Życie rumiane moje
Cena: 43,90 zł 37,32 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Powieść Anny Wrzalińskiej opowiada o wojnach, rewolucjach, ucieczkach, zdradach, wielkich interesach i wojnie wywiadów, a realia i detale tamtego świata oddane zostały z reporterską dokładnością.
Życie rumiane moje ukazuje zakazaną miłość reporterki Marianny do Nikołaja – pułkownika Specnaz-u i szpiega KGB w czasach burzliwych przemian ustrojowych, politycznych i tobyczajowych.
Na tle wielkiej miłości powracamy do najważniejszych wydarzeń tamtego okresu: rocznicy Wielkiej Rewolucji, padającego Muru Berlińskiego, Czarnobyla 5 lat po awarii, Turkmenistanu, Kazachstanu, puczu Janajewa, obalania pomnika Dzierżyńskiego na placu Łubianki w Moskwie, oblężonego Sarajewa, a wreszcie ówczesnego Petersburga, gdzie Marianna ma niezwykłą okazję poznać przyszłych – dzisiejszych władców Rosji.
W pewnym momencie dziennikarka znika. W swoim pamiętniku nieraz pisała o samobójstwie, ale również o szamanach syberyjskich, szeptuchach, przepowiedniach i klątwach... Nie udaje się odnaleźć ciała…
Anna Wrzalińska jest z wykształcenia politologiem i negocjatorem, a z zawodu reporterem, copywriterem i mediatorem. „Życie rumiane moje” jest jej debiutem literackim.
Życie rumiane moje ukazuje zakazaną miłość reporterki Marianny do Nikołaja – pułkownika Specnaz-u i szpiega KGB w czasach burzliwych przemian ustrojowych, politycznych i tobyczajowych.
Na tle wielkiej miłości powracamy do najważniejszych wydarzeń tamtego okresu: rocznicy Wielkiej Rewolucji, padającego Muru Berlińskiego, Czarnobyla 5 lat po awarii, Turkmenistanu, Kazachstanu, puczu Janajewa, obalania pomnika Dzierżyńskiego na placu Łubianki w Moskwie, oblężonego Sarajewa, a wreszcie ówczesnego Petersburga, gdzie Marianna ma niezwykłą okazję poznać przyszłych – dzisiejszych władców Rosji.
W pewnym momencie dziennikarka znika. W swoim pamiętniku nieraz pisała o samobójstwie, ale również o szamanach syberyjskich, szeptuchach, przepowiedniach i klątwach... Nie udaje się odnaleźć ciała…
Anna Wrzalińska jest z wykształcenia politologiem i negocjatorem, a z zawodu reporterem, copywriterem i mediatorem. „Życie rumiane moje” jest jej debiutem literackim.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 1 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Ewa Kluska | (15.10.2012) |
Anna Wrzalińska jest z wykształcenia politologiem i negocjatorem. Ma reporterską duszę i talent do tworzenia nietuzinkowych historii. O tym ostatnim możemy przekonać się dzięki jej debiutanckiej książce pt.: "Życie rumiane moje". Co takiego autorka umieściła na ponad 600 stronach swojej pierwszej publikacji? Wszystko, czego czytelnicza dusza zapragnie.
Historia opowiedziana w tej książce rozpoczyna się dość nietypowo. Poznajemy młodziutką Mariannę, o której życiu i uczuciach dowiadujemy się od jej przyjaciółki Amelii. Okazuje się bowiem, że Marianna zaginęła, a jedyną rzeczą, jaka po niej pozostała jest pamiętnik. Ten właśnie pamiętnik staje się przyczynkiem do odtworzenia kolei losu Marianny i mężczyzny o wschodnio brzmiącym imieniu Nikołaj. W tej miłości nie byłoby może nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że Marianna od wczesnych lat dzieciństwa była ciężko doświadczana przez los. Problemy z kręgosłupem, krótsza noga i brak jednego oka to tylko niektóre wady, z którymi nasza bohaterka musiała się borykać każdego dnia. Mimo swojego widocznego kalectwa, jej życie nabiera sensu, gdy pojawia się on. O wiele starszy opiekun grupy studentów warszawskich przebywających na wyjeździe w ZSRR, pewnego dnia ratuje Mariannę przed gwałtem. A potem? Po prostu się w niej zakochuje. Sęk w tym, że jego życie również nie było usłane różami. Można by pomyśleć, że tych dwoje połączyło przeznaczenie? To dlaczego Nikołaj nie chce uwiecznić swojego szczęścia na fotografii i z premedytacją unika zdjęć, a w chwilach zdenerwowania wykrzykuje Mariannie, że jest agentem? Nie sposób wyjaśnić tych wszystkich kwestii bez zapoznania się z tą nieco skomplikowaną historią.
Miłość i dramaty bohaterów to nie jedyne wątki poruszone w powieści Anny Wrzalińskiej. Drugim pełnoprawnym bohaterem tej książki jest szeroko pojęta historia. Losy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i „Wielkiego Brata”[1] oraz kolejne przemiany na arenie międzynarodowej przeplatają się tu z osobistymi wyznaniami zawartymi w pamiętniku naszej Marianny. Szczególnie poruszające są w tej książce opisy Mauzoleum Lenina, czy katastrofy reaktora jądrowego w Czarnobylu. Nasi bohaterowie biorą udział w wielu z tych wiekopomnych zdarzeń i tym samym oswajają czytelnika z historią, która nie wszystkim kojarzy się równie przyjemnie, co mnie.
Przewracając kolejne karty tej powieści, w mojej głowie nieustannie huczało pytanie: jak skończy się ta literacka przygoda Marianny i Nikołaja? Co prawda już na początku książki dostajemy wyraźne sygnały wydarzeń, które prowadzą do nieco odbiegającego od naszych wyobrażeń finału, ale urywany tok pamiętnikarskiego wywodu za każdym razem zbija czytelnika z właściwego tropu. Ostatecznie docieramy jednak do końca tej opowieści, który rozszerza nasze pole interpretacyjne do niewyobrażalnych rozmiarów. Czy na Mariannę i Nikołaja czeka tu szczęśliwe zakończenie? Myślę, że po lekturze tej książki będziecie mogli sami poszukać odpowiedzi na to pytanie.
Wśród wielu książek podejmujących w jakikolwiek sposób tematykę historiozoficzną, pozycja Anny Wrzalińskiej bardzo pozytywnie się wyróżnia. Co więcej, opowieść przemycona w książce "Życie rumiane moje" nie tylko nie zniechęca czytelnika, ale wręcz prowokuje go do postępującego odkrywania lektury. Nawet znaczna ilość stron nie stanowi w tym przypadku bariery czytelniczej. Z pozoru prosta historia jest bowiem opowiedziana z taką precyzją, że wprost nie można wyjść z podziwu dla samej pisarki. W tym miejscu należy docenić również ogromną wiedzę Anny Wrzalińskiej na temat kultury i historii ZSRR (a później Federacji Rosyjskiej), którą pisarka zechciała się podzielić z szerokim gronem odbiorców. Mam nadzieję, że swą rozległą wiedzę pisarka wykorzysta przy tworzeniu kolejnych powieści poruszających równie interesującą problematykę.
Historia opowiedziana w tej książce rozpoczyna się dość nietypowo. Poznajemy młodziutką Mariannę, o której życiu i uczuciach dowiadujemy się od jej przyjaciółki Amelii. Okazuje się bowiem, że Marianna zaginęła, a jedyną rzeczą, jaka po niej pozostała jest pamiętnik. Ten właśnie pamiętnik staje się przyczynkiem do odtworzenia kolei losu Marianny i mężczyzny o wschodnio brzmiącym imieniu Nikołaj. W tej miłości nie byłoby może nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że Marianna od wczesnych lat dzieciństwa była ciężko doświadczana przez los. Problemy z kręgosłupem, krótsza noga i brak jednego oka to tylko niektóre wady, z którymi nasza bohaterka musiała się borykać każdego dnia. Mimo swojego widocznego kalectwa, jej życie nabiera sensu, gdy pojawia się on. O wiele starszy opiekun grupy studentów warszawskich przebywających na wyjeździe w ZSRR, pewnego dnia ratuje Mariannę przed gwałtem. A potem? Po prostu się w niej zakochuje. Sęk w tym, że jego życie również nie było usłane różami. Można by pomyśleć, że tych dwoje połączyło przeznaczenie? To dlaczego Nikołaj nie chce uwiecznić swojego szczęścia na fotografii i z premedytacją unika zdjęć, a w chwilach zdenerwowania wykrzykuje Mariannie, że jest agentem? Nie sposób wyjaśnić tych wszystkich kwestii bez zapoznania się z tą nieco skomplikowaną historią.
Miłość i dramaty bohaterów to nie jedyne wątki poruszone w powieści Anny Wrzalińskiej. Drugim pełnoprawnym bohaterem tej książki jest szeroko pojęta historia. Losy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i „Wielkiego Brata”[1] oraz kolejne przemiany na arenie międzynarodowej przeplatają się tu z osobistymi wyznaniami zawartymi w pamiętniku naszej Marianny. Szczególnie poruszające są w tej książce opisy Mauzoleum Lenina, czy katastrofy reaktora jądrowego w Czarnobylu. Nasi bohaterowie biorą udział w wielu z tych wiekopomnych zdarzeń i tym samym oswajają czytelnika z historią, która nie wszystkim kojarzy się równie przyjemnie, co mnie.
Przewracając kolejne karty tej powieści, w mojej głowie nieustannie huczało pytanie: jak skończy się ta literacka przygoda Marianny i Nikołaja? Co prawda już na początku książki dostajemy wyraźne sygnały wydarzeń, które prowadzą do nieco odbiegającego od naszych wyobrażeń finału, ale urywany tok pamiętnikarskiego wywodu za każdym razem zbija czytelnika z właściwego tropu. Ostatecznie docieramy jednak do końca tej opowieści, który rozszerza nasze pole interpretacyjne do niewyobrażalnych rozmiarów. Czy na Mariannę i Nikołaja czeka tu szczęśliwe zakończenie? Myślę, że po lekturze tej książki będziecie mogli sami poszukać odpowiedzi na to pytanie.
Wśród wielu książek podejmujących w jakikolwiek sposób tematykę historiozoficzną, pozycja Anny Wrzalińskiej bardzo pozytywnie się wyróżnia. Co więcej, opowieść przemycona w książce "Życie rumiane moje" nie tylko nie zniechęca czytelnika, ale wręcz prowokuje go do postępującego odkrywania lektury. Nawet znaczna ilość stron nie stanowi w tym przypadku bariery czytelniczej. Z pozoru prosta historia jest bowiem opowiedziana z taką precyzją, że wprost nie można wyjść z podziwu dla samej pisarki. W tym miejscu należy docenić również ogromną wiedzę Anny Wrzalińskiej na temat kultury i historii ZSRR (a później Federacji Rosyjskiej), którą pisarka zechciała się podzielić z szerokim gronem odbiorców. Mam nadzieję, że swą rozległą wiedzę pisarka wykorzysta przy tworzeniu kolejnych powieści poruszających równie interesującą problematykę.
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Bożonarodzeniowa księga szczęścia — Jolanta Kosowska Czasem milczenie najpiękniej opowiada historię miłości
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich ... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res