Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Życiowa zwrotnica — Anna Brzóska
Życiowa zwrotnica — Anna Brzóska

Życiowa zwrotnica

Cena: 24,00 zł 20,40 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Karty „Życiowej zwrotnicy” odkrywają potęgę ludzkich myśli i osobistej mocy, którą każdy z nas dysponuje.

Książka opisuje prawdziwą historię młodej kobiety, stojącej u progu świetnie zapowiadającej się kariery zawodowej, która idąc za ciosem sprzyjających sytuacji, zapragnęła zdobyć stopień doktora nauk o zarządzaniu, jeszcze przed trzydziestką. Wszystko wydawało się być bajkowe do chwili, gdy splot nieprzewidzianych zdarzeń w jednej sekundzie niczym huragan wtargnął w jej życie, by na zawsze je odmienić. Lawina zmian, z którymi przyszło się jej zmierzyć, zostawiła po sobie zgliszcza, by chwilę potem wypuścić młode pędy odrodzenia.

Niebywałe, ile musiało się wydarzyć, by mogła zrozumieć i poznać tajemnicę scenariusza, który napisał dla niej los.

Ta historia, to życiowa zwrotnica, niosąca naukę, jak przestać być istotą biernie poddającą się losowi. Stanowi ona przesłanie do świadomej zmiany w myśleniu i kreowaniu własnego życia.

Ty także możesz odnaleźć szczęście, pomimo piętna nękających Cię problemów.

Wystarczy, że poznasz pewną tajemnicę...

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2013
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 176
  • ISBN: 978-83-7722-899-9

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 27 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Marianna Wołkowska  (15.09.2013)
Droga autorko!
Twoją książkę przeczytałam jednym tchem, nie moglam sie od niej oderwać. Łzy leciały mi po policzkach, a serce się ściskało. Książka jest wspaniała i pozwala przemyśleć swoje życie, zastanowić się nad codziennymi radościami, które nas spotykają, a my ich nie dostrzegamy. Daje wiele nadziei i odsłania życie z tej lepszej strony. Polecam wszystkim do przeczytania! warto....


  Małgorzata Klemczak  (16.09.2013)
Książka wzruszająca niewyobrażalnie . Przekaz pisany zbolałym SERCEM MATKI , Wyjątkowej Matki , która walczyła o swoje dziecko . Przekaz ,to niezwykła nauka , lekcja życia dla każdego z nas . Wskazania między wierszami , ile jesteśmy w stanie znieść jako ludzie obdarzeni wnętrzem wypełnionym WIARĄ . Wiele odniesień do Boga , którego nie odrzucili pytając – czy JESTEŚ, gdzie jesteś ? - Prosząc bezustannie – bądź w Nas , a damy radę . Miłość od poczęcia do końca . Medycyna stała się w tym przypadku bezradna. 23 kwietnia 2013 r. Bóg zabrał dziewczynkę do swojego Domu , jest Aniołkiem , który czuwa na CUDOWNYMI RODZICAMI z woli Ojca . Odeszła w wieku czterech lat . Nie poznała beztroskiego dzieciństwa .. nie biegała, nie tańczyła, nie śpiewała...Mimo tego dramatu miała gwarancję czegoś, czego niekiedy brakuje w domach , gdzie dorastają zdrowe dzieci . Gwarancję WIELKIEJ MIŁOŚCI dawanej , co dnia, w nocy . Pozostawiła po sobie ślad...Ania kontynuuje dzieło , którego ziarno zasiała Marysia .
Wspiera innych swoim doświadczeniem radząc – jak żyć , kiedy w Sercu jest rana bólu . Ona się nie zabliźni , można ją tylko okrywać opatrunkami ; to emocje – nadal WIARA, POKORA, MIŁOŚĆ .
Polecam książkę każdemu , kto wielu spraw w życiu nie rozumie – tym wrażliwym, i mniej wrażliwym. Wiem, że każdy z czytelników znajdzie wskazówkę wobec swojego losu . Wiem, że znajdzie w niej receptę na stany, które zaskakują , które KRZYCZĄ – zostaw już, daj sobie spokój , zmień trasę swojego szlaku , nie pokonasz przeszkody , bo jest nie do przeskoczenia.Zapisy w książce wskazują, że trzeba podejmować każde wyzwanie . Zwątpienie , to klęska wielu istnień . Babcia Gosia.


  Marta Pawłowska  (17.09.2013)
Książka "Życiowa zwrotnica" na pozór może się wydawać nauką życia głównie dla mam dzieci pokrzywdzonych przez los, dla mam aniołków, jednak po przeczytaniu jej, po głębszej analizie wiem, że my, mamusie zdrowych dzieci możemy zaczerpnąć z niej ogromny, ogromny bagaż nauki.

Jak często potrafimy gderać, narzekać??? Jak rzadko doceniamy to, co mamy? Żyjemy w przekonaniu, że to przecież takie oczywiste, że nasze dzieci są zdrowe, w dodatku towarzyszy nam przeświadczenie, że tak będzie zawsze...

Teraz już wiem, że tak naprawdę jestem szczęśliwa i wstyd mi za to, że czasem przejmowałam się pierdołami o których nawet nie wspomnę..., jednym słowem - bywałam snobem.

Historię Marysieńki znam z bloga, jednak książka to swoiste studium psychologiczne, niektóre fragmenty czytałam po kilka razy, niektóre chciałoby się wyryć w pamięci, zapisać na stałe na naszym twardym dysku aby stale pamiętać, co jest w życiu najważniejsze. Mam wrażenie, że poznałam osobiście Marysię, i Panią Pani Aniu i jestem z tego dumna. Z całą pewnością jestem teraz lepszą mamą, lepszą żoną, lepszym człowiekiem. Dziękuję


  Malwina Wilma  (18.09.2013)
Przejmująca historia cudownej matki Anny i córeczki Marii :)
Zawsze tak myślałam o matkach dzieci „dalekich od doskonałości”, ich upór w dążeniu do celu, intuicja, wiara w siłę swoich dzieci i przede wszystkim bezkresna miłość do nich! Chociaż chwil i dni beznadziei nie brakowało. Życie Ani pokazuje jak wspaniałym jest człowiekiem, który daje ludziom promyk nadziei, że końcu będzie lepiej. Marysia była tylko (a raczej aż) przyczyną, takim bodźcem, który odkrył w niej piękną duszę! Nie każdy może tego doświadczyć, nie każdemu jest to pisane. Marysię widzę jako Aniołka Miłości, który zszedł na ziemię, aby spowodować zmiany w myśleniu i postrzeganiu świata wielu, wielu osób! Ona nie była zwykła dziewczynką! Więź między matką i córką była ogromna i wyczuwalna w książce, od momentu jak potwierdził lekarz, że to dziewczynka-której tak bardzo pragnęła- do znaków, które do dziś Marysia daje z Nieba:)
„Bóg nie daje ludziom krzyża większego, aniżeli ten, który są w stanie sami udźwignąć.” I to jest prawda, Anna ten krzyż uniosła! Odnajdując w swym ogromnym matczynym cierpieniu - wielką mądrość i miłość.


Pani Aniu: To Pani książka pozwoliła mi spojrzeć inaczej na moje życie, na codzienność. Cenne nauki płynące z niej wzięłam sobie do serca, mam tylko nadzieję, że nie na dzień czy dwa ale znacznie dłużej:) Wystarczy myśleć pozytywnie, „porażka może okazać się sukcesem” to będę sobie powtarzała w gorszych chwilach!

Nic nie dzieje się bez przyczyny… ! :)


  Monika Hassa  (18.09.2013)
Aniu Twoja książka jest dla mnie po prostu prawdą, która płynie z głębi serca. Jest wskazówką i dobrą nowiną dla osób nie potrafiących radzić sobie z przeciwnościami losu, jest Twoim świadectwem wiary i bezwzględnej miłości. Uczy każdego jak pozytywnie patrzeć na los, który nas spotyka i pomimo przeciwności iść do przodu. Przesłanie, które dajesz czytającym Twoje dzieło jest niby oczywiste ''kierować własnymi myślami w sposób pozytywny", ale jakże ciężko tą zasadą kierować się w życiu codziennym. Bywają momenty kiedy łza spłynie po policzku czytając Twoją książkę aby po chwili się uśmiechnąć lub zapaść w zadumę. Książka ta jest dla mnie słuchaniem Twoich zwierzeń, bo chociaż się znamy osobiście to nigdy nie miałyśmy czasu na dłuższą rozmowę. Mogłabym pisać i pisać o odczuciach związanych z ''Życiową zwrotnicą" ale nie o to chodzi. Bóg zawsze nam we wszystkim pomaga i to nadaje sens naszemu życiu. Dziękuję Ci Aniu za tą lekturą i czuję mały niedosyt więc czekam na ciąg dalszy. Szczerze POLECAM kupujcie i czytajcie, a po przeczytaniu jestem pewna, że nie raz do niej powrócicie.


  Katarzyna CZAJ-TRZCIŃSKA  (19.09.2013)
Kochana Pani Aniu,
dziękuje za książkę z dedykacją i kamyczkiem od Marysi.
Odebrałam ją z poczty po 16,wróciłam do domu i myślę sobie tylko kilka stron bo miałam dużo obowiązków.
Usiadłam i czytałam, czytałam i czytałam....mąż coś do mnie mówił, nic do mnie nie docierało....o godz 22 skończyłam.
Dziękuje Pani bardzo za możliwość poznania Waszej drogi, czuje się jakbym tam była obok. Jest Pani niewyobrażalnie silną kobietą i do tego bardzo mądrą. Książka jest wspaniała, czyta się lekko z zapartym tchem. Człowiek nawet sobie nie zdaje sprawy ile jest w stanie unieść....ile wytrzymać. Absolutnie nie docenia tego co ma,wydaje mu się to normalne, zwykłe...od wczoraj postanowiłam trochę się zatrzymać w tym pędzie i zastanowić co jest naprawdę ważne.
Dziękuje za chwile wzruszeń, zastanowienia,przemyśleń,płynącej od Pani mądrości życiowej...czekam na więcej

Za 2,5 tyg przyjdzie na świat moja córka...Marysia
ściskami dziękuje


  Monika Petelczyc  (20.09.2013)
Przeczytała książkę w kilka godzin,
Piękna historia wspaniałej ,i bardzo dzielnej mamy ,walczącej o zdrowie swojego dziecka.
Po przeczytaniu zdałam sobie sprawę , że życie to pasmo niespodzianek , nikt z nas nie wie co czeka go w przyszłości. Można mieć świetne wykształcenie, super pracę, kupę kasy, i nagle dzieje się coś nieprzewidywalnego , co obraca Twoje życie do góry nogami, ale jak czytasz tę książkę, wiadomo, że nic nie dzieję się bez powodu, to są specjalnie wybrane osoby przez Boga.
Polecam Wszystkim,


  Joanna Popko  (20.09.2013)
Czytając miałam wrażenie że czytam o sobie....masz rację nasze dzieci choc tak dalekie od doskonałości są darem od Boga czasem są w moim życiu chwile załamania,zwątpienia czy to wszystko ma sens..ale potem przychodzi refleksja i odpowiedź,że to w oczach Boga muszę być kimś wyjątkowym skoro dał mi takie zadanie. Autorka także taka Jest. Dziękuję za te słowa zawarte w książce,które uczą jak się nie zatracić w chorobie własnego dziecka i jak udźwignąc ten jakże trudny bagaż z podniesioną głową. (znam mamy które mając niepełnosprawne dzieci chowają się z nimi przed światem tak jakby to co je spotkało było za karę)


  Monika Sz.  (21.09.2013)
ksiazka pochlonieta. Czytana do nocy pomimo zmeczonych i piekacych ze wzruszenia oczu...moglabym tak czytac i czytac w nieskonczonosc...tak pieknie szczerze plastycznie i prosto zarazem piszesz o wszystkim ze czyta sie to niemal jednym tchem.ksiazka jest bardzo energetyczna.ja sie czulam czytajac jakbym byla wszedzie tam gdzie Ty i na Twoim miejscu..no i bardzo piekne przeslanie na koncu ksiazki ktore obiecalam sobie z dnia na dzien wcielac w zycie i powoli zmieniac je na lepsze. z niecierpliwoscia bede oczekiwac drugiej i trzeciej i.....czesci:)


  Justyna Kalczynska  (23.09.2013)
Drodzy Czytelnicy!

Ta (nie)wielka książka wzruszyła mnie do łez, już na czterdziestej dziewiątej stronie w Gdańsku spłakałam się razem z Anią.
Gorąco polecam Tobie i Tobie i tak! Tobie również opowieść Ani – Kobiety o niesamowitej duszy i pięknym umyśle.
Historia, jaką nam opowiedziała Ania jest napisana przez życie, a my dzięki niej możemy odkryć, jaka drzemie w nas siła i potencjał …wcale nie gorsza i słabsza od żywiołów….przed którymi tak drżymy …?!

Dziękuję Aniu:*


  Agnieszka Seczkowska  (24.09.2013)
Książka niesamowita! Wzruszająca, były łzy smutki i radości, uśmiech i podziw, chwile pauzy, zadumy, rozwagi. Książkę czyta się lekko i bardzo szybko. Opisana historia pozwoliła mi podjąć ważną życiową decyzję, za co dziękuję! Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części.


  Irena Kotawska  (25.09.2013)
Książka zaskakująca. Przeczytałam niemal jednym tchem. W niektórych momentach pękało serce, ale były też takie, że wzbudzały radość i głęboką analizę mojego życia. Dzięki tej książce inaczej patrzę na swój los i codzienność. Jestem wdzięczna za to co mam i za pewne odtąd będę lepszym człowiekiem, bardziej empatycznym. Książka wspaniała dla każdego, kto zadaje sobie pytanie dlaczego w jego życiu dzieją się pewne rzeczy...


  Joanna Gołębiewska  (26.09.2013)
,,Życiowa Zwrotnica,,Wspaniała książka , która przedstawia los przesłany cudownej kobiecie walczącej o życie najdroższej i ukochanej córeczki Marysi...Wielki ból,cierpienie i ogromna walka...Cudowna mama i cudowna córeczka...ogromnie poruszająca opowieść,...Nikt nie zdaję sobie sprawy jakie wartości są w życiu najważniejsze... Ania mama Marysi wie...nie poddała się!! walczyła do końca...Ludzie POLECAM!!!Nie jestem w stanie napisać...Ukochana Marysia odeszła..już nie cierpi...Mama Marysi to anioł...autorytet cudownej i wspaniałej mamy...Jestem wzruszona...


  Helena Sworobowicz  (27.09.2013)
Książkę czytałam i nie mogłam się oderwać ani na chwilę.Przeczytajcie ją koniecznie.Ja,od teraz postanawiam,że każdy mój 'problem'to moje zadanie do wykonania, które na pewno uda mi się wykonać.Przestaję narzekać.Uczę się cieszyć każdą chwilą,dziękuję za wszystko co mnie spotyka.To dała mi ta książka-właśnie to.Dziękuję.


  lidia kucharzewska-woźniak  (28.09.2013)
Cóż mogę napisać?: przeczytałam książkę błyskawicznie, mam wrażenie, że każdy rodzic niepełnosprawnego dziecka czytając tą historię ma wrażenie jakby czytał swoje życie, przynajmniej ja tak miałam. Teraz już wiem, skąd w autorce taka siła i wiara. Książka wyciska łzy z oczu ale daje też ogromną radość. Już wiem, że żyjąc z dzieckiem niepełnosprawnym,trzeba przestać być ofiarą. Ja już jakiś czas temu zaakceptowałam inność mojego dziecka, po przeczytaniu Pani historii głęboko wierzę w to, że stanę się jeszcze lepszą matką dla mojego dziecka.

Uważam też, że ta książka powinna trafić do mam zdrowych dzieci aby doceniły i zrozumiały swoje szczęście bycia rodzicem zdrowego dziecka.
Ja też nauczyłam się być szczęśliwą mamą niepełnosprawnego dziecka a książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że właściwie nikt, tylko ja sama jestem odpowiedzialna za swoje życie i za to jak je przeżyje.


  Anna Goldberg  (30.09.2013)
Cóż można napisać po przeczytaniu historii,którą znało się tylko z opowiadań?Nie da się ubrać w słowa uczuć,które towarzyszyły Mi podczas lektury tej książki...płakałam,podziwiałam,przeżywałam wszystko razem z autorką,dziękowałam Bogu,że mam to,co mam....wszystkie problemy stały takie małe,zrobiło mi się wstyd....Aniu dziękuję za przesłanie,zaczynam wierzyć ponownie w swoje siły.....czekam na kontynuację i polecam wszystkim,których opuściła wiara i nadzieja


  Katarzyna Kropiwnicka  (1.10.2013)
http://majakropiwnicka.eu/zyciowa-zwrotnica-moja-recenzja/. Książkę przeczytałam jednym tchem. Wspomnienia, które wywołały ogromne wzruszenie oraz poczucie radości z naszego poznania się. Nasza znajomość nie była przypadkiem, choroby naszych córeczek sprowadziły nas na wspólną drogę, którą wspólnie kroczyłyśmy. Książka ta opisuje sytuację, która zaskoczyła rodziców Marysi , tak samo jak wtedy kiedy urodziła się nasza Maja. Marysia i Maja to nasze córeczki, dzięki którym tak wiele zmieniło się w naszym życiu. Ania ma 2 synów i doczekała się wymarzonej córeczki, ale nie tak sobie wyobrażała wszystko... Marysia urodziła się z problemami, które wywarły znaczenie w dalszym życiu ich rodziny. Wszystko było podporządkowane Marysi. Ania musiała wszystko układać tak, aby zapewnić opiekę dla synów, a zarazem walczyć o Marysię w poszukiwaniu diagnozy, leczenia i rehabilitacji córeczki. To niesamowite, kiedy czytałam książkę, miałam wrażenie, że to dotyczy to tak samo i mnie. Właściwie dotyczy, gdyż nawet wspomniała Ania w swojej książce o naszym spotkaniu i naszej przyjaźni, która trwa cały czas. Wszystko dlatego, że nasze córeczki były do siebie tak podobne, ich choroby również podobne, a pobyt na oddziale intensywnej terapii w Prokocimiu doprowadził do naszego poznania się. Rozmawiamy wspólnie wiele razy , dzieląc się przeżyciami i doświadczeniami. Ania z mężem i Marysią zagościli u nas. Bardzo cieszyłam się z kolejnego naszego spotkania tym razem nie w szpitalu, ale w mieszkaniu , gdzie mogliśmy być pełnoetatowymi rodzicami. Kolejne spotkanie planowałam u Ani . Miałam przyjechać z Mają, ale życie potoczyło się inaczej...Maja odeszła do grona Aniołków, niedługo potem Marysia dołączyła do niej i wtedy byłam pewna, że Marysia jest już razem z Majunią szczęśliwa. Spotkałyśmy się z Anią podczas wakacji , bez naszych ukochanych córeczek, ale z bagażem doświadczeń. Mogłyśmy powspominać , jak cudownie było mieć je w swoim życiu i doznać cudu bycia matką Anioła. Książka pozwoli spojrzeć na życie z ciężko chorym dzieckiem z innej strony. Pozwoli dostrzec w każdej najmniejszej rzeczy coś wyjątkowego i wielkiego.
Polecam tą książkę każdemu z osobna, nie tylko tym, którzy zmagają się z trudem choroby własnego dziecka, ale również tym, którzy powinni zrozumieć nas - rodziców chorych dzieci, że z życia należy czerpać wszystko i dobrze przeżyć każdy dzień. Bo życie z chorym dzieckiem to przede wszystkim wspaniała lekcja , która uczy nas żyć szczęśliwie okazując wielką miłość. Uczy także pokory , daje siłę , by pokonywać wszelkie trudności i pozwala wierzyć w to, że w życiu wszystko co się dzieje, dzieje się po coś konkretnego .


  Irena Flet  (2.10.2013)
Ja w przeciwieństwie do większości osób przeczytałam Twoją książkę zupełnie inaczej. Kiedy listonosz wręczył mi ją owego dnia, rozpakowałam ją, obejrzałam zdjęcia Marysi, a następnie odstawiłam książkę na szafkę. Kilka dni przyglądałam się jej intensywnie, ponieważ czułam, że gdy wezmę ją znowu w ręce i zacznę czytać, zmieni ona całkowicie moje obecne nastawienie do życia i do tych skrajnych uczuć i emocji które ostatnio przeżywam.
I tak się faktycznie stało...
Czytając płakałam i śmiałam się na zmianę, czułam jak opuszczają mnie dręczące myśli. Zaczęłam inaczej patrzeć na to wszystko co mnie w moim życiu spotkało.
Czytając Twoje życie miałam wrażenie jakbym przeżywała na nowo moje ostatnie sześć lat życia...
Byłam zdumiona jak niesamowicie prosta jest droga do tego by czerpać radość z życia mimo zdarzeń i sytuacji, które niejednokrotnie podcinają nam nogi i powalają na kolana.
Napisałaś że "Bóg nie daje większego krzyża niż ten jaki jesteśmy w stanie udźwignąć". Dziś już to rozumiem...
Ja natomiast powtarzałam sobie zawsze że " Nie trzeba czekać,aż zdejmą krzyż z naszych ramion. Wystarczy się z nim pogodzić,a już jest lżej..."
Książka jest piękna, wzruszająca, oczyszczająca. Uczy niezwykłej, wręcz idealnej miłości.
Dziękuję Ci za wzruszającą opowieść,dającą nadzieję i ukojenie. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę :)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.


  Marzena Macuda  (8.10.2013)
Aniu książka którą napisałaś będzie skarbnicą wiedzy nie dla jednego rodzica.Książkę czyta się rewelacyjne szybko i z zapartym tchem,ledwie zaczęłam czytać,a był już koniec.Po przeczytaniu człowiek staje się mądrzejszy i inaczej patrzy na nadchodzący dzień.Cieszę się ogromnie że zechciałaś podzielić się z Nami wszystkimi Swoim życiem i przedstawić swoją Najukochańszą córeczkę Marysię.Dzielnie walczyłyście o kolejny następny dzień.Jesteś bardzo dzielna życzę dużo siły w pisaniu kolejnej książki na którą czekam od dziś.


  Beata Gorzelnik  (8.10.2013)
Długo zastanawiałam się jaką recenzję wystawić,chciałam by była wyjątkowa...ale chyba nie potrafię użyć właściwych słów by tak właśnie się stało,więc napiszę ją sercem tak,jak Ania napisała swoją piękną książkę.Czyta się ją jednym tchem-przenosi się właśnie w te miejsca gdzie Ania z Marysią były-gdzie walczyły razem.Bardzo przykre jest to,że Marysia musiała odejść,ale pozostawiła tutaj piękny przekaz w postaci "Życiowej Zwrotnicy"i pozostawiła cudowną,silną i wyjątkową Mamę,która mimo tragedii jaka ją dotknęła potrafi czerpać z tego pozytywy,przekazuje w swej książce by mimo przeciwności losu jakie spotykają nas na co dzień-zatrzymać się na chwilę i pomyśleć,zgłębić swoje życie i jak ona podnieść się i próbować żyć w pozytywny sposób.
Dziękuję Aniu i Marysiu za to co wniosłyście w moje życie.Wyprawa do Brazylii i ten cudowny Błękitny Motyl niech pozostaną refleksją dla nas wszystkich...
Z wielką niecierpliwością będę czekać na ciąg dalszy czyli kolejną książkę-na to co Ania nam przekaże...


  Magda Ogrodowczyk  (18.10.2013)
Książkę czyta się z takim łaknieniem i odkrywaniem czegoś nowego , chęcią poznania tego co będzie dalej. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Dała mi ona siłę na to aby inaczej patrzeć na otaczający nas świat, na każdy dzień, który jest darem. Aby zdobyć się na ogrom cierpliwości i nieskończonej miłości do dziecka. Niejednej z nas nie jest łatwo i każdego dnia boryka się z przeciwnościami losu,a ta książka pokazuje co w życiu jest naprawdę ważne. Ogromny podziw i szacunek z mojej strony dla Pani ANI.


  AGNIESZKA PIASKOWSKA  (18.10.2013)
...Książka memu sercu bardzo bliska.Życie napisało i dla mojej rodziny podobny scenariusz.Moja córeczka Marysia zmarła w ub roku.Bóg też chce mieć anioły a nasze anioły czuwaja każdego dnia przy nas.Ja osobiście nie mogłam przeczytać książki jednym tchem za dużo emocji i wspomnień i przed oczyma widziałam wszystko to co przeszłam ze swoją córeczką.Anię poznałam przypadkiem przez bloga,napisałam do Niej,choć dziś myślę,że to nie przypadek.Mogłabym tu wiele napisać,ale jest mi ciężko.Wiem jedno,że nasze córki jak wiele innych chorych dzieci uczą życia i niesamowitej miłości.Człowiek potrafi zrezygnować z wielu rzeczy by tylko dzieciom było lepiej.Kto przeczyta książkę zrozumie troski ,cierpienia,zmagania się z codziennością,że życie chorym dzieckiem nie należy do łatwych.Przesłanie matki jest jasne i wyraźne....ja dostałam od autorki książki dodatkową siłę,że nie jestem sama ze swoim smutkiem.Dziś dziękuję Bogu za to,że własnie nas wybrał na matki tak wspaniałych Marysiek:-)


  Lidia Itrich  (22.10.2013)
Przeczytalam te ksiazke jednym tchem i wylalam morze lez.podziwiam anie i jej rodzine.sa wspanialymi ludzmi.polecam te ksiazke kazdemu.pozdrawiam


  Ksiazkowa Fantazja  (23.04.2014)
"To, co niegdyś wydawało mi się niemożliwe (na przykład podróż do Brazylii czy napisanie książki), dzisiaj jest namacalne. Jest znakomitym dowodem na to, że nie ma rzeczy nieosiągalnych i nasze marzenia są na wyciągnięcie ręki. Zrozumiałam, że jestem przyczyną i skutkiem wszystkiego, co mnie w życiu spotyka i że nigdy nie jest za późno, by odmienić swój los. Dzisiaj jestem szczęśliwa, ponieważ odkryłam lewą stronę cierpienia, odnalazłam jej drugie dno. Marysia całkiem odmieniła moje życie i nadała sens mojemu istnieniu".*

W codziennym życiu rozgrywa się wiele tragedii. O jednych się milczy, a o drugich mówi głośno, chociażby w telewizji. Innym sposobem jest wydanie książki w formie pamiętnika. Myślę, że Anna Brzóska przez wydanie tejże publikacji chciała nie tylko oczyścić duszę ze swoich rozterek, ciężkich chwil, ale przekazać pewną naukę. Mianowicie nie można pozostać biernym i poddać się losowi, a trzeba zmienić myślenie i zacząć tworzyć swoje życie od początku.

Anna Brzóska na co dzień wiodła ustabilizowane życie: mąż, dzieci, praca, a także perspektywa kariery naukowej, która stała przed nią otworem. Kobieta była już szczęśliwą mamą dwóch synów, jednak pragnienie posiadania córeczki okazało się silniejsze. Zapadła decyzja o powiększeniu rodziny. Anna Brzóska została ponownie mamą, tym razem jednak faktycznie dziewczynki. Nikt nie podejrzewał, że plamki na skórze, wykrzywiona stópka mogą być przyczyną choroby, czy upośledzenia. Następnie zwrócono uwagę na cofniętą żuchwę i nisko osadzone uszy. Stopa miała zostać zoperowana, a dziewczynka w dniu wypisu dostała 10 punktów w skali Apgar. Do matki etapami docierała świadomość, że musi pomóc swojej kruszynce. Zaczęła szukać kontaktów do specjalistów i zaczęła się "wędrówka" od jednego lekarza do drugiego. Diagnozy padały różne. Tylko dzięki uporze matki, licznym terapiom, rehabilitacjom Marysia (bo takie nadano jej imię) żyła. Ale zanim przyszła wiara, Anna wraz z córeczką i matką wybrały się w szaloną podróż do Brazylii, wcale nie w celach rekreacyjnych, czy turystycznych, a religijnych i duchowych. Jak ta podróż zmieniła ich życie? Przekonajcie się sami.

"Życiowa zwrotnica" to rodzaj pamiętnika, gdzie każdy rozdział opieczętowany jest datą, a czasami tytułem, bądź cytatem. Publikacja zawiera szczegóły choroby Marysi, ale także opisuje kompetencje lekarzy, a w niektórych przypadkach ich brak. Anna Brzóska jest świadoma, że Bóg dał jej takie dziecko, a nie inne, ale wcale nie jest gorsze, wręcz przeciwnie jest lepsze, bo obdarzone łaską bożą.

W powyższej publikacji sama autorka skupia się również na sobie. Opisuje dokładnie swoje emocje, zwątpienia, ciężkie wybory i trudną drogę z jaką przyszło jej się zmagać. Trudno oceniać takie książki ze względu na bardzo emocjonalne opisy. Nie ukrywam, że niejednokrotnie zakręciła się mi w oku łza. Jednak zadałam sobie jedno ważne pytanie, czy na miejscu pani Anny poradziłabym sobie tak jak ona? Czy starczyłoby mi sił? Szczerze mówiąc nie wiem, ale z pewnością ten pamiętnik by mi przypominał o tym, że do końca nie można się poddawać. Na końcu publikacja opatrzona jest fotografiami Marysi od okresu niemowlęcia, po ostatni okres. Dziewczynki nie ma już z nami, ale wierzę, że jest w lepszym świecie.

"Życie nauczyło mnie i wciąż uczy, że cała sztuka polega na tym, by cieszyć się teraźniejszą chwilą i jednocześnie z radością oczekiwać przyszłych rezultatów. Dzieci są tu najlepszym wzorem. Ich codzienna radość życia, bezinteresowna miłość, pełne zaangażowanie w rzecz, którąś robią w danej chwili, to przymioty, o których często zapominamy w dorosłym życiu. To właśnie dzieci, dla których nie ma rzeczy niemożliwych, powinny uczyć nas, jak żyć. To nasze własne dzieci są Boskim dowodem na istnienie miłości i radości dnia codziennego. Jak dzieci powinniśmy ponownie nauczyć się wyrażać pragnienie, wierzyć w jego realizację, a spełnienie pozostawić wszechświatowi, zamiast rozważać kiedy i w jaki sposób nasz plan się zrealizuje. Powinniśmy odczuwać wdzięczność za każdy dzień, oczekiwać więcej, jednocześnie nie potrzebując więcej".**

Na koniec dodam, że Anna Brzóska nie zrezygnowała z zawodowych planów, wciąż dąży do tego, aby pogodzić opiekę nad dziećmi z pracą zawodową, gdzie chce pomagać innym. A te obszerne cytaty mówią same za siebie, nie mogłam ich "okroić", bo pozbawiłabym ich sensu. Osobiście uważam, że książkę warto przeczytać, bo nigdy nie wiadomo co może się nam przydarzyć w życiu, ale przynajmniej będziecie wiedzieć skąd czerpać siłę i wiarę.


  Małgorzata Z.  (21.07.2014)
Życiowa zwrotnica to książka, do której będę wracać niejednokrotnie. Napisana przez matkę, która bardzo pragnęła córeczki, jednak los postanowił obdarować ją chorym dzieciątkiem. Ta trudna i traumatyczna historia ma swoje drugie dno. Książka wyciśnie niejedną łzę, ale da też wiarę i nadzieję na lepsze. Skłania do refleksji nad życiem, jego istotą. W moje życie wniosła tyle, że zmieniła mój punkt widzenia, staram się dostrzegać tę jasną stronę życia i cieszyć każdym szczegółem. Ania za pomocą słowa pisanego pokazała nam jak wielka jest potęga matczynej miłości, siła i wola walki z przeciwnościami. Pokazała nam też , że warto mieć marzenia i wierzyć w ich powodzenie.
Choć nie miałam okazji bliżej poznać Marysię, to dzięki Ani, sposobie w jaki opisała nam historię swojej córeczki, pokochałam Marysię całym sercem. Książka warta polecenia, a ja z niecierpliwością czekam na następną!


  marlena grochowina  (7.10.2013)
Droga Aniu.Przepiękna książka , piękna historia, czytając ją miałam wrażenie iż książka dotyczy mnie i mojego dotychczasowego życia,mimo to iż nasza historia różni się to pewne fragmenty z Twojego życia prawie dokładnie odzwierciedlają moje ,książkę przeczytałam jednym tchem,płacząć przy tym jak bóbr zrozumiałam wiele i nauczyła mnie ta książka również dużo przede wszystkim odpowiedziałam sobie na mnóstwo pytań które mnie nurtowały, gnębiły od środka i nawet psycholog nie pomagał, zrozumiałam jedno iż tak naprawdę jestem najszczęśliwszą osobą w życiu i to co mnie spotkało to droga która jest przeznaczeniem i ja to przeznaczenie muszę dobrze wykorzystać, stawić czoła przeciwnością i brnąć do przodu z głową podniesioną do góry, nie wiem co mnie jeszcze czeka na tej drodze dlatego będę starała się żyć, kochać i weselić się wraz z moimi najukochańszymi istotkami na świecie nie do końca doskonałymi,ale moimi jedynymi,także dziękuję Ci Aniu za książkę jest rewelacyjna,moi zdaniem powinni ją przeczytać również ci ludzie którzy tak naprawdę nie mają problemów a ich problemem jest np.cytuję nie kupiona bielizna w tym tygodniu:))), mnie bardzo dużo nauczyła ta książka,jestem mądrzejsza i troszkę z innej strony spojrzałam na to wszystko bo przecież tak naprawdę jestem bardzo szczęśliwa ,nie idealna , ale kochana i ja kocham.Aniu jesteś dzielna i tak trzymaj podziwiam Cię za wszystko a zarazem czytając tę książkę miałam wrażenie że bardzo się znamy, mimo iż tak nie jest.To co napisałam to może jest troszkę chaotyczne ale prosto z mojego wypełnionego miłością serducha;)))))))


  Agnieszka Deja  (3.10.2013)
Anna Brzóska to przede wszystkim matka i żona. Poza tym jest autorką książki „Życiowa zwrotnica”, która ukazała się w 2013 roku. Wydało ją Novae Res.

Marzeniem Anny było posiadanie córki. Miała dwóch synów, a gdy podrośli postanowiła z mężem, że postarają się o kolejne dziecko. Tym razem się udało – wynik USG pokazał dziewczynkę. Niestety, na tym szczęście się skończyło. Poród odbył się nieco przed wyznaczonym terminem, a dziecko nie wyglądało zdrowo. Okazało się, że mała ma problem ze stopą, a także ma liczne krwiaki. W miarę upływu czasu, gdy Marysia rosła pojawiały się u niej nowe problemy ze zdrowiem. Mała zachorowała na padaczkę, miała silne ataki, nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Jej najmłodsze lata to przede wszystkim szpitale, zabiegi, konsultacje z lekarzami z całej Polski. Rodzice pragnęli, by Marysia wyzdrowiała, dlatego zdecydowali się nawet na konsultacje z uzdrowicielami. W końcu wyjechali do Brazylii do Jana od Boga, który też pomagał dziecku.

Książka ta ma formę pamiętnika. Nad konkretnymi rozdziałami podane są daty, czasem tytuły. Widzimy zmagania rodziny na przestrzeni wielu miesięcy. Pisany jest z perspektywy Anny, narratora pierwszoosobowego. Nie kryje ona swych myśli – wprost wyraża swoje opinie o służbie zdrowia, o pomocy dziecku, o braku kompetencji i zrezygnowaniu. Przez wiele stron jej walka jest jakby wymuszona. Wie, że tak należy, więc to robi. Gdy w końcu godzi się z tym, że córka może umrzeć odzyskuje siły i w ten sposób podejmuje nowe wyzwania. Obdzwania lekarzy, czyta artykuły, sama rehabilituje córkę.

Sama Marysia jest tu raczej średnio opisana. Wiemy, co jej jest, jak wygląda w czasie ataków padaczkowych, jak cierpi. Tak naprawdę jest on jednak jedynie tłem dla zmagań matki, która gra tu pierwsze skrzypce. Dzięki temu poznajemy jej myśli, zachowania – udaje nam się postawić obok niej w tej trudnej sytuacji.

Język jest bardzo prosty, by nie powiedzieć zbyt prosty. Momentami wydawało mi się, że faktycznie czytam pamiętnik, ale potem odnosiłam wrażenie, że to kiepsko sklecona opowieść. Trzeba przyznać, że być może było to spowodowane tym, że emocje brały górę i w ten sposób powstawały czasem dziwne zdania i wypowiedzi.

W powieści wiele jest emocji. Wylewają się niemal z każdej strony. Paleta jest ogromna – od żalu, po radość. W jednej chwili kobieta jest szczęśliwa, za chwilę pojawiają się wątpliwości niszczące jej spokój.
Korekta i redakcja zawaliły. Bywało tak, że miałam wrażenie, że książka jest mocno niedopracowana. Błędy ortograficzne już w pierwszym rozdziale raziły w oczy, a bałagan w narracji wydawał się nie do ogarnięcia.
Sama książka to porywająca, choć smutna lektura. Przykro było czytać o cierpieniu nie tylko dziecka, ale całej rodziny. Choroba Marysi odbiła się na zdrowiu fizycznym i psychicznym nie tylko rodziców, ale też dziadków i rodzeństwa.

Komu polecam? Tym, co nie boją się zetknąć z tak ciężkim tematem. Moim zdaniem książka jest dobra, ale nie wybitna. Można w niej odnaleźć wiele, to prawda. Emocje, przeżycia opisane są całkiem porządnie, jednak mogła by być to bardziej dopracowana lektura. Pamiętnikarski styl potrafi wiele wybaczyć, ale nie błędy ortograficzne. Zajrzyjcie, jeśli macie czas, ale ostrzegam – na pewno się wzruszycie.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Rysunek w sercu — Wioletta Szulc Rysunek w sercu — Wioletta Szulc
On – trzystuletni wampir…
Ona – zwykła śmiertelniczka…
Czy dwa różne światy mogą żyć razem…?
Czy są sobie przeznaczeni…?

Anna Lawenda jest tłumaczką ję...