Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Sensacja -> Arcanus Arctica — Dariusz Pawłowski
Arcanus Arctica — Dariusz Pawłowski

Arcanus Arctica

Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Wojna, intryga i demony przeszłości, przed którymi nie ma ucieczki. Aby powrócić do tych, których kochasz, musisz postawić na szali swoje życie.

Rok 1981, Arktyka.

Na stacji naukowo-badawczej śmierć ponosi jeden z uczestników wyprawy.

Z czasem okazuje się, że nie był to wypadek, a morderstwo. Podejmowane przez szefa misji próby ustalenia sprawcy kończą się fiaskiem…

W oddalonej o tysiące kilometrów Polsce rządni władzy oficerowie zawiązują spisek mający na celu obalenie dotychczasowych przywódców. Zostaje wprowadzony stan wojenny, sytuacja wymyka się spod kontroli. Zbrojny konflikt wylewa się poza granice Polski, co grozi destabilizacją całego bloku wschodniego…

Tymczasem nad Arktyką szaleje burza śnieżna. Dochodzi do zniszczenia radiowęzła i stacja zostaje odcięta od świata. Atmosfera gęstnieje z każdą chwilą…

Co łączy zagadkowe morderstwo z odległą przeszłością?

Czy jego rozwikłanie będzie końcem koszmaru, a może tylko… jego początkiem?


Dariusz Pawłowski, urodzony 25.05.1972 roku w Warszawie, gdzie mieszka do tej pory. Z wykształcenia ekonomista, przez wiele lat związany z sektorem IT, w którym pracował jako programista baz danych. Jedną z największych pasji w jego życiu są podróże; zwiedził już Bliski Wschód, Afrykę, Azję Centralną i Kaukaz. Czynnie uprawia kolarstwo górskie i biegi przełajowe.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Sensacja
  • Wydawca: Novae Res, 2014
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 278
  • ISBN: 978-83-7942-031-5

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  monsieur czaja  (11.03.2014)
Historia opisana w tej książce jest tak nieprawdopodobna, jak wyścig FORMUŁY 1 na Arktyce. Z krótką przerwą na PIT STOP (kilka niedługich fragmentów, w których wydawało mi się, że Autor trochę namieszał, ale pomyślałem i ... udało się :) ). Ok., jest sobie stacja naukowo-badawcza na Arktyce. Pewnego dnia ginie jeden z naukowców. Śmierć, która wygląda na nieszczęśliwy wypadek, okazuje się zabójstwem. Wiedzą o tym tylko kierujący stacją Henryk Arctowski (nawiasem mówiąc postać autentyczna) i jego przyjaciel - dr Garlicki. Prawdziwą przyczynę śmierci postanawiają utrzymać w tajemnicy, przeprowadzając jednocześnie dyskretne śledztwo. W międzyczasie w Europie Wschodniej dochodzi do dramatycznych wydarzeń, które kończą się wewnętrznym konfliktem zbrojnym w państwach Układu Warszawskiego. Nad Arktyką szaleje burza śnieżna, stacja traci łączność z krajem, ktoś niszczy radiostację a co z tego wynikło, to już niech każdy sobie doczyta sam :)
Sama powieść jest napisana w jakimiś takim ... niespotykanym stylu. Przykładowo mamy w niej fragment, w którym dość mocno pokiereszowany (po wypadku na skuterze śnieżnym) człowiek wraca nocą na stację. Ma do przejścia kilka kilometrów w śnieżnej zamieci, lodowatym wietrze itd. Jest ranny, trawi go gorączka, kiedy ostatnim wysiłkiem udaje mu się w końcu dotrzeć na stację, traci świadomość i na skutek gorączki doznaje jakichś straszliwych wspomnień z dzieciństwa. Nie ujawniając fabuły, opisane jest to tak(króciutki fragment dłuższego opisu): " ... wydawało mu się, że słyszy za sobą ciche odgłosy oślizgłego pełzania jakichś przedwiecznych stworów ... miał wrażenie, że coś zbliża się do niego. Widzi go, samo pozostając w ukryciu. Bawi się okrutnie jego duszą i umysłem po to, aby doprowadzić go do szaleństwa i ostatecznie zaciągnąć gdzieś w czeluści piekieł ... ruszył powoli do przodu ... ciemność otaczała go ze wszystkich stron, wędrówka stawała się koszmarem, ale nie mógł pozostać w tym miejscu ..." (Novae Res, str. 206). Dla mnie bomba ! Albo: " ... stanął z nim twarzą w twarz ... nieruchome, zdawałoby się gadzie, źrenice, przetłuszczone włosy sterczące i zmierzwione jak u wściekłego psa ... twarz wykrzywiona obłędem, jakiego nigdy nie widział u zdrowego na umyśle człowieka ... drgające mięśnie nieznaczenie uniosły lewy kącik ust, nadając tej twarzy wyraz szalonej groteski ... " (str 258) Super!!! I podobnych jest dużo więcej ! Drugą, niebagatelną, sprawą jest to, że czytając książkę można się dowiedzieć sporo ciekawych rzeczy. Jedną z nich jest to, że pierwszym lotnikiem polarnym na świecie był Polak - Jan Nagórski. Reasumując - obowiązkowa jazda bez trzymanki dla każdego faceta ! A nie wątpię, że i Paniom książka również się spodoba.


  Aga CM  (3.05.2014)
Śnieg, lód, zimno, wiatr. To Arktyka. To właśnie tu Dariusz Pawłowski osadził akcję swojej debiutanckiej powieści "Arcanus Arctica". Pamiętny rok 1981. Na terenie stacji badawczej pod kierownictwem Henryka Arctowskiego pracują członkowie ekspedycji naukowej. Minęło już 10 miesięcy od momentu jak opuścili domy. Po zakończenia misji pozostało jedynie 2 miesiące. A może aż dwa. Każdy z nich żyje nadzieją, że niedługo wróci cały i zdrów do rodziny. Jednak pewnego dnia podczas poszukiwań zaginionego towarzysza nasi bohaterowie natykają się na jego zwłoki... W tym samym czasie w naszej ojczyźnie zostaje wprowadzony stan wojenny. Dzięki łączności z ekspedycją Norwegów członkowie naszej stacji dowiadują się o sytuacji w kraju. Opanowuje ich strach o tych, których pozostawili. I wtedy ktoś psuje stację radiową...

Autor dokonał dobrego wyboru dla akcji swojej książki. Sama Arktyka wzbudza we mnie strach. Całkowite pustkowie, pokryte lodem. Odosobnienie. Pomysł na historię dobry i udanie zrealizowany. Cały czas podejrzewałam co rusz to kogoś innego. Jednak do końca nie wiedziałam kto jest zabójcą. I o to chodzi w dobrej lekturze.

Dwie postaci zostały scharakteryzowane bardzo szczegółowo. Pierwszą z nich jest kierownik ekspedycji - Henryk Arctowski. Drugą - zabójca. Pozostałym postaciom autor nie poświęcił zbyt wiele miejsca.

Wielkim atutem tej pozycji jest wzrastające napięcie wraz z brnięciem w głąb historii. Autorowi udało się stworzyć sytuacje, które wywoływały we mnie niepokój, niepewność. Dobrze skonstruowane dialogi, które przyśpieszały akcję. Prosty, obrazowy język, dzięki któremu mogłam przenieść się w opisywane miejsca i wraz z bohaterami brać udział w niezwykłych zdarzeniach. Barwne, chwilami nieco zbyt długie opisy.

Niestety mnogość wątków sprawiła, że momentami miałam problem z orientacją w fabule. Uważam, że niektóre wątki były zbędne, spokojnie można by je usunąć. Bez nich odbiór lektury byłby lepszy.

Powieść to połączenie kryminału, thrillera politycznego a miejscami i horroru. Ciekawa, wciągająca. Nagłe zwroty akcji. I zaskakujące zakończenie. Te cechy powinna mieć powieść łącząca wyżej wymienione gatunki i tu pisarz osiągnął swój cel. Dobrze zapowiadający się debiutant.


  Patrycja Czornik  (18.02.2014)
Już po pierwszej stronie byłam pewna, że jest to książka dla mnie. Intrygowała od samego początku, autor z miejsca ruszył z kopyta. Morderstwo, barwne opisy Arktyki, choć mogłoby się wydawać, że nie ma tam nic oprócz śniegu. Ponadto coś, co zawsze jest dobrym materiałem na powieść: komuniści. Historię okrutnego rosyjskiego reżimu można dowolnie dostosowywać do swoich potrzeb, oczywiście w granicach rozsądku. Pod przykrywką tajemnicy państwowej da się też przemycić wiele fikcji literackiej i to właśnie robi pan Dariusz.

W poprzednich recenzjach wielokrotnie wspominałam o książkach, które na początku były okropne, a potem okazywały się ciekawe, jednak jeszcze nie spotkałam się z pozycją, która zaskoczyłaby mnie odwrotnie - świetny początek, upadający środek, tragiczny koniec. A pisząc "tragiczny", bynajmniej nie mam na myśli tragedii w postaci czyjejś śmierci. O nie. Mniej więcej w połowie powieści zorientowałam się, że historia opowiadana przez Pawłowskiego zmierza w bardzo złym kierunku; staje się niejasna, zagmatwana, nudna... Człowiek już sam nie wie, co czyta, o czym czyta ani po co czyta. Tak właśnie było w moim przypadku.

Autor zaczął naprawdę dobrze, do wątku morderstwa w polskiej stacji badawczej na Arktyce dorzucił wspomniany już wątek komunistycznej Rosji; człowieka, który został przez ten reżim wychowany, który uczynił z niego bezduszną maszynę do zabijania. Były to naprawdę interesujące dodatki, jednak przez to, że pan Paweł uporczywie odmawiał w tych dodatkach używania jakichkolwiek imion, a wytrwale trzymał się formy "on", powychodziły mu naprawdę dziwne rzeczy. Przykład? Otóż w pewnym momencie doznałam niemałego zdziwienia, czytając, że Bóg miał własny oddział żołnierzy, który następnie wyrżnął w pień i teraz oto syn jednego z jego ludzi powrócił, aby mścić się na potomku owego Boga. Po intensywnych przemyśleniach zrozumiałam, że Bóg nie miał z tym nic wspólnego, jedynie autor zawinił. Ni stąd, ni zowąd do książki wkradli się Czterej Jeźdźcy Apokalipsy. Nie pytajcie mnie, co tam robili - do teraz tego nie rozgryzłam.

Największą radość podczas czytania Arcanus Arctica odczułam, gdy zobaczyłam, że do końca zostało mi zaledwie kilka stron. Bez wątpienia za największy pozytyw tej powieści uznaję to, że nie była zbyt obszerna, inaczej moje męki trwałyby znacznie dłużej.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.