Trzy razy miłość
Cena: 36,99 zł 31,44 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Nie wierzysz w miłość? Przeczytaj tę książkę!
Ona – spokojna, rozważna studentka medycyny, ceniąca sobie swoje poukładane życie. On – rozpieszczony jedynak z bogatego domu, któremu w głowie tylko sport i przyjemności. Dzieli ich niemal wszystko: poglądy, charaktery, styl życia... A jednak pewnego dnia połączy ich coś, od czego nie będą w stanie się uwolnić. Coś, co wyzwoli w nich emocje, jakich wcześniej nie znali i nie podejrzewali, że są do nich zdolni...
Ta historia w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza w stylu: poznali się, pokochali, pobrali, żyli długo i szczęśliwie. To opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ani ze sobą, ani bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.
Jolanta Kosowska pokazała, że Polka potrafi! Historia przedstawiona w książce zawiera świetny wątek miłosny, niebanalnych bohaterów i fenomenalną fabułę. Mimo że powieść nie jest łatwa, to niesie ze sobą dużo refleksji i nadziei. Gwarantuję, że ta książka poruszy Wasze serca!
Agnieszka Nikczyńska, ksiazki-takie-jak-my.blogspot.com
„Trzy razy miłość” to prawdziwy majstersztyk! To książka, która wciąga jak wir z którego nie można się wydostać, nie zapoznając się z ostatnią stroną. To powieść wyjątkowa - wzruszająca, zaskakująca i pozwalająca zrozumieć, czym jest prawdziwa miłość.
Katja, ukatji.blogspot.com
„Trzy razy miłość” to powieść, która rozbija stopniowo umysł czytelnika na kawałki jak kamień lustro. Czytając wnikliwie, sklejamy te kawałki i odpryski w nową całość, niedoskonałą, ale nadal magiczną…
Ania Ciesielska, markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/
Jolanta Kosowska
urodzona na Opolszczyźnie, całe życie związana z Wrocławiem, Opolem i Sobótką, absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu lekarka, specjalistka w trzech dziedzinach medycyny. Nieustannie szuka nowych wyzwań i swojego miejsca na ziemi. Od paru lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Jest związana z drezdeńską Polonią. Na co dzień przyjmuje pacjentów w poradni przyjaznej cudzoziemcom. Dzieli swój czas pomiędzy pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Debiutowała powieścią obyczajową „Niepamięć” (2012, Wydawnictwo Bukowy Las). Nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazały się jej powieści „Déjà vu”, „Niemoralna gra”, „Nie ma nieba”, „W labiryncie obłędu”, „Drugie dno”, „Niepamięć” oraz „Wróć do Triory”.
www.jolantakosowska.pl
www.facebook.com/Jolanta.Kosowska.Autor
www.facebook.com/groups/1310713505724462
www.blog.jolantakosowska.pl
Ona – spokojna, rozważna studentka medycyny, ceniąca sobie swoje poukładane życie. On – rozpieszczony jedynak z bogatego domu, któremu w głowie tylko sport i przyjemności. Dzieli ich niemal wszystko: poglądy, charaktery, styl życia... A jednak pewnego dnia połączy ich coś, od czego nie będą w stanie się uwolnić. Coś, co wyzwoli w nich emocje, jakich wcześniej nie znali i nie podejrzewali, że są do nich zdolni...
Ta historia w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza w stylu: poznali się, pokochali, pobrali, żyli długo i szczęśliwie. To opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ani ze sobą, ani bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.
Jolanta Kosowska pokazała, że Polka potrafi! Historia przedstawiona w książce zawiera świetny wątek miłosny, niebanalnych bohaterów i fenomenalną fabułę. Mimo że powieść nie jest łatwa, to niesie ze sobą dużo refleksji i nadziei. Gwarantuję, że ta książka poruszy Wasze serca!
Agnieszka Nikczyńska, ksiazki-takie-jak-my.blogspot.com
„Trzy razy miłość” to prawdziwy majstersztyk! To książka, która wciąga jak wir z którego nie można się wydostać, nie zapoznając się z ostatnią stroną. To powieść wyjątkowa - wzruszająca, zaskakująca i pozwalająca zrozumieć, czym jest prawdziwa miłość.
Katja, ukatji.blogspot.com
„Trzy razy miłość” to powieść, która rozbija stopniowo umysł czytelnika na kawałki jak kamień lustro. Czytając wnikliwie, sklejamy te kawałki i odpryski w nową całość, niedoskonałą, ale nadal magiczną…
Ania Ciesielska, markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/
Jolanta Kosowska
urodzona na Opolszczyźnie, całe życie związana z Wrocławiem, Opolem i Sobótką, absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu lekarka, specjalistka w trzech dziedzinach medycyny. Nieustannie szuka nowych wyzwań i swojego miejsca na ziemi. Od paru lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Jest związana z drezdeńską Polonią. Na co dzień przyjmuje pacjentów w poradni przyjaznej cudzoziemcom. Dzieli swój czas pomiędzy pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Debiutowała powieścią obyczajową „Niepamięć” (2012, Wydawnictwo Bukowy Las). Nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazały się jej powieści „Déjà vu”, „Niemoralna gra”, „Nie ma nieba”, „W labiryncie obłędu”, „Drugie dno”, „Niepamięć” oraz „Wróć do Triory”.
www.jolantakosowska.pl
www.facebook.com/Jolanta.Kosowska.Autor
www.facebook.com/groups/1310713505724462
www.blog.jolantakosowska.pl
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2018
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 300
- ISBN: 978-83-8147-257-9
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 17 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Natalia Kielar-Cybuchowska | (29.01.2019) |
W pewnym momencie życia każdy z nas staje przed trudnymi wyborami,które mogą zaważyć na naszym dalszym losie.Rozwiązania,które wybierzemy,często mają zaskakujące i wręcz niesamowite skutki.Czasem nie warto niczego planować,bo życie i tak napisze własny scenariusz.Czy miłość bywa destrukcja?Czy rani i niszczy nas tak dogłębnie,że zatracamy się w niej aż do tego stopnia,że wyrzekamy się nawet samych siebie?
.
”Prawdziwa miłość zaczyna się kiedyś i później trwa już wiecznie..”
.
Nowa powieść Jolanty Kosowskiej “Trzy razy miłość”to historia niebanalna,pełna emocji i trudnej miłości.Powieść nie należy do lekkich i nie raz przy niej moje serce rozpadło się na tysiąc małych kawałków.Ta opowieść w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza,a okładka może zmylić
.
”Prawdziwa miłość zaczyna się kiedyś i później trwa już wiecznie..”
.
Nowa powieść Jolanty Kosowskiej “Trzy razy miłość”to historia niebanalna,pełna emocji i trudnej miłości.Powieść nie należy do lekkich i nie raz przy niej moje serce rozpadło się na tysiąc małych kawałków.Ta opowieść w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza,a okładka może zmylić
Ewelina Górowska | (30.01.2019) |
Głowni bohaterowie- Martyna i Łukasz to dość specyficzna para.
Ona, poukładana, zaradna studentka medycyny. Ma swój plan na życie i realizuje go krok po kroku.
On, student rehabilitacji, gwiazda studenckiego zespołu piłki ręcznej.Rozpieszczony jedynak, któremu wydaje, się że wszystko mu wolno i jest całkowicie bezkarny.
Jak to się zwykle zdarza, dwójka młodych ludzi zakochuje się w sobie, i nie widzi świata poza sobą...
" Trzy razy miłość " nie słodkim romansem, w którym wszystko biegnie z góry ustalonym torem. Ta książka, to emocjonalna huśtawka, której nie da się zatrzymać.
Autorka tak manipuluje uczuciami, że gdybym miała gdzieś tę dwójkę obok siebie, potrząsnęłabym nimi na opamiętanie.
Jestem urzeczona wspaniałymi opisami przyrody, krajobrazu, architektury.Zamykając oczy, widzę wszystkie te piękne miejsca.
Północne Włochy, Werona, jezioro Lagio di Garda, sprawiają że chce się złapać plecak i wyruszyć w podróż.
Myślę że będzie to wspaniały prezent na zbliżające się walentynki, bo przecież miłość jest najważniejsza i zawsze zwycięży. Mimo że czasami dwa serca się zagubią, jeśli się kochają, zawsze się odnajdą.
Na całą recenzję zapraszam na www.Ewelina-czyta.blogspot.com
Ona, poukładana, zaradna studentka medycyny. Ma swój plan na życie i realizuje go krok po kroku.
On, student rehabilitacji, gwiazda studenckiego zespołu piłki ręcznej.Rozpieszczony jedynak, któremu wydaje, się że wszystko mu wolno i jest całkowicie bezkarny.
Jak to się zwykle zdarza, dwójka młodych ludzi zakochuje się w sobie, i nie widzi świata poza sobą...
" Trzy razy miłość " nie słodkim romansem, w którym wszystko biegnie z góry ustalonym torem. Ta książka, to emocjonalna huśtawka, której nie da się zatrzymać.
Autorka tak manipuluje uczuciami, że gdybym miała gdzieś tę dwójkę obok siebie, potrząsnęłabym nimi na opamiętanie.
Jestem urzeczona wspaniałymi opisami przyrody, krajobrazu, architektury.Zamykając oczy, widzę wszystkie te piękne miejsca.
Północne Włochy, Werona, jezioro Lagio di Garda, sprawiają że chce się złapać plecak i wyruszyć w podróż.
Myślę że będzie to wspaniały prezent na zbliżające się walentynki, bo przecież miłość jest najważniejsza i zawsze zwycięży. Mimo że czasami dwa serca się zagubią, jeśli się kochają, zawsze się odnajdą.
Na całą recenzję zapraszam na www.Ewelina-czyta.blogspot.com
Maria Ciężarek | (30.01.2019) |
Martyna jest studentką medycyny. Musi radzić sobie w życiu sama, ponieważ rodzice nie pomagają jej zbyt wiele więc młoda dziewczyna ma na głowie utrzymanie i studia. Jest jednak niesamowicie zdolna i radzi sobie głównie dlatego, że dostaje stypendium i udziela korepetycji. Wszyscy ją lubią, ma wielu przyjaciół wokoło siebie.
Łukasz jest bardzo obiecującym studentem fizjoterapii, który również aktywnie udziela się sportowo. Ma beztroskie życie i równie rygorystycznego ojca. Oczywiście jest zabójczo przystojny i jest duszą towarzystwa.
Problem pojawia się w momencie, kiedy wyżej wymieniona dwójka się spotyka. Co tu dużo mówić, można się łatwo domyślić - zakochują się w sobie. Martynie wydaje się, że złapała Pana Boga za nogi. Zapoznaje się z rzeczywistością życia Łukasza, poznaje też niepełnosprawne dzieci od sióstr zakonnych, z którymi co roku chłopak spędza wakacje nad morzem jako wolontariusz. Ich wzajemna fascynacja sobą rośnie coraz bardziej. Wreszcie, kiedy dziewczyna czeka na Łukasza, zatrzymuje ją jego ojciec. W sposób bardzo nieprzyjemny próbuje przekonać Martynę, żeby uczyła jego syna do egzaminu na studia medyczne... Budzi to niesmak, ale po rozmowie z chłopakiem, zgadza mu się pomóc. To był pierwszy błąd. Ich życie zamienia się w jedne wielkie korepetycje, Martyna opuszcza się w nauce a Łukasz? W ogóle nie docenia jej pomocy. W tym momencie, kiedy stwierdzam już że jest totalnym dupkiem i Martyna z nim zrywa - czuję ulgę.
Ulga nie trwa niestety długo. Historia toczy się dalej, miłość nie umiera i po jakimś czasie jesteśmy świadkami ponownego połączenia się naszych zakochanych. Ten stan utrzymuje się dopóki kobieta nie zachodzi w ciążę... I tak aż do samego końca. Drogi Martyny i Łukasza splatają się na chwilę a potem rozchodzą... A oni nadal kochają siebie nawzajem, i tylko siebie, nie wyobrażając sobie kogokolwiek innego przy swoim boku. Czy finalnie uda im się być razem?
Tak jak słyszałam, ta książka jest faktycznie zdecydowanie inna niż dotychczasowe książki Pani Kosowskiej. Tym razem autorka skupia się mocniej na relacji pomiędzy bohaterami i ich perypetiami niż wątkami związanymi z medycyną. Wszystko jednak co pisarka kocha - Włochy, Wenecję, chianti, włoską przyrodę i muzykę, medycynę oraz różne inne elementy, które znają wszystkie osoby zaznajomione z jej twórczością, udaje jej się bardzo subtelnie wpleść w fabułę powieści. Nie mogłam się oderwać od tej lektury i uważam, że jest bardzo obiecująca. Mam nadzieję, że innym czytelnikom skradnie serce tak, jak zrobiła to i mnie.
www.ksiazkomania17.blogspot.com
Łukasz jest bardzo obiecującym studentem fizjoterapii, który również aktywnie udziela się sportowo. Ma beztroskie życie i równie rygorystycznego ojca. Oczywiście jest zabójczo przystojny i jest duszą towarzystwa.
Problem pojawia się w momencie, kiedy wyżej wymieniona dwójka się spotyka. Co tu dużo mówić, można się łatwo domyślić - zakochują się w sobie. Martynie wydaje się, że złapała Pana Boga za nogi. Zapoznaje się z rzeczywistością życia Łukasza, poznaje też niepełnosprawne dzieci od sióstr zakonnych, z którymi co roku chłopak spędza wakacje nad morzem jako wolontariusz. Ich wzajemna fascynacja sobą rośnie coraz bardziej. Wreszcie, kiedy dziewczyna czeka na Łukasza, zatrzymuje ją jego ojciec. W sposób bardzo nieprzyjemny próbuje przekonać Martynę, żeby uczyła jego syna do egzaminu na studia medyczne... Budzi to niesmak, ale po rozmowie z chłopakiem, zgadza mu się pomóc. To był pierwszy błąd. Ich życie zamienia się w jedne wielkie korepetycje, Martyna opuszcza się w nauce a Łukasz? W ogóle nie docenia jej pomocy. W tym momencie, kiedy stwierdzam już że jest totalnym dupkiem i Martyna z nim zrywa - czuję ulgę.
Ulga nie trwa niestety długo. Historia toczy się dalej, miłość nie umiera i po jakimś czasie jesteśmy świadkami ponownego połączenia się naszych zakochanych. Ten stan utrzymuje się dopóki kobieta nie zachodzi w ciążę... I tak aż do samego końca. Drogi Martyny i Łukasza splatają się na chwilę a potem rozchodzą... A oni nadal kochają siebie nawzajem, i tylko siebie, nie wyobrażając sobie kogokolwiek innego przy swoim boku. Czy finalnie uda im się być razem?
Tak jak słyszałam, ta książka jest faktycznie zdecydowanie inna niż dotychczasowe książki Pani Kosowskiej. Tym razem autorka skupia się mocniej na relacji pomiędzy bohaterami i ich perypetiami niż wątkami związanymi z medycyną. Wszystko jednak co pisarka kocha - Włochy, Wenecję, chianti, włoską przyrodę i muzykę, medycynę oraz różne inne elementy, które znają wszystkie osoby zaznajomione z jej twórczością, udaje jej się bardzo subtelnie wpleść w fabułę powieści. Nie mogłam się oderwać od tej lektury i uważam, że jest bardzo obiecująca. Mam nadzieję, że innym czytelnikom skradnie serce tak, jak zrobiła to i mnie.
www.ksiazkomania17.blogspot.com
Patrycja Nadziak | (30.01.2019) |
Kto nie kocha bajek o miłości, w których zawsze występuje "długo i szczęśliwie"; bajek o niej i o nim, zakochanych na wieki, których życie można nazwać magiczną, wypełnioną szczęśliwymi chwilami opowieścią? Lubicie czytać baśniowe historie? Tak? A słyszeliście o Trzy razy miłość? Jeśli macie w planach tę powieść, już na samym początku powiem wam coś w sekrecie - nie liczcie na bajkę, cukierkową opowieść o księżniczce i księciu, dla których zawsze istnieje happy end. To nie byłoby w stylu Jolanty Kosowskiej!
Jedno przypadkowe spotkanie wystarczy, by pomiędzy Martyną i Łukaszem narodziło się burzliwe uczucie, pełne namiętności, pasji, chęci wspólnie spędzonych dni i nocy. Uczucie dające szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie wzbudza ono szaleństwo i jest toksyczne nie tylko dla nich samych, ale i dla wszystkich wokół. Los wydaje się być nieprzychylnym parze studentów. Ich miłość zostaje wielokrotnie wystawiana na próbę. Czy warto jest walczyć o tę miłość, jeśli niszczy ona nie tylko zakochanych, ale i bliskie im osoby?
Akcja powieści dzieje się na przestrzeni wielu lat. W ciągu nich poznajemy historię Martyny i Łukasza. Są to z pozoru zwykli studenci, którzy mieli wielkie szczęście, odnajdując siebie. Z pozoru. Czytając książkę można zacząć się zastanawiać - czym tak naprawdę była ich miłość? Szczęściem czy przekleństwem? Jolanta Kosowska po raz kolejny nie zawiodła czytelników. Stworzyła historię budzącą Trzy razy miłość jest opowieścią o uczuciu, które doprowadza do nieszczęść i rani bohaterów. Powieść ukazuje miłość z innej perspektywy - jako zjawisko destrukcyjne, potrafiące wymknąć się spod kontroli człowieka.
emocje.
Oczywiście autorka nie byłaby sobą, gdyby nie umieściła w fabule dwóch elementów charakteryzujących jej twórczość - motywów podróży i medycyny. Łukasz jest początkującym fizjoterapeutą, zaś Martyna, jakżeby inaczej, dobrze prosperującą studentką medycyny. Jeśli chodzi o podróże, większa część powieści ma miejsce w Polsce. Nie brakuje jednak włoskich akcentów. Czy kolejna książka wykorzystująca podobne motywy nudzi? Nigdy w życiu! Jolanta Kosowska, korzystając z tych samych tematów, tworzy zupełnie nową, nietuzinkową, pełną burzliwych emocji i pięknych opisów opowieść, która pochłania czytelnika i zmusza do poznania zakończenia.
Nie zawiodłam się także na warstwie językowej. Kosowska po raz kolejny stworzyła powieść napisaną barwnym językiem, pełną opisów pobudzających zmysły. Sam dobór słów w poszczególnych zdaniach oszałamia. Każde określenie zastosowane przez Jolantę Kosowską trafia idealnie w punkt, nadając jednocześnie książce specyficznego charakteru. Języka, jakim posługuje się autorka, nie sposób opisać. Oczarowuje on czytelnika. By zrozumieć, o czym mówię, musicie sami poznać twórczość tej pisarki.
Jedyną rzeczą, do której mogę przyczepić się jest wprowadzenie wątku Ewy - siostry Łukasza. Imię dziewczyny pojawia się w powieści kilka razy, jednak w późniejszym czasie zanika. Nie znamy kontynuacji jej losów. Ponadto w opisie znajdujemy informację, że Łukasz jest jedynakiem. Nie widzę więc sensu wstawienia tych kilku opisów siostry, kiedy tak naprawdę nie mają one żadnego znaczenia dla fabuły. Wątek ten nie wpływa w żaden sposób na historię, nie zaniża jej wartości, jednak jest jak irytująca drzazga, o której da się na chwilę zapomnieć, jednak podświadomie wiemy, że ona istnieje.
Czym tak naprawdę jest Trzy razy miłość? To opowieść o ludziach. O ludziach szukających siebie. O ludziach pełnych pasji i ambicji. O ludziach zagubionych, pragnących szczęścia i samospełnienia. Ta historia mogła przydarzyć się zarówno mi, jak i wam. Jest piękna i jednocześnie brutalna. Opowiada o miłości i bólu, jaki to uczucie może przynieść. Ale także o nadziei. Bo to nadzieja nadzieja na lepsze jutro powinna istnieć, nawet gdy tracimy wiarę we wszystko inne.
Recenzja także na blogu: https://czytanie-chwile-rozkoszy.blogspot.com/2019/01/taniec-to-preludium-czegos-z-pogranicza.html
Jedno przypadkowe spotkanie wystarczy, by pomiędzy Martyną i Łukaszem narodziło się burzliwe uczucie, pełne namiętności, pasji, chęci wspólnie spędzonych dni i nocy. Uczucie dające szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie wzbudza ono szaleństwo i jest toksyczne nie tylko dla nich samych, ale i dla wszystkich wokół. Los wydaje się być nieprzychylnym parze studentów. Ich miłość zostaje wielokrotnie wystawiana na próbę. Czy warto jest walczyć o tę miłość, jeśli niszczy ona nie tylko zakochanych, ale i bliskie im osoby?
Akcja powieści dzieje się na przestrzeni wielu lat. W ciągu nich poznajemy historię Martyny i Łukasza. Są to z pozoru zwykli studenci, którzy mieli wielkie szczęście, odnajdując siebie. Z pozoru. Czytając książkę można zacząć się zastanawiać - czym tak naprawdę była ich miłość? Szczęściem czy przekleństwem? Jolanta Kosowska po raz kolejny nie zawiodła czytelników. Stworzyła historię budzącą Trzy razy miłość jest opowieścią o uczuciu, które doprowadza do nieszczęść i rani bohaterów. Powieść ukazuje miłość z innej perspektywy - jako zjawisko destrukcyjne, potrafiące wymknąć się spod kontroli człowieka.
emocje.
Oczywiście autorka nie byłaby sobą, gdyby nie umieściła w fabule dwóch elementów charakteryzujących jej twórczość - motywów podróży i medycyny. Łukasz jest początkującym fizjoterapeutą, zaś Martyna, jakżeby inaczej, dobrze prosperującą studentką medycyny. Jeśli chodzi o podróże, większa część powieści ma miejsce w Polsce. Nie brakuje jednak włoskich akcentów. Czy kolejna książka wykorzystująca podobne motywy nudzi? Nigdy w życiu! Jolanta Kosowska, korzystając z tych samych tematów, tworzy zupełnie nową, nietuzinkową, pełną burzliwych emocji i pięknych opisów opowieść, która pochłania czytelnika i zmusza do poznania zakończenia.
Nie zawiodłam się także na warstwie językowej. Kosowska po raz kolejny stworzyła powieść napisaną barwnym językiem, pełną opisów pobudzających zmysły. Sam dobór słów w poszczególnych zdaniach oszałamia. Każde określenie zastosowane przez Jolantę Kosowską trafia idealnie w punkt, nadając jednocześnie książce specyficznego charakteru. Języka, jakim posługuje się autorka, nie sposób opisać. Oczarowuje on czytelnika. By zrozumieć, o czym mówię, musicie sami poznać twórczość tej pisarki.
Jedyną rzeczą, do której mogę przyczepić się jest wprowadzenie wątku Ewy - siostry Łukasza. Imię dziewczyny pojawia się w powieści kilka razy, jednak w późniejszym czasie zanika. Nie znamy kontynuacji jej losów. Ponadto w opisie znajdujemy informację, że Łukasz jest jedynakiem. Nie widzę więc sensu wstawienia tych kilku opisów siostry, kiedy tak naprawdę nie mają one żadnego znaczenia dla fabuły. Wątek ten nie wpływa w żaden sposób na historię, nie zaniża jej wartości, jednak jest jak irytująca drzazga, o której da się na chwilę zapomnieć, jednak podświadomie wiemy, że ona istnieje.
Czym tak naprawdę jest Trzy razy miłość? To opowieść o ludziach. O ludziach szukających siebie. O ludziach pełnych pasji i ambicji. O ludziach zagubionych, pragnących szczęścia i samospełnienia. Ta historia mogła przydarzyć się zarówno mi, jak i wam. Jest piękna i jednocześnie brutalna. Opowiada o miłości i bólu, jaki to uczucie może przynieść. Ale także o nadziei. Bo to nadzieja nadzieja na lepsze jutro powinna istnieć, nawet gdy tracimy wiarę we wszystko inne.
Recenzja także na blogu: https://czytanie-chwile-rozkoszy.blogspot.com/2019/01/taniec-to-preludium-czegos-z-pogranicza.html
Kinga Bara | (15.02.2019) |
Akcja książki ‘’Trzy razy miłość’’ toczy się we Wrocławiu. Nasza główna bohaterka – Martyna studiuje medycynę. Martyna jest pilną uczennicą, wszystkie egzaminy zalicza przed terminem, za średnią ocen otrzymuje stypendium a dodatkowo dorabia sobie udzielając korepetycji. Podczas zawodów sportowych poznaje Łukasza. Łukasz studiuje fizjoterapię, jest osobą charyzmatyczną i przebojową, lekko podchodzącą do życia. Po kilku spotkaniach, długich rozmowach i spacerach między nimi zaczyna rodzić się uczucie.
Pewnego dnia ojciec Łukasza składa dziewczynie propozycję. Dotyczy ona przygotowania syna do egzaminów na studia medyczne. Martyna zgadza się pomóc, udzielając korepetycji, niestety po pewnym czasie nieprzerwanej nauki parę dopada kryzys…
Miłość łącząca Martynę i Łukasza zdecydowanie należy do tych trudnych. Jest ona świetnym przykładem na to , że uczucie nie wystarczy, aby wszystko dobrze się ułożyło. Różnice charakterów i poglądów są jednym z czynników burzących ten związek. Po wzajemnej fascynacji i zauroczeniu między parę wkrada się szara codzienność i problemy, które ich przerastają.
W moim odczuciu, głównym problemem tej dwójki były niedomówienia, pochopnie wyciągane wnioski, przemilczenie pewnych spraw. Nie ma związków idealnych, lecz nie warto rezygnować z drugiej osoby po jednym krótkim kryzysie. Często byłam zła na bohaterów, za to , że zamiast ze sobą porozmawiać postanawiają uciec i cierpieć w samotności. W ich opinii, decyzje których dokonują są w pełni słuszne.
W książce autorka porusza naprawdę wiele różnorodnych tematów, nie tylko trudnej miłości, lecz także rozłąki, straty, przyjaźni. ‘’Trzy razy miłość’’ zawiera w sobie wiele cennych lekcji, myśli wartych zapamiętania i wniosków, nad którymi warto się zastanowić . Nie jest to typowe ‘’Love story’’ tylko samo życie i miłość w najróżniejszych jej odmianach, nie tylko tych dobrych, lecz także tych destrukcyjnych i zgubnych. Ja przeczytałam tę pozycję w naprawdę dynamicznym tempie i było to moje pierwsze spotkanie z autorką. Chętnie sięgnę po jej książki w przyszłości.
Pewnego dnia ojciec Łukasza składa dziewczynie propozycję. Dotyczy ona przygotowania syna do egzaminów na studia medyczne. Martyna zgadza się pomóc, udzielając korepetycji, niestety po pewnym czasie nieprzerwanej nauki parę dopada kryzys…
Miłość łącząca Martynę i Łukasza zdecydowanie należy do tych trudnych. Jest ona świetnym przykładem na to , że uczucie nie wystarczy, aby wszystko dobrze się ułożyło. Różnice charakterów i poglądów są jednym z czynników burzących ten związek. Po wzajemnej fascynacji i zauroczeniu między parę wkrada się szara codzienność i problemy, które ich przerastają.
W moim odczuciu, głównym problemem tej dwójki były niedomówienia, pochopnie wyciągane wnioski, przemilczenie pewnych spraw. Nie ma związków idealnych, lecz nie warto rezygnować z drugiej osoby po jednym krótkim kryzysie. Często byłam zła na bohaterów, za to , że zamiast ze sobą porozmawiać postanawiają uciec i cierpieć w samotności. W ich opinii, decyzje których dokonują są w pełni słuszne.
W książce autorka porusza naprawdę wiele różnorodnych tematów, nie tylko trudnej miłości, lecz także rozłąki, straty, przyjaźni. ‘’Trzy razy miłość’’ zawiera w sobie wiele cennych lekcji, myśli wartych zapamiętania i wniosków, nad którymi warto się zastanowić . Nie jest to typowe ‘’Love story’’ tylko samo życie i miłość w najróżniejszych jej odmianach, nie tylko tych dobrych, lecz także tych destrukcyjnych i zgubnych. Ja przeczytałam tę pozycję w naprawdę dynamicznym tempie i było to moje pierwsze spotkanie z autorką. Chętnie sięgnę po jej książki w przyszłości.
Sandra Godala | (20.02.2019) |
Nowa propozycja od @wydawnictwo_novaeres i chociaż nie jest wcale taka słodka jak się wydaje
Anna Rydzewska | (24.02.2019) |
"Dziwna to miłość, która każe ci wszystko oddać... Według mnie prawdziwa miłość polega na tym, że coś się daje, ale i coś otrzymuje się w zamian... Prawdziwa miłość buduje, nie uśmierca..."
Miłość, jakże trudno znaleźć odpowiednie słowa, by ująć całą jej istotę. To nie tylko romantyzm, euforia, magia, lecz także ciężka praca, kompromisy, łzy i cierpienie. Częściej właśnie zderzamy się z tą bardziej skomplikowaną, niełatwą, bolesną formą, a jednak jest siłą, bez której ludzkie życie bywa pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają, lecz przecież nie da się na takiej podstawie zbudować relacji zgodnej czy trwałej. Czy ludzie o zupełnie innych charakterach oraz hierarchiach wartości mogą stworzyć trwały związek? Wygląda, że jest to zadanie nieosiągalne, zwłaszcza, gdy jedna z osób okazuje się niesamowitym egoistą. Co jednak zrobić, gdy raz rozbudzona miłość, nie chce odejść? Czy da się ją zagłuszyć kimś innym? Czy można żyć w kłótni z własnym sercem i udawać, że wszystko gra?
"To żadna miłość, jeżeli dla niej musisz się wyrzec wszystkiego, nawet samej siebie."
Powieść Jolanty Kosowskiej ani trochę nie przypomina banalnej, romantycznej opowiastki. Miłość nakreślona przez pisarkę jest niczym klątwa, od której nasi bohaterowie pragną się za wszelką cenę uwolnić. Niestety, nie tak łatwo wyrzucić kogoś z pamięci i serca, a los chyba uwielbia kpić z bezbronnych ludzi i co rusz stroi sobie z nich nieprzyjemne żarty.
Gdy Martyna i Łukasz spotykają się po wielu latach, mają już własne rodziny, a jednak wystarczy delikatna iskra, by wszelkie dawne emocje wybuchły z podwójnym żarem. Pojawia się też złudzenie, że da się naprawić wcześniejsze błędy i spróbować na nowo, wtedy życie po raz kolejny nimi potrząsa i uzmysławia, że to niemożliwe. Chwilowa nadzieja zostaje przygaszona kolejnymi przeciwnościami, a płonące uczucie przegrywa z rozumem, zostaje zakopane gdzieś na dnie duszy, by nie przeszkadzało w podjęciu ważnych, racjonalnych wyborów. Tylko czy dobre decyzje podejmowane ze złych powodów, nadal są jeszcze dobre? Dlaczego nasi bohaterowie nie widzą, ile osób cierpi przez ich obsesyjną, niespełnioną miłość? Czy można tak po prostu związać się z kimś "w zastępstwie"? Czy taka rodzina ma jakąkolwiek przyszłość?
"Nie ma przyjaźni pomiędzy mężczyzną a kobietą. To mrzonki. Między facetem a kobietą może być miłość, namiętność, obojętność, nienawiść, ale nie przyjaźń. Taka przyjaźń wcześniej czy później przybierze któreś z tych imion."
Powieść Jolanty Kosowskiej ukazuje nam wszystkie oblicza miłości, lecz także jej ofiary. Niewłaściwie dobrani ludzie nie potrafią stworzyć trwałej relacji, niespełniona miłość boli, ale nikogo nie da się zmusić do takiego uczucia. Ile osób musi ucierpieć, by w końcu Ci przeznaczeni sobie mogli się spotkać i podjąć wspólną drogę? Czasem naprawdę sporo, a jednak jest to dowód na to, iż prawdziwa, jedyna i wieczna miłość istnieje, tylko jest niezwykle skomplikowana, a dostrzeżenie jej bywa ciężkim, mozolnym zadaniem.
"Czasami myślę, że nie warto niczego planować. Los i tak z nas zadrwi. Życie napisze własny scenariusz..."
Nakreślone postacie to osoby wyraziste, prawdziwe, doskonale nam znane, bo w każdej z nich możemy odnaleźć cząstkę siebie samego. To ludzie, którzy kochają i chcą być kochani, mający marzenia, plany, jakie czasem układają w niewłaściwej, egoistycznej kolejności, a jednak wciąż dobrzy, może tylko trochę zagubieni. Czytelnik z zapartym tchem śledzi ich losy, bo ma świadomość, że ukazany dylemat jest wyjątkowo ciężki, nikt przecież nie chce być raniony czy porzucany. Niestety, nasza dwójka nie dostrzega najważniejszego, że nieświadomie sami ranią najbliższe osoby. Od pierwszych stron pokochałam zarówno Martynę, jak i trochę niedojrzałego Łukasza, kibicowałam im całym sercem i wierzyłam, że szyderczy los w końcu przestanie z nich kpić. I choć życzyłam im jak najlepiej, ból osób z nimi związanych, brutalnie zmiażdżył moje serce i przypomniał, jak niesprawiedliwe i zagmatwane bywa życie.
"Nagle przyszło mi na myśl, że ta miłość to nie dar, ale przekleństwo. Coś, co rzuca cień na całe nasze życie, co nie pozwala cieszyć się codziennością, pozostawia smak niedosytu, mami i drażni przeszłością, powraca w snach, powoduje, że oboje nie potrafimy żyć normalnie, że jesteśmy nieszczęśliwi."
"Trzy razy miłość" jest chwytającą za serce powieścią, pełną niedomówień i omyłek, niosących za sobą straszliwe konsekwencje. Nadzwyczaj poruszająca, boleśnie prawdziwa historia, jaka mogłaby się zdarzyć tuż obok, a nawet nam samym. To głęboka opowieść o braku szczerego dialogu, uciekaniu, lecz również o wszystkich obliczach niełatwej, czasem bezwzględnej miłości. Najnowsza książka Jolanty Kosowskiej poruszy was do granic, wywoła lawinę niepojętych, skrajnych emocji, a co najważniejsze, utwierdzi w przekonaniu, że prawdziwa, jedyna, wieczna miłość istnieje naprawdę i może się przydarzyć każdemu z nas. Musimy jednak pamiętać, by jej nie odpychać przy pierwszej lepszej przeszkodzie, bo może pociągnąć za sobą wiele niewinnych ofiar, na dodatek niepotrzebnych, bo przecież jej nic nie jest w stanie zniszczyć. Jeśli macie ochotę na piękną, głęboką i boleśnie prawdziwą historię, nakreśloną nadzwyczaj przyjemnym, niebywale starannym piórem, która zatrząśnie waszym światem, "Trzy razy miłość" jest dla was pozycją obowiązkową!
Miłość, jakże trudno znaleźć odpowiednie słowa, by ująć całą jej istotę. To nie tylko romantyzm, euforia, magia, lecz także ciężka praca, kompromisy, łzy i cierpienie. Częściej właśnie zderzamy się z tą bardziej skomplikowaną, niełatwą, bolesną formą, a jednak jest siłą, bez której ludzkie życie bywa pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają, lecz przecież nie da się na takiej podstawie zbudować relacji zgodnej czy trwałej. Czy ludzie o zupełnie innych charakterach oraz hierarchiach wartości mogą stworzyć trwały związek? Wygląda, że jest to zadanie nieosiągalne, zwłaszcza, gdy jedna z osób okazuje się niesamowitym egoistą. Co jednak zrobić, gdy raz rozbudzona miłość, nie chce odejść? Czy da się ją zagłuszyć kimś innym? Czy można żyć w kłótni z własnym sercem i udawać, że wszystko gra?
"To żadna miłość, jeżeli dla niej musisz się wyrzec wszystkiego, nawet samej siebie."
Powieść Jolanty Kosowskiej ani trochę nie przypomina banalnej, romantycznej opowiastki. Miłość nakreślona przez pisarkę jest niczym klątwa, od której nasi bohaterowie pragną się za wszelką cenę uwolnić. Niestety, nie tak łatwo wyrzucić kogoś z pamięci i serca, a los chyba uwielbia kpić z bezbronnych ludzi i co rusz stroi sobie z nich nieprzyjemne żarty.
Gdy Martyna i Łukasz spotykają się po wielu latach, mają już własne rodziny, a jednak wystarczy delikatna iskra, by wszelkie dawne emocje wybuchły z podwójnym żarem. Pojawia się też złudzenie, że da się naprawić wcześniejsze błędy i spróbować na nowo, wtedy życie po raz kolejny nimi potrząsa i uzmysławia, że to niemożliwe. Chwilowa nadzieja zostaje przygaszona kolejnymi przeciwnościami, a płonące uczucie przegrywa z rozumem, zostaje zakopane gdzieś na dnie duszy, by nie przeszkadzało w podjęciu ważnych, racjonalnych wyborów. Tylko czy dobre decyzje podejmowane ze złych powodów, nadal są jeszcze dobre? Dlaczego nasi bohaterowie nie widzą, ile osób cierpi przez ich obsesyjną, niespełnioną miłość? Czy można tak po prostu związać się z kimś "w zastępstwie"? Czy taka rodzina ma jakąkolwiek przyszłość?
"Nie ma przyjaźni pomiędzy mężczyzną a kobietą. To mrzonki. Między facetem a kobietą może być miłość, namiętność, obojętność, nienawiść, ale nie przyjaźń. Taka przyjaźń wcześniej czy później przybierze któreś z tych imion."
Powieść Jolanty Kosowskiej ukazuje nam wszystkie oblicza miłości, lecz także jej ofiary. Niewłaściwie dobrani ludzie nie potrafią stworzyć trwałej relacji, niespełniona miłość boli, ale nikogo nie da się zmusić do takiego uczucia. Ile osób musi ucierpieć, by w końcu Ci przeznaczeni sobie mogli się spotkać i podjąć wspólną drogę? Czasem naprawdę sporo, a jednak jest to dowód na to, iż prawdziwa, jedyna i wieczna miłość istnieje, tylko jest niezwykle skomplikowana, a dostrzeżenie jej bywa ciężkim, mozolnym zadaniem.
"Czasami myślę, że nie warto niczego planować. Los i tak z nas zadrwi. Życie napisze własny scenariusz..."
Nakreślone postacie to osoby wyraziste, prawdziwe, doskonale nam znane, bo w każdej z nich możemy odnaleźć cząstkę siebie samego. To ludzie, którzy kochają i chcą być kochani, mający marzenia, plany, jakie czasem układają w niewłaściwej, egoistycznej kolejności, a jednak wciąż dobrzy, może tylko trochę zagubieni. Czytelnik z zapartym tchem śledzi ich losy, bo ma świadomość, że ukazany dylemat jest wyjątkowo ciężki, nikt przecież nie chce być raniony czy porzucany. Niestety, nasza dwójka nie dostrzega najważniejszego, że nieświadomie sami ranią najbliższe osoby. Od pierwszych stron pokochałam zarówno Martynę, jak i trochę niedojrzałego Łukasza, kibicowałam im całym sercem i wierzyłam, że szyderczy los w końcu przestanie z nich kpić. I choć życzyłam im jak najlepiej, ból osób z nimi związanych, brutalnie zmiażdżył moje serce i przypomniał, jak niesprawiedliwe i zagmatwane bywa życie.
"Nagle przyszło mi na myśl, że ta miłość to nie dar, ale przekleństwo. Coś, co rzuca cień na całe nasze życie, co nie pozwala cieszyć się codziennością, pozostawia smak niedosytu, mami i drażni przeszłością, powraca w snach, powoduje, że oboje nie potrafimy żyć normalnie, że jesteśmy nieszczęśliwi."
"Trzy razy miłość" jest chwytającą za serce powieścią, pełną niedomówień i omyłek, niosących za sobą straszliwe konsekwencje. Nadzwyczaj poruszająca, boleśnie prawdziwa historia, jaka mogłaby się zdarzyć tuż obok, a nawet nam samym. To głęboka opowieść o braku szczerego dialogu, uciekaniu, lecz również o wszystkich obliczach niełatwej, czasem bezwzględnej miłości. Najnowsza książka Jolanty Kosowskiej poruszy was do granic, wywoła lawinę niepojętych, skrajnych emocji, a co najważniejsze, utwierdzi w przekonaniu, że prawdziwa, jedyna, wieczna miłość istnieje naprawdę i może się przydarzyć każdemu z nas. Musimy jednak pamiętać, by jej nie odpychać przy pierwszej lepszej przeszkodzie, bo może pociągnąć za sobą wiele niewinnych ofiar, na dodatek niepotrzebnych, bo przecież jej nic nie jest w stanie zniszczyć. Jeśli macie ochotę na piękną, głęboką i boleśnie prawdziwą historię, nakreśloną nadzwyczaj przyjemnym, niebywale starannym piórem, która zatrząśnie waszym światem, "Trzy razy miłość" jest dla was pozycją obowiązkową!
Izabela Wyszomirska | (25.02.2019) |
Ona – spokojna, rozważna studentka medycyny, ceniąca sobie swoje poukładane życie. On – rozpieszczony jedynak z bogatego domu, któremu w głowie tylko sport i przyjemności. Dzieli ich niemal wszystko: poglądy, charaktery, styl życia... A jednak pewnego dnia połączy ich coś, od czego nie będą w stanie się uwolnić. Coś, co wyzwoli w nich emocje, jakich wcześniej nie znali i nie podejrzewali, że są do nich zdolni...
Ta historia w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza w stylu: poznali się, pokochali, pobrali, żyli długo i szczęśliwie. To opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ani ze sobą, ani bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.
"Trudno pomóc komuś, kiedy ten ktoś tego nie chce. W końcu życie to szereg mniej lub bardziej trafnych wyborów układających się w jakąś całość. To te wybory decydują o tempie i jakości naszego życia."
Od razu powiem, że książka pozostawiła mnie z wieloma przemyśleniami. To nie jest kolejna słodka historia "i żyli długo i szczęśliwie". Podczas lektury bohaterowie wielokrotnie zaskakiwali mnie, wybijali z przeświadczenia, że już wszystko wiem. W jednej chwili kibicowałam im, by w drugiej zupełnie nie rozumieć ich postępowania. I to w tym wszystkim było najciekawsze - nigdy nie byłam pewna co wydarzy się na kolejnej stronie, czym mnie jeszcze zaskoczą. Jeśli zaś właśnie chodzi o bohaterów, to tak jak każdy z nas, posiadają zarówno wady, jak i zalety. Dlatego można bardzo szybko się do nich przywiązać.
"Nagle przyszło mi na myśl, że ta miłość to nie dar, ale przekleństwo. Coś, co rzuca cień na całe nasze życie, co nie pozwala cieszyć się codziennością, pozostawia smak niedosytu, mami i drażni przeszłością, powraca w snach, powoduje, że oboje nie potrafimy żyć normalnie, że jesteśmy nieszczęśliwi. Nagle pomyślałam, że ktoś zesłał na nas tę chorą miłość. A może to nie była miłość tylko fatum?"
Podobał mi się sposób przedstawienia przez autorkę miłości Martyny i Łukasza. Uczucie, jakie ich łączy jest nasycone emocjami. Są wzloty i upadki, rozstania i powroty - istna burza z piorunami! Gniew, namiętność i pożądanie to główne składowe ich niełatwego uczucia. Ich opowieść z jednej strony jest piękna, z drugiej brutalna. I właśnie dzięki temu jest tak bardzo prawdziwa. Ma się wrażenie, że tak historia mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości. Autorka poprzez tę historię upomina nas jak bardzo ważna w każdym związku jest rozmowa. Nieporozumienia mogą zniszczyć to, co do tej pory udało nam się zbudować.
"Dziwna to miłość, która każe ci wszystko oddać... Według mnie prawdziwa miłość polega na tym, że coś się daje, ale i coś otrzymuje w zamian..."
Nie zabrakło w książce także motywu medycyny i podróży. Ci z Was, którzy znają twórczość pisarki, zapewne już wiedzą, że można spodziewać się tych elementów w jej powieściach. Ale nie obawiajcie się jakiegoś powielania schematów, tu jest coś innego.
Autorka pięknie oddała romantyczny klimat Wrocławia. Nie wiem jak Wy, ale gdyby mnie ktoś zapytał o polskie miasto, które kojarzy mi się z miłością, z pewnością wskazałabym właśnie na Wrocław. Nie bez znaczenia jest również fakt, że znajduje się tam słynny już most Tumski, na którym zakochani przypinają swoje kłódki. No i oczywiście są jeszcze Włochy - miasto miłości, które również zostało opisane w sposób, który sprawia, że chciałby się tam przenieść.
Kolejny raz przypadł mi do gustu lekki, prosty, a zarazem barwny styl pani Jolanty, który działa na wyobraźnię czytelnika. Jedynie trochę przeszkadzał mi brak podziału na rozdziały. Niby ilość treści ta sama, ale wówczas jakoś lepiej mi się czyta. Zauważyłam też pewną nieścisłość związaną z tym, że na w opisie na okładce mamy informację, że Łukasz jest jedynakiem. Jednak czytając okazuje się, że miał siostrę. Nie ma to jednak wpływu na odbiór całości.
"Trzy razy miłość" to niebanalna powieść przepełniona uczuciami o trudnej miłości, o poszukiwaniu siebie i swojego szczęścia, o straconych szansach, żalu, bólu, smutku, nadziei na lepsze jutro. Jeśli jest ktoś, kto nie wierzy w miłość - koniecznie powinien przeczytać tę książkę!
sza-terazczytam.blogspot.com
Ta historia w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza w stylu: poznali się, pokochali, pobrali, żyli długo i szczęśliwie. To opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ani ze sobą, ani bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.
"Trudno pomóc komuś, kiedy ten ktoś tego nie chce. W końcu życie to szereg mniej lub bardziej trafnych wyborów układających się w jakąś całość. To te wybory decydują o tempie i jakości naszego życia."
Od razu powiem, że książka pozostawiła mnie z wieloma przemyśleniami. To nie jest kolejna słodka historia "i żyli długo i szczęśliwie". Podczas lektury bohaterowie wielokrotnie zaskakiwali mnie, wybijali z przeświadczenia, że już wszystko wiem. W jednej chwili kibicowałam im, by w drugiej zupełnie nie rozumieć ich postępowania. I to w tym wszystkim było najciekawsze - nigdy nie byłam pewna co wydarzy się na kolejnej stronie, czym mnie jeszcze zaskoczą. Jeśli zaś właśnie chodzi o bohaterów, to tak jak każdy z nas, posiadają zarówno wady, jak i zalety. Dlatego można bardzo szybko się do nich przywiązać.
"Nagle przyszło mi na myśl, że ta miłość to nie dar, ale przekleństwo. Coś, co rzuca cień na całe nasze życie, co nie pozwala cieszyć się codziennością, pozostawia smak niedosytu, mami i drażni przeszłością, powraca w snach, powoduje, że oboje nie potrafimy żyć normalnie, że jesteśmy nieszczęśliwi. Nagle pomyślałam, że ktoś zesłał na nas tę chorą miłość. A może to nie była miłość tylko fatum?"
Podobał mi się sposób przedstawienia przez autorkę miłości Martyny i Łukasza. Uczucie, jakie ich łączy jest nasycone emocjami. Są wzloty i upadki, rozstania i powroty - istna burza z piorunami! Gniew, namiętność i pożądanie to główne składowe ich niełatwego uczucia. Ich opowieść z jednej strony jest piękna, z drugiej brutalna. I właśnie dzięki temu jest tak bardzo prawdziwa. Ma się wrażenie, że tak historia mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości. Autorka poprzez tę historię upomina nas jak bardzo ważna w każdym związku jest rozmowa. Nieporozumienia mogą zniszczyć to, co do tej pory udało nam się zbudować.
"Dziwna to miłość, która każe ci wszystko oddać... Według mnie prawdziwa miłość polega na tym, że coś się daje, ale i coś otrzymuje w zamian..."
Nie zabrakło w książce także motywu medycyny i podróży. Ci z Was, którzy znają twórczość pisarki, zapewne już wiedzą, że można spodziewać się tych elementów w jej powieściach. Ale nie obawiajcie się jakiegoś powielania schematów, tu jest coś innego.
Autorka pięknie oddała romantyczny klimat Wrocławia. Nie wiem jak Wy, ale gdyby mnie ktoś zapytał o polskie miasto, które kojarzy mi się z miłością, z pewnością wskazałabym właśnie na Wrocław. Nie bez znaczenia jest również fakt, że znajduje się tam słynny już most Tumski, na którym zakochani przypinają swoje kłódki. No i oczywiście są jeszcze Włochy - miasto miłości, które również zostało opisane w sposób, który sprawia, że chciałby się tam przenieść.
Kolejny raz przypadł mi do gustu lekki, prosty, a zarazem barwny styl pani Jolanty, który działa na wyobraźnię czytelnika. Jedynie trochę przeszkadzał mi brak podziału na rozdziały. Niby ilość treści ta sama, ale wówczas jakoś lepiej mi się czyta. Zauważyłam też pewną nieścisłość związaną z tym, że na w opisie na okładce mamy informację, że Łukasz jest jedynakiem. Jednak czytając okazuje się, że miał siostrę. Nie ma to jednak wpływu na odbiór całości.
"Trzy razy miłość" to niebanalna powieść przepełniona uczuciami o trudnej miłości, o poszukiwaniu siebie i swojego szczęścia, o straconych szansach, żalu, bólu, smutku, nadziei na lepsze jutro. Jeśli jest ktoś, kto nie wierzy w miłość - koniecznie powinien przeczytać tę książkę!
sza-terazczytam.blogspot.com
Bernardeta Łagodzic-Mielnik | (4.03.2019) |
I can't live with You, but I can't live without You
Miłość przychodzi kiedy chce. Miłość wiele daje. Miłość wiele wymaga. Miłość chce ofiary. Kochający musi w pewnym sensie zrezygnować z siebie. Musi zakopać głęboko w ziemi swój egoizm i swoje ja. Bo miłość jest łaskawa, ale i żądna osobistej ofiary. By zbudować udany związek, trzeba przygotować dobry fundament. Jego głównym składnikiem jest poświęcenie i kompromis. Inaczej nawet najpiękniejsza miłość rozsypie się w pył i pozostanie po niej tylko wspomnienie.
Z wielką przyjemnością dziś mogę napisać o przepięknej powieści o miłości. Osadzona we współczesnym świecie historia trojga ludzi mocno chwyta za serce. Nie jest to opowieść sielankowa, słodka i cukierkowa. Czyta się ją na jednym wdechu, a ona otula nas jak ciepły kocyk, staje się jak narkotyk i trudno znaleźć powód by się od niej oderwać.
Ich troje. Ona - Martyna jest pilną, wzorową, pracowitą i zdolną studentką medycyny. Ceni spokój i uporządkowane życie. Sama stara się zarobić na swoje utrzymanie. Jej świat jest poukładany do dnia gdy poznaje Jego. On to typ niepokorny. Zdolny, ale leniwy, rozpieszczony i pewny, że wszystko co dobre po prostu mu się należy. Łukasz kocha sport i sukcesy, przyjemności i chodzenie w życiu na skróty.
Uczucie spada na nich jak grom z jasnego nieba. Na przekór światu i rodzicom Łukasza. O ile ona jest w stanie się dla tej miłości poświęcić, o tyle on chce jak zawsze w życiu brać pełnymi garściami i czerpać tylko to, co dobre oraz przyjemne.
W cieniu jest jeszcze dobry przyjaciel, Krzysztof, który jest niczym opoka, który mówi głosem rozsądku i miłości, która nie stawia wymogów.
Losy tych trzech osób opowiada książka, która zasługuje moim zdaniem na miano obyczajowego arcydzieła. Tytuł traktuje o uczuciu, które zamiast dodawać skrzydeł je podcina. Zadaje ból, rani, boli. Każe płacić słoną cenę za chwile szczęścia. Dwie strony darzą siebie prawdziwym uczuciem, ale … ich drogi nie mogą złączyć się na stałe ze sobą. Pojawiają się przeszkody. Niektóre z nich rzuca chichocząc los, a niektóre wyrastają w umysłach pary. Autorka perfekcyjnie pokazuje jak bardzo niebezpieczne i trujące są dla związku niedomówienia, brak kompromisów i szczerej wspólnej rozmowy. Kochając i będąc kochanym trzeba postawić na szczerość, na otwartość, ale i trzeba umieć słuchać drugą stronę. Emocje nie są dobrym doradcą.
Książka po prostu jest piękna. Pełna emocji. Pełna prawdy o miłości. Fabuła wytyka błędy jakie niszczą wiele relacji, wiele par. Każdy z bohaterów jest niezwykle wyrazisty, niekiedy zbyt dumny, niekiedy niegotowy do walki o uczucie. Błędy są wpisane w ludzką egzystencję, ale trzeba je mocno ujarzmiać i korygować. Głównym bohaterom często to się nie udaje. Skutki pomyłek są opłakane, ale dzięki nim lektura jest fascynująca, elektryzująca, fenomenalna.
Zatraciłam się bez reszty w tej książce. Odebrałam ją bardzo emocjonalne. Przeżyłam każdą scenę jakby dotyczyła bezpośrednio mnie. Czytanie było emocjonalną kanonadą, a zarazem czymś wyjątkowym. Z ręką na sercu wyznaję, że to była wyjątkowa czytelnicza uczta.
Znając poziom piórka Jolanty Kosowskiej spodziewałam się książki dobrej. Ta okazała się więcej niż dobra. Więcej niż bardzo dobra. To prawdziwy majstersztyk, który godny jest polecenia i rekomendacji. Choć mamy dopiero pierwszy kwartał roku wiem, że ten tytuł znajdzie się wśród najlepszych lektur w jakie zaowocuje bieżące dwanaście miesięcy. Koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Autorki "Nie ma nieba", bo to moim zdaniem najlepsza jej powieść. Z serca polecam.
Miłość przychodzi kiedy chce. Miłość wiele daje. Miłość wiele wymaga. Miłość chce ofiary. Kochający musi w pewnym sensie zrezygnować z siebie. Musi zakopać głęboko w ziemi swój egoizm i swoje ja. Bo miłość jest łaskawa, ale i żądna osobistej ofiary. By zbudować udany związek, trzeba przygotować dobry fundament. Jego głównym składnikiem jest poświęcenie i kompromis. Inaczej nawet najpiękniejsza miłość rozsypie się w pył i pozostanie po niej tylko wspomnienie.
Z wielką przyjemnością dziś mogę napisać o przepięknej powieści o miłości. Osadzona we współczesnym świecie historia trojga ludzi mocno chwyta za serce. Nie jest to opowieść sielankowa, słodka i cukierkowa. Czyta się ją na jednym wdechu, a ona otula nas jak ciepły kocyk, staje się jak narkotyk i trudno znaleźć powód by się od niej oderwać.
Ich troje. Ona - Martyna jest pilną, wzorową, pracowitą i zdolną studentką medycyny. Ceni spokój i uporządkowane życie. Sama stara się zarobić na swoje utrzymanie. Jej świat jest poukładany do dnia gdy poznaje Jego. On to typ niepokorny. Zdolny, ale leniwy, rozpieszczony i pewny, że wszystko co dobre po prostu mu się należy. Łukasz kocha sport i sukcesy, przyjemności i chodzenie w życiu na skróty.
Uczucie spada na nich jak grom z jasnego nieba. Na przekór światu i rodzicom Łukasza. O ile ona jest w stanie się dla tej miłości poświęcić, o tyle on chce jak zawsze w życiu brać pełnymi garściami i czerpać tylko to, co dobre oraz przyjemne.
W cieniu jest jeszcze dobry przyjaciel, Krzysztof, który jest niczym opoka, który mówi głosem rozsądku i miłości, która nie stawia wymogów.
Losy tych trzech osób opowiada książka, która zasługuje moim zdaniem na miano obyczajowego arcydzieła. Tytuł traktuje o uczuciu, które zamiast dodawać skrzydeł je podcina. Zadaje ból, rani, boli. Każe płacić słoną cenę za chwile szczęścia. Dwie strony darzą siebie prawdziwym uczuciem, ale … ich drogi nie mogą złączyć się na stałe ze sobą. Pojawiają się przeszkody. Niektóre z nich rzuca chichocząc los, a niektóre wyrastają w umysłach pary. Autorka perfekcyjnie pokazuje jak bardzo niebezpieczne i trujące są dla związku niedomówienia, brak kompromisów i szczerej wspólnej rozmowy. Kochając i będąc kochanym trzeba postawić na szczerość, na otwartość, ale i trzeba umieć słuchać drugą stronę. Emocje nie są dobrym doradcą.
Książka po prostu jest piękna. Pełna emocji. Pełna prawdy o miłości. Fabuła wytyka błędy jakie niszczą wiele relacji, wiele par. Każdy z bohaterów jest niezwykle wyrazisty, niekiedy zbyt dumny, niekiedy niegotowy do walki o uczucie. Błędy są wpisane w ludzką egzystencję, ale trzeba je mocno ujarzmiać i korygować. Głównym bohaterom często to się nie udaje. Skutki pomyłek są opłakane, ale dzięki nim lektura jest fascynująca, elektryzująca, fenomenalna.
Zatraciłam się bez reszty w tej książce. Odebrałam ją bardzo emocjonalne. Przeżyłam każdą scenę jakby dotyczyła bezpośrednio mnie. Czytanie było emocjonalną kanonadą, a zarazem czymś wyjątkowym. Z ręką na sercu wyznaję, że to była wyjątkowa czytelnicza uczta.
Znając poziom piórka Jolanty Kosowskiej spodziewałam się książki dobrej. Ta okazała się więcej niż dobra. Więcej niż bardzo dobra. To prawdziwy majstersztyk, który godny jest polecenia i rekomendacji. Choć mamy dopiero pierwszy kwartał roku wiem, że ten tytuł znajdzie się wśród najlepszych lektur w jakie zaowocuje bieżące dwanaście miesięcy. Koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Autorki "Nie ma nieba", bo to moim zdaniem najlepsza jej powieść. Z serca polecam.
Małgosia Brzeska | (4.03.2019) |
„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku ...”
Pełnia szczęścia na wyciągnięcie ręki. Wydawać się może, że tak dobrana para, jak bohaterowie powieści Trzy razy miłość Jolanty Kosowskiej, nie może nie być szczęśliwa. Martyna – bardzo zdolna i ułożona studentka medycyny. Ceni sobie spokojne i poukładane życie. Miała trudną przeszłość, sama musi zarobić na swoje studia i utrzymanie. Udziela korepetycji, za dobre wyniki w nauce dostaje stypendium naukowe. Łukasz – rozpuszczony jedynak z dobrego domu, niedoszły student medycyny. Lubi się dobrze zabawić, zawsze miał wszystko na wyciągnięcie ręki, na nic nie musiał zapracować. Przeciwieństwa, różni ich prawie wszystko, pochodzenie, styl życia, charaktery, podejście do rodziny … Różni, a tak podobni. Prawdą jest utarty stereotyp, że przeciwieństwa się przyciągają …
Martyna i Łukasz stanowią parę. Spotykają się od kilku miesięcy, znajomi uważają, że są dla siebie stworzeni, są jak dwie połówki jednego jabłka. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna spodziewa się dziecka. Łukasz jest zaskoczony i zszokowany. A na dodatek jego ojciec posądza dziewczynę, że zastawiła na niego sidła i złapała syna na dziecko. Tego już dość. Martyna nie może w to uwierzyć, jak bardzo się zawiodła na chłopaku. Miała nadzieję, że jest inny, kocha dzieci. Jego praca w wolontariacie blisko dzieci tylko ją utwierdzała w tym przekonaniu. Ale rzeczywistość okazała się bardzo smutna i przykra. Czy jednak Łukasz dorośnie, stanie na wysokości zadania i będzie chciał przystąpić do egzaminu na ojcostwo? Czy po takim bolesnym ciosie Martyna wybaczy chłopakowi? Czy on się zmieni i kiedyś dorośnie? A może lepiej jest samotnie wychować dziecko, bez zbędnych kłótni i upokorzeń?
„Moje życie też napisało własny scenariusz”.
Po lekturze Trzy razy miłość nachodzi bardzo smutna refleksja, dlaczego ludzie, którzy się kochają i szaleją za sobą, potrafią tak bardzo się ranić i krzywdzić? Wiadomo, że słowa mają niewyobrażalną moc sprawczą i później trudno jest z nich się wycofać. Trudno jest wybaczyć drugiej stronie i uwierzyć, że słowa były pomyłką czy przejęzyczeniem. Dlaczego miłość niszczy? Dlaczego zostawia trwałe blizny? Miłość ma uskrzydlać, dodawać otuchy i wiary, pomagać przenosić góry. Powinno się czuć motyle w brzuchu, a nie wycierać gorzkie łzy smutku i upokorzenia spływające po policzkach.
Ludzie, którzy się kochają nie powinni się krzywdzić i ranić, lecz nieustannie pracować nad swoim związkiem i poprawą relacji z drugą osobą. Miłość uczy wybaczać i zapominać o krzywdach. Branie odpowiedzialności za swoje czyny i słowa stanowi o wyższym poziomie dojrzałości i dorosłości. Do pewnych spraw w związku trzeba zwyczajnie dorosnąć, jak do bycia ojcem czy mężem. Czasami wymaga to znacznego upływu czasu i zrozumienia wielu kwestii. Dorosłość to odpowiedzialność za drugą osobę, czy to małżonka czy też dziecko.
„Czasami myślę, że nie warto niczego planować. Los i tak z nas zadrwi. Życie napisze własny scenariusz ...”
Ta na pozór smutna historia tak naprawdę napawa optymizmem. Pokazuje, że ludzie nie są tak naprawdę źli i obłudni. Owszem popełniają w życiu błędy, ale potrafią się do nich przyznać i przeprosić. Potrafią wybaczać i dać drugą szansę ukochanej osobie. Są niesamowicie dojrzali i – w obliczu nieplanowanych wydarzeń – szybko potrafią dorosnąć i zdać egzamin z dorosłości. Biorą odpowiedzialność za drugą osobę i nie pozwalają już nikomu jej krzywdzić.
Tę pokrzepiającą i emocjonującą lekturę powinniśmy mieć zawsze na wyciągnięcie ręki. Ona jest o miłości w różnych jej odsłonach i barwach. A od zawsze wiadomo, że miłość zwycięża i to jest najpiękniejsze w całym tym poruszeniu. Miłość pokonuje wszelkie przeszkody i pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Polecam, emocje gwarantowane. Książka dobra na każdy czas, czy to pada deszcz czy świeci słońce. W zależności od nastroju każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku ...”
Pełnia szczęścia na wyciągnięcie ręki. Wydawać się może, że tak dobrana para, jak bohaterowie powieści Trzy razy miłość Jolanty Kosowskiej, nie może nie być szczęśliwa. Martyna – bardzo zdolna i ułożona studentka medycyny. Ceni sobie spokojne i poukładane życie. Miała trudną przeszłość, sama musi zarobić na swoje studia i utrzymanie. Udziela korepetycji, za dobre wyniki w nauce dostaje stypendium naukowe. Łukasz – rozpuszczony jedynak z dobrego domu, niedoszły student medycyny. Lubi się dobrze zabawić, zawsze miał wszystko na wyciągnięcie ręki, na nic nie musiał zapracować. Przeciwieństwa, różni ich prawie wszystko, pochodzenie, styl życia, charaktery, podejście do rodziny … Różni, a tak podobni. Prawdą jest utarty stereotyp, że przeciwieństwa się przyciągają …
Martyna i Łukasz stanowią parę. Spotykają się od kilku miesięcy, znajomi uważają, że są dla siebie stworzeni, są jak dwie połówki jednego jabłka. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna spodziewa się dziecka. Łukasz jest zaskoczony i zszokowany. A na dodatek jego ojciec posądza dziewczynę, że zastawiła na niego sidła i złapała syna na dziecko. Tego już dość. Martyna nie może w to uwierzyć, jak bardzo się zawiodła na chłopaku. Miała nadzieję, że jest inny, kocha dzieci. Jego praca w wolontariacie blisko dzieci tylko ją utwierdzała w tym przekonaniu. Ale rzeczywistość okazała się bardzo smutna i przykra. Czy jednak Łukasz dorośnie, stanie na wysokości zadania i będzie chciał przystąpić do egzaminu na ojcostwo? Czy po takim bolesnym ciosie Martyna wybaczy chłopakowi? Czy on się zmieni i kiedyś dorośnie? A może lepiej jest samotnie wychować dziecko, bez zbędnych kłótni i upokorzeń?
„Moje życie też napisało własny scenariusz”.
Po lekturze Trzy razy miłość nachodzi bardzo smutna refleksja, dlaczego ludzie, którzy się kochają i szaleją za sobą, potrafią tak bardzo się ranić i krzywdzić? Wiadomo, że słowa mają niewyobrażalną moc sprawczą i później trudno jest z nich się wycofać. Trudno jest wybaczyć drugiej stronie i uwierzyć, że słowa były pomyłką czy przejęzyczeniem. Dlaczego miłość niszczy? Dlaczego zostawia trwałe blizny? Miłość ma uskrzydlać, dodawać otuchy i wiary, pomagać przenosić góry. Powinno się czuć motyle w brzuchu, a nie wycierać gorzkie łzy smutku i upokorzenia spływające po policzkach.
Ludzie, którzy się kochają nie powinni się krzywdzić i ranić, lecz nieustannie pracować nad swoim związkiem i poprawą relacji z drugą osobą. Miłość uczy wybaczać i zapominać o krzywdach. Branie odpowiedzialności za swoje czyny i słowa stanowi o wyższym poziomie dojrzałości i dorosłości. Do pewnych spraw w związku trzeba zwyczajnie dorosnąć, jak do bycia ojcem czy mężem. Czasami wymaga to znacznego upływu czasu i zrozumienia wielu kwestii. Dorosłość to odpowiedzialność za drugą osobę, czy to małżonka czy też dziecko.
„Czasami myślę, że nie warto niczego planować. Los i tak z nas zadrwi. Życie napisze własny scenariusz ...”
Ta na pozór smutna historia tak naprawdę napawa optymizmem. Pokazuje, że ludzie nie są tak naprawdę źli i obłudni. Owszem popełniają w życiu błędy, ale potrafią się do nich przyznać i przeprosić. Potrafią wybaczać i dać drugą szansę ukochanej osobie. Są niesamowicie dojrzali i – w obliczu nieplanowanych wydarzeń – szybko potrafią dorosnąć i zdać egzamin z dorosłości. Biorą odpowiedzialność za drugą osobę i nie pozwalają już nikomu jej krzywdzić.
Tę pokrzepiającą i emocjonującą lekturę powinniśmy mieć zawsze na wyciągnięcie ręki. Ona jest o miłości w różnych jej odsłonach i barwach. A od zawsze wiadomo, że miłość zwycięża i to jest najpiękniejsze w całym tym poruszeniu. Miłość pokonuje wszelkie przeszkody i pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Polecam, emocje gwarantowane. Książka dobra na każdy czas, czy to pada deszcz czy świeci słońce. W zależności od nastroju każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Dominika Ziętara | (5.03.2019) |
Znacie taką miłość kiedy trudno jest żyć razem, ale bez siebie jeszcze gorzej? Wszystkie znaki na niebie mówią, żeby dać sobie spokój, ale serce mówi co innego.
FABUŁA:
Martyna jest poukładana, uporządkowaną i dość zaradną studentką medycyny. Realizuje swoje życiowe cele i kształci się w medycznym kierunku. Łukasz to student rehabilitacji. Pewny siebie z dużym ego młody mężczyzna, który ma duże mniemanie o samym sobie. Obydwoje poznają się nawzajem i wiedzą od pierwszych chwil, że to będzie miłość na zawsze. Wspólnie biorą udział w organizowanym turnusie rehabilitacyjnym dla chorych dzieci i tam spędzając ze sobą wolne chwile dowiadują się o sobie coraz więcej. Ich uczucie się umacnia, a oni sami wspólnie stwierdzają, że ta miłość to ta jedyna. Wszystko układa się dobrze do momentu, w którym życie zaczyna ich zaskakiwać. Łukasz jak się okazuje w oczach ojca powinien powtórnie zdawać na medycynę, dlatego zaproponuje dziewczynie syna pieniądze za przygotowanie go do egzaminów na medycynę. Chłopak zaczyna żerować na miłości Martyny i jawnie zaczyna ją wykorzystywać na każdym kroku. Dziewczyna zaczyna zawalać swoje obowiązki na uczelni, para postanawia się rozstać, jednak jak wiadomo stara miłość nie rdzewieje, a zakochani postanawiają do siebie powrócić. Nagle wydarza się niespodziewany cud, który niekoniecznie z początku spodoba się parze. Dziewczyna zachodzi w ciąże, usilnie potrzebuje ciepła i wsparcia, jednak mężczyzna nie stanie na wysokości zadania. Łukasz nie zareaguje szczęśliwie. Dla dziewczyny to za wiele i postanawia zakończyć ten związek, jednak gdy wydaje się, że nad ich związkiem zawisły tylko czarne chmury pojawi się słońce. Para da sobie ostatnią, trzecią szanse...
MOIM ZDANIEM:
Zawsze to co urzeka mnie w książkach pani Jolanty to przecudowne opisy przyrody, wiele opisów architektury i tego co dzieje się na około. W tych czasach coraz mniej autorów, którzy zwracają uwagę na detale, jednak w książkach tej autorki to zawsze pewne, że zostaniecie przeprowadzeni przez książkę nie tylko pomiędzy "ludźmi". Ta książka nie jest typowym romansem z happy endem, to pozycja o wytrwaniu, wierze, miłości, złości, nienawiści, braku zaufania oraz trwałości. Książka porusza wiele tematów, jest prowadzona przez skrajne emocje od miłości do nienawiści. Nie raz czytając ją miałam w sobie niepochamowaną złość, ale też uśmiechałam się. Autorka w bardzo umiejętny sposób buduje napięcie i stwarza aurę tajemniczości.
Nie sposób nie wspomnieć o bohaterach tej książki. Martyna i Łukasz to postacie dzisiejszych czasów. Młodzi, niezależni, a jednak jeszcze tak mało dojrzali na prawdziwą miłość. Przechodzimy z nimi przez wszystkie etapy związku, przyjaźni i jednocześnie nienawiści do samych siebie.
Podobało mi się, że książka ostatecznie mnie zaskoczyła i widziałam w niej inny koniec, aniżeli ten który zabronowała nam autorka, co jeszcze dodało zaskoczenia.
DLA KOGO:
Jeśli lubicie pokręcone losy, jeśli lubicie czytać o miłości nie zawsze tej idealnej, jeśli lubicie czytać o tym co piękne, ale nie tylko to serdecznie polecam Wam tą książkę :)
FABUŁA:
Martyna jest poukładana, uporządkowaną i dość zaradną studentką medycyny. Realizuje swoje życiowe cele i kształci się w medycznym kierunku. Łukasz to student rehabilitacji. Pewny siebie z dużym ego młody mężczyzna, który ma duże mniemanie o samym sobie. Obydwoje poznają się nawzajem i wiedzą od pierwszych chwil, że to będzie miłość na zawsze. Wspólnie biorą udział w organizowanym turnusie rehabilitacyjnym dla chorych dzieci i tam spędzając ze sobą wolne chwile dowiadują się o sobie coraz więcej. Ich uczucie się umacnia, a oni sami wspólnie stwierdzają, że ta miłość to ta jedyna. Wszystko układa się dobrze do momentu, w którym życie zaczyna ich zaskakiwać. Łukasz jak się okazuje w oczach ojca powinien powtórnie zdawać na medycynę, dlatego zaproponuje dziewczynie syna pieniądze za przygotowanie go do egzaminów na medycynę. Chłopak zaczyna żerować na miłości Martyny i jawnie zaczyna ją wykorzystywać na każdym kroku. Dziewczyna zaczyna zawalać swoje obowiązki na uczelni, para postanawia się rozstać, jednak jak wiadomo stara miłość nie rdzewieje, a zakochani postanawiają do siebie powrócić. Nagle wydarza się niespodziewany cud, który niekoniecznie z początku spodoba się parze. Dziewczyna zachodzi w ciąże, usilnie potrzebuje ciepła i wsparcia, jednak mężczyzna nie stanie na wysokości zadania. Łukasz nie zareaguje szczęśliwie. Dla dziewczyny to za wiele i postanawia zakończyć ten związek, jednak gdy wydaje się, że nad ich związkiem zawisły tylko czarne chmury pojawi się słońce. Para da sobie ostatnią, trzecią szanse...
MOIM ZDANIEM:
Zawsze to co urzeka mnie w książkach pani Jolanty to przecudowne opisy przyrody, wiele opisów architektury i tego co dzieje się na około. W tych czasach coraz mniej autorów, którzy zwracają uwagę na detale, jednak w książkach tej autorki to zawsze pewne, że zostaniecie przeprowadzeni przez książkę nie tylko pomiędzy "ludźmi". Ta książka nie jest typowym romansem z happy endem, to pozycja o wytrwaniu, wierze, miłości, złości, nienawiści, braku zaufania oraz trwałości. Książka porusza wiele tematów, jest prowadzona przez skrajne emocje od miłości do nienawiści. Nie raz czytając ją miałam w sobie niepochamowaną złość, ale też uśmiechałam się. Autorka w bardzo umiejętny sposób buduje napięcie i stwarza aurę tajemniczości.
Nie sposób nie wspomnieć o bohaterach tej książki. Martyna i Łukasz to postacie dzisiejszych czasów. Młodzi, niezależni, a jednak jeszcze tak mało dojrzali na prawdziwą miłość. Przechodzimy z nimi przez wszystkie etapy związku, przyjaźni i jednocześnie nienawiści do samych siebie.
Podobało mi się, że książka ostatecznie mnie zaskoczyła i widziałam w niej inny koniec, aniżeli ten który zabronowała nam autorka, co jeszcze dodało zaskoczenia.
DLA KOGO:
Jeśli lubicie pokręcone losy, jeśli lubicie czytać o miłości nie zawsze tej idealnej, jeśli lubicie czytać o tym co piękne, ale nie tylko to serdecznie polecam Wam tą książkę :)
Katarzyna Tomczykiewicz | (18.03.2019) |
„Trzy razy miłość” to bez wątpienia piękna, bardzo mądra, zawierająca głębokie przesłanie i pełna emocji powieść, która na długo pozostaje w pamięci. Fabuła, mimo że nie łatwa i absolutnie nie przypomina bajkowego scenariusza, to jednak wciąga jak wir, z którego nie można się oswobodzić, nie zapoznając się z ostatnią stroną. Jeśli lubicie książki, które niosą przesłanie i jednocześnie nie boicie się trudnych tematów, koniecznie sięgnijcie po „Trzy razy miłość”. Historia bohaterów jest dowodem na to, że miłość nie jedno ma imię, a jeśli się kogoś kocha naprawdę, to mimo przeciwności losu można z nim być do końca życia...i jeden dzień dłużej!
http://ukatji.blogspot.com
http://ukatji.blogspot.com
Aleksandra Lis | (15.07.2019) |
Ubolewam, że to już koniec tej historii jakże pięknej... Historii pełnej miłości ❤ Mimo, że dotyczyła tylko owej wartości, to zapewniam, że żaden czytelnik się nie znudzi! Fakt, "Łukasz" i "Martyna" darzyli siebie nierozerwalnym i prawdziwym uczuciem, ale po drodze mieli dużo przeszkód, problemów, które w konsekwencji niszczyły ich relację, momentami za bardzo... Ale teraz, po 10 latach są siebie pewni, wiedzą że PRAWDZIWA MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO ❤ Nie jest to historia taka jak wszystkie miłosne
Magdalena Fraszczak (Książka w autobusie) | (28.01.2019) |
„Trzy razy miłość” to kolejna bardzo dobra książka o trudnej, niszczącej miłości. Czy można tak kochać kogoś, że miłość wyniszcza nas samych i rani też inne osoby? Czy miłość może stać się obsesją i nieszczęściem? …….
Cóż, ta książka na pewno odpowie na te pytania….
Tym razem mamy przyjemność poznania historii Martyny i Łukasza, którzy tak na prawdę nie umieją żyć ze sobą, ale też nie potrafią racjonalnie funkcjonować bez siebie. Na początku ich uczucie rozkwita delikatnie, niewinnie, lekkie muśnięcia rąk, ciepłe słowa, gdy nagle okazuje się że tylko potrzeby i realizacja marzeń jednej osoby jest najważniejsze, nawet kosztem ukochanej Martyny. Łukasz gdzieś po drodze się pogubił i zapomniał co było dla niego najbardziej istotne i ważne. Zapomniał że miłość to nie tylko branie, ale przede wszystkim równomierne dawanie.
„Dziwna to miłość, która każe ci wszystko oddać…Według mnie prawdziwa miłość polega na tym, że coś się daje, ale i coś otrzymuje się w zamian…Prawdziwa miłość buduje, nie uśmierca”.
Martyna uświadamia to sobie w ostatniej chwili, rozstanie przyniosło jej ulgę ale również swoistą pustkę. Jak się później okazało, ta pustka stała się nie do zniesienia. Przyciągają siebie jak dwa magnesy, zapragnęli spróbować jeszcze raz od nowa. Zaczęli planować swoją przyszłość. Przeprowadzka do Poznania, podjęcie stażu przez Martynę, rozpoczęcie nauki Łukasza, wszystko jawiło się w najlepszych barwach. Nagle przez jedno nieprzemyślane zdanie wali się im cały świat. Nasza główna bohaterka zrywa kontakt w momencie, gdy jej ukochany znalazł im wspólne mieszkanko. Znika, nikt nie wie gdzie się podziała, nie odbiera telefonu, nie odpowiada na e-maile, po prostu nic. Łukasz popada w rozpacz, nie może pojąć co się stało i co takiego zrobił. Szuka jej bez ustanku, przesiaduje w miejscach, gdzie bywali razem, doszukuje się jej w twarzach innych kobiet. Co raz bardziej się stacza i zapomina o całym świecie. Dla niego najważniejsza jest tylko Martyna.
Gdy po kilku latach znów się spotykają, ich uczucie odżywa od nowa i to z jeszcze większą mocą niż poprzednio. Tylko tym razem już nie są sami, ich życie wzbogaciło się o kolejne osoby, Krzysztofa i Hanie oraz Małgorzatę i Borysa. Przed nimi los stawia kolejną próbę, ale czy również tym razem to uczucie ich zniszczy i odbierze kawałek duszy? A może jednak miłość zatriumfuje? Koniecznie musicie to sprawdzić sami.
Autorka stworzyła słodko-gorzką opowieść o miłości w różnych jej odcieniach. Główni bohaterowie są zwykłymi ludźmi z krwi i kości, pod żadnym kątem nie są idealni, dzięki czemu są realni i żywi. Po raz kolejny Pani Jolanta Kosowska wplotła umiejętnie w fabułę to co najbardziej kocha – medycynę i podróże. Za piękne opisy Włoch bardzo dziękuję, aż ma się ochotę spakować i pojechać nad jezioro Lagio di Garda. Z całą pewnością jest to powieść, która mocno zapada w pamięć. Są w niej wzloty i upadki, nieporozumienia i chwilę szczęścia, spotkania i rozstania. Z całą pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Ja ze swojej strony polecam.
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Cóż, ta książka na pewno odpowie na te pytania….
Tym razem mamy przyjemność poznania historii Martyny i Łukasza, którzy tak na prawdę nie umieją żyć ze sobą, ale też nie potrafią racjonalnie funkcjonować bez siebie. Na początku ich uczucie rozkwita delikatnie, niewinnie, lekkie muśnięcia rąk, ciepłe słowa, gdy nagle okazuje się że tylko potrzeby i realizacja marzeń jednej osoby jest najważniejsze, nawet kosztem ukochanej Martyny. Łukasz gdzieś po drodze się pogubił i zapomniał co było dla niego najbardziej istotne i ważne. Zapomniał że miłość to nie tylko branie, ale przede wszystkim równomierne dawanie.
„Dziwna to miłość, która każe ci wszystko oddać…Według mnie prawdziwa miłość polega na tym, że coś się daje, ale i coś otrzymuje się w zamian…Prawdziwa miłość buduje, nie uśmierca”.
Martyna uświadamia to sobie w ostatniej chwili, rozstanie przyniosło jej ulgę ale również swoistą pustkę. Jak się później okazało, ta pustka stała się nie do zniesienia. Przyciągają siebie jak dwa magnesy, zapragnęli spróbować jeszcze raz od nowa. Zaczęli planować swoją przyszłość. Przeprowadzka do Poznania, podjęcie stażu przez Martynę, rozpoczęcie nauki Łukasza, wszystko jawiło się w najlepszych barwach. Nagle przez jedno nieprzemyślane zdanie wali się im cały świat. Nasza główna bohaterka zrywa kontakt w momencie, gdy jej ukochany znalazł im wspólne mieszkanko. Znika, nikt nie wie gdzie się podziała, nie odbiera telefonu, nie odpowiada na e-maile, po prostu nic. Łukasz popada w rozpacz, nie może pojąć co się stało i co takiego zrobił. Szuka jej bez ustanku, przesiaduje w miejscach, gdzie bywali razem, doszukuje się jej w twarzach innych kobiet. Co raz bardziej się stacza i zapomina o całym świecie. Dla niego najważniejsza jest tylko Martyna.
Gdy po kilku latach znów się spotykają, ich uczucie odżywa od nowa i to z jeszcze większą mocą niż poprzednio. Tylko tym razem już nie są sami, ich życie wzbogaciło się o kolejne osoby, Krzysztofa i Hanie oraz Małgorzatę i Borysa. Przed nimi los stawia kolejną próbę, ale czy również tym razem to uczucie ich zniszczy i odbierze kawałek duszy? A może jednak miłość zatriumfuje? Koniecznie musicie to sprawdzić sami.
Autorka stworzyła słodko-gorzką opowieść o miłości w różnych jej odcieniach. Główni bohaterowie są zwykłymi ludźmi z krwi i kości, pod żadnym kątem nie są idealni, dzięki czemu są realni i żywi. Po raz kolejny Pani Jolanta Kosowska wplotła umiejętnie w fabułę to co najbardziej kocha – medycynę i podróże. Za piękne opisy Włoch bardzo dziękuję, aż ma się ochotę spakować i pojechać nad jezioro Lagio di Garda. Z całą pewnością jest to powieść, która mocno zapada w pamięć. Są w niej wzloty i upadki, nieporozumienia i chwilę szczęścia, spotkania i rozstania. Z całą pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Ja ze swojej strony polecam.
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Weronika Cabaj | (30.01.2019) |
Książkę, którą chciałabym Wam w skrócie przedstawić i zdecydowanie zachęcić do jej lektury to „Trzy razy miłość”, Jolanty Kosowskiej.
Główną bohaterką jest studiująca medycynę Martyna. Odpowiedzialna, spokojna i wiedząca czego chce dziewczyna, która podczas studiów pracuje oraz uczy się we Wrocławiu. Pewnego dnia poznaje Łukasza. Na początku, nie jest pewna swoich uczuć do chłopaka, ale po pewnym czasie daje mu jednak szansę. Studiuje on fizjoterapię, a jego marzeniem – a raczej jego rodziców – było to, aby dostał się na medycynę. Ojciec Łukasza dowiaduje się, że Martyna udziela korepetycji z przedmiotów ścisłych. Proponuje jej niebagatelną sumę pieniędzy pod warunkiem, że przygotuje chłopaka do zdania ponownych egzaminów, by mógł dostać się na dany kierunek. Dziewczyna oczywiście nie godzi się na taki układ, ale ze względu na to, że kocha chłopaka, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc mu. Jednak po czasie ich relacje ulegają zmianie, a poprzez zaangażowanie bohaterki w nauczanie Łukasza, sama zapomina o swoich studenckich obowiązkach. Jakie będą ostateczne konsekwencje tej relacji?
Już sam fakt, że wydarzenia zawarte w książce odbywają się w tak symbolicznym miejscu jak Wrocław są tutaj istotne. W moim odczuciu bowiem to miejsce jest charakterystycznym polskim miastem miłości. Mam nadzieję, że również jesteście tego zdania. Jeśli nie, zapraszam do lektury „Trzy razy miłość”, gdyż w powieści idealnie przedstawiony jest romantyczny klimat tego miejsca. Na pewno się w nim zakochacie. A przynajmniej tego Wam życzę
Główną bohaterką jest studiująca medycynę Martyna. Odpowiedzialna, spokojna i wiedząca czego chce dziewczyna, która podczas studiów pracuje oraz uczy się we Wrocławiu. Pewnego dnia poznaje Łukasza. Na początku, nie jest pewna swoich uczuć do chłopaka, ale po pewnym czasie daje mu jednak szansę. Studiuje on fizjoterapię, a jego marzeniem – a raczej jego rodziców – było to, aby dostał się na medycynę. Ojciec Łukasza dowiaduje się, że Martyna udziela korepetycji z przedmiotów ścisłych. Proponuje jej niebagatelną sumę pieniędzy pod warunkiem, że przygotuje chłopaka do zdania ponownych egzaminów, by mógł dostać się na dany kierunek. Dziewczyna oczywiście nie godzi się na taki układ, ale ze względu na to, że kocha chłopaka, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc mu. Jednak po czasie ich relacje ulegają zmianie, a poprzez zaangażowanie bohaterki w nauczanie Łukasza, sama zapomina o swoich studenckich obowiązkach. Jakie będą ostateczne konsekwencje tej relacji?
Już sam fakt, że wydarzenia zawarte w książce odbywają się w tak symbolicznym miejscu jak Wrocław są tutaj istotne. W moim odczuciu bowiem to miejsce jest charakterystycznym polskim miastem miłości. Mam nadzieję, że również jesteście tego zdania. Jeśli nie, zapraszam do lektury „Trzy razy miłość”, gdyż w powieści idealnie przedstawiony jest romantyczny klimat tego miejsca. Na pewno się w nim zakochacie. A przynajmniej tego Wam życzę
Weronika Niedziółka | (22.02.2019) |
Wierzycie miłość? Nie? Podobno ta książka pomoże Wam uwierzyć. Ja natomiast w okresie walentynkowym szukałam czegoś miłego, wesołego i o miłości. Padło na książkę Jolanty Kosowskiej. Czy znalazłam to, czego szukałam? Przekonajcie się w dalszej części recenzji.
Jolanta Kosowska z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach. Jest także autorką wielu książek m.in. ,,Niepamięć", ,, Nie ma nieba", ,,Niepamięć", ,, W labiryncie obłędu", a także ,,Wróć do Triory".
,,Trzy razy miłość" to opowieść o uczuciu łączącym dwójkę osób, Łukasza i Martynę, pozornie różnych, lecz w pewien sposób podobnych do siebie.
Ona - Martyna jest spokojną, rozważną studentką medycyny. Jej naukowe wyniki pozwalają wierzyć w to, że jest najlepsza na roku. Jednak nie spędza całego swojego czasu na nauce, działa w kołach naukowych, pomaga w wolontariacie i udziela korepetycji. Ponadto korzysta z każdej wolnej chwili w swoim życiu.
On - Łukasz jest jej przeciwnością, rozpieszczonym jedynakiem z bogatego domu, który stracił głowę dla sportu i przyjemności. W przeszłości pragnął dostać się na medycynę, lecz nie był zbyt dobrze przygotowany, przez co skończył na fizjoterapii. Jednak jest w tym naprawdę dobry jakby stworzony do bycia fizjoterapeutą. Od dłuższego czasu działa w wolontariacie z niepełnosprawnymi dziećmi. Oni go kochają, a on jest w stanie zrobić dla nich wszystko .
Przy pierwszym spotkaniu połączyło ich coś. Jednak czy dzielące ich przeciwieństwa są w stanie pozwolić im być razem?
,,Nasza miłość podobna jest do nurtu rwącej górskiej rzeki. Nurt jest szybki, rześki, radosny, od czasu do czasu wody podskakują na wystających z dna kamieniach. Pędzą szybko, szumią radośnie, czasami spadają w huczących wodospadach, by po chwili odrobinę odpocząć, zwolnić bieg i przez moment toczyć się leniwiej. Raz na drodze pojawiła się ogromna skała. Wody rzeki rozdzieliły się na dwa osobne nurty. Oba nagle zaczęły płynąć leniwiej i
smutniej, tworząc liczne meandry i zakola."
,,Trzy razy miłość" to historia o miłości, przyjaźni i towarzyszącej temu otoczce.
W tej książce jest ukazana trudna, ale w pewien sposób tez przyjemna relacja dwóch zupełnie różnych osób. W wielu wypadkach jest to niemożliwe, jednak Martyna i Łukasz próbują się temu przeciwstawić.
Łukasz jest rozpieszczonym chłopakiem, który poświęcając dużą część swojej uwagi na sport, nie potrafi się wyzwolić spod wpływu bogatego ojca, co niestety wpływa na jego relacje z Martyną. Gdy ten wtrąca się do relacji dwójki młodych ludzi, nic już nie jest łatwe i proste ani takie jak było wcześniej.
Historia Łukasza i Martyny to historia o naprawdę trudnej miłości, niedomówieniach, braku zrozumienia, braku rozwiązywania problemów i wtrącaniu się osób trzecich do relacji dwójki.
W tej książce znajdziemy wiele tematów do przemyśleń, które moglibyśmy znaleźć we własnym życiu. Ponadto autorka porusza istotne sprawy m.in. przyjaźń damsko-męską, brak miłości, zazdrość.
Książka była ciekawa, jednak w wielu przypadkach zabrakło bohaterom zdecydowania, konsekwencji w swoich decyzjach, braku spojrzenia na pewne sprawy. Natomiast mogliśmy zauważyć zbyteczną obojętność ze strony głównego bohatera.
Historia jest w dużej mierze ukazana ze strony Martyny, pojawia się także punkt widzenia Łukasza, a dodatkowo jednego z bohaterów drugoplanowych. Obserwujemy ją z różnych ram czasowych. Akcja jest rozciągnięta na wiele lat m.in. czas poznania Łukasza i Martyny, okres zakończenia przez nich studiów.
Książka była całkiem dobra, znalazłam idealną historię na czas walentynkowy.
Jolanta Kosowska z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach. Jest także autorką wielu książek m.in. ,,Niepamięć", ,, Nie ma nieba", ,,Niepamięć", ,, W labiryncie obłędu", a także ,,Wróć do Triory".
,,Trzy razy miłość" to opowieść o uczuciu łączącym dwójkę osób, Łukasza i Martynę, pozornie różnych, lecz w pewien sposób podobnych do siebie.
Ona - Martyna jest spokojną, rozważną studentką medycyny. Jej naukowe wyniki pozwalają wierzyć w to, że jest najlepsza na roku. Jednak nie spędza całego swojego czasu na nauce, działa w kołach naukowych, pomaga w wolontariacie i udziela korepetycji. Ponadto korzysta z każdej wolnej chwili w swoim życiu.
On - Łukasz jest jej przeciwnością, rozpieszczonym jedynakiem z bogatego domu, który stracił głowę dla sportu i przyjemności. W przeszłości pragnął dostać się na medycynę, lecz nie był zbyt dobrze przygotowany, przez co skończył na fizjoterapii. Jednak jest w tym naprawdę dobry jakby stworzony do bycia fizjoterapeutą. Od dłuższego czasu działa w wolontariacie z niepełnosprawnymi dziećmi. Oni go kochają, a on jest w stanie zrobić dla nich wszystko .
Przy pierwszym spotkaniu połączyło ich coś. Jednak czy dzielące ich przeciwieństwa są w stanie pozwolić im być razem?
,,Nasza miłość podobna jest do nurtu rwącej górskiej rzeki. Nurt jest szybki, rześki, radosny, od czasu do czasu wody podskakują na wystających z dna kamieniach. Pędzą szybko, szumią radośnie, czasami spadają w huczących wodospadach, by po chwili odrobinę odpocząć, zwolnić bieg i przez moment toczyć się leniwiej. Raz na drodze pojawiła się ogromna skała. Wody rzeki rozdzieliły się na dwa osobne nurty. Oba nagle zaczęły płynąć leniwiej i
smutniej, tworząc liczne meandry i zakola."
,,Trzy razy miłość" to historia o miłości, przyjaźni i towarzyszącej temu otoczce.
W tej książce jest ukazana trudna, ale w pewien sposób tez przyjemna relacja dwóch zupełnie różnych osób. W wielu wypadkach jest to niemożliwe, jednak Martyna i Łukasz próbują się temu przeciwstawić.
Łukasz jest rozpieszczonym chłopakiem, który poświęcając dużą część swojej uwagi na sport, nie potrafi się wyzwolić spod wpływu bogatego ojca, co niestety wpływa na jego relacje z Martyną. Gdy ten wtrąca się do relacji dwójki młodych ludzi, nic już nie jest łatwe i proste ani takie jak było wcześniej.
Historia Łukasza i Martyny to historia o naprawdę trudnej miłości, niedomówieniach, braku zrozumienia, braku rozwiązywania problemów i wtrącaniu się osób trzecich do relacji dwójki.
W tej książce znajdziemy wiele tematów do przemyśleń, które moglibyśmy znaleźć we własnym życiu. Ponadto autorka porusza istotne sprawy m.in. przyjaźń damsko-męską, brak miłości, zazdrość.
Książka była ciekawa, jednak w wielu przypadkach zabrakło bohaterom zdecydowania, konsekwencji w swoich decyzjach, braku spojrzenia na pewne sprawy. Natomiast mogliśmy zauważyć zbyteczną obojętność ze strony głównego bohatera.
Historia jest w dużej mierze ukazana ze strony Martyny, pojawia się także punkt widzenia Łukasza, a dodatkowo jednego z bohaterów drugoplanowych. Obserwujemy ją z różnych ram czasowych. Akcja jest rozciągnięta na wiele lat m.in. czas poznania Łukasza i Martyny, okres zakończenia przez nich studiów.
Książka była całkiem dobra, znalazłam idealną historię na czas walentynkowy.
Aneta Robak | (20.02.2019) |
Po opisie jaki znajduje się na okładce książki ,,Trzy razy miłość" ja wierna fanka romantycznych uniesień, oczekiwałam wiele.
Jednak właśnie tych uniesień mi zabrakło. Cała historia była po prostu ok. Bez większych emocji. Przeczytałam ją i moje czytelnicze serce nie biło w rytm szalonego galopu. Był to rytm umiarkowany, bez większego polotu. Historia Martyny i Łukasza była dla mnie schematyczna, w tak wielu książkach powielany sposób prowadzenia bohaterów. On bogaty, rozpieszczony do bólu, ona ambitna i pełna marzeń i pasji. Połączyła ich miłość, jednak nie była ona piękna, łatwa i przyjemna, a pełna przykrych wydarzeń. Czasami miałam wrażenie, że bohaterowie na siłę kompilują sobie życie. Jakby otworzyli drzwi do swojego życia, mówiąc do problemów ,,zapraszam".
,,Trzy razy miłość" to książka, która nie wyróżnia się niczym nowym wśród książek tego typu. Nie wzbudziła we mnie wielkich emocji, nie sprawiła, że zalałam się łzami. Jej temperament jest umiarkowany. I to idealne określenie tej powieści jest umiarkowana.
Jednakże widzę, że innym się podoba i dostrzegają w niej to, czego ja nie potrafiłam...
Jednak właśnie tych uniesień mi zabrakło. Cała historia była po prostu ok. Bez większych emocji. Przeczytałam ją i moje czytelnicze serce nie biło w rytm szalonego galopu. Był to rytm umiarkowany, bez większego polotu. Historia Martyny i Łukasza była dla mnie schematyczna, w tak wielu książkach powielany sposób prowadzenia bohaterów. On bogaty, rozpieszczony do bólu, ona ambitna i pełna marzeń i pasji. Połączyła ich miłość, jednak nie była ona piękna, łatwa i przyjemna, a pełna przykrych wydarzeń. Czasami miałam wrażenie, że bohaterowie na siłę kompilują sobie życie. Jakby otworzyli drzwi do swojego życia, mówiąc do problemów ,,zapraszam".
,,Trzy razy miłość" to książka, która nie wyróżnia się niczym nowym wśród książek tego typu. Nie wzbudziła we mnie wielkich emocji, nie sprawiła, że zalałam się łzami. Jej temperament jest umiarkowany. I to idealne określenie tej powieści jest umiarkowana.
Jednakże widzę, że innym się podoba i dostrzegają w niej to, czego ja nie potrafiłam...
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Na szczycie. Gra o miłość — K.N. Haner Kontynuacja historii szalonej i kontrowersyjnej miłości Rebeki i Sedricka.
Cudowne wakacje Reb i Seda dobiegają końca. Czy powrót do rzeczywistości okaże ... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res