Equilibrium Game
Cena: 27,00 zł 22,95 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Victor Zacharski – naukowiec i wykładowca, absolwent prawa, psychologii oraz psychiatrii na Uniwersytecie Harvarda – kryje w sobie mroczną tajemnicę. Nie może pogodzić się ze światem, w jakim przyszło mu żyć, popada więc w uzależnienie od heroiny, kokainy i leków psychotropowych. Historia Victora przeplata się z narkotycznymi i jednocześnie poetyckimi wizjami. Jego życie staje się grą, odbywającą się na różnych płaszczyznach, poziomach i w różnych wymiarach. Jednym z takich wykreowanych światów są na przykład sceny walki Boga z Szatanem, które tylko z pozoru nie mają z Victorem nic wspólnego.
Stwarzając sobie alternatywny świat, popada w obłęd. A wszystko to spowodowane jest tęsknotą i tym, że w istocie odczuwa on świat inaczej. Wydaje się, że znacznie głębiej i intensywniej...
Stwarzając sobie alternatywny świat, popada w obłęd. A wszystko to spowodowane jest tęsknotą i tym, że w istocie odczuwa on świat inaczej. Wydaje się, że znacznie głębiej i intensywniej...
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2014
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 216
- ISBN: 978-83-7942-139-8
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Katarzyna Hoffmann | (9.06.2014) |
Ostatnio trafiają w moje ręce książki trudne, które od samego początku nie zachęcają do lektury, z czasem jednak ukazują swoją wartość w pełniej krasie. Dobrze że mam w sobie sporo samozaparcia i rzadko odkładam książki w połowie, bo również „Equilibrium game” okazało się naprawdę ciekawym tekstem, mimo że na początku zupełnie się na to nie zapowiadało.
Opowieść jest historią Victora, wykładowcy Uniwersytetu Harvarda, a swego czasu genialnego studenta trzech kierunków. Mężczyzna żyje nieskomplikowanie – gardzi ludźmi, używa ile może, kobiety traktuje skrajnie przedmiotowo, studentów zresztą też. Szarość codzienności ubarwia sobie przygodnym seksem nie dającym satysfakcji i sporadycznymi działkami różnorodnych narkotyków. Właściwie nie wiadomo po co je bierze, bo wizje, które go nawiedzają, nie należą bynajmniej do przyjemnych. Są zbitką bolesnych wspomnień i strasznych obrazów, pozostawiających bohatera w jeszcze większym rozbiciu niż wcześniej.
Właściwie tekst jest mieszanką opisów codzienności Victora, a także wizji, które są jego udziałem po zażyciu psychoaktywnych substancji. Oprócz tego akcja dzieje się na trzeciej płaszczyźnie, którą jest dyskusja Boga i Szatana. Autor wykorzystał tutaj dość znany motyw, w którym obaj „panowie” zakładają się o ludzką duszę i rozpoczynają grę, w której Zły otrzymuje wolną rękę i może poddawać człowieka dowolnym próbom. W miarę postępu tekstu dwa pierwsze motywy przenikają się coraz bardziej, a sama opowieść balansuje na granicy snu i jawy. Zdarza się, że nie mamy pewności, czy dana sytuacja miała miejsce naprawdę, ani jaki może być jej prawdopodobny finał. To duża zaleta, bo wiele spraw nie ma wyjaśnienia do samego, w pełni satysfakcjonującego końca.
Tym, co kłuje w oczy, jest bardzo małe prawdopodobieństwo życiowe opisywanych zdarzeń. Uczelnia, gdzie studenci mają ten sam rozkład zajęć każdego dnia; studentka, która, wyrzucona z domu, zamiast szukać pomocy u koleżanek tak po prostu stwierdza „no tak, nie mam gdzie iść, przenocuję u wykładowcy…”. Również to, że Victor wstrzykuje sobie heroinę, wciąga kokę i zaprawia to wszystko metamfetaminą i nigdy nie czuje narkotykowego głodu… Ciężko jest przejść obojętnie nad tym, że codzienność bohatera jest dużo bardziej nieprawdopodobna niż jego narkotyczne wizje – te ostatnie mają przynajmniej jakieś uzasadnienie.
Mimo tych wszystkich mankamentów przeczytałam tę powieść raptem w kilka godzin. Dlaczego? Otóż powodem jest akcja, która gna do przodu i choć na początku zdaje się zmierzać donikąd, z czasem okazuje się dobrze zaplanowaną opowieścią.
Jeśli lubicie książki niejasne, oniryczne, w których fikcja miesza się z rzeczywistością, to polecam Wam tekst Szymona Salskiego z całego serca. Co prawda w pięknie opisu dziwacznych wizji brak mu sporo do języka choćby Jerzego Pilcha, ale pomysły ma dobre i potrafi wcielać je w literackie życie. Z wielką chęcią sięgnęłabym po kolejny tekst autora, gdyby taki powstał. Liczę, że będzie on oparty na równie ciekawym studium przypadku jak tu – niestety nie mogę zdradzić, co tak naprawdę Victorowi jest, nie chciałabym psuć nikomu zabawy.
Opowieść jest historią Victora, wykładowcy Uniwersytetu Harvarda, a swego czasu genialnego studenta trzech kierunków. Mężczyzna żyje nieskomplikowanie – gardzi ludźmi, używa ile może, kobiety traktuje skrajnie przedmiotowo, studentów zresztą też. Szarość codzienności ubarwia sobie przygodnym seksem nie dającym satysfakcji i sporadycznymi działkami różnorodnych narkotyków. Właściwie nie wiadomo po co je bierze, bo wizje, które go nawiedzają, nie należą bynajmniej do przyjemnych. Są zbitką bolesnych wspomnień i strasznych obrazów, pozostawiających bohatera w jeszcze większym rozbiciu niż wcześniej.
Właściwie tekst jest mieszanką opisów codzienności Victora, a także wizji, które są jego udziałem po zażyciu psychoaktywnych substancji. Oprócz tego akcja dzieje się na trzeciej płaszczyźnie, którą jest dyskusja Boga i Szatana. Autor wykorzystał tutaj dość znany motyw, w którym obaj „panowie” zakładają się o ludzką duszę i rozpoczynają grę, w której Zły otrzymuje wolną rękę i może poddawać człowieka dowolnym próbom. W miarę postępu tekstu dwa pierwsze motywy przenikają się coraz bardziej, a sama opowieść balansuje na granicy snu i jawy. Zdarza się, że nie mamy pewności, czy dana sytuacja miała miejsce naprawdę, ani jaki może być jej prawdopodobny finał. To duża zaleta, bo wiele spraw nie ma wyjaśnienia do samego, w pełni satysfakcjonującego końca.
Tym, co kłuje w oczy, jest bardzo małe prawdopodobieństwo życiowe opisywanych zdarzeń. Uczelnia, gdzie studenci mają ten sam rozkład zajęć każdego dnia; studentka, która, wyrzucona z domu, zamiast szukać pomocy u koleżanek tak po prostu stwierdza „no tak, nie mam gdzie iść, przenocuję u wykładowcy…”. Również to, że Victor wstrzykuje sobie heroinę, wciąga kokę i zaprawia to wszystko metamfetaminą i nigdy nie czuje narkotykowego głodu… Ciężko jest przejść obojętnie nad tym, że codzienność bohatera jest dużo bardziej nieprawdopodobna niż jego narkotyczne wizje – te ostatnie mają przynajmniej jakieś uzasadnienie.
Mimo tych wszystkich mankamentów przeczytałam tę powieść raptem w kilka godzin. Dlaczego? Otóż powodem jest akcja, która gna do przodu i choć na początku zdaje się zmierzać donikąd, z czasem okazuje się dobrze zaplanowaną opowieścią.
Jeśli lubicie książki niejasne, oniryczne, w których fikcja miesza się z rzeczywistością, to polecam Wam tekst Szymona Salskiego z całego serca. Co prawda w pięknie opisu dziwacznych wizji brak mu sporo do języka choćby Jerzego Pilcha, ale pomysły ma dobre i potrafi wcielać je w literackie życie. Z wielką chęcią sięgnęłabym po kolejny tekst autora, gdyby taki powstał. Liczę, że będzie on oparty na równie ciekawym studium przypadku jak tu – niestety nie mogę zdradzić, co tak naprawdę Victorowi jest, nie chciałabym psuć nikomu zabawy.
Anna Ciesielska | (10.09.2014) |
Po lekturze książki "Equilibrium game" mam mieszane uczucia... Strasznie zakręcona jest ta powieść, osadzona mocno na krawędzi powieści obyczajowej i metafizyki. Sny i narkotyczne wizje łączą sie z realnym światem, a w tym wszystkim tkwi główny bohater, Victor Zacharski.
Victor jest naukowcem, studiował psychologię, psychiatrię i prawo, a aktualnie wykłada na uczelni. Jest bardzo przystojny i kobiety na niego "lecą". Pomimo, że bywa chamski i wręcz prostacki w swoich odzywkach, za to szczery do bólu. Jego życie to gra, a kobiety stanowią przygodę na jedną noc, dopóki nie poznaje pewnej studentki, Eveline. Ratuje ją z opresji i proponuje zamieszkanie u siebie. W stosunku do niej jest szarmancki i opiekuńczy, dzieli się z nią nawet swoimi tajemnicami. Z czasem ich związek zacieśnia się, ale demony nie opuszczają Victora. Wręcz wzmaga je jego praca nad tajnym projektem "Doors"...
W powieści "Equilibium game" nie wiadomo, kiedy trafiamy na real, a kiedy na sen. Uzależnienie Victora odbija sie na jego życiu. Narkotyki tworzą jego drugie ja - które z nich dominuje? Musicie przekonać się sami. Szymon Skalski serwuje nam lekturę, która jest jak jazda na rollcoasterze - szalona i nieprzewidywalna. Książka objetościowo jest dość cienka, więc czyta się ją błyskawicznie.
"Equilibrium game" to bardzo specyficzna lektura - można ją albo polubić albo znienawidzić. Ja zawisłam gdzieś po środku....
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2014/09/equilibrium-game-szymon-salski.html
link do opinii
Victor jest naukowcem, studiował psychologię, psychiatrię i prawo, a aktualnie wykłada na uczelni. Jest bardzo przystojny i kobiety na niego "lecą". Pomimo, że bywa chamski i wręcz prostacki w swoich odzywkach, za to szczery do bólu. Jego życie to gra, a kobiety stanowią przygodę na jedną noc, dopóki nie poznaje pewnej studentki, Eveline. Ratuje ją z opresji i proponuje zamieszkanie u siebie. W stosunku do niej jest szarmancki i opiekuńczy, dzieli się z nią nawet swoimi tajemnicami. Z czasem ich związek zacieśnia się, ale demony nie opuszczają Victora. Wręcz wzmaga je jego praca nad tajnym projektem "Doors"...
W powieści "Equilibium game" nie wiadomo, kiedy trafiamy na real, a kiedy na sen. Uzależnienie Victora odbija sie na jego życiu. Narkotyki tworzą jego drugie ja - które z nich dominuje? Musicie przekonać się sami. Szymon Skalski serwuje nam lekturę, która jest jak jazda na rollcoasterze - szalona i nieprzewidywalna. Książka objetościowo jest dość cienka, więc czyta się ją błyskawicznie.
"Equilibrium game" to bardzo specyficzna lektura - można ją albo polubić albo znienawidzić. Ja zawisłam gdzieś po środku....
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2014/09/equilibrium-game-szymon-salski.html
link do opinii
Gabriela Rutana | (2.06.2014) |
Niby książka jest cienka, wydaje się, że można bardzo szybko ją przeczytać. Jednak długo przymierzałam się do wejścia w świat ukazany przez Szymona Salskiego. Z pewnością nie jest to pozycja lekka, którą można przeczytać w jeden wieczór. „Equilibrium Game” to skomplikowana fabuła, czasem pełna sprzeczności, od samego początku pełna tajemnic i kontrowersyjnych postaci. Można ją określić kilkoma wyrażeniami, jednak na sam początek wybija się: poetyckość i mistycyzm.
Szymon Salski jest debiutującym autorem, można to stwierdzić przede wszystkim, dlatego, że absolutnie nic nie można o nim znaleźć w sieci. Przeglądnęłam kilkanaście portali literackich, czy stron wydawnictw i znalazłam tylko krótki opis książki. Może autor chce być równie tajemniczy, jak bohater, którego wykreował w swojej książce? Z pewnością brak wiedzy na temat Salskiego pozwoli zachować mi pewien obiektywizm w pisaniu recenzji.
Główną postacią jest Victor Zacharki, który wyróżnia się na tle innych ludzi swoją niezwykłą inteligencją oraz kilkoma stopniami naukowymi – ukończył prawo, psychologię oraz psychiatrię. Potrafi odczytać każdego człowieka, kłębiące się w nim emocję, jednak sam nie potrafi odczuwać, tak samo, jak inni. Onieśmiela nie tylko urodą, ale również zimnym spojrzeniem. Victor popada w uzależnienie od heroiny, kokainy oraz leków psychotropowych – narkotyki wywołują u niego przerażające wizję, jak choćby walka pomiędzy Bogiem, a Szatanem. Bohater skrywa tajemnicę, jego życie nie toczy się tylko na jednym poziomie – żyje na wielu płaszczyznach, do końca nie wiadomo, czy są to wymyślone światy, czy istnieją naprawdę. Na Uniwersytecie, na którym wykłada poznaje Evelin, równocześnie angażuję się w tajny projekt o nazwie „Doors” – to wszystko zmienia Victora wewnętrznie, sprawia, że odkrywa w sobie dobro i uczucia, które wcześniej nie zauważał.
Książki nie można zakwalifikować do jednego, określonego gatunku. „Equilibrium Game” to powieść współczesna, z jednej strony mamy psychologię, rozważania filozoficzne, aby zaraz zderzyć się z brutalną rzeczywistością. Cały czas towarzyszy nam pierwiastek mistycyzmu, fantastycznego świata, w którym nieustannie toczy się walka Boga i Szatana o nasze dusze. Wiele wymiarów, światów, przez które podróżuje bohater. A więc mamy, powieść psychologiczną z domieszką fantastyki. Autor stąpa po bardzo cienkim lodzie, bo niestety zauważyłam tutaj przesyt. Podoba mi się wielowątkowość i różnorodność, jednak bardzo łatwo w tym wszystkim się zagubić i utracić sens książki. Niestety w fabułę wkradł się chaos – brak chronologii, urwane wątki, szybkie przejścia w fabule, które ukazuję jedno wydarzenia, aby zaraz wpleść w to wizję bohatera, czy rozgrywki Boga i Szatana – co sprawia, że i czytelnik czuje się zagubiony. Fabuła miejscami była dla mnie zbyt tajemnicza, niezrozumiała, przez co czytało się mi ciężko, bez płynności i w sumie najważniejszego – przyjemności z odkrywania następujących wydarzeń. Ciekawym zabiegiem wydaje mi się tylko powtórzenie prologu na końcu książki – powrót do samego początku, co daje wrażenie, że książkę można czytać od końca. Nie jesteśmy też świadomi do samego końca, co jest prawdą, a co kłamstwem, czy kolejną narkotyczną wizją. Sami musimy stwierdzić, według własnej oceny, które wizje i sceny wydarzyły się naprawdę, co jest plusem książki, bo sprawia, że można się zaangażować w fabułę.
Całą recenzja: http://ksiazkowy-blog.blogspot.com/2014/06/szymon-salski-equilibrium-game-recenzja.html
Szymon Salski jest debiutującym autorem, można to stwierdzić przede wszystkim, dlatego, że absolutnie nic nie można o nim znaleźć w sieci. Przeglądnęłam kilkanaście portali literackich, czy stron wydawnictw i znalazłam tylko krótki opis książki. Może autor chce być równie tajemniczy, jak bohater, którego wykreował w swojej książce? Z pewnością brak wiedzy na temat Salskiego pozwoli zachować mi pewien obiektywizm w pisaniu recenzji.
Główną postacią jest Victor Zacharki, który wyróżnia się na tle innych ludzi swoją niezwykłą inteligencją oraz kilkoma stopniami naukowymi – ukończył prawo, psychologię oraz psychiatrię. Potrafi odczytać każdego człowieka, kłębiące się w nim emocję, jednak sam nie potrafi odczuwać, tak samo, jak inni. Onieśmiela nie tylko urodą, ale również zimnym spojrzeniem. Victor popada w uzależnienie od heroiny, kokainy oraz leków psychotropowych – narkotyki wywołują u niego przerażające wizję, jak choćby walka pomiędzy Bogiem, a Szatanem. Bohater skrywa tajemnicę, jego życie nie toczy się tylko na jednym poziomie – żyje na wielu płaszczyznach, do końca nie wiadomo, czy są to wymyślone światy, czy istnieją naprawdę. Na Uniwersytecie, na którym wykłada poznaje Evelin, równocześnie angażuję się w tajny projekt o nazwie „Doors” – to wszystko zmienia Victora wewnętrznie, sprawia, że odkrywa w sobie dobro i uczucia, które wcześniej nie zauważał.
Książki nie można zakwalifikować do jednego, określonego gatunku. „Equilibrium Game” to powieść współczesna, z jednej strony mamy psychologię, rozważania filozoficzne, aby zaraz zderzyć się z brutalną rzeczywistością. Cały czas towarzyszy nam pierwiastek mistycyzmu, fantastycznego świata, w którym nieustannie toczy się walka Boga i Szatana o nasze dusze. Wiele wymiarów, światów, przez które podróżuje bohater. A więc mamy, powieść psychologiczną z domieszką fantastyki. Autor stąpa po bardzo cienkim lodzie, bo niestety zauważyłam tutaj przesyt. Podoba mi się wielowątkowość i różnorodność, jednak bardzo łatwo w tym wszystkim się zagubić i utracić sens książki. Niestety w fabułę wkradł się chaos – brak chronologii, urwane wątki, szybkie przejścia w fabule, które ukazuję jedno wydarzenia, aby zaraz wpleść w to wizję bohatera, czy rozgrywki Boga i Szatana – co sprawia, że i czytelnik czuje się zagubiony. Fabuła miejscami była dla mnie zbyt tajemnicza, niezrozumiała, przez co czytało się mi ciężko, bez płynności i w sumie najważniejszego – przyjemności z odkrywania następujących wydarzeń. Ciekawym zabiegiem wydaje mi się tylko powtórzenie prologu na końcu książki – powrót do samego początku, co daje wrażenie, że książkę można czytać od końca. Nie jesteśmy też świadomi do samego końca, co jest prawdą, a co kłamstwem, czy kolejną narkotyczną wizją. Sami musimy stwierdzić, według własnej oceny, które wizje i sceny wydarzyły się naprawdę, co jest plusem książki, bo sprawia, że można się zaangażować w fabułę.
Całą recenzja: http://ksiazkowy-blog.blogspot.com/2014/06/szymon-salski-equilibrium-game-recenzja.html
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Szyfr magii — Izabela Piorun Są ścieżki przeznaczenia i ścieżki wyboru. Czasem trudno jest odróżnić, którą z nich właśnie podążamy.
Alicja jest świeżo po rozwodzie, ma dość swojej nud... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res