Bożonarodzeniowa księga szczęścia
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Czasem milczenie najpiękniej opowiada historię miłości
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich po różnych zakątkach świata, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Pomaga im w tym pewien rytuał, który sobie stworzyli: raz w roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisze list do pozostałych, opowiadając o tym, co przez ten rok wydarzyło się w jego życiu. Czytanie tych grudniowych listów stało się częścią ich wigilijnej tradycji. Któregoś roku okazuje się, że w skrzynkach pocztowych brakuje wiadomości od Leny – samotnej matki, mieszkającej z córką w Chorwacji. Niepokoją się wszyscy, ale najbardziej przerażony jest Rafał, którego kiedyś łączyło z Leną coś znacznie więcej niż przyjaźń. Z dnia na dzień postanawia wyruszyć w podróż, odszukać swoją dawną ukochaną i naprawić błędy młodości… Ale czy nie jest już na to za późno?
Coś nie gra – pomyślałam. Już od piętnastu lat piszemy do siebie listy bożonarodzeniowe. Wszystkie przychodzą na początku grudnia. Otwieramy je w dzień Wigilii. To taka nasza tradycja – moja, Aśki, Leny, Rafała i Tomka. Kiedyś chodziliśmy do jednej klasy w ogólniaku. Po maturze nadal tworzyliśmy zgraną paczkę, chociaż studiowaliśmy na różnych kierunkach. Ja studiowałam matematykę na uniwerku, Joanna psychologię, Lena anglistykę i dziennikarstwo, Rafał medycynę, a Tomek weterynarię. Byliśmy wtedy nierozłączni, chociaż bardzo się różniliśmy. Poważna i odpowiedzialna Joanna, pełna szalonych pomysłów i wiecznie roześmiana Lena, spontaniczny Rafał, poważny Tomek i ja, patrząca na świat z ogromną rezerwą i dystansem. Tańczyliśmy w klubach studenckich, przesiadywaliśmy w pubach, jeździliśmy na nartach, żeglowaliśmy na Mazurach, przewędrowaliśmy z plecakami Bieszczady, grywaliśmy w tenisa, jeździliśmy konno, przegadaliśmy niejedną noc, wypiliśmy razem niejedno piwo. Nasza przyjaźń przetrwała wszystko – odwołany ślub Leny i Rafała, nieszczęśliwą miłość Tomka do Joanny, naszych partnerów, narzeczonych, mężów i żony, przyjście na świat naszych dzieci, przeprowadzki i wyjazdy. Czas płynął, lata mijały, w życiu każdego z nas zmieniało się wiele, ale przyjaźń nadal trwała. Nie rozdzieliły nas czas ani odległość.
Czarodziejka słów powraca z powieścią, którą każdy w te święta powinien przeczytać!
Polecam,
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Najnowsza powieść Jolanty Kosowskiej ma w sobie wiele ciepła. To nastrojowa opowieść, która daje nadzieję na szczęście. A wszystko to w przepięknej scenerii Chorwacji. Polecam!
Agnieszka Janiszewska
Piękna, pełna uczuć opowieść, niosąca nadzieję na bożonarodzeniowy cud miłości.
Kamila Mitek
Czy tuż przed Świętami warto rzucić wszystko i wyjechać do Chorwacji? Na pewno, gdy w grę wchodzi prawdziwa, przez lata pielęgnowana przyjaźń. Polecam tę ciepłą, świąteczną opowieść!
Danuta Chlupová
Jolanta Kosowska
Urodzona na Opolszczyźnie, większość życia związana z Wrocławiem, Opolem i Sobótką, absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych w Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu lekarka, specjalistka w trzech dziedzinach medycyny. Nieustannie szuka nowych wyzwań i swojego miejsca na ziemi. Od kilkunastu lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Jest związana z drezdeńską Polonią. Dzieli swój czas pomiędzy pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jest autorką dwunastu powieści obyczajowych.
https://www.facebook.com/Jolanta.Kosowska.Autor
https://www.facebook.com/groups Szuflada Jolanty Kosowskiej
www.jolantakosowska.pl
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich po różnych zakątkach świata, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Pomaga im w tym pewien rytuał, który sobie stworzyli: raz w roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisze list do pozostałych, opowiadając o tym, co przez ten rok wydarzyło się w jego życiu. Czytanie tych grudniowych listów stało się częścią ich wigilijnej tradycji. Któregoś roku okazuje się, że w skrzynkach pocztowych brakuje wiadomości od Leny – samotnej matki, mieszkającej z córką w Chorwacji. Niepokoją się wszyscy, ale najbardziej przerażony jest Rafał, którego kiedyś łączyło z Leną coś znacznie więcej niż przyjaźń. Z dnia na dzień postanawia wyruszyć w podróż, odszukać swoją dawną ukochaną i naprawić błędy młodości… Ale czy nie jest już na to za późno?
Coś nie gra – pomyślałam. Już od piętnastu lat piszemy do siebie listy bożonarodzeniowe. Wszystkie przychodzą na początku grudnia. Otwieramy je w dzień Wigilii. To taka nasza tradycja – moja, Aśki, Leny, Rafała i Tomka. Kiedyś chodziliśmy do jednej klasy w ogólniaku. Po maturze nadal tworzyliśmy zgraną paczkę, chociaż studiowaliśmy na różnych kierunkach. Ja studiowałam matematykę na uniwerku, Joanna psychologię, Lena anglistykę i dziennikarstwo, Rafał medycynę, a Tomek weterynarię. Byliśmy wtedy nierozłączni, chociaż bardzo się różniliśmy. Poważna i odpowiedzialna Joanna, pełna szalonych pomysłów i wiecznie roześmiana Lena, spontaniczny Rafał, poważny Tomek i ja, patrząca na świat z ogromną rezerwą i dystansem. Tańczyliśmy w klubach studenckich, przesiadywaliśmy w pubach, jeździliśmy na nartach, żeglowaliśmy na Mazurach, przewędrowaliśmy z plecakami Bieszczady, grywaliśmy w tenisa, jeździliśmy konno, przegadaliśmy niejedną noc, wypiliśmy razem niejedno piwo. Nasza przyjaźń przetrwała wszystko – odwołany ślub Leny i Rafała, nieszczęśliwą miłość Tomka do Joanny, naszych partnerów, narzeczonych, mężów i żony, przyjście na świat naszych dzieci, przeprowadzki i wyjazdy. Czas płynął, lata mijały, w życiu każdego z nas zmieniało się wiele, ale przyjaźń nadal trwała. Nie rozdzieliły nas czas ani odległość.
Czarodziejka słów powraca z powieścią, którą każdy w te święta powinien przeczytać!
Polecam,
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Najnowsza powieść Jolanty Kosowskiej ma w sobie wiele ciepła. To nastrojowa opowieść, która daje nadzieję na szczęście. A wszystko to w przepięknej scenerii Chorwacji. Polecam!
Agnieszka Janiszewska
Piękna, pełna uczuć opowieść, niosąca nadzieję na bożonarodzeniowy cud miłości.
Kamila Mitek
Czy tuż przed Świętami warto rzucić wszystko i wyjechać do Chorwacji? Na pewno, gdy w grę wchodzi prawdziwa, przez lata pielęgnowana przyjaźń. Polecam tę ciepłą, świąteczną opowieść!
Danuta Chlupová
Jolanta Kosowska
Urodzona na Opolszczyźnie, większość życia związana z Wrocławiem, Opolem i Sobótką, absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych w Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu lekarka, specjalistka w trzech dziedzinach medycyny. Nieustannie szuka nowych wyzwań i swojego miejsca na ziemi. Od kilkunastu lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Jest związana z drezdeńską Polonią. Dzieli swój czas pomiędzy pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jest autorką dwunastu powieści obyczajowych.
https://www.facebook.com/Jolanta.Kosowska.Autor
https://www.facebook.com/groups Szuflada Jolanty Kosowskiej
www.jolantakosowska.pl
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Zaczytani, 2021
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: pierwsze
- Liczba stron: 344
- ISBN: 978-83-8219-563-7
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 23 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Izabela Wyszomirska | (10.11.2021) |
Historia Rafała i Leny osnuta jest wokół przeszłości. Autorka przybliża nam jak wyglądała znajomość i związek tej pary zanim wszystko się skończyło. Prowadzi nas przez uczucia i emocje, jakie do siebie żywili. Nie brak tu wydarzeń dramatycznych, smutnych, odbierających nadzieję na coś, co możnaby jeszcze spróbować naprawić. Ale z drugiej strony, po latach, gdzieś jednak zaczyna tlić się to światełko nadziei. Czy zatem dla Rafała i Leny jest jeszcze szansa na to, by mogli być razem? Tego nie zdradzę.
"Przeszłość blokuje, wspomnienia dają złudne wrażenie, że wszystko można jeszcze uratować i naprawić, stwarzają dziwne połączenie przeszłości z teraźniejszością, powodują, że zamiast iść do przodu, balansujemy pomiędzy słodyczą wspomnień i twardą rzeczywistością, nie mogąc zacząć niczego od nowa."
Jolanta Kosowska uświadamia, jak w pogoni za sukcesem zawodowym, łatwo można stracić z oczu to, co dla nas jest najważniejsze, najcenniejsze, swoje marzenia, ideały, przyjaźń. Czasu cofnąć się nie da, a z konsekwencjami raz podjętych decyzji trudno żyć. Życie bowiem wymusza na nas byśmy dokonywali wyborów, ustalali hierarchię priorytetów. Frustracja, rozczarowanie, gorycz, a nawet tragedia - trzeba się liczyć, że przyjdzie nam się z tym zmierzyć, jeśli popełnimy błąd.
"Życie to ciąg mniej lub bardziej świadomie podjętych decyzji i ich konsekwencji."
Autorka pięknie przedstawiła przyjaźń w różnych konfiguracjach - zarówno tę między kobietami, mężczyznami, jak i tę damsko-męską. Z kolei motyw przewodni, jakim są listy, jeszcze bardziej cementuje i pielęgnuje to uczucie. W dzisiejszych zinformatyzowamych czasach w moim odczuciu to wspaniała sprawa. Pamiętacie kiedy ostatnio napisaliście lub otrzymaliście list? To jest tak rzadkie, iż myślę, że warto by było do tego wrócić. Jednak co papier to papier, a nie sucha mailowa czy messengerowa itp. wiadomość.
Autorka doskonale zbudowała atmosferę niepokoju i napięcie. W zasadzie do samego finału nie wiemy co się wydarzyło u Leny, że nie napisała listu do przyjaciół. A intryga pewnej bohaterki... no czegoś takiego to się nie spodziewałam. Bardzo fajnie to wyszło. Oby w prawdziwym życiu było więcej takich osób i takich pomysłów.
"Od tygodnia z dnia na dzień narastał we mnie niepokój, dziwne przeczucie zbliżającego się nieszczęścia. Czas przelewał się gdzieś obok, czekałem tylko na listonosza i na te sny... Z dnia na dzień coraz bardziej tęskniłem i coraz bardziej bałem się o Lenkę."
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to pełna emocji powieść, która zmusza do refleksji, pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń, daje motywację do przewartościowania naszego życia. Udowadnia, że milczenie czasem znaczy więcej, niż najlepiej dobrane słowa miłości. A Chorwacja, jaką odmalowała pani Jola... aż chciałoby się tam wybrać. Polecam gorąco!
sza-terazczytam.blogspot.com
"Przeszłość blokuje, wspomnienia dają złudne wrażenie, że wszystko można jeszcze uratować i naprawić, stwarzają dziwne połączenie przeszłości z teraźniejszością, powodują, że zamiast iść do przodu, balansujemy pomiędzy słodyczą wspomnień i twardą rzeczywistością, nie mogąc zacząć niczego od nowa."
Jolanta Kosowska uświadamia, jak w pogoni za sukcesem zawodowym, łatwo można stracić z oczu to, co dla nas jest najważniejsze, najcenniejsze, swoje marzenia, ideały, przyjaźń. Czasu cofnąć się nie da, a z konsekwencjami raz podjętych decyzji trudno żyć. Życie bowiem wymusza na nas byśmy dokonywali wyborów, ustalali hierarchię priorytetów. Frustracja, rozczarowanie, gorycz, a nawet tragedia - trzeba się liczyć, że przyjdzie nam się z tym zmierzyć, jeśli popełnimy błąd.
"Życie to ciąg mniej lub bardziej świadomie podjętych decyzji i ich konsekwencji."
Autorka pięknie przedstawiła przyjaźń w różnych konfiguracjach - zarówno tę między kobietami, mężczyznami, jak i tę damsko-męską. Z kolei motyw przewodni, jakim są listy, jeszcze bardziej cementuje i pielęgnuje to uczucie. W dzisiejszych zinformatyzowamych czasach w moim odczuciu to wspaniała sprawa. Pamiętacie kiedy ostatnio napisaliście lub otrzymaliście list? To jest tak rzadkie, iż myślę, że warto by było do tego wrócić. Jednak co papier to papier, a nie sucha mailowa czy messengerowa itp. wiadomość.
Autorka doskonale zbudowała atmosferę niepokoju i napięcie. W zasadzie do samego finału nie wiemy co się wydarzyło u Leny, że nie napisała listu do przyjaciół. A intryga pewnej bohaterki... no czegoś takiego to się nie spodziewałam. Bardzo fajnie to wyszło. Oby w prawdziwym życiu było więcej takich osób i takich pomysłów.
"Od tygodnia z dnia na dzień narastał we mnie niepokój, dziwne przeczucie zbliżającego się nieszczęścia. Czas przelewał się gdzieś obok, czekałem tylko na listonosza i na te sny... Z dnia na dzień coraz bardziej tęskniłem i coraz bardziej bałem się o Lenkę."
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to pełna emocji powieść, która zmusza do refleksji, pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń, daje motywację do przewartościowania naszego życia. Udowadnia, że milczenie czasem znaczy więcej, niż najlepiej dobrane słowa miłości. A Chorwacja, jaką odmalowała pani Jola... aż chciałoby się tam wybrać. Polecam gorąco!
sza-terazczytam.blogspot.com
Zdzisław Szymański | (10.11.2021) |
Zieleń oczu, odurzający zapach ciała, wewnętrzny blask opromieniający otoczenie. Czy to wyczuwalne ciepło kobiecego ciała, czy tylko złudzenie? Uczucia bywają porażające jak burza na plaży. Nie wiadomo, czy zaryzykować i całym sobą zaakceptować potężne doznania… Czy warto uciec przed przeznaczeniem, czy lepiej schronić się pod parasolem egoizmu… Asekuranctwo ma wiele imion: rodząca się kariera, pracoholizm, brak zrozumienia… Laptop – „ten trzeci” w łóżku. Milczenie… Jak nawiązać zerwaną nić porozumienia?
„Muszę cię rozumieć. Muszę rozumieć rzeczy, które dla ciebie są ważne.”
A przecież nie można tego ustalić, milcząc. W związku Rafała i Leny zabrakło czasu na kluczową rozmowę. Na monolog zawsze przyjdzie czas. Póki jest na to czas, trzeba określić życiowe plany.
„Oprzytomniej! Pomyśl o priorytetach, bo zniszczysz wszystko i nikt nie zdoła ci pomóc.”
Mila potrafiła opowiedzieć o szczęściu rodzinnego domu bez krzyków i pretensji. Stworzyła swój rewelacyjny wizerunek i nawet nie pomyślała o życiowym scenariuszu. Śpiewała o tym, co dla niej było bardzo ważne.
„Nie krzycz do mnie!
Twego krzyku nie rozumiem,
Wrzasku boi się moje serce.
Mów do mnie szeptem o miłości,
Mów do mnie tylko szeptem.”
Pani Jolanta Kosowska, prawdopodobnie niczym jej bohaterka Lena, pozwoliła mi poczuć i zrozumieć nastrój swojej powieści. „Stałam się kolekcjonerką magicznych miejsc i niezapomnianych chwil” „Bożonarodzeniowa Księga szczęścia” to historia kilkorga przyjaciół, którzy znaleźli swoje indywidualne miejsca do życia. Wytrwalsi niż nie jedno, małżeństwo, wciąż potrzebowali wzajemnego kontaktu. Gotowi byli przejechać pół Europy, by poznać faceta, który uparcie wierzył w wyspy szczęśliwe i spotkanie po drugiej stronie tęczy.
Rewelacyjna powieść Pani Kosowskiej jest dotkliwie szczera. Rodzinę świadomie zdradzamy z zaborczą pracą zawodową lub pasjami. Prawda jest taka, że wiele osób mogłoby w tej historii podstawić swoje imiona zamiast Leny, Rafała, Moniki itd. Niecodzienne i piękne są w tej książce podróże, pierścionek ze szmaragdem i muzyka. Przeczytana przeze mnie świetna powieść często skłania do przemyśleń. „Bożonarodzeniowa Księga szczęścia” przyda się każdemu i za ten dar dziękuję bardzo Autorce.
„Muszę cię rozumieć. Muszę rozumieć rzeczy, które dla ciebie są ważne.”
A przecież nie można tego ustalić, milcząc. W związku Rafała i Leny zabrakło czasu na kluczową rozmowę. Na monolog zawsze przyjdzie czas. Póki jest na to czas, trzeba określić życiowe plany.
„Oprzytomniej! Pomyśl o priorytetach, bo zniszczysz wszystko i nikt nie zdoła ci pomóc.”
Mila potrafiła opowiedzieć o szczęściu rodzinnego domu bez krzyków i pretensji. Stworzyła swój rewelacyjny wizerunek i nawet nie pomyślała o życiowym scenariuszu. Śpiewała o tym, co dla niej było bardzo ważne.
„Nie krzycz do mnie!
Twego krzyku nie rozumiem,
Wrzasku boi się moje serce.
Mów do mnie szeptem o miłości,
Mów do mnie tylko szeptem.”
Pani Jolanta Kosowska, prawdopodobnie niczym jej bohaterka Lena, pozwoliła mi poczuć i zrozumieć nastrój swojej powieści. „Stałam się kolekcjonerką magicznych miejsc i niezapomnianych chwil” „Bożonarodzeniowa Księga szczęścia” to historia kilkorga przyjaciół, którzy znaleźli swoje indywidualne miejsca do życia. Wytrwalsi niż nie jedno, małżeństwo, wciąż potrzebowali wzajemnego kontaktu. Gotowi byli przejechać pół Europy, by poznać faceta, który uparcie wierzył w wyspy szczęśliwe i spotkanie po drugiej stronie tęczy.
Rewelacyjna powieść Pani Kosowskiej jest dotkliwie szczera. Rodzinę świadomie zdradzamy z zaborczą pracą zawodową lub pasjami. Prawda jest taka, że wiele osób mogłoby w tej historii podstawić swoje imiona zamiast Leny, Rafała, Moniki itd. Niecodzienne i piękne są w tej książce podróże, pierścionek ze szmaragdem i muzyka. Przeczytana przeze mnie świetna powieść często skłania do przemyśleń. „Bożonarodzeniowa Księga szczęścia” przyda się każdemu i za ten dar dziękuję bardzo Autorce.
Beata Moskwa | (30.11.2021) |
Mam słabość do świątecznych książek. Wystarczy jeden rzut oka na okładkę ze śniegiem i już jestem kupiona. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok książki Jolanty Kosowskiej, która w dodatku kusiła bardzo intrygującym opisem fabuły.
Jeśli wydaje się wam, że znacie to nazwisko - podążacie w słusznym kierunku. Autorka napisała już kilka ciekawych książek, więc rozwinęła swój warsztat literacki i wie jak ugryźć temat, by zaciekawić czytelnika. Osobiście nie czytałam wszystkich wydanych jej książek, ale dużą ich część i muszę przyznać, że "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" spodobała mi się najbardziej.
Piątka przyjaciół z czasów licealnych - Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria to bohaterowie, którzy mocno zapadają w pamięć. Dziś są już dorosłymi ludźmi i mieszkają w odległych miejscach a jednak wciąż pozostają w stałym kontakcie i zacieśniają więzy przyjaźni. Stworzyli swoją prywatną, cudowną i piekielnie emocjonalną tradycję pisania listów, które trafiają do nich raz w roku, na Boże Narodzenie, zdradzając co działo się do tej pory w ich życiu. Łzy wzruszenia pojawiają się podczas lektury, pojawia się również na twarzy szczery uśmiech, ponieważ historia tych przyjaciół jest taka ciepła, serdeczna i szczera, że nie sposób nie przeżywać tego wszystkiego na własnej skórze.
Pewnego roku nie dociera jeden list. Lena samotnie wychowująca córkę Chorwacji nie daje znaku życia. Czy coś się stało? A może postanowiła jako jedyna zerwać z tradycją? Rafał, niegdyś zakochany w dziewczynie po uszy nie myśląc długo udaje się w podróż, by odkryć prawdę. I tu pięknie nakreślać się obraz miłości oraz przyjaźni, która z niczym się nie liczy. Autorka pod przykrywką świątecznej historii stworzyła bogatą w przeróżne emocje opowieść, która trafia prosto do serca czytelnika, ponieważ jest szczera i w pełni wiarygodna. Polubiłam ogromnie wszystkich bohaterów i czas spędzony w ich towarzystwie uważam za najlepszą inwestycję.
Subtelna, choć wprowadzająca pewne napięcie lektura pielęgnuje wiele ponadczasowy wartości. Przypomina o wymierającej a jakże pięknej sztuce pisania listów, udowadnia, że wielka przyjaźń jest w stanie pokonać barierę przestrzeni i otula niczym ciepły koc emocjami jakich zupełnie się nie spodziewałam. "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to lektura idealna na grudniową porę, ponieważ otwiera serce i pozwala zajrzeć w głąb siebie a w dodatku idealnie nastraja klimatem mimo ciepłej wizyty w Chorwacji.
Jeśli wydaje się wam, że znacie to nazwisko - podążacie w słusznym kierunku. Autorka napisała już kilka ciekawych książek, więc rozwinęła swój warsztat literacki i wie jak ugryźć temat, by zaciekawić czytelnika. Osobiście nie czytałam wszystkich wydanych jej książek, ale dużą ich część i muszę przyznać, że "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" spodobała mi się najbardziej.
Piątka przyjaciół z czasów licealnych - Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria to bohaterowie, którzy mocno zapadają w pamięć. Dziś są już dorosłymi ludźmi i mieszkają w odległych miejscach a jednak wciąż pozostają w stałym kontakcie i zacieśniają więzy przyjaźni. Stworzyli swoją prywatną, cudowną i piekielnie emocjonalną tradycję pisania listów, które trafiają do nich raz w roku, na Boże Narodzenie, zdradzając co działo się do tej pory w ich życiu. Łzy wzruszenia pojawiają się podczas lektury, pojawia się również na twarzy szczery uśmiech, ponieważ historia tych przyjaciół jest taka ciepła, serdeczna i szczera, że nie sposób nie przeżywać tego wszystkiego na własnej skórze.
Pewnego roku nie dociera jeden list. Lena samotnie wychowująca córkę Chorwacji nie daje znaku życia. Czy coś się stało? A może postanowiła jako jedyna zerwać z tradycją? Rafał, niegdyś zakochany w dziewczynie po uszy nie myśląc długo udaje się w podróż, by odkryć prawdę. I tu pięknie nakreślać się obraz miłości oraz przyjaźni, która z niczym się nie liczy. Autorka pod przykrywką świątecznej historii stworzyła bogatą w przeróżne emocje opowieść, która trafia prosto do serca czytelnika, ponieważ jest szczera i w pełni wiarygodna. Polubiłam ogromnie wszystkich bohaterów i czas spędzony w ich towarzystwie uważam za najlepszą inwestycję.
Subtelna, choć wprowadzająca pewne napięcie lektura pielęgnuje wiele ponadczasowy wartości. Przypomina o wymierającej a jakże pięknej sztuce pisania listów, udowadnia, że wielka przyjaźń jest w stanie pokonać barierę przestrzeni i otula niczym ciepły koc emocjami jakich zupełnie się nie spodziewałam. "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to lektura idealna na grudniową porę, ponieważ otwiera serce i pozwala zajrzeć w głąb siebie a w dodatku idealnie nastraja klimatem mimo ciepłej wizyty w Chorwacji.
Barbara Radzikowska | (4.12.2021) |
Niedawno skończyłam czytać najnowszą powieść Jolanty Kosowskiej. "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to pięknie wymyślona i opisana historia skomplikowanego uczucia między Rafałem i Leną. Oboje znają się od lat i przyjaźnią od czasów liceum. Do ich paczki należą też Tomek, Aśka i Maria. Piątkę przyjaciół dzielą tysiące kilometrów, ale wszyscy starają się utrzymywać ze sobą kontakt. Co roku, w okolicach Bożego Narodzenia przesyłają sobie listy, w których opisują najważniejsze chwile ich życia. Tego roku brakuje listu od Leny. Przyjaciele martwią się o kobietę, a Rafał postanawia pojechać do niej i sprawdzić co się stało. Kiedyś łączyło ich gorące uczucie.
Czy w ich sercach nadal tli się miłość? Jak wiele można sobie wybaczyć?
Przeczytajcie i przekonajcie się.
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to historia o pierwszej miłości, która czasem zostaje w sercu na zawsze. Dla Rafała okazała się jedyna, niepowtarzalna, najważniejsza. Mężczyzna nie potrafi zapomnieć o tym uczuciu i Lenie - kobiecie swojego życia.
To bardzo mądra i życiowa opowieść, o dokonywaniu trudnych wyborów i priorytetach. Rafałowi wydaje się, że może pogodzić pracę i uczucia. Nie zauważa, że krzywdzi swoją ukochaną. Zatraca się w pracy. Gdy traci miłość, długo nie może się z tym pogodzić.
Historia miłosna Leny i Rafała jest tu na pierwszym planie. Pozostali przyjaciele występują w rolach pobocznych. Wspierają i są blisko.
Akcja powieści rozgrywa się m.in. w Chorwacji. Autorka pięknie opisała ten kraj, zabytki, cuda natury, uroki przyrody. Jej opisy są barwne, plastyczne i działają na wyobraźnię.
To nastrojowa powieść pełna uczuć. Przyjaźń, miłość, strata bliskiej osoby, to wszystko może spotkać każdego z nas. Czytając "Bożonarodzeniową księgę szczęścia" przeniosłam się do pięknej Chorwacji. Spędziłam czas z ciekawymi bohaterami i wzruszyłam się, gdy poznałam jej zakończenie.
Czy w ich sercach nadal tli się miłość? Jak wiele można sobie wybaczyć?
Przeczytajcie i przekonajcie się.
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to historia o pierwszej miłości, która czasem zostaje w sercu na zawsze. Dla Rafała okazała się jedyna, niepowtarzalna, najważniejsza. Mężczyzna nie potrafi zapomnieć o tym uczuciu i Lenie - kobiecie swojego życia.
To bardzo mądra i życiowa opowieść, o dokonywaniu trudnych wyborów i priorytetach. Rafałowi wydaje się, że może pogodzić pracę i uczucia. Nie zauważa, że krzywdzi swoją ukochaną. Zatraca się w pracy. Gdy traci miłość, długo nie może się z tym pogodzić.
Historia miłosna Leny i Rafała jest tu na pierwszym planie. Pozostali przyjaciele występują w rolach pobocznych. Wspierają i są blisko.
Akcja powieści rozgrywa się m.in. w Chorwacji. Autorka pięknie opisała ten kraj, zabytki, cuda natury, uroki przyrody. Jej opisy są barwne, plastyczne i działają na wyobraźnię.
To nastrojowa powieść pełna uczuć. Przyjaźń, miłość, strata bliskiej osoby, to wszystko może spotkać każdego z nas. Czytając "Bożonarodzeniową księgę szczęścia" przeniosłam się do pięknej Chorwacji. Spędziłam czas z ciekawymi bohaterami i wzruszyłam się, gdy poznałam jej zakończenie.
Ela Matusiak | (6.12.2021) |
Wśród dziesiątek propozycji świątecznych można się pogubić i ostatecznie nie znaleźć takiej opowieści, na którą aktualnie ma się ochotę. Dziś przybywam z pomocą i przedstawiam powieść mądrą, z pewnym morałem, acz nienachalną i niebanalną.
Bożonarodzeniowa księga życzeń to opowieść o grupie przyjaciół, których drogi rozeszły się po studiach, ale zawsze, rok w rok, tuż przed świętami, przysyłają do siebie listy z informacjami, co wydarzyło się w czasie mijającego roku. Dzięki temu ich więź trwa i w każdej chwili mogą na siebie liczyć.
To była bardzo ładna i mądra powieść, która wskazuje jednoznacznie na to, co jest najważniejsze. Autorka pięknie wytłumaczyła tu, jak ważna w życiu jest przyjaźń, miłość i wzajemne zrozumienie. Co robić, kiedy szczęście sypie się krok po kroku i że czasem tylko potężny wstrząs jest w stanie zwrócić naszą uwagę na drugiego człowieka i jego problemy.
W tej książce znalazło się miejsce na retrospekcje, które ilustrowały opowieść, ale i na przemyślenia, koncentrujące się na wymiarze duchowym, a także na poezję podszytą muzycznym wydźwiękiem.
Dużo tu też mowy o Bogu. I choć autorka wskazuje jednoznacznie, że chodzi tutaj o Boga chrześcijańskiego, to tak naprawdę, powieść jest na tyle uniwersalna, że każdy odnajdzie tu coś dla siebie, bez względu na to czy wierzy, czy też nie.
Jeśli macie ochotę na powieść nieoczywistą, ale z mądrym przekazem, to polecam Wam tę historię. Nie zawiedziecie się!
Bożonarodzeniowa księga życzeń to opowieść o grupie przyjaciół, których drogi rozeszły się po studiach, ale zawsze, rok w rok, tuż przed świętami, przysyłają do siebie listy z informacjami, co wydarzyło się w czasie mijającego roku. Dzięki temu ich więź trwa i w każdej chwili mogą na siebie liczyć.
To była bardzo ładna i mądra powieść, która wskazuje jednoznacznie na to, co jest najważniejsze. Autorka pięknie wytłumaczyła tu, jak ważna w życiu jest przyjaźń, miłość i wzajemne zrozumienie. Co robić, kiedy szczęście sypie się krok po kroku i że czasem tylko potężny wstrząs jest w stanie zwrócić naszą uwagę na drugiego człowieka i jego problemy.
W tej książce znalazło się miejsce na retrospekcje, które ilustrowały opowieść, ale i na przemyślenia, koncentrujące się na wymiarze duchowym, a także na poezję podszytą muzycznym wydźwiękiem.
Dużo tu też mowy o Bogu. I choć autorka wskazuje jednoznacznie, że chodzi tutaj o Boga chrześcijańskiego, to tak naprawdę, powieść jest na tyle uniwersalna, że każdy odnajdzie tu coś dla siebie, bez względu na to czy wierzy, czy też nie.
Jeśli macie ochotę na powieść nieoczywistą, ale z mądrym przekazem, to polecam Wam tę historię. Nie zawiedziecie się!
Joanna Walas | (9.12.2021) |
Książka, która swoją okładką i tytułem, aż krzyczy, że będzie świątecznie. A jak w praktyce było?
Historia przyjaciół położona w różnych etapach ich życia i bardziej to wakacyjna historia niż świąteczna. Choć wszystko rozchodzi się, o listy bożonarodzeniowe. Ta historia pełna jest pięknych opisów Chorwackiego Zadaru i nie tylko. Piękne miejsca, mili ludzie, wspaniała moc przyjaźni. Podnosząca na duchu. Wszystko w przyjaźni jest piękne do czasu aż nie wkrada się do miłość. W tej opowieści to coś kończy i coś zaczyna. Rafał zmienia swoje życie, Lena wyjeżdża do Chorwacji, tam poznaje swoją miłość życiową. Przyjaźń wraca na dobre tory. Co roku przychodzą listy, tradycja zostaje zachowana. I właśnie tego jednego roku coś się zmienia. Rafał za wszelką cenę chce się dowiedzieć, co się stało u Leny.
Piękna i pełna nadziei opowieść idealnie wpisuje się w mroczne zimowe wieczory. Klimaty, choć cieplejsze to najważniejszy cud staje się w Boże Narodzenie. A Tytuł odnajduje swoje wytłumaczenie.
Piękna, momentami wzruszająca. Pokazująca, że czasem musimy w życiu coś stracić, abyśmy później mogli docenić. Pięknie mieć w życiu takich przyjaciół oddanych, którzy, choć już mają własne życie to o sobie pamiętają
Pomagają sobie, jak mogą i jak umieją. Każdy z bohaterów pokazany jest z innej strony, każdy inny. I choć historia w większej części tyczy się Rafała i Leny, to bez reszty osób ta historia nie byłaby tak wspaniała.
Serdecznie wam polecam "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" zapewniam, że rozgrzeje wasze zmysły i serca.
Historia przyjaciół położona w różnych etapach ich życia i bardziej to wakacyjna historia niż świąteczna. Choć wszystko rozchodzi się, o listy bożonarodzeniowe. Ta historia pełna jest pięknych opisów Chorwackiego Zadaru i nie tylko. Piękne miejsca, mili ludzie, wspaniała moc przyjaźni. Podnosząca na duchu. Wszystko w przyjaźni jest piękne do czasu aż nie wkrada się do miłość. W tej opowieści to coś kończy i coś zaczyna. Rafał zmienia swoje życie, Lena wyjeżdża do Chorwacji, tam poznaje swoją miłość życiową. Przyjaźń wraca na dobre tory. Co roku przychodzą listy, tradycja zostaje zachowana. I właśnie tego jednego roku coś się zmienia. Rafał za wszelką cenę chce się dowiedzieć, co się stało u Leny.
Piękna i pełna nadziei opowieść idealnie wpisuje się w mroczne zimowe wieczory. Klimaty, choć cieplejsze to najważniejszy cud staje się w Boże Narodzenie. A Tytuł odnajduje swoje wytłumaczenie.
Piękna, momentami wzruszająca. Pokazująca, że czasem musimy w życiu coś stracić, abyśmy później mogli docenić. Pięknie mieć w życiu takich przyjaciół oddanych, którzy, choć już mają własne życie to o sobie pamiętają
Pomagają sobie, jak mogą i jak umieją. Każdy z bohaterów pokazany jest z innej strony, każdy inny. I choć historia w większej części tyczy się Rafała i Leny, to bez reszty osób ta historia nie byłaby tak wspaniała.
Serdecznie wam polecam "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" zapewniam, że rozgrzeje wasze zmysły i serca.
Magdalena Mierzynska | (22.12.2021) |
Czasem milczenie najpiękniej opowiada historię miłości.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to "Pocztówki z Portugalii". Skradły one moje serce cudowną fabułą, pięknym językiem i wachlarzem emocji.
Autorka skradła moje serce po raz drugi zabierając ze sobą w podróż do Chorwacji.
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Chociaż mieszkają w różnych zakątkach świata, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Pomaga im w tym pewien rytuał. Raz w roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisze list do pozostałych, opowiadając o tym, co przez ten rok wydarzyło się w jego życiu. Listy stały się ich wigilijną tradycją . Jednak w tym roku w skrzynkach pocztowych brakuje wiadomości od Leny – samotnej matki, mieszkającej z córką w Chorwacji. Niepokoją się wszyscy, ale najbardziej Rafał, którego kiedyś coś łączyło z Leną . Postanawia wyruszyć w podróż i odszukać swoją dawną ukochaną.
Czy nie jest późno by naprawić błędy młodości?
Co stało się z Leną?
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to piękna historia o przyjaźni, miłości, która mimo przeciwności losu nie przemija, a jeszcze bardziej się nasila.
Znacie to uczucie, kiedy książka zalicza się do tych "nieodkladalnych"?
W miarę poznawania historii chęć poznania co się stało, ale jak i dlaczego było tak wielkie, że książkę pochłonęłam.
Autorka jest mistrzynią budowania napięcia, a potem wodzi nas za nos.
Historia jest niezwykle emocjonalna. W jednej chwili jesteśmy wzruszeni, poruszeni, źli, szczęśliwi, wstrzymujemy oddech i trzymamy kciuki.
Takie książki czyta się z pasją, bo emocje są czymś ważnym. Kiedy czytelnik wsiąka w historię, stoi obok bohatera możemy mówić o wielkim sukcesie autora.
Jeśli w tym okresie zimowo - świątecznym macie ochotę na taką emocjonującą podróż to szczerze polecam.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to "Pocztówki z Portugalii". Skradły one moje serce cudowną fabułą, pięknym językiem i wachlarzem emocji.
Autorka skradła moje serce po raz drugi zabierając ze sobą w podróż do Chorwacji.
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Chociaż mieszkają w różnych zakątkach świata, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Pomaga im w tym pewien rytuał. Raz w roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisze list do pozostałych, opowiadając o tym, co przez ten rok wydarzyło się w jego życiu. Listy stały się ich wigilijną tradycją . Jednak w tym roku w skrzynkach pocztowych brakuje wiadomości od Leny – samotnej matki, mieszkającej z córką w Chorwacji. Niepokoją się wszyscy, ale najbardziej Rafał, którego kiedyś coś łączyło z Leną . Postanawia wyruszyć w podróż i odszukać swoją dawną ukochaną.
Czy nie jest późno by naprawić błędy młodości?
Co stało się z Leną?
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to piękna historia o przyjaźni, miłości, która mimo przeciwności losu nie przemija, a jeszcze bardziej się nasila.
Znacie to uczucie, kiedy książka zalicza się do tych "nieodkladalnych"?
W miarę poznawania historii chęć poznania co się stało, ale jak i dlaczego było tak wielkie, że książkę pochłonęłam.
Autorka jest mistrzynią budowania napięcia, a potem wodzi nas za nos.
Historia jest niezwykle emocjonalna. W jednej chwili jesteśmy wzruszeni, poruszeni, źli, szczęśliwi, wstrzymujemy oddech i trzymamy kciuki.
Takie książki czyta się z pasją, bo emocje są czymś ważnym. Kiedy czytelnik wsiąka w historię, stoi obok bohatera możemy mówić o wielkim sukcesie autora.
Jeśli w tym okresie zimowo - świątecznym macie ochotę na taką emocjonującą podróż to szczerze polecam.
Krystyna Stefańska-Nowakowska | (27.12.2021) |
Autorka zabiera nas w niezapomnianą podróż do Chorwacji, serwując historie z pogranicza romansu i obyczajówki.
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich po różnych zakątkach świata, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Pomaga im w tym pewien rytuał, który sobie stworzyli: raz w roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisze list do pozostałych, opowiadając o tym, co przez ten rok wydarzyło się w jego życiu. Czytanie tych grudniowych listów stało się częścią ich wigilijnej tradycji. Któregoś roku okazuje się, że w skrzynkach pocztowych brakuje wiadomości od Leny – samotnej matki, mieszkającej z córką w Chorwacji. Niepokoją się wszyscy, ale najbardziej przerażony jest Rafał, którego kiedyś łączyło z Leną coś znacznie więcej niż przyjaźń. Z dnia na dzień postanawia wyruszyć w podróż, odszukać swoją dawną ukochaną i naprawić błędy młodości…
Lekka, przyjemna i ciepła opowieść o wielkiej przyjaźni i miłości, która jest w stanie przezwyciężyć wiele problemów i przeciwności losu aby trwać. Poznajemy nie tylko teraźniejszą historię ale również przeszłość skupiając się na losach Leny i Rafała, czytamy też poprzednie bożonarodzeniowe listy dziewczyny.
Autorka stworzyła nieszablonową historie, opartą głównie na sile przyjaźni, która niesie ze sobą dobro, nadzieję i życzliwość. Zmuszając tym samym do refleksji i powodując, że chce się być lepszym człowiekiem. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tą książkę to czeka Was cudowna, wzruszająca i mądra przygoda z paczką prawdziwych przyjaciół. Po przeczytaniu, której spojrzycie inaczej na swoje życie i zastanowicie się, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze. Polecam!
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich po różnych zakątkach świata, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Pomaga im w tym pewien rytuał, który sobie stworzyli: raz w roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisze list do pozostałych, opowiadając o tym, co przez ten rok wydarzyło się w jego życiu. Czytanie tych grudniowych listów stało się częścią ich wigilijnej tradycji. Któregoś roku okazuje się, że w skrzynkach pocztowych brakuje wiadomości od Leny – samotnej matki, mieszkającej z córką w Chorwacji. Niepokoją się wszyscy, ale najbardziej przerażony jest Rafał, którego kiedyś łączyło z Leną coś znacznie więcej niż przyjaźń. Z dnia na dzień postanawia wyruszyć w podróż, odszukać swoją dawną ukochaną i naprawić błędy młodości…
Lekka, przyjemna i ciepła opowieść o wielkiej przyjaźni i miłości, która jest w stanie przezwyciężyć wiele problemów i przeciwności losu aby trwać. Poznajemy nie tylko teraźniejszą historię ale również przeszłość skupiając się na losach Leny i Rafała, czytamy też poprzednie bożonarodzeniowe listy dziewczyny.
Autorka stworzyła nieszablonową historie, opartą głównie na sile przyjaźni, która niesie ze sobą dobro, nadzieję i życzliwość. Zmuszając tym samym do refleksji i powodując, że chce się być lepszym człowiekiem. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tą książkę to czeka Was cudowna, wzruszająca i mądra przygoda z paczką prawdziwych przyjaciół. Po przeczytaniu, której spojrzycie inaczej na swoje życie i zastanowicie się, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze. Polecam!
Karolina Sobólska | (28.12.2021) |
Magia Świąt wkrada się do naszego życia coraz bardziej. W sklepach grają świąteczne melodie, miasta udekorowane są światełkami i różnymi ozdobami. Lubimy ten klimat i atmosferę. Niejednokrotnie sięgamy także po literaturę w podobnym nastroju, a jej lektura pozwala nam poczuć Święta.
Jedna z moich ulubionych autorek, wydała ostatnio bardzo przyjemną historię, o której Wam dzisiaj opowiem.
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to opowieść o grupie przyjaciół - Marii, Asi, Lenie, Tomku
i Rafale. Grupa zna się dobre kilkanaście lat, a ich przyjaźń przetrwała wszystko. Od różnych charakterów, przez różne kierunki studiów, aż po dzielące ich kilometry. Wśród nich była pewnego czasu para - Lena i Rafał. Młodzi planowali ślub, lecz niestety pogubili się w życiu. Ich drogi się rozeszły, a od tamtego czasu oboje ułożyli sobie inaczej życie. Pozostali przyjaciółmi, a uczucie odeszło na dalszy plan. Tęsknota i stłumiona miłość dają jednak o sobie znać wiele razy. Czy bohaterom uda się naprawić błędy przeszłości?
Maria, Asia, Lena, Tomek i Rafał mają jeden zwyczaj - zawsze na Boże Narodzenie wysyłają do siebie listy. Tradycję praktykują od dobrych kilku lat. Nigdy nie odpuścili, każdego roku angażują się w to całym sercem. Dziwne więc wydaje się to, że Lena w obecnym roku nie wysłała żadnej wiadomości. Brak kontaktu telefonicznego i nieodpowiadanie na wiadomości potęgują niepokój przyjaciół.
Co zrobią z tym faktem? Odpuszczą czy będą próbowali skontaktować się z kobietą?
Jolanta Kosowska stworzyła piękną, klimatyczną opowieść. W swoim dziele pokazuje magię pisania listów, na których opiera znaczną część historii, To właśnie w nich bohaterowie opisują to, co się działo na przestrzeni lat, a czytelnik ma możliwość zrozumienia ich uczuć i postępowania. Postacie są dobrze dopracowane, a ich charaktery dopasowane. Ich życie zostaje przedstawione dość ogólnie, jedynie historia miłości głównych bohaterów jest szczegółowa. Książka jest pełna pozytywnych emocji,
a klimat panujący w powieści zachęca, aby po nią sięgnąć.
Osobiście historię oceniam na 9/10. Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, upłynęła niezmiernie szybko. Wciągająca fabuła, niesamowity klimat i nietuzinkowe podejście do tematu, to coś,
co uwielbiam. Choć "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" nie jest typowo świąteczną książką,
a jedynie nawiązującą do niej, zasługuje na uwagę. Dawno nie czytałam tak przyjemnej historii.
Jedna z moich ulubionych autorek, wydała ostatnio bardzo przyjemną historię, o której Wam dzisiaj opowiem.
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to opowieść o grupie przyjaciół - Marii, Asi, Lenie, Tomku
i Rafale. Grupa zna się dobre kilkanaście lat, a ich przyjaźń przetrwała wszystko. Od różnych charakterów, przez różne kierunki studiów, aż po dzielące ich kilometry. Wśród nich była pewnego czasu para - Lena i Rafał. Młodzi planowali ślub, lecz niestety pogubili się w życiu. Ich drogi się rozeszły, a od tamtego czasu oboje ułożyli sobie inaczej życie. Pozostali przyjaciółmi, a uczucie odeszło na dalszy plan. Tęsknota i stłumiona miłość dają jednak o sobie znać wiele razy. Czy bohaterom uda się naprawić błędy przeszłości?
Maria, Asia, Lena, Tomek i Rafał mają jeden zwyczaj - zawsze na Boże Narodzenie wysyłają do siebie listy. Tradycję praktykują od dobrych kilku lat. Nigdy nie odpuścili, każdego roku angażują się w to całym sercem. Dziwne więc wydaje się to, że Lena w obecnym roku nie wysłała żadnej wiadomości. Brak kontaktu telefonicznego i nieodpowiadanie na wiadomości potęgują niepokój przyjaciół.
Co zrobią z tym faktem? Odpuszczą czy będą próbowali skontaktować się z kobietą?
Jolanta Kosowska stworzyła piękną, klimatyczną opowieść. W swoim dziele pokazuje magię pisania listów, na których opiera znaczną część historii, To właśnie w nich bohaterowie opisują to, co się działo na przestrzeni lat, a czytelnik ma możliwość zrozumienia ich uczuć i postępowania. Postacie są dobrze dopracowane, a ich charaktery dopasowane. Ich życie zostaje przedstawione dość ogólnie, jedynie historia miłości głównych bohaterów jest szczegółowa. Książka jest pełna pozytywnych emocji,
a klimat panujący w powieści zachęca, aby po nią sięgnąć.
Osobiście historię oceniam na 9/10. Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, upłynęła niezmiernie szybko. Wciągająca fabuła, niesamowity klimat i nietuzinkowe podejście do tematu, to coś,
co uwielbiam. Choć "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" nie jest typowo świąteczną książką,
a jedynie nawiązującą do niej, zasługuje na uwagę. Dawno nie czytałam tak przyjemnej historii.
Mirosława Dudko | (3.01.2022) |
„Bożonarodzeniowa Księga Szczęścia” to powieść, która nie jest typowo świąteczną historia. Mimo że w tytule jest odniesienie do świąt Bożego Narodzenia, można ją czytać o każdej porze roku. Jej wymiar i przesłanie są uniwersalne i warte uświadomienia sobie przez cały rok. Od początku zaintrygowała mnie ta opowieść, gdyż od razu wchodzimy w wydarzenia, bez zbyt długich wyjaśnień i opisów. Wszelkie tego typu teksty mają swoje uzasadnienie, są ważne dla toczących się wydarzeń i działają na wyobraźnię, dostarczając wielu emocji.
To pełna ciepła, dobrze napisana historia o przyjaźni pięciorga osób, którzy poznali się 15 lat temu w czasach licealnych. Maria, Joanna, Lenka, Tomasz i Rafał razem przeżyli liczne przygody, radości i smutki, podróże, spotkania, ale zawsze ich wzajemna więź pozostawała nierozerwalna i przetrwała nie jeden kataklizm. Co roku, na początku grudnia cała piątka pisze do siebie nawzajem listy, w których opisują to, co wydarzyło się u nich w ciągu minionych 365 dni, by odczytać je podczas wigilijnej kolacji.
Pani Jolanta Kosowska stworzyła wzruszającą opowieść o miłości i przyjaźni, czarując słowami, którymi potrafi pięknie opisywać uczucia, taniec, muzykę, ale też pierwsze porywy serca, pożądanie, tęsknotę, cierpienie, smutek i radość, uroki chorwackich zakątków i klimat krakowskich uliczek. Pokazuje, że dla podtrzymania przyjaźni żadna przeszkoda nie jest w stanie rozerwać łączących więzi. Jeżeli chcemy z kimś utrzymywać kontakt, nic nie jest w stanie nam w tym przeszkodzić. Podobnie jest z prawdziwą miłością, która obok przyjaźni jest w tej powieści mocno podkreślona. Przywołuje też wartość słowa pisanego, ujętą w pełne uroku listy. W dzisiejszej dobie smsów, czy maili, które charakteryzują się oszczędnością i skromnym zasobem słów, umiejętność korespondencji w formie tradycyjnych, pisanych odręcznie listów, stanowi wartość dodaną tej historii.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/01/979-bozonarodzeniowa-ksiega-szczescia.html
To pełna ciepła, dobrze napisana historia o przyjaźni pięciorga osób, którzy poznali się 15 lat temu w czasach licealnych. Maria, Joanna, Lenka, Tomasz i Rafał razem przeżyli liczne przygody, radości i smutki, podróże, spotkania, ale zawsze ich wzajemna więź pozostawała nierozerwalna i przetrwała nie jeden kataklizm. Co roku, na początku grudnia cała piątka pisze do siebie nawzajem listy, w których opisują to, co wydarzyło się u nich w ciągu minionych 365 dni, by odczytać je podczas wigilijnej kolacji.
Pani Jolanta Kosowska stworzyła wzruszającą opowieść o miłości i przyjaźni, czarując słowami, którymi potrafi pięknie opisywać uczucia, taniec, muzykę, ale też pierwsze porywy serca, pożądanie, tęsknotę, cierpienie, smutek i radość, uroki chorwackich zakątków i klimat krakowskich uliczek. Pokazuje, że dla podtrzymania przyjaźni żadna przeszkoda nie jest w stanie rozerwać łączących więzi. Jeżeli chcemy z kimś utrzymywać kontakt, nic nie jest w stanie nam w tym przeszkodzić. Podobnie jest z prawdziwą miłością, która obok przyjaźni jest w tej powieści mocno podkreślona. Przywołuje też wartość słowa pisanego, ujętą w pełne uroku listy. W dzisiejszej dobie smsów, czy maili, które charakteryzują się oszczędnością i skromnym zasobem słów, umiejętność korespondencji w formie tradycyjnych, pisanych odręcznie listów, stanowi wartość dodaną tej historii.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/01/979-bozonarodzeniowa-ksiega-szczescia.html
Ewelina Górowska | (12.01.2022) |
Za każdym razem gdy sięgam po nową powieść Jolanty Kosowskiej, czuję olbrzymią ekscytację, bo wiem, że czeka na mnie kolejna wspaniała i porywająca przygoda.
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to przepiękna opowieść o prawdziwej i szczerej przyjaźni, która pokona wszystkie próby, na które została wystawiona. Historia opowiada o piątce przyjaciół, którzy mimo upływu lat wciąż "trzymają się razem" i tej wyjątkowej relacji nie zepsuł nawet niezbyt szczęśliwy związek Rafała i Leny, jednak spoiwem całości są listy, które przyjaciele wysyłają do siebie co roku, tuż przed Bożym Narodzeniem.
Nie myślcie jednak, że "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to słodki romans, w którym wszystko biegnie z góry ustalonym torem, a wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Ta książka to emocjonalna huśtawka, której nie da się zatrzymać, huśta nami w górę i w dół, przyprawiając o zawrót głowy.
Zawarte w niej emocje, doprowadzają do wszystkich możliwych reakcji, od śmiechu, poprzez złość i irytację, aż po płacz.
Wielokrotnie już powtarzałam, że Jolanta Kosowska jest mistrzynią w tym co robi a jej pióro, które dosłownie "maluje" słowami przepiękne obrazy, przenosi czytelnika w najpiękniejsze zakątki świata.
W najnowszej powieści trafiamy do pięknej i klimatycznej Chorwacji.
Przepiękne i barwne opisy wpływają na wyobraźnię, łatwo jest się odnaleźć w sytuacji tuż obok bohaterów, odnosi się wrażenie, że jest się częścią powieści i jest to niezwykle magiczne uczucie. Oczami wyobraźni widziałam te magiczne zachody słońca, białe skały i szafirowo-zielone morze. Wraz z bohaterami pływałam po kolorowych rafach i słuchałam muzyki w przyulicznych restauracjach.
Autorka cudownie buduje klimat tajemniczości, rozbudza pragnienia i emocje. Doskonale steruje uczuciami czytelnika i nie pozwala nawet na odrobinę zniecierpliwienia czy znużenia przedstawianą historią. Nie pozwoliła mi wyrwać się ze stworzonego przez siebie świata do ostatniej strony.
Bohaterowie są tak skonstruowani, że odnosi się wrażenie, że są "prawdziwi" i zna się ich w rzeczywistości. Łatwo się z nimi utożsamić i postawić się w ich sytuacji. Pozwala to na zrozumienie ich emocji, rozterek i trosk. Współczułam i płakałam razem z nimi ze szczęścia, ale i z bólu i rozczarowania...
Tak ta powieść wciąga całą sobą i nie pozwala od siebie odejść do samego końca.
Czy polecam?
Polecam Wam tę książkę z całego serca. Obiecuję Wam, że się nie zawiedziecie i będziecie zauroczeni tak, jak ja. Obraz stworzony przez Jolantę Kosowską sprawia, że chce się złapać plecak i wyruszyć w podróż.
POLECAM...
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to przepiękna opowieść o prawdziwej i szczerej przyjaźni, która pokona wszystkie próby, na które została wystawiona. Historia opowiada o piątce przyjaciół, którzy mimo upływu lat wciąż "trzymają się razem" i tej wyjątkowej relacji nie zepsuł nawet niezbyt szczęśliwy związek Rafała i Leny, jednak spoiwem całości są listy, które przyjaciele wysyłają do siebie co roku, tuż przed Bożym Narodzeniem.
Nie myślcie jednak, że "Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to słodki romans, w którym wszystko biegnie z góry ustalonym torem, a wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Ta książka to emocjonalna huśtawka, której nie da się zatrzymać, huśta nami w górę i w dół, przyprawiając o zawrót głowy.
Zawarte w niej emocje, doprowadzają do wszystkich możliwych reakcji, od śmiechu, poprzez złość i irytację, aż po płacz.
Wielokrotnie już powtarzałam, że Jolanta Kosowska jest mistrzynią w tym co robi a jej pióro, które dosłownie "maluje" słowami przepiękne obrazy, przenosi czytelnika w najpiękniejsze zakątki świata.
W najnowszej powieści trafiamy do pięknej i klimatycznej Chorwacji.
Przepiękne i barwne opisy wpływają na wyobraźnię, łatwo jest się odnaleźć w sytuacji tuż obok bohaterów, odnosi się wrażenie, że jest się częścią powieści i jest to niezwykle magiczne uczucie. Oczami wyobraźni widziałam te magiczne zachody słońca, białe skały i szafirowo-zielone morze. Wraz z bohaterami pływałam po kolorowych rafach i słuchałam muzyki w przyulicznych restauracjach.
Autorka cudownie buduje klimat tajemniczości, rozbudza pragnienia i emocje. Doskonale steruje uczuciami czytelnika i nie pozwala nawet na odrobinę zniecierpliwienia czy znużenia przedstawianą historią. Nie pozwoliła mi wyrwać się ze stworzonego przez siebie świata do ostatniej strony.
Bohaterowie są tak skonstruowani, że odnosi się wrażenie, że są "prawdziwi" i zna się ich w rzeczywistości. Łatwo się z nimi utożsamić i postawić się w ich sytuacji. Pozwala to na zrozumienie ich emocji, rozterek i trosk. Współczułam i płakałam razem z nimi ze szczęścia, ale i z bólu i rozczarowania...
Tak ta powieść wciąga całą sobą i nie pozwala od siebie odejść do samego końca.
Czy polecam?
Polecam Wam tę książkę z całego serca. Obiecuję Wam, że się nie zawiedziecie i będziecie zauroczeni tak, jak ja. Obraz stworzony przez Jolantę Kosowską sprawia, że chce się złapać plecak i wyruszyć w podróż.
POLECAM...
Katarzyna Napierała | (31.12.2022) |
BOŻONARODZENIOWA KSIĘGA SZCZĘŚCIA to nie tylko świąteczna historia, ale też cudowny obraz malowniczej Chorwacji. Jeśli chcecie zaznać ciepła tej zimy-sięgnijcie po ten tytuł!
Ta książka to historia pewnej miłości i niezłomnej przyjaźni. Autorka pokazuje, że uczucia to cała gama szarości. Nic nie jest tylko czarno-białe.
Bohaterowie-oddana paczka przyjaciół-znaleźli sposób, by być z sobą nawet w zabieganych świecie. Co roku piszą do siebie listy bożonarodzeniowe. Gdy pewnej zimy nie przychodzi list od Lenki-dawnej miłości Rafała-przyjaciele postanawiają działać.
Na tle malowniczej Chorwacji poznajemy burzliwe losy ludzi, którzy mimo przeciwności losu wiedzą, co w życiu się liczy. To ciepła opowieść o trudach, łzach i stracie. Jednak przyjaźń i miłość potrafią wiele naprawić.
Drugie szanse, trudne relacje, pasja i oddanie. W tej powieści znajdziecie to wszystko i wiele więcej! Znakomicie napisana świąteczna książka podbije Wasze serca-polecam♥️
Ta książka to historia pewnej miłości i niezłomnej przyjaźni. Autorka pokazuje, że uczucia to cała gama szarości. Nic nie jest tylko czarno-białe.
Bohaterowie-oddana paczka przyjaciół-znaleźli sposób, by być z sobą nawet w zabieganych świecie. Co roku piszą do siebie listy bożonarodzeniowe. Gdy pewnej zimy nie przychodzi list od Lenki-dawnej miłości Rafała-przyjaciele postanawiają działać.
Na tle malowniczej Chorwacji poznajemy burzliwe losy ludzi, którzy mimo przeciwności losu wiedzą, co w życiu się liczy. To ciepła opowieść o trudach, łzach i stracie. Jednak przyjaźń i miłość potrafią wiele naprawić.
Drugie szanse, trudne relacje, pasja i oddanie. W tej powieści znajdziecie to wszystko i wiele więcej! Znakomicie napisana świąteczna książka podbije Wasze serca-polecam♥️
Aleksandra Rudnicka | (27.11.2021) |
“Bożonarodzeniowa księga szczęścia” to historia piątki przyjaciół, którzy raz do roku piszą do siebie listy i otwierają je w Wigilię. Świąteczny klimat jest jedynie pretekstem do opowiedzenia pięknej i jakże smutnej historii miłosnej.
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się od wielu lat. Po liceum ich drogi się rozeszły, czasami się spotykają, jednak jedna rzecz się nie zmienia- bożonarodzeniowe listy. Pewnego roku nie przychodzi list od Lenki, co niepokoi całą paczkę, szczególnie Rafała, którego coś z kobietą łączyło. Wyrusza do Chorwacji by dowiedzieć się czy wszystko u niej w porządku. Co zastanie na miejscu?
W tej opowieści świąteczny klimat jest jedynie tłem, nie znajdziecie tu zbyt wielu wigilijnych spotkań, tradycji czy pocałunków wśród padających płatków śniegu. Historia oparta jest na listach, które piszą do siebie przyjaciele, wiele tu wspomnień ze wspólnych wakacji i według mnie raczej dominuje ciepło i chorwackie słońce niż mroźny, śnieżny klimat odpowiedni dla świąt. “Bożonarodzeniowa księga szczęścia” toczy się bardzo spokojnie, niewiele tu akcji, dużo więcej retrospekcji i rozmyślań, mnóstwo opisów krajobrazów. Czasami jest wręcz usypiająco i zbyt spokojnie. Druga połowa książki była dla mnie zdecydowanie ciekawsza i dałam się ponieść tej leniwej, acz przenikliwie smutnej opowieści. Bo dominuje tu smutek i niespełnione nadzieje, żal za latami młodości i tym, co mogło się zdarzyć, a wyszło zupełnie inaczej. Końcówka trochę wynagradza tą melancholię, jednak w stosunku do całej książki jest trochę zbyt radosna, co stanowi spory kontrast. Jednak takie zakończenia są najpiękniejsze i pokazują, że zawsze warto mieć nadzieję i walczyć o marzenia.
Jeśli lubicie spokojne klimaty osnute na wspomnieniach i mnóstwie emocji to będzie to pozycja idealna na zimowy wieczór. Wzruszy, wyciśnie trochę łez, otuli i da nadzieję. Nie jest mocno świąteczna, natomiast najważniejsze zdarzenia mają właśnie miejsce w tym czasie.
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się od wielu lat. Po liceum ich drogi się rozeszły, czasami się spotykają, jednak jedna rzecz się nie zmienia- bożonarodzeniowe listy. Pewnego roku nie przychodzi list od Lenki, co niepokoi całą paczkę, szczególnie Rafała, którego coś z kobietą łączyło. Wyrusza do Chorwacji by dowiedzieć się czy wszystko u niej w porządku. Co zastanie na miejscu?
W tej opowieści świąteczny klimat jest jedynie tłem, nie znajdziecie tu zbyt wielu wigilijnych spotkań, tradycji czy pocałunków wśród padających płatków śniegu. Historia oparta jest na listach, które piszą do siebie przyjaciele, wiele tu wspomnień ze wspólnych wakacji i według mnie raczej dominuje ciepło i chorwackie słońce niż mroźny, śnieżny klimat odpowiedni dla świąt. “Bożonarodzeniowa księga szczęścia” toczy się bardzo spokojnie, niewiele tu akcji, dużo więcej retrospekcji i rozmyślań, mnóstwo opisów krajobrazów. Czasami jest wręcz usypiająco i zbyt spokojnie. Druga połowa książki była dla mnie zdecydowanie ciekawsza i dałam się ponieść tej leniwej, acz przenikliwie smutnej opowieści. Bo dominuje tu smutek i niespełnione nadzieje, żal za latami młodości i tym, co mogło się zdarzyć, a wyszło zupełnie inaczej. Końcówka trochę wynagradza tą melancholię, jednak w stosunku do całej książki jest trochę zbyt radosna, co stanowi spory kontrast. Jednak takie zakończenia są najpiękniejsze i pokazują, że zawsze warto mieć nadzieję i walczyć o marzenia.
Jeśli lubicie spokojne klimaty osnute na wspomnieniach i mnóstwie emocji to będzie to pozycja idealna na zimowy wieczór. Wzruszy, wyciśnie trochę łez, otuli i da nadzieję. Nie jest mocno świąteczna, natomiast najważniejsze zdarzenia mają właśnie miejsce w tym czasie.
Joanna Natańska | (3.12.2021) |
Czy w pogoni za sukcesem zastanawiamy się co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze? Co będzie kiedy już spełnieni zawodowo nie będziemy mieli komu się tym pochwalić, zabraknie obok nas bliskiej osoby, która przytuli i wesprze dobrym słowem lub najzwyczajniej z nami pomilczy?
Dokładnie tego doświadczył Rafał. Wraz z Tomkiem, Leną, Aśką i Marią od lat tworzą zgraną paczkę przyjaciół. Mimo dorosłego życia i dzielących ich kilometrów nadal utrzymują ze sobą kontakt. Jednak to do Lenki jest mu najbliżej. Przed laty zbliżyli się do siebie dużo bardziej. Połączyła ich miłość, niestety nadmiar obowiązków zaślepił Rafała i zaburzył mu priorytety. Ich związek rozpadł się w bardzo przykrych okolicznościach. Kiedy przyjaciele nie otrzymują świątecznych listów od Leny, Rafał budzi się i postanawia działać.
Z tegorocznych pozycji zimowo-świątecznych, które do tej pory przeczytałam ta jest dla mnie najmniej świąteczna. Motyw świąt jest tylko wtrąceniem. Nie uznaję tego jednak jako minus. W zamian otrzymałam bardzo ciekawą emocjonalną opowieść. Dzięki bogatym opisom zawartym między innymi w listach od Lenki mogłam również odbyć letnią podróż po terytorium Chorwacji. W związku z tym historia stała się dużo bardziej uniwersalna i według mnie można ją czytać o każdej porze roku. Musicie się nastawić, że fabuła jest prowadzona dość spokojnie. Szybka akcja ustąpiła miejsca opisom i przemyśleniom.
Autorka również pięknie ukazała jak wartościowe mogą być zwykłe listy. Mimo dzielącej odległości potrafią w prosty sposób skracać dystans. Można dzięki nim przekazać informacje, ale także uczucia. Są również przepiękną pamiątką na lata.
Jeśli ktoś lubi takie stonowane, osnute osobistymi przeżyciami powieści to jak najbardziej polecam.
Dokładnie tego doświadczył Rafał. Wraz z Tomkiem, Leną, Aśką i Marią od lat tworzą zgraną paczkę przyjaciół. Mimo dorosłego życia i dzielących ich kilometrów nadal utrzymują ze sobą kontakt. Jednak to do Lenki jest mu najbliżej. Przed laty zbliżyli się do siebie dużo bardziej. Połączyła ich miłość, niestety nadmiar obowiązków zaślepił Rafała i zaburzył mu priorytety. Ich związek rozpadł się w bardzo przykrych okolicznościach. Kiedy przyjaciele nie otrzymują świątecznych listów od Leny, Rafał budzi się i postanawia działać.
Z tegorocznych pozycji zimowo-świątecznych, które do tej pory przeczytałam ta jest dla mnie najmniej świąteczna. Motyw świąt jest tylko wtrąceniem. Nie uznaję tego jednak jako minus. W zamian otrzymałam bardzo ciekawą emocjonalną opowieść. Dzięki bogatym opisom zawartym między innymi w listach od Lenki mogłam również odbyć letnią podróż po terytorium Chorwacji. W związku z tym historia stała się dużo bardziej uniwersalna i według mnie można ją czytać o każdej porze roku. Musicie się nastawić, że fabuła jest prowadzona dość spokojnie. Szybka akcja ustąpiła miejsca opisom i przemyśleniom.
Autorka również pięknie ukazała jak wartościowe mogą być zwykłe listy. Mimo dzielącej odległości potrafią w prosty sposób skracać dystans. Można dzięki nim przekazać informacje, ale także uczucia. Są również przepiękną pamiątką na lata.
Jeśli ktoś lubi takie stonowane, osnute osobistymi przeżyciami powieści to jak najbardziej polecam.
Oliwia Dzwonkowska | (6.12.2021) |
Muszę od tego zacząć, bo inaczej się nie da. Uwielbiam sposób w jaki Pani Jolanta maluje w wyobraźni czytelnika krajobrazy... Dzięki niej ponownie zostawiłam serce we Włoszech, zwiedziłam Portugalię a teraz wśród zimowej aury odkryłam uroki Chorwacji.
Nikola Kowalska | (15.12.2021) |
Już niedługo święta, a u mnie pasja pozycji tematycznych nadal trwa i dzisiaj opowiem Wam o kolejnej. A wy jak czytacie, a może dopiero je zaczniecie? A może nie lubicie powieści świątecznych? Jest u was śnieg? U mnie niestety już się roztopił! A teraz do rzeczy!
„Bożonarodzeniowa księga szczęścia” jest powieścią, do której zachęciła mnie @ladymargotpl
Podczas lektury bawiłam się cudownie, ciepło tej pozycji bije do czytelnika od, każdej strony. Historia sama w sobie jest niepowtarzalna i urocza, naprawdę nigdy nie czytałam takiej historii!
Na takie książki jak „Bożonarodzeniowa księga szczęścia” nie trafia się często. To jedna z tych powieści, która urzekła mnie od pierwszych stron. Ostatecznie po zakończeniu historii, kilka rzeczy bym w niej zmieniła, ale nadal to było coś cudownego!
Książka opowiada o czwórce przyjaciół, których relacje utrzymuje się od liceum. Każdy z nich mieszka w innym zakątku świata przez co ich kontakt osłabł, ale co roku na Boże Narodzenie wysyłają sobie listy, w których opowiadają co się u nich działo przez cały rok! Pewnego grudnia do niego nie przychodzi list od Leny, która od lat mieszka w Chorwacji. Wszyscy zaczynaja się martwić, a szczególnie Rafał, który kiedyś był kimś więcej niż przyjacielem.
Płakałam, śmiałam się, odczuwałam tyle różnych emocji, co rzadko mi się zdarza podczas lektury. Od razu polubiłam Joannę i Lenę, a później nawet Rafała. Przepiękna opowieść o przyjaźni, ogromnej sile miłości, rodzicielstwie i tęsknocie.
Pierwszy raz miałam okazje przeczytać książkę tej autorki i naprawdę zacznę sięgać po jej książki w ciemno! Ogromnie Wam polecam i dodatkowo książka idealnie nada się na świąteczny prezent!
Spodziewałam się słodkiego romansu, a dostałam o wiele więcej. Ta pozycja łamie wszystkie stereotypy o książkach zimowo-świątecznych. Właściwie sama nie wiem, do jakiej ją zaliczyć!
8⭐️
Współpraca z @wydawnictwo_zaczytani
„Bożonarodzeniowa księga szczęścia” jest powieścią, do której zachęciła mnie @ladymargotpl
Podczas lektury bawiłam się cudownie, ciepło tej pozycji bije do czytelnika od, każdej strony. Historia sama w sobie jest niepowtarzalna i urocza, naprawdę nigdy nie czytałam takiej historii!
Na takie książki jak „Bożonarodzeniowa księga szczęścia” nie trafia się często. To jedna z tych powieści, która urzekła mnie od pierwszych stron. Ostatecznie po zakończeniu historii, kilka rzeczy bym w niej zmieniła, ale nadal to było coś cudownego!
Książka opowiada o czwórce przyjaciół, których relacje utrzymuje się od liceum. Każdy z nich mieszka w innym zakątku świata przez co ich kontakt osłabł, ale co roku na Boże Narodzenie wysyłają sobie listy, w których opowiadają co się u nich działo przez cały rok! Pewnego grudnia do niego nie przychodzi list od Leny, która od lat mieszka w Chorwacji. Wszyscy zaczynaja się martwić, a szczególnie Rafał, który kiedyś był kimś więcej niż przyjacielem.
Płakałam, śmiałam się, odczuwałam tyle różnych emocji, co rzadko mi się zdarza podczas lektury. Od razu polubiłam Joannę i Lenę, a później nawet Rafała. Przepiękna opowieść o przyjaźni, ogromnej sile miłości, rodzicielstwie i tęsknocie.
Pierwszy raz miałam okazje przeczytać książkę tej autorki i naprawdę zacznę sięgać po jej książki w ciemno! Ogromnie Wam polecam i dodatkowo książka idealnie nada się na świąteczny prezent!
Spodziewałam się słodkiego romansu, a dostałam o wiele więcej. Ta pozycja łamie wszystkie stereotypy o książkach zimowo-świątecznych. Właściwie sama nie wiem, do jakiej ją zaliczyć!
8⭐️
Współpraca z @wydawnictwo_zaczytani
Anna Kaczor | (17.12.2021) |
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria to piątka dorosłych ludzi, którzy mimo odległości i dość rzadkich spotkań, przyjaźnią się od lat. Każdy z nich poszedł swoją drogą, mieszkają w różnych częściach Polski, a nawet świata, jednak każdego roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia wysyłają do siebie list. Opisują w nim, to co się stało w danym roku, dzielą się radościami i smutkami. Pewnego roku nikt nie dostaje listu od Leny, co ogromnie martwi najpierw Marię, a później innych przyjaciół. Brak listu, a także kontaktu telefonicznego z kobietą sprawia, że Rafał postanawia jechać i sprawdzić co się stało. Przed podróżą czyta listy i wraca we wspomnieniach do czasu, kiedy nie byli tylko przyjaciółmi. Co stało się z Leną? Czy Rafał ją odnajdzie?
Historia ze świętami w tle, dość ciekawa i wciągająca. Poznajemy piątkę przyjaciół, jednak jest to głównie historia Rafała i Leny, która mnie się spodobała. To historia o błędach młodości, miłości, która nie była na tyle silna, aby przetrwać przeciwności, zatraceniu się w pracy i karierze, nowym początku. Czytało się ją dość szybko.
Bohaterowie dość ciekawi, mający wady i zalety. Tak naprawdę dość dobrze poznajemy głównie Rafała (to on czyta listy od Leny, w których poznajemy jej historię). Jest mężczyzną, który nad miłość postawił karierę, czego zaczyna żałować. To bohater, który nie jest idealny, jednak to sprawia, że jest realistyczny. Osobiście go polubiłam (takiego jak był po latach nie tego z lat młodości).
„Bożonarodzeniowa księga szczęścia” to dość ciekawa pozycja na leniwe popołudnie. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/12/wydawnictwo-zaczytani-ksiazka-pt.html
Historia ze świętami w tle, dość ciekawa i wciągająca. Poznajemy piątkę przyjaciół, jednak jest to głównie historia Rafała i Leny, która mnie się spodobała. To historia o błędach młodości, miłości, która nie była na tyle silna, aby przetrwać przeciwności, zatraceniu się w pracy i karierze, nowym początku. Czytało się ją dość szybko.
Bohaterowie dość ciekawi, mający wady i zalety. Tak naprawdę dość dobrze poznajemy głównie Rafała (to on czyta listy od Leny, w których poznajemy jej historię). Jest mężczyzną, który nad miłość postawił karierę, czego zaczyna żałować. To bohater, który nie jest idealny, jednak to sprawia, że jest realistyczny. Osobiście go polubiłam (takiego jak był po latach nie tego z lat młodości).
„Bożonarodzeniowa księga szczęścia” to dość ciekawa pozycja na leniwe popołudnie. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/12/wydawnictwo-zaczytani-ksiazka-pt.html
Paulina Kwiatkowska | (20.12.2021) |
Niektóre przyjaźnie na całe życie potrafią przetrwa różne zawirowania. Rozwody, śluby, rozstania, rodzenie dzieci, zmiana pracy, przeprowadzka. Paczka przyjaciół od czasów studiów trzymała się jednak zawsze razem. Co roku spędzali wakacje u kogoś innego i mieli też inny bardzo ładny zwyczaj - co roku wysyłali do siebie świąteczne kartki w których opisywali co się u nich wydarzyło przez minionych 365 dni. W tym roku jednak zdarzył się wyjątek i list od jednej przyjaciółki nie dotarł. Co było tego przyczyną?
Często sięgam po literaturę obyczajową, więc nie sposób mnie raczej czymkolwiek zaskoczyć. Podoba mi się przesłanie tej książki i jej zakończenie, by być przy bliskich osobach w bliskich chwilach, dawać innym drugą szansę, nawet wtedy, jeśli bardzo nas zawiodą. Ciekawy jest także powrót do przeszłości bohaterów, który wyjaśnia napięte stosunki między jedną parą, w związku której zadziało się wiele złego. Najważniejsze jest jednak nie otrzymanie listu od jednej z przyjaciółek i cała otoczka z tym związana.
,,Bożonarodzeniowa księga szczęścia" Jolanty Kosowskiej to pozycja dobra, którą czyta się sprawnie, przekazuje ważne wartości. Pokazuje, że czasami należy dopomóc losowi, by dał nam drugą szansę, tylko czy wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki okaże się dla bohaterów pozytywne? Tego być może dowiemy się z tej książki, jednak historia i całe zakończenie są bardzo otwarte. Czytelnik sam może dopowiedzieć sobie dalszy ciąg tej fabuły.
Często sięgam po literaturę obyczajową, więc nie sposób mnie raczej czymkolwiek zaskoczyć. Podoba mi się przesłanie tej książki i jej zakończenie, by być przy bliskich osobach w bliskich chwilach, dawać innym drugą szansę, nawet wtedy, jeśli bardzo nas zawiodą. Ciekawy jest także powrót do przeszłości bohaterów, który wyjaśnia napięte stosunki między jedną parą, w związku której zadziało się wiele złego. Najważniejsze jest jednak nie otrzymanie listu od jednej z przyjaciółek i cała otoczka z tym związana.
,,Bożonarodzeniowa księga szczęścia" Jolanty Kosowskiej to pozycja dobra, którą czyta się sprawnie, przekazuje ważne wartości. Pokazuje, że czasami należy dopomóc losowi, by dał nam drugą szansę, tylko czy wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki okaże się dla bohaterów pozytywne? Tego być może dowiemy się z tej książki, jednak historia i całe zakończenie są bardzo otwarte. Czytelnik sam może dopowiedzieć sobie dalszy ciąg tej fabuły.
Sylwia Bort | (28.12.2021) |
Hej.
Piszecie w tych czasach jeszcze listy? Czy już nikt tego nie robi?
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to opowieść o grupie znajomych którzy, pomimo że, mają już swoje rodziny, to utrzymują ze sobą kontakt. Rafał, Tomek, Maria, Aśka i Lena od lat się przyjaźnią i ani odległość, ani czas tego nie zmieniły. Pomaga im w tym pewien rytuał. Co rok w okresie przedświątecznym wysyłają do siebie listy, by wiedzieć, co się zmieniło u nich w ciągu roku. Listy to ich tradycja i gdy pewnego razu żadne z nich nie dostaje wiadomości od Leny, zaczynają się martwić. Kobieta jest wdową, która samotnie wychowuje córkę w Chorwacji. Wszystkich bardzo zmartwiła ta sytuacja jednak najbardziej Rafała, który kiedyś był w związku z kobietą i od zawsze ją kocha. Postanawia pojechać do niej i zobaczyć co takiego się wydarzyło, że jej list nie dotarł.
Czy z kobietą i jej córka będzie wszystko dobrze? Co takiego się wydarzyło, że listy nie dotarły?
To moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z bohaterami książki. Historia pokazuje, że nie zawsze wiemy, co jest dla nas najważniejsze, przez co tracimy coś lub kogoś dla nas ważnego. Życie jednak piszę swojej scenariusze i zawsze warto walczyć o uczucie. Zakończenie bardzo mi się podobało. Pokazuje, że zawsze jest nadzieja na odzyskanie tego co straciliśmy.
love.s.books
Piszecie w tych czasach jeszcze listy? Czy już nikt tego nie robi?
"Bożonarodzeniowa księga szczęścia" to opowieść o grupie znajomych którzy, pomimo że, mają już swoje rodziny, to utrzymują ze sobą kontakt. Rafał, Tomek, Maria, Aśka i Lena od lat się przyjaźnią i ani odległość, ani czas tego nie zmieniły. Pomaga im w tym pewien rytuał. Co rok w okresie przedświątecznym wysyłają do siebie listy, by wiedzieć, co się zmieniło u nich w ciągu roku. Listy to ich tradycja i gdy pewnego razu żadne z nich nie dostaje wiadomości od Leny, zaczynają się martwić. Kobieta jest wdową, która samotnie wychowuje córkę w Chorwacji. Wszystkich bardzo zmartwiła ta sytuacja jednak najbardziej Rafała, który kiedyś był w związku z kobietą i od zawsze ją kocha. Postanawia pojechać do niej i zobaczyć co takiego się wydarzyło, że jej list nie dotarł.
Czy z kobietą i jej córka będzie wszystko dobrze? Co takiego się wydarzyło, że listy nie dotarły?
To moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z bohaterami książki. Historia pokazuje, że nie zawsze wiemy, co jest dla nas najważniejsze, przez co tracimy coś lub kogoś dla nas ważnego. Życie jednak piszę swojej scenariusze i zawsze warto walczyć o uczucie. Zakończenie bardzo mi się podobało. Pokazuje, że zawsze jest nadzieja na odzyskanie tego co straciliśmy.
love.s.books
Królewskie Recenzje | (23.04.2022) |
Piątka przyjaciół - Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria - przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Teraz każde z nich ma swoje własne życie i nie spotykają się ze sobą tak często jak kiedyś, ale mają swoją tradycję - co roku na święta wysyłają sobie nawzajem listy. Dzięki temu czują namiastę bliskości i wiedzą co u każdego z nich się dzieje.
W tym roku nikt nie dostaje listu od Lenki. Najbardziej niepokoi się tym Rafał, który przed laty był z nią związany i chociaż ich związek się rozpadł to on wciąż nie potrafi o niej zapomnieć. Mężczyzna postanawia sprawdzić czy z Leną wszystko w porządku i wybiera się do Chorwacji, gdzie mieszka Lena wraz z córką. Być może uda mu się także naprawić błędy młodości...
W tym roku chciałam, żeby te święta były magiczne. Doczekałam się własnej choinki, kilka razy ugotowałam barszcz z uszkami i kompot, kupiłam gwiazdę betlejemską w doniczce i świece o świątecznym zapachu, a nawet jedną sama stworzyłam, ale świątecznych książek przeczytałam niewiele... Dzis przychodzę do Was z recenzją pierwszej z nich.
Zdecydowałam się na nią, bo uwielbiam książki świąteczne, a właśnie niewiele z nich w tym roku mam. Nie byłam do końca przekonana czy mi się spodoba, bo oczyma wyobraźni widziałąm tutaj przyjaciół i sama nie wiedziałam co jeszcze... Wydawało mi się to jakoś mało świąteczne. I faktycznie, nie była to tak do końca świąteczna książka, bo dużo było w niej retrospekcji, a świątecznymi elementami były tylko te listy i podróż do Chorwacji, która była tylko gdzieś tak w tle, że faktycznie ten bohater tam się wybiera. Ale mimo to książka była super. Było w niej dużo emocji, uczuć i ważnych przesłań. Autorka pokazała tutaj jak niewiele trzeba, żeby stracić to co najważniejsze, że czasami trzeba się zatrzymać, złapać oddech, bo wszystko nam przeleci między palcami i nigdy już tego nie odzyskamy, nie cofniemy czasu. Myślę, że to odpowiednie refleksje na czas świąt i idealnie tutaj z tym tłem okołoświątecznym się skomponowały.
W tym roku nikt nie dostaje listu od Lenki. Najbardziej niepokoi się tym Rafał, który przed laty był z nią związany i chociaż ich związek się rozpadł to on wciąż nie potrafi o niej zapomnieć. Mężczyzna postanawia sprawdzić czy z Leną wszystko w porządku i wybiera się do Chorwacji, gdzie mieszka Lena wraz z córką. Być może uda mu się także naprawić błędy młodości...
W tym roku chciałam, żeby te święta były magiczne. Doczekałam się własnej choinki, kilka razy ugotowałam barszcz z uszkami i kompot, kupiłam gwiazdę betlejemską w doniczce i świece o świątecznym zapachu, a nawet jedną sama stworzyłam, ale świątecznych książek przeczytałam niewiele... Dzis przychodzę do Was z recenzją pierwszej z nich.
Zdecydowałam się na nią, bo uwielbiam książki świąteczne, a właśnie niewiele z nich w tym roku mam. Nie byłam do końca przekonana czy mi się spodoba, bo oczyma wyobraźni widziałąm tutaj przyjaciół i sama nie wiedziałam co jeszcze... Wydawało mi się to jakoś mało świąteczne. I faktycznie, nie była to tak do końca świąteczna książka, bo dużo było w niej retrospekcji, a świątecznymi elementami były tylko te listy i podróż do Chorwacji, która była tylko gdzieś tak w tle, że faktycznie ten bohater tam się wybiera. Ale mimo to książka była super. Było w niej dużo emocji, uczuć i ważnych przesłań. Autorka pokazała tutaj jak niewiele trzeba, żeby stracić to co najważniejsze, że czasami trzeba się zatrzymać, złapać oddech, bo wszystko nam przeleci między palcami i nigdy już tego nie odzyskamy, nie cofniemy czasu. Myślę, że to odpowiednie refleksje na czas świąt i idealnie tutaj z tym tłem okołoświątecznym się skomponowały.
Ewelina evela_reads | (3.01.2023) |
Tak, tak wiem, ze już po świętach, ale jeszcze chyba jesteśmy trochę w tym klimacie? Tym bardziej, ze przeminęły błyskawicznie. Mam dla Was pewną propozycję Jolanta Kosowska, którą miałam okazję przeczytać :)
Daria farmer_with_the_book | (24.01.2023) |
“Czasem milczenie najpiękniej opowiada historię miłości”
Grupka przyjaciół, która wspiera się od liceum. Każde wylądowało po szkole gdzieś indziej, jednak wciąż są dobie bliscy i utrzymują kontakt. Mają piękną tradycję. Mianowicie co roku, na Boże Narodzenie każde z nich wysyła list do pozostałych. W tym właśnie liście opisuje co wydarzyło się u niego przez ostatni rok. Niestety któregoś roku nie ma listu od Leny. Ta sytuacja bardzo niepokoi przyjaciół. Najbardziej jednak Rafała. Postanawia on wyruszyć do Chorwacji, by dowiedzieć się, co się wydarzyło.
Tak, wiem... Jest już końcówka stycznia, a u mnie jeszcze świąteczna opinia. Niektórych zasmucę, ale na dniach pojawi się jeszcze jedna.
Kochani, ta historia ma w sobie niezwykłą magię. Sam pomysł na tego typu tradycję, jak coroczne pisanie listu? Poruszyło mnie to dogłębnie. Nawet teraz mam łzy w oczach, gdy o tym pomyślę. Trudno mi sobie wyobrazić przyjaźń tak silną, by przetrwała próbę czasu i rozłąkę. Pewnie dlatego, że sama nie miałam nigdy takiego przyjaciela. Przynajmniej nie z czasów licealnych.
Mamy Lenę, która nagle milczy. Nie wiadomo co się u niej dzieje. Jako samotna matka mieszkająca w Chorwacji, wzbudziła niemały strach. Rafafa niegdyś łączyło coś bliższego z przyjaciółką. Dlatego też nie waha się ani chwili i rusza by sprawdzić co u Leny.
To nie jest historia o niczym. Byle jaka. To opowieść o tym, że czasami nie widzimy tego, że zatracamy się w pracy, w codzienności. Zapominamy o sobie i o byciu szczęśliwym. Gdzieś po drodze czasami gubimy samych siebie.
Dodatkowo też pokazano w bardzo fajny sposób relacje na linii matka - córka. Obie przeszły swoje, straciły kogoś bliskiego i nie było im łatwo.
Ja wierzę w przeznaczenie i w to, że jeśli coś ma się wydarzyć to i tak się wydarzy. Często powtarzam to w moich opiniach.
Grupka przyjaciół, która wspiera się od liceum. Każde wylądowało po szkole gdzieś indziej, jednak wciąż są dobie bliscy i utrzymują kontakt. Mają piękną tradycję. Mianowicie co roku, na Boże Narodzenie każde z nich wysyła list do pozostałych. W tym właśnie liście opisuje co wydarzyło się u niego przez ostatni rok. Niestety któregoś roku nie ma listu od Leny. Ta sytuacja bardzo niepokoi przyjaciół. Najbardziej jednak Rafała. Postanawia on wyruszyć do Chorwacji, by dowiedzieć się, co się wydarzyło.
Tak, wiem... Jest już końcówka stycznia, a u mnie jeszcze świąteczna opinia. Niektórych zasmucę, ale na dniach pojawi się jeszcze jedna.
Kochani, ta historia ma w sobie niezwykłą magię. Sam pomysł na tego typu tradycję, jak coroczne pisanie listu? Poruszyło mnie to dogłębnie. Nawet teraz mam łzy w oczach, gdy o tym pomyślę. Trudno mi sobie wyobrazić przyjaźń tak silną, by przetrwała próbę czasu i rozłąkę. Pewnie dlatego, że sama nie miałam nigdy takiego przyjaciela. Przynajmniej nie z czasów licealnych.
Mamy Lenę, która nagle milczy. Nie wiadomo co się u niej dzieje. Jako samotna matka mieszkająca w Chorwacji, wzbudziła niemały strach. Rafafa niegdyś łączyło coś bliższego z przyjaciółką. Dlatego też nie waha się ani chwili i rusza by sprawdzić co u Leny.
To nie jest historia o niczym. Byle jaka. To opowieść o tym, że czasami nie widzimy tego, że zatracamy się w pracy, w codzienności. Zapominamy o sobie i o byciu szczęśliwym. Gdzieś po drodze czasami gubimy samych siebie.
Dodatkowo też pokazano w bardzo fajny sposób relacje na linii matka - córka. Obie przeszły swoje, straciły kogoś bliskiego i nie było im łatwo.
Ja wierzę w przeznaczenie i w to, że jeśli coś ma się wydarzyć to i tak się wydarzy. Często powtarzam to w moich opiniach.
Adrianna Rakowska | (21.10.2024) |
Biorąc pod uwagę czas oraz tytuł książki liczyłam na powieść bożonarodzeniową pełną miłości, prezentów, wystroju gwiazdowego – czyli wszystkiego tego, czego jest pełno w literaturze, w tym czasie. „Bożonarodzeniowa księga szczęścia” zdecydowanie nie jest typową książką świąteczną. Opowiada ona losy piątki przyjaciół. Już od pierwszych stron mogłam zorientować się, kto jest najważniejszy w tej historii. Jolanta Kosowska na samym szczycie listy stawia Lenę i tak naprawdę to ona oraz jej życie grają tutaj pierwsze skrzypce. Zaraz za nią kroczy Rafał, pozostali Tomek, Aśka i Maria są tylko tłem, który dodatkowo definiuje Lenę i Rafała w tej historii.
Lena jest osobą silną na zewnątrz, ale kruchą w środku. Los nie był dla niej łaskawy i jej nie oszczędzał, jednak poznani w liceum przyjaciele zawsze byli i są lekiem na całe zło. Rafał jest cenionym wykładowcą, dla którego własne cele zawsze były najważniejsze. W życiu Lenki i Rafała pojawia się pytanie: czy można mieć za przyjaciela mężczyznę? Połączyła ich przyjaźń. Z przyjaźni zrodziła się miłość, jednak nie wszystko w życiu układa się tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Często życie pisze scenariusze, o których nigdy byśmy nie pomyśleli.
Jolanta Kosowska w bardzo przejmujący sposób porusza wiele ludzkich dramatów, konsekwencji podejmowanych decyzji. Zobrazowana moc przyjaźni, a siła miłości do drugiego, bliskiego nam człowieka, zapiera dech w piersiach. Czytając książkę, wspólnie z bohaterami przeżywałam wspaniałe wakacje, dzięki barwnym opisom, odwiedziłam cudowną i malowniczą Chorwację. Czułam chłód polskiej zimy i natłok obowiązków szarego życia. Pochłonęła mnie od pierwszej strony i do samego końca nie mogłam się od niej oderwać. Gdybym miała podać minus tej książki to chyba tylko to, że za szybko się skończyła. Chciałabym więcej Leny i Rafał, ale również chciałabym poznać lepiej Aśkę, Tomka i Marię, który w tej powieści byli postaciami drugoplanowymi. Zdecydowanie dzięki swojej wierze, poświęceniu i pomysłowości, zasłużyli na swoje książki.
Reasumując: Jeżeli szukacie książki na prezent pod choinkę, to szczerze polecam nowość Jolanty Kosowskiej. W zimowe magiczne wieczory można zatracić się w malowniczej Chorwacji i spędzić miło czas. Co do tytułowej księgi szczęście – polecam każdemu stworzenie swojej Księgi szczęścia. Dzięki temu zawsze, w chwilach zwątpienia wrócą wspomnienia wspaniałych chwil. Dzięki temu będziemy doceniać siebie i swoje życie.
Papierowy Bluszcz
Lena jest osobą silną na zewnątrz, ale kruchą w środku. Los nie był dla niej łaskawy i jej nie oszczędzał, jednak poznani w liceum przyjaciele zawsze byli i są lekiem na całe zło. Rafał jest cenionym wykładowcą, dla którego własne cele zawsze były najważniejsze. W życiu Lenki i Rafała pojawia się pytanie: czy można mieć za przyjaciela mężczyznę? Połączyła ich przyjaźń. Z przyjaźni zrodziła się miłość, jednak nie wszystko w życiu układa się tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Często życie pisze scenariusze, o których nigdy byśmy nie pomyśleli.
Jolanta Kosowska w bardzo przejmujący sposób porusza wiele ludzkich dramatów, konsekwencji podejmowanych decyzji. Zobrazowana moc przyjaźni, a siła miłości do drugiego, bliskiego nam człowieka, zapiera dech w piersiach. Czytając książkę, wspólnie z bohaterami przeżywałam wspaniałe wakacje, dzięki barwnym opisom, odwiedziłam cudowną i malowniczą Chorwację. Czułam chłód polskiej zimy i natłok obowiązków szarego życia. Pochłonęła mnie od pierwszej strony i do samego końca nie mogłam się od niej oderwać. Gdybym miała podać minus tej książki to chyba tylko to, że za szybko się skończyła. Chciałabym więcej Leny i Rafał, ale również chciałabym poznać lepiej Aśkę, Tomka i Marię, który w tej powieści byli postaciami drugoplanowymi. Zdecydowanie dzięki swojej wierze, poświęceniu i pomysłowości, zasłużyli na swoje książki.
Reasumując: Jeżeli szukacie książki na prezent pod choinkę, to szczerze polecam nowość Jolanty Kosowskiej. W zimowe magiczne wieczory można zatracić się w malowniczej Chorwacji i spędzić miło czas. Co do tytułowej księgi szczęście – polecam każdemu stworzenie swojej Księgi szczęścia. Dzięki temu zawsze, w chwilach zwątpienia wrócą wspomnienia wspaniałych chwil. Dzięki temu będziemy doceniać siebie i swoje życie.
Papierowy Bluszcz
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Słoneczna strona księżyca — Aleksandra Grabowska-Szych Jeśli nosisz w sobie słońce, żadna ciemność cię nie przerazi
Ile pięknych chwil może się zmieścić w 66 latach życia? Historia Oli udowadnia, że tylko od n... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res