Wieża
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
OBIECUJĄCY DEBIUT NA MIARĘ NEILA GAIMANA!
Wybór pięciu niezwykle wciągających tekstów literatury niepokoju, która zdecydowanie wykracza poza ramy gatunku. Wyłącznie dla ambitnego czytelnika.
W zbiorze Wieża znajdziemy tajemniczą budowlę istniejącą na granicy rzeczywistości i szaleństwa, która nagle wyrosła w ogrodzie młodego małżeństwa; współczesnego nekromantę, zdającego sobie sprawę, że ślady pozostawione w Internecie nie podlegają naturalnym prawom rozkładu; demona likantropii, nawiedzającego stolicę Śląska; proces rodem z powieści Franza Kafki prowadzony przez przerażające istoty, a nawet ducha Romana Polańskiego.
Obowiązkowa lektura dla każdego, kto ceni sobie fabułę wciągająca od pierwszego zdania, plastyczny styl, zaskakujące pomysły, słowem – dobrą literaturę.
Groza zbyt współczesna, niemieszcząca się w ramach gatunku.
Wybór pięciu niezwykle wciągających tekstów literatury niepokoju, która zdecydowanie wykracza poza ramy gatunku. Wyłącznie dla ambitnego czytelnika.
W zbiorze Wieża znajdziemy tajemniczą budowlę istniejącą na granicy rzeczywistości i szaleństwa, która nagle wyrosła w ogrodzie młodego małżeństwa; współczesnego nekromantę, zdającego sobie sprawę, że ślady pozostawione w Internecie nie podlegają naturalnym prawom rozkładu; demona likantropii, nawiedzającego stolicę Śląska; proces rodem z powieści Franza Kafki prowadzony przez przerażające istoty, a nawet ducha Romana Polańskiego.
Obowiązkowa lektura dla każdego, kto ceni sobie fabułę wciągająca od pierwszego zdania, plastyczny styl, zaskakujące pomysły, słowem – dobrą literaturę.
Groza zbyt współczesna, niemieszcząca się w ramach gatunku.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Marta Zagrajek | (17.12.2014) |
Wieża, która powstaje w wyobraźni autora, staje się budowlą z prawdziwego zdarzenia. Wampir, którego ów autor wymyśla, staje się istotą z krwi i kości! Media społecznościowe potrafią być miejscem, w którym poznajemy dziwne osobistości, będąc pod baczną obserwacją. Zmiennokształtni nie są wcale sympatyczni i niekoniecznie chcą się przyjaźnić w czasie pełni, a sobowtór potrafi być groźniejszy od najgorszego wroga. Co zrobić, by nie zwariować?
Naprawdę myślałam, że to najzwyklejsza książka na świecie. Po tytule doszłam do wniosku, że może będzie w ciut fantastycznym stylu i szybko się przeczyta. Rację miałam tylko co do ostatniego. Owszem, w „Wieży” mamy sporo elementów nadnaturalnych, ale nie uznałabym jej za fantastykę. Bardziej mini-powieści z elementami fantastyki. Ale za to jakie! Po pierwszej z nich, w której odkrywamy niewidoczną wieżę, już wiedziałam, że to nie jest książka z typu przewidywalnych – miałam rację. Wszystkie cztery opowieści są dziwne, opowiadają zupełnie odmienne historie i nie mają ze sobą nic wspólnego, poza robieniem Czytelnikowi popularnej wody z mózgu.
Mamy wielu bohaterów, nakreślonych bardzo wyraziście (bez problemu możemy się utożsamić z każdą napotkaną postacią). Od razu zaczynamy też czuć sympatię lub antypatię do poszczególnych z nich i kiedy wydaje nam się, że już wiemy o nich wszystko, epilog przywraca nas do rzeczywistości. Szukacie książki, która Was zszokuje? Nieprzewidywalnej, a jednocześnie poruszającej istotne kwestie? Dobrze trafiliście, Ahsan Ridha Hassan w „Wieży” zabierze Was w podróż do niecodziennie codziennej teraźniejszości, w której wymarzony dom okazuje się powodem wielu kłopotów, a własna firma przynosi więcej długów niż zysków.
Choć to debiut Ahsana, muszę przyznać, że jest naprawdę udany. To książka z rodzaju „mindfuck”. Po przeczytaniu pierwszej historii, przez dobrą chwilę miałam minę biednego wigilijnego karpika. A potem na moją twarz wypłynął bezmierny zaciesz – że też udało mi się trafić na coś tak dobrego! Jeśli lubicie książki, które pogrywają z Waszym umysłem, z poczuciem rzeczywistości, emocjami, ta pozycja będzie świetna. Czyta się jednym tchem, a po jej lekturze nadchodzi ukłucie żalu, że to już koniec.
Naprawdę myślałam, że to najzwyklejsza książka na świecie. Po tytule doszłam do wniosku, że może będzie w ciut fantastycznym stylu i szybko się przeczyta. Rację miałam tylko co do ostatniego. Owszem, w „Wieży” mamy sporo elementów nadnaturalnych, ale nie uznałabym jej za fantastykę. Bardziej mini-powieści z elementami fantastyki. Ale za to jakie! Po pierwszej z nich, w której odkrywamy niewidoczną wieżę, już wiedziałam, że to nie jest książka z typu przewidywalnych – miałam rację. Wszystkie cztery opowieści są dziwne, opowiadają zupełnie odmienne historie i nie mają ze sobą nic wspólnego, poza robieniem Czytelnikowi popularnej wody z mózgu.
Mamy wielu bohaterów, nakreślonych bardzo wyraziście (bez problemu możemy się utożsamić z każdą napotkaną postacią). Od razu zaczynamy też czuć sympatię lub antypatię do poszczególnych z nich i kiedy wydaje nam się, że już wiemy o nich wszystko, epilog przywraca nas do rzeczywistości. Szukacie książki, która Was zszokuje? Nieprzewidywalnej, a jednocześnie poruszającej istotne kwestie? Dobrze trafiliście, Ahsan Ridha Hassan w „Wieży” zabierze Was w podróż do niecodziennie codziennej teraźniejszości, w której wymarzony dom okazuje się powodem wielu kłopotów, a własna firma przynosi więcej długów niż zysków.
Choć to debiut Ahsana, muszę przyznać, że jest naprawdę udany. To książka z rodzaju „mindfuck”. Po przeczytaniu pierwszej historii, przez dobrą chwilę miałam minę biednego wigilijnego karpika. A potem na moją twarz wypłynął bezmierny zaciesz – że też udało mi się trafić na coś tak dobrego! Jeśli lubicie książki, które pogrywają z Waszym umysłem, z poczuciem rzeczywistości, emocjami, ta pozycja będzie świetna. Czyta się jednym tchem, a po jej lekturze nadchodzi ukłucie żalu, że to już koniec.
Sylwia Rycyk | (10.05.2015) |
Można zapytać o to, czego właściwie należy oczekiwać od zbioru opowiadań. Zazwyczaj są to zbyt krótkie formy, żeby zachwycić nas w sposób szczególny i zmusić do własnej interpretacji. Tutaj jednak było inaczej, od początku czułam, że ta pozycja będzie pozytywnie wyróżniała się w moim dotychczasowym dorobku czytelniczym. Każde z pięciu opowiadań udowodniło mi, że nawet krótkie formy potrafią nieźle namieszać w myślach czytelnika i sprawić, że będzie zwracał większą uwagę na rzeczy, które do tej pory wydawały mu się bez znaczenia.
Zaczynając od tytułowego opowiadania ,,Wieża", wciąż oczekujemy. Oczekujemy jak rozwinie się sytuacja oraz czym zaskoczy nas styl autora. To historia o tym, że niczego w życiu nie możemy być pewni, nie warto przywiązywać się ani do rzeczy, ani do ludzi, bo kto wie czy w waszym życiu, któregoś dnia nie wyrośnie Wieża i wszystkiego nie zmieni? Może będziemy musieli uciekać gdzieś daleko, z miejsca które zawsze było naszym domem, od ludzi którzy nagle stali nam się obcy i szukać swojego nowego miejsca na ziemi?
,,Pożerany 4.0" to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie w zbiorze. W napięciu czekałam na dalszy rozwój wydarzeń, skupiając się głównie, na jak się potem okazało, nic nie znaczących wątkach i zupełnie nie wyczułam jak zakończy się ta historia. Życie Oskara, jak to życie każdego młodego człowieka jest zdominowane przez sprawy związane ze szkołą, domem i znajomymi. Nigdy nie przypuszczałabym, do czego doprowadzi niewinne przyjęcie zaproszenia od nieznajomej na portalu społecznościowym. Oczywiście już układałam sobie w głowie co będzie dalej, ale sposób, w jaki zaplanował to autor zdecydowanie mnie przerósł.
Drugie miejsce w rankingu moich upodobań zajął ,,Robaczywy Księżyc". Oliwer podporządkował swoje życie pracy w agencji reklamowej. Nawet jego kolega ciągle wypomina mu, że jeden z trzech prowadzonych przez niego dzienników, przeznaczony na uczucia, ciągle pozostaje pusty. Mężczyzna wciąż kryje się ze swoimi potrzebami i niespełnionymi marzeniami, a swój wolny czas przeznacza na przynależność do elitarnego Klubu Kpiarza. Cały świat kręci się teraz wokół postawionych sobie wyzwań i kar jaka wiążą się z ich niewypełnieniem, a księżyc? Towarzyszy bohaterowi przez cały czas i przypomina o tym, że każdy ma swoją pełnię, my także!
,,Doppelganger" to obserwacja rozmowy dwóch mężczyzn, w której nie byłoby nic dziwnego gdyby nie to, że jeden z nich jest duchem Romana Polańskiego. A może wcale nie jest duchem, tylko sławnym reżyserem? Błądzimy wśród opowieści o skradzionej tożsamości, o życiu, które jest idealną kopią innego życia i zagłębiamy się w opis wydarzeń, które jeśli się jeszcze nie wydarzyły, to zaraz się wydarzą. Nie zawsze są to jednak pozytywne momenty i czasami trzeba zadecydować, czy powinniśmy kogoś ostrzec, przed tym co wkrótce nadejdzie.
Cykl zamyka ,,Sądny dzień", gdzie rysownik mający słabość do młodych dziewczyn, nagle zostaje mianowany sędzią i ma osądzić samego siebie. Nieuchronne jest tu porównanie do ,,Procesu" Kawki i do tego, jak bardzo możemy zagubić się w otaczającym nas świecie i zaplątać we własnej historii. A co jeśli nam także przyjdzie osądzić nas samych i zadecydować, czy jesteśmy winni czy niewinni? Jaką podejmiemy decyzję?
Autor opanował do perfekcji manipulowanie odbiorcą, z jednej strony rozwija różne wątki historii, które mają na celu zainteresowanie czytelnika i jednocześnie odwrócenie jego uwagi od najważniejszych wskazówek potrzebnych do rozwiązania historii, a z drugiej niespodziewanie dostarcza nam rozwiązanie tworzonej przez siebie zagadki i chce nam udowodnić, że tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy o głównym bohaterze. Wszystkie przedstawione tu historie przypominają mi te niebanalne sny, gdy nagle zostajemy wyrwani z samego środka akcji, by po chwili znowu zasnąć i zakończyć sen w nieprzewidywalny sposób. Błądzimy gdzieś w głowach bohaterów, razem z nimi próbujemy zrozumieć życie i podobnie jak oni, jesteśmy zaskoczeni tymi kilkoma zdaniami, które są zakończeniem. Każda z historii zaskakuje, ale robi to w inny sposób, więc poznając jedną nie mamy wcale gwarancji, że uda nam się rozwikłać kolejną. Podsumowując: wciągająca, pełna niepokoju książka, która na długo zajmie miejsce w moich myślach, polecam na długie deszczowe idealna na deszczowe wieczory.
Zaczynając od tytułowego opowiadania ,,Wieża", wciąż oczekujemy. Oczekujemy jak rozwinie się sytuacja oraz czym zaskoczy nas styl autora. To historia o tym, że niczego w życiu nie możemy być pewni, nie warto przywiązywać się ani do rzeczy, ani do ludzi, bo kto wie czy w waszym życiu, któregoś dnia nie wyrośnie Wieża i wszystkiego nie zmieni? Może będziemy musieli uciekać gdzieś daleko, z miejsca które zawsze było naszym domem, od ludzi którzy nagle stali nam się obcy i szukać swojego nowego miejsca na ziemi?
,,Pożerany 4.0" to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie w zbiorze. W napięciu czekałam na dalszy rozwój wydarzeń, skupiając się głównie, na jak się potem okazało, nic nie znaczących wątkach i zupełnie nie wyczułam jak zakończy się ta historia. Życie Oskara, jak to życie każdego młodego człowieka jest zdominowane przez sprawy związane ze szkołą, domem i znajomymi. Nigdy nie przypuszczałabym, do czego doprowadzi niewinne przyjęcie zaproszenia od nieznajomej na portalu społecznościowym. Oczywiście już układałam sobie w głowie co będzie dalej, ale sposób, w jaki zaplanował to autor zdecydowanie mnie przerósł.
Drugie miejsce w rankingu moich upodobań zajął ,,Robaczywy Księżyc". Oliwer podporządkował swoje życie pracy w agencji reklamowej. Nawet jego kolega ciągle wypomina mu, że jeden z trzech prowadzonych przez niego dzienników, przeznaczony na uczucia, ciągle pozostaje pusty. Mężczyzna wciąż kryje się ze swoimi potrzebami i niespełnionymi marzeniami, a swój wolny czas przeznacza na przynależność do elitarnego Klubu Kpiarza. Cały świat kręci się teraz wokół postawionych sobie wyzwań i kar jaka wiążą się z ich niewypełnieniem, a księżyc? Towarzyszy bohaterowi przez cały czas i przypomina o tym, że każdy ma swoją pełnię, my także!
,,Doppelganger" to obserwacja rozmowy dwóch mężczyzn, w której nie byłoby nic dziwnego gdyby nie to, że jeden z nich jest duchem Romana Polańskiego. A może wcale nie jest duchem, tylko sławnym reżyserem? Błądzimy wśród opowieści o skradzionej tożsamości, o życiu, które jest idealną kopią innego życia i zagłębiamy się w opis wydarzeń, które jeśli się jeszcze nie wydarzyły, to zaraz się wydarzą. Nie zawsze są to jednak pozytywne momenty i czasami trzeba zadecydować, czy powinniśmy kogoś ostrzec, przed tym co wkrótce nadejdzie.
Cykl zamyka ,,Sądny dzień", gdzie rysownik mający słabość do młodych dziewczyn, nagle zostaje mianowany sędzią i ma osądzić samego siebie. Nieuchronne jest tu porównanie do ,,Procesu" Kawki i do tego, jak bardzo możemy zagubić się w otaczającym nas świecie i zaplątać we własnej historii. A co jeśli nam także przyjdzie osądzić nas samych i zadecydować, czy jesteśmy winni czy niewinni? Jaką podejmiemy decyzję?
Autor opanował do perfekcji manipulowanie odbiorcą, z jednej strony rozwija różne wątki historii, które mają na celu zainteresowanie czytelnika i jednocześnie odwrócenie jego uwagi od najważniejszych wskazówek potrzebnych do rozwiązania historii, a z drugiej niespodziewanie dostarcza nam rozwiązanie tworzonej przez siebie zagadki i chce nam udowodnić, że tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy o głównym bohaterze. Wszystkie przedstawione tu historie przypominają mi te niebanalne sny, gdy nagle zostajemy wyrwani z samego środka akcji, by po chwili znowu zasnąć i zakończyć sen w nieprzewidywalny sposób. Błądzimy gdzieś w głowach bohaterów, razem z nimi próbujemy zrozumieć życie i podobnie jak oni, jesteśmy zaskoczeni tymi kilkoma zdaniami, które są zakończeniem. Każda z historii zaskakuje, ale robi to w inny sposób, więc poznając jedną nie mamy wcale gwarancji, że uda nam się rozwikłać kolejną. Podsumowując: wciągająca, pełna niepokoju książka, która na długo zajmie miejsce w moich myślach, polecam na długie deszczowe idealna na deszczowe wieczory.
Anna Sikorska | (16.12.2014) |
Swobodna spokojna akcja z minimalnie rosnącym napięciem zostaje rozładowana czasami wielkim „bum!”, a innym razem czymś co zmusza do postawienia pytań o granice przyzwoitości, moralności, eksperymentów, walki o uczucia, sensowności wchodzenia w trwałe związki i wykorzystywania własnego autorytetu czy nieświadomego wchodzenia w tryby sekty – to wszystko znajdziemy w niewielkim zbiorze opowiadań Ahsana Ridha Hassana „Wieża”. Te zmuszające do refleksji opowiadania czerpią z tego, co już w literaturze było. „Sądny dzień” ociera się lekką literaturę apokaliptyczną, w której koniec świata to koniec życia konkretnego człowieka, którego (zgodnie z naszą zachodnią kulturą) postawiono przed sądem. Jest w nim wiele paradoksów przywołujących na myśl „Proces” Franza Kafki, a jednocześnie sielankowy Różewiczowski „koniec świata”, ze światem, który trwa dalej.
„Pożerany 4.0” to wspaniałe spojrzenie na młodzież, której realność i wirtualność mieszają się ze sobą na tyle, że bohatera można bardzo łatwo zwieźć i doprowadzić do jego załamania nerwowego. Od chwili spotkania z wirtualną „ukochaną” jego świat już nie będzie taki sam. Nowości w tym niewiele. Filmów o mieszaniu się świata komputerów, sieci i młodzieży powstało wiele. Piękno tego opowiadania polega na postawieniu problemu etycznego: gdzie leżą granice eksperymentu.
Tytułowa wieża koronuje jedno z opowiadań o sielance, która się rozpada przez ludzką zawiść, nienawiść, szukanie pretekstów do kłótni, chęć kierowania życiem dorosłych dzieci. Nie zabraknie tu trudnych polskich realiów, w których młodzi z niskimi dochodami żyją na garnuszku u rodziców. Aż prosi się zadać pytanie: Co ludzie bez zobowiązań, dzieci jeszcze robią w kraju, który nie daje im perspektyw. Młodzi, znający języki absolwenci uczelni wyższych dają wtłoczyć się w tryby korporacji. Tę idealną konstrukcję rozsadzają marzenia bohatera marzącego o napisaniu dzieła i kupującego kota, który staje się obecnie atrybutem bycia pisarzem chadzającym własnymi ścieżkami. A co się dzieje ze zwierzakiem, kiedy jego pan wpada w pisarski szał?
Każde opowiadanie jest odmienne, każde niesie inne przesłanie i stawia konkretny problem. Jeśli szukacie opowiadań z delikatną i miejscami nieco naiwną i narracją, prostym językiem z podsumowaniem, które zmusi do spojrzenia z boku na własne „ja” i „innych” to ten zbiór będzie dobrym wstępem. Polecam również miłośnikom krótkich form.
„Pożerany 4.0” to wspaniałe spojrzenie na młodzież, której realność i wirtualność mieszają się ze sobą na tyle, że bohatera można bardzo łatwo zwieźć i doprowadzić do jego załamania nerwowego. Od chwili spotkania z wirtualną „ukochaną” jego świat już nie będzie taki sam. Nowości w tym niewiele. Filmów o mieszaniu się świata komputerów, sieci i młodzieży powstało wiele. Piękno tego opowiadania polega na postawieniu problemu etycznego: gdzie leżą granice eksperymentu.
Tytułowa wieża koronuje jedno z opowiadań o sielance, która się rozpada przez ludzką zawiść, nienawiść, szukanie pretekstów do kłótni, chęć kierowania życiem dorosłych dzieci. Nie zabraknie tu trudnych polskich realiów, w których młodzi z niskimi dochodami żyją na garnuszku u rodziców. Aż prosi się zadać pytanie: Co ludzie bez zobowiązań, dzieci jeszcze robią w kraju, który nie daje im perspektyw. Młodzi, znający języki absolwenci uczelni wyższych dają wtłoczyć się w tryby korporacji. Tę idealną konstrukcję rozsadzają marzenia bohatera marzącego o napisaniu dzieła i kupującego kota, który staje się obecnie atrybutem bycia pisarzem chadzającym własnymi ścieżkami. A co się dzieje ze zwierzakiem, kiedy jego pan wpada w pisarski szał?
Każde opowiadanie jest odmienne, każde niesie inne przesłanie i stawia konkretny problem. Jeśli szukacie opowiadań z delikatną i miejscami nieco naiwną i narracją, prostym językiem z podsumowaniem, które zmusi do spojrzenia z boku na własne „ja” i „innych” to ten zbiór będzie dobrym wstępem. Polecam również miłośnikom krótkich form.
Kamil Wnęk | (1.02.2015) |
Ciekawy zbiór opowiadań, który wciąga czytelnika w świat grozy. Pięć opowiadań, z których najbardziej podobały mi się pierwsze trzy.
Wieża, Pożerany 4.0 i Robaczywy księżyc to zdecydowanie najlepsze opowiadania, które cały czas trzymają czytelnika w niepewności.
Czwarte opowiadanie wydawało mi się strasznie chaotyczne i mało klimatyczne, jednak styl pisania jest jak najbardziej okej.
I ostatnie opowiadanie, czyli Sądny Dzień, które nawiązuje do Kafki, i które jest dobre i przemyślane.
Książkę polecam przede wszystkim fanom grozy wszelakiej, oraz ludziom którzy lubią się bać, ale niekoniecznie z hektolitrami krwi na podłodze.
Wieża, Pożerany 4.0 i Robaczywy księżyc to zdecydowanie najlepsze opowiadania, które cały czas trzymają czytelnika w niepewności.
Czwarte opowiadanie wydawało mi się strasznie chaotyczne i mało klimatyczne, jednak styl pisania jest jak najbardziej okej.
I ostatnie opowiadanie, czyli Sądny Dzień, które nawiązuje do Kafki, i które jest dobre i przemyślane.
Książkę polecam przede wszystkim fanom grozy wszelakiej, oraz ludziom którzy lubią się bać, ale niekoniecznie z hektolitrami krwi na podłodze.
Mz. Hyde | (25.02.2015) |
Czy mieliście kiedyś wrażenie, że ktoś na Was patrzy, a byliście zupełnie sami? Czy wydawało Wam się kiedyś, że jawa przeplata się ze snem i nagle wszystkie koszmary opuszczają przytulny mrok nocy, aby błądzić za Wami również w dzień? Bohaterowie opowiadań Ashana Ridha Hassana niestety tego doświadczają. Pięciu mężczyzn, każdy jest w innym wieku i każdy prowadzi inne życie. Jednak łączy ich jedna rzecz. Wszystkim towarzyszą zjawy i upiory.
"Wieża" jest zbiorem opowiadań pewnego debiutującego pisarza, który pochodzi z Bielska-Białej. Studiował prawo na Uniwersytecie Śląskim. Niestety na wszystkich portalach znajduje się tylko jedna i ta sama notka o autorze, dlatego nie dowiemy się nic więcej oprócz jeszcze tego, że inspiruje się prozą Kafki, Gombrowicza, Gaimana i Kundery. Pisze przeważnie w gatunkach new weird i groza i mieszka w Krakowie. Chętnie dowiedziałabym się więcej, na przykład jakie są jego korzenie. Jeśli chodzi formę wydawania płodów twórczych, jaką są opowiadania, to moim zdaniem zdecydowanie za szybko się kończą. Już zdążyłam polubić bohaterów, aż tu nagle koniec. Myślę, że to właśnie jest największą wadą, nie tylko "Wieży", lecz wszystkich historii skróconych jedynie do takiego fragmentu.
Tytułowa "Wieża" jest również motywem przewodnim pierwszego z opowiadań, otwierającego ten zbiór. Opowiada on o pisarzy, który przez wzgląd na ciężkie czasy, musiał podjąć pracę w korporacji odkładając swoją pasję na drugi tor. Po kłótni z teściem jego stosunki z żoną uległy pogorszeniu, do tego zostali sami ze spłatą kredytu wziętego na ich wymarzony dom. Podczas wyjazdu swojej małżonki pisarz postanawia stworzyć dzieło swojego życia, a wolnych chwilach podziwia w ogrodzie tajemniczą wieżę. Całą historia utrzymana jest w bardzo mrocznym klimacie. Mogę domniemywać, że jest to po części autobiografia, ponieważ Michał, główny bohater, również inspiruje się Kafką czy Gombrowiczem. Opowiadanie to porusza ciekawe wątki społeczne, takie jak powrót starej miłości czy własnie praca w korporacji, w której nie ma możliwości rozwoju. Jest to także dramat pisarza niezrozumianego przez otaczających go ludzi. Gwarantuje, że zakończenie pozostawi Was z buzią szeroko otwartą.
Pozostałe cztery opowiadania są nieco krótsze, ale równie klimatyczne. "Pożerany 4.0" jest historią 16-letniego Mateusza (Oskara), który to na własnej skórze przekonuje się, że życie jest wyjątkowo brutalne. W tej części autor analizuje jak Internet, a dokładnie portale społecznościowe wpływają na ludzi, zwłaszcza młodych. Całość oczywiście jest mroczna. Zdecydowanie na miano najsłabszego opowiadania zasługuje "Robaczywy Księżyc". Tutaj poznajemy Oliwera, pracownika pewnego rodzaju firmy marketingowej, który należy również do tajemniczego klubu. Czemu wydaje się najgorszą historią? Ponieważ według mnie jest niespójna, a niektóre wątki nie są plastycznie połączone jak w innych opowiadaniach. Wynikało to albo ze stylu autora, albo z mojej dekoncentracji. Niemniej jednak ta historia nie wywarła na mnie tak ogromnego wrażenia jak pozostałe. Kolejno spotkamy się z "Doppelgangerem" sławnego reżysera. Chociaż akcja dzieje się tylko w pubie to z wypiekami na twarzy chłonęłam każde słowo. Tutaj zdecydowanie najsprawniej autorowi udało się rozwijać akcję. Pozorna prostota jeszcze potęguje to uczucie. W "Sądnym dniu" widzę podobieństwo do "Procesu" Kafki. Coś z pogranicza jawy i snu. Andrzej również nie wie po co ma się udać do sądu, wydaje się, że wszyscy wokół niego są bardzo dobrze poinformowaniu o zaistniałej sytuacji, a on dowiaduje się na końcu. Znanego rysownika, zupełnie jak Józefa K., w końcu dosięgnie przeznaczenie.
Na koniec muszę trochę zejść na ziemię i wspomnieć co nieco o wspólnej wadzie wszystkich części "Wieży". A mianowicie autor zbyt nachalnie porusza wątki seksualności. Pisząc w tak dosłowny sposób, przywodzi na myśl słabe erotyki. Nie mówię, że powinien całkowicie zrezygnować z takich wstawek, jednak uważam, że warto byłoby pomyśleć nad bardziej subtelnym opisem męsko-damskich kontaktów.
"Wieża" to zdecydowanie najlepszy zbiór opowiadań jaki czytałam. Zapoznanie się z całością zajęło mi niecałe dwa dni. Polecam osobą, które lubią się bać i mają chwilkę czasu na refleksję. Ciekawe połączenie na długie zimowe wieczory.
"Wieża" jest zbiorem opowiadań pewnego debiutującego pisarza, który pochodzi z Bielska-Białej. Studiował prawo na Uniwersytecie Śląskim. Niestety na wszystkich portalach znajduje się tylko jedna i ta sama notka o autorze, dlatego nie dowiemy się nic więcej oprócz jeszcze tego, że inspiruje się prozą Kafki, Gombrowicza, Gaimana i Kundery. Pisze przeważnie w gatunkach new weird i groza i mieszka w Krakowie. Chętnie dowiedziałabym się więcej, na przykład jakie są jego korzenie. Jeśli chodzi formę wydawania płodów twórczych, jaką są opowiadania, to moim zdaniem zdecydowanie za szybko się kończą. Już zdążyłam polubić bohaterów, aż tu nagle koniec. Myślę, że to właśnie jest największą wadą, nie tylko "Wieży", lecz wszystkich historii skróconych jedynie do takiego fragmentu.
Tytułowa "Wieża" jest również motywem przewodnim pierwszego z opowiadań, otwierającego ten zbiór. Opowiada on o pisarzy, który przez wzgląd na ciężkie czasy, musiał podjąć pracę w korporacji odkładając swoją pasję na drugi tor. Po kłótni z teściem jego stosunki z żoną uległy pogorszeniu, do tego zostali sami ze spłatą kredytu wziętego na ich wymarzony dom. Podczas wyjazdu swojej małżonki pisarz postanawia stworzyć dzieło swojego życia, a wolnych chwilach podziwia w ogrodzie tajemniczą wieżę. Całą historia utrzymana jest w bardzo mrocznym klimacie. Mogę domniemywać, że jest to po części autobiografia, ponieważ Michał, główny bohater, również inspiruje się Kafką czy Gombrowiczem. Opowiadanie to porusza ciekawe wątki społeczne, takie jak powrót starej miłości czy własnie praca w korporacji, w której nie ma możliwości rozwoju. Jest to także dramat pisarza niezrozumianego przez otaczających go ludzi. Gwarantuje, że zakończenie pozostawi Was z buzią szeroko otwartą.
Pozostałe cztery opowiadania są nieco krótsze, ale równie klimatyczne. "Pożerany 4.0" jest historią 16-letniego Mateusza (Oskara), który to na własnej skórze przekonuje się, że życie jest wyjątkowo brutalne. W tej części autor analizuje jak Internet, a dokładnie portale społecznościowe wpływają na ludzi, zwłaszcza młodych. Całość oczywiście jest mroczna. Zdecydowanie na miano najsłabszego opowiadania zasługuje "Robaczywy Księżyc". Tutaj poznajemy Oliwera, pracownika pewnego rodzaju firmy marketingowej, który należy również do tajemniczego klubu. Czemu wydaje się najgorszą historią? Ponieważ według mnie jest niespójna, a niektóre wątki nie są plastycznie połączone jak w innych opowiadaniach. Wynikało to albo ze stylu autora, albo z mojej dekoncentracji. Niemniej jednak ta historia nie wywarła na mnie tak ogromnego wrażenia jak pozostałe. Kolejno spotkamy się z "Doppelgangerem" sławnego reżysera. Chociaż akcja dzieje się tylko w pubie to z wypiekami na twarzy chłonęłam każde słowo. Tutaj zdecydowanie najsprawniej autorowi udało się rozwijać akcję. Pozorna prostota jeszcze potęguje to uczucie. W "Sądnym dniu" widzę podobieństwo do "Procesu" Kafki. Coś z pogranicza jawy i snu. Andrzej również nie wie po co ma się udać do sądu, wydaje się, że wszyscy wokół niego są bardzo dobrze poinformowaniu o zaistniałej sytuacji, a on dowiaduje się na końcu. Znanego rysownika, zupełnie jak Józefa K., w końcu dosięgnie przeznaczenie.
Na koniec muszę trochę zejść na ziemię i wspomnieć co nieco o wspólnej wadzie wszystkich części "Wieży". A mianowicie autor zbyt nachalnie porusza wątki seksualności. Pisząc w tak dosłowny sposób, przywodzi na myśl słabe erotyki. Nie mówię, że powinien całkowicie zrezygnować z takich wstawek, jednak uważam, że warto byłoby pomyśleć nad bardziej subtelnym opisem męsko-damskich kontaktów.
"Wieża" to zdecydowanie najlepszy zbiór opowiadań jaki czytałam. Zapoznanie się z całością zajęło mi niecałe dwa dni. Polecam osobą, które lubią się bać i mają chwilkę czasu na refleksję. Ciekawe połączenie na długie zimowe wieczory.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Zabajone slajdy — Wojciech Cybulski Książka traktuje o samotności i wyalienowaniu bezdomnych przyjaciół Ramzesa i Nobla, bezradnych wobec przygniatającej rzeczywistości. Książkę charakteryzuje ...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res