Do utraty tchu
Cena: 39,99 zł 33,99 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Tylko miłość może dać ci siłę, by napisać swoją historię na nowo
Były żołnierz, Max Brown, wraca po trudnej misji do rodzinnego Londynu. Rozpoczyna pracę w wydawnictwie swojego ojca i próbuje wieść normalne życie, mimo że wojenne traumy wciąż nie dają mu spokoju. Zgorzkniały i sfrustrowany, jedyne pocieszenie znajduje w alkoholu. Gdy pewnego dnia na jego drodze staje Julia Song, niepokorna kobieta sukcesu, Max robi wszystko, by zachować pozory obojętnego i nieczułego mężczyzny po przejściach. Problem w tym, że z każdym kolejnym spotkaniem iskrzy między nimi coraz bardziej… Czy miłość sprawi, że odważą się zburzyć mur, jaki każde z nich przez lata budowało wokół siebie?
Jak to możliwe, że między nienawiścią a pożądaniem jest tak cienka linia? Przecież ja go nie znoszę, on działa na mnie jak płachta na byka, a mimo to pozwoliłam mu się pocałować. Odkąd Max pojawił się w wydawnictwie, już nic nie jest takie samo. Prawda jest taka, że totalnie nie przypadła mi do gustu jego osobowość, ale jeśli chodzi o wygląd – bardzo mnie pociąga. Przez ostatnie lata nie zwracałam uwagi na mężczyzn, unikałam ich. Samuel miał być tym jedynym i koniec kropka. Wyszło, jak wyszło, dlatego dałam sobie spokój z facetami. Jestem pewną siebie kobietą sukcesu i doskonale radzę sobie sama!
Patrycja Różańska
Ukończyła studia pedagogiczne. Obecnie pracuje w urzędzie skarbowym. Swoją przygodę z pisaniem zaczęła na portalu Wattpad, gdzie podbiła serca wielu Czytelników. Zadebiutowała powieścią Walcz o mnie, a obecnie pracuje nad kolejnymi utworami. W wolnym czasie lubi czytać, oglądać seriale i podróżować – jej upragnionym celem są Stany Zjednoczone. Największą przyjemność sprawia jej przelewanie swoich myśli na papier i tworzenie z nich nowych historii.
Były żołnierz, Max Brown, wraca po trudnej misji do rodzinnego Londynu. Rozpoczyna pracę w wydawnictwie swojego ojca i próbuje wieść normalne życie, mimo że wojenne traumy wciąż nie dają mu spokoju. Zgorzkniały i sfrustrowany, jedyne pocieszenie znajduje w alkoholu. Gdy pewnego dnia na jego drodze staje Julia Song, niepokorna kobieta sukcesu, Max robi wszystko, by zachować pozory obojętnego i nieczułego mężczyzny po przejściach. Problem w tym, że z każdym kolejnym spotkaniem iskrzy między nimi coraz bardziej… Czy miłość sprawi, że odważą się zburzyć mur, jaki każde z nich przez lata budowało wokół siebie?
Jak to możliwe, że między nienawiścią a pożądaniem jest tak cienka linia? Przecież ja go nie znoszę, on działa na mnie jak płachta na byka, a mimo to pozwoliłam mu się pocałować. Odkąd Max pojawił się w wydawnictwie, już nic nie jest takie samo. Prawda jest taka, że totalnie nie przypadła mi do gustu jego osobowość, ale jeśli chodzi o wygląd – bardzo mnie pociąga. Przez ostatnie lata nie zwracałam uwagi na mężczyzn, unikałam ich. Samuel miał być tym jedynym i koniec kropka. Wyszło, jak wyszło, dlatego dałam sobie spokój z facetami. Jestem pewną siebie kobietą sukcesu i doskonale radzę sobie sama!
Patrycja Różańska
Ukończyła studia pedagogiczne. Obecnie pracuje w urzędzie skarbowym. Swoją przygodę z pisaniem zaczęła na portalu Wattpad, gdzie podbiła serca wielu Czytelników. Zadebiutowała powieścią Walcz o mnie, a obecnie pracuje nad kolejnymi utworami. W wolnym czasie lubi czytać, oglądać seriale i podróżować – jej upragnionym celem są Stany Zjednoczone. Największą przyjemność sprawia jej przelewanie swoich myśli na papier i tworzenie z nich nowych historii.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Amare, 2022
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: pierwsze
- Liczba stron: 366
- ISBN: 978-83-8219-817-1
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 7 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Sylwia Gadomska | (19.04.2022) |
Patrycja Różańska doceniona przez masę wiernych czytelników, tym razem wydaje powieść pod tytułem "Do utraty tchu". Jest to druga część serii Walcz o mnie, jednakże można ją czytać bez znajomości pierwszego tomu.
Atrakcyjna, inteligentna, empatyczna, kreatywna, obyta w świecie Julia Song jest dobrze sytuowaną i spełnioną zawodowo kobietą. Przez całe swoje życie jedyne czego mogła doświadczyć ze strony rodziców to zapewnienie finansowe. Choć ma tego świadomość, nigdy tego nie wykorzystywała. Nie zmienia to jednak faktu, że ta oschła postawa z ich strony bardzo ją boli i nie traci nadziei na ich rodzicielską miłość. Julia obawia się samotności. Pragnie mieć przy sobie osobę, z którą będzie mogła dzielić swoje radości i smutki, chce być dla kogoś ważna. Jednak po życiowych doświadczeniach, chroniąc samą siebie, otoczyła się murem. Niespodziewanie w wydawnictwie, w którym pracuje, pojawia się syn właściciela, Alex. To były żołnierz, który postanawia pomóc ojcu w prowadzeniu firmy. Czy to właśnie w nim Julia odnajdzie troskę i miłość, a samotność odejdzie w niepamięć?
Panna Song intryguje go i zachodzi mu pod skórę już od pierwszego spotkania. Jego postawa jasno daje do zrozumienia kto jest panem sytuacji. Mężczyzna jest postacią niejednoznaczną. Jego osobowość odznacza się arogancją, zaborczością, niedostępnością, tajemniczością przeplataną z czułością. Trauma jakiej doświadczył w wojsku odcisnęła na nim trwałe piętno, budząc tym demony, które obezwładniają i popychają go do skrajnych zachowań. Z każdym kolejnym dniem coraz trudniej przychodzi mu mierzyć się z życiem na trzeźwo, dlatego szuka ukojenia w alkoholu. Max pojawia się i znika. Wielokrotne próby dotarcia do niego kończą się fiaskiem.
Relacja miedzy bohaterami jest pełna turbulencji. To istna huśtawka emocjonalna. Ich burzliwy związek jest naszpikowany bólem, niepewnością i zawodem. Max potrafi uderzyć słowem jak wytrawny szermierz, a Julia jest niczym balsam na rany. Ta wzajemna bliskość jest dla nich z jednej strony ukojeniem, z drugiej destrukcyjna. Wszystko to w akompaniamencie wzajemnego pożądania, które z każdą chwilą coraz trudniej ignorować.
Patrycja Różańska zapewniła mi fabułę, przy której nie sposób się nudzić. Autorka zarzuca nas emocjami zarówno tymi pozytywnymi jak i negatywnymi. Bohaterowie naszkicowani z rozmachem, wartka akcja, umiejętnie budowane napięcie, zwroty akcji i przeskoki czasowe (co było dla mnie sporym, ale pozytywnym, zaskoczeniem). Wszystko to sprawia, że książka naprawdę porywa czytelnika. "Do utraty tchu" to wielowątkowa opowieść wyboistej miłości napisana lekkim i przystępnym stylem, którą Wam gorąco polecam.
Dziękuję serdecznie Patrycji za zaufanie i możliwość objęcia tej książki patronatem. Życzę Ci powodzenia i wielu sukcesów.
Atrakcyjna, inteligentna, empatyczna, kreatywna, obyta w świecie Julia Song jest dobrze sytuowaną i spełnioną zawodowo kobietą. Przez całe swoje życie jedyne czego mogła doświadczyć ze strony rodziców to zapewnienie finansowe. Choć ma tego świadomość, nigdy tego nie wykorzystywała. Nie zmienia to jednak faktu, że ta oschła postawa z ich strony bardzo ją boli i nie traci nadziei na ich rodzicielską miłość. Julia obawia się samotności. Pragnie mieć przy sobie osobę, z którą będzie mogła dzielić swoje radości i smutki, chce być dla kogoś ważna. Jednak po życiowych doświadczeniach, chroniąc samą siebie, otoczyła się murem. Niespodziewanie w wydawnictwie, w którym pracuje, pojawia się syn właściciela, Alex. To były żołnierz, który postanawia pomóc ojcu w prowadzeniu firmy. Czy to właśnie w nim Julia odnajdzie troskę i miłość, a samotność odejdzie w niepamięć?
Panna Song intryguje go i zachodzi mu pod skórę już od pierwszego spotkania. Jego postawa jasno daje do zrozumienia kto jest panem sytuacji. Mężczyzna jest postacią niejednoznaczną. Jego osobowość odznacza się arogancją, zaborczością, niedostępnością, tajemniczością przeplataną z czułością. Trauma jakiej doświadczył w wojsku odcisnęła na nim trwałe piętno, budząc tym demony, które obezwładniają i popychają go do skrajnych zachowań. Z każdym kolejnym dniem coraz trudniej przychodzi mu mierzyć się z życiem na trzeźwo, dlatego szuka ukojenia w alkoholu. Max pojawia się i znika. Wielokrotne próby dotarcia do niego kończą się fiaskiem.
Relacja miedzy bohaterami jest pełna turbulencji. To istna huśtawka emocjonalna. Ich burzliwy związek jest naszpikowany bólem, niepewnością i zawodem. Max potrafi uderzyć słowem jak wytrawny szermierz, a Julia jest niczym balsam na rany. Ta wzajemna bliskość jest dla nich z jednej strony ukojeniem, z drugiej destrukcyjna. Wszystko to w akompaniamencie wzajemnego pożądania, które z każdą chwilą coraz trudniej ignorować.
Patrycja Różańska zapewniła mi fabułę, przy której nie sposób się nudzić. Autorka zarzuca nas emocjami zarówno tymi pozytywnymi jak i negatywnymi. Bohaterowie naszkicowani z rozmachem, wartka akcja, umiejętnie budowane napięcie, zwroty akcji i przeskoki czasowe (co było dla mnie sporym, ale pozytywnym, zaskoczeniem). Wszystko to sprawia, że książka naprawdę porywa czytelnika. "Do utraty tchu" to wielowątkowa opowieść wyboistej miłości napisana lekkim i przystępnym stylem, którą Wam gorąco polecam.
Dziękuję serdecznie Patrycji za zaufanie i możliwość objęcia tej książki patronatem. Życzę Ci powodzenia i wielu sukcesów.
ewela_ czyta | (20.04.2022) |
"Do utraty tchu" tylko miłość może dać ci siłę, by napisać swoją historię na nowo.
Max Brown, wraca po misji do Londynu. Służba w wojsku to było spełnienie marzeń mężczyzny. Niestety po traumatycznych przeżyciach na misji, nie potrafi dojść do siebie. Podejmuje pracę w wydawnictwie ojca, myśli, że uda mu się zapomnieć. Jedynie alkohol daje ukojenie. Ale czy na pewno?
Julia Song, kobieta sukcesu, pracuje w wydawnictwie, wiedzie spokojne na pozór życie. Kiedy na jej drodze staje Max, nie potrafi złapać oddechu. Z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej ciągnie ich do siebie. Czy kobieta potrafi przegonić demony przeszłości? Czy obydwoje zburzą mur wokół siebie?
Julia mimo krzywdy wyrządzonej przez byłego partnera, nie potrafi zapomnieć. Zdrada zawsze boli najbardziej. Nie poddaje się otwierając serce na kolejną miłość. Tylko czy ta miłość nie zniszczy jej kolejny raz?
Max również nie potrafi zapomnieć. Niewola i widok tortur na koleżance, nie może opuścić jego umysłu, koszmar za koszmarem. Nie każdy dałby radę otrząsnąć się po takiej traumie. Mężczyzna stara się ze wszystkich sił walczyć z demonami jednak nie do końca mu to wychodzi. Idzie na samo dno ciągnąc za sobą Julię.
Historia Maxa i Julii jest bardzo lekką i przyjemną powieścią, którą czyta się szybko i z zaciekawieniem. Pomysł na fabułę ciekawy i zaskakujący. Akcja dzieje się w swoim tempie, stopniowo, odkrywając po kolei wszystkie rozterki.
Fabuła bardzo fajnie wykreowana, przemyślana tak jak i bohaterowie. Maxa i Julię da się polubić już na samym początku. On twardy i stanowczy, pod grubą powłoką delikatny i kochający. Ona pragnie bliskości, jedyne oparcie to przyjaciółka, ponieważ na rodzinę nie ma co liczyć.
Chętnie poznałabym losy Alexa i Emily, bardzo intrygująca para.
Czytając nie zabraknie uczuć, miłości, nienawiści, żalu, straty oraz wiele, wiele więcej. Gorąco polecam, prawdziwy emocjonalny rollercoaster.
Max Brown, wraca po misji do Londynu. Służba w wojsku to było spełnienie marzeń mężczyzny. Niestety po traumatycznych przeżyciach na misji, nie potrafi dojść do siebie. Podejmuje pracę w wydawnictwie ojca, myśli, że uda mu się zapomnieć. Jedynie alkohol daje ukojenie. Ale czy na pewno?
Julia Song, kobieta sukcesu, pracuje w wydawnictwie, wiedzie spokojne na pozór życie. Kiedy na jej drodze staje Max, nie potrafi złapać oddechu. Z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej ciągnie ich do siebie. Czy kobieta potrafi przegonić demony przeszłości? Czy obydwoje zburzą mur wokół siebie?
Julia mimo krzywdy wyrządzonej przez byłego partnera, nie potrafi zapomnieć. Zdrada zawsze boli najbardziej. Nie poddaje się otwierając serce na kolejną miłość. Tylko czy ta miłość nie zniszczy jej kolejny raz?
Max również nie potrafi zapomnieć. Niewola i widok tortur na koleżance, nie może opuścić jego umysłu, koszmar za koszmarem. Nie każdy dałby radę otrząsnąć się po takiej traumie. Mężczyzna stara się ze wszystkich sił walczyć z demonami jednak nie do końca mu to wychodzi. Idzie na samo dno ciągnąc za sobą Julię.
Historia Maxa i Julii jest bardzo lekką i przyjemną powieścią, którą czyta się szybko i z zaciekawieniem. Pomysł na fabułę ciekawy i zaskakujący. Akcja dzieje się w swoim tempie, stopniowo, odkrywając po kolei wszystkie rozterki.
Fabuła bardzo fajnie wykreowana, przemyślana tak jak i bohaterowie. Maxa i Julię da się polubić już na samym początku. On twardy i stanowczy, pod grubą powłoką delikatny i kochający. Ona pragnie bliskości, jedyne oparcie to przyjaciółka, ponieważ na rodzinę nie ma co liczyć.
Chętnie poznałabym losy Alexa i Emily, bardzo intrygująca para.
Czytając nie zabraknie uczuć, miłości, nienawiści, żalu, straty oraz wiele, wiele więcej. Gorąco polecam, prawdziwy emocjonalny rollercoaster.
Joanna bookaholic.in.me | (22.04.2022) |
Miłość powinna uskrzydlać, dodawać sił, napawać pewnością, stanowić swego rodzaju kotwicę i oparcie w każdej chwili życia. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Czasem, pomimo swojej ogromnej siły i niezachwianej pewności, że istnieje, potrafi powoli, lecz skrupulatnie, człowieka niszczyć. Choć wielu twierdzi, że miłość to uczucie najsilniejsze i jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody, to w prawdziwym życiu niekoniecznie wygląda to w ten sposób. Bo zdarza się i tak, że największym wyrazem uczuć do drugiego człowieka jest zostawienie go w spokoju i pozwolenie na życie, którego nigdy by nie zaznał u boku tego, który ciągle ciągnie go w dół. I o takiej szalonej ale i toksycznej, niszczycielskiej miłości jest ta książka. Bo choć bohaterowie kochali się do utraty tchu, to nie byli w stanie pokonać demonów zasianych w ich duszy. Czy w końcu udało im się zaznać spokoju i skupić na pielęgnowaniu relacji? Tego dowiecie się z lektury tej właśnie książki.
Julia jest kobietą sukcesu, z powodzeniem pielęgnuje wysokie stanowisko w ukochanym wydawnictwie i nie ma problemów ani z zarządzaniem ludźmi ani z pracą nawet z najtrudniejszym klientem. Zawsze wygadana, gotowa na każdy słowny kontratak, pewna siebie, a zarazem pełna klasy i kobiecości. Na pierwszy rzut oka nikt by nie powiedział, że lata temu jej serce zostało rozbite na setki odłamków, a ona sama uważa, że straciła miłość swojego życia. Nikt by też nie zgadnął, że nieustannie niemal towarzyszy jej uczucie samotności. Bo choć ma rodziców, to ci niezbyt się nią interesują, a ukochana i jedyna przyjaciółka jest zmuszona wyjechać z Londynu. I jakby tego było mało w jej życiu pojawia się Max, który skutecznie miesza w jej głowie i wyzwala w niej zachowania, o które sama by siebie nie posądziła.
Max był żołnierzem i te doświadczenia na zawsze na niego wpłynęły. Wydaje się być szalenie arogancki, zimny, wycofany i traktuje wszystkich z ogromnym dystansem. Rozpoczyna pracę w rodzinnej firmie, lecz od razu widać, że nie traktuje jej poważnie- pojawia się tam tylko wtedy, kiedy mu wygodnie. Z pozoru trudno zauważyć jego problemy, wydaje się być po prostu kolejnym przystojnym mężczyzną o szalenie trudnym charakterze, wręcz nie do okiełznania i nieprzychylnym nastawieniu do świata i ludzi. On jednak, w ciszy domu lub w zatłoczonych pubach, wciąż i wciąż walczy ze swoim największym przeciwnikiem- samym sobą. Zapomnienie i ukojenie znajduje jedynie w alkoholu i nie jest w stanie nad tym zapanować, podobnie jak nad koszmarami, które dręczą go każdej nocy. I mimo że Julia szybko staje się jego słabością i przyciąga go niczym najlepszy narkotyk, to nawet to uczucie nie jest w stanie wygrać z jego uzależnieniem. Czy taki człowiek może się jeszcze podnieść, gdy znajduje się już niemal na samym dnie?
"Do utraty tchu" to interesująca pozycja ukazująca przede wszystkim jak ogromny wpływ na ludzką psychikę mają doświadczenia wojenne. Nawet najsilniejszy człowiek może ugiąć się pod naporem wspomnień i pozwolić im zawładnąć sobą tak bardzo, że nic nie jest w stanie wyrwać go z impasu, w którym tkwi. Książka obrazuje uzależnienie oraz to, co potrafi zrobić z człowiekiem, jak go zmienia, jak steruje nim i jego uczuciami. Oraz jak niszczycielskie skutki może ze sobą nieść nie tylko dla osoby uzależnionej ale też dla jej bliskich. Znajdziemy tu bardzo trudną, chaotyczną i emocjonalną historię miłosną, która staje przed całym mnóstwem wyzwań, które nie powinny pojawiać się na samym początku kiełkującej dopiero znajomości. Dobrze wykreowane postaci z mocnymi charakterami jedynie wzmagają rollercoaster emocji, w jakim uczestniczymy podczas czytania. Także bohaterowie poboczni zwracają uwagę, niektórzy aż proszą się o swoją własną historią, a inni wstrząsają kierunkiem swoich życiorysów. Jeśli lubicie złożone, pełne sprzecznych uczuć opowieści to z pewnością jest to odpowiednia propozycja.
Julia jest kobietą sukcesu, z powodzeniem pielęgnuje wysokie stanowisko w ukochanym wydawnictwie i nie ma problemów ani z zarządzaniem ludźmi ani z pracą nawet z najtrudniejszym klientem. Zawsze wygadana, gotowa na każdy słowny kontratak, pewna siebie, a zarazem pełna klasy i kobiecości. Na pierwszy rzut oka nikt by nie powiedział, że lata temu jej serce zostało rozbite na setki odłamków, a ona sama uważa, że straciła miłość swojego życia. Nikt by też nie zgadnął, że nieustannie niemal towarzyszy jej uczucie samotności. Bo choć ma rodziców, to ci niezbyt się nią interesują, a ukochana i jedyna przyjaciółka jest zmuszona wyjechać z Londynu. I jakby tego było mało w jej życiu pojawia się Max, który skutecznie miesza w jej głowie i wyzwala w niej zachowania, o które sama by siebie nie posądziła.
Max był żołnierzem i te doświadczenia na zawsze na niego wpłynęły. Wydaje się być szalenie arogancki, zimny, wycofany i traktuje wszystkich z ogromnym dystansem. Rozpoczyna pracę w rodzinnej firmie, lecz od razu widać, że nie traktuje jej poważnie- pojawia się tam tylko wtedy, kiedy mu wygodnie. Z pozoru trudno zauważyć jego problemy, wydaje się być po prostu kolejnym przystojnym mężczyzną o szalenie trudnym charakterze, wręcz nie do okiełznania i nieprzychylnym nastawieniu do świata i ludzi. On jednak, w ciszy domu lub w zatłoczonych pubach, wciąż i wciąż walczy ze swoim największym przeciwnikiem- samym sobą. Zapomnienie i ukojenie znajduje jedynie w alkoholu i nie jest w stanie nad tym zapanować, podobnie jak nad koszmarami, które dręczą go każdej nocy. I mimo że Julia szybko staje się jego słabością i przyciąga go niczym najlepszy narkotyk, to nawet to uczucie nie jest w stanie wygrać z jego uzależnieniem. Czy taki człowiek może się jeszcze podnieść, gdy znajduje się już niemal na samym dnie?
"Do utraty tchu" to interesująca pozycja ukazująca przede wszystkim jak ogromny wpływ na ludzką psychikę mają doświadczenia wojenne. Nawet najsilniejszy człowiek może ugiąć się pod naporem wspomnień i pozwolić im zawładnąć sobą tak bardzo, że nic nie jest w stanie wyrwać go z impasu, w którym tkwi. Książka obrazuje uzależnienie oraz to, co potrafi zrobić z człowiekiem, jak go zmienia, jak steruje nim i jego uczuciami. Oraz jak niszczycielskie skutki może ze sobą nieść nie tylko dla osoby uzależnionej ale też dla jej bliskich. Znajdziemy tu bardzo trudną, chaotyczną i emocjonalną historię miłosną, która staje przed całym mnóstwem wyzwań, które nie powinny pojawiać się na samym początku kiełkującej dopiero znajomości. Dobrze wykreowane postaci z mocnymi charakterami jedynie wzmagają rollercoaster emocji, w jakim uczestniczymy podczas czytania. Także bohaterowie poboczni zwracają uwagę, niektórzy aż proszą się o swoją własną historią, a inni wstrząsają kierunkiem swoich życiorysów. Jeśli lubicie złożone, pełne sprzecznych uczuć opowieści to z pewnością jest to odpowiednia propozycja.
Mirosława Dudko | (25.04.2022) |
„Bądźmy dla siebie, niech nikt się już nie liczy,
bo to nas wykończy…”
Wojna to wyniszczająca siła, która na osobach biorących w niej udział, odciska swoje piętno w osobowości i psychice. Wciąż powracające koszmarne obrazy utrudniają powrót do normalnego życia. Tego rodzaju problem pojawia się w książce „Do utraty tchu”, której okładka nie sugeruje tego typu przeżyć. Jest to, bowiem romans, oparty na znanym, klasycznym schemacie, ale wyróżnia ją motyw przewodni, który dotyczy zaburzenia psychicznego zwanego w skrócie PTSD, czyli zespołu stresu pourazowego. Jest on częstym efektem przeżytych traum i ciężkich doświadczeń, które mogą być związane z trudnym dzieciństwem, przemocą, ale też koszmarem wojennym, torturami i niebezpiecznymi sytuacjami.
Osobą z tego rodzaju doświadczeniami jest Max Brown, który powraca do rodzinnego Londynu, by tam ujarzmić swoje mentalne demony. Ma mu w tym pomóc praca w wydawnictwie prowadzonym przez jego ojca, Thomasa oraz zarządzanie miejscowym klubem. W ciągu dnia wydaje się uporządkowanym, spokojnym mężczyzną, jednak koszmary przychodzące do niego w czasie snu wyzwalają w nim dramatyczne wspomnienia. Jedynym ukojeniem okazuje się alkohol, co sprawia, że Max popada w niszczący nałóg. Przeszłość sprawia, że staje się zgorzkniały, zdystansowany do innych, zniechęcony do budowania związku i nieczuły. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdyż spotyka pewną siebie, niepokorną i ambitną Julię Song, która od dwóch lat pracuje w tym samym wydawnictwie, co on. Od początku zaczyna między iskrzyć, wyzwalają się skrajne emocje a ich relacja krąży między miłością i nienawiścią. Wkrótce przekonują się, że między tymi odczuciami jest bardzo cienka nić.
Niezwykle intrygującą i wzbudzającą sympatię osobą jest przyjaciel Maxa, Alex, który także nie ma za sobą miłych wspomnień. Jego historię autorka przedstawiła już w 2020 roku w książce „Walcz o mnie”, w której poznaliśmy losy Alexa i Emily. Te dwie postacie spotykamy też w książce „Do utraty tchu”, ale ich relacja jest tutaj w początkowej fazie. Historia Maxa i Julii stanowi odrębną całość, dlatego nie miałam problemu z wniknięciem w tę opowieść.
Okładka książki wskazuje raczej na lekki romans, w którym wszystko toczy się według znanych schematów. Jednak, gdy zaczynamy poznawać tę historię od prologu, można poczuć, że nie będzie to łatwa, słodka opowieść. Autorka zaserwowała w niej szerokie spektrum emocjonalne, a przy tym stworzyła wciągającą, wielowątkową historię o dwóch samotnych sercach, które muszą odnaleźć wspólny rytm. Jakby tego było mało, to na koniec dołożyła jeszcze więcej wybuchowych epizodów, które stanowią apogeum tego, co dzieje się na kartach tej powieści.
Pani Patrycja Różańska nie daje czytelnikowi oddechu i możliwości zachowania spokoju, gdyż razem z bohaterami przeżywamy ich cierpienie, huśtawkę nastrojów, niepokój, złość, namiętność, ale też niepewność tego, co za chwilę się wydarzy. Intensywność tych odczuć potęguje pierwszoosobowa narracja prowadzona początkowo tylko przez Julkę, ale potem dołącza do niej Max, dzięki czemu mamy możliwość wniknięcia jeszcze bardziej w psychikę osoby żyjącej z traumą.
Pokazuje też jak trudno jest stworzyć normalne relacje z człowiekiem, który ma za sobą tak traumatyczną przeszłość. Julia stara się za wszelką cenę zrozumieć Maxa, ale jego zaborczość, zmiany nastroju, powracająca agresja, są dla niej trudną do przejścia drogą. Ich relacja to prawdziwy emocjonalny Armagedon, który potrafi niszczyć, ale też uświadamia, że trudno im bez siebie żyć. Julii nie jest łatwo, gdyż Max potrafi smagać słowem, niczym batem, ale z drugiej strony czuje, że ona jest dla niego jedynym ratunkiem. Ich droga do siebie usłana jest ciągłym, wewnętrznym huraganem, który raz się uspokaja, by za chwilę ponownie uderzyć z ogromną siłą, który wykańcza psychicznie i zmiata wszystko z powierzchni uczuć.
„Do utraty tchu” to opowieść pełna niekontrolowanych, gwałtownych emocji, nad którymi trudno zapanować. Autorka ma bardzo dobre pióro pisarskie, którym potrafi wyrazić słowami to, co dzieje się w umyśle osoby próbującej żyć z traumą. Świetnie dała odczuć stan psychiczny Maxa, jego frustracje, walkę z samym sobą, ale też próby uleczenia ran powstałych na duszy i sercu. To niezwykle burzliwa historia o miłości naznaczonej cierpieniem, koszmarem przeszłości, bólem i nadzieją, że uda się ułożyć sobie razem szczęśliwe życie. Pokazuje, że zawsze warto zawalczyć o uczucie, jeżeli jesteśmy go pewni.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu AMARE
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/04/1069-do-utraty-tchu-tom-ii.html
bo to nas wykończy…”
Wojna to wyniszczająca siła, która na osobach biorących w niej udział, odciska swoje piętno w osobowości i psychice. Wciąż powracające koszmarne obrazy utrudniają powrót do normalnego życia. Tego rodzaju problem pojawia się w książce „Do utraty tchu”, której okładka nie sugeruje tego typu przeżyć. Jest to, bowiem romans, oparty na znanym, klasycznym schemacie, ale wyróżnia ją motyw przewodni, który dotyczy zaburzenia psychicznego zwanego w skrócie PTSD, czyli zespołu stresu pourazowego. Jest on częstym efektem przeżytych traum i ciężkich doświadczeń, które mogą być związane z trudnym dzieciństwem, przemocą, ale też koszmarem wojennym, torturami i niebezpiecznymi sytuacjami.
Osobą z tego rodzaju doświadczeniami jest Max Brown, który powraca do rodzinnego Londynu, by tam ujarzmić swoje mentalne demony. Ma mu w tym pomóc praca w wydawnictwie prowadzonym przez jego ojca, Thomasa oraz zarządzanie miejscowym klubem. W ciągu dnia wydaje się uporządkowanym, spokojnym mężczyzną, jednak koszmary przychodzące do niego w czasie snu wyzwalają w nim dramatyczne wspomnienia. Jedynym ukojeniem okazuje się alkohol, co sprawia, że Max popada w niszczący nałóg. Przeszłość sprawia, że staje się zgorzkniały, zdystansowany do innych, zniechęcony do budowania związku i nieczuły. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdyż spotyka pewną siebie, niepokorną i ambitną Julię Song, która od dwóch lat pracuje w tym samym wydawnictwie, co on. Od początku zaczyna między iskrzyć, wyzwalają się skrajne emocje a ich relacja krąży między miłością i nienawiścią. Wkrótce przekonują się, że między tymi odczuciami jest bardzo cienka nić.
Niezwykle intrygującą i wzbudzającą sympatię osobą jest przyjaciel Maxa, Alex, który także nie ma za sobą miłych wspomnień. Jego historię autorka przedstawiła już w 2020 roku w książce „Walcz o mnie”, w której poznaliśmy losy Alexa i Emily. Te dwie postacie spotykamy też w książce „Do utraty tchu”, ale ich relacja jest tutaj w początkowej fazie. Historia Maxa i Julii stanowi odrębną całość, dlatego nie miałam problemu z wniknięciem w tę opowieść.
Okładka książki wskazuje raczej na lekki romans, w którym wszystko toczy się według znanych schematów. Jednak, gdy zaczynamy poznawać tę historię od prologu, można poczuć, że nie będzie to łatwa, słodka opowieść. Autorka zaserwowała w niej szerokie spektrum emocjonalne, a przy tym stworzyła wciągającą, wielowątkową historię o dwóch samotnych sercach, które muszą odnaleźć wspólny rytm. Jakby tego było mało, to na koniec dołożyła jeszcze więcej wybuchowych epizodów, które stanowią apogeum tego, co dzieje się na kartach tej powieści.
Pani Patrycja Różańska nie daje czytelnikowi oddechu i możliwości zachowania spokoju, gdyż razem z bohaterami przeżywamy ich cierpienie, huśtawkę nastrojów, niepokój, złość, namiętność, ale też niepewność tego, co za chwilę się wydarzy. Intensywność tych odczuć potęguje pierwszoosobowa narracja prowadzona początkowo tylko przez Julkę, ale potem dołącza do niej Max, dzięki czemu mamy możliwość wniknięcia jeszcze bardziej w psychikę osoby żyjącej z traumą.
Pokazuje też jak trudno jest stworzyć normalne relacje z człowiekiem, który ma za sobą tak traumatyczną przeszłość. Julia stara się za wszelką cenę zrozumieć Maxa, ale jego zaborczość, zmiany nastroju, powracająca agresja, są dla niej trudną do przejścia drogą. Ich relacja to prawdziwy emocjonalny Armagedon, który potrafi niszczyć, ale też uświadamia, że trudno im bez siebie żyć. Julii nie jest łatwo, gdyż Max potrafi smagać słowem, niczym batem, ale z drugiej strony czuje, że ona jest dla niego jedynym ratunkiem. Ich droga do siebie usłana jest ciągłym, wewnętrznym huraganem, który raz się uspokaja, by za chwilę ponownie uderzyć z ogromną siłą, który wykańcza psychicznie i zmiata wszystko z powierzchni uczuć.
„Do utraty tchu” to opowieść pełna niekontrolowanych, gwałtownych emocji, nad którymi trudno zapanować. Autorka ma bardzo dobre pióro pisarskie, którym potrafi wyrazić słowami to, co dzieje się w umyśle osoby próbującej żyć z traumą. Świetnie dała odczuć stan psychiczny Maxa, jego frustracje, walkę z samym sobą, ale też próby uleczenia ran powstałych na duszy i sercu. To niezwykle burzliwa historia o miłości naznaczonej cierpieniem, koszmarem przeszłości, bólem i nadzieją, że uda się ułożyć sobie razem szczęśliwe życie. Pokazuje, że zawsze warto zawalczyć o uczucie, jeżeli jesteśmy go pewni.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu AMARE
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/04/1069-do-utraty-tchu-tom-ii.html
Katarzyna @historie_budzace_namietnosc | (26.04.2022) |
„Tylko miłość może dać ci siłę, by napisać swoją historię na nowo…”
Tylko pisanie tej historii może okazać się bardzo bolesne, pełne walki ze swoimi demonami, słabościami. A nawet uświadamiające, że nie zawsze możemy być z tą osobą, bo mimo, że bardzo kochamy to również musimy myśleć o sobie. Zwłaszcza gdy tkwimy w toksycznym związku.
Byłam kobietą sukcesu, pewną siebie, nieugiętą. Byłam prawą ręką szefa w wydawnictwie. Pracowałam i robiłam to co kocham. Czyli wydawałam książki. Nigdy nie traciłam głowy i żaden mężczyzna nigdy mnie nie zawstydzał. Do czasu aż nie spotkałam Maxa. Przy nim traciłam całą pewność siebie, a władze przejmowało pożądanie i przyciąganie do niego. Nigdy czegoś takie nie doświadczyła. Tylko, że Max ma swoje demony, które cały czas go dopadają, a on ukojenia szuka w alkoholu. Bo tylko on może wyciszyć jego wspomnienia, ból, rozpacz. Tylko czy na pewno? Bo gdy po raz pierwszy zobaczył Julie, zapragnął mieć ją tylko dla siebie. Zaintrygowała go i przyciągała. Gdy był blisko niej znajdował tak upragniony spokój. Ich relacja jest przepełniona wzlotami i upadkami. Namiętnością, pożądaniem, walką, kłótniami, bólem, strachem, zazdrością. Na ile starczy sił Juli by walczyć o tego mężczyznę? Bo gdy ciągle bije się głową w mur nie mogąc się przebić, traci się nadzieję i nie pozostaje nic innego jak poddać się. Bo niekiedy odejście okazuje się być najlepszym sposobem, by otworzyć oczy drugiej osobie. Niestety kobieta straciła coś bardzo cennego i teraz nienawidzi go jeszcze bardziej. Czy gdy ich drogi znowu się spotkają, będą mogli naprawić swoją relację i na nowo napisać swoją historię? Czy może już będzie za późno?
Bo gdy się kogoś kocha to walczy się o niego do utraty tchu.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z niego. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki oraz to jak wykreowała bohaterów. Gdy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać od historii Juli i Maxa. Emocje buzowała we mnie cały czas, wręcz czułam ból i złość bohaterki i miałam łzy w oczach. Postać Maxa wzbudziła we mnie mieszane emocję, ale cały czas miałam nadzieje, że skończy się to jednak dobrze. Że pokonają wszystkie przeszkody i demony jakie staną im na drodze. W pewnych momentach byłam w szoku i miałam ciarki na ciele. Ta książka odebrała mi oddech, by na końcu mi go oddać. Rozdziały pisane z perspektywy bohaterów dają możliwość lepszego poznania ich samych oraz ich myśli. Jak by to powiedzieć akcja toczy się na przestrzeni dwóch czasów teraźniejszego i przeszłego więc można trochę się pogubić.
Tylko pisanie tej historii może okazać się bardzo bolesne, pełne walki ze swoimi demonami, słabościami. A nawet uświadamiające, że nie zawsze możemy być z tą osobą, bo mimo, że bardzo kochamy to również musimy myśleć o sobie. Zwłaszcza gdy tkwimy w toksycznym związku.
Byłam kobietą sukcesu, pewną siebie, nieugiętą. Byłam prawą ręką szefa w wydawnictwie. Pracowałam i robiłam to co kocham. Czyli wydawałam książki. Nigdy nie traciłam głowy i żaden mężczyzna nigdy mnie nie zawstydzał. Do czasu aż nie spotkałam Maxa. Przy nim traciłam całą pewność siebie, a władze przejmowało pożądanie i przyciąganie do niego. Nigdy czegoś takie nie doświadczyła. Tylko, że Max ma swoje demony, które cały czas go dopadają, a on ukojenia szuka w alkoholu. Bo tylko on może wyciszyć jego wspomnienia, ból, rozpacz. Tylko czy na pewno? Bo gdy po raz pierwszy zobaczył Julie, zapragnął mieć ją tylko dla siebie. Zaintrygowała go i przyciągała. Gdy był blisko niej znajdował tak upragniony spokój. Ich relacja jest przepełniona wzlotami i upadkami. Namiętnością, pożądaniem, walką, kłótniami, bólem, strachem, zazdrością. Na ile starczy sił Juli by walczyć o tego mężczyznę? Bo gdy ciągle bije się głową w mur nie mogąc się przebić, traci się nadzieję i nie pozostaje nic innego jak poddać się. Bo niekiedy odejście okazuje się być najlepszym sposobem, by otworzyć oczy drugiej osobie. Niestety kobieta straciła coś bardzo cennego i teraz nienawidzi go jeszcze bardziej. Czy gdy ich drogi znowu się spotkają, będą mogli naprawić swoją relację i na nowo napisać swoją historię? Czy może już będzie za późno?
Bo gdy się kogoś kocha to walczy się o niego do utraty tchu.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z niego. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki oraz to jak wykreowała bohaterów. Gdy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać od historii Juli i Maxa. Emocje buzowała we mnie cały czas, wręcz czułam ból i złość bohaterki i miałam łzy w oczach. Postać Maxa wzbudziła we mnie mieszane emocję, ale cały czas miałam nadzieje, że skończy się to jednak dobrze. Że pokonają wszystkie przeszkody i demony jakie staną im na drodze. W pewnych momentach byłam w szoku i miałam ciarki na ciele. Ta książka odebrała mi oddech, by na końcu mi go oddać. Rozdziały pisane z perspektywy bohaterów dają możliwość lepszego poznania ich samych oraz ich myśli. Jak by to powiedzieć akcja toczy się na przestrzeni dwóch czasów teraźniejszego i przeszłego więc można trochę się pogubić.
Anna Kaczor | (5.05.2022) |
Max był żołnierzem. Nie potrafi zapomnieć o tym, co się tam działo, ma koszmary, cierpi na bezsenności. Imprezy, przygody, seks bez zobowiązań, dużo alkoholu — to stało się jego codzienności, to pozwala mu, choć na chwilę zapomnieć.
Rozpoczynając pracę w rodzinnym wydawnictwie, nie spodziewa się, że cokolwiek się w jego życiu zmieni. Jednak kiedy poznaje Julię, zaczyna pragnąć coś, o co by się nigdy nie podejrzewał.
Julia pracuje w wydawnictwie, jest prawą ręką szefa i kocha to, co robi. Ma za sobą związek, który przyniósł wiele rozczarowań i nie zamierza już nigdy tak bardzo cierpieć. Teraz jest zadowolona z tego, co udało jej się osiągnąć, praca ją satysfakcjonuje, a wolny czas spędza z przyjaciółką, na której zawsze może polegać. Kiedy dowiaduje się, że do wydawnictwa ma dołączyć syn szefa, nie wie, jak to zmieni w jej życiu. Od początku między nimi iskrzy i chociaż nie takie były plany, coś zaczyna ich łączyć. Na dodatek Max nie uznaje słowa „Nie”. Czy Max będzie umieć zmienić się dla Juli? Czy poradzi sobie z traumami? Czy ułoży sobie życie? Czy Julia zaryzykuje?
W książce poruszany jest niełatwy temat, jaki jest trauma głównego bohatera po tym, co przeżył na misji. Według mnie to nie jest lekki romans, a historia pełna emocji (zarówno tych negatywnych, jak i tych pozytywnych), którą, aby zrozumieć, należy dokładnie poznać. To opowieść, która niejednokrotnie mnie zaskoczyła, która jest pełna demonów z przeszłości. Akcja toczy się szybko, co sprawia, że nie da się z książką nudzić.
Jeśli chodzi o bohaterów, no cóż, Max na pewno nie będzie moim ulubionym, jednak doskonale pasuje do historii. To mężczyzna, który nie radzi sobie z przeszłością, jest agresywny, chamski, wręcz pozbawiony, jakiejkolwiek moralności. Jego zachowanie momentami mnie mocno denerwowało i liczyłam, że się zmieni.
Julia jest bohaterką, którą polubiłam, chociaż były momenty, kiedy zachowywała się trochę naiwnie.
„Do utraty tchu” to książka, która mnie się podobała i ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2022/05/doutratytchuwydawnictwoamare.html
Rozpoczynając pracę w rodzinnym wydawnictwie, nie spodziewa się, że cokolwiek się w jego życiu zmieni. Jednak kiedy poznaje Julię, zaczyna pragnąć coś, o co by się nigdy nie podejrzewał.
Julia pracuje w wydawnictwie, jest prawą ręką szefa i kocha to, co robi. Ma za sobą związek, który przyniósł wiele rozczarowań i nie zamierza już nigdy tak bardzo cierpieć. Teraz jest zadowolona z tego, co udało jej się osiągnąć, praca ją satysfakcjonuje, a wolny czas spędza z przyjaciółką, na której zawsze może polegać. Kiedy dowiaduje się, że do wydawnictwa ma dołączyć syn szefa, nie wie, jak to zmieni w jej życiu. Od początku między nimi iskrzy i chociaż nie takie były plany, coś zaczyna ich łączyć. Na dodatek Max nie uznaje słowa „Nie”. Czy Max będzie umieć zmienić się dla Juli? Czy poradzi sobie z traumami? Czy ułoży sobie życie? Czy Julia zaryzykuje?
W książce poruszany jest niełatwy temat, jaki jest trauma głównego bohatera po tym, co przeżył na misji. Według mnie to nie jest lekki romans, a historia pełna emocji (zarówno tych negatywnych, jak i tych pozytywnych), którą, aby zrozumieć, należy dokładnie poznać. To opowieść, która niejednokrotnie mnie zaskoczyła, która jest pełna demonów z przeszłości. Akcja toczy się szybko, co sprawia, że nie da się z książką nudzić.
Jeśli chodzi o bohaterów, no cóż, Max na pewno nie będzie moim ulubionym, jednak doskonale pasuje do historii. To mężczyzna, który nie radzi sobie z przeszłością, jest agresywny, chamski, wręcz pozbawiony, jakiejkolwiek moralności. Jego zachowanie momentami mnie mocno denerwowało i liczyłam, że się zmieni.
Julia jest bohaterką, którą polubiłam, chociaż były momenty, kiedy zachowywała się trochę naiwnie.
„Do utraty tchu” to książka, która mnie się podobała i ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2022/05/doutratytchuwydawnictwoamare.html
Anna Niezgódka | (19.06.2022) |
"- Skąd ty bierzesz siłę, człowieku? - pytam żartobliwie.
- Ty jesteś moją siłą - odpowiada już całkiem poważnie."
Przyznam szczerze, że nie widziałam, że jest to drugi tom cyklu Walcz o mnie. Pierwszy nosi tytuł "Walcz o mnie", ale jak wnioskuję z opisów, można je czytać osobno.
Wracając jednak do książki "Do utraty tchu". Mamy tu Maxa, faceta po przejściach, z demonami, które próbuje uciszyć alkoholem i zabawą. Jest też Julia, kobieta stąpająca twardo po ziemi, z zasadami, których się trzyma. Gdy tych dwoje znajduje się w jednym pomieszczeniu, aż iskry lecą.
Książki nie byłam w stanie odłożyć, wciągnęła od początku, nie dając czasu na wytchnienie. Co chwilę coś działo się w życiu bohaterów, zaskakiwały zachowania i sytuacje. Gdy już myślałam, że będzie super, coś się waliło, ktoś uciekł, ktoś wrócił, ktoś stracił. Czy po takim rollercoasterze jest szansa na coś dobrego? Kto przed kim skrywa tajemnice i co się stanie gdz zostaną odkryte wszystkie karty? Czy można ot tak wrócić i żyć normalnie?
To nie jest lekka historia, choć na początku może na taką wyglądać. Dla mnie była drogą ze skrajności w skrajność, istną burzą niedopowiedzeń i tajemnic.
- Ty jesteś moją siłą - odpowiada już całkiem poważnie."
Przyznam szczerze, że nie widziałam, że jest to drugi tom cyklu Walcz o mnie. Pierwszy nosi tytuł "Walcz o mnie", ale jak wnioskuję z opisów, można je czytać osobno.
Wracając jednak do książki "Do utraty tchu". Mamy tu Maxa, faceta po przejściach, z demonami, które próbuje uciszyć alkoholem i zabawą. Jest też Julia, kobieta stąpająca twardo po ziemi, z zasadami, których się trzyma. Gdy tych dwoje znajduje się w jednym pomieszczeniu, aż iskry lecą.
Książki nie byłam w stanie odłożyć, wciągnęła od początku, nie dając czasu na wytchnienie. Co chwilę coś działo się w życiu bohaterów, zaskakiwały zachowania i sytuacje. Gdy już myślałam, że będzie super, coś się waliło, ktoś uciekł, ktoś wrócił, ktoś stracił. Czy po takim rollercoasterze jest szansa na coś dobrego? Kto przed kim skrywa tajemnice i co się stanie gdz zostaną odkryte wszystkie karty? Czy można ot tak wrócić i żyć normalnie?
To nie jest lekka historia, choć na początku może na taką wyglądać. Dla mnie była drogą ze skrajności w skrajność, istną burzą niedopowiedzeń i tajemnic.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res