Tylko oddech
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
PIĘĆ DNI, TRZY KOBIETY, DWÓCH MĘŻCZYZN.
JEDNO SPOJRZENIE I KILKA SEKUND DECYDUJĄCYCH O ŚMIERCI
Choć Ninę i Izę dzieli duża różnica wieku, między tymi dwiema siostrami wytworzyła się szczególnie mocna więź. W niedalekiej przeszłości zdarzył się bowiem wypadek, który zostawił w ich psychice głębokie blizny i sprowokował pytania, na które do dziś żadna z nich nie poznała szczerej odpowiedzi. Aby spróbować je odnaleźć, kobiety ruszają razem w podróż przez Mazury, Mazowsze i Półwysep Helski. Ta wyprawa będzie niczym katharsis – rzuci nowe światło na ich przeszłość i pomoże spojrzeć z innej perspektywy na bolesne wydarzenia sprzed dwóch lat.
Ale czy prawda, którą odkryją, pozwoli im w końcu odnaleźć spokój ducha i wyzwolić się od ciężaru przytłaczających wspomnień, żalu i wyrzutów sumienia?
Magdalena Knedler po raz kolejny przedstawia codzienne dramaty w niecodzienny sposób. Tylko oddech to niezwykle przekonujący scenariusz o odkrywaniu rodzinnych tajemnic, o odpowiedzialności za własne decyzje i wreszcie o najważniejszym z uczuć, które tak trudno jednoznacznie zdefiniować. Ta historia poraża swoją realnością.
Miłka Kołakowska, www.mozaikaliteracka.pl
Magdalena Knedler to specjalistka od targania emocjami czytelnika w sposób niezwykle inteligentny. Jej bohaterowie zawsze mają do powiedzenia dużo mądrych rzeczy, a argumenty jakimi się posługują wynoszą czytelnika na nowy poziom znaczenia tekstu. Miłego balansowania na krawędzi!
Joanna Hilińska, www.subiektywnikliteracki.blogspot.com
Tylko oddech to mocna opowieść o prawdzie, która wyzwala, o tajemnicy, która próbuje sama wyjść na światło dzienne, o miłości, zdradzie... Zresztą, sprawdźcie sami - tylko nie zapomnijcie o oddychaniu podczas lektury!
Przemysław Garczyński, 3telnik.pl
Magdalena Knedler po raz kolejny zabiera nas w podróż po meandrach ludzkiej psychiki i wrażliwości. To powieść pełna literackiego oddechu. Dajcie się jej uwieść.
Katarzyna Denisiuk, naczytniku.blogspot.com
Tylko oddech to książka tysiąca pytań, wątpliwości oraz dramatycznych dylematów. I to tych najbardziej niewygodnych – drażniących sumienie, kłujących prosto w serce. Genialna Knedler napisała kolejną wielką powieść!
Kinga Młynarska, szuflada.net
JEDNO SPOJRZENIE I KILKA SEKUND DECYDUJĄCYCH O ŚMIERCI
Choć Ninę i Izę dzieli duża różnica wieku, między tymi dwiema siostrami wytworzyła się szczególnie mocna więź. W niedalekiej przeszłości zdarzył się bowiem wypadek, który zostawił w ich psychice głębokie blizny i sprowokował pytania, na które do dziś żadna z nich nie poznała szczerej odpowiedzi. Aby spróbować je odnaleźć, kobiety ruszają razem w podróż przez Mazury, Mazowsze i Półwysep Helski. Ta wyprawa będzie niczym katharsis – rzuci nowe światło na ich przeszłość i pomoże spojrzeć z innej perspektywy na bolesne wydarzenia sprzed dwóch lat.
Ale czy prawda, którą odkryją, pozwoli im w końcu odnaleźć spokój ducha i wyzwolić się od ciężaru przytłaczających wspomnień, żalu i wyrzutów sumienia?
Magdalena Knedler po raz kolejny przedstawia codzienne dramaty w niecodzienny sposób. Tylko oddech to niezwykle przekonujący scenariusz o odkrywaniu rodzinnych tajemnic, o odpowiedzialności za własne decyzje i wreszcie o najważniejszym z uczuć, które tak trudno jednoznacznie zdefiniować. Ta historia poraża swoją realnością.
Miłka Kołakowska, www.mozaikaliteracka.pl
Magdalena Knedler to specjalistka od targania emocjami czytelnika w sposób niezwykle inteligentny. Jej bohaterowie zawsze mają do powiedzenia dużo mądrych rzeczy, a argumenty jakimi się posługują wynoszą czytelnika na nowy poziom znaczenia tekstu. Miłego balansowania na krawędzi!
Joanna Hilińska, www.subiektywnikliteracki.blogspot.com
Tylko oddech to mocna opowieść o prawdzie, która wyzwala, o tajemnicy, która próbuje sama wyjść na światło dzienne, o miłości, zdradzie... Zresztą, sprawdźcie sami - tylko nie zapomnijcie o oddychaniu podczas lektury!
Przemysław Garczyński, 3telnik.pl
Magdalena Knedler po raz kolejny zabiera nas w podróż po meandrach ludzkiej psychiki i wrażliwości. To powieść pełna literackiego oddechu. Dajcie się jej uwieść.
Katarzyna Denisiuk, naczytniku.blogspot.com
Tylko oddech to książka tysiąca pytań, wątpliwości oraz dramatycznych dylematów. I to tych najbardziej niewygodnych – drażniących sumienie, kłujących prosto w serce. Genialna Knedler napisała kolejną wielką powieść!
Kinga Młynarska, szuflada.net
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2018
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 280
- ISBN: 978-83-8147-005-6
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Katarzyna Sosnowicz | (27.08.2018) |
Czy kogokolwiek trzeba jeszcze przekonywać do powieści Magdaleny Knedler? To nazwisko jest gwarancją prozy dojrzałej, nieszablonowej, bardzo wnikliwej i wywołującej silne emocje!
W maju premierę miała fenomenalna powieść Magdaleny Knedler „Twarz Grety di Biase”. Jak widać, autorka nie próżnuje i szybko powraca z kolejną opowieścią – tak samo chwytającą za serce, rozdzierającą duszę i według mnie w każdym calu doskonałą, ale tym razem, jak sama przyznaje, zdecydowanie bardziej kameralną.
„Tylko oddech” to porywająca i zaskakująca historia dwóch sióstr, które znalazły się na życiowym zakręcie. Rzeczywistość, z którą się mierzą, przypomina „labirynt bez wyjścia, zbudowany z kłamstw i niedomówień”. Prawda o pewnym wydarzeniu z przeszłości, które całkowicie odmieniło ich życie, dla każdej z nich ma inne znaczenie, ale wiąże się z tym samym niewyobrażalnym bólem i dojmującą tęsknotą. Knedler stawia swoje bohaterki, a zwłaszcza jedną z nich, przed bardzo skomplikowanymi wyborami, przypominającymi niemalże konflikt tragiczny. Przy okazji jak zwykle zadaje ważne egzystencjalne pytania, na które trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Czy więzy krwi i miłość do rodziny są silniejsze od własnych pragnień, czy wręcz przeciwnie? Jak wiele może nas kosztować prawdziwe szczęście? Czy miłość pociągająca za sobą lawinę zła to nadal miłość? Czy życie w kłamstwie, z piętnem tajemnicy, może być udane? Czy warto dać sobie drugą szansę?
Emocje towarzyszące lekturze – jak to u Knedler bywa – są bardzo silne, prawie namacalne. Obrazy, które maluje słowem, momentami ściskają za gardło, zwłaszcza gdy zdarza się, że przywołują nasze własne wspomnienia. Bo w tej opowieści – wbrew pozorom – bardzo łatwo odnaleźć cząstkę siebie. W trakcie lektury szarpią nami sprzeczne uczucia, miotamy się między jedną racją a drugą. Siłą rzeczy zaczynamy się stawiać na miejscu bohaterek, analizować ich postępowanie, a w końcu wyraźnie brać stronę jednej z nich. Tylko czy na pewno tej właściwej? Przecież życie to niezwykle wyboista droga…
Choć głównymi bohaterkami są siostry Nina i Iza, i to na nich głównie skupiamy się podczas lektury, w powieści nie brakuje także innych, równie interesujących, bardzo wyrazistych i wcale niejednoznacznych postaci, jak choćby matka sióstr czy ich mężowie. Ich również autorka stawia w nie najłatwiejszej sytuacji, a niektórych nawet popycha do okrutnej w skutkach zemsty. Bo przecież od dawna wiadomo, że zdesperowany, odrzucony człowiek jest zdolny do wszystkiego – nawet jeśli za swoje czyny musi zapłacić najwyższą cenę.
Knedler nie byłaby sobą, gdyby w swojej powieści nie pokazała nam pięknych, malowniczych krajobrazów. W „Grecie” mieliśmy okazję zwiedzić klimatyczne, przepełnione sztuką Włochy, tym razem autorka zabiera nas w bliższe rejony – na Mazury i Półwysep Helski, gdzie życie płynie w zdecydowanie wolniejszym rytmie i nie wszystko da się wytłumaczyć rozumem. A pisze o tych krainach tak pięknie i uczuciowo, że w tej sekundzie ma się ochotę spakować plecak i ruszyć śladami bohaterek.
„Tylko oddech” to poruszająca, wciągająca, przeszywająca opowieść o rodzinie, która mimo zawirowań losu próbuje przetrwać i trzymać się razem. Pozostawi Cię, drogi Czytelniku, z mnóstwem trudnych pytań, na które sam, w głębi swojego serca, będziesz musiał znaleźć odpowiedź. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych książek Magdaleny Knedler, bo ciekawa jestem, czym nas zaskoczy. Jeśli jeszcze – jakimś cudem – nie mieliście przyjemności obcowania z jej powieściami, nie zwlekajcie dłużej!
www.sieczyta.com.pl
W maju premierę miała fenomenalna powieść Magdaleny Knedler „Twarz Grety di Biase”. Jak widać, autorka nie próżnuje i szybko powraca z kolejną opowieścią – tak samo chwytającą za serce, rozdzierającą duszę i według mnie w każdym calu doskonałą, ale tym razem, jak sama przyznaje, zdecydowanie bardziej kameralną.
„Tylko oddech” to porywająca i zaskakująca historia dwóch sióstr, które znalazły się na życiowym zakręcie. Rzeczywistość, z którą się mierzą, przypomina „labirynt bez wyjścia, zbudowany z kłamstw i niedomówień”. Prawda o pewnym wydarzeniu z przeszłości, które całkowicie odmieniło ich życie, dla każdej z nich ma inne znaczenie, ale wiąże się z tym samym niewyobrażalnym bólem i dojmującą tęsknotą. Knedler stawia swoje bohaterki, a zwłaszcza jedną z nich, przed bardzo skomplikowanymi wyborami, przypominającymi niemalże konflikt tragiczny. Przy okazji jak zwykle zadaje ważne egzystencjalne pytania, na które trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Czy więzy krwi i miłość do rodziny są silniejsze od własnych pragnień, czy wręcz przeciwnie? Jak wiele może nas kosztować prawdziwe szczęście? Czy miłość pociągająca za sobą lawinę zła to nadal miłość? Czy życie w kłamstwie, z piętnem tajemnicy, może być udane? Czy warto dać sobie drugą szansę?
Emocje towarzyszące lekturze – jak to u Knedler bywa – są bardzo silne, prawie namacalne. Obrazy, które maluje słowem, momentami ściskają za gardło, zwłaszcza gdy zdarza się, że przywołują nasze własne wspomnienia. Bo w tej opowieści – wbrew pozorom – bardzo łatwo odnaleźć cząstkę siebie. W trakcie lektury szarpią nami sprzeczne uczucia, miotamy się między jedną racją a drugą. Siłą rzeczy zaczynamy się stawiać na miejscu bohaterek, analizować ich postępowanie, a w końcu wyraźnie brać stronę jednej z nich. Tylko czy na pewno tej właściwej? Przecież życie to niezwykle wyboista droga…
Choć głównymi bohaterkami są siostry Nina i Iza, i to na nich głównie skupiamy się podczas lektury, w powieści nie brakuje także innych, równie interesujących, bardzo wyrazistych i wcale niejednoznacznych postaci, jak choćby matka sióstr czy ich mężowie. Ich również autorka stawia w nie najłatwiejszej sytuacji, a niektórych nawet popycha do okrutnej w skutkach zemsty. Bo przecież od dawna wiadomo, że zdesperowany, odrzucony człowiek jest zdolny do wszystkiego – nawet jeśli za swoje czyny musi zapłacić najwyższą cenę.
Knedler nie byłaby sobą, gdyby w swojej powieści nie pokazała nam pięknych, malowniczych krajobrazów. W „Grecie” mieliśmy okazję zwiedzić klimatyczne, przepełnione sztuką Włochy, tym razem autorka zabiera nas w bliższe rejony – na Mazury i Półwysep Helski, gdzie życie płynie w zdecydowanie wolniejszym rytmie i nie wszystko da się wytłumaczyć rozumem. A pisze o tych krainach tak pięknie i uczuciowo, że w tej sekundzie ma się ochotę spakować plecak i ruszyć śladami bohaterek.
„Tylko oddech” to poruszająca, wciągająca, przeszywająca opowieść o rodzinie, która mimo zawirowań losu próbuje przetrwać i trzymać się razem. Pozostawi Cię, drogi Czytelniku, z mnóstwem trudnych pytań, na które sam, w głębi swojego serca, będziesz musiał znaleźć odpowiedź. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych książek Magdaleny Knedler, bo ciekawa jestem, czym nas zaskoczy. Jeśli jeszcze – jakimś cudem – nie mieliście przyjemności obcowania z jej powieściami, nie zwlekajcie dłużej!
www.sieczyta.com.pl
Katarzyna Chojnacka-Musiał | (1.11.2018) |
Mam grono takich autorów, których książki kupuję w ciemno, jak tylko pojawia się w ich dorobku jakaś nowość. Nie zawsze dobrze na tym wychodzę, ale na to już nie mam wpływu. Ryzyk - fizyk. W końcu autor też człowiek i może mieć gorsze chwile, a w tym wypadku może się to przełożyć na słabsze powieści. Ewentualnie może się okazać, że dany autor pisze według jednego schematu, co po pewnym czasie sprawia, że jego książki stają się przewidywalne i nudne. Na takie sytuacje mam jednak sposób - przeplatam książki tego autora innymi powieściami. Wtedy jego schematyczność nie jest już tak doskwierająca.
Pewnie zastanawiacie się, jak do tego wstępu ma się nowa powieść Magdaleny Knedler? Czy wspomniana autorka jest schematyczna? Nudna? Mogę się odnieść do tego pytania, ponieważ nie jest to pierwsza powieść z dorobku Autorki, którą przeczytałam. Mam więc porównanie i mogę śmiało stwierdzić, że Magda Knedler za każdym razem zaskakuje mnie czymś innym. Czym tym razem? Postaram się o tym pokrótce opowiedzieć poniżej.
W najnowszej powieści Magdaleny Knedler poznajemy dwie siostry, Ninę i - młodszą od niej o 10 lat - Izę. Łączy je nie tylko pokrewieństwo, ale także tragedia sprzed dwóch lat, kiedy w wypadku samochodowym zginął mąż Izy, Szymon. Auto prowadził wtedy mąż Niny, Ernest, który obwinia się o to, co się wydarzyło. Nina zaś zastanawia się, czy Ernest przypadkiem nie szarpnął kierownicą w konkretnym celu... Czy miałby ku temu powody? Wprawdzie w ich rodzinie nie układa się najlepiej, ale czy dzieje się aż tak źle, by Ernest postanowił zakończyć problemy rodzinne w tak drastyczny sposób?...
Iza, młoda kobieta, której w tamtej chwili zawalił się cały świat, zamieszkała z matką w małym domku w lesie, z dala od ludzi i reszty świata. Dziewczyna ogranicza się do pomagania matce i nie wygląda na to, by zamierzała wrócić kiedyś do pracy i dawnego życia. Cała czwórka nie może poradzić sobie z tym, co się wydarzyło. Nie potrafią sobie wybaczyć, nie umieją oderwać wzroku od przeszłości. Sieć niejasności coraz bardziej ich oplata i przeszkadza w wyjściu na prostą.
Pewnego dnia Nina pakuje torbę i wyrusza do domu matki. Za kilka dni wypadają jej czterdzieste urodziny, które postanawia spędzić z matką i siostrą. Sama nie wie, czy wróci do domu, do męża, ma bowiem wrażenie, że zbyt wiele jest między nimi niedopowiedzeń. Jej córka zdobywa właśnie szczyty w Tatrach. Kobieta ma więc czas na to, by zastanowić się nad wieloma sprawami, które ją dręczą. Niespodziewanie Iza prosi Ninę, by pojechała z nią na Hel, do domu, w którym jako dziecko mieszkał Szymon. Nina nie jest przekonana do tego pomysłu, bo wie o Szymonie coś, o czym nie ma pojęcia Iza...
Czy wyprawa, którą podejmą siostry, przyniesie im odpowiedzi na pojawiające się wciąż pytania? Czy Iza dowie się, dlaczego Szymon nie podzielił się z nią szczegółami ze swojego dzieciństwa? Czy młodsza z kobiet podzieli się ze starszą siostrą informacją o tym, że Szymon ją zdradził? Jak siostry odnajdą się w obliczu prawdy, która nagle wkroczy między nie i wszystko zmieni? Odpowiedzi znajdziecie w najnowszej powieści Magdaleny Knedler, która znów uraczyła mnie świetnym wyczuciem tematu i wciągającą fabułą.
Obiecałam napisać, co mnie w powieści zaskoczyło. Otóż, do tej pory powieści Magdaleny Knedler, które czytałam, były w dużym stopniu hiperpoprawne i ułożone. Tymczasem tutaj obie siostry momentami nie przebierają w słowach! I chociaż nie przepadam za wulgaryzmami, uważam, że tu wpasowały się w dialogi wprost idealnie. Ożywiły postacie i dodały rumieńców rozgrywającym się sytuacjom. Ileż iskier posypało się między kobietami podczas tej podróży! Naprawdę, jestem pod wrażeniem tego, jak narastało napięcie, w miarę, gdy kolejne tajemnice wychodziły światło dzienne... A co jak co, ale tajemnice to jest to, co w powieściach lubię najbardziej.
Ciekawym pomysłem było przekazanie narracji powieści w ręce Niny. To z jej perspektywy obserwujemy wszystko, co się dzieje w życiu sióstr. Również ona przekazuje Izie wszystko, co wie o Szymonie. Dlaczego Szymon nie podzielił się swoimi wspomnieniami z własną żoną? Co strasznego spotkało go, gdyby był małym chłopcem? Jak to na niego wpłynęło?
Magdalena Knedler znów poruszyła tematy trudne i skomplikowane. Wplotła w tę historię problem przemocy domowej, tragedię rodzinną, wypadek ze skutkiem śmiertelnym i jego następstwa dla uczestników dramatu, a także relacje międzyludzkie i to, jak odnajdują się członkowie tej rodziny w obliczu trudności, które na nich spadają. Napotkacie tu cały wachlarz emocji i ciężkich decyzji. Ta powieść to naprawdę mocny kaliber...
Ocena książki pod względem technicznym.
Ponieważ moja ocena samej powieści i jej fabuły oraz technicznej strony książki różnią się, muszę i o tym wspomnieć. Podczas lektury irytowały mnie pojawiające się w tekście dość często literówki czy "zjedzone" literki. Może ktoś uzna, że to drobiazg, ale wychodzę z założenia, że skoro książka przechodzi korektę, to takie rzeczy powinny zostać wyłapane. Dlatego tutaj moje ocena to 4/6.
Na osłodę dostałam jednak przepiękną, klimatyczną okładkę. Będzie to zatem kolejna świetna powieść Magdaleny Knedler w pięknej oprawie, która zajmie miejsce w mojej domowej biblioteczce.
Pewnie zastanawiacie się, jak do tego wstępu ma się nowa powieść Magdaleny Knedler? Czy wspomniana autorka jest schematyczna? Nudna? Mogę się odnieść do tego pytania, ponieważ nie jest to pierwsza powieść z dorobku Autorki, którą przeczytałam. Mam więc porównanie i mogę śmiało stwierdzić, że Magda Knedler za każdym razem zaskakuje mnie czymś innym. Czym tym razem? Postaram się o tym pokrótce opowiedzieć poniżej.
W najnowszej powieści Magdaleny Knedler poznajemy dwie siostry, Ninę i - młodszą od niej o 10 lat - Izę. Łączy je nie tylko pokrewieństwo, ale także tragedia sprzed dwóch lat, kiedy w wypadku samochodowym zginął mąż Izy, Szymon. Auto prowadził wtedy mąż Niny, Ernest, który obwinia się o to, co się wydarzyło. Nina zaś zastanawia się, czy Ernest przypadkiem nie szarpnął kierownicą w konkretnym celu... Czy miałby ku temu powody? Wprawdzie w ich rodzinie nie układa się najlepiej, ale czy dzieje się aż tak źle, by Ernest postanowił zakończyć problemy rodzinne w tak drastyczny sposób?...
Iza, młoda kobieta, której w tamtej chwili zawalił się cały świat, zamieszkała z matką w małym domku w lesie, z dala od ludzi i reszty świata. Dziewczyna ogranicza się do pomagania matce i nie wygląda na to, by zamierzała wrócić kiedyś do pracy i dawnego życia. Cała czwórka nie może poradzić sobie z tym, co się wydarzyło. Nie potrafią sobie wybaczyć, nie umieją oderwać wzroku od przeszłości. Sieć niejasności coraz bardziej ich oplata i przeszkadza w wyjściu na prostą.
Pewnego dnia Nina pakuje torbę i wyrusza do domu matki. Za kilka dni wypadają jej czterdzieste urodziny, które postanawia spędzić z matką i siostrą. Sama nie wie, czy wróci do domu, do męża, ma bowiem wrażenie, że zbyt wiele jest między nimi niedopowiedzeń. Jej córka zdobywa właśnie szczyty w Tatrach. Kobieta ma więc czas na to, by zastanowić się nad wieloma sprawami, które ją dręczą. Niespodziewanie Iza prosi Ninę, by pojechała z nią na Hel, do domu, w którym jako dziecko mieszkał Szymon. Nina nie jest przekonana do tego pomysłu, bo wie o Szymonie coś, o czym nie ma pojęcia Iza...
Czy wyprawa, którą podejmą siostry, przyniesie im odpowiedzi na pojawiające się wciąż pytania? Czy Iza dowie się, dlaczego Szymon nie podzielił się z nią szczegółami ze swojego dzieciństwa? Czy młodsza z kobiet podzieli się ze starszą siostrą informacją o tym, że Szymon ją zdradził? Jak siostry odnajdą się w obliczu prawdy, która nagle wkroczy między nie i wszystko zmieni? Odpowiedzi znajdziecie w najnowszej powieści Magdaleny Knedler, która znów uraczyła mnie świetnym wyczuciem tematu i wciągającą fabułą.
Obiecałam napisać, co mnie w powieści zaskoczyło. Otóż, do tej pory powieści Magdaleny Knedler, które czytałam, były w dużym stopniu hiperpoprawne i ułożone. Tymczasem tutaj obie siostry momentami nie przebierają w słowach! I chociaż nie przepadam za wulgaryzmami, uważam, że tu wpasowały się w dialogi wprost idealnie. Ożywiły postacie i dodały rumieńców rozgrywającym się sytuacjom. Ileż iskier posypało się między kobietami podczas tej podróży! Naprawdę, jestem pod wrażeniem tego, jak narastało napięcie, w miarę, gdy kolejne tajemnice wychodziły światło dzienne... A co jak co, ale tajemnice to jest to, co w powieściach lubię najbardziej.
Ciekawym pomysłem było przekazanie narracji powieści w ręce Niny. To z jej perspektywy obserwujemy wszystko, co się dzieje w życiu sióstr. Również ona przekazuje Izie wszystko, co wie o Szymonie. Dlaczego Szymon nie podzielił się swoimi wspomnieniami z własną żoną? Co strasznego spotkało go, gdyby był małym chłopcem? Jak to na niego wpłynęło?
Magdalena Knedler znów poruszyła tematy trudne i skomplikowane. Wplotła w tę historię problem przemocy domowej, tragedię rodzinną, wypadek ze skutkiem śmiertelnym i jego następstwa dla uczestników dramatu, a także relacje międzyludzkie i to, jak odnajdują się członkowie tej rodziny w obliczu trudności, które na nich spadają. Napotkacie tu cały wachlarz emocji i ciężkich decyzji. Ta powieść to naprawdę mocny kaliber...
Ocena książki pod względem technicznym.
Ponieważ moja ocena samej powieści i jej fabuły oraz technicznej strony książki różnią się, muszę i o tym wspomnieć. Podczas lektury irytowały mnie pojawiające się w tekście dość często literówki czy "zjedzone" literki. Może ktoś uzna, że to drobiazg, ale wychodzę z założenia, że skoro książka przechodzi korektę, to takie rzeczy powinny zostać wyłapane. Dlatego tutaj moje ocena to 4/6.
Na osłodę dostałam jednak przepiękną, klimatyczną okładkę. Będzie to zatem kolejna świetna powieść Magdaleny Knedler w pięknej oprawie, która zajmie miejsce w mojej domowej biblioteczce.
Anna Makieła | (26.11.2018) |
Brak sumienia kojarzy mi się z zimnymi, wyrachowanymi, bezuczuciowymi ludźmi, którzy idą przez życie po trupach, nie oglądając się za siebie. Nawet im zazdroszczę tej swobody w brnięciu do celu bez filozofowania, rozpamiętywania i rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Zazwyczaj takim ludziom żyje się prościej. Łatwo przychodzi nam oceniać ich przez pryzmat tego, co widzimy. Potrafimy być niezwykle radykalni, jeśli chodzi o pewne kwestie. Jak bardzo obruszamy się, widząc w sklepie matkę dającą klapsa swojemu dziecku? A tatuaże? Jaka ich liczba na ciele jest dopuszczalna, by nie pomyśleć źle o ich właścicielu? Wreszcie: jak łatwo osądzić kogoś, kto zdradza, odchodzi od żony lub męża i okłamuje najbliższych?
Wszystko, co dzieje się w najnowszej książce Magdaleny Knedler Tylko oddech, jest dla mnie próbą rozliczenia się bohaterów ze swoim sumieniem. Cała powieść osnuta jest wokół tajemnicy. Wiemy, że wydarzyło się coś strasznego, w wyniku czego nastąpił rozłam w rodzinie. Pisarka nie idzie na skróty i nie pozwala na to czytelnikowi – nie daje łatwej odpowiedzi, dlaczego tak się stało, plotąc warkocz z niedopowiedzeń, skrawków informacji i pozwalając czytelnikowi na własną interpretację. Do momentu, w którym odkrywa karty. Przez chwilę zastanawiałam się, czy to możliwe, by Knedler stworzyła psychologiczny thriller, bo takie miałam wrażenie w pierwszym momencie. Pomyliłam się, choć nie całkowicie. O ile thrillera tutaj nie uświadczycie, o tyle psychologii jest całe mnóstwo.
Przyznaję się bez bicia, że nie znam wszystkich książek autorki. Moja przygoda z jej twórczością rozpoczęła się od Historii Adeli, którą skradła moje serce i zyskała (chyba) dozgonną sympatię. Nie wiem, czy na podstawie paru książek można mówić o przyzwyczajeniu, ale w mojej głowie Knedler ulokowała się w wyjątkowym miejscu (w którym na pewno nie może narzekać na tłok). Chodzi mi o tę przestrzeń, którą zarezerwowałam dla pisarzy i pisarek zaskakujących mnie swoją wiedzą i doskonałym researchem. W Tylko oddechu sprawa wygląda inaczej. Urzekające Włochy z poprzednich książek zastąpione zostały domkiem w lesie, a artystyczny świat – wyszywankami i krawiectwem. Przyznaję, że w pierwszym momencie byłam zła. Nie tego się spodziewałam. Biorąc do ręki tę książkę, spodziewałam się rozmachu, cudownej podróży, wyjątkowych i niecodziennych bohaterów. Tymczasem autorka przedstawiała mi lekarkę, pracownicę korporacji i programistę. Poprowadziła mnie do lasu i snuła bardzo mocno psychologiczne rozważania na temat kondycji człowieka w czasach, gdy zdradza, jest zdradzany, żyje niezgodnie ze swoimi oczekiwaniami, czuje się odrzucony i całkowicie zagubiony. Brzmi trywialnie? Można byłoby tak stwierdzić, ale przecież to Magdalena Knedler. Jej powieści z trywialnością nie mają nic wspólnego. Im bardziej zgłębiałam historię Niny i Izy, tym bardziej odkrywałam „starą, dobrą Magdę” – z pięknym językiem, mądrą treścią i odpowiednim napięciem. To powieść o niedozwolonych uczuciach, wstydliwych emocjach i niespełnionej miłości. O życiu z poczuciem winy i o tym, że nie ma ludzi idealnych. I choć brakowało mi nieco tych charakterystycznych dla autorki smaczków na przykład z dziedziny sztuki, to uczciwie przyznaję, że Tylko oddech to bardzo dobra książka, w której pisarka pozwala swoim czytelnikom na poznanie jej od nieco innej strony.
Wszystko, co dzieje się w najnowszej książce Magdaleny Knedler Tylko oddech, jest dla mnie próbą rozliczenia się bohaterów ze swoim sumieniem. Cała powieść osnuta jest wokół tajemnicy. Wiemy, że wydarzyło się coś strasznego, w wyniku czego nastąpił rozłam w rodzinie. Pisarka nie idzie na skróty i nie pozwala na to czytelnikowi – nie daje łatwej odpowiedzi, dlaczego tak się stało, plotąc warkocz z niedopowiedzeń, skrawków informacji i pozwalając czytelnikowi na własną interpretację. Do momentu, w którym odkrywa karty. Przez chwilę zastanawiałam się, czy to możliwe, by Knedler stworzyła psychologiczny thriller, bo takie miałam wrażenie w pierwszym momencie. Pomyliłam się, choć nie całkowicie. O ile thrillera tutaj nie uświadczycie, o tyle psychologii jest całe mnóstwo.
Przyznaję się bez bicia, że nie znam wszystkich książek autorki. Moja przygoda z jej twórczością rozpoczęła się od Historii Adeli, którą skradła moje serce i zyskała (chyba) dozgonną sympatię. Nie wiem, czy na podstawie paru książek można mówić o przyzwyczajeniu, ale w mojej głowie Knedler ulokowała się w wyjątkowym miejscu (w którym na pewno nie może narzekać na tłok). Chodzi mi o tę przestrzeń, którą zarezerwowałam dla pisarzy i pisarek zaskakujących mnie swoją wiedzą i doskonałym researchem. W Tylko oddechu sprawa wygląda inaczej. Urzekające Włochy z poprzednich książek zastąpione zostały domkiem w lesie, a artystyczny świat – wyszywankami i krawiectwem. Przyznaję, że w pierwszym momencie byłam zła. Nie tego się spodziewałam. Biorąc do ręki tę książkę, spodziewałam się rozmachu, cudownej podróży, wyjątkowych i niecodziennych bohaterów. Tymczasem autorka przedstawiała mi lekarkę, pracownicę korporacji i programistę. Poprowadziła mnie do lasu i snuła bardzo mocno psychologiczne rozważania na temat kondycji człowieka w czasach, gdy zdradza, jest zdradzany, żyje niezgodnie ze swoimi oczekiwaniami, czuje się odrzucony i całkowicie zagubiony. Brzmi trywialnie? Można byłoby tak stwierdzić, ale przecież to Magdalena Knedler. Jej powieści z trywialnością nie mają nic wspólnego. Im bardziej zgłębiałam historię Niny i Izy, tym bardziej odkrywałam „starą, dobrą Magdę” – z pięknym językiem, mądrą treścią i odpowiednim napięciem. To powieść o niedozwolonych uczuciach, wstydliwych emocjach i niespełnionej miłości. O życiu z poczuciem winy i o tym, że nie ma ludzi idealnych. I choć brakowało mi nieco tych charakterystycznych dla autorki smaczków na przykład z dziedziny sztuki, to uczciwie przyznaję, że Tylko oddech to bardzo dobra książka, w której pisarka pozwala swoim czytelnikom na poznanie jej od nieco innej strony.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Historia Adeli — Magdalena Knedler Kiedy nie wiesz, jak pomóc sobie, zrób jedną dobrą rzecz – dla innych.
W poszukiwaniu życiowego azylu większość z nas wyjechałaby na Południe. Adela Hener... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res