Z teściową za pan wróg
Cena: 33,00 zł 28,05 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
OLA STOI U PROGU SZCZĘŚCIA. PRZEKRACZA TEN PRÓG, A ZA NIM CZEKAJĄ NA NIĄ TEŚCIOWIE!
Czy dobre chęci z obu stron wystarczą, by życie małżonków i teściów popłynęło zgodnie i szczęśliwie? Jakie rafy na nich czekają? Co może okazać się barierą nie do pokonania? A wreszcie: jakie są konsekwencje zaniechań, błędów i złej woli?
Autorka stara się odpowiedzieć na te pytania, ukazując losy pary młodych ludzi – Oli i Rafała. Nie są nikim wyjątkowym. W ich problemach wielu z nas znajdzie odbicie swoich własnych, bo stworzenie rodziny jest zadaniem skomplikowanym. Trzeba pogodzić marzenia, oczekiwania i potrzeby nie tylko tych dwojga, ale także ich najbliższych.
Czy dobre chęci z obu stron wystarczą, by życie małżonków i teściów popłynęło zgodnie i szczęśliwie? Jakie rafy na nich czekają? Co może okazać się barierą nie do pokonania? A wreszcie: jakie są konsekwencje zaniechań, błędów i złej woli?
Autorka stara się odpowiedzieć na te pytania, ukazując losy pary młodych ludzi – Oli i Rafała. Nie są nikim wyjątkowym. W ich problemach wielu z nas znajdzie odbicie swoich własnych, bo stworzenie rodziny jest zadaniem skomplikowanym. Trzeba pogodzić marzenia, oczekiwania i potrzeby nie tylko tych dwojga, ale także ich najbliższych.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2015
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 308
- ISBN: 978-83-7942-903-5
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 9 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Maria Derejczyk-Zwierzyńska | (19.10.2015) |
Podobno jest tak, że z teściami żyje się dobrze albo wcale. Ja mam to szczęście, że z moimi teściami dogaduję się bardzo dobrze i nie popadamy w konflikty, choć mieszkamy całkiem niedaleko siebie. Oni nie wtrącają się w nasze sprawy i pozwalają żyć po swojemu. Chwała im za to. Nie wytrzymałabym, gdyby teściowa ciągle mówiła mi co mam robić. Ola, bohaterka książki Izabeli Milik, nie miała takiego szczęścia.
Kiedy w jej życiu pojawił się Rafał, czuła, że to mężczyzna, na którego czekała całe życie. Czuła się przy nim bezpieczna i spełniona. Jedyne, czego brakowało im do szczęścia to dziecko. Ola w końcu zachodzi w ciążę, wychodzi za mąż i rodzi małego Miłoszka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie matka jej męża, która już przed ślubem dawała się przyszłej synowej we znaki. Robiła jej niepotrzebne prezenty i wtrącała się w nie swoje sprawy. Kiedy okazuje się, że ciąża Oli jest zagrożona, pani Hela drobnymi kroczkami zaczyna zmieniać jej życie w piekło. Myślicie, że po porodzie dała jej od siebie odpocząć? Nic bardziej mylnego, ale przekonajcie się o tym sami.
Pewniej jak wiele czytelniczek, przygotowałam się na lekką lekturę. Tymczasem Izabela Milik mnie zaskoczyła. Nie chcę zdradzić szczegółów, ale powiem, że nie chcielibyście zamienić się z Olą miejscami. Nie tylko ze względu na teściową. Z teściową za pan wróg to bardzo udany debiut literacki, którego nie da się czytać obojętnie. Raz się śmiejemy, by za moment otrzeć z policzka łzę. Dodatkowo ta książka daje do myślenia. Pokazuje, co może stać się z człowiekiem, jeśli w pewnym momencie pozwoli sobą manipulować. Wiadomo, nikt nie chce wypowiadać otwartej wojny teściom, ale czy naprawdę warto im aż tyle rzeczy puszczać płazem? Oni muszą wiedzieć, że nie mają prawa nikomu niczego narzucać. Prezenty? W porządku, można zrobić komuś przyjemność, lecz nie można się narzucać i kupować coś, wiedząc, że obdarowana osoba tego nie chce.
Przyznam szczerze, że zakończenie mnie kompletnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się czegoś takiego i nie do końca wiem, co mam o tym myśleć. Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie kilku ostatnich stron. Uważam, że 2 pierwsze części książki były zdecydowanie lepsze. Końcówka jakoś mnie nie przekonuje.
Tę książkę czyta się bardzo szybko. Przeczytałam ją w ciągu kilku godzin i denerwowałam się, gdy ktoś próbował mnie od niej oderwać. Byłam bardzo ciekawa tego, co stanie się dalej. Budziły się we mnie demony, gdy na horyzoncie pojawiała się pani Hela i dziwiło mnie chwilami zachowanie jej syna. Matka matką, ale w niektórych momentach powinien stawać po stronie swojej kobiety.
Polecam tę książkę dziewczynom, które chcą wyjść za mąż. Myślę, że Z teściową za pan wróg da im do myślenia i pozwoli uniknąć pewnych błędów Oli.
Kiedy w jej życiu pojawił się Rafał, czuła, że to mężczyzna, na którego czekała całe życie. Czuła się przy nim bezpieczna i spełniona. Jedyne, czego brakowało im do szczęścia to dziecko. Ola w końcu zachodzi w ciążę, wychodzi za mąż i rodzi małego Miłoszka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie matka jej męża, która już przed ślubem dawała się przyszłej synowej we znaki. Robiła jej niepotrzebne prezenty i wtrącała się w nie swoje sprawy. Kiedy okazuje się, że ciąża Oli jest zagrożona, pani Hela drobnymi kroczkami zaczyna zmieniać jej życie w piekło. Myślicie, że po porodzie dała jej od siebie odpocząć? Nic bardziej mylnego, ale przekonajcie się o tym sami.
Pewniej jak wiele czytelniczek, przygotowałam się na lekką lekturę. Tymczasem Izabela Milik mnie zaskoczyła. Nie chcę zdradzić szczegółów, ale powiem, że nie chcielibyście zamienić się z Olą miejscami. Nie tylko ze względu na teściową. Z teściową za pan wróg to bardzo udany debiut literacki, którego nie da się czytać obojętnie. Raz się śmiejemy, by za moment otrzeć z policzka łzę. Dodatkowo ta książka daje do myślenia. Pokazuje, co może stać się z człowiekiem, jeśli w pewnym momencie pozwoli sobą manipulować. Wiadomo, nikt nie chce wypowiadać otwartej wojny teściom, ale czy naprawdę warto im aż tyle rzeczy puszczać płazem? Oni muszą wiedzieć, że nie mają prawa nikomu niczego narzucać. Prezenty? W porządku, można zrobić komuś przyjemność, lecz nie można się narzucać i kupować coś, wiedząc, że obdarowana osoba tego nie chce.
Przyznam szczerze, że zakończenie mnie kompletnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się czegoś takiego i nie do końca wiem, co mam o tym myśleć. Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie kilku ostatnich stron. Uważam, że 2 pierwsze części książki były zdecydowanie lepsze. Końcówka jakoś mnie nie przekonuje.
Tę książkę czyta się bardzo szybko. Przeczytałam ją w ciągu kilku godzin i denerwowałam się, gdy ktoś próbował mnie od niej oderwać. Byłam bardzo ciekawa tego, co stanie się dalej. Budziły się we mnie demony, gdy na horyzoncie pojawiała się pani Hela i dziwiło mnie chwilami zachowanie jej syna. Matka matką, ale w niektórych momentach powinien stawać po stronie swojej kobiety.
Polecam tę książkę dziewczynom, które chcą wyjść za mąż. Myślę, że Z teściową za pan wróg da im do myślenia i pozwoli uniknąć pewnych błędów Oli.
Klaudia Skiedrzyńska | (3.12.2015) |
„Rafał nawet nie zauważył kiedy kolejny raz niewinna wymiana zdań wymknęła się spod kontroli i przerodziła się w burzliwą kłótnię. Temat był jak zawsze ten sam. Niezmienny od lat. Ohydna żółć stale podtruwająca ich rodzinne źródełko. Ukochana mamuśka!”
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ola i Rafał są zdecydowani i wiedzą czego od życia oczekują, a mianowicie pragną założyć własną rodzinę. Robią wszystko troszeczkę od tyłu, najpierw Ola zostaje przedstawiona swoim przyszłym teściom, czasami u nich nocuje, później z ukochanym planują dzieci, a na koniec ślub. Z początku Ola nie mogła zrozumieć, dlaczego Rafał w specyficzny sposób traktuje swoich rodziców, często zdarza się, że kobieta staje w ich obronie. Kiedy Ola zachodzi w ciążę okazuje się, że jest ona zagrożona i musi większość czasu spędzać w łóżku, z pomocą przychodzą jej teście, a raczej teściowa, która „niańczy” Olę, a równocześnie powolnymi kroczkami wytrąca synową z równowagi, by ta w niedługim czasie mogła wybuchnąć. Na świat przychodzi Miłoszek, w tym momencie najpiękniejszy okres w życiu Oli zamienia się w piekło. Kobieta z każdym dniem coraz bardziej zamyka się w sobie, oddala się od męża, ten z kolei nie rozumie jej zachowania.
„(…) Nie mogę już wytrzymać z tymi wampirami. Duszę się!(...)
- Ciekawi mnie jedno?
- Co takiego? - spytała Ola.
- Jak dwa okropne wampiry mogły sprowadzić na świat cudownego człowieka, jedynego, który wart jest miłości mojej siostry, jakim jest Rafał? - Kinga zaczęła się nabijać z Oli.
- To tak kpi się z siorki? To proste. Nie wiesz? - odparła niewzruszona, po czym wyjaśniła, prowokując trochę rozładowującego napięcie śmiechu. - Minus i minus zawsze daje plus.”
Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka tak mną poruszy. Zdaję sobie sprawę, że powieść jest wyłącznie fikcją literacką, jednak autorka przedstawia całą historię bardzo realnie, jakby miała miejsce tuż obok nas, dzięki czemu książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem od pierwszych stron. Dostarcza wielu wzruszeń, wzbudza uśmiech na twarzy, skłania do chwilowej refleksji. Pozycja ukazuje jak w silnej kobiecie, stopniowo zostaje zniszczona jej psychika, co prowadzi, że Ola całkowicie zamyka się w sobie. Treść w żadnym wypadku nie zawodzi, a samo zakończenie wstrząsa.
„Byli czyści! Mogli zacząć zapisywać się od nowa. Nie mogli jednak przewidzieć, czy szczęśliwi dopiero będą, czy też już byli, nie wiedząc o tym.”
Ta książka to emocjonalny rollercoaster! Pozycja jest nieprzewidywalna i uważajcie, bo sięgając po nią zostaniecie totalnie zmiażdżeni, i nie mam tutaj na myśli topornego słownictwa, co to, to nie, bowiem książka jest napisana przystępnym językiem, doskonale zrozumiałym dla czytelnika, ale sama fabuła wgniecie was w fotel, nieoczekiwane zwroty akcji macie gwarantowane. Ale uwaga, aby zrozumieć co mam na myśli musicie przeczytać tę książkę od deski do deski. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę pozycję, czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Polecam.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ola i Rafał są zdecydowani i wiedzą czego od życia oczekują, a mianowicie pragną założyć własną rodzinę. Robią wszystko troszeczkę od tyłu, najpierw Ola zostaje przedstawiona swoim przyszłym teściom, czasami u nich nocuje, później z ukochanym planują dzieci, a na koniec ślub. Z początku Ola nie mogła zrozumieć, dlaczego Rafał w specyficzny sposób traktuje swoich rodziców, często zdarza się, że kobieta staje w ich obronie. Kiedy Ola zachodzi w ciążę okazuje się, że jest ona zagrożona i musi większość czasu spędzać w łóżku, z pomocą przychodzą jej teście, a raczej teściowa, która „niańczy” Olę, a równocześnie powolnymi kroczkami wytrąca synową z równowagi, by ta w niedługim czasie mogła wybuchnąć. Na świat przychodzi Miłoszek, w tym momencie najpiękniejszy okres w życiu Oli zamienia się w piekło. Kobieta z każdym dniem coraz bardziej zamyka się w sobie, oddala się od męża, ten z kolei nie rozumie jej zachowania.
„(…) Nie mogę już wytrzymać z tymi wampirami. Duszę się!(...)
- Ciekawi mnie jedno?
- Co takiego? - spytała Ola.
- Jak dwa okropne wampiry mogły sprowadzić na świat cudownego człowieka, jedynego, który wart jest miłości mojej siostry, jakim jest Rafał? - Kinga zaczęła się nabijać z Oli.
- To tak kpi się z siorki? To proste. Nie wiesz? - odparła niewzruszona, po czym wyjaśniła, prowokując trochę rozładowującego napięcie śmiechu. - Minus i minus zawsze daje plus.”
Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka tak mną poruszy. Zdaję sobie sprawę, że powieść jest wyłącznie fikcją literacką, jednak autorka przedstawia całą historię bardzo realnie, jakby miała miejsce tuż obok nas, dzięki czemu książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem od pierwszych stron. Dostarcza wielu wzruszeń, wzbudza uśmiech na twarzy, skłania do chwilowej refleksji. Pozycja ukazuje jak w silnej kobiecie, stopniowo zostaje zniszczona jej psychika, co prowadzi, że Ola całkowicie zamyka się w sobie. Treść w żadnym wypadku nie zawodzi, a samo zakończenie wstrząsa.
„Byli czyści! Mogli zacząć zapisywać się od nowa. Nie mogli jednak przewidzieć, czy szczęśliwi dopiero będą, czy też już byli, nie wiedząc o tym.”
Ta książka to emocjonalny rollercoaster! Pozycja jest nieprzewidywalna i uważajcie, bo sięgając po nią zostaniecie totalnie zmiażdżeni, i nie mam tutaj na myśli topornego słownictwa, co to, to nie, bowiem książka jest napisana przystępnym językiem, doskonale zrozumiałym dla czytelnika, ale sama fabuła wgniecie was w fotel, nieoczekiwane zwroty akcji macie gwarantowane. Ale uwaga, aby zrozumieć co mam na myśli musicie przeczytać tę książkę od deski do deski. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę pozycję, czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Polecam.
Michalina Foremska | (24.06.2016) |
„Z teściową za pan wróg” to debiutancka powieść Izabeli Milik. Choć tytuł i (zapierająca dech) okładka sugerować mogłyby lekką i zabawną historię o tym jak może wyglądać relacja na linii synowa/zięć - teściowie, to jest to opowieść wydawać by się mogła wyjęta z życia.
Historia miłości dwojga zwyczajnych ludzi – Oli i Rafała, zakochanych w sobie od pierwszego wejrzenia, planujących wspólną przyszłość. Jednak planując przyszłość, bierze się pod uwagę swoje i partnera marzenia, potrzeby. Na pewno nie uwzględnia się w tych planach rodziców i teściów. W końcu, żyje się raz i chce się to życie przeżyć po swojemu. Niestety czasami na naszej drodze pojawiają się jednostki bardzo uparte i niereformowalne, które nie przyjmują do wiadomości, że nie wchodzą w „skład” tych planów.
Przypadek teściów Oli jest chyba typowy, patrząc przez pryzmat tak wielu kawałów o teściach, a głównie teściowych. Chociaż wszystko działa w dwie strony. Niekiedy teściów po prostu trzeba umieć sobie wychować – jeśli ma się na tyle mocny charakter, by nie dać się zdominować. Jednak w przypadku Oli zadziałała chęć zjednania sobie rodziców ukochanego i brak asertywności, co po dłuższym czasie zaczynało być, delikatnie rzecz ujmując, nieznośne. Bo ileż razy można słuchać tych samych opowieści o przyszłym mężu, ileż razy można prosić i tłumaczyć, próbując przeforsować swoje zdanie, mając świadomość, że teściowa i tak zrobi to co będzie uważała za stosowne, w jej mniemaniu?
Życie głównej bohaterki staje się pasmem spięć z teściową, co wprowadza nerwową atmosferę także pomiędzy młodą parą. Konflikt z miesiąca na miesiąc zaognia się, aż dochodzi do tego, że Ola unika za wszelką cenę jakiegokolwiek kontaktu z teściową.. co doprowadza do kłótni i w końcu do rozwiązania całe sytuacji. Ale czy aby na pewno?
Autorka w sposób niebanalny zakończyła książkę… Bo tak jak w życiu opcji jest wiele..
Izabela Milik w fantastyczny sposób ukazała jak ważne w życiu są nasze decyzje, jak wiele wnoszą do naszego życia i jak wiele od nich zależy, bo przecież cała ta historia mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Ola od samego początku jasno wyznaczyła granice przyszłym teściom.. Mogło, ale wtedy książka była by zupełnie inną historią.
Dodatkowo, autorka sprawnie wplotła wątek siostry oraz przyjaciółki głównej bohaterki, pokazując, jak ważne w życiu są osoby, które nas rozumieją, przed którymi można się wygadać, a także jak ważna w życiu jest rozmowa .
Podsumowując.. (całkiem szczerze) „Z teściową za pan wróg” w mojej opinii jest jedną z lepszych książek na polskim rynku. Niestety czyta się ją szybko – zdecydowanie za szybko. Lektura jest wciągająca, książka pochłania całkowicie, nie pozwalając na długie rozłąki. Aż żal, że to tylko 308 str.
Gorąco polecam!.
Historia miłości dwojga zwyczajnych ludzi – Oli i Rafała, zakochanych w sobie od pierwszego wejrzenia, planujących wspólną przyszłość. Jednak planując przyszłość, bierze się pod uwagę swoje i partnera marzenia, potrzeby. Na pewno nie uwzględnia się w tych planach rodziców i teściów. W końcu, żyje się raz i chce się to życie przeżyć po swojemu. Niestety czasami na naszej drodze pojawiają się jednostki bardzo uparte i niereformowalne, które nie przyjmują do wiadomości, że nie wchodzą w „skład” tych planów.
Przypadek teściów Oli jest chyba typowy, patrząc przez pryzmat tak wielu kawałów o teściach, a głównie teściowych. Chociaż wszystko działa w dwie strony. Niekiedy teściów po prostu trzeba umieć sobie wychować – jeśli ma się na tyle mocny charakter, by nie dać się zdominować. Jednak w przypadku Oli zadziałała chęć zjednania sobie rodziców ukochanego i brak asertywności, co po dłuższym czasie zaczynało być, delikatnie rzecz ujmując, nieznośne. Bo ileż razy można słuchać tych samych opowieści o przyszłym mężu, ileż razy można prosić i tłumaczyć, próbując przeforsować swoje zdanie, mając świadomość, że teściowa i tak zrobi to co będzie uważała za stosowne, w jej mniemaniu?
Życie głównej bohaterki staje się pasmem spięć z teściową, co wprowadza nerwową atmosferę także pomiędzy młodą parą. Konflikt z miesiąca na miesiąc zaognia się, aż dochodzi do tego, że Ola unika za wszelką cenę jakiegokolwiek kontaktu z teściową.. co doprowadza do kłótni i w końcu do rozwiązania całe sytuacji. Ale czy aby na pewno?
Autorka w sposób niebanalny zakończyła książkę… Bo tak jak w życiu opcji jest wiele..
Izabela Milik w fantastyczny sposób ukazała jak ważne w życiu są nasze decyzje, jak wiele wnoszą do naszego życia i jak wiele od nich zależy, bo przecież cała ta historia mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Ola od samego początku jasno wyznaczyła granice przyszłym teściom.. Mogło, ale wtedy książka była by zupełnie inną historią.
Dodatkowo, autorka sprawnie wplotła wątek siostry oraz przyjaciółki głównej bohaterki, pokazując, jak ważne w życiu są osoby, które nas rozumieją, przed którymi można się wygadać, a także jak ważna w życiu jest rozmowa .
Podsumowując.. (całkiem szczerze) „Z teściową za pan wróg” w mojej opinii jest jedną z lepszych książek na polskim rynku. Niestety czyta się ją szybko – zdecydowanie za szybko. Lektura jest wciągająca, książka pochłania całkowicie, nie pozwalając na długie rozłąki. Aż żal, że to tylko 308 str.
Gorąco polecam!.
Izabela Wyszomirska | (12.01.2017) |
"Rafał nawet nie zauważył kiedy kolejny raz niewinna wymiana zdań wymknęła się spod kontroli i przerodziła się w burzliwą kłótnię. Temat był jak zawsze ten sam. Niezmienny od lat. Ohydna żółć stale podtruwająca ich rodzinne źródełko. Ukochana mamuśka!"
Poznajemy Olę i Rafała, młode małżeństwo, które zmaga się podobnie jak wiele par - z teściową. Chyba żadna kobieta nie lubi, gdy teściowa niemal w każdym aspekcie życia stara się przeforsować swoje racje, wprowadzać swoich pomysłów - od kulinariów, kwestii finansowych po wychowywanie dzieci. Nie mogłam zrozumieć Rafała, który mimo iż z własną matką nie wszystko układa mu się idealnie, to zawsze staje po jej stronie, tłumacząc że ta robi wszystko dla dobra synowej. Wiadomo, matka jest jedna, ale mimo wszystko powinien jednak w niektórych sytuacjach stanąć po stronie żony. Ale jakby tego było mało, Ola musi przeleżeć całą ciążę, a w opiekę nad nią angażuje się teściowa. To dla Oli już za wiele. Popada niemal w depresję. Jak znaleźć w tym wszystkim "złoty środek", który pozwoliłby na poprawne relacje? Jak wypracować kompromis między własnymi oczekiwaniami, a rzeczywistością?
"Przecież nie powiem mu, że nie da się z tym babsztylem wytrzymać, bo to jego matka - pomyślała, zdając sobie sprawę, że czym innym jest, jeżeli on sam komentuje zachowanie swoich rodziców, a czym innym słuchanie krytyki z jej ust."
Autorka poruszając bardzo często spotykany problem relacji na linii teściowa-synowa, teściowa-zięć, sprowokowała mnie do wielu refleksji, z których tak do końca nie zdawałam sobie sprawy. Muszę powiedzieć, że powieść Izabeli Milik mocno mną wstrząsnęła.
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Są wyraziści, ale i tacy zwyczajni, można się z nimi utożsamić, bo to, co ich spotkało zdarza się i w prawdziwym życiu. Wiele ich cech znalazłam i u siebie.
Fabuła jest interesująca, a akcja mknie wartko, dynamicznie. Zakończenie jest niezwykle zaskakujące. Przyznam, że nie o takim myślałam, ale to również w pełni mnie satysfakcjonuje. Zmusza do tego, aby przyszłe, ale i teraźniejsze teściowe zastanowiły się nad swoim postępowaniem, bo niedomówienia, błędy i niewyjaśnione problemy mogą doprowadzić do niejednej tragedii. Trzeba dać żyć dzieciom swoim życiem, nie wtrącać się, a jeśli poproszą (prędzej czy później tak się dzieje) służyć dobrą radą. Książka potrafi wzruszyć, ale i nie brak w niej zabawnych dialogów czy sytuacji. Zwłaszcza w pamięci utkwił mi wątek, gdzie teściowa pod pretekstem podlewania kwiatków podgląda syna i synową w intymnej sytuacji. Dla mnie to już za wiele. Jak tak można postępować? Czy jej wścibstwo nie zna granic?
"... Z jednej strony czuję się zupełnie skrępowana, a z drugiej strony to rodzice człowieka, którego kocham, i zwyczajnie nie chcę ich zrazić do siebie, a to nieuchronne, bo widzę, że nie wiedzą co to takt, i są odporni na aluzje. Tak jakbym postawiła nogę na ruchomych piaskach."
"Z teściową za pan wróg" to świetny debiut, od którego trudno było mi się oderwać, przeczytałam jednym tchem. Lekki styl i prosty, zrozumiały język sprawił, że czytało mi się niezwykle przyjemnie. Ale powiem, że nigdy w życiu nie chciałabym znaleźć się na miejscu Oli.
Poznajemy Olę i Rafała, młode małżeństwo, które zmaga się podobnie jak wiele par - z teściową. Chyba żadna kobieta nie lubi, gdy teściowa niemal w każdym aspekcie życia stara się przeforsować swoje racje, wprowadzać swoich pomysłów - od kulinariów, kwestii finansowych po wychowywanie dzieci. Nie mogłam zrozumieć Rafała, który mimo iż z własną matką nie wszystko układa mu się idealnie, to zawsze staje po jej stronie, tłumacząc że ta robi wszystko dla dobra synowej. Wiadomo, matka jest jedna, ale mimo wszystko powinien jednak w niektórych sytuacjach stanąć po stronie żony. Ale jakby tego było mało, Ola musi przeleżeć całą ciążę, a w opiekę nad nią angażuje się teściowa. To dla Oli już za wiele. Popada niemal w depresję. Jak znaleźć w tym wszystkim "złoty środek", który pozwoliłby na poprawne relacje? Jak wypracować kompromis między własnymi oczekiwaniami, a rzeczywistością?
"Przecież nie powiem mu, że nie da się z tym babsztylem wytrzymać, bo to jego matka - pomyślała, zdając sobie sprawę, że czym innym jest, jeżeli on sam komentuje zachowanie swoich rodziców, a czym innym słuchanie krytyki z jej ust."
Autorka poruszając bardzo często spotykany problem relacji na linii teściowa-synowa, teściowa-zięć, sprowokowała mnie do wielu refleksji, z których tak do końca nie zdawałam sobie sprawy. Muszę powiedzieć, że powieść Izabeli Milik mocno mną wstrząsnęła.
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Są wyraziści, ale i tacy zwyczajni, można się z nimi utożsamić, bo to, co ich spotkało zdarza się i w prawdziwym życiu. Wiele ich cech znalazłam i u siebie.
Fabuła jest interesująca, a akcja mknie wartko, dynamicznie. Zakończenie jest niezwykle zaskakujące. Przyznam, że nie o takim myślałam, ale to również w pełni mnie satysfakcjonuje. Zmusza do tego, aby przyszłe, ale i teraźniejsze teściowe zastanowiły się nad swoim postępowaniem, bo niedomówienia, błędy i niewyjaśnione problemy mogą doprowadzić do niejednej tragedii. Trzeba dać żyć dzieciom swoim życiem, nie wtrącać się, a jeśli poproszą (prędzej czy później tak się dzieje) służyć dobrą radą. Książka potrafi wzruszyć, ale i nie brak w niej zabawnych dialogów czy sytuacji. Zwłaszcza w pamięci utkwił mi wątek, gdzie teściowa pod pretekstem podlewania kwiatków podgląda syna i synową w intymnej sytuacji. Dla mnie to już za wiele. Jak tak można postępować? Czy jej wścibstwo nie zna granic?
"... Z jednej strony czuję się zupełnie skrępowana, a z drugiej strony to rodzice człowieka, którego kocham, i zwyczajnie nie chcę ich zrazić do siebie, a to nieuchronne, bo widzę, że nie wiedzą co to takt, i są odporni na aluzje. Tak jakbym postawiła nogę na ruchomych piaskach."
"Z teściową za pan wróg" to świetny debiut, od którego trudno było mi się oderwać, przeczytałam jednym tchem. Lekki styl i prosty, zrozumiały język sprawił, że czytało mi się niezwykle przyjemnie. Ale powiem, że nigdy w życiu nie chciałabym znaleźć się na miejscu Oli.
Kamila Idziaszek | (13.12.2015) |
Muszę przyznać, że książka "Z teściową za pan wróg" przyciągnęła mnie już samym tytułem, który świetnie pobudza wyobraźnię. Gdy tylko go zobaczyłam, byłam pewna, że prędzej czy później powieść trafi w moje ręce, a ja będę miała okazję zapoznać się z twórczością autorki. Spodziewałam się po tej lekturze sporo dobrego humoru i miałam nadzieję, że Izabeli Milik uda się wywołać uśmiech na mojej twarzy. Jeśli zastanawiacie się czy ta pozycja zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Ola czuje się wyśmienicie u boku Rafała i jego rodziców, którzy nie tylko swojego syna, ale także i jego partnerkę traktują w sposób wyjątkowy. Dziewczyna z chęcią spędza czas u przyszłych teściów i staje w ich obronie. Z Rafałem połączyła ją prawdziwa miłość, która wydaje się, że jest w stanie przetrwać wszystko. Kiedy Ola zachodzi w ciąże, która okazuje się zagrożona, teściowa zaczyna ją niańczyć i wykazywać ogromną nadopiekuńczość. Wkrótce na świat przychodzi Miłoszek - wydawać by się mogło, że to najpiękniejszy czas dla każdej matki, jednak w przypadku Oli okazuje się on piekłem. Kobieta zamyka się w sobie, oddala od swojego męża - co z tym wszystkim ma wspólnego jej teściowa?
Bohaterowie tej powieści wykreowani są naprawdę bardzo dobrze. Dodatkowo są oni niezwykle realistyczni, a wszystkie wydarzenia mogą spotkać nawet zwykłego człowieka. Ola jest postacią sympatyczną, jednak trzeba przyznać, że jej dobroć może się obrócić przeciwko niej. Mimo wszystko to właśnie dzięki tej bohaterce powieść okazała się tak ciekawa. Mamy tutaj również teściową, którą autorka przedstawiła z dużą dawką humoru. Trzeba przyznać, że Izabela Milik spisała się w tej kwestii naprawdę świetnie wywołując w czytelniku mnóstwo pozytywnych emocji.
Język jakim posługuje się autorka jest prosty, lekki i zrozumiały. Dialogi są bardzo wyraziste, a do tego gwarantują czytelnikowi wszystkie możliwe odczucia - zarówno te pozytywne jak i negatywne. Książka nie jest zbyt obszerna, jednak dla mnie okazała się wprost idealna. Każdy wątek świetnie pasował do historii głównych bohaterów i doskonale się z nią łączył, tworząc spójną i logiczną całość.
Izabela Milik umieściła w swojej powieści sporo dobrych, życiowych przykładów, dzięki czemu akcja okazała się bardzo urozmaicona - nie byłam w stanie przewidzieć tego co wydarzy się za chwilę i jaki pomysłem wykaże się autorka. "Z teściową za pan wróg" czytało mi się naprawdę przyjemnie, jednak muszę przyznać, że ostatnie strony musiałam prześledzić kilka razy, ponieważ kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia. Obrót sytuacji tak bardzo mnie zaskoczył, że z pewnością na długo zapamiętam twórczość Izabeli Milik.
Podsumowując - "Z teściową za pan wróg" to powieść, która idealnie nadaje się dla osób z dystansem do samego siebie i dużym poczuciem humoru. Historia przedstawiona jest w sposób, który pozwala czytelnikowi doskonale się zrelaksować i odprężyć. Mam nadzieję, że moja recenzja zachęciła Was do przeczytania tej książki, i że już wkrótce poznacie losy głównych bohaterów.
Ola czuje się wyśmienicie u boku Rafała i jego rodziców, którzy nie tylko swojego syna, ale także i jego partnerkę traktują w sposób wyjątkowy. Dziewczyna z chęcią spędza czas u przyszłych teściów i staje w ich obronie. Z Rafałem połączyła ją prawdziwa miłość, która wydaje się, że jest w stanie przetrwać wszystko. Kiedy Ola zachodzi w ciąże, która okazuje się zagrożona, teściowa zaczyna ją niańczyć i wykazywać ogromną nadopiekuńczość. Wkrótce na świat przychodzi Miłoszek - wydawać by się mogło, że to najpiękniejszy czas dla każdej matki, jednak w przypadku Oli okazuje się on piekłem. Kobieta zamyka się w sobie, oddala od swojego męża - co z tym wszystkim ma wspólnego jej teściowa?
Bohaterowie tej powieści wykreowani są naprawdę bardzo dobrze. Dodatkowo są oni niezwykle realistyczni, a wszystkie wydarzenia mogą spotkać nawet zwykłego człowieka. Ola jest postacią sympatyczną, jednak trzeba przyznać, że jej dobroć może się obrócić przeciwko niej. Mimo wszystko to właśnie dzięki tej bohaterce powieść okazała się tak ciekawa. Mamy tutaj również teściową, którą autorka przedstawiła z dużą dawką humoru. Trzeba przyznać, że Izabela Milik spisała się w tej kwestii naprawdę świetnie wywołując w czytelniku mnóstwo pozytywnych emocji.
Język jakim posługuje się autorka jest prosty, lekki i zrozumiały. Dialogi są bardzo wyraziste, a do tego gwarantują czytelnikowi wszystkie możliwe odczucia - zarówno te pozytywne jak i negatywne. Książka nie jest zbyt obszerna, jednak dla mnie okazała się wprost idealna. Każdy wątek świetnie pasował do historii głównych bohaterów i doskonale się z nią łączył, tworząc spójną i logiczną całość.
Izabela Milik umieściła w swojej powieści sporo dobrych, życiowych przykładów, dzięki czemu akcja okazała się bardzo urozmaicona - nie byłam w stanie przewidzieć tego co wydarzy się za chwilę i jaki pomysłem wykaże się autorka. "Z teściową za pan wróg" czytało mi się naprawdę przyjemnie, jednak muszę przyznać, że ostatnie strony musiałam prześledzić kilka razy, ponieważ kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia. Obrót sytuacji tak bardzo mnie zaskoczył, że z pewnością na długo zapamiętam twórczość Izabeli Milik.
Podsumowując - "Z teściową za pan wróg" to powieść, która idealnie nadaje się dla osób z dystansem do samego siebie i dużym poczuciem humoru. Historia przedstawiona jest w sposób, który pozwala czytelnikowi doskonale się zrelaksować i odprężyć. Mam nadzieję, że moja recenzja zachęciła Was do przeczytania tej książki, i że już wkrótce poznacie losy głównych bohaterów.
Aleksandra Bogdańska | (25.07.2016) |
Bohaterami tej książki jest para: Rafał i Ola. Od początku, gdy tylko się zobaczyli wiedzieli, że są dla siebie stworzeni. Taka miłość od pierwszego wejrzenia, powiedziałabym. Jak każda zakochana para myślą o przyszłości, ślubie i dzieciach. I takie zdarzenia nadchodzą: Ola zachodzi w ciążę, para bierze ślub, a po dziewięciu miesiącach rodzi się ich syn Miłosz. Wiemy, że nie zawsze jest tak, jak my chcemy. W tym przypadku właśnie tak było.. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ONA..
Głównym problemem pary zakochanych była matka Rafała, teściowa Oli. Tu można nawet powiedzieć, że te żarty o teściowej są prawdziwe. Para nie miała łatwo już na samym początku, zwłaszcza Ola. Teściowa pokazywała jej, kto tu rządzi.. Chociaż jej zdaniem wszystko robione jest z myślą o synowej. Co ciekawe dziwi mnie, że Rafał, który przecież ciągle kłócił się z rodzicami, wiedział, że są nieznośni. Nawet bardzo. Mimo to, nie rozumiał Oli, której ich obecność powoli rujnowała życie.
Z teściową za PAN WRÓG to lekka, może nie do końca, historia pokazująca dramat młodej, silnej kobiety, która zostaje zniszczona przez swoich teściów, w szczególności przez teściową. I choć porusza ona dość specyficzny problem relacji z teściami, to nie można się przy niej nudzić. Świetna fabuła i ciekawe dialogi, pozwolą Ci oderwać się od rzeczywistości.
"Byli czyści! Mogli zacząć zapisywać się od nowa. Nie mogli jednak przewidzieć, czy szczęśliwi dopiero będą, czy też już byli, nie wiedząc o tym."
Ja, romantyczka .. wierzyłam do ostatnich stron, że uwolnią się od rodziców Rafała. Na takie zakończenie nie byłam w ogóle przygotowana... Płakałam przed dłuższą chwilę i nadal o tym myślę. Życie potrafi być brutalne, ale jakim kosztem...
Głównym problemem pary zakochanych była matka Rafała, teściowa Oli. Tu można nawet powiedzieć, że te żarty o teściowej są prawdziwe. Para nie miała łatwo już na samym początku, zwłaszcza Ola. Teściowa pokazywała jej, kto tu rządzi.. Chociaż jej zdaniem wszystko robione jest z myślą o synowej. Co ciekawe dziwi mnie, że Rafał, który przecież ciągle kłócił się z rodzicami, wiedział, że są nieznośni. Nawet bardzo. Mimo to, nie rozumiał Oli, której ich obecność powoli rujnowała życie.
Z teściową za PAN WRÓG to lekka, może nie do końca, historia pokazująca dramat młodej, silnej kobiety, która zostaje zniszczona przez swoich teściów, w szczególności przez teściową. I choć porusza ona dość specyficzny problem relacji z teściami, to nie można się przy niej nudzić. Świetna fabuła i ciekawe dialogi, pozwolą Ci oderwać się od rzeczywistości.
"Byli czyści! Mogli zacząć zapisywać się od nowa. Nie mogli jednak przewidzieć, czy szczęśliwi dopiero będą, czy też już byli, nie wiedząc o tym."
Ja, romantyczka .. wierzyłam do ostatnich stron, że uwolnią się od rodziców Rafała. Na takie zakończenie nie byłam w ogóle przygotowana... Płakałam przed dłuższą chwilę i nadal o tym myślę. Życie potrafi być brutalne, ale jakim kosztem...
Grażyna Wróbel | (15.01.2017) |
Teściowie...no właśnie. Jedni z Was mają ten temat już za sobą, jedni są w trakcie, a jeszcze innych dopiero to czeka. Mogłabym powiedzieć, że to temat jak "rzeka", nieskończenie długi. Nie zawsze relacje z teściami są tymi dobrymi. Bywa, że pragną za wszelką cenę ingerować w życie swych dzieci i ich rodzin, co niejednokrotnie sprowadza się do kłótni i niedomówień. Dlatego nieodparcie powtarzam, że jeśli już zakładamy rodziny, zamieszkajmy osobno, nie z rodzicami, nie z teściami. Nie ma to jak na swoim.
Izabela Milik w swoim debiucie przedstawia nam trudne relacje teściów z dziećmi, serwując nam przy tym sporą dawkę humoru. Książkę czyta się szybko, jest napisana prostym językiem, akcja jest wartka, a postacie jak najbardziej realne. Zapewne wielu z nas znalazło się w swoim życiu w podobnej sytuacji. Jeżeli raz pozwolimy swojej teściowej wejść nam na głowę, będzie się to powtarzało notorycznie. Wiadomo, jako synowe pragniemy być miłe dla swoich teściów, jednak zdarzają się sytuacje, które i nas przerastają, nie pozwalając być już tak miłą jak dotychczas.
Nasi bohaterowie, Ola i Rafał kochają się, pragną założyć rodzinę, mieć dzieci, ale na ich drodze wciąż pojawiają się jakieś przeszkody w postaci teściowej, która jest bardzo nachalna. Wtyka nos w nie swoje sprawy, zachowuje się nagannie i jeszcze w tym wszystkim twierdzi, że to jej dzieje się krzywda. Czy Rafał i Ola zdołają wytrzymać takie zachowanie na dłuższą metę?
"To podłe, podłe, podłe!!! Przecież ona doskonale wie, że tego nie chcę. Czy nie mam prawa do swojego domu sama wybrać niezbędne mi przedmioty? Czy ona nie usiłuje przeżyć za mnie życia?! - wściekała się bezsilnie w duchu. - Przecież każdy ma tylko jedno. Wiedziała, jędza, że w tej sytuacji nie mogę odmówić."
Zawsze pragniemy żyć w zgodzie z teściami, bo po co niepotrzebnie robić sobie wrogów. Ale co zrobić w sytuacji, w której teściowe w każdy możliwy sposób pragną wejść z "butami" w nasze życie? Przecież to nasze życie, i mamy prawo je przeżyć tak jak chcemy my. W takich sytuacjach powinniśmy się im przeciwstawiać.
"Teściowa nie chciała i nie potrafiła się zmienić. W dalszym ciągu ignorowała wszelkie prośby Oli, tkwiąc w przekonaniu, że ma pełne prawo uczestniczyć w ich życiu tak, jak jej się podobało."
Przy tej książce nie sposób się nudzić. Choć autorka napisała czystą fikcję literacką, to jednak bardzo realną, więc z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów. Nieoczekiwane zwroty akcji, zburzą nasz dotychczasowy tok myślenia i zbiją nas z tropu. Co do zakończenia? Z całą pewnością jest niebanalne, choć muszę przyznać, że wniosło do mojej głowy niemałe zamieszanie.
Z teściową za pan wróg to powieść, która niejednokrotnie wywoła uśmiech na naszej twarzy. Przy tym jest mocno zaskakująca, przez co nie raz i nie dwa zostaniemy "zmiażdżeni". Dlatego, jeśli jesteście jak może wyglądać życie z teściami, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję. Ale uwaga! Nie bierzcie sobie zawartości książki całkowicie do serca! Potraktujcie ją troszkę z przymrużeniem oka!
Izabela Milik w swoim debiucie przedstawia nam trudne relacje teściów z dziećmi, serwując nam przy tym sporą dawkę humoru. Książkę czyta się szybko, jest napisana prostym językiem, akcja jest wartka, a postacie jak najbardziej realne. Zapewne wielu z nas znalazło się w swoim życiu w podobnej sytuacji. Jeżeli raz pozwolimy swojej teściowej wejść nam na głowę, będzie się to powtarzało notorycznie. Wiadomo, jako synowe pragniemy być miłe dla swoich teściów, jednak zdarzają się sytuacje, które i nas przerastają, nie pozwalając być już tak miłą jak dotychczas.
Nasi bohaterowie, Ola i Rafał kochają się, pragną założyć rodzinę, mieć dzieci, ale na ich drodze wciąż pojawiają się jakieś przeszkody w postaci teściowej, która jest bardzo nachalna. Wtyka nos w nie swoje sprawy, zachowuje się nagannie i jeszcze w tym wszystkim twierdzi, że to jej dzieje się krzywda. Czy Rafał i Ola zdołają wytrzymać takie zachowanie na dłuższą metę?
"To podłe, podłe, podłe!!! Przecież ona doskonale wie, że tego nie chcę. Czy nie mam prawa do swojego domu sama wybrać niezbędne mi przedmioty? Czy ona nie usiłuje przeżyć za mnie życia?! - wściekała się bezsilnie w duchu. - Przecież każdy ma tylko jedno. Wiedziała, jędza, że w tej sytuacji nie mogę odmówić."
Zawsze pragniemy żyć w zgodzie z teściami, bo po co niepotrzebnie robić sobie wrogów. Ale co zrobić w sytuacji, w której teściowe w każdy możliwy sposób pragną wejść z "butami" w nasze życie? Przecież to nasze życie, i mamy prawo je przeżyć tak jak chcemy my. W takich sytuacjach powinniśmy się im przeciwstawiać.
"Teściowa nie chciała i nie potrafiła się zmienić. W dalszym ciągu ignorowała wszelkie prośby Oli, tkwiąc w przekonaniu, że ma pełne prawo uczestniczyć w ich życiu tak, jak jej się podobało."
Przy tej książce nie sposób się nudzić. Choć autorka napisała czystą fikcję literacką, to jednak bardzo realną, więc z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów. Nieoczekiwane zwroty akcji, zburzą nasz dotychczasowy tok myślenia i zbiją nas z tropu. Co do zakończenia? Z całą pewnością jest niebanalne, choć muszę przyznać, że wniosło do mojej głowy niemałe zamieszanie.
Z teściową za pan wróg to powieść, która niejednokrotnie wywoła uśmiech na naszej twarzy. Przy tym jest mocno zaskakująca, przez co nie raz i nie dwa zostaniemy "zmiażdżeni". Dlatego, jeśli jesteście jak może wyglądać życie z teściami, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję. Ale uwaga! Nie bierzcie sobie zawartości książki całkowicie do serca! Potraktujcie ją troszkę z przymrużeniem oka!
Z książką w ręku | (24.01.2017) |
zksiazkawreku.blogspot.com
Za pewne każdy z Was w swoim życiu słyszał kilka dowcipów dotyczących teściowej, która nie jest osoby zbyt lubianą przez zięcia czy przez synową. Czy teściową wykreowana przez Izabelę Milik jest właśnie taką teściową z kawałów?
Podczas lektury książki poznajemy Olę, młodą ambitną kobietę, narzeczoną Rafała. Z powodu pracy Rafała para widuje się tylko w weekendy i powoli zaczynają myśleć o ślubie. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie rodzice mężczyzny. Nawet sam Rafał uważa, że są oni nie do wytrzymania. Ola początkowo nie przyznaje mu racji. Uważa swoich przyszłych teściów za bardzo serdecznych ludzi i z tego też powodu czasami pomiędzy parą dochodzi do spięć. Jednak po pewnym czasie poznaje drugą stronę rodziców Rafała i zmienia zdanie. Co raz rzadziej ma ochotę przebywać w rodzinnym domu narzeczonego, a mama Rafała nawet przez telefon potrafi zepsuć humor Oli już na cały dzień.
~*~
Mówiąc szczerze książka spełniła moje oczekiwania. Sięgając po nią miałam nadzieję, że czeka mnie kilka godzin przyjemnej lektury, której towarzyszyłby uśmiech na twarzy. I to również dostałam. Bawiłam się świetnie choć nie zabrakło chwil wzruszenia. Izabela Milik napisała bardzo realistyczną książkę. Przedstawiła zdarzenie, sytuacje wyjęte z życia, które mogły spotkać każdą synową. Każdy z Was mógłby znaleźć odbicie swoich problemów w problemach bohaterów.
Autorka potrafiła zatrzymać mnie przy książce. Nie mogłam się od niej oderwać. A jak już to zrobiłam to z niecierpliwością czekałam aż będę mogłam wrócić do lektury i przeczytać co nowego wymyśliła mamuśka Rafała i czym znowu zdenerwuje Olę. Ponadto, książka jest napisana lekkim i przyjemnym językiem, dzięki czemu można ją przeczytać w mgnieniu oka.
Ogólnie odebrałam książkę bardzo pozytywnie, aczkolwiek moim zdaniem tę bardzo dobrą lekturę autorka troszkę „zepsuła” zakończeniem, którego nie do końca rozumiem. Po bardzo realistycznej i prawdziwej książce, autorka zaserwowała nam nieprawdziwe, oderwane od rzeczywistości zakończenie. Nie do końca przypadło mi to do gustu. Jednakże uważam, że każdy powinien sobie wyrobić swoje zdanie na ten temat.
Podsumowując, „Z teściową za pan wróg” to bardzo dobra książka Izabeli Milik, którą mogę polecić. Pozycja ta przedstawia prawdziwe życie, prawdziwe relacje między teściową a synową. Książka trzyma w napięciu i wywołuje uśmiech na twarzy.
Za pewne każdy z Was w swoim życiu słyszał kilka dowcipów dotyczących teściowej, która nie jest osoby zbyt lubianą przez zięcia czy przez synową. Czy teściową wykreowana przez Izabelę Milik jest właśnie taką teściową z kawałów?
Podczas lektury książki poznajemy Olę, młodą ambitną kobietę, narzeczoną Rafała. Z powodu pracy Rafała para widuje się tylko w weekendy i powoli zaczynają myśleć o ślubie. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie rodzice mężczyzny. Nawet sam Rafał uważa, że są oni nie do wytrzymania. Ola początkowo nie przyznaje mu racji. Uważa swoich przyszłych teściów za bardzo serdecznych ludzi i z tego też powodu czasami pomiędzy parą dochodzi do spięć. Jednak po pewnym czasie poznaje drugą stronę rodziców Rafała i zmienia zdanie. Co raz rzadziej ma ochotę przebywać w rodzinnym domu narzeczonego, a mama Rafała nawet przez telefon potrafi zepsuć humor Oli już na cały dzień.
~*~
Mówiąc szczerze książka spełniła moje oczekiwania. Sięgając po nią miałam nadzieję, że czeka mnie kilka godzin przyjemnej lektury, której towarzyszyłby uśmiech na twarzy. I to również dostałam. Bawiłam się świetnie choć nie zabrakło chwil wzruszenia. Izabela Milik napisała bardzo realistyczną książkę. Przedstawiła zdarzenie, sytuacje wyjęte z życia, które mogły spotkać każdą synową. Każdy z Was mógłby znaleźć odbicie swoich problemów w problemach bohaterów.
Autorka potrafiła zatrzymać mnie przy książce. Nie mogłam się od niej oderwać. A jak już to zrobiłam to z niecierpliwością czekałam aż będę mogłam wrócić do lektury i przeczytać co nowego wymyśliła mamuśka Rafała i czym znowu zdenerwuje Olę. Ponadto, książka jest napisana lekkim i przyjemnym językiem, dzięki czemu można ją przeczytać w mgnieniu oka.
Ogólnie odebrałam książkę bardzo pozytywnie, aczkolwiek moim zdaniem tę bardzo dobrą lekturę autorka troszkę „zepsuła” zakończeniem, którego nie do końca rozumiem. Po bardzo realistycznej i prawdziwej książce, autorka zaserwowała nam nieprawdziwe, oderwane od rzeczywistości zakończenie. Nie do końca przypadło mi to do gustu. Jednakże uważam, że każdy powinien sobie wyrobić swoje zdanie na ten temat.
Podsumowując, „Z teściową za pan wróg” to bardzo dobra książka Izabeli Milik, którą mogę polecić. Pozycja ta przedstawia prawdziwe życie, prawdziwe relacje między teściową a synową. Książka trzyma w napięciu i wywołuje uśmiech na twarzy.
Ewelina Górowska | (30.10.2019) |
" Z teściową za pan wróg " jest to zdecydowanie jeden z lepszych debiutów, które dane było mi przeczytać.
Przyznaję, zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, nie tego się spodziewałam, ale nie czuję się jakoś szczególnie rozczarowana. Lekki styl, fajnie wykreowane postacie, ciekawe dialogi, szybka akcja i fajnie wymyślona fabuła-to wszystko sprawiło, że nie mogłam się oderwać od lektury. Pochłonęłam ją w jeden dzień i ciągle było mi mało. Jedyne czego bardzo mi brakowało to:zbyt mało rozwinięta rodzina Oli. Tak naprawdę to za wiele o niej nie wiemy.
Nie raz, w oku zakręciła mi się łezka, szczególnie pod sam koniec.
Chciałabym, żebyście sięgnęli po tę książkę, ale nie tak na serio. Przeczytajcie ją z przymrużeniem oka i pamiętajcie: MY TEŻ KIEDYŚ BĘDZIEMY TEŚCIOWYMI / TEŚCIAMI ;)
Przyznaję, zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, nie tego się spodziewałam, ale nie czuję się jakoś szczególnie rozczarowana. Lekki styl, fajnie wykreowane postacie, ciekawe dialogi, szybka akcja i fajnie wymyślona fabuła-to wszystko sprawiło, że nie mogłam się oderwać od lektury. Pochłonęłam ją w jeden dzień i ciągle było mi mało. Jedyne czego bardzo mi brakowało to:zbyt mało rozwinięta rodzina Oli. Tak naprawdę to za wiele o niej nie wiemy.
Nie raz, w oku zakręciła mi się łezka, szczególnie pod sam koniec.
Chciałabym, żebyście sięgnęli po tę książkę, ale nie tak na serio. Przeczytajcie ją z przymrużeniem oka i pamiętajcie: MY TEŻ KIEDYŚ BĘDZIEMY TEŚCIOWYMI / TEŚCIAMI ;)
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Moment życia — Joanna Zawadzka JEDEN NIEWINNY I PRZYPADKOWY INCYDENT, KTÓRY ZMIENIA WSZYSTKO.
Joanna jest dwudziestoparoletnią studentką, która przeprowadziła się z małego miasteczka do... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res