którzy boją się i nie rozumieją swoich uczuć.
Historia ze sportowym motywem tle, która przekaże nam jak ciężką pracą można dojść do perfekcji.
Początkowo myślałam, że otrzymam lekką historię opowiadającej o miłości, która zrodzi się z nienawiści, goniących marzeniach oraz ich spełnieniu. Jednak z każdą stroną upewniałam się, że moja ocena nie była do końca trafna.
Jest to powieść o wielu wątkach, zaczynając od relacji hate-love, drugiej szansie, traumach czy dążeniu do celu a kończąc między innymi kłamstwach, intrygach i niezrozumieniu.
Stworzeni bohaterowie, każdy z nich, bez wyjątku to osobna jednostka przekazująca nam swoje odczucia, myśli, zamiary i demony z którymi walczą każdego dnia. Ona uczennica z konkretnym celem, zdeterminowana i ciężko pracująca nad talentem, zamknięta na relacje i uczucia oraz On, chłopak, który ściąga na siebie uwagę, uwielbia zmieniać dziewczyny i wie, że żadna mu nie odmówi.
Podobno przeciwieństwa się przyciągają, a Weronika i Michał są idealnym tego idealnym przykładem.
Z tą dwójką nie zaznamy upragnionego spokoju. Nie zawsze będzie cukierkowo i kolorowo. Ciągła walka i stawianie czoła przeciwnościom sprawią, że emocje wywołane treścią zaczną wybuchać jak fajerwerki.
A zakończenie? Powiem Wam, że już dawno nie zostałam tak bardzo zaskoczona. Nawet nie spodziewałam się, że autorka wprowadzi taki rollercoaster.
Całość jest dopracowana, przemyślana i odpowiednio rozegrana. Każdy rozdział nie jest za długi, przez co nie zauważycie, że dobiliście do mety.
Tak samo jej lekkość i swoboda z jaką przemienia się ton opowiadanej historii. Na dodatkowy plus zasługuje to, że autorka bardzo dobrze a wręcz idealnie oddała środowisko i problemy licealistów. Dosłownie przepłynęłam przez nią i chcę więcej.
Cała jej oprawa przyciąga wzrok, ale to co znajdziecie w środku to totalne szaleństwo!
Polecam z całego serducha, zapewni Wam godziny przyjemnej i zaskakującej lektury!
Iwona Liszkowska | (25.02.2025) |
Dziś polecam debiut literacki Darii Twarożek "Sięgając marzeń".
Autorka zabiera nas w świat młodych ludzi, którzy pragną osiągnąć sukces w swoich dziedzinach. Weronika jest kapitanką drużyny taneczno- muzycznej w prestiżowym warszawskim liceum, a Michał - liderem drużyny sportowej
Ile tu się dzieje. Oprócz problemów typowych dla młodzieży, poruszane są bardzo ważne i istotne tematy.
Powieść jest świetna, napisana lekkim i przyjemnym piórem, dzięki temu czyta się ją błyskawicznie. No, ale epilog- odebrał mi ,wręcz, mowę. Tego się nie spodziewałam.
Nie chcę tu zdradzać szczegółów, by nie zabierać Wam przyjemności czytania.
I niech Was nie zwiedzie ta różowa okładka. Owszem, romans jest, ale ile się dzieje wokół.
Nastawcie się na pełno zwrotów akcji.
Na pewno z książki płynie refleksja, że przeciwieństwa potrafią się przyciągać, że sukces osiągamy ciężką pracą.
Polecam gorąco, sięgnijcie po tę przyjemną lekturę - na pewno umili Wam czas
Czytajcie.
Daria Twarożek Sięgając marzeń
Autorka zabiera nas w świat młodych ludzi, którzy pragną osiągnąć sukces w swoich dziedzinach. Weronika jest kapitanką drużyny taneczno- muzycznej w prestiżowym warszawskim liceum, a Michał - liderem drużyny sportowej
Ile tu się dzieje. Oprócz problemów typowych dla młodzieży, poruszane są bardzo ważne i istotne tematy.
Powieść jest świetna, napisana lekkim i przyjemnym piórem, dzięki temu czyta się ją błyskawicznie. No, ale epilog- odebrał mi ,wręcz, mowę. Tego się nie spodziewałam.
Nie chcę tu zdradzać szczegółów, by nie zabierać Wam przyjemności czytania.
I niech Was nie zwiedzie ta różowa okładka. Owszem, romans jest, ale ile się dzieje wokół.
Nastawcie się na pełno zwrotów akcji.
Na pewno z książki płynie refleksja, że przeciwieństwa potrafią się przyciągać, że sukces osiągamy ciężką pracą.
Polecam gorąco, sięgnijcie po tę przyjemną lekturę - na pewno umili Wam czas
Czytajcie.
Daria Twarożek Sięgając marzeń
@fascynacja. ksiazkami | (10.03.2025) |
Dominika Worytko | (6.03.2025) |
Książka opowiada o losach młodych osób, które uczą się w liceum. Jak to bywa, nastoletnim życiu ma się różne swoje problemy. Ta dwójka bohaterów ma problemy, aż za duże jak na swój wiek. Dobrze, że w pewnym momencie mogli na siebie liczyć. Wsparcie drugiej osoby jest bardzo ważne. Książka pokazuje również, że aby dążyć do spełnienia swoich marzeń. Bo marzenia się spełniają. Opisane tutaj jest wielkie uczucie, które łączyło naszych bohaterów. Zakończenie zwaliło mnie z nóg. Czemu takie? Dlaczego historia tak się kończy? Jestem ciekawa, czym autorka zaskoczy nas w kolejnej części. Nie ukrywam pokochałam bardzo bohaterów i również z nimi przeżywam intrygi Anety. Książkę czytało mi się z przyjemnością i na pewno sięgnę po kolejną książkę autorki. Zachęcam do przeczytania.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Mirosława Dudko | (21.03.2025) |
Utarło się przekonanie, że przeciwieństwa się przyciągają, ale też wiadomo, że kto się czubi ten się lubi. Wyraźnie jest to widoczne w powieści pt.: „Sięgając marzeń”, która swoją mocno różową okładką przyciąga wzrok i sugeruje, że mamy do czynienia z romansem. I tak jest rzeczywiście, gdyż pani Twarożek opowiada w niej o perypetiach dwojga młodych ludzi, stojących u progu dorosłości, którzy mają nadzieję na sukces w dziedzinach, które są ich pasją. Akcja toczy się w środowisku licealnym, gdzie duży nacisk kładzie się na rozwijanie talentów.
Weronika Skalska zaczyna właśnie swój nowy rozdział w życiu. Za namową przyjaciółki przenosi się do nowego miejsca, nowej szkoły i środowiska, zostawiając za sobą przeszłość o której wolałaby zapomnieć. Szkoła „Elite Talent School” to kuźnia talentów, która gromadzi uczniów mających różne zdolności i tutaj mogą je rozwijać pod okiem profesjonalistów. Weronika zostaje przyjęta na stanowisko kapitana zespołu taneczno-muzycznego, czym wzbudza zawiść dotychczasowej liderki grupy, Anety. To nie jedyny powód niechęci do siebie obu dziewczyn. Drugą przyczyną jest Michał Grosso, który stoi na czele drużyny sportowej.
Od początku między Weroniką i Michałem dochodzi do spięć i właściwie nie wiadomo dlaczego. Gdy dyrektor placówki widzi ciągłe ich sprzeczki, proponuje im udawania zakochanej pary, by nie psuć wizerunku szkoły. Nie spotkałam się z sytuacją, by jakikolwiek dyrektor proponował uczniom udawany związek, a tu taka sytuacja ma miejsce. Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami, wkrótce ich relacja się zmienia z udawanej na prawdziwą. Miałam też problemy z rozeznaniem na jakich zasadach są bohaterowie w tej placówce? Mowa jest wprawdzie o kuźni talentów, a dyrektor rozmawia z Weroniką jakby przyjmował ją do pracy, ale raczej jest ona licealistką pełniącą wyznaczone jej funkcję.
W powieści jest sporo znanych schematów, zarówno jeżeli chodzi o sytuacje, jak i wypowiadane kwestie, chociażby ostrzeżenie, że on zawsze wraca do Anety, czy przestroga ze strony przyjaciółki, że Michał będzie miał z nią do czynienia, jeżeli skrzywdzi Weronikę. Nie wiem, czemu zawsze przyjaźń ma polegać na kontroli, mnie to zawsze śmieszy, ale też denerwuje. Standardowo jest to, że pojawia się zazdrosna konkurentka, która miesza w ich relacjach i to skutecznie, bo wciąż udaje się jej skłócać zakochanych.
Wyraźnie widać, że autorka czerpała inspiracje ze znanych motywów literackich, ale ubrała je w zgrabną historię o perypetiach dwojga młodych ludzi z ambicjami. Mają oni swoje marzenia, wyznaczone cele, ambicje w dążeniu do nich, ale też naznaczeni są trudną przeszłością i sekretami. Stopniowo, w dość przewidywalny sposób i dosyć szybko ich nastawienie do siebie ulega przemianie i razem muszą stawiać czoła przeciwnościom. Jedną z takich przeszkód jest Aneta, którą Weronika zastąpiła na stanowisku kapitana. To, oczywiście, spowodowało lawinę zdarzeń wywołanych zazdrością. To również jest typowe dla romansów, więc nie był to element, który mnie zaskoczył. Nie raz byłam zdziwiona, jak łatwo Michał i Weronika ulegają manipulacjom złośliwej koleżanki. Jest to też zatem opowieść o zaufaniu i szczerości w związku. Trzeba mieć na uwadze, że są to młodzi ludzie, którzy dopiero wchodzą w dorosłość, a wówczas widzi się niektóre sprawy inaczej, mniej dojrzale.
„Sięgając marzeń” to debiutancka powieść pani Darii Twarożek, która ma lekki i dosyć dynamiczny sposób przestawiania losów bohaterów. Jednak widoczne są schematy, na których się opiera, co czyni historię przewidywalną. Mimo to historię przeczytałam z zainteresowaniem, gdyż autorka ma niewątpliwy potencjał. Jej styl jest lekki, z pięknie użytymi słowami, dzięki którym możemy wyobrazić sobie jakąś scenę, stan emocjonalny osób, ich wygląd i otoczenia. To opowieść o marzeniach i determinacji w ich spełnieniu, ale też pokazująca, że nie tylko to jest ważne. Skupianie się na jednym celu jest istotne, ale czasami warto spojrzeć wokół siebie – może okazać się, że nie zauważymy czegoś lub kogoś ważnego, kto będzie miał dla nas ogromne znaczenie, równoznacznie ze spełnieniem pragnień.
W końcowym słowie autorka napisała, że to od czytelników zależy, czy powstanie druga część historii o Weronice i Michale. Ja mam nadzieję, że do tego dojdzie, gdyż zaskakującym elementem w finale jest epilog, który niewiele wyjaśnia, a wręcz przeciwnie, intryguje. A ja nie lubię niedokończonych opowieści, więc chętnie sięgnę po kontynuację.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Weronika Skalska zaczyna właśnie swój nowy rozdział w życiu. Za namową przyjaciółki przenosi się do nowego miejsca, nowej szkoły i środowiska, zostawiając za sobą przeszłość o której wolałaby zapomnieć. Szkoła „Elite Talent School” to kuźnia talentów, która gromadzi uczniów mających różne zdolności i tutaj mogą je rozwijać pod okiem profesjonalistów. Weronika zostaje przyjęta na stanowisko kapitana zespołu taneczno-muzycznego, czym wzbudza zawiść dotychczasowej liderki grupy, Anety. To nie jedyny powód niechęci do siebie obu dziewczyn. Drugą przyczyną jest Michał Grosso, który stoi na czele drużyny sportowej.
Od początku między Weroniką i Michałem dochodzi do spięć i właściwie nie wiadomo dlaczego. Gdy dyrektor placówki widzi ciągłe ich sprzeczki, proponuje im udawania zakochanej pary, by nie psuć wizerunku szkoły. Nie spotkałam się z sytuacją, by jakikolwiek dyrektor proponował uczniom udawany związek, a tu taka sytuacja ma miejsce. Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami, wkrótce ich relacja się zmienia z udawanej na prawdziwą. Miałam też problemy z rozeznaniem na jakich zasadach są bohaterowie w tej placówce? Mowa jest wprawdzie o kuźni talentów, a dyrektor rozmawia z Weroniką jakby przyjmował ją do pracy, ale raczej jest ona licealistką pełniącą wyznaczone jej funkcję.
W powieści jest sporo znanych schematów, zarówno jeżeli chodzi o sytuacje, jak i wypowiadane kwestie, chociażby ostrzeżenie, że on zawsze wraca do Anety, czy przestroga ze strony przyjaciółki, że Michał będzie miał z nią do czynienia, jeżeli skrzywdzi Weronikę. Nie wiem, czemu zawsze przyjaźń ma polegać na kontroli, mnie to zawsze śmieszy, ale też denerwuje. Standardowo jest to, że pojawia się zazdrosna konkurentka, która miesza w ich relacjach i to skutecznie, bo wciąż udaje się jej skłócać zakochanych.
Wyraźnie widać, że autorka czerpała inspiracje ze znanych motywów literackich, ale ubrała je w zgrabną historię o perypetiach dwojga młodych ludzi z ambicjami. Mają oni swoje marzenia, wyznaczone cele, ambicje w dążeniu do nich, ale też naznaczeni są trudną przeszłością i sekretami. Stopniowo, w dość przewidywalny sposób i dosyć szybko ich nastawienie do siebie ulega przemianie i razem muszą stawiać czoła przeciwnościom. Jedną z takich przeszkód jest Aneta, którą Weronika zastąpiła na stanowisku kapitana. To, oczywiście, spowodowało lawinę zdarzeń wywołanych zazdrością. To również jest typowe dla romansów, więc nie był to element, który mnie zaskoczył. Nie raz byłam zdziwiona, jak łatwo Michał i Weronika ulegają manipulacjom złośliwej koleżanki. Jest to też zatem opowieść o zaufaniu i szczerości w związku. Trzeba mieć na uwadze, że są to młodzi ludzie, którzy dopiero wchodzą w dorosłość, a wówczas widzi się niektóre sprawy inaczej, mniej dojrzale.
„Sięgając marzeń” to debiutancka powieść pani Darii Twarożek, która ma lekki i dosyć dynamiczny sposób przestawiania losów bohaterów. Jednak widoczne są schematy, na których się opiera, co czyni historię przewidywalną. Mimo to historię przeczytałam z zainteresowaniem, gdyż autorka ma niewątpliwy potencjał. Jej styl jest lekki, z pięknie użytymi słowami, dzięki którym możemy wyobrazić sobie jakąś scenę, stan emocjonalny osób, ich wygląd i otoczenia. To opowieść o marzeniach i determinacji w ich spełnieniu, ale też pokazująca, że nie tylko to jest ważne. Skupianie się na jednym celu jest istotne, ale czasami warto spojrzeć wokół siebie – może okazać się, że nie zauważymy czegoś lub kogoś ważnego, kto będzie miał dla nas ogromne znaczenie, równoznacznie ze spełnieniem pragnień.
W końcowym słowie autorka napisała, że to od czytelników zależy, czy powstanie druga część historii o Weronice i Michale. Ja mam nadzieję, że do tego dojdzie, gdyż zaskakującym elementem w finale jest epilog, który niewiele wyjaśnia, a wręcz przeciwnie, intryguje. A ja nie lubię niedokończonych opowieści, więc chętnie sięgnę po kontynuację.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Agnieszka Nowaczyk | (4.04.2025) |
Weronika Skalska po pewnym wydarzeniu zmienia szkołę. Za namową swojej przyjaciółki opuszcza Mazury i przyjeżdża do Warszawy. Trafia do prestiżowej placówki, w której uczniowie mają możliwość brania udziału w międzynarodowych konkursach. W ten sposób Werka będzie mogła spełnić swoje marzenia.
Poznaje tam kapitana drużyny piłkarskiej. Z którym nie dość, że będzie musiała współpracować to i udawać związek. Problem tylko w tym, że Michał Grasso jest arogancki, egoistyczny i nie interesują go związki. Czy uda im się dogadać? Jak będzie układać się im współpraca, zważywszy na to, że oboje mają silne charaktery?
Zacznę od tego, że do sięgnięcia po ten tytuł przekonała mnie okładka. Sugeruje, że to będzie słodki romans z kilkoma typowymi perypetiami dla młodzieży. Ależ się myliłam. Jednak po kolei.
„Sięgając marzeń” faktycznie jest skierowana do młodszych czytelników. Mało przekleństw, praktycznie bez scen zbliżeń, ale... No właśnie. Autorka poruszyła tu kilka trudnych tematów, tj. choroba, porzucenie, trauma, a w tym radzenie sobie z tym wszystkim. Co ciekawe każdy z bohaterów na swój sposób. W jaki i czy prawidłowy? Musicie się przekonać.
Przyznam szczerze, że czytając książkę myślałam, iż wszystko im się za łatwo układa. Mimo jakiś przeszkód, zaraz problem się rozwiązuje praktycznie sam. A tu pyk i autorka znów ich „gnębi”, nie dając odetchnąć, ani bohaterom, ani czytelnikowi. Przez co ci młodzi ludzie mają już taki bagaż doświadczeń, jak nie jeden dorosły. A, że jestem w takim wieku, iż mogłabym być ich matką to wyjątkowo to przeżywałam.
„Sięgając marzeń” opowiada o spełnieniu marzeń i ceny, jaką przychodzi za to zapłacić; o radzeniu sobie z przeszkodami, które stawia przed nami życie lub inni ludzie. Także o sile przyjaźni, wsparciu oraz pierwszej miłości. I przede wszystkim o tym, iż czasem dostajemy coś, czego nie wiedzieliśmy, że potrzebujemy.
Książka ciekawa i przyjemna. Bardzo krótkie rozdziały, przez które się płynie. I choć pewne wątki mogłyby być bardziej rozbudowane to ogólnie fabuła nie traci. Bohaterowie fajnie wykreowani, dialogi i sceny zabawne.
Jednak mam ALE. Daria dała taki plot twist i to na koniec, że do teraz zbieram szczękę z podłogi. No tak to się nie robi. Daria mam nadzieję, że te informacje z podziękowań o kontynuacji historii się spełnią. Chcę, muszę i potrzebuję wiedzieć, co dalej. Nie możesz nas tak zostawić.
A Wam bardzo polecam. Tylko nie nastawiajcie się na typową, lekką młodzieżówkę z przewidywalnym zakończeniem.
#współpracareklamowa #współpracarecenzencka
Bookmedia: chwila.z.ksiazka
Poznaje tam kapitana drużyny piłkarskiej. Z którym nie dość, że będzie musiała współpracować to i udawać związek. Problem tylko w tym, że Michał Grasso jest arogancki, egoistyczny i nie interesują go związki. Czy uda im się dogadać? Jak będzie układać się im współpraca, zważywszy na to, że oboje mają silne charaktery?
Zacznę od tego, że do sięgnięcia po ten tytuł przekonała mnie okładka. Sugeruje, że to będzie słodki romans z kilkoma typowymi perypetiami dla młodzieży. Ależ się myliłam. Jednak po kolei.
„Sięgając marzeń” faktycznie jest skierowana do młodszych czytelników. Mało przekleństw, praktycznie bez scen zbliżeń, ale... No właśnie. Autorka poruszyła tu kilka trudnych tematów, tj. choroba, porzucenie, trauma, a w tym radzenie sobie z tym wszystkim. Co ciekawe każdy z bohaterów na swój sposób. W jaki i czy prawidłowy? Musicie się przekonać.
Przyznam szczerze, że czytając książkę myślałam, iż wszystko im się za łatwo układa. Mimo jakiś przeszkód, zaraz problem się rozwiązuje praktycznie sam. A tu pyk i autorka znów ich „gnębi”, nie dając odetchnąć, ani bohaterom, ani czytelnikowi. Przez co ci młodzi ludzie mają już taki bagaż doświadczeń, jak nie jeden dorosły. A, że jestem w takim wieku, iż mogłabym być ich matką to wyjątkowo to przeżywałam.
„Sięgając marzeń” opowiada o spełnieniu marzeń i ceny, jaką przychodzi za to zapłacić; o radzeniu sobie z przeszkodami, które stawia przed nami życie lub inni ludzie. Także o sile przyjaźni, wsparciu oraz pierwszej miłości. I przede wszystkim o tym, iż czasem dostajemy coś, czego nie wiedzieliśmy, że potrzebujemy.
Książka ciekawa i przyjemna. Bardzo krótkie rozdziały, przez które się płynie. I choć pewne wątki mogłyby być bardziej rozbudowane to ogólnie fabuła nie traci. Bohaterowie fajnie wykreowani, dialogi i sceny zabawne.
Jednak mam ALE. Daria dała taki plot twist i to na koniec, że do teraz zbieram szczękę z podłogi. No tak to się nie robi. Daria mam nadzieję, że te informacje z podziękowań o kontynuacji historii się spełnią. Chcę, muszę i potrzebuję wiedzieć, co dalej. Nie możesz nas tak zostawić.
A Wam bardzo polecam. Tylko nie nastawiajcie się na typową, lekką młodzieżówkę z przewidywalnym zakończeniem.
#współpracareklamowa #współpracarecenzencka
Bookmedia: chwila.z.ksiazka
glinka_54_czyta Paulina Graszka | (26.02.2025) |
Recenzja zawiera małe spojlery !!!
Od czego by tu zacząć ? Sama nie wiem. Może od bohaterów. Weronika przenosi się do nowej szkoły w której ma szansę na zostanie kapitanem zespołu taneczno-muzycznego. Dziewczyna kocha to co robi i wiąże z tym swoją przyszłość. Ma cięty język, nie lubi być oceniania przez innych, umie wyrazić swoje zdanie. Michał jest kapitanem sportowej drużyny. Jest typowym łamaczem serc, dla którego liczy się popularność. Otacza się całym wianuszkiem dziewczyn. Jest chamski i zbyt pewny siebie. Ale gdy pozna się go bliżej zyskuje sympatię. Bohaterowie od samego początku nie pałają do siebie miłością, wręcz przeciwnie on działa jej na nerwy, a ona jest zbyt cięta, ale i tak go kręci.
Jeśli chodzi o ich relację, to dosyć szybko przeszła w romantyczną. Na początku mocno sobie docinają, ale potem za sprawą dyrektora muszą spędzać razem czas. I tutaj pojawia się pierwszy element, który kompletnie mi nie pasował ( uwaga spojler), a dokładnie dyrektor kazał im zostać parą, dla dobra szkoły i nie mają wyboru. Jak to przeczytałam to nie mogłam uwierzyć, że tak można. Jeszcze jedną rzeczą, która dla mnie była nieodrzeczna. On ja całuje, a ona uderza go, no zrozumiałe, ale za jedną stronę on znowu to robi, a ona już się poddaje.
Przechodząc do fabuły to jest ona mocno chaotyczna i rozbudowana. Autorka zawarła tak wiele różnych sytuacji, że momentami byłam nimi mocno zmęczona. Gdy pojawił się jeden wątek, to za chwilę go już nie było. W tej książce ciągle coś się dzieje, lubię gdy tak jest, ale tutaj było zbyt dużo różnych pomysłów, co mocno mnie przytłoczyło. Czasem musiałam odłożyć ją na bok, bo to co tam się wydarzało, to było zbyt wiele. Wolę jak będzie kilka tematów, ale w pełni opisanych i poprowadzonych. No i doczepię się jeszcze do zakończenia. Jest ono dosyć specyficzne i kompletnie dla mnie nie zrozumiałe. Do tej pory się zastanawiam co się tam wydarzyło.
Widać, że autorka ma wiele pomysłów i to jest wielkim plusem, ale może nie koniecznie w jednej książce. Coś tu po prostu, jak dla mnie nie pykło. Zbyt dużo. Jeśli chodzi o sam styl autorki to jest naprawdę przystępny, gdy pojawiły się ciekawe momenty to naprawdę chłonęłam historię. Jednak było ich zbyt mało.
Niestety to nie była książka która mnie zachwyciła, nie wzbudziła we mnie zbyt wielu emocji. Ale myślę, że jako debiut ma szansę znaleźć czytelników, jeśli lubią tak różnorodną tematykę sytuacyjną w jednej książce.
3/10
Od czego by tu zacząć ? Sama nie wiem. Może od bohaterów. Weronika przenosi się do nowej szkoły w której ma szansę na zostanie kapitanem zespołu taneczno-muzycznego. Dziewczyna kocha to co robi i wiąże z tym swoją przyszłość. Ma cięty język, nie lubi być oceniania przez innych, umie wyrazić swoje zdanie. Michał jest kapitanem sportowej drużyny. Jest typowym łamaczem serc, dla którego liczy się popularność. Otacza się całym wianuszkiem dziewczyn. Jest chamski i zbyt pewny siebie. Ale gdy pozna się go bliżej zyskuje sympatię. Bohaterowie od samego początku nie pałają do siebie miłością, wręcz przeciwnie on działa jej na nerwy, a ona jest zbyt cięta, ale i tak go kręci.
Jeśli chodzi o ich relację, to dosyć szybko przeszła w romantyczną. Na początku mocno sobie docinają, ale potem za sprawą dyrektora muszą spędzać razem czas. I tutaj pojawia się pierwszy element, który kompletnie mi nie pasował ( uwaga spojler), a dokładnie dyrektor kazał im zostać parą, dla dobra szkoły i nie mają wyboru. Jak to przeczytałam to nie mogłam uwierzyć, że tak można. Jeszcze jedną rzeczą, która dla mnie była nieodrzeczna. On ja całuje, a ona uderza go, no zrozumiałe, ale za jedną stronę on znowu to robi, a ona już się poddaje.
Przechodząc do fabuły to jest ona mocno chaotyczna i rozbudowana. Autorka zawarła tak wiele różnych sytuacji, że momentami byłam nimi mocno zmęczona. Gdy pojawił się jeden wątek, to za chwilę go już nie było. W tej książce ciągle coś się dzieje, lubię gdy tak jest, ale tutaj było zbyt dużo różnych pomysłów, co mocno mnie przytłoczyło. Czasem musiałam odłożyć ją na bok, bo to co tam się wydarzało, to było zbyt wiele. Wolę jak będzie kilka tematów, ale w pełni opisanych i poprowadzonych. No i doczepię się jeszcze do zakończenia. Jest ono dosyć specyficzne i kompletnie dla mnie nie zrozumiałe. Do tej pory się zastanawiam co się tam wydarzyło.
Widać, że autorka ma wiele pomysłów i to jest wielkim plusem, ale może nie koniecznie w jednej książce. Coś tu po prostu, jak dla mnie nie pykło. Zbyt dużo. Jeśli chodzi o sam styl autorki to jest naprawdę przystępny, gdy pojawiły się ciekawe momenty to naprawdę chłonęłam historię. Jednak było ich zbyt mało.
Niestety to nie była książka która mnie zachwyciła, nie wzbudziła we mnie zbyt wielu emocji. Ale myślę, że jako debiut ma szansę znaleźć czytelników, jeśli lubią tak różnorodną tematykę sytuacyjną w jednej książce.
3/10
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
![]() |
Dom bólu — Kamila Jannasz Gdy przemoc odbiera nadzieję, pragnienie wolności staje się jedynym ratunkiem
Lata 70. i 80. na mazowieckiej wsi – czas, gdy pomoc jest luksusem, a codzie... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res