Miłość w rytmie punk rocka
Cena: 64,99 zł 55,24 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Miłość przyjdzie do ciebie tylko wtedy, gdy przestaniesz się jej bać
Lata 90., Śląsk. Zafascynowany subkulturą punkową Aleks wychowuje się bez matki, za to z ojcem, który nadużywa alkoholu i odreagowuje na synu swoje życiowe niepowodzenia. Julia, córka znanego reżysera, wydaje się dziewczyną z zupełnie innej bajki. Na pozór ma wszystko: pieniądze, piękny dom, dostęp do wszelkich luksusów i podziw koleżanek. Nic dziwnego, że znajomość dziewczyny z dobrego domu i zbuntowanego punkowca od początku pełna jest wrogości i negatywnych emocji. Z czasem jednak coś zaczyna się zmieniać, a tragiczne wydarzenie, w którym oboje biorą udział, powoduje, że ich relacja zmierza w zupełnie innym kierunku, niżby tego chcieli…
Miłość w rytmie punk rocka to poruszająca historia o pragnieniu bliskości, zdradzie i samotności, która boli najbardziej, gdy jest się nastolatkiem. Czy Julii i Aleksowi uda się przekroczyć barierę własnych lęków i udowodnić, że prawdziwa miłość jest silniejsza niż społeczne konwenanse?
Wracam do domu. Dom… Właściwie czym jest ten dom? Z tego, co pamiętam, to dom stanowi matka, ojciec i dziecko – rodzina. Rodzina, która kilka lat temu się rozpadła. Miałem zaledwie dwanaście lat, kiedy straciłem matkę. Matkę, która kochała mnie nad życie. Ojciec też. Właściwie… Właściwie teraz to nie wiem, czy faktycznie ten ojciec kiedykolwiek mnie kochał.
Przecież gdyby mnie kochał, to nie traktowałby mnie obecnie jak worek treningowy, no nie? Jak zwykłego śmiecia, na którym można się wyładować, niezależnie od sytuacji. Jestem jego jedynym dzieckiem. Powinien być dla mnie wsparciem, ostoją. Mimo tego… No właśnie. Mimo tego że zabiłem mu żonę. To przeze mnie mama zginęła. Zginęła, a ja nawet nie wiem, kto – oprócz mnie, rzecz jasna – ją zabił.
Gdy tak pomyślę o mamie i o tym, jaki ojciec był przy niej szczęśliwy…
Karolina Hejmanowska
Urodziła się w 1992 roku, mieszka na Śląsku. Jest mamą cudownej dziewczynki. Ma romantyczną duszę; uwielbia doświadczać piękna przyrody, oddawać się lekturze i słuchać muzyki. Ponadto interesuje się psychologią, tematyką uzależnień, a także historią II wojny światowej i czasów PRL-u. Za idealną odskocznię od tak poważnej tematyki uważa książki o miłości. Kocha pływanie i szybkie marsze, którym obowiązkowo towarzyszy muzyka (w zależności od nastroju są to agresywne lub spokojne dźwięki), co wpływa zbawiennie na jej ciało i duszę.
W 2020 roku zadebiutowała książką Adres w sercu. Rok później ukazała się kontynuacja tej powieści.
Lata 90., Śląsk. Zafascynowany subkulturą punkową Aleks wychowuje się bez matki, za to z ojcem, który nadużywa alkoholu i odreagowuje na synu swoje życiowe niepowodzenia. Julia, córka znanego reżysera, wydaje się dziewczyną z zupełnie innej bajki. Na pozór ma wszystko: pieniądze, piękny dom, dostęp do wszelkich luksusów i podziw koleżanek. Nic dziwnego, że znajomość dziewczyny z dobrego domu i zbuntowanego punkowca od początku pełna jest wrogości i negatywnych emocji. Z czasem jednak coś zaczyna się zmieniać, a tragiczne wydarzenie, w którym oboje biorą udział, powoduje, że ich relacja zmierza w zupełnie innym kierunku, niżby tego chcieli…
Miłość w rytmie punk rocka to poruszająca historia o pragnieniu bliskości, zdradzie i samotności, która boli najbardziej, gdy jest się nastolatkiem. Czy Julii i Aleksowi uda się przekroczyć barierę własnych lęków i udowodnić, że prawdziwa miłość jest silniejsza niż społeczne konwenanse?
Wracam do domu. Dom… Właściwie czym jest ten dom? Z tego, co pamiętam, to dom stanowi matka, ojciec i dziecko – rodzina. Rodzina, która kilka lat temu się rozpadła. Miałem zaledwie dwanaście lat, kiedy straciłem matkę. Matkę, która kochała mnie nad życie. Ojciec też. Właściwie… Właściwie teraz to nie wiem, czy faktycznie ten ojciec kiedykolwiek mnie kochał.
Przecież gdyby mnie kochał, to nie traktowałby mnie obecnie jak worek treningowy, no nie? Jak zwykłego śmiecia, na którym można się wyładować, niezależnie od sytuacji. Jestem jego jedynym dzieckiem. Powinien być dla mnie wsparciem, ostoją. Mimo tego… No właśnie. Mimo tego że zabiłem mu żonę. To przeze mnie mama zginęła. Zginęła, a ja nawet nie wiem, kto – oprócz mnie, rzecz jasna – ją zabił.
Gdy tak pomyślę o mamie i o tym, jaki ojciec był przy niej szczęśliwy…
Karolina Hejmanowska
Urodziła się w 1992 roku, mieszka na Śląsku. Jest mamą cudownej dziewczynki. Ma romantyczną duszę; uwielbia doświadczać piękna przyrody, oddawać się lekturze i słuchać muzyki. Ponadto interesuje się psychologią, tematyką uzależnień, a także historią II wojny światowej i czasów PRL-u. Za idealną odskocznię od tak poważnej tematyki uważa książki o miłości. Kocha pływanie i szybkie marsze, którym obowiązkowo towarzyszy muzyka (w zależności od nastroju są to agresywne lub spokojne dźwięki), co wpływa zbawiennie na jej ciało i duszę.
W 2020 roku zadebiutowała książką Adres w sercu. Rok później ukazała się kontynuacja tej powieści.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura młodzieżowa
- Wydawca: Novae Res, 2022
- Format: 145x205, skrzydełka
- Wydanie: pierwsze
- Liczba stron: 870
- ISBN: 978-83-8219-910-9
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 9 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Ewelina Krzewicka | (23.05.2022) |
Karolina Hejmanowska zadebiutowała powieścią "Adres w sercu", która była historią o młodzieży, miłości i subkulturach muzycznych. Dokładnie na tej samej półce można postawić "Miłość w rytmie punk rocka" gdzie już sam tytuł wskazuje, o czym chciała nam opowiedzieć młoda autorka. A do przekazania miała wiele, bowiem powieść ma ponad osiemset siedemdziesiąt stron.
Śląsk, lata 90.
W budynku katowickiej szkoły średniej mieści się zarówno liceum jak i szkoła zawodowa, gdzie na kierunku górnik kształcą się Adrian i Aleks - od przedszkola darzący się braterską miłością. Obaj jedynacy nie lubiący się uczyć, uwielbiający wagary, bowiem wybrali ten kierunek z braku lepszego pomysłu. Adrian jest członkiem zespołu muzycznego, z którym chciałby coś osiągnąć, zaś Aleks... to patologia. Kilka lat temu stracił matkę, o której śmierć obwinia go ojciec, obecnie alkoholik z ciężką ręką. Chłopak jest często głodny, pobity a niejednokrotnie również naćpany.
Swoje frustracje Aleks lubi wyładowywać na słabszych i bojących się go uczniach - niestety jego wybór padł na Julkę, córkę reżysera, która przeprowadziła się do Katowic z Warszawy. Ona również jest wychowywana tylko przez ojca, z tą różnicą, że on nie pije, ale liczą się dla niego pozycja, pieniądze i wygląd. Właściwie to trzyma córkę w złotej klatce i nie pozwala na rzeczy, których pragnie każda nastolatka. Dodatkowo sam chciałby znaleźć jej męża z wyższych sfer i bardzo długo nie będzie w stanie zrozumieć jakie tak naprawdę są jego wybory...
W trudnych chwilach Julia może liczyć na swoją przyjaciółkę Anitę, która ma umiejętność ratowania jej przed Aleksem... Tylko dlatego, że w dzieciństwie przyjaźniła się z Adrianem i Aleksem... Śmierć matki tego ostatniego wiele jednak zmieniła...
Jak można się domyślić zamożna, skromna, poukładana i wrażliwa córka reżysera ze swoją nieśmiałością i naiwnością idealnie pasuje na ofiarę dla zbuntowanego punkowca. Nie potrafi się mu postawić, nie jest w stanie bronić. Jak gorzkie pigułki przełyka słowa słyszane z ust tego wysokiego chłopaka...
Wszystko zmienia się w chwili, gdy Aleks ratuje jej życie... Tamta chwila będzie bardzo mocno rzutowała na ich przyszłość, decyzje i wybory. Co wydarzy się w ich życiu? Czy ich relacja zmieni się na pozytywną?
Możecie mi wierzyć, ale opisane przeze mnie wydarzenia to dopiero początek... Karolina Hejmanowska napisała powieść giganta, w której poznajemy naprawdę spory kawał historii życia bohaterów. Zostali oni nie tylko świetnie scharakteryzowani, ale i zmuszeni do odsłonięcia przed czytelnikiem swojej traumatycznej często przeszłości. Dzięki temu bardzo łatwo było poczuć sympatie i antypatie. O ile Julkę czy Anitę można szybko polubić (choć w przypadku Julii często denerwowało mnie jej wycofanie i strach o byle co), Adrian też w zasadzie jest bohaterem w większości nie sprawiający problemów, by można go potępiać za wybory, to już Aleks jest istnym kameleonem! Początkowo jest postacią typowo negatywną. Nie ma powodu, dla którego można go lubić, choć niewątpliwie fakt, że stracił matkę i jak traktował go ojciec może wywołać poczucie żalu. Jednak z czasem dostrzegamy jego dobre serce, ukryte głęboko przed światem i samym sobą.
Życie jednak nie pozwoliło mu na bycie dobrym chłopcem. Powieść jest właściwie sinusoidą - grzeczny, ułożony, zakochany i tryskający dobrą energią kontra wściekły, nabuzowany, pijany i rozrabiający.
Autorka nie pozwala na nudę, pomimo takiej objętości lektury - wciąż przeżywamy wzloty i upadki bohaterów, ich rozstania, powroty, tworzenie dystansu i ponowne ocieplenie relacji. Związki, zdrady, gwałt i próba samobójcza, pierwsze zbliżenia, bogaci kontra biedni oraz wiele traum, które nieoczekiwanie zmieniły całkowicie bieg tej opowieści, która nie jest słodką bajką dla lolitek ani piękną opowieścią o miłości bez granic... Często zaciskałam kciuki, zęby i pięści - ze złości, napięcia, stresu.
Jedynie chwilami miałam wrażenie, że Hejmanowska przesadziła z ilością wydarzeń, mogła odpuścić kilka wątków i podarować te pomysły innym postaciom, w kolejnej książce, bowiem "Miłość..." nic by na tym nie straciła a byłaby przystępniejszych rozmiarów :) Zwłaszcza, że przy takiej ilości zdarzeń, nie sposób na koniec pamiętać każdej sytuacji a jedynie zarys i wynikające z tego decyzje.
Przyznaję, że zarówno język, dialogi, jak i całokształt fabuły wypadają mocno na plus. Książka wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Pragnienie poznania dalszego ciągu jest ogromne, bowiem jak to w młodych głowach - wciąż pojawiają się nowe pomysły, które nie zawsze wychodzą na dobre... Wiele scen i wynikających z tego wydarzeń mnie zaskoczyło i zupełnie nie mogłam być pewna zakończenia... Ale tak, podobało mi się :)
Podsumowując - "Miłość w rytmie punk rocka" to pełna pasji, przyjaźni i miłości opowieść, która trzyma w napięciu i zaskakuje. To właśnie w tej historii znajdziecie pełen wachlarz uczuć - od pozytywnych poprzez obojętne aż do negatywnych. Strach, litość, odrzucenie, złość, zemsta i nienawiść, próba zrozumienia swoich błędów, zdrada, poronienia, potrzeba akceptacji, ojcowie nie potrafiący odnaleźć się w swojej roli, upokorzenie - to tylko kilka słów-haseł, jakimi mogę zachęcić Was do lektury tej książki. Jednak nie sposób opisać ją w tak krótkiej recenzji, by nie zdradzić Wam zbyt wiele psując tym samym niespodzianki autorki. Polecam!
Śląsk, lata 90.
W budynku katowickiej szkoły średniej mieści się zarówno liceum jak i szkoła zawodowa, gdzie na kierunku górnik kształcą się Adrian i Aleks - od przedszkola darzący się braterską miłością. Obaj jedynacy nie lubiący się uczyć, uwielbiający wagary, bowiem wybrali ten kierunek z braku lepszego pomysłu. Adrian jest członkiem zespołu muzycznego, z którym chciałby coś osiągnąć, zaś Aleks... to patologia. Kilka lat temu stracił matkę, o której śmierć obwinia go ojciec, obecnie alkoholik z ciężką ręką. Chłopak jest często głodny, pobity a niejednokrotnie również naćpany.
Swoje frustracje Aleks lubi wyładowywać na słabszych i bojących się go uczniach - niestety jego wybór padł na Julkę, córkę reżysera, która przeprowadziła się do Katowic z Warszawy. Ona również jest wychowywana tylko przez ojca, z tą różnicą, że on nie pije, ale liczą się dla niego pozycja, pieniądze i wygląd. Właściwie to trzyma córkę w złotej klatce i nie pozwala na rzeczy, których pragnie każda nastolatka. Dodatkowo sam chciałby znaleźć jej męża z wyższych sfer i bardzo długo nie będzie w stanie zrozumieć jakie tak naprawdę są jego wybory...
W trudnych chwilach Julia może liczyć na swoją przyjaciółkę Anitę, która ma umiejętność ratowania jej przed Aleksem... Tylko dlatego, że w dzieciństwie przyjaźniła się z Adrianem i Aleksem... Śmierć matki tego ostatniego wiele jednak zmieniła...
Jak można się domyślić zamożna, skromna, poukładana i wrażliwa córka reżysera ze swoją nieśmiałością i naiwnością idealnie pasuje na ofiarę dla zbuntowanego punkowca. Nie potrafi się mu postawić, nie jest w stanie bronić. Jak gorzkie pigułki przełyka słowa słyszane z ust tego wysokiego chłopaka...
Wszystko zmienia się w chwili, gdy Aleks ratuje jej życie... Tamta chwila będzie bardzo mocno rzutowała na ich przyszłość, decyzje i wybory. Co wydarzy się w ich życiu? Czy ich relacja zmieni się na pozytywną?
Możecie mi wierzyć, ale opisane przeze mnie wydarzenia to dopiero początek... Karolina Hejmanowska napisała powieść giganta, w której poznajemy naprawdę spory kawał historii życia bohaterów. Zostali oni nie tylko świetnie scharakteryzowani, ale i zmuszeni do odsłonięcia przed czytelnikiem swojej traumatycznej często przeszłości. Dzięki temu bardzo łatwo było poczuć sympatie i antypatie. O ile Julkę czy Anitę można szybko polubić (choć w przypadku Julii często denerwowało mnie jej wycofanie i strach o byle co), Adrian też w zasadzie jest bohaterem w większości nie sprawiający problemów, by można go potępiać za wybory, to już Aleks jest istnym kameleonem! Początkowo jest postacią typowo negatywną. Nie ma powodu, dla którego można go lubić, choć niewątpliwie fakt, że stracił matkę i jak traktował go ojciec może wywołać poczucie żalu. Jednak z czasem dostrzegamy jego dobre serce, ukryte głęboko przed światem i samym sobą.
Życie jednak nie pozwoliło mu na bycie dobrym chłopcem. Powieść jest właściwie sinusoidą - grzeczny, ułożony, zakochany i tryskający dobrą energią kontra wściekły, nabuzowany, pijany i rozrabiający.
Autorka nie pozwala na nudę, pomimo takiej objętości lektury - wciąż przeżywamy wzloty i upadki bohaterów, ich rozstania, powroty, tworzenie dystansu i ponowne ocieplenie relacji. Związki, zdrady, gwałt i próba samobójcza, pierwsze zbliżenia, bogaci kontra biedni oraz wiele traum, które nieoczekiwanie zmieniły całkowicie bieg tej opowieści, która nie jest słodką bajką dla lolitek ani piękną opowieścią o miłości bez granic... Często zaciskałam kciuki, zęby i pięści - ze złości, napięcia, stresu.
Jedynie chwilami miałam wrażenie, że Hejmanowska przesadziła z ilością wydarzeń, mogła odpuścić kilka wątków i podarować te pomysły innym postaciom, w kolejnej książce, bowiem "Miłość..." nic by na tym nie straciła a byłaby przystępniejszych rozmiarów :) Zwłaszcza, że przy takiej ilości zdarzeń, nie sposób na koniec pamiętać każdej sytuacji a jedynie zarys i wynikające z tego decyzje.
Przyznaję, że zarówno język, dialogi, jak i całokształt fabuły wypadają mocno na plus. Książka wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Pragnienie poznania dalszego ciągu jest ogromne, bowiem jak to w młodych głowach - wciąż pojawiają się nowe pomysły, które nie zawsze wychodzą na dobre... Wiele scen i wynikających z tego wydarzeń mnie zaskoczyło i zupełnie nie mogłam być pewna zakończenia... Ale tak, podobało mi się :)
Podsumowując - "Miłość w rytmie punk rocka" to pełna pasji, przyjaźni i miłości opowieść, która trzyma w napięciu i zaskakuje. To właśnie w tej historii znajdziecie pełen wachlarz uczuć - od pozytywnych poprzez obojętne aż do negatywnych. Strach, litość, odrzucenie, złość, zemsta i nienawiść, próba zrozumienia swoich błędów, zdrada, poronienia, potrzeba akceptacji, ojcowie nie potrafiący odnaleźć się w swojej roli, upokorzenie - to tylko kilka słów-haseł, jakimi mogę zachęcić Was do lektury tej książki. Jednak nie sposób opisać ją w tak krótkiej recenzji, by nie zdradzić Wam zbyt wiele psując tym samym niespodzianki autorki. Polecam!
Joanna bookaholic.in.me | (24.05.2022) |
Miłość to skomplikowane uczucie. Potrafi przyjść znienacka, w momencie gdy kompletnie się tego nie spodziewamy i dotyczyć osoby, która powinna być ostatnim kandydatem do naszego serca. To prawda stara jak świat i niezależnie od czasów, w których ma miejsce, takie porywy uczuć zawsze miały miejsce między ludźmi. Nie wszystkie historie jednak mogą doczekać się szczęśliwego zakończenia, niektóre miłosne opowieści niosą ze sobą wiele bólu, łez, poczucia krzywdy. Czasem musi minąć wiele lat, by rany, które zadała miłość się zabliźniły, zdarza się jednak i tak, że nigdy to nie następuje, niezależnie od tego ile czasu upłynęło. O trudnej miłości, w jeszcze trudniejszych, postkomunistycznych czasach, w rytmie jedynego w swoim rodzaju punk rocka, opowiada ta książka. I zdecydowanie nie jest to powieść ani łatwa ani przyjemna, bowiem rozrywa serce w wielu momentach, jednak zdecydowanie jest warta wszelkich emocji, dzięki swojej niepowtarzalności.
Julka przeprowadziła się wraz z ojcem, wziętym reżyserem, do Katowic i tam rozpoczyna szkołę. Nie czuje się w niej dobrze, z uwagi na to, że jest nowa, a sam ten fakt sprawia, że jest wyobcowana na starcie. Nie pomaga także status materialny jej rodziny, luksus w jakim się wychowuje oraz to, że ewidentnie odstaje od rówieśników pod względem ubioru czy zachowania. Każdy uważa, że wywyższa się z uwagi na posiadane pieniądze i przywileje, nikt nie ma pojęcia jak wygląda jej życie tak naprawdę. Zrozumienie znajduje jedynie u Anity, jedynej dziewczyny, która zechciała ją poznać i stała się zaufaną przyjaciółką. Choć Julka żyje w złotej klatce, a ilość zakazów i nakazów przysporzyłaby każdemu bólu głowy, to nie traci pogody ducha. To bardzo empatyczna, miła dziewczyna, która nie ocenia ludzi powierzchownie, a jej serce gotowe jest pomieścić wiele uczuć. Jednak do Aleksa nie potrafi żywić sympatii, głównie z uwagi na to, jak ten ją traktuje...
Aleks to szkolny bandyta. Zjawia się na lekcjach gdy ma na to ochotę, jego naturalną pozą jest posiadanie wszystkiego i wszystkich w głębokim poważaniu i nikt nie jest w stanie go poskromić. Koledzy ze szkoły w większości się go boją, każdy czuje przed nim respekt. Jego wygląd także nie zachęca do poznania go bliżej, jednak on się tym nie przejmuje. Przyjaźni się od przedszkola z Adrianem, ma dziewczynę, którą kocha oraz swoje towarzystwo poza szkołą zawodową. W domu jednak każdego dnia przeżywa istne piekło. Ojciec go nienawidzi, bije przy każdej okazji, syn kompletnie nie znajduje się w jego kręgu zainteresowania, w odróżnieniu od wódki i imprez z kolegami. Wielokrotnie Aleks chodzi głodny i pobity, a jego nieciekawa sytuacja zmuszała go zarówno w przeszłości jak i obecnie do popełniania wielu głupstw. Nieobce są mu różne używki, których często nadużywa ale jedynie w ten sposób znajduje ukojenie. Podnosi także swoje samopoczucie gdy uda mu się wywyższyć, a jego ulubionym celem do poniżania jest właśnie Julka. Czy ten chłopak może nieść cokolwiek więcej poza samymi kłopotami?
"Miłość w rytmie punk rocka" nie jest kolejną przesłodzoną opowieścią o nastolatkach z wydumanymi problemami. Ich życie jest opowiedziane w tej książce tak, że ta fikcja z łatwością mogłaby stać się czyjąś rzeczywistością. Zdecydowanie nie jest to historia dla wszystkich, bowiem miłośnicy pięknych romansów, o powtarzalnym schemacie, na pewno nie uniosą tej historii. Jeśli jednak lubicie coś więcej, szukacie w powieści emocjonalności i realizmu, to zdecydowanie jest to pozycja, po którą warto sięgnąć. Opasła, owszem, ale o relacji Julki i Aleksa nie można było napisać mniej, by oddać wszystko, co przeszli. Od nienawiści do miłości, od miłości do obojętności i zapomnienia.. Choć czy naprawdę tak szaloną i jedyną w swoim rodzaju miłość można w ogóle zapomnieć? Ta książka to istny huragan uczuć, nie tylko tych pozytywnych. Jest mocna, napisana naprawdę na wysokim poziomie, dopracowana w każdym calu. Bohaterowie, także ci poboczni, są wykreowani genialnie i do bólu prawdziwie. Popełniają mnóstwo błędów, życie ich nie oszczędza, a jednak znajdują, choć na chwilę, światełko w mroku, który ich otacza. To także opowieść o przyjaźni, złych wyborach życiowych, nieugiętych ścieżkach losu, które nie zawsze wędrują tam, gdzie powinny. Perfekcyjnie bolesna i cudownie piękna. Takie powieści nie tworzą się w ciągu miesiąca, wymagają mnóstwa nakładu pracy ale także i talentu i to czuć w każdym słowie zapisanym na kartach tej książki. Ogromnie Wam ją polecam.
Julka przeprowadziła się wraz z ojcem, wziętym reżyserem, do Katowic i tam rozpoczyna szkołę. Nie czuje się w niej dobrze, z uwagi na to, że jest nowa, a sam ten fakt sprawia, że jest wyobcowana na starcie. Nie pomaga także status materialny jej rodziny, luksus w jakim się wychowuje oraz to, że ewidentnie odstaje od rówieśników pod względem ubioru czy zachowania. Każdy uważa, że wywyższa się z uwagi na posiadane pieniądze i przywileje, nikt nie ma pojęcia jak wygląda jej życie tak naprawdę. Zrozumienie znajduje jedynie u Anity, jedynej dziewczyny, która zechciała ją poznać i stała się zaufaną przyjaciółką. Choć Julka żyje w złotej klatce, a ilość zakazów i nakazów przysporzyłaby każdemu bólu głowy, to nie traci pogody ducha. To bardzo empatyczna, miła dziewczyna, która nie ocenia ludzi powierzchownie, a jej serce gotowe jest pomieścić wiele uczuć. Jednak do Aleksa nie potrafi żywić sympatii, głównie z uwagi na to, jak ten ją traktuje...
Aleks to szkolny bandyta. Zjawia się na lekcjach gdy ma na to ochotę, jego naturalną pozą jest posiadanie wszystkiego i wszystkich w głębokim poważaniu i nikt nie jest w stanie go poskromić. Koledzy ze szkoły w większości się go boją, każdy czuje przed nim respekt. Jego wygląd także nie zachęca do poznania go bliżej, jednak on się tym nie przejmuje. Przyjaźni się od przedszkola z Adrianem, ma dziewczynę, którą kocha oraz swoje towarzystwo poza szkołą zawodową. W domu jednak każdego dnia przeżywa istne piekło. Ojciec go nienawidzi, bije przy każdej okazji, syn kompletnie nie znajduje się w jego kręgu zainteresowania, w odróżnieniu od wódki i imprez z kolegami. Wielokrotnie Aleks chodzi głodny i pobity, a jego nieciekawa sytuacja zmuszała go zarówno w przeszłości jak i obecnie do popełniania wielu głupstw. Nieobce są mu różne używki, których często nadużywa ale jedynie w ten sposób znajduje ukojenie. Podnosi także swoje samopoczucie gdy uda mu się wywyższyć, a jego ulubionym celem do poniżania jest właśnie Julka. Czy ten chłopak może nieść cokolwiek więcej poza samymi kłopotami?
"Miłość w rytmie punk rocka" nie jest kolejną przesłodzoną opowieścią o nastolatkach z wydumanymi problemami. Ich życie jest opowiedziane w tej książce tak, że ta fikcja z łatwością mogłaby stać się czyjąś rzeczywistością. Zdecydowanie nie jest to historia dla wszystkich, bowiem miłośnicy pięknych romansów, o powtarzalnym schemacie, na pewno nie uniosą tej historii. Jeśli jednak lubicie coś więcej, szukacie w powieści emocjonalności i realizmu, to zdecydowanie jest to pozycja, po którą warto sięgnąć. Opasła, owszem, ale o relacji Julki i Aleksa nie można było napisać mniej, by oddać wszystko, co przeszli. Od nienawiści do miłości, od miłości do obojętności i zapomnienia.. Choć czy naprawdę tak szaloną i jedyną w swoim rodzaju miłość można w ogóle zapomnieć? Ta książka to istny huragan uczuć, nie tylko tych pozytywnych. Jest mocna, napisana naprawdę na wysokim poziomie, dopracowana w każdym calu. Bohaterowie, także ci poboczni, są wykreowani genialnie i do bólu prawdziwie. Popełniają mnóstwo błędów, życie ich nie oszczędza, a jednak znajdują, choć na chwilę, światełko w mroku, który ich otacza. To także opowieść o przyjaźni, złych wyborach życiowych, nieugiętych ścieżkach losu, które nie zawsze wędrują tam, gdzie powinny. Perfekcyjnie bolesna i cudownie piękna. Takie powieści nie tworzą się w ciągu miesiąca, wymagają mnóstwa nakładu pracy ale także i talentu i to czuć w każdym słowie zapisanym na kartach tej książki. Ogromnie Wam ją polecam.
Beata Moskwa | (26.05.2022) |
Na początku byłam nastawiona do powieści Karoliny Hejmanowskiej dość sceptycznie, bo chociaż uwielbiam poruszanym przez nią motyw i opasłe tomiska są mi również bliskie, to nie sądziłam, że na aż tak dużej ilości stron uda się uniknąć przegadanych momentów. Nie mówimy przecież o thrillerze, który wprowadza liczne zaskoczenia a o romansie w którym akcja dzieje się dość dynamicznie i konkretnie. A jednak autorka mnie zaskoczyła i to w pozytywnym stylu.
Przede wszystkim kupił mnie klimat. Akcja powieści rozgrywa się w moich ukochanych latach 90., które autorka rewelacyjnie przelała na karty swojej powieści i zabrała mnie w podróż ku nostalgicznej przeszłości. Cudownie było śledzić losy bohaterów w tak wyjątkowej otocze, która została dopracowana i obdarzona odpowiednimi emocjami. Przenosimy się na Śląsk a podróż ta będzie obfitować w konkretne wartości przy których zdecydowanie warto się zatrzymać.
Zafascynowany subkulturą punkową Aleks nie ma łatwego startu w dorosłe życie. Wychowywany tylko przez ojca, bez matki, za to z bagażem trudnych doświadczeń, nie może pogodzić się z uzależnieniem rodzica i jego frustracją. Całkowitym przeciwieństwem chłopaka wydaje się być Julia, córka znanego reżysera, bogata, piękna i otoczona grupką przyjaciół. A jednak los łączy ich w zaskakujący sposób i nawet jeśli na początku są wobec siebie wrogo nastawieni to czas szybko zweryfikuje uczucia udowadniając, że przeciwieństwa nie bez powodu się przyciągają.
Autorka sięga po trudne doświadczenia, nie oszczędza bohaterów i pokazuje, że życie naszpikowane jest pasmem niełatwych momentów oraz wielkich wyzwań. Pozwala jednocześnie utożsamić się z bohaterami a rozbudowana ilość stron oraz odniesienie do konkretnych detali pozwala stworzyć więź z bohaterami, dobrze ich zrozumieć oraz utożsamić się z ich historią. Wielokrotnie czułam podczas czytania wzbierające we mnie łzy wzruszenia a lektura pochłonęła mnie na tyle, że ilość stron nie była żadnym wyzwaniem. Karolina Hejmanowska bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła składając na dłonie czytelnika nieoczywisty romans z masą przeróżnych emocji na pierwszym planie.
"Miłość w rytmie punk rocka" to opowieść o codziennych niepowodzeniach, o wyzwaniach, ambicji a także weryfikowaniu planów przez nieubłagane życie. Powieść pokazuje różnice między bohaterami, które zacierają się pod naporem przeżytych doświadczeń, sięga po samotność, brak akceptacji czy zrozumienia oraz udowadnia, że każdy z nas pragnie bliskości drugiej osoby. To piękna historia romantyczna oparta na prawdzie i szczerości, która trafi do serca każdej romantyczki i pozostanie w nim na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Przede wszystkim kupił mnie klimat. Akcja powieści rozgrywa się w moich ukochanych latach 90., które autorka rewelacyjnie przelała na karty swojej powieści i zabrała mnie w podróż ku nostalgicznej przeszłości. Cudownie było śledzić losy bohaterów w tak wyjątkowej otocze, która została dopracowana i obdarzona odpowiednimi emocjami. Przenosimy się na Śląsk a podróż ta będzie obfitować w konkretne wartości przy których zdecydowanie warto się zatrzymać.
Zafascynowany subkulturą punkową Aleks nie ma łatwego startu w dorosłe życie. Wychowywany tylko przez ojca, bez matki, za to z bagażem trudnych doświadczeń, nie może pogodzić się z uzależnieniem rodzica i jego frustracją. Całkowitym przeciwieństwem chłopaka wydaje się być Julia, córka znanego reżysera, bogata, piękna i otoczona grupką przyjaciół. A jednak los łączy ich w zaskakujący sposób i nawet jeśli na początku są wobec siebie wrogo nastawieni to czas szybko zweryfikuje uczucia udowadniając, że przeciwieństwa nie bez powodu się przyciągają.
Autorka sięga po trudne doświadczenia, nie oszczędza bohaterów i pokazuje, że życie naszpikowane jest pasmem niełatwych momentów oraz wielkich wyzwań. Pozwala jednocześnie utożsamić się z bohaterami a rozbudowana ilość stron oraz odniesienie do konkretnych detali pozwala stworzyć więź z bohaterami, dobrze ich zrozumieć oraz utożsamić się z ich historią. Wielokrotnie czułam podczas czytania wzbierające we mnie łzy wzruszenia a lektura pochłonęła mnie na tyle, że ilość stron nie była żadnym wyzwaniem. Karolina Hejmanowska bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła składając na dłonie czytelnika nieoczywisty romans z masą przeróżnych emocji na pierwszym planie.
"Miłość w rytmie punk rocka" to opowieść o codziennych niepowodzeniach, o wyzwaniach, ambicji a także weryfikowaniu planów przez nieubłagane życie. Powieść pokazuje różnice między bohaterami, które zacierają się pod naporem przeżytych doświadczeń, sięga po samotność, brak akceptacji czy zrozumienia oraz udowadnia, że każdy z nas pragnie bliskości drugiej osoby. To piękna historia romantyczna oparta na prawdzie i szczerości, która trafi do serca każdej romantyczki i pozostanie w nim na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Natalia Pitura | (31.05.2022) |
Cofamy się w lata 90 do miejscowości Katowice. Julka przeprowadza się tam wraz z ojcem, znanym reżyserem. Nowe miejsce, szkoła… ale szybko się dostosowuje, staje się popularna, zaczyna się nią interesować najprzystojniejszy chłopak w szkole…. STOP!
To nie jest kolejna słodka historia dla romantyczek.
Tak Julka przeprowadza się w nowe miejsce, ale nie jest tam mile widziana. Zyskuje tylko jedną przyjaciółkę, a dla reszty jest nikim ważnym. Ma też wroga, który dokucza jej w szkole, przy każdej możliwej okazji.
Dlaczego akurat ona?
Bo jest nowa i bogata, a Aleks to zafascynowany subkulturą punkową chłopak, nosi za sobą bagaż doświadczeń. On sam w domu jest ofiarą dla własnego ojca, poniżany i obarczany winą, więc w Julce znalazł kogoś, na kim się wyżywa, daję upust emocjom.
Oczywiście, że nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania, ale czy z nienawiści jaką darzy siebie ta dwójka, może wyniknąć coś głębszego?
Jak czasem macie wrażenie, że książka to mały grubasek.. ja Wam powiem, że nie mieliście w rękach „Miłość w rytmie punk rocka”. Autorka stworzyła ponad 800 stron i to … uwaga, pisanych małym druczkiem. Książka kwalifikuje się jako młodzieżówka, ale ze względu na poruszanie trudnych, życiowych tematów, zadowoli też starsze grono odbiorców. Główni bohaterowie to osoby z dwóch różnych światów, obydwoje wychowywani tylko przez swoich ojców. Tyle tylko, że Julia jest bogato usytuowana, a jej rodzic wtrąca się w jej życie, aż za bardzo. Natomiast dla Aleksa ojciec jest największym wrogiem, dodatkowo alkoholik, który kompletnie nie dba o losy syna, co za tym idzie brak pieniędzy i wykluczenie z normalnego trybu życia. Muszę przyznać, że Julia i Aleks, dostarczyli mi dużo emocji swoim przekomarzaniem się. Swoją uwagę bardziej skupiałam na chłopaku, jakkolwiek źle się nie zachowywał i tak ogromnie było mi go żal. Opis książki nie zdradza z jaką tragedią zmierzył się Aleks, więc ja też tego nie zrobię, im więcej tajemnic, tym większa ochota, aby sięgnąć po książkę. Są też ciekawie wykreowane role drugoplanowe, które wnoszą coś innego i sprawiają, że całość, bardzo przyjemnie mi się czytało. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że w tak obszernej powieści, nie znalazłam żadnych zbędnych powtórzeń.
Polecam.
To nie jest kolejna słodka historia dla romantyczek.
Tak Julka przeprowadza się w nowe miejsce, ale nie jest tam mile widziana. Zyskuje tylko jedną przyjaciółkę, a dla reszty jest nikim ważnym. Ma też wroga, który dokucza jej w szkole, przy każdej możliwej okazji.
Dlaczego akurat ona?
Bo jest nowa i bogata, a Aleks to zafascynowany subkulturą punkową chłopak, nosi za sobą bagaż doświadczeń. On sam w domu jest ofiarą dla własnego ojca, poniżany i obarczany winą, więc w Julce znalazł kogoś, na kim się wyżywa, daję upust emocjom.
Oczywiście, że nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania, ale czy z nienawiści jaką darzy siebie ta dwójka, może wyniknąć coś głębszego?
Jak czasem macie wrażenie, że książka to mały grubasek.. ja Wam powiem, że nie mieliście w rękach „Miłość w rytmie punk rocka”. Autorka stworzyła ponad 800 stron i to … uwaga, pisanych małym druczkiem. Książka kwalifikuje się jako młodzieżówka, ale ze względu na poruszanie trudnych, życiowych tematów, zadowoli też starsze grono odbiorców. Główni bohaterowie to osoby z dwóch różnych światów, obydwoje wychowywani tylko przez swoich ojców. Tyle tylko, że Julia jest bogato usytuowana, a jej rodzic wtrąca się w jej życie, aż za bardzo. Natomiast dla Aleksa ojciec jest największym wrogiem, dodatkowo alkoholik, który kompletnie nie dba o losy syna, co za tym idzie brak pieniędzy i wykluczenie z normalnego trybu życia. Muszę przyznać, że Julia i Aleks, dostarczyli mi dużo emocji swoim przekomarzaniem się. Swoją uwagę bardziej skupiałam na chłopaku, jakkolwiek źle się nie zachowywał i tak ogromnie było mi go żal. Opis książki nie zdradza z jaką tragedią zmierzył się Aleks, więc ja też tego nie zrobię, im więcej tajemnic, tym większa ochota, aby sięgnąć po książkę. Są też ciekawie wykreowane role drugoplanowe, które wnoszą coś innego i sprawiają, że całość, bardzo przyjemnie mi się czytało. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że w tak obszernej powieści, nie znalazłam żadnych zbędnych powtórzeń.
Polecam.
Alice Max | (9.06.2022) |
Witajcie! Jak z Waszym czasem na czytanie? U mnie było ostatnio średnio, ale powoli zaczynam nadrabiać❣ Tym bardziej, że trafiłam na kolejną perełkę #newadultromance . "Miłość w rytmie punk rocka" autorstwa @karolina_hejmanowska_pisarz to prawdziwy kolos! Ponad 800 stron emocjonalnej jazdy! Lata 90, Śląsk, szalony czas, silny wpływ subluktury punkowej na młodych ludzi i masa czekających na nich wrażeń oraz wyraźne dysproporcje w społeczeństwie. To właśnie w takim świecie wychowują się Aleks i Julka. Aleks to młody punkowiec, który nosi w sobie wiele bólu, los go nie oszczędza, wychowuje się bez matki z ojcem alkoholikiem.Jego historia jest smutna i bolesna. Jednak Aleks chowa sie za maską, udaje kogoś kogo wykreowały ciężkie przeżycia. Jest typowym buntownikiem . Jula to całkiem inny świat, jako córka reżysera jest bogata, wydaje się ze ma świat u swych stóp jednak tak nie jest. Dziewczyna żyje w złotej klatce, ojciec kontroluje ja na każdym kroku. Te dwa światy przecinają się że sobą w szkole gdzie Aleks z rozmysłem dokucza i poniza Julke nie przepuszczajac żadnej okazji. Ich relacje od początku są przepełnione negatywnymi emocjami. Julka i Aleks to wrogowie i wydaje się że nic nie jest w stanie tego zmienić. Ale...wystarcza jedna ekstremalnie niebezpieczna sytuacja by ich relacja wskoczyla na inne tory. Jak skończy się ich historia? Czy miłość pokona gniew i nienawiść? Aaah jestem totalnie zauroczona lektura! Spędziłam z nią świetny czas, choć przyznaje bez bicia że chwilami przewracalam oczami- zachowanie młodych nastolatków wyprowadza z równowagi
Paulina Powalska | (17.06.2022) |
Aleks jest zafascynowany subkulturą punkową, wychowuje go ojciec, który nadużywa alkoholu, przy okazji odreagowuje wszystko na Aleksie. Julia jest córką reżysera, mogłoby się wydawać, że ma wszystko: pieniądze, piękny dom i wszelkie luksusy na wyciągnięcie ręki, jest z zupełnie innego świata niż Aleks. Aleks i Julia nie pałają do siebie sympatią, ale jedno tragiczne zdarzenie, w którym oboje biorą udział całkowicie zmienia ich relacje. Co połączy tych dwoje? Jakie sekrety wyjdą na jaw?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, do sięgnięcia po jej książkę bardzo zachęcił mnie opis tej historii, natomiast początkowo przeraziła mnie objętość książki, liczy ona prawie 900 stron, jednak po przeczytaniu kilkunastu stron wciągnęłam się na dobre. Autorka ma lekki i przyjemny styl, co przełożyło się na szybkość czytania tej historii, mi zajęło to dwa wieczory. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, a bohaterowie w fajny sposób wykreowani. Aleksa i Julię dzieli w zasadzie wszystko, są z zupełnie innych światów, a ich wspólna droga zaczyna się od nienawiści i wrogości, dopiero stopniowo zaczyna przeradzać się w coś kompletnie innego, coś czego się nie spodziewali. Oboje na przestrzeni lat szukają swojego miejsca w życiu. Naprawdę podobało mi się jak autorka pokazała zmiany, które zachodziły w ich życiu. Warto wspomnieć, że poznajemy tutaj każde losy postaci drugoplanowych, które wiele wnoszą do tej historii, pokazana jest przy tym siła prawdziwej przyjaźni. Książka przepełniona jest wieloma skajnymi emocjami, które podczas czytania bardzo udzielają się czytelnikowi, ja przeżywałam wszystkie rozterki razem z nimi i ogromnie im przy tym kibicowałam. Jestem naprawdę pod wrażeniem tej historii i z pewnością sięgnę po inne książki autorki. Moja ocena to 8/10.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, do sięgnięcia po jej książkę bardzo zachęcił mnie opis tej historii, natomiast początkowo przeraziła mnie objętość książki, liczy ona prawie 900 stron, jednak po przeczytaniu kilkunastu stron wciągnęłam się na dobre. Autorka ma lekki i przyjemny styl, co przełożyło się na szybkość czytania tej historii, mi zajęło to dwa wieczory. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, a bohaterowie w fajny sposób wykreowani. Aleksa i Julię dzieli w zasadzie wszystko, są z zupełnie innych światów, a ich wspólna droga zaczyna się od nienawiści i wrogości, dopiero stopniowo zaczyna przeradzać się w coś kompletnie innego, coś czego się nie spodziewali. Oboje na przestrzeni lat szukają swojego miejsca w życiu. Naprawdę podobało mi się jak autorka pokazała zmiany, które zachodziły w ich życiu. Warto wspomnieć, że poznajemy tutaj każde losy postaci drugoplanowych, które wiele wnoszą do tej historii, pokazana jest przy tym siła prawdziwej przyjaźni. Książka przepełniona jest wieloma skajnymi emocjami, które podczas czytania bardzo udzielają się czytelnikowi, ja przeżywałam wszystkie rozterki razem z nimi i ogromnie im przy tym kibicowałam. Jestem naprawdę pod wrażeniem tej historii i z pewnością sięgnę po inne książki autorki. Moja ocena to 8/10.
Justyna Sapritonow | (28.06.2022) |
le razy czytając książkę płakaliście? Przyznaję, ja rzadko. Jednak tym razem płakałam nawet kilka razy.
Pełna emocji książka, która bardzo mnie wciągnęła. Przyznaję ilość stron mnie przeraziła (ponad 800), jednak czytanie wciągnęło mnie, aż "zarwałam" nockę. Teraz wiem, że gdyby autorka rozbiła ją na tomy, to bardzo bym czekała na kolejne. Oczywiście bardzo mnie cieszy, że tego nie zrobiła.
O czym jest ta książka?
O prawdziwej miłości, przyjaźni, relacjach panujących w szkole, wzajemnej akceptacji oraz tej między rodzicami i dziećmi, zrozumieniu, odrzuceniu, traumie po śmierci bliskiej osoby, buncie, rozstaniach-powrotach, sexie...
Autorka ma lekkie i przyjemnie pióro a opisana historia z różnych perspektyw oddaje wszystkie emocje bohaterów.
Coś bliżej.. Lata 90 Katowice...
Aleks ma trudną życiową sytuację. Jego mama została zgwałcona i zamordowana, gdy poszła go szukać. Tata nie potrafi sobie z tym poradzić, popada w alkoholizm a nad nim się znęca psychicznie i fizycznie.
Jedynym jego wsparciem jest przyjaciel Adrian.
Chłopak popada w złe towarzystwo i sieje postrach w szkole.
Upodobał sobie szczególnie jedną dziewczynę Julkę, która jest bogata i według niego zepsuta. W jej obronie staje wyłącznie przyjaciółka Anita.
Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, gdy nauczyciel matematyki nakazuje, aby Aleks dawał korepetycje Anicie. Tylko, że ona jest tym przerażona, boi się tego Punka.
Oboje nie są świadomi, że kochają tą samą muzykę. Czy chłopak mylił się co do niej?
Do jakiego traumatycznego wydarzenia dojdzie, że tych dwoje się zaprzyjaźni?
Czy życie w bogactwie może być więzieniem? Tego nie wyjawię, ponieważ tych emocji można doświadczyć czytając.
Nawet nie wiem ile razy chciałam potrząsnąć Aleksem, zwyzywać go a potem przytulić.
Na uwagę zasługują postacie drugoplanowe Adrian i Anita, którzy świetnie współgrali w tej historii.
Czy rodzące się uczucie Aleksa i Julki ma szansę przetrwać?
Zdecydowanie warto przeczytać ❤️
#wydawnictwonovaeres #karolinahejmanowska #miłośćwrytmiepunkrocka
Pełna emocji książka, która bardzo mnie wciągnęła. Przyznaję ilość stron mnie przeraziła (ponad 800), jednak czytanie wciągnęło mnie, aż "zarwałam" nockę. Teraz wiem, że gdyby autorka rozbiła ją na tomy, to bardzo bym czekała na kolejne. Oczywiście bardzo mnie cieszy, że tego nie zrobiła.
O czym jest ta książka?
O prawdziwej miłości, przyjaźni, relacjach panujących w szkole, wzajemnej akceptacji oraz tej między rodzicami i dziećmi, zrozumieniu, odrzuceniu, traumie po śmierci bliskiej osoby, buncie, rozstaniach-powrotach, sexie...
Autorka ma lekkie i przyjemnie pióro a opisana historia z różnych perspektyw oddaje wszystkie emocje bohaterów.
Coś bliżej.. Lata 90 Katowice...
Aleks ma trudną życiową sytuację. Jego mama została zgwałcona i zamordowana, gdy poszła go szukać. Tata nie potrafi sobie z tym poradzić, popada w alkoholizm a nad nim się znęca psychicznie i fizycznie.
Jedynym jego wsparciem jest przyjaciel Adrian.
Chłopak popada w złe towarzystwo i sieje postrach w szkole.
Upodobał sobie szczególnie jedną dziewczynę Julkę, która jest bogata i według niego zepsuta. W jej obronie staje wyłącznie przyjaciółka Anita.
Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, gdy nauczyciel matematyki nakazuje, aby Aleks dawał korepetycje Anicie. Tylko, że ona jest tym przerażona, boi się tego Punka.
Oboje nie są świadomi, że kochają tą samą muzykę. Czy chłopak mylił się co do niej?
Do jakiego traumatycznego wydarzenia dojdzie, że tych dwoje się zaprzyjaźni?
Czy życie w bogactwie może być więzieniem? Tego nie wyjawię, ponieważ tych emocji można doświadczyć czytając.
Nawet nie wiem ile razy chciałam potrząsnąć Aleksem, zwyzywać go a potem przytulić.
Na uwagę zasługują postacie drugoplanowe Adrian i Anita, którzy świetnie współgrali w tej historii.
Czy rodzące się uczucie Aleksa i Julki ma szansę przetrwać?
Zdecydowanie warto przeczytać ❤️
#wydawnictwonovaeres #karolinahejmanowska #miłośćwrytmiepunkrocka
ewela_ czyta | (16.08.2022) |
Aleks nie miała w życiu lekko, wychowuje się bez matki, która została zgwałcona i zamordowana. Ojciec pijak obwinia go o śmierć kochanej żony, znęcając się nad chłopakiem fizycznie i psychicznie.
Julka, córka wziętego reżysera, na pozór ma wszystko, pieniądze, piękny dom oraz opływa w luksusach. W szkole do której się przenosi poznaje Anitę, zostają najlepszymi koleżankami. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie jeden problem, a raczej ktoś. Aleks, nie darzy sympatią Julki, jest nastawiony do niej wrogo. Jednak po pewnej tragedii, nastawienie chłopaka się zmienia o sto osiemdziesiąt stopni, ich relacja zmierza w zupełnie innym kierunku.
Gdy dostałam w swoje ręce tę książkę, spojrzałam na ilość stron (ponad 860) myślałam, że to będzie nie lada wyzwanie. Jednak gdy zaczęłam czytać, wciągnęłam się w historię oraz pokochałam bohaterów, zaczęłam im kibicować, przeżywając razem z nimi wzloty i upadki. Nawet nie dostrzegłam kiedy był już koniec i trzeba było się z nimi żegnać.
Książka jaką stworzyła autorka to historia o wielkiej miłości, która przetrwa najgorszą burzę i lata rozłąki. Taka miłość jaka spotkała Aleksa i Julkę zdarza się rzadko. Od niechęci do miłości tę dwójkę dzieliła bardzo cienka linia. „Miłość przyjdzie do ciebie tylko wtedy, gdy przestaniesz się jej bać” Julka bardzo bała się Aleksa. Chłopak w szkole siał postrach, wszyscy schodzili mu z drogi, a początki ich znajomości nie były kolorowe. Adrian i Anita najlepsi przyjaciele chłopaka potrafili go sprowadzić do parteru. Czasami Aleks tak mnie denerwował, że chciałam go wyciągnąć z książki i wstrząsnąć. Co ty najlepszego robisz chłopie? Autorka nie oszczędza bohaterów, serwując im nie lada wyzwania oraz pokazując jak okrutne potrafi być życie, oraz do czego może doprowadzić. Nie zawsze wybieramy dobrze, każdy popełnia błędy, ale za to przyjdzie nam słono zapłacić.
Jest to naprawdę poruszająca historia, która da niejednej osobie do myślenia. Pragnienie bliskości, zdrada która boli najbardziej czy nawet samotność, ale najważniejsze społeczne konwenanse, to wszystko was czeka gdy sięgniecie po tę książkę.
Julka, córka wziętego reżysera, na pozór ma wszystko, pieniądze, piękny dom oraz opływa w luksusach. W szkole do której się przenosi poznaje Anitę, zostają najlepszymi koleżankami. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie jeden problem, a raczej ktoś. Aleks, nie darzy sympatią Julki, jest nastawiony do niej wrogo. Jednak po pewnej tragedii, nastawienie chłopaka się zmienia o sto osiemdziesiąt stopni, ich relacja zmierza w zupełnie innym kierunku.
Gdy dostałam w swoje ręce tę książkę, spojrzałam na ilość stron (ponad 860) myślałam, że to będzie nie lada wyzwanie. Jednak gdy zaczęłam czytać, wciągnęłam się w historię oraz pokochałam bohaterów, zaczęłam im kibicować, przeżywając razem z nimi wzloty i upadki. Nawet nie dostrzegłam kiedy był już koniec i trzeba było się z nimi żegnać.
Książka jaką stworzyła autorka to historia o wielkiej miłości, która przetrwa najgorszą burzę i lata rozłąki. Taka miłość jaka spotkała Aleksa i Julkę zdarza się rzadko. Od niechęci do miłości tę dwójkę dzieliła bardzo cienka linia. „Miłość przyjdzie do ciebie tylko wtedy, gdy przestaniesz się jej bać” Julka bardzo bała się Aleksa. Chłopak w szkole siał postrach, wszyscy schodzili mu z drogi, a początki ich znajomości nie były kolorowe. Adrian i Anita najlepsi przyjaciele chłopaka potrafili go sprowadzić do parteru. Czasami Aleks tak mnie denerwował, że chciałam go wyciągnąć z książki i wstrząsnąć. Co ty najlepszego robisz chłopie? Autorka nie oszczędza bohaterów, serwując im nie lada wyzwania oraz pokazując jak okrutne potrafi być życie, oraz do czego może doprowadzić. Nie zawsze wybieramy dobrze, każdy popełnia błędy, ale za to przyjdzie nam słono zapłacić.
Jest to naprawdę poruszająca historia, która da niejednej osobie do myślenia. Pragnienie bliskości, zdrada która boli najbardziej czy nawet samotność, ale najważniejsze społeczne konwenanse, to wszystko was czeka gdy sięgniecie po tę książkę.
Adrianna Rakowska | (21.10.2024) |
Podejmując decyzję o objęciu patronatem tej książki, wiedziałam, że decyzję muszę podjąć „w ciemno”. Otóż nie miałam żadnej wiedzy na temat wcześniejszej twórczości autorki. Nie czytałam też żadnych recenzji. Kierowałam się przeczuciem, które jak się finalnie okazało, kolejny raz mnie nie zawiodło. Mogę szczerze powiedzieć, że zawartość książki przeszła moje oczekiwania.
Książka poświęcona została losom czwórki nastolatków. Julia, Anita, Aleks, Adrian. Wiele ich dzieli, jednak jeszcze więcej ich łączy. Nie będę przedstawiać każdego z nich z osobna, ponieważ nie ma takich słów, które opisałyby ich w kilku zdaniach. Jest to historia o przyjaźni i miłości, drugich szansach oraz o różnicach społecznych i kulturowych. Pojawiają się niedomówienia, czyli to, czego nie lubię w książkach. Przekonałam się jednak kolejny raz, że sposób patrzenia zależy od punktu siedzenia. Otóż wspomniane niedomówienia, między bohaterami wynikały z ich pochodzenia, klasy społecznej oraz z tego, ile przeszli w życiu. Było to dla mnie zrozumiałe i akceptowalne. Absolutnie nie zniechęcało mnie, a jedynie napędzało do dalszego czytania, ponieważ jedyne czego chciałam, to dowiedzieć się, co będzie dalej.
Pierwsze moje wrażenie, kiedy okazało się, że książka ma ponad osiemset stron to przerażenie i niedowierzanie. W końcu co można takiego napisać na ośmiuset stronach. Okazało się, że każda przeczytana strona dostarczała mi wielu emocji, tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Książkę czytałam z zapartym tchem i nawet nie spostrzegłam się, kiedy okazało się, że czytam ostatnią stronę.
Autorka zaskoczyła mnie swoją wiedzą na temat zwyczajów, krajobrazu, kultur, jakie były popularne w latach 90. Tym bardziej, kiedy dowiedziałam się, że autorka urodziła się 1992 roku, czyli tak naprawdę przedstawiony przez nią świat może znać z opowieści, literatury czy filmu. Ja w czasach opisywanych przez autorkę miałam zaledwie 6-7 lat, a i tak niewiele pamiętam. Tak więc realizm zawarty na stronach powieści powalił mnie. Osobiście nie znałam osób, które mogłyby tyle przeżyć cierpienia, co główni bohaterowie, jednak niektóre opisywane sytuacje faktycznie miały miejsce w tamtych czasach.
Reasumując: Cieszę się, że to mi przypadł zaszczyt napisania recenzji „Miłość w rytmie punk rocka”. Liczyłam na romans, może erotyk, a otrzymałam piękną, wzruszającą historię. W czasach, kiedy wychodzimy z założenia, że wszystko nam się należy, warto przypomnieć sobie czasy, kiedy docenialiśmy to, co mieliśmy, bo nie zawsze było tak kolorowo. Już dzisiaj wiem, że moja przygoda z Karoliną Hejmanowską nie dobiegła końca. Chętnie poznam losy bohaterów, których mogłam poznać w tej książce, a swoją historię zapisali na kartkach serii „Adres w sercu”.
Papierowy Bluszcz
Książka poświęcona została losom czwórki nastolatków. Julia, Anita, Aleks, Adrian. Wiele ich dzieli, jednak jeszcze więcej ich łączy. Nie będę przedstawiać każdego z nich z osobna, ponieważ nie ma takich słów, które opisałyby ich w kilku zdaniach. Jest to historia o przyjaźni i miłości, drugich szansach oraz o różnicach społecznych i kulturowych. Pojawiają się niedomówienia, czyli to, czego nie lubię w książkach. Przekonałam się jednak kolejny raz, że sposób patrzenia zależy od punktu siedzenia. Otóż wspomniane niedomówienia, między bohaterami wynikały z ich pochodzenia, klasy społecznej oraz z tego, ile przeszli w życiu. Było to dla mnie zrozumiałe i akceptowalne. Absolutnie nie zniechęcało mnie, a jedynie napędzało do dalszego czytania, ponieważ jedyne czego chciałam, to dowiedzieć się, co będzie dalej.
Pierwsze moje wrażenie, kiedy okazało się, że książka ma ponad osiemset stron to przerażenie i niedowierzanie. W końcu co można takiego napisać na ośmiuset stronach. Okazało się, że każda przeczytana strona dostarczała mi wielu emocji, tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Książkę czytałam z zapartym tchem i nawet nie spostrzegłam się, kiedy okazało się, że czytam ostatnią stronę.
Autorka zaskoczyła mnie swoją wiedzą na temat zwyczajów, krajobrazu, kultur, jakie były popularne w latach 90. Tym bardziej, kiedy dowiedziałam się, że autorka urodziła się 1992 roku, czyli tak naprawdę przedstawiony przez nią świat może znać z opowieści, literatury czy filmu. Ja w czasach opisywanych przez autorkę miałam zaledwie 6-7 lat, a i tak niewiele pamiętam. Tak więc realizm zawarty na stronach powieści powalił mnie. Osobiście nie znałam osób, które mogłyby tyle przeżyć cierpienia, co główni bohaterowie, jednak niektóre opisywane sytuacje faktycznie miały miejsce w tamtych czasach.
Reasumując: Cieszę się, że to mi przypadł zaszczyt napisania recenzji „Miłość w rytmie punk rocka”. Liczyłam na romans, może erotyk, a otrzymałam piękną, wzruszającą historię. W czasach, kiedy wychodzimy z założenia, że wszystko nam się należy, warto przypomnieć sobie czasy, kiedy docenialiśmy to, co mieliśmy, bo nie zawsze było tak kolorowo. Już dzisiaj wiem, że moja przygoda z Karoliną Hejmanowską nie dobiegła końca. Chętnie poznam losy bohaterów, których mogłam poznać w tej książce, a swoją historię zapisali na kartkach serii „Adres w sercu”.
Papierowy Bluszcz
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res