Noc wigilijnych cudów
Cena: 42,99 zł 36,54 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
W święta marzenia są na wyciągnięcie ręki
W Zalesianach, malowniczej miejscowości na Podlasiu, znajduje się mały sklepik z pamiątkami. Jego właściciel, dostojny pan Franciszek, ma jedno marzenie: spędzić święta Bożego Narodzenia z dawną ukochaną, Klarą. Pomimo upływu lat postanawia ją odszukać, więc zgłasza się po pomoc do detektywa Zawady.
Franciszek nie jest jednak jedyną osobą w Zalesianach, która liczy na świąteczny cud. Na tej liście można spokojnie umieścić jeszcze kilku mieszkańców miasteczka: Aleksandrę o rozdartym sercu, Karola, który pragnie rozliczyć się z przeszłością oraz Natalię, przygotowującą się do roli mamy.
Boże Narodzenie to magiczny czas, w którym dzieją się rzeczy niemożliwe. Każda z tych osób wkrótce przekona się, że cudom też trzeba czasem pomóc.
W Zalesianach, malowniczej miejscowości na Podlasiu, znajduje się mały sklepik z pamiątkami. Jego właściciel, dostojny pan Franciszek, ma jedno marzenie: spędzić święta Bożego Narodzenia z dawną ukochaną, Klarą. Pomimo upływu lat postanawia ją odszukać, więc zgłasza się po pomoc do detektywa Zawady.
Franciszek nie jest jednak jedyną osobą w Zalesianach, która liczy na świąteczny cud. Na tej liście można spokojnie umieścić jeszcze kilku mieszkańców miasteczka: Aleksandrę o rozdartym sercu, Karola, który pragnie rozliczyć się z przeszłością oraz Natalię, przygotowującą się do roli mamy.
Boże Narodzenie to magiczny czas, w którym dzieją się rzeczy niemożliwe. Każda z tych osób wkrótce przekona się, że cudom też trzeba czasem pomóc.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2024
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 336
- ISBN: 978-83-8373-291-6
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 8 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Ewa Polińska | (25.10.2024) |
"Dom znajduje się tam, gdzie serce. I gdzie w oknach pali się światło. Bo to oznacza, że jest ktoś, kto na nas czeka."
Uwielbiacie święta Bożego Narodzenia, oraz ten magiczny czas, który zwiastuje ich nadejście? Ja uwielbiam! Dodatkowo jest to dla mnie czas magii i ciepła. W święta marzenia są na wyciągniecie ręki i niektóre z pewnością się spełniają. Autorka wprowadza w klimat świąt dając wyjątkową lekturą, która w piękny sposób oddaje magię nadchodzących świąt. Opowiada historie, które splatają się w jedną, pełną emocji całość, podkreślając znaczenie miłości, rodziny i nadziei, która umiera ostatnia.
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość sięgnąć po tę książkę, gdyż akcja rozgrywa się w moich stronach, czyli na malowniczym Podlasiu. Tam właśnie znajduje się mały sklepik z pamiątkami, który prowadzi pan Franciszek. Uroczy, starszy człowiek z ogromnym sercem. Lata temu stracił miłość swojego życia i teraz pragnie spędzić to Boże Narodzenie z Klarą, kobietą, którą kocha ponadczasowo. Po pomoc w odnalezieniu miłości życia zgłasza się do detektywa Zawady. Pan Franciszek nie jest jedyną osobą w Zalesianach, która oczywiście wierzy w świąteczny cud. Cuda się zdarzają tylko musimy wierzyć. Autorka z dużą wrażliwością i lekkością ukazuje różnorodność ludzkich losów, które w tym szczególnym okresie mają szansę na odrodzenie i pojednanie. Czy im się to uda? Możliwe, każdy z nas ma wzloty i upadki tak jak bohaterowie tej historii.
Styl jakim posługuje się autorka jest przystępny, a dialogi naturalne, co sprawia, że książkę czyta się z łatwością. Postacie są dobrze nakreślone, każda z nich ma swoją historię, a ich losy wzajemnie się przenikają w tym magicznym okresie przedświątecznym. To opowieść o nadziei i wierze w to, że cuda są na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko otworzyć swoje serce i wyciągnąć dłoń.
#nocwigilijnychcudów to idealna lektura na jesienne, chłodne wieczory, doskonała do poczytania przy kominku z kubkiem gorącej herbaty w ręku, daje dużo ciepła i ogrzewa w te chłodne dni. Gorąco polecam.
Uwielbiacie święta Bożego Narodzenia, oraz ten magiczny czas, który zwiastuje ich nadejście? Ja uwielbiam! Dodatkowo jest to dla mnie czas magii i ciepła. W święta marzenia są na wyciągniecie ręki i niektóre z pewnością się spełniają. Autorka wprowadza w klimat świąt dając wyjątkową lekturą, która w piękny sposób oddaje magię nadchodzących świąt. Opowiada historie, które splatają się w jedną, pełną emocji całość, podkreślając znaczenie miłości, rodziny i nadziei, która umiera ostatnia.
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość sięgnąć po tę książkę, gdyż akcja rozgrywa się w moich stronach, czyli na malowniczym Podlasiu. Tam właśnie znajduje się mały sklepik z pamiątkami, który prowadzi pan Franciszek. Uroczy, starszy człowiek z ogromnym sercem. Lata temu stracił miłość swojego życia i teraz pragnie spędzić to Boże Narodzenie z Klarą, kobietą, którą kocha ponadczasowo. Po pomoc w odnalezieniu miłości życia zgłasza się do detektywa Zawady. Pan Franciszek nie jest jedyną osobą w Zalesianach, która oczywiście wierzy w świąteczny cud. Cuda się zdarzają tylko musimy wierzyć. Autorka z dużą wrażliwością i lekkością ukazuje różnorodność ludzkich losów, które w tym szczególnym okresie mają szansę na odrodzenie i pojednanie. Czy im się to uda? Możliwe, każdy z nas ma wzloty i upadki tak jak bohaterowie tej historii.
Styl jakim posługuje się autorka jest przystępny, a dialogi naturalne, co sprawia, że książkę czyta się z łatwością. Postacie są dobrze nakreślone, każda z nich ma swoją historię, a ich losy wzajemnie się przenikają w tym magicznym okresie przedświątecznym. To opowieść o nadziei i wierze w to, że cuda są na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko otworzyć swoje serce i wyciągnąć dłoń.
#nocwigilijnychcudów to idealna lektura na jesienne, chłodne wieczory, doskonała do poczytania przy kominku z kubkiem gorącej herbaty w ręku, daje dużo ciepła i ogrzewa w te chłodne dni. Gorąco polecam.
Anna Grzebalska | (15.11.2024) |
Mieszkańcy Zalesian powoli szykują się do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. W sklepiku z pamiątkami powoli przybywa coraz więcej klientów by kupić bliskim niezwykły prezent. Tymczasem właściciel sklepiku, Franciszek postanawia odszukać Klarę, miłość swojego życia, którą utracił wiele lat wcześniej. Pomóc mu w tym przedsięwzięciu ma detektyw Zawada, który przyzwyczaja się do nowego miejsca zamieszkania i nowej życiowej sytuacji. Wszak wraz z ukochaną Natalią spodziewają się pojawienia na świecie potomka. Zmiany nie omijają również Aleksandry i Karola, którzy jeszcze raz będą musieli zawalczyć o swoją miłość.
Szczerze powiedziawszy o tym, że Noc wigilijnych cudów jest drugą częścią cyklu dowiedziałam się, gdy zaczęłam ją czytać. Jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy by to sprawdzić… Czy jednak żałuję, że po nią sięgnęłam? Nie! Ta książka szczerze mnie zauroczyła i poruszyła a bohaterowi bez najmniejszego problemu zdobyli moją sympatię. Z przejęciem śledziłam ich losy i kibicowałam im by problemy rozwiązały się jak najszybciej. A było ich sporo… Niektóre były niewielkie… Były też te większej wagi… Nie zabrakło tajemnic, które miały niebagatelny wpływ na zachowanie poznanych postaci. Niektóre z nich chcąc nie chcąc wypłynęły na światło dzienne robiąc sporo zamieszania. W Nocy wigilijnych cudów bez problemu odnajdziemy świąteczny klimat, ale co najważniejsze autorka nie skupia się jedynie na samej oprawie, ale także na aspektach mniej dostrzeganych w obecnych czasach. Dodatkowym atutem książki jest lekkie i przyjemne pióro autorki, które sprawiło, że z przyjemnością zanurzyłam się w tej historii. Zważywszy, że ostatnio przeczytałam kilka książek z topornym piórem autorskim, Noc wigilijnych cudów mile mnie w tej kwestii zaskoczyła.
Noc wigilijnych cudów to lektura, która bez problemu zachwyci i pozwoli poczuć klimat zimowo- świąteczny. Dodatkowo dzięki niej poznamy wspaniałą historię, która zostanie z nami na dłużej.
Szczerze powiedziawszy o tym, że Noc wigilijnych cudów jest drugą częścią cyklu dowiedziałam się, gdy zaczęłam ją czytać. Jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy by to sprawdzić… Czy jednak żałuję, że po nią sięgnęłam? Nie! Ta książka szczerze mnie zauroczyła i poruszyła a bohaterowi bez najmniejszego problemu zdobyli moją sympatię. Z przejęciem śledziłam ich losy i kibicowałam im by problemy rozwiązały się jak najszybciej. A było ich sporo… Niektóre były niewielkie… Były też te większej wagi… Nie zabrakło tajemnic, które miały niebagatelny wpływ na zachowanie poznanych postaci. Niektóre z nich chcąc nie chcąc wypłynęły na światło dzienne robiąc sporo zamieszania. W Nocy wigilijnych cudów bez problemu odnajdziemy świąteczny klimat, ale co najważniejsze autorka nie skupia się jedynie na samej oprawie, ale także na aspektach mniej dostrzeganych w obecnych czasach. Dodatkowym atutem książki jest lekkie i przyjemne pióro autorki, które sprawiło, że z przyjemnością zanurzyłam się w tej historii. Zważywszy, że ostatnio przeczytałam kilka książek z topornym piórem autorskim, Noc wigilijnych cudów mile mnie w tej kwestii zaskoczyła.
Noc wigilijnych cudów to lektura, która bez problemu zachwyci i pozwoli poczuć klimat zimowo- świąteczny. Dodatkowo dzięki niej poznamy wspaniałą historię, która zostanie z nami na dłużej.
Adrianna Rakowska | (5.12.2024) |
Sezon bożonarodzeniowy uważam oficjalnie za otwarty. Stacje radiowe umilają czas piosenkami z serii „Last Christmas”, telewizja i platformy streamingowe prześcigają się w emitowaniu coraz to nowszych filmów, a rynek wydawniczy zapełnia księgarskie półki świątecznymi historiami. I właśnie taką historią umiliłam sobie ostatnie dni. „Noc wigilijnych cudów” rozpoczyna mój maraton, który nastraja magią świąt.
Aleksandra i Natalia dobrze wiedzą, że spadające gwiazdy spełniają życzenia. Mogły się o tym przekonać w najtrudniejszym etapie ich życia. Jednak nic nie może równać się z tą jedną jedyną gwiazdą, którą można spotkać jedynie raz w roku. Zanim jednak nastanie magiczny czas wigilii, główne bohaterki muszą zmierzyć się z prozą dnia codziennego. Niedopowiedzenia, zazdrość, brak zaufania i negatywne emocje spowodowane zmianami nastrojów sprawiają, że życie bohaterów to sinusoida pełna wzlotów i upadków. A w samym środku tego chaosu stoi Franciszek, spokojny, stateczny właściciel sklepu z upominkami, w którym pracuje Aleksandra. Pan Franciszek jest niczym dobry duch, który zawsze dla każdego ma dobrą radę i nie szczędzi serca dla najbardziej potrzebujących. Sam, nie tracąc nadziei, czeka na cud, ten wigilijny. Jednak czy po tylu latach jest jeszcze szansa na cud?
„Noc wigilijnych cudów” to magiczna opowieść o drugiej szansie, próbie zrozumieniu, nauki cierpliwości i wierze w drugiego człowieka. Po lekturze pierwszego tomu, z zapałem zasiadłam do ciągu dalszego. Chciałam dowiedzieć się, jak potoczyły się losy głównych bohaterek i zostałam mile zaskoczona. Autorka tym razem podzieliła uwagę czytelnika na wszystkich poznanych bohaterów. Dzięki temu mogłam poznać przeszłość Karola, poczuć ból Bartka, pan Franciszek uchylił rąbka tajemnicy swojego życia, a dodatkowo opowieść wzbogaciła się o nowych bohaterów.
Oprócz chwil gromkiego śmiechu nie zabrakło łez wzruszenia, których nie dało się opanować.
Książki Marty Nowik często wpadały mi w oko, ale dopiero cykl Noc spełnionych marzeń zainteresował mnie do tego stopnia, że zapragnęłam dać się porwać w magiczny świat gwiazd. I mam nadzieję, że na tym historia się nie skończy, gdyż Aleksandra i Natalia, ich rodziny, miłości i przyjaciele mają jeszcze wiele do powiedzenia w pięknej i wzruszającej historii. Polecam na cudowny przedświąteczny czas i nie tylko.
Aleksandra i Natalia dobrze wiedzą, że spadające gwiazdy spełniają życzenia. Mogły się o tym przekonać w najtrudniejszym etapie ich życia. Jednak nic nie może równać się z tą jedną jedyną gwiazdą, którą można spotkać jedynie raz w roku. Zanim jednak nastanie magiczny czas wigilii, główne bohaterki muszą zmierzyć się z prozą dnia codziennego. Niedopowiedzenia, zazdrość, brak zaufania i negatywne emocje spowodowane zmianami nastrojów sprawiają, że życie bohaterów to sinusoida pełna wzlotów i upadków. A w samym środku tego chaosu stoi Franciszek, spokojny, stateczny właściciel sklepu z upominkami, w którym pracuje Aleksandra. Pan Franciszek jest niczym dobry duch, który zawsze dla każdego ma dobrą radę i nie szczędzi serca dla najbardziej potrzebujących. Sam, nie tracąc nadziei, czeka na cud, ten wigilijny. Jednak czy po tylu latach jest jeszcze szansa na cud?
„Noc wigilijnych cudów” to magiczna opowieść o drugiej szansie, próbie zrozumieniu, nauki cierpliwości i wierze w drugiego człowieka. Po lekturze pierwszego tomu, z zapałem zasiadłam do ciągu dalszego. Chciałam dowiedzieć się, jak potoczyły się losy głównych bohaterek i zostałam mile zaskoczona. Autorka tym razem podzieliła uwagę czytelnika na wszystkich poznanych bohaterów. Dzięki temu mogłam poznać przeszłość Karola, poczuć ból Bartka, pan Franciszek uchylił rąbka tajemnicy swojego życia, a dodatkowo opowieść wzbogaciła się o nowych bohaterów.
Oprócz chwil gromkiego śmiechu nie zabrakło łez wzruszenia, których nie dało się opanować.
Książki Marty Nowik często wpadały mi w oko, ale dopiero cykl Noc spełnionych marzeń zainteresował mnie do tego stopnia, że zapragnęłam dać się porwać w magiczny świat gwiazd. I mam nadzieję, że na tym historia się nie skończy, gdyż Aleksandra i Natalia, ich rodziny, miłości i przyjaciele mają jeszcze wiele do powiedzenia w pięknej i wzruszającej historii. Polecam na cudowny przedświąteczny czas i nie tylko.
Małgorzata Habicht | (15.12.2024) |
Część. Czy wierzycie w wigilijny cud? A może w to, że wigilijny wieczór spełniają się wszystkie marzenia?
Niestety mi nigdy taki cud się nie zdarzył, jednak jest to dla mnie magiczny czas spędzony w gronie rodzinnym.
„Noc wigilijnych cudów” Marta Nowik, wydawnictwo Novae Res. Książka jest drugą częścią cyklu „Noc spełnionych życzeń”, miło było mi zajrzeć do sklepiku z pamiątkami Pana Franciszka i zobaczyć co słychać u bohaterów książki „Noc spadających gwiazd”.
Powiem Wam, że jak tylko zaczęłam czytać to przepadłam, a książkę przeczytałam w jeden wieczór. Podczas lektury otrzymałam sporą dawkę emocji, a także wartościowych cytatów. Ponownie spotkałam Aleksandrę, Natalię, Karola, Bartosza i kilka innych postaci. Każdy z nich ma trudną przeszłość, za sobą daleką drogę, którą już przemierzył, ale jeszcze sporo spraw, z przeszłości, z którymi warto się rozliczyć nim zasiądzie się do wspólnego stołu i zacznie iść drogą ku szczęśliwej przyszłości. Franciszek marzy, że w końcu spędzi święta ze swoją ukochaną, z którą drogi rozeszły się wiele lat temu, a w spełnieniu tego marzenia pomaga Bartek. Natalia przygotowuje się do roli mamy. Karol po śmierci wuja musi rozliczyć się z przeszłością, którą zostawił w Krakowie, jednak nie spodoba się to Aleksandrze.
Czy spełnią się marzenia? Czy zdarzy się Wigilijny cud?
Z całego serca polubiłam bohaterów, są tacy jak my i myślę, że możemy ich mijać na ulicy. Mają swoje rozterki, dylematy, skryte marzenia i niejednokrotnie trudne decyzje do podjęcia. Książka wskazuje, że pomimo trudów i problemów które przysparza los, warto je przezwyciężyć, wyjaśnić, a na pewno będzie lepiej i w domu pojawi się szczęście. Piękne zakończenie, które daje mi cichą nadzieję na kontynuację.
Książkę Wam polecam z całego serca.
Niestety mi nigdy taki cud się nie zdarzył, jednak jest to dla mnie magiczny czas spędzony w gronie rodzinnym.
„Noc wigilijnych cudów” Marta Nowik, wydawnictwo Novae Res. Książka jest drugą częścią cyklu „Noc spełnionych życzeń”, miło było mi zajrzeć do sklepiku z pamiątkami Pana Franciszka i zobaczyć co słychać u bohaterów książki „Noc spadających gwiazd”.
Powiem Wam, że jak tylko zaczęłam czytać to przepadłam, a książkę przeczytałam w jeden wieczór. Podczas lektury otrzymałam sporą dawkę emocji, a także wartościowych cytatów. Ponownie spotkałam Aleksandrę, Natalię, Karola, Bartosza i kilka innych postaci. Każdy z nich ma trudną przeszłość, za sobą daleką drogę, którą już przemierzył, ale jeszcze sporo spraw, z przeszłości, z którymi warto się rozliczyć nim zasiądzie się do wspólnego stołu i zacznie iść drogą ku szczęśliwej przyszłości. Franciszek marzy, że w końcu spędzi święta ze swoją ukochaną, z którą drogi rozeszły się wiele lat temu, a w spełnieniu tego marzenia pomaga Bartek. Natalia przygotowuje się do roli mamy. Karol po śmierci wuja musi rozliczyć się z przeszłością, którą zostawił w Krakowie, jednak nie spodoba się to Aleksandrze.
Czy spełnią się marzenia? Czy zdarzy się Wigilijny cud?
Z całego serca polubiłam bohaterów, są tacy jak my i myślę, że możemy ich mijać na ulicy. Mają swoje rozterki, dylematy, skryte marzenia i niejednokrotnie trudne decyzje do podjęcia. Książka wskazuje, że pomimo trudów i problemów które przysparza los, warto je przezwyciężyć, wyjaśnić, a na pewno będzie lepiej i w domu pojawi się szczęście. Piękne zakończenie, które daje mi cichą nadzieję na kontynuację.
Książkę Wam polecam z całego serca.
Izabela Wyszomirska | (16.12.2024) |
"Noc wigilijnych cudów" jest kontynuają "Nocy spadających gwiazd" i jednocześnie drugim tomem cyklu Noc spełnionych życzeń, gdzie Marta Nowik ponownie zabiera nas na Podlasie do małego malowniczego miasteczka o nazwie Zalesiany. Obie książki można czytać niezależnie od siebie, ale polecałabym jednak zacząć od początku.
To tu odwiedzamy poznanych wcześniej bohaterów. Cudownie było móc znów ich spotkać, sprawdzić co u nich słychać. A powiem Wam, że dzieje się niemało. Na bohaterów czeka wiele prób i wyzwań, wzlotów i upadków, błędnych decyzji i ich konsekwencji. Natalia i Aleksandra zmagają się z sercowymi problemami związanymi z Zawadą i Karolem. Czasami irytowało mnie ich zachowanie, zwłaszcza drugiej z kobiet. Janusz próbuje otrzymać jeszcze jedną szansę. Bardzo mu w tym kibicowałam. Z kolei Franciszek w końcu postanawia odnaleźć swoją pierwszą miłość sprzed lat. Czy mu się to uda? Tu już sami musicie zajrzeć do książki. W każdym razie ja liczę na ciąg dalszy tej historii.
Ucieszył mnie fakt, że kolejny raz autorka za centralny punkt akcji obrała sklepik ze starociami Franciszka. Och... mogłabym tam przesiedzieć długie godziny, a i tak pewnie nigdy nie miałabym dość. Czy ktoś w dzisiejszych czasach wierzy jeszcze w miłość na całe życie? Wątek Franciszka mocno mnie zaangażował. Byłam szalenie ciekawa, czy uda mu się odnaleźć Klarę. A determinacji mu nie brakuje. Autorka zastosowała tu retrospekcję z 1972 r., która pokazała, jaka się wówczas rozegrała tragedia.
Autorka duży nacisk kładzie na otwartość i ważność drugiego człowieka, o potrzebie bliskości i wsparcia. Wskazuje, jak ważna jest szczera rozmowa, umiejętność słuchania i wybaczania. Pani Marta doskonale wie, jak zbudować historię, która będzie traktować o wrażliwości, emocjach i uczuciach, wartości miłości, przyjaźni i zaufania. Równie istotna jest wewnętrzna przemiana, zrozumienie naszych pragnień, potrzeb i lęków. Aby to nastąpiło, trzeba się na chwilę zatrzymać, zastanowić nad naszym postępowaniem.
"Noc wigilijnych cudów" to wzruszająca, refleksyjna, otulająca ciepłem powieść, która udowadnia, że cuda się zdarzają. Musimy tylko im pomóc, niekiedy zawalczyć, a także uważnie się rozglądać, by ich nie przeoczyć. Otwartość na drugiego człowieka to klucz do szczęścia. To książka dodająca otuchy, nadziei i wiary. To historia przypominająca o tym, co w życiu najważniejsze. Na czas okołoświateczny lektura idealna!
https://sza-terazczytam.blogspot.com/
To tu odwiedzamy poznanych wcześniej bohaterów. Cudownie było móc znów ich spotkać, sprawdzić co u nich słychać. A powiem Wam, że dzieje się niemało. Na bohaterów czeka wiele prób i wyzwań, wzlotów i upadków, błędnych decyzji i ich konsekwencji. Natalia i Aleksandra zmagają się z sercowymi problemami związanymi z Zawadą i Karolem. Czasami irytowało mnie ich zachowanie, zwłaszcza drugiej z kobiet. Janusz próbuje otrzymać jeszcze jedną szansę. Bardzo mu w tym kibicowałam. Z kolei Franciszek w końcu postanawia odnaleźć swoją pierwszą miłość sprzed lat. Czy mu się to uda? Tu już sami musicie zajrzeć do książki. W każdym razie ja liczę na ciąg dalszy tej historii.
Ucieszył mnie fakt, że kolejny raz autorka za centralny punkt akcji obrała sklepik ze starociami Franciszka. Och... mogłabym tam przesiedzieć długie godziny, a i tak pewnie nigdy nie miałabym dość. Czy ktoś w dzisiejszych czasach wierzy jeszcze w miłość na całe życie? Wątek Franciszka mocno mnie zaangażował. Byłam szalenie ciekawa, czy uda mu się odnaleźć Klarę. A determinacji mu nie brakuje. Autorka zastosowała tu retrospekcję z 1972 r., która pokazała, jaka się wówczas rozegrała tragedia.
Autorka duży nacisk kładzie na otwartość i ważność drugiego człowieka, o potrzebie bliskości i wsparcia. Wskazuje, jak ważna jest szczera rozmowa, umiejętność słuchania i wybaczania. Pani Marta doskonale wie, jak zbudować historię, która będzie traktować o wrażliwości, emocjach i uczuciach, wartości miłości, przyjaźni i zaufania. Równie istotna jest wewnętrzna przemiana, zrozumienie naszych pragnień, potrzeb i lęków. Aby to nastąpiło, trzeba się na chwilę zatrzymać, zastanowić nad naszym postępowaniem.
"Noc wigilijnych cudów" to wzruszająca, refleksyjna, otulająca ciepłem powieść, która udowadnia, że cuda się zdarzają. Musimy tylko im pomóc, niekiedy zawalczyć, a także uważnie się rozglądać, by ich nie przeoczyć. Otwartość na drugiego człowieka to klucz do szczęścia. To książka dodająca otuchy, nadziei i wiary. To historia przypominająca o tym, co w życiu najważniejsze. Na czas okołoświateczny lektura idealna!
https://sza-terazczytam.blogspot.com/
Ewelina Zaczkiewicz | (27.12.2024) |
Zalesiany pomału szykują się na święta Bożego Narodzenia, a tym czasem między Olą i Karolem oraz Natalką i Bartkiem dochodzi do spięć. Miały to być pierwsze, wspólne święta obu par. Czy uda się do tego czasu zażegnać spory i wyjaśnić nieporozumienia? Również pan Franciszek wyczekuje tegorocznej wigilii przeczuwając, że w końcu odnajdzie ukochaną z przeszłości. Natomiast Janusz powoli traci już nadzieję na powrót żony i dzieci. Kobieta wątpi w jego przemianę i postanawia wystąpić o rozwód. Jednak w każdej z tych osób, gdzieś głęboko w sercu tkwi mała iskierka niosąca nadzieję na bożonarodzeniowy cud, choć nie każdy z nich zdaje sobie z tego sprawę. Czy ta wyjątkowa noc w roku stanie się dla mieszkańców Zalesian czasem, który wniesie światło w ich życie?
"Noc wigilijnych cudów" to piękna, wzruszająca, ale i przywołująca nie jednokrotnie uśmiech, opowieść o niegasnącej nadziei. Jest kontynuacją losu bohaterów, których znamy z pierwszej części zatytułowanej "Noc spadających gwiazd". Autorka zaprasza nas do małej miejscowości na Podlasiu, gdzie znajduje się klimatyczny sklepik z pamiątkami, zwany przez jedną z bohaterek powieści, sklepikiem marzeń. Tutaj każdy znajdzie dobre słowo, szczery uśmiech, i nie wyjdzie ze sklepu z pustymi rękami, choćby nie miał grosza przy duszy. Już pan Franciszek o to zadba. Całość fabuły jaką wyczarowała autorka otula nadzieją, rozgrzewa serca zmarznięte przez samotność, zdradę, rozczarowanie, tęsknotę. Na przykładzie wykreowanych bohaterów, z którymi bardzo się zaprzyjaźniłam, pani Marta przekonuje czytelnika o potędze miłości, przyjaźni, wiary w człowieka wypływającej z otwartego serca, a od tego już tylko krok, by rozjaśnić mroki czyjegoś życia. Jeśli tylko damy szansę sobie i innym.
Polecam wam kochani obie części
"Noc wigilijnych cudów" to piękna, wzruszająca, ale i przywołująca nie jednokrotnie uśmiech, opowieść o niegasnącej nadziei. Jest kontynuacją losu bohaterów, których znamy z pierwszej części zatytułowanej "Noc spadających gwiazd". Autorka zaprasza nas do małej miejscowości na Podlasiu, gdzie znajduje się klimatyczny sklepik z pamiątkami, zwany przez jedną z bohaterek powieści, sklepikiem marzeń. Tutaj każdy znajdzie dobre słowo, szczery uśmiech, i nie wyjdzie ze sklepu z pustymi rękami, choćby nie miał grosza przy duszy. Już pan Franciszek o to zadba. Całość fabuły jaką wyczarowała autorka otula nadzieją, rozgrzewa serca zmarznięte przez samotność, zdradę, rozczarowanie, tęsknotę. Na przykładzie wykreowanych bohaterów, z którymi bardzo się zaprzyjaźniłam, pani Marta przekonuje czytelnika o potędze miłości, przyjaźni, wiary w człowieka wypływającej z otwartego serca, a od tego już tylko krok, by rozjaśnić mroki czyjegoś życia. Jeśli tylko damy szansę sobie i innym.
Polecam wam kochani obie części
Mirosława Dudko | (29.11.2024) |
„Czasami sprawy nie są takimi, na jakie wyglądają.
Nieraz nie dostrzegamy drugiego dna”
W pierwszej części serii „Noc spełnionych życzeń” poznaliśmy kilkoro bohaterów, których los połączył ze sobą w sposób nieoczekiwany, a nawet dramatyczny. Każdy z nich ma swoje marzenia i pragnienia, a życie wciąż stawia wciąż przed nim nowe wyzwania. Druga odsłona zatytułowana „Noc wigilijnych cudów” obiecuje bardziej romantyczne i świąteczne nastroje, ale nie jest to typowa opowieść z takim klimatem. Właściwie ten nastrój burzą problemy, jakie spotykają poszczególne osoby i muszą sobie radzić na swój sposób.
Z tego, jak zachowują się wobec siebie bohaterowie tej historii, trudno nawet wywnioskować, jakie dla nich będą najbliższe święta, bo zmartwień im nie brakuje. W efekcie zabrakło mi tej szczególnej atmosfery, odrobiny magii i cudów. Mimo tego, drugi tom podobał mi się bardziej, niż pierwszy, chociaż wciąż irytowały mnie niektóre postacie, ale tym razem zarówno męskie, jak i kobiece. Nie wszystkie decyzje popierałam, a w niektórych byłam po stronie Oli i Natalii, bo ich panowie podejmowali działania niezrozumiałe także dla mnie. Jednak i tak bardziej byłam po stronie męskich postaci, zwłaszcza, jeżeli chodzi o Olę, która jest uparta i nie widzi, że traci to, co w życiu najważniejsze: ukochaną osobę. Zresztą, ona sama o sobie stwierdza, że jej „droga od rozumu do serca jest wyjątkowo długa”. Ma po prostu swoją wersję wydarzeń i nie przyjmuje innych możliwości.
Nie wiem, czemu tak jest, ale to najczęściej mnie w powieściach uwiera. Brakuje mi normalnych kobiecych wzorców, które nie obrażają się o byle co, potrafią rozmawiać, wybaczyć, zrozumieć, a nie ciskać słowami nasączonymi złością.
Obydwa tomy razem świetnie się uzupełniają, a poszczególne wątki nadal są kontynuowane. Różnią się przede wszystkim tempem, ale też nazwami rozdziałów. W pierwszym tomie mieliśmy w ich tytułach nazwy miejsc, w których dzieje się dany epizod. Teraz tytuły poszczególnych motywów nawiązują do tego, co się w nich dzieje, więc wiemy, czego możemy się spodziewać. Jest też szybsza dynamika, a zdarzenia są bardziej ze sobą powiązane. Poza dwoma głównymi dotyczącymi Oli i Natalii, poznajemy lepiej inne osoby. Wśród nich jest pan Franciszek, który prowadzi sklepik z pamiątkami i wciąż wspomina swoją ukochaną Klarę, z którą nie dane mu było spędzić wspólnego życia.
Opis zwraca uwagę na jego postać i związaną z nim historię z przeszłości. Wraz z jego wspomnieniami cofamy się trochę w czasie, by poznać dramatyczną opowieść sięgającą lat 70. XX wieku. Swoimi wspomnieniami daje jasno obecnym zakochanym wskazówkę, że zawsze warto walczyć o miłość, nawet, jeżeli okoliczności temu nie sprzyjają.
Nie zdradzę więcej szczegółów, gdyż wydarzenia z tej części ściśle łączą się z tym, o czym można było przeczytać w książce „Noc spadających gwiazd”. Niektóre kwestie są wymienione w blurbrze, ale to nie jest pełna wersja wydarzeń. Dzieje się tak, jak można przeczytać na okładce książki, że „Boże Narodzenie to magiczny czas, w którym dzieją się rzeczy niemożliwe. Każda z tych osób wkrótce przekona się, że cudom też trzeba czasem pomóc.”
Mam nadzieję, że to nie koniec tej historii, bo nie wszystko zostało wyjaśnione i doprowadzone do końca, więc czekam na kontynuację.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Nieraz nie dostrzegamy drugiego dna”
W pierwszej części serii „Noc spełnionych życzeń” poznaliśmy kilkoro bohaterów, których los połączył ze sobą w sposób nieoczekiwany, a nawet dramatyczny. Każdy z nich ma swoje marzenia i pragnienia, a życie wciąż stawia wciąż przed nim nowe wyzwania. Druga odsłona zatytułowana „Noc wigilijnych cudów” obiecuje bardziej romantyczne i świąteczne nastroje, ale nie jest to typowa opowieść z takim klimatem. Właściwie ten nastrój burzą problemy, jakie spotykają poszczególne osoby i muszą sobie radzić na swój sposób.
Z tego, jak zachowują się wobec siebie bohaterowie tej historii, trudno nawet wywnioskować, jakie dla nich będą najbliższe święta, bo zmartwień im nie brakuje. W efekcie zabrakło mi tej szczególnej atmosfery, odrobiny magii i cudów. Mimo tego, drugi tom podobał mi się bardziej, niż pierwszy, chociaż wciąż irytowały mnie niektóre postacie, ale tym razem zarówno męskie, jak i kobiece. Nie wszystkie decyzje popierałam, a w niektórych byłam po stronie Oli i Natalii, bo ich panowie podejmowali działania niezrozumiałe także dla mnie. Jednak i tak bardziej byłam po stronie męskich postaci, zwłaszcza, jeżeli chodzi o Olę, która jest uparta i nie widzi, że traci to, co w życiu najważniejsze: ukochaną osobę. Zresztą, ona sama o sobie stwierdza, że jej „droga od rozumu do serca jest wyjątkowo długa”. Ma po prostu swoją wersję wydarzeń i nie przyjmuje innych możliwości.
Nie wiem, czemu tak jest, ale to najczęściej mnie w powieściach uwiera. Brakuje mi normalnych kobiecych wzorców, które nie obrażają się o byle co, potrafią rozmawiać, wybaczyć, zrozumieć, a nie ciskać słowami nasączonymi złością.
Obydwa tomy razem świetnie się uzupełniają, a poszczególne wątki nadal są kontynuowane. Różnią się przede wszystkim tempem, ale też nazwami rozdziałów. W pierwszym tomie mieliśmy w ich tytułach nazwy miejsc, w których dzieje się dany epizod. Teraz tytuły poszczególnych motywów nawiązują do tego, co się w nich dzieje, więc wiemy, czego możemy się spodziewać. Jest też szybsza dynamika, a zdarzenia są bardziej ze sobą powiązane. Poza dwoma głównymi dotyczącymi Oli i Natalii, poznajemy lepiej inne osoby. Wśród nich jest pan Franciszek, który prowadzi sklepik z pamiątkami i wciąż wspomina swoją ukochaną Klarę, z którą nie dane mu było spędzić wspólnego życia.
Opis zwraca uwagę na jego postać i związaną z nim historię z przeszłości. Wraz z jego wspomnieniami cofamy się trochę w czasie, by poznać dramatyczną opowieść sięgającą lat 70. XX wieku. Swoimi wspomnieniami daje jasno obecnym zakochanym wskazówkę, że zawsze warto walczyć o miłość, nawet, jeżeli okoliczności temu nie sprzyjają.
Nie zdradzę więcej szczegółów, gdyż wydarzenia z tej części ściśle łączą się z tym, o czym można było przeczytać w książce „Noc spadających gwiazd”. Niektóre kwestie są wymienione w blurbrze, ale to nie jest pełna wersja wydarzeń. Dzieje się tak, jak można przeczytać na okładce książki, że „Boże Narodzenie to magiczny czas, w którym dzieją się rzeczy niemożliwe. Każda z tych osób wkrótce przekona się, że cudom też trzeba czasem pomóc.”
Mam nadzieję, że to nie koniec tej historii, bo nie wszystko zostało wyjaśnione i doprowadzone do końca, więc czekam na kontynuację.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Magdalena Jarosz | (15.12.2024) |
sięgając po “Noc wigilijnych cudów”, nie byłam świadoma, że jest to dalszy ciąg, jednak nie odebrało mi to przyjemności z lektury.
W Zalesianach pięknej miejscowości na Podlasiu, przygotowania do świąt idą pełną parą, a mały sklepik z pamiątkami pana Franciszka ma od groma zamówień. Starszy pan ma jedno marzenie, chce odnaleźć swoją ukochaną sprzed lat, by tego dokonać wynajmuje miejscowego detektywa, Zawadę. Czy młodemu mężczyźnie uda się znaleźć zaginioną lata temu Klarę?
Oprócz historii sklepikarza Franciszka, poznajemy losy Aleksandry, która boi się skrzywdzenia. Karola, który marzy by być ze swoją miłością w te i każde następne święta. Natalię, która przygotowuje się do nowej roli, oraz kilka innych osób, które w mniejszy lub większy sposób wpłyną na losy głównych postaci.
Autorka stworzyła w taki sposób tą opowieść, że absolutnie nie brakowało mi znajomości poprzedniego tomu, bohaterowie nawiązując do swoich pierwszych spotkań w bardzo sprytny sposób zarysowywali fabułe pierwszej części ich historii. Marta Nowik ma bardzo lekkie pióro, jej powieść świąteczna jest bardzo klimatyczna i otula nas ciepłem pozytywnych emocji. Ludzie w tej historii, są niczym wyrwani z prawdziwego świata.
W Zalesianach pięknej miejscowości na Podlasiu, przygotowania do świąt idą pełną parą, a mały sklepik z pamiątkami pana Franciszka ma od groma zamówień. Starszy pan ma jedno marzenie, chce odnaleźć swoją ukochaną sprzed lat, by tego dokonać wynajmuje miejscowego detektywa, Zawadę. Czy młodemu mężczyźnie uda się znaleźć zaginioną lata temu Klarę?
Oprócz historii sklepikarza Franciszka, poznajemy losy Aleksandry, która boi się skrzywdzenia. Karola, który marzy by być ze swoją miłością w te i każde następne święta. Natalię, która przygotowuje się do nowej roli, oraz kilka innych osób, które w mniejszy lub większy sposób wpłyną na losy głównych postaci.
Autorka stworzyła w taki sposób tą opowieść, że absolutnie nie brakowało mi znajomości poprzedniego tomu, bohaterowie nawiązując do swoich pierwszych spotkań w bardzo sprytny sposób zarysowywali fabułe pierwszej części ich historii. Marta Nowik ma bardzo lekkie pióro, jej powieść świąteczna jest bardzo klimatyczna i otula nas ciepłem pozytywnych emocji. Ludzie w tej historii, są niczym wyrwani z prawdziwego świata.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
![]() |
Miałeś już nigdy nie wrócić — Ewelina Dobosz Czy tajemnice, które skrywają, pozwolą miłości rozpalić się na nowo?
Jeszcze piętnaście lat temu Amelia była przekonana, że jej życie się skończyło. Kuba,... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res