Szukając tego
Cena: 32,00 zł 27,20 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Czasem doświadczamy czegoś, od czego chcemy uciec. Nigdzie konkretnie – byle dalej.
Ona próbuje uwolnić się od przeszłości. On już dawno stracił nadzieję na lepszą przyszłość. Oboje skrywają w sobie zbyt wiele bólu i tajemnic, żeby móc zaufać drugiej osobie.
Kiedy drogi do wolności 19-letniej Neli i 31-letniego Arka niespodziewanie się przetną, ich ucieczka donikąd przerodzi się w zwiedzanie Polski, a to okaże się zaskakującą podróżą w głąb siebie i w najciemniejsze zakamarki drugiego człowieka.
Ona próbuje uwolnić się od przeszłości. On już dawno stracił nadzieję na lepszą przyszłość. Oboje skrywają w sobie zbyt wiele bólu i tajemnic, żeby móc zaufać drugiej osobie.
Kiedy drogi do wolności 19-letniej Neli i 31-letniego Arka niespodziewanie się przetną, ich ucieczka donikąd przerodzi się w zwiedzanie Polski, a to okaże się zaskakującą podróżą w głąb siebie i w najciemniejsze zakamarki drugiego człowieka.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2016
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 292
- ISBN: 978-83-8083-090-5
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 9 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Kraina Książką Zwana | (7.05.2016) |
Szukając tego to książka, która pozornie wydaje się być zwykłą powieścią o problemach nastolatki, szukającej... No właśnie. Czego? Jest to książka, która potrafi rozbawić i poruszyć emocje. To powieść, która dzięki swej prostocie, okazuje się być promykiem słońca w pochmurny dzień. Szukałam czegoś lekkiego, przyjemnego i jednocześnie mądrego lub po prostu nie głupiego. Szukałam tego... Tylko czy znalazłam?
19-letnia Nela szuka ucieczki od przeszłości. Szansy na lepsze jutro. Arek, 30-letni mężczyzna, który już dawno stracił nadzieję na lepszą przyszłość.
Ona z wierzchu silna i wybuchowa, lecz wewnątrz delikatna i krucha. On z ciałem wojownika, jednak z ogromnym cierpieniem w środku. Oboje pełni tajemnic i trudnych doświadczeń, boją się komukolwiek zaufać. Nawet sobie. Jak dwie zranione dusze poradzą sobie, kiedy ich drogi się przetną, a ucieczka w nieznane przerodzi się we wspólną podróż po Polsce?
Kinga Tatkowska to młodziutka, bo niespełna 21-letnia debiutantka. Zazwyczaj czytając pierwsze poważne publikacje młodych ludzi, czuję duży niedosyt. Zauważam masę błędów i niedociągnięć. Tym razem jest inaczej. Autorka ma niezwykle przyjemny styl i prosty język. Pomimo tego, że pomysł na książkę nie jest zbyt oryginalny, to Kinga Tatkowska dopieściła swoją powieść w najdrobniejszym szczególe. W pewnym momencie zaczęłam żałować, że książkę czyta się aż tak dobrze, ponieważ zdecydowanie za szybko się skończyła.
Autorka wprowadziła dużo dialogów. Część z nich przedstawia nam masę zabawnych sytuacji. Pamiętam, jak czytając jedną z nich, zalewałam się łzami, śmiejąc się sama do siebie. Musiałam dziwnie wyglądać, gdyż przechodząca obok starsza kobieta zapytała mnie, czy wszystko w porządku? Odpowiedziałam: "tak, ona po prostu ma okres" i ponownie zalałam się łzami. Starsza pani nie mogła jednak wiedzieć, że gdyby zjawiła się minutę później, zauważyłaby pojedyncze krople spływające po moim policzku. Tyle tylko, że tym razem były to łzy wzruszenia, płynące z serca. Taka właśnie jest ta książka - rozbawi czytelnika, wyciskając z niego słone krople, aby łatwiej było mu się poddać emocjom, które za chwilę nim zawładną...
Bohaterów powieści nie poznajemy od razu, lecz powoli, z każdą kolejną kartką. Ze wszystkimi rozmowami i przytoczonymi przemyśleniami, czy wspomnieniami. Wiecie dlaczego "oddanie komuś serca wydaje się najbardziej przerażającą rzeczą na świecie..."? "[...] bo oddając komuś serce, oddajemy całego siebie i mamy nadzieję, że ten ktoś się nami zaopiekuje". Powieść Kingi Tatkowskiej pełna jest tak pięknych i ujmujących stwierdzeń.
Bardzo spodobało mi się poruszenie motywu feniksa. Zapewne widząc główny baner bloga, domyślacie się dlaczego. Książka Szukając tego jest trochę jak ten ptak - piękna. Delikatna i drapieżna. Prosta, lecz unosząca ogromne emocje.
Po skończonej lekturze nie miałam do niej zastrzeżeń. Do momentu, aż przeczytałam krótką notkę o autorce. Okazało się, że Kinga Tatkowska pochodzi z mojego regionu. Uczęszczała do tego samego liceum co ja i mieszkała 20km ode mnie. Żałuję, że nie wykorzystała w podróży bohaterów naszych pięknych i niesamowitych okolic. Byłoby to na pewno bardzo ciekawe i oryginalne urozmaicenie, choć wybrać się nad morze również było miło.
Podsumowując, książkę polecam każdemu, kto ma ochotę na coś lekkiego, a zarazem mądrego i niebanalnego. Powieść u niejednej osoby wywoła szczery uśmiech i poruszy skrywane emocje. Jeśli szukacie tego, to znajdziecie, oddając się lekturze Szukając tego. Czy ja znalazłam? Zdecydowanie tak! A co mnie jeszcze w niej urzekło? Słowa: koniec części pierwszej. Na zakończenie zostawiam Was z pewnym cytatem, który zapadł mi szczególnie w pamięć, bowiem nawiązuje do wspaniałej książki:
-Czego miałaby się bać róża?
-Tego, że najpierw się ją zerwie, weźmie się od niej wszystko, czego się potrzebuje, a potem pozostawi się ją samą, aż w końcu uschnie i już nigdy więcej nie zakwitnie na nowo.
Recenzja ukazała się na blogu
www.krainaksiazkazwana.blogspot.com
19-letnia Nela szuka ucieczki od przeszłości. Szansy na lepsze jutro. Arek, 30-letni mężczyzna, który już dawno stracił nadzieję na lepszą przyszłość.
Ona z wierzchu silna i wybuchowa, lecz wewnątrz delikatna i krucha. On z ciałem wojownika, jednak z ogromnym cierpieniem w środku. Oboje pełni tajemnic i trudnych doświadczeń, boją się komukolwiek zaufać. Nawet sobie. Jak dwie zranione dusze poradzą sobie, kiedy ich drogi się przetną, a ucieczka w nieznane przerodzi się we wspólną podróż po Polsce?
Kinga Tatkowska to młodziutka, bo niespełna 21-letnia debiutantka. Zazwyczaj czytając pierwsze poważne publikacje młodych ludzi, czuję duży niedosyt. Zauważam masę błędów i niedociągnięć. Tym razem jest inaczej. Autorka ma niezwykle przyjemny styl i prosty język. Pomimo tego, że pomysł na książkę nie jest zbyt oryginalny, to Kinga Tatkowska dopieściła swoją powieść w najdrobniejszym szczególe. W pewnym momencie zaczęłam żałować, że książkę czyta się aż tak dobrze, ponieważ zdecydowanie za szybko się skończyła.
Autorka wprowadziła dużo dialogów. Część z nich przedstawia nam masę zabawnych sytuacji. Pamiętam, jak czytając jedną z nich, zalewałam się łzami, śmiejąc się sama do siebie. Musiałam dziwnie wyglądać, gdyż przechodząca obok starsza kobieta zapytała mnie, czy wszystko w porządku? Odpowiedziałam: "tak, ona po prostu ma okres" i ponownie zalałam się łzami. Starsza pani nie mogła jednak wiedzieć, że gdyby zjawiła się minutę później, zauważyłaby pojedyncze krople spływające po moim policzku. Tyle tylko, że tym razem były to łzy wzruszenia, płynące z serca. Taka właśnie jest ta książka - rozbawi czytelnika, wyciskając z niego słone krople, aby łatwiej było mu się poddać emocjom, które za chwilę nim zawładną...
Bohaterów powieści nie poznajemy od razu, lecz powoli, z każdą kolejną kartką. Ze wszystkimi rozmowami i przytoczonymi przemyśleniami, czy wspomnieniami. Wiecie dlaczego "oddanie komuś serca wydaje się najbardziej przerażającą rzeczą na świecie..."? "[...] bo oddając komuś serce, oddajemy całego siebie i mamy nadzieję, że ten ktoś się nami zaopiekuje". Powieść Kingi Tatkowskiej pełna jest tak pięknych i ujmujących stwierdzeń.
Bardzo spodobało mi się poruszenie motywu feniksa. Zapewne widząc główny baner bloga, domyślacie się dlaczego. Książka Szukając tego jest trochę jak ten ptak - piękna. Delikatna i drapieżna. Prosta, lecz unosząca ogromne emocje.
Po skończonej lekturze nie miałam do niej zastrzeżeń. Do momentu, aż przeczytałam krótką notkę o autorce. Okazało się, że Kinga Tatkowska pochodzi z mojego regionu. Uczęszczała do tego samego liceum co ja i mieszkała 20km ode mnie. Żałuję, że nie wykorzystała w podróży bohaterów naszych pięknych i niesamowitych okolic. Byłoby to na pewno bardzo ciekawe i oryginalne urozmaicenie, choć wybrać się nad morze również było miło.
Podsumowując, książkę polecam każdemu, kto ma ochotę na coś lekkiego, a zarazem mądrego i niebanalnego. Powieść u niejednej osoby wywoła szczery uśmiech i poruszy skrywane emocje. Jeśli szukacie tego, to znajdziecie, oddając się lekturze Szukając tego. Czy ja znalazłam? Zdecydowanie tak! A co mnie jeszcze w niej urzekło? Słowa: koniec części pierwszej. Na zakończenie zostawiam Was z pewnym cytatem, który zapadł mi szczególnie w pamięć, bowiem nawiązuje do wspaniałej książki:
-Czego miałaby się bać róża?
-Tego, że najpierw się ją zerwie, weźmie się od niej wszystko, czego się potrzebuje, a potem pozostawi się ją samą, aż w końcu uschnie i już nigdy więcej nie zakwitnie na nowo.
Recenzja ukazała się na blogu
www.krainaksiazkazwana.blogspot.com
Czasem Tak jest | (15.05.2016) |
"Dla tych, którzy szukają i znajdują.
Dla tych, którzy szukają, ale znaleźć nie mogą.
Aż wreszcie dla tych, którzy pomimo całego bólu,
jaki wypełnia ich serca, mają nadzieję - nadzieję na znalezienie tego, czego pragną." - Kinga Tatkowska
Już sam wstęp, tych kilka słów "otwierających" książkę zwiastuje jedną z lepszych powieści jakie czytałam. Potem było jeszcze lepiej. Wstęp autorki, słowa, które w nim umieściła są tak prawdziwe i mądre, że aż trudno uwierzyć, że ktoś potrafił je spisać na papierze. Cieszy mnie niezmiernie fakt, że wśród naszych, polskich pisarek jest co raz więcej takich perełek. Nie mamy tu wielu wątków. Jest dwoje głównych bohaterów i na ich relacjach skupia się cała powieść. Nela Tokarska. Główna bohaterka to zraniona psychicznie i fizycznie, dziewiętnastoletnia kobieta, poszukująca recepty na szczęście, w które tak na prawdę nie wierzy. Nie wierzy, że będzie jej kiedykolwiek dane. Jak sama twierdzi, była kiedyś szczęśliwa, wie co oznacza to uczucie, ale już nie jest i nie będzie. To chyba najgorsze, kiedy zaznało się czegoś a potem straciło. Lepiej nigdy nie widzieć niż stracić wzrok, bo nigdy nie widząc nie wiemy co tracimy i lepiej nigdy nie zaznać szczęścia niż go stracić. Arek Marczak. Wysoki, trzydziestojednoletni, przystojny mężczyzna z kilkudniowym zarostem i uwaga... z tatuażami;). Arek jest mężczyzną idealnym: opiekuńczy, bogaty, przystojny i z zasadami. Oczywiście jak każdy facet ma swoje seksualne myśli i nie omieszka o nich wspominać na każdym kroku, ale Nela jest dla niego świętością i nie zrobi niczego wbrew jej woli mimo, że jest przyzwyczajony, że kobiety same wchodzą mu do łóżka. Mężczyzna ten czuje się winny śmierci swojego brata, bratowej i dziecka... niesłusznie, ale bardzo to przeżywa, czego efektem jest tatuaż Feniksa zakutego w kajdany. Poznają się przypadkowo. Ona uciekła przed traumą, jaką przeżyła, zabierając ze sobą tylko plecak, który odjechał wraz z autobusem, którym podróżowała. On w tym czasie tankował swoje Audi na stacji benzynowej, na której miało to miejsce. Od słowa do słowa i przygoda gotowa ;). Postanowili razem pojechać przed siebie i zwiedzać Polskę. Ta podróż jest symbolem nie tylko fizycznego zwiedzania, to podróż również w głąb siebie. Ich celem było zapomnieć o przeszłości, ale to zmienia się w trakcie poznawania się bohaterów. Teraz celem jest przyszłość, wspólna przyszłość. W trakcie podróży dużo rozmawiają i tu ukłony w stronę autorki, że rozdziały przeplotła krótkimi, dowcipnymi scenkami/dialogami, w których widać poczucie humoru i wzajemną sympatię Arka i Neli. W fazie poznawanie się, Arek często robił Neli aluzje seksualne, jednak od chwili, kiedy poznał jej sekret, stał się czułym i \\\\\\\"milczącym\\\\\\\" mężczyzną. Tutaj widać, jaką oboje przeszli wewnętrzną przemianę. Kolejny raz zaufali i zawierzyli sercu. Jest też pełno pięknych i życiowych stwierdzeń. Wkradło się też kilka przesłodzonych rzeczy, ale nie będę się czepiała. Ta genialna książka, napisana została rewelacyjnie, zabawnie, poprawnie stylistycznie, nie za długo i nie za krótko, trafnie i pouczająco. Mimo, że jest tylko dwóch bohaterów nie nudzimy się ani przez chwilę. Autorka na stosunkowo niewielkiej ilości stron, w niewielkiego formatu książce, zamieściła cudowną i wzruszającą historię... To książka, gdzie już w momencie wzięcia jej do ręki, wiadomo intuicyjnie, że to jest to. W rewelacyjny sposób połączyła trudne aspekty życia bohaterów i ich psychologiczne poranienie ze świetnymi dialogami i przemyśleniami. W książce jest mnóstwo sentencji, które mnie zachwyciły i które chętnie bym przytoczyła, ale wolałabym żebyście sami przeczytali powieść.Studiujemy lekturę lekko i bez przymusu, książka czyta się praktycznie sama. Możecie znaleźć tu sporo pytań, ale i wiele odpowiedzi na to, co nurtuje każdego z nas. On skrzywdził, a ona została skrzywdzona. Jest mądrze, smutno, poruszająco ale i zabawnie. Autorka niezwykle umiejętnie opisała prawdziwe relacje międzyludzkie z wielkim poczuciem humoru i finezją. Bardzo podobało mi się też to, że Arek i Nela są naprzemiennymi narratorami, dzięki czemu miałam okazję poznać ich oboje. Muszę wspomnieć też o pewnych skojarzeniach.Podsumowując. Opowieść jest genialna w swej prostocie. Już bardzo dawno nie czytałam czegoś, co mówi o tak wielu aspektach psychologicznych, a mimo to jest lekkie i przyjemne. Komu poleciłabym "Szukając tego"? Głównie kobietom, bo mężczyźni są zbyt mało subtelni i zbyt"niekumaci" żeby zrozumieć jej sens.
Dla tych, którzy szukają, ale znaleźć nie mogą.
Aż wreszcie dla tych, którzy pomimo całego bólu,
jaki wypełnia ich serca, mają nadzieję - nadzieję na znalezienie tego, czego pragną." - Kinga Tatkowska
Już sam wstęp, tych kilka słów "otwierających" książkę zwiastuje jedną z lepszych powieści jakie czytałam. Potem było jeszcze lepiej. Wstęp autorki, słowa, które w nim umieściła są tak prawdziwe i mądre, że aż trudno uwierzyć, że ktoś potrafił je spisać na papierze. Cieszy mnie niezmiernie fakt, że wśród naszych, polskich pisarek jest co raz więcej takich perełek. Nie mamy tu wielu wątków. Jest dwoje głównych bohaterów i na ich relacjach skupia się cała powieść. Nela Tokarska. Główna bohaterka to zraniona psychicznie i fizycznie, dziewiętnastoletnia kobieta, poszukująca recepty na szczęście, w które tak na prawdę nie wierzy. Nie wierzy, że będzie jej kiedykolwiek dane. Jak sama twierdzi, była kiedyś szczęśliwa, wie co oznacza to uczucie, ale już nie jest i nie będzie. To chyba najgorsze, kiedy zaznało się czegoś a potem straciło. Lepiej nigdy nie widzieć niż stracić wzrok, bo nigdy nie widząc nie wiemy co tracimy i lepiej nigdy nie zaznać szczęścia niż go stracić. Arek Marczak. Wysoki, trzydziestojednoletni, przystojny mężczyzna z kilkudniowym zarostem i uwaga... z tatuażami;). Arek jest mężczyzną idealnym: opiekuńczy, bogaty, przystojny i z zasadami. Oczywiście jak każdy facet ma swoje seksualne myśli i nie omieszka o nich wspominać na każdym kroku, ale Nela jest dla niego świętością i nie zrobi niczego wbrew jej woli mimo, że jest przyzwyczajony, że kobiety same wchodzą mu do łóżka. Mężczyzna ten czuje się winny śmierci swojego brata, bratowej i dziecka... niesłusznie, ale bardzo to przeżywa, czego efektem jest tatuaż Feniksa zakutego w kajdany. Poznają się przypadkowo. Ona uciekła przed traumą, jaką przeżyła, zabierając ze sobą tylko plecak, który odjechał wraz z autobusem, którym podróżowała. On w tym czasie tankował swoje Audi na stacji benzynowej, na której miało to miejsce. Od słowa do słowa i przygoda gotowa ;). Postanowili razem pojechać przed siebie i zwiedzać Polskę. Ta podróż jest symbolem nie tylko fizycznego zwiedzania, to podróż również w głąb siebie. Ich celem było zapomnieć o przeszłości, ale to zmienia się w trakcie poznawania się bohaterów. Teraz celem jest przyszłość, wspólna przyszłość. W trakcie podróży dużo rozmawiają i tu ukłony w stronę autorki, że rozdziały przeplotła krótkimi, dowcipnymi scenkami/dialogami, w których widać poczucie humoru i wzajemną sympatię Arka i Neli. W fazie poznawanie się, Arek często robił Neli aluzje seksualne, jednak od chwili, kiedy poznał jej sekret, stał się czułym i \\\\\\\"milczącym\\\\\\\" mężczyzną. Tutaj widać, jaką oboje przeszli wewnętrzną przemianę. Kolejny raz zaufali i zawierzyli sercu. Jest też pełno pięknych i życiowych stwierdzeń. Wkradło się też kilka przesłodzonych rzeczy, ale nie będę się czepiała. Ta genialna książka, napisana została rewelacyjnie, zabawnie, poprawnie stylistycznie, nie za długo i nie za krótko, trafnie i pouczająco. Mimo, że jest tylko dwóch bohaterów nie nudzimy się ani przez chwilę. Autorka na stosunkowo niewielkiej ilości stron, w niewielkiego formatu książce, zamieściła cudowną i wzruszającą historię... To książka, gdzie już w momencie wzięcia jej do ręki, wiadomo intuicyjnie, że to jest to. W rewelacyjny sposób połączyła trudne aspekty życia bohaterów i ich psychologiczne poranienie ze świetnymi dialogami i przemyśleniami. W książce jest mnóstwo sentencji, które mnie zachwyciły i które chętnie bym przytoczyła, ale wolałabym żebyście sami przeczytali powieść.Studiujemy lekturę lekko i bez przymusu, książka czyta się praktycznie sama. Możecie znaleźć tu sporo pytań, ale i wiele odpowiedzi na to, co nurtuje każdego z nas. On skrzywdził, a ona została skrzywdzona. Jest mądrze, smutno, poruszająco ale i zabawnie. Autorka niezwykle umiejętnie opisała prawdziwe relacje międzyludzkie z wielkim poczuciem humoru i finezją. Bardzo podobało mi się też to, że Arek i Nela są naprzemiennymi narratorami, dzięki czemu miałam okazję poznać ich oboje. Muszę wspomnieć też o pewnych skojarzeniach.Podsumowując. Opowieść jest genialna w swej prostocie. Już bardzo dawno nie czytałam czegoś, co mówi o tak wielu aspektach psychologicznych, a mimo to jest lekkie i przyjemne. Komu poleciłabym "Szukając tego"? Głównie kobietom, bo mężczyźni są zbyt mało subtelni i zbyt"niekumaci" żeby zrozumieć jej sens.
Aneta Stefaniec | (24.05.2016) |
„Szukając tego” było o miłości, więc musiało mi się spodobać. Ale o miłości trudnej, niepewnej, takiej stąpającej po cienkim lodzie, pod którym czają się wspomnienia, a gdyby tak lód pękł, nie byłoby co zbierać z tej miłości. Pamięć – nieoceniony dar pozwalający zachować chwile, których nie chcemy oddać zapomnieniu. Niestety, także te chwile, które nie pozwalają nam iść dalej, po prostu żyć.
Nela to 19-latka, której jedyną rodzinę stanowi brat przebywający zagranicą. To dziewczyna skrzywdzona, wróć – krzywdzona, bo nie był to jednorazowy incydent, przez swojego byłego chłopaka. Pewnego dnia po prostu nie wytrzymuje i ucieka. Nela to dziewczyna, której ciężko będzie ponownie zaufać.
Arek – mężczyzna po trzydziestce, były bokser, facet obwiniający się o śmierć rodziny. Facet, którego tatuaże nie zachęcają bynajmniej do obdarzenia go zaufaniem. Zresztą sam przyznałby, że na to zaufanie nie zasługuje.
A jednak ta dziwna para w jakiś sposób poznaje się, znajduje wspólny język i wyrusza w podróż po Polsce, szukając „tego”. No właśnie – czego? Uczucia, przygody, spokoju, akceptacji…zrozumienia?
Losy Neli i Arka są burzliwe, choć nie aż tak, jak mogłaby sugerować ich przeszłość. Nie jest to typowe love story – ona księżniczka, on rycerz z bajki, a jednak znajdziemy tam miłość. Z rysą na szkle, może nawet z wieloma, ale jednak szczerą. Przyznaję, czasem ta dwójka mnie wkurzała, ale po kolejnych kilku stronach zapominałam im moje żale i dalej brnęłam w ich opowieść. A na końcu spotkałam napis: KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ. To oznacza, że jeszcze się z Nelą i Arkiem spotkam. Pewnie niejednokrotnie mnie jeszcze wkurzą, ale czy będę im miała to za złe? Nie, dobrze się ich czyta.
Ulubione cytaty:
„Wiele milionów ludzi miało i wiele jeszcze będzie mieć poważniejsze problemy niż ja. Ani przez chwilę w to nie wątpiłam, ale wiedziałam też, że ból, nieważne czym spowodowany, zawsze pozostaje bólem. Większym czy mniejszym, ale zawsze bólem, którego niełatwo jest się pozbyć”
„Nie mogłem wytrzymać tej ciszy. Była zbyt kurewsko głośna”
„W dzień człowiek goni za złudzeniami. Pragnie niemożliwego, dąży do rzeczy nieosiągalnych i kryje się za maską fałszu. Dopiero kiedy przychodzi noc, człowiek potrafi pokazać prawdziwego siebie. Dopiero wtedy potrafi otworzyć serce, bo myśli, że ciemność zachowa je dla siebie i światło nigdy go nie odkryje”.
zaczytana.com.pl
Nela to 19-latka, której jedyną rodzinę stanowi brat przebywający zagranicą. To dziewczyna skrzywdzona, wróć – krzywdzona, bo nie był to jednorazowy incydent, przez swojego byłego chłopaka. Pewnego dnia po prostu nie wytrzymuje i ucieka. Nela to dziewczyna, której ciężko będzie ponownie zaufać.
Arek – mężczyzna po trzydziestce, były bokser, facet obwiniający się o śmierć rodziny. Facet, którego tatuaże nie zachęcają bynajmniej do obdarzenia go zaufaniem. Zresztą sam przyznałby, że na to zaufanie nie zasługuje.
A jednak ta dziwna para w jakiś sposób poznaje się, znajduje wspólny język i wyrusza w podróż po Polsce, szukając „tego”. No właśnie – czego? Uczucia, przygody, spokoju, akceptacji…zrozumienia?
Losy Neli i Arka są burzliwe, choć nie aż tak, jak mogłaby sugerować ich przeszłość. Nie jest to typowe love story – ona księżniczka, on rycerz z bajki, a jednak znajdziemy tam miłość. Z rysą na szkle, może nawet z wieloma, ale jednak szczerą. Przyznaję, czasem ta dwójka mnie wkurzała, ale po kolejnych kilku stronach zapominałam im moje żale i dalej brnęłam w ich opowieść. A na końcu spotkałam napis: KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ. To oznacza, że jeszcze się z Nelą i Arkiem spotkam. Pewnie niejednokrotnie mnie jeszcze wkurzą, ale czy będę im miała to za złe? Nie, dobrze się ich czyta.
Ulubione cytaty:
„Wiele milionów ludzi miało i wiele jeszcze będzie mieć poważniejsze problemy niż ja. Ani przez chwilę w to nie wątpiłam, ale wiedziałam też, że ból, nieważne czym spowodowany, zawsze pozostaje bólem. Większym czy mniejszym, ale zawsze bólem, którego niełatwo jest się pozbyć”
„Nie mogłem wytrzymać tej ciszy. Była zbyt kurewsko głośna”
„W dzień człowiek goni za złudzeniami. Pragnie niemożliwego, dąży do rzeczy nieosiągalnych i kryje się za maską fałszu. Dopiero kiedy przychodzi noc, człowiek potrafi pokazać prawdziwego siebie. Dopiero wtedy potrafi otworzyć serce, bo myśli, że ciemność zachowa je dla siebie i światło nigdy go nie odkryje”.
zaczytana.com.pl
Weronika Tomala | (31.05.2016) |
Młoda, zraniona, próbująca znaleźć swoje własne miejsce. Przystojny, doświadczony, z zamkniętym dla innych sercem. Bohaterowie powieści, którzy pozyskali moją sympatię od samego początku, to ludzie o niełatwych życiorysach, które wloką się za nimi na wskutek złośliwości losu. Nela, chociaż chwilami przypomina płochliwego liska, jest jednak osobą o całkiem silnym charakterze, potrafiącą powiedzieć to, co ma na myśli. W tym swoim ciętym języku jest jednak rozbrajająca, podobnie z resztą jak Arek – z pozoru niezwykle męski wojownik, w środku jednak opiekuńczy i stawiający ostrożne kroki mężczyzna. Ten duet, poskładany z odmiennych części, a jednak niewiarygodnie dopasowany, skradł kilka godzin mojego życia i wiem, że będę o nich pamiętać na pewno bardzo, bardzo długo.
Akcja powieści nie została przypisana jednemu miejscu. Bohaterowie i zarazem naprzemienni narratorzy, przemieszczają się samochodem po całej Polsce, docierając do miejsc bez konkretnych planów czy założeń. Tło tej historii, a więc między innymi wpadające od czasu do czasu w treść miejscowości, nie ma większego znaczenia, ponieważ centralną częścią fabuły jest niezmiennie relacja wiążąca Arka i Nelę, ich rozmowy, wspólnie stawiane kroki i małe odkrycia. To właśnie wewnętrzna podróż, ta w głąb poranionych umysłów i serc stanowi tutaj największe wyzwanie. A każdy kolejny jej etap poznaje się z ogromną przyjemnością, zainteresowaniem i uwagą.
„- Podaj mi swoje reguły, ja podam ci swoje.
[…]
- Po pierwsze, nie traktuj mnie jak dziecko – powiedziała. – Po drugie, nie pakuj mi się do łóżka. Po trzecie, nie zakochuj się we mnie.
[…]
- Po pierwsze – zacząłem – nie będę traktował cię jak dziecko. Po drugie, to dziewczyny pakują mi się do łóżka, nie na odwrót. Po trzecie, nie potrafię kochać.”
Wiarygodne, zabawne, wzruszające, genialne dialogi. Jestem nimi oczarowana. Czytając miałam wrażenie, że staję pomiędzy bohaterami i przyglądam się im z góry żałując tylko jednego – że to wszystko dzieje się wyłącznie w mojej wyobraźni. Kingo Tatkowska – chociaż dotąd Cię nie znałam, jesteś dla mnie WIELKA.
Z satysfakcją, podziwem i ogromną dumą czytałam tę powieść czując, że to jest to, co chciałabym polecić koleżankom zza granicy. Jeżeli dotąd nie natrafiliście na dobrą, polską książkę – „Szukając tego” może okazać się strzałem w dziesiątkę.
„ – Wiem, jak kochać – odparłem. – Ja po prostu nie potrafię tego zrobić.”
Słodko-gorzka, niewinnie-grzeszna, nie wulgarna, ale i niestroniąca od ciętych dialogów. Jest tutaj miłość, nadzieja, złość, niesprawiedliwość, ale i szansa. Są setki pięknych słów i chwytających za serce zdań, które chciałoby się czytać wciąż od nowa. I nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego o tej powieści tak mało się mówi. Ja jestem nią zachwycona i nie zawaham się powiedzieć, że to jedna z lepszych książek polskich autorów, jaką miałam okazję przeczytać w ciągu kilku ostatnich lat.
Polecam młodzieży, kobietom starszym, wielbicielkom tych historii o miłości, które nie ociekają słodyczą i banałem. Dajcie się przekonać i uwierzcie, że polscy autorzy potrafią zaskoczyć, a na pewno potrafi to w pozytywny sposób zrobić Kinga Tatkowska. Ja czekam na więcej.
Akcja powieści nie została przypisana jednemu miejscu. Bohaterowie i zarazem naprzemienni narratorzy, przemieszczają się samochodem po całej Polsce, docierając do miejsc bez konkretnych planów czy założeń. Tło tej historii, a więc między innymi wpadające od czasu do czasu w treść miejscowości, nie ma większego znaczenia, ponieważ centralną częścią fabuły jest niezmiennie relacja wiążąca Arka i Nelę, ich rozmowy, wspólnie stawiane kroki i małe odkrycia. To właśnie wewnętrzna podróż, ta w głąb poranionych umysłów i serc stanowi tutaj największe wyzwanie. A każdy kolejny jej etap poznaje się z ogromną przyjemnością, zainteresowaniem i uwagą.
„- Podaj mi swoje reguły, ja podam ci swoje.
[…]
- Po pierwsze, nie traktuj mnie jak dziecko – powiedziała. – Po drugie, nie pakuj mi się do łóżka. Po trzecie, nie zakochuj się we mnie.
[…]
- Po pierwsze – zacząłem – nie będę traktował cię jak dziecko. Po drugie, to dziewczyny pakują mi się do łóżka, nie na odwrót. Po trzecie, nie potrafię kochać.”
Wiarygodne, zabawne, wzruszające, genialne dialogi. Jestem nimi oczarowana. Czytając miałam wrażenie, że staję pomiędzy bohaterami i przyglądam się im z góry żałując tylko jednego – że to wszystko dzieje się wyłącznie w mojej wyobraźni. Kingo Tatkowska – chociaż dotąd Cię nie znałam, jesteś dla mnie WIELKA.
Z satysfakcją, podziwem i ogromną dumą czytałam tę powieść czując, że to jest to, co chciałabym polecić koleżankom zza granicy. Jeżeli dotąd nie natrafiliście na dobrą, polską książkę – „Szukając tego” może okazać się strzałem w dziesiątkę.
„ – Wiem, jak kochać – odparłem. – Ja po prostu nie potrafię tego zrobić.”
Słodko-gorzka, niewinnie-grzeszna, nie wulgarna, ale i niestroniąca od ciętych dialogów. Jest tutaj miłość, nadzieja, złość, niesprawiedliwość, ale i szansa. Są setki pięknych słów i chwytających za serce zdań, które chciałoby się czytać wciąż od nowa. I nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego o tej powieści tak mało się mówi. Ja jestem nią zachwycona i nie zawaham się powiedzieć, że to jedna z lepszych książek polskich autorów, jaką miałam okazję przeczytać w ciągu kilku ostatnich lat.
Polecam młodzieży, kobietom starszym, wielbicielkom tych historii o miłości, które nie ociekają słodyczą i banałem. Dajcie się przekonać i uwierzcie, że polscy autorzy potrafią zaskoczyć, a na pewno potrafi to w pozytywny sposób zrobić Kinga Tatkowska. Ja czekam na więcej.
Kobiecerecenzje 365 | (5.07.2016) |
„Czasem doświadczamy czegoś, od czego chcemy uciec. Nigdzie konkretnie – byle dalej.”
Dziewiętnastoletnia Nela próbuje uwolnić się od przeszłości. Pakuje plecak, kupuje bilet na autobus i wyrusza w podróż. Nie wie, jaki będzie ostateczny cel jej podróży, ale wie, że musi uciec jak najdalej od dotychczasowego życia, które było piekłem. Niespodziewanie na jej drodze staje ON… Arek ma trzydzieści jeden lat i już dawno stracił nadzieję na lepszą przyszłość. On także ucieka przed życiem, przed samym sobą. Mogłoby się wydawać, że dwie tak poranione przez życie osoby nie mają szans na odrobinę szczęścia. A może jednak?
Los, przypadek czy może przeznaczenie, połączyło tak różne, a zarazem tak podobne do siebie osoby?
Uwielbiam takie debiuty. Kinga Tatkowska napisała naprawdę bardzo dobrą powieść, która wciąga już od samego początku. Jestem wręcz zachwycona i mam nadzieję, że ukaże się kolejna część, gdyż to dopiero początek drogi tej dwójki bohaterów. Jest to powieść bardzo dojrzała, życiowa oraz świetnie napisana, aż trudno uwierzyć, że to debiut. W moim odczuciu, WSPANIAŁY debiut.
W powieści tej poznajemy dwójkę bohaterów, która spotkała się całkiem przypadkowo. Razem przemierzają Polskę wzdłuż i wszerz, lecz nie jest to zwykła podróż. To ucieczka, przed życiem, przed wspomnieniami, przed demonami przeszłości oraz przed poczuciem winy. Oboje chcieliby zacząć żyć na nowo, i znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, lecz za bardzo nie wiedzą jak to osiągnąć, gdyż cały czas towarzyszą im wydarzenia z przeszłości. Ta wspólna podróż bardzo ich do siebie zbliża, zostają przyjaciółmi, wspierają się na każdym kroku. Są dla siebie jak lekarstwo na troski oraz smutki. Żadne z nich nie szuka miłości, to miłość znajduje ich…
Jestem także zachwycona kreacją bohaterów. Są to osoby bardzo realistyczne oraz wyraziste, które na długo zapadają w pamięci. Oboje mają wiele zalet, ale także wad, przez które mogą stracić wszystko to, co udało im się na nowo zbudować.
Polecam Wam tę powieść z całego serca. Naprawdę warto poznać historię Arka oraz Neli, która jest jak z życia wzięta. Momentami smutna, a kiedy indziej przepełniona zabawnymi dialogami między bohaterami.
„Szukając tego” to wyśmienita powieść o ludziach, którzy na nowo poszukują swojego miejsca na ziemi, to wyprawa w najciemniejsze zakamarki drugiego człowieka oraz szukanie, choć namiastki szczęścia. Szczęścia, które choć przez chwilę wywoła uśmiech na twarzy.
Uwierzcie mi, że naprawdę warto przeczytać tę powieść. Powieść, która daje NADZIEJE…
OBY WIĘCEJ TAKICH DEBIUTÓW POJAWIAŁO SIĘ NA NASZYM RYNKU WYDAWNICZYM.
Dziewiętnastoletnia Nela próbuje uwolnić się od przeszłości. Pakuje plecak, kupuje bilet na autobus i wyrusza w podróż. Nie wie, jaki będzie ostateczny cel jej podróży, ale wie, że musi uciec jak najdalej od dotychczasowego życia, które było piekłem. Niespodziewanie na jej drodze staje ON… Arek ma trzydzieści jeden lat i już dawno stracił nadzieję na lepszą przyszłość. On także ucieka przed życiem, przed samym sobą. Mogłoby się wydawać, że dwie tak poranione przez życie osoby nie mają szans na odrobinę szczęścia. A może jednak?
Los, przypadek czy może przeznaczenie, połączyło tak różne, a zarazem tak podobne do siebie osoby?
Uwielbiam takie debiuty. Kinga Tatkowska napisała naprawdę bardzo dobrą powieść, która wciąga już od samego początku. Jestem wręcz zachwycona i mam nadzieję, że ukaże się kolejna część, gdyż to dopiero początek drogi tej dwójki bohaterów. Jest to powieść bardzo dojrzała, życiowa oraz świetnie napisana, aż trudno uwierzyć, że to debiut. W moim odczuciu, WSPANIAŁY debiut.
W powieści tej poznajemy dwójkę bohaterów, która spotkała się całkiem przypadkowo. Razem przemierzają Polskę wzdłuż i wszerz, lecz nie jest to zwykła podróż. To ucieczka, przed życiem, przed wspomnieniami, przed demonami przeszłości oraz przed poczuciem winy. Oboje chcieliby zacząć żyć na nowo, i znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, lecz za bardzo nie wiedzą jak to osiągnąć, gdyż cały czas towarzyszą im wydarzenia z przeszłości. Ta wspólna podróż bardzo ich do siebie zbliża, zostają przyjaciółmi, wspierają się na każdym kroku. Są dla siebie jak lekarstwo na troski oraz smutki. Żadne z nich nie szuka miłości, to miłość znajduje ich…
Jestem także zachwycona kreacją bohaterów. Są to osoby bardzo realistyczne oraz wyraziste, które na długo zapadają w pamięci. Oboje mają wiele zalet, ale także wad, przez które mogą stracić wszystko to, co udało im się na nowo zbudować.
Polecam Wam tę powieść z całego serca. Naprawdę warto poznać historię Arka oraz Neli, która jest jak z życia wzięta. Momentami smutna, a kiedy indziej przepełniona zabawnymi dialogami między bohaterami.
„Szukając tego” to wyśmienita powieść o ludziach, którzy na nowo poszukują swojego miejsca na ziemi, to wyprawa w najciemniejsze zakamarki drugiego człowieka oraz szukanie, choć namiastki szczęścia. Szczęścia, które choć przez chwilę wywoła uśmiech na twarzy.
Uwierzcie mi, że naprawdę warto przeczytać tę powieść. Powieść, która daje NADZIEJE…
OBY WIĘCEJ TAKICH DEBIUTÓW POJAWIAŁO SIĘ NA NASZYM RYNKU WYDAWNICZYM.
Anna Dobrzyńska | (18.02.2016) |
Wiecie o mojej nikłej miłości do literatury obyczajowej i wątków romantycznych. Jednak staram się czytywać ją i powoli przełamywać to przekonanie. Czasem idzie mi lepiej, czasem gorzej. I tak oto w moje ręce trafiła książka „Szukając tego” Kingi Tatkowskiej. Zachwyciła mnie okładka. Na tle innych wyróżniała się prostotą i pięknymi kolorami – połączeniem szarawego fioletu, bieli, czerni i miętowego [swoją drogą ciekawe skąd nazwa tego koloru – widział ktoś z was miętę? Zupełnie inna bajka...]. Małe cudo. I tak wiedziona estetycznym kuszeniem zajrzałam do opisu. Przepadłam. Literatura drogi zawsze mnie fascynowała, więc ruszyłam w drogę z bohaterami.
Co autorka mówi sama o sobie? [Tak wydębiłam notkę biograficzną - yey! :)] „Urodziłam się dwadzieścia jeden lat temu. Ta liczba może wydawać się dla kogoś niewielką, ale z mojej perspektywy zawartych jest w niej ogrom wydarzeń – tych radosnych, które przywołują na twarzy uśmiech, oraz tych niekoniecznie szczęśliwych, przez które czasami polecą łzy. Wychowałam się w miejscowości Złoty Stok w województwie dolnośląskim. Język polski polubiłam dopiero w liceum, za sprawą swojej ulubionej nauczycielki. Od tamtego czasu zaczęłam pisać. Najpierw felietony, później wiersze i teksty piosenek, a teraz książki. Bez książek nie wyobrażam już sobie życia – ale to prawdopodobnie powie każdy pisarz :) Mieszkałam we Wrocławiu i tam studiowałam dwa kierunki, ale jak to w życiu bywa, człowiek czasami potrzebuje zmiany. Podobnie jak bohaterowie mojej książki, chciałam „uciec”. Nigdzie konkretnie – byle dalej. Tym sposobem znalazłam się w Warszawie, gdzie mieszkam od kilku miesięcy i pracuję. Gdzie? Oczywiście w księgarni :) Jakieś ciekawostki o mnie? 1) Panicznie boję się pająków. 2) Uwielbiam klasycznego rocka. 3) Nie potrafię pisać przy biurku. Nie potrafię się tam skupić. Przy biurku kompletnie nie da się pracować!”
Tak. Dostałam bardzo fajną powieść drogi. Czuję się spełniona :) Pomysł może nie był najświeższy, ale wykonanie świetne. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu czekałam i miałam nadzieję na happy end. Czy go dostałam? Nie powiem, ale zdradzę tylko jedno – okoliczności były nieco oklepane. Po więcej musicie sami sięgnąć, zagłębiając się w historię Neli i Arka. A jeśli już jesteśmy przy bohaterach – poznajemy ich bardzo, bardzo powoli. Po kawałeczku odkrywamy ich tajemnice. Bardzo dobra konstrukcja, chociaż czasami zgrzytała mi postać mężczyzny, ale jestem w stanie to przełknąć. Może irytował mnie głównie z powodu swojego ciągłego samobiczowania, którego nie lubię w nadmiarze. W każdym razie – takie romanse mogę czytać. Bo czy ktokolwiek ma wątpliwości po przeczytaniu skrótu fabuły, że skończy się na wspólnym podróżowaniu? ;) Opisy były przyjemne, ale dialogi momentami męczyły i miałam ochotę czasami „rzygnąć tęczą” na widok wytartych mądrości życiowych. Muszę jednak wspomnieć o końcówce. Nie powstrzymam się. Ostatnie pięćdziesiąt stron było takich sobie, co przy reszcie – miodzio – wypadało blado. Szkoda. Martwi mnie też to, że najprawdopodobniej szykuje się kolejna część. Wolałabym pozostać przy tym, co już zostało napisane i móc sobie dopowiedzieć resztę. Boję się, bo za dużo rzeczy może pójść nie tak w kontynuacji. Na przykład to, że będzie to jakiś twór w stylu post-greya. Aż mnie ciarki przechodzą, szkoda byłoby dobrej książki. I mimo, że kilka kwestii mi nie grało, to mam bardzo ciepłe odczucia i prawdopodobnie wrócę do „Szukając tego”. Nie jest to na pewno typowa opowieść o miłości, za co należą się autorce ogromne brawa.
Polecam wszystkim, bo ta powieść jest jednocześnie o nie do końca różowym życiu i tym, że nawet jeśli takie jest – to nie jest ono stracone. Debiut wart przeczytania.
„ – Ludzie mówią, że kocha się za nic – westchnąłem. – Jak dla mnie, to kompletna bzdura. Trzeba poznać drugiego człowieka, żeby móc go pokochać. Trzeba odkryć w nim prawdę, szczerość i odwdzięczyć się tym samym. Trzeba pokazać tej drugiej osobie prawdziwego siebie. Miłość nie może być oparta na kłamstwach i udawaniu, na fałszu. Miłość musi być czysta. Dlatego wiem, jak kochać, ale nie potrafię tego zrobić.Nie potrafię pokazać drugiej osobie prawdziwego siebie, więc ona nigdy tak naprawdę nie będzie mogła mnie poznać.”
Co autorka mówi sama o sobie? [Tak wydębiłam notkę biograficzną - yey! :)] „Urodziłam się dwadzieścia jeden lat temu. Ta liczba może wydawać się dla kogoś niewielką, ale z mojej perspektywy zawartych jest w niej ogrom wydarzeń – tych radosnych, które przywołują na twarzy uśmiech, oraz tych niekoniecznie szczęśliwych, przez które czasami polecą łzy. Wychowałam się w miejscowości Złoty Stok w województwie dolnośląskim. Język polski polubiłam dopiero w liceum, za sprawą swojej ulubionej nauczycielki. Od tamtego czasu zaczęłam pisać. Najpierw felietony, później wiersze i teksty piosenek, a teraz książki. Bez książek nie wyobrażam już sobie życia – ale to prawdopodobnie powie każdy pisarz :) Mieszkałam we Wrocławiu i tam studiowałam dwa kierunki, ale jak to w życiu bywa, człowiek czasami potrzebuje zmiany. Podobnie jak bohaterowie mojej książki, chciałam „uciec”. Nigdzie konkretnie – byle dalej. Tym sposobem znalazłam się w Warszawie, gdzie mieszkam od kilku miesięcy i pracuję. Gdzie? Oczywiście w księgarni :) Jakieś ciekawostki o mnie? 1) Panicznie boję się pająków. 2) Uwielbiam klasycznego rocka. 3) Nie potrafię pisać przy biurku. Nie potrafię się tam skupić. Przy biurku kompletnie nie da się pracować!”
Tak. Dostałam bardzo fajną powieść drogi. Czuję się spełniona :) Pomysł może nie był najświeższy, ale wykonanie świetne. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu czekałam i miałam nadzieję na happy end. Czy go dostałam? Nie powiem, ale zdradzę tylko jedno – okoliczności były nieco oklepane. Po więcej musicie sami sięgnąć, zagłębiając się w historię Neli i Arka. A jeśli już jesteśmy przy bohaterach – poznajemy ich bardzo, bardzo powoli. Po kawałeczku odkrywamy ich tajemnice. Bardzo dobra konstrukcja, chociaż czasami zgrzytała mi postać mężczyzny, ale jestem w stanie to przełknąć. Może irytował mnie głównie z powodu swojego ciągłego samobiczowania, którego nie lubię w nadmiarze. W każdym razie – takie romanse mogę czytać. Bo czy ktokolwiek ma wątpliwości po przeczytaniu skrótu fabuły, że skończy się na wspólnym podróżowaniu? ;) Opisy były przyjemne, ale dialogi momentami męczyły i miałam ochotę czasami „rzygnąć tęczą” na widok wytartych mądrości życiowych. Muszę jednak wspomnieć o końcówce. Nie powstrzymam się. Ostatnie pięćdziesiąt stron było takich sobie, co przy reszcie – miodzio – wypadało blado. Szkoda. Martwi mnie też to, że najprawdopodobniej szykuje się kolejna część. Wolałabym pozostać przy tym, co już zostało napisane i móc sobie dopowiedzieć resztę. Boję się, bo za dużo rzeczy może pójść nie tak w kontynuacji. Na przykład to, że będzie to jakiś twór w stylu post-greya. Aż mnie ciarki przechodzą, szkoda byłoby dobrej książki. I mimo, że kilka kwestii mi nie grało, to mam bardzo ciepłe odczucia i prawdopodobnie wrócę do „Szukając tego”. Nie jest to na pewno typowa opowieść o miłości, za co należą się autorce ogromne brawa.
Polecam wszystkim, bo ta powieść jest jednocześnie o nie do końca różowym życiu i tym, że nawet jeśli takie jest – to nie jest ono stracone. Debiut wart przeczytania.
„ – Ludzie mówią, że kocha się za nic – westchnąłem. – Jak dla mnie, to kompletna bzdura. Trzeba poznać drugiego człowieka, żeby móc go pokochać. Trzeba odkryć w nim prawdę, szczerość i odwdzięczyć się tym samym. Trzeba pokazać tej drugiej osobie prawdziwego siebie. Miłość nie może być oparta na kłamstwach i udawaniu, na fałszu. Miłość musi być czysta. Dlatego wiem, jak kochać, ale nie potrafię tego zrobić.Nie potrafię pokazać drugiej osobie prawdziwego siebie, więc ona nigdy tak naprawdę nie będzie mogła mnie poznać.”
Marta Musialska | (18.04.2016) |
Sięgając po Szukając tego, nie miałam najmniejszego pojęcia, z jakie rodzaju historią mam do czynienia. Sądziłam, że jest to ciężka powieść, która zabierze mnie w psychologiczną podróż po ciężkich doświadczeniach dziewiętnastoletniej Neli oraz trzydziestoletniego Arka, z Polską w tle. Nie ulega wątpliwości, że Kinga Tatkowska zrobiła coś niesamowitego z opowieścią o życiu dwójki ludzi, która porusza niebywale trudne tematy, takie jak: wolność, miłość i przyjaźń.
Dla mnie ogromną zaletą jest łatwość, z jaką weszłam w fabułę i życie bohaterów. Nie czułam przymusu poznania ich przeszłości, lecz mogłam skupić się na teraźniejszych aspektach ich osobowości, odczuciach i pragnieniach. Nie trudno jest polubić Arka, ale to z Nelą miałam większy problem, chociaż kiedy stopniowo poznawałam jej wszystkie zalety i wady, delikatność i kruchość, zadziorność i twardą powłokę, moje odczucia się zmieniły.
Jak już wspomniałam, Nela jest bohaterką, którą na początku było ciężko polubić. Nie wiedziałam, co mam myśleć o jej postępowaniu, ucieczce od życia i bliskich. Wydawała się tak rozchwiana emocjonalnie, trudna do ogarnięcia – w końcu nie każdy wsiada do samochodu zupełnie obcego mężczyzny i wyrusza z nim w Polskę. Jednak Nela, niczym kwiat, powoli rozkwita. Poznałam ją lepiej, zrozumiałam jej postępowanie, ucieczkę, jej poglądy oraz niesamowicie silną wolę, o którą nigdy bym jej nie posądzała.
Arek nie jest typem bohatera, za którym moje serce będzie umierać z tęsknoty. Był swojego rodzaju barwnym ptakiem, feniksem, skrywając swoje tajemnice bardzo głęboko, za maską wyluzowanego trzydziestolatka. Skłamałabym, kiedy napisałabym, że nie jest on stereotypowym męskim charakterem. Można takiego Arka spotkać w co drugiej powieści dla dojrzalszych czytelników, ale coś mnie w nim urzekło, spowodowało, że zatrzymałam się przy jego analizie nico dłużej. Mam tylko nadzieję, że w kontynuacji poznam go o wiele lepiej.
Największą zaletą powieści jest jej lekkość i szybkość czytania. Autorka świetnie oddaje tragiczne wydarzenia, które spotkały główne postaci, lecz nie wymusza na czytelniku głębokich refleksji o życiu. Można zatrzymać się z głębokimi przemyśleniami na dany temat, ale można również potraktować powieść jako odskocznię od rzeczywistości, miłą rozrywkę. W łagodny, delikatny sposób odkrywa prawdziwe tajemnice miłości, przyjaźni i wolności. Bohaterowie nie są przekoloryzowani. Największym zaskoczeniem jest fakt, że autorką jest Polką, ponieważ z łatwością może konkurować ze światowymi pisarzami.
Szukając tego, to zdecydowanie powieść dla czytelników, którzy szukają właśnie tego czegoś w powieściach, pragną znaleźć odpowiedzi na ważne życiowe pytania, przeżyć przygodę z Arkiem i Nelą, zakochać się w podróżach i doświadczyć prawdziwej miłości na własnej skórze. Bardzo się cieszę, że to nie koniec historii tej dwójki i mam nadzieję niedługo poznać resztę.
Dla mnie ogromną zaletą jest łatwość, z jaką weszłam w fabułę i życie bohaterów. Nie czułam przymusu poznania ich przeszłości, lecz mogłam skupić się na teraźniejszych aspektach ich osobowości, odczuciach i pragnieniach. Nie trudno jest polubić Arka, ale to z Nelą miałam większy problem, chociaż kiedy stopniowo poznawałam jej wszystkie zalety i wady, delikatność i kruchość, zadziorność i twardą powłokę, moje odczucia się zmieniły.
Jak już wspomniałam, Nela jest bohaterką, którą na początku było ciężko polubić. Nie wiedziałam, co mam myśleć o jej postępowaniu, ucieczce od życia i bliskich. Wydawała się tak rozchwiana emocjonalnie, trudna do ogarnięcia – w końcu nie każdy wsiada do samochodu zupełnie obcego mężczyzny i wyrusza z nim w Polskę. Jednak Nela, niczym kwiat, powoli rozkwita. Poznałam ją lepiej, zrozumiałam jej postępowanie, ucieczkę, jej poglądy oraz niesamowicie silną wolę, o którą nigdy bym jej nie posądzała.
Arek nie jest typem bohatera, za którym moje serce będzie umierać z tęsknoty. Był swojego rodzaju barwnym ptakiem, feniksem, skrywając swoje tajemnice bardzo głęboko, za maską wyluzowanego trzydziestolatka. Skłamałabym, kiedy napisałabym, że nie jest on stereotypowym męskim charakterem. Można takiego Arka spotkać w co drugiej powieści dla dojrzalszych czytelników, ale coś mnie w nim urzekło, spowodowało, że zatrzymałam się przy jego analizie nico dłużej. Mam tylko nadzieję, że w kontynuacji poznam go o wiele lepiej.
Największą zaletą powieści jest jej lekkość i szybkość czytania. Autorka świetnie oddaje tragiczne wydarzenia, które spotkały główne postaci, lecz nie wymusza na czytelniku głębokich refleksji o życiu. Można zatrzymać się z głębokimi przemyśleniami na dany temat, ale można również potraktować powieść jako odskocznię od rzeczywistości, miłą rozrywkę. W łagodny, delikatny sposób odkrywa prawdziwe tajemnice miłości, przyjaźni i wolności. Bohaterowie nie są przekoloryzowani. Największym zaskoczeniem jest fakt, że autorką jest Polką, ponieważ z łatwością może konkurować ze światowymi pisarzami.
Szukając tego, to zdecydowanie powieść dla czytelników, którzy szukają właśnie tego czegoś w powieściach, pragną znaleźć odpowiedzi na ważne życiowe pytania, przeżyć przygodę z Arkiem i Nelą, zakochać się w podróżach i doświadczyć prawdziwej miłości na własnej skórze. Bardzo się cieszę, że to nie koniec historii tej dwójki i mam nadzieję niedługo poznać resztę.
Martyna L. (Mowa Książek) | (19.04.2016) |
Coraz częściej spotykam się z opiniami, jakoby książka wydana ze współfinansowaniem, była gorsza od tej całkowicie opłacanej. I nie chodzi o to, że wydawnictwo jest nazywane gorszym, a o to, że niesprawiedliwie przekreśla się czyjąś ciężką pracę, bo ktoś postanowił zainwestować w swoje marzenie. Staram się zrozumieć takie myślenie, ale nie jestem w stanie.
Jeśli jednak ktoś jest na tyle głupi, by oceniać książkę przez pryzmat tego, jak ją wydano, niech cierpi, ponieważ właśnie przez takie stereotypy może mu przejść koło nosa bardzo dobra książka.
Dokładnie taka, jak "Szukając tego".
Dziewiętnastoletnia Lena ucieka od swojego dotychczasowego życia, Towarzyszem jej podroży jest tylko plecak, wypełniony kilkoma niezbędnymi rzeczami. Dziewczyna nie zna celu swojej podróży. Wie tylko, że musi wydostać się z piekła, w którym do tej pory egzystowała.
Niespodziewanie na jej drodze staje Arek - człowiek, który na pierwszy rzut oka jest wojownikiem, ale po bliższym poznaniu okazuje się być bezpieczną przystanią, czyli dokładnie tym, czego Lena potrzebuje. Pytanie tylko, czy dwie tak poranione dusze, będą potrafiły stworzyć razem choć namiastkę szczęścia?
Szukając tego to książka, która krzyczała do mnie od pierwszej chwili, w której ją ujrzałam. Miałam ogromne przeczucie, intuicyjnie wyczuwałam, że to jeden z debiutów, w których mogę się całkowicie zatracić. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że się nie myliłam.
Kinga Tatkowska w swojej debiutanckiej powieści, przedstawia motyw drogi. Bohaterowie, którzy z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego, okazują się być wręcz stworzeni dla siebie i tak zaczyna się ich wspólna podróż po Polsce. Razem przecierają nieznane im dotąd szlaki i nie mam na myśli tylko szlaków turystycznych, ale głównie te wewnątrz siebie samego. Jestem zachwycona tym, że autorka osadziła fabułę w polskich realiach i nie starała się stworzyć ze swojej książki kolejnej historii o zwiedzaniu Stanów Zjednoczonych. I choć sama marzę, by to zrobić, w literaturze motyw ten poruszany był już zbyt wiele razy.
Zaskoczyła mnie dojrzałość tej powieści. Nie spodziewałam się chyba, że dziewczyna, która ma zaledwie 22 lata, może pisać tak pięknie i życiowo. Może to świadczyć albo o wielkiej wrażliwości i empatii autorki, albo o tym, że wiele w życiu przeszła. Nie wydaje mi się bowiem możliwe, by każdy z nas potrafił napisać taką historię, z takimi bohaterami, w taki sposób. Z pewnością łatwym zadaniem nie jest tez snucie opowieści o zranionych, pełnych bólu ludziach, nie szczędząc przy tym odpowiedniej dawki humoru, a Kindze Tatkowskiej udało się to na medal.
Relacja Leny i Arka musiała naprawdę sporo przejść, zanim z przyjaźni ewoluowała w coś więcej, a i tak wiem, że ostatnia kropka w tym temacie nie została jeszcze postawiona. Sami bohaterowie są uroczy, realni i przede wszystkim wyraziści. Arek ma trochę przywar, które mogły być zaciągnięte od innych męskich postaci w literaturze, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ ma też wiele "swoich" cech.
Jako, że książka napisana jest w narracji dwutorowej, mamy okazję śledzić wydarzenie z obu perspektyw. Piszę o tym, ponieważ wyraz "cholernie", pojawiał się w narracji mężczyzny cholernie zbyt często. Kolejna sprawa, to momenty, w których autorka zaczynała zdania od i, ale, bo, czego nie lubię, bo kojarzy mi się z twórczością innej polskiej pisarki. Jednak to są chyba jedyne minusy, jakie udało mi się wyłapać.
Szukając tego, to bardzo dobra opowieść o ludziach, którzy szukają ucieczki, własnej drogi, miejsca na ziemi, ale przede wszystkim szczęścia. Nie szukają natomiast miłości. To ona znajduje ich i wkracza w ich życie zupełnie znienacka, przez nikogo nieoczekiwana.
Kinga Tatkowska stworzyła wspaniałych bohaterów - skrzywdzonych, ale potrafiących cieszyć się drobnymi rzeczami. Smutnych, ale potrafiących żartować. Zagubionych, ale gotowych pomóc odnaleźć sens życia drugiej osobie.
To nie jest kolejna książka o niczym. To pozycja posiadająca morał, dająca nadzieję.
I ja mam nadzieję, że zaufacie mi, kiedy napiszę: z całego serca polecam ten tytuł!
[http://mowa-ksiazek.blogspot.com/]
Jeśli jednak ktoś jest na tyle głupi, by oceniać książkę przez pryzmat tego, jak ją wydano, niech cierpi, ponieważ właśnie przez takie stereotypy może mu przejść koło nosa bardzo dobra książka.
Dokładnie taka, jak "Szukając tego".
Dziewiętnastoletnia Lena ucieka od swojego dotychczasowego życia, Towarzyszem jej podroży jest tylko plecak, wypełniony kilkoma niezbędnymi rzeczami. Dziewczyna nie zna celu swojej podróży. Wie tylko, że musi wydostać się z piekła, w którym do tej pory egzystowała.
Niespodziewanie na jej drodze staje Arek - człowiek, który na pierwszy rzut oka jest wojownikiem, ale po bliższym poznaniu okazuje się być bezpieczną przystanią, czyli dokładnie tym, czego Lena potrzebuje. Pytanie tylko, czy dwie tak poranione dusze, będą potrafiły stworzyć razem choć namiastkę szczęścia?
Szukając tego to książka, która krzyczała do mnie od pierwszej chwili, w której ją ujrzałam. Miałam ogromne przeczucie, intuicyjnie wyczuwałam, że to jeden z debiutów, w których mogę się całkowicie zatracić. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że się nie myliłam.
Kinga Tatkowska w swojej debiutanckiej powieści, przedstawia motyw drogi. Bohaterowie, którzy z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego, okazują się być wręcz stworzeni dla siebie i tak zaczyna się ich wspólna podróż po Polsce. Razem przecierają nieznane im dotąd szlaki i nie mam na myśli tylko szlaków turystycznych, ale głównie te wewnątrz siebie samego. Jestem zachwycona tym, że autorka osadziła fabułę w polskich realiach i nie starała się stworzyć ze swojej książki kolejnej historii o zwiedzaniu Stanów Zjednoczonych. I choć sama marzę, by to zrobić, w literaturze motyw ten poruszany był już zbyt wiele razy.
Zaskoczyła mnie dojrzałość tej powieści. Nie spodziewałam się chyba, że dziewczyna, która ma zaledwie 22 lata, może pisać tak pięknie i życiowo. Może to świadczyć albo o wielkiej wrażliwości i empatii autorki, albo o tym, że wiele w życiu przeszła. Nie wydaje mi się bowiem możliwe, by każdy z nas potrafił napisać taką historię, z takimi bohaterami, w taki sposób. Z pewnością łatwym zadaniem nie jest tez snucie opowieści o zranionych, pełnych bólu ludziach, nie szczędząc przy tym odpowiedniej dawki humoru, a Kindze Tatkowskiej udało się to na medal.
Relacja Leny i Arka musiała naprawdę sporo przejść, zanim z przyjaźni ewoluowała w coś więcej, a i tak wiem, że ostatnia kropka w tym temacie nie została jeszcze postawiona. Sami bohaterowie są uroczy, realni i przede wszystkim wyraziści. Arek ma trochę przywar, które mogły być zaciągnięte od innych męskich postaci w literaturze, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ ma też wiele "swoich" cech.
Jako, że książka napisana jest w narracji dwutorowej, mamy okazję śledzić wydarzenie z obu perspektyw. Piszę o tym, ponieważ wyraz "cholernie", pojawiał się w narracji mężczyzny cholernie zbyt często. Kolejna sprawa, to momenty, w których autorka zaczynała zdania od i, ale, bo, czego nie lubię, bo kojarzy mi się z twórczością innej polskiej pisarki. Jednak to są chyba jedyne minusy, jakie udało mi się wyłapać.
Szukając tego, to bardzo dobra opowieść o ludziach, którzy szukają ucieczki, własnej drogi, miejsca na ziemi, ale przede wszystkim szczęścia. Nie szukają natomiast miłości. To ona znajduje ich i wkracza w ich życie zupełnie znienacka, przez nikogo nieoczekiwana.
Kinga Tatkowska stworzyła wspaniałych bohaterów - skrzywdzonych, ale potrafiących cieszyć się drobnymi rzeczami. Smutnych, ale potrafiących żartować. Zagubionych, ale gotowych pomóc odnaleźć sens życia drugiej osobie.
To nie jest kolejna książka o niczym. To pozycja posiadająca morał, dająca nadzieję.
I ja mam nadzieję, że zaufacie mi, kiedy napiszę: z całego serca polecam ten tytuł!
[http://mowa-ksiazek.blogspot.com/]
Karolina Pająk (Dzosefinn) | (22.05.2016) |
Nela nie skończywszy nawet dwudziestu lat przeżyła w swoim życiu wiele strasznych chwil – w tym utratę rodziców oraz wyjazd swojego brata za granicę. Zdesperowana i samotna, mająca dosyć dotychczasowego życia ucieka z Wrocławia, by znaleźć swoją bezpieczną przystań. Miejsce, w którym będzie mogła poczuć się wolna i po prostu zacząć nowe życie. Z kolei Arek przygnieciony wyrzutami sumienia także opuszcza swoje rodzinne miasto. Wyrusza w Polskę, by uciec od nękającej przeszłości i od rodziny, która nigdy go nie rozumiała. Podświadomie, podobnie jak Nela chce znaleźć miejsce, gdzie ból rozrywający jego serce będzie mniej dotkliwy. W trakcie tej podróży Nela i Arek wpadają na siebie, a to - jak się pewnie domyślacie – będzie przełomowym spotkaniem nie tylko dla dziewczyny, ale chyba – przede wszystkim – dla Arka.
Już od dłuższego czasu na rynku wydawniczym dużą poczytnością cieszą się książki z gatunku Young Adult (New Adult). Na początku pełną parą wkroczyły tytuły zagranicznych autorów, teraz – nieśmiało – pojawiają się kolejne dzieła polskich twórców, które moim zdaniem w ogóle nie zostają w tyle. Debiut Kingi Tatkowskiej jest kolejnym przykładem na to, że mamy nie tylko zdolnych pisarzy, ale także (niestety) słabą promocję polskich debiutantów – szczególnie tych, którzy na to zasługują. A moim zdaniem na taki pozytywny rozgłos zasługuje Szukając tego, ponieważ oprócz fajnie i starannie stworzonej historii autorka dotyka dosyć trudnych zagadnień, jakimi są: przemoc, samotność, zagubienie, poczucie winy, niska samoocena, czy też brak akceptacji siebie. To kolejna książka, która daje zagubionym w życiu ludziom nadzieję na odnalezienie nie tylko swojej drugiej połówki, ale przede wszystkim na odnalezienie siebie i zaakceptowaniu swoich słabości, przeszłości oraz popełnionych w niej błędów.
Autorka okrasiła historię humorem, który zdejmuje trochę ciężar z poruszonych w Szukając tego tematów. To taka słodko-gorzka opowieść o tym, jak się po prostu odnaleźć. Jej lektura dostarczyła mi wielu wzruszeń, ale nie zabrakło chwil, kiedy śmiałam się w głos nie tylko z sytuacji, ale przede wszystkim z dialogów. Postacie mają bardzo podobne poczucie humoru do mojego i przez to od prawie samego początku stali się mi bliscy. Historia napisana jest z perspektywy nastoletniej Neli oraz trzydziestojednoletniego Arka. Dzięki temu możemy jeszcze bliżej poznać obie postacie, które są nie tylko bardzo realistyczne, ale także głębokie. Autorka między tymi różnorodnymi spojrzeniami bohaterów umieściła również, jakby to określić, fragmenty dialogów Neli i Arka, które nie nawiązują do sytuacji mających miejsce chwilę wcześniej. Są jakoby takimi luźnymi wstawkami, bardzo często zabawnymi fragmentami, ale nie do końca rozumiem ich sensu.
Niestety słabym punktem jest opis podróży… Polska jest taka piękna i różnorodna, a tutaj okazała się taka płaska. I nudna. Autorka mogła troszkę więcej uwagi poświęcić na opis naszego kraju. Czuję z tego powodu lekki niedosyt, lecz patrząc na historię jako na całość mogę na ten mały mankament przymknąć oko.
Nie mogę wierzyć w to, w jaki sposób autorka zakończyła historię, a raczej w fakt, że będzie (prawdopodobnie) kontynuacja Szukając tego. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak zadecydowała, ale mam nadzieję, że ma na to dobre wytłumaczenie i znajdę je w niedalekiej przyszłości w drugiej części. Podsumowując Szukając tego – to kolejny bardzo dobry debiut, przy którym czas i teraźniejszość przestaje istnieć.
[http://dzosefinn.blogspot.com/2016/05/tatkowska-kinga-szukajac-tego.html]
Już od dłuższego czasu na rynku wydawniczym dużą poczytnością cieszą się książki z gatunku Young Adult (New Adult). Na początku pełną parą wkroczyły tytuły zagranicznych autorów, teraz – nieśmiało – pojawiają się kolejne dzieła polskich twórców, które moim zdaniem w ogóle nie zostają w tyle. Debiut Kingi Tatkowskiej jest kolejnym przykładem na to, że mamy nie tylko zdolnych pisarzy, ale także (niestety) słabą promocję polskich debiutantów – szczególnie tych, którzy na to zasługują. A moim zdaniem na taki pozytywny rozgłos zasługuje Szukając tego, ponieważ oprócz fajnie i starannie stworzonej historii autorka dotyka dosyć trudnych zagadnień, jakimi są: przemoc, samotność, zagubienie, poczucie winy, niska samoocena, czy też brak akceptacji siebie. To kolejna książka, która daje zagubionym w życiu ludziom nadzieję na odnalezienie nie tylko swojej drugiej połówki, ale przede wszystkim na odnalezienie siebie i zaakceptowaniu swoich słabości, przeszłości oraz popełnionych w niej błędów.
Autorka okrasiła historię humorem, który zdejmuje trochę ciężar z poruszonych w Szukając tego tematów. To taka słodko-gorzka opowieść o tym, jak się po prostu odnaleźć. Jej lektura dostarczyła mi wielu wzruszeń, ale nie zabrakło chwil, kiedy śmiałam się w głos nie tylko z sytuacji, ale przede wszystkim z dialogów. Postacie mają bardzo podobne poczucie humoru do mojego i przez to od prawie samego początku stali się mi bliscy. Historia napisana jest z perspektywy nastoletniej Neli oraz trzydziestojednoletniego Arka. Dzięki temu możemy jeszcze bliżej poznać obie postacie, które są nie tylko bardzo realistyczne, ale także głębokie. Autorka między tymi różnorodnymi spojrzeniami bohaterów umieściła również, jakby to określić, fragmenty dialogów Neli i Arka, które nie nawiązują do sytuacji mających miejsce chwilę wcześniej. Są jakoby takimi luźnymi wstawkami, bardzo często zabawnymi fragmentami, ale nie do końca rozumiem ich sensu.
Niestety słabym punktem jest opis podróży… Polska jest taka piękna i różnorodna, a tutaj okazała się taka płaska. I nudna. Autorka mogła troszkę więcej uwagi poświęcić na opis naszego kraju. Czuję z tego powodu lekki niedosyt, lecz patrząc na historię jako na całość mogę na ten mały mankament przymknąć oko.
Nie mogę wierzyć w to, w jaki sposób autorka zakończyła historię, a raczej w fakt, że będzie (prawdopodobnie) kontynuacja Szukając tego. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak zadecydowała, ale mam nadzieję, że ma na to dobre wytłumaczenie i znajdę je w niedalekiej przyszłości w drugiej części. Podsumowując Szukając tego – to kolejny bardzo dobry debiut, przy którym czas i teraźniejszość przestaje istnieć.
[http://dzosefinn.blogspot.com/2016/05/tatkowska-kinga-szukajac-tego.html]
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Nic straconego — Karolina Sowińska Co tak naprawdę liczy się w życiu? Który z dostępnych nam czynników motywuje do działania i sprawia, że czujemy się szczęśliwi? Odpowiedzi na te pytania posz...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res