Syn Kułaka
Cena: 42,00 zł 35,70 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Staś Miernicki to rozrabiaka, jakich mało. W poszukiwaniu przygód gotów jest naprawdę na wiele. Jednak jako urodzony pod szczęśliwą gwiazdą wychodzi z większości opresji obronną ręką. Nie jest to takie łatwe, zważywszy na okoliczności: trudy wiejskiego życia i niełatwy okres w historii Polski, jakim była okupacja niemiecka i czasy powojenne. Na szczęście Staś, któremu nie brakuje też inteligencji i uroku osobistego, wychowuje się w kochającej rodzinie stanowiącej prawdziwą ostoję wartości w czasach historycznej zawieruchy. Każdy z jej członków jest ważny w życiu chłopca. Również inni mieszkańcy Młodzaw, sąsiedzi i przyjaciele, pozostawią niezatarte piętno w pamięci Stasia. Tak też Syn Kułaka jest okazją do spotkania całego korowodu barwnych postaci, z mozaiki których wyłania się portret życia polskiej wsi w połowie XX wieku.
- Mamo, dziadku, zapiszcie się wreszcie do tych kołchozów! - zakrzyknął pewnego dnia Staś, po powrocie ze szkoły.
Prasnął deką o krzesło i ocierając łzy z oczu, klapnął ciężko na krzesło z okrzykiem:
- Jo już mom tego dosyć! Dloczego my musimy być tymi kułakami?!
Zygmunt Mierzwiński (www.zygmuntmierzwinski.eu) pochodzi z niewielkiej kieleckiej wioski Młodzawy, leżącej na szlaku Pińczów-Wiślica.
Wzrastał w powojennej siermiężnej rzeczywistości w patriotycznej rodzinie
określanej przez ówczesne władze jako… kułacka.
Do szkoły podstawowej zaczął uczęszczać w wieku 6. lat. Czytał już wtedy biegle m.in. powieści Sienkiewicza, Kraszewskiego, Gąsiorowskiego… Szkołę ukończył z wyróżnieniem, kontynuując naukę w liceum w Pińczowie i Kielcach.
Studiował w Krakowie i jako dyplomowany architekt pracował w zawodzie, parając się dodatkowo malarstwem sztalugowym. Ma na swoim koncie szereg wystaw krajowych i zagranicznych. W latach 1997-2009 był redaktorem naczelnym Tygodnika Regionalnego „Echo Gmin”, publikując na jego łamach szereg: reportaży, felietonów, wywiadów…
W roku 2006 ukazał się w druku zbiór opowiadań jego autorstwa pod tytułem
„Piórem i pędzlem malowane”. Do dziś tak w malarstwie, jak w literaturze stara się przekazywać swoje fascynacje polską wsią oraz utrwalać barwną wiejską gwarę z okolic Pińczowa…
- Mamo, dziadku, zapiszcie się wreszcie do tych kołchozów! - zakrzyknął pewnego dnia Staś, po powrocie ze szkoły.
Prasnął deką o krzesło i ocierając łzy z oczu, klapnął ciężko na krzesło z okrzykiem:
- Jo już mom tego dosyć! Dloczego my musimy być tymi kułakami?!
Zygmunt Mierzwiński (www.zygmuntmierzwinski.eu) pochodzi z niewielkiej kieleckiej wioski Młodzawy, leżącej na szlaku Pińczów-Wiślica.
Wzrastał w powojennej siermiężnej rzeczywistości w patriotycznej rodzinie
określanej przez ówczesne władze jako… kułacka.
Do szkoły podstawowej zaczął uczęszczać w wieku 6. lat. Czytał już wtedy biegle m.in. powieści Sienkiewicza, Kraszewskiego, Gąsiorowskiego… Szkołę ukończył z wyróżnieniem, kontynuując naukę w liceum w Pińczowie i Kielcach.
Studiował w Krakowie i jako dyplomowany architekt pracował w zawodzie, parając się dodatkowo malarstwem sztalugowym. Ma na swoim koncie szereg wystaw krajowych i zagranicznych. W latach 1997-2009 był redaktorem naczelnym Tygodnika Regionalnego „Echo Gmin”, publikując na jego łamach szereg: reportaży, felietonów, wywiadów…
W roku 2006 ukazał się w druku zbiór opowiadań jego autorstwa pod tytułem
„Piórem i pędzlem malowane”. Do dziś tak w malarstwie, jak w literaturze stara się przekazywać swoje fascynacje polską wsią oraz utrwalać barwną wiejską gwarę z okolic Pińczowa…
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2017
- Format: 145x205mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 576
- ISBN: 978-83-8083-544-3
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Alicja Kamińska | (5.09.2017) |
"Syn kułaka" autorstwa Zygmunta Mierzwińskiego to powieść wyjątkowa. Wyjątkowa zarówno pod względem treści, jak i formy. Napisana pięknym, żywym językiem, wprowadza czytelnika w świat polskiej wsi lat wojennych i powojennych.
Jeśli ktoś, komu bliskie i znane są lata 50-te XX w, chciałby zanurzyć się w tamtą rzeczywistość, w książce tej odnajdzie prawdę historyczną, polską obyczajowość, sytuację polityczno- społeczną epoki.
Wątki te splatają się, przenikają nawzajem, nie nużą czytelnika; wręcz przeciwnie, wciągają tak mocno, że trudno oderwać się od kart powieści, śledząc losy małego Stasia, jego rodziny i wielu mieszkańców podkieleckiej wsi.
Dzieje się to także za sprawą lekkiego języka, wyrazistego stylu, ciekawych i różnorodnych opisów: przyrody, wiejskich obyczajów, codziennych prac w polu i w domu, różnych sytuacji, ludzi.
Zachwyca bogata galeria postaci, od prostych, przeciętnych, czasami mało rozgarniętych przedstawicieli Młodzaw, po wiejskich oświeconych mentorów, jak Piotr i Jan.
Bohaterowie powieści żyją na jej kartach ubrani w charakterystyczne "portki" i "czapki", mówią zindywidualizowanym językiem (Każmierz, Teofil), mają własne poglądy na świat i własną ocenę sytuacji politycznej i społecznej. Żyją w swojej wiejskiej społeczności wspomagając się nawzajem, kłócąc, walcząc o dobro wszystkich. Buntują się przeciwko mierniczym, bronią swojej ziemi, nie chcą " chołchozów", stają w obronie krzyży w młodzawskiej szkole. Mocno przeżywają "nowinki": radiofonizację, elektryfikację, pierwszy seans objazdowego kina.
Czytelnik poznaje całą społeczność Młodzaw: pracowitych mężczyzn, dyskutujących wieczorami w domu Piotra o polityce, o tym czego dowiedział się Jan z Wolnej Europy, zaradne kobiety przy ich codziennych obowiązkach, dzieci chodzące do ochronki, szkoły, przeżywające "wzloty" i "upadki". Patrzymy na ich świat ich oczyma.
Bawi czytelnika oryginał Teofil, osobliwy z wyglądu, zabawny w swoich opowieściach, poglądach i sformułowaniach. Śmiejemy się do łez, kiedy uzasadnia swój nałóg tytoniowy "smrodem z gęby", gdy dzieli się mięsem z jednego królika z połową wsi, czy potwierdza, .że "kunia niczym nie zastąpi", do czego przekonywał kiedyś ...Kostka Rokossowskiego!.
Na innych kartach powieści stryj Franek "radzi " sobie z rozdartymi spodniami Stasia, zszywając je drutem, co wywołuje oczywiste konsekwencje, a Każmierz mocno przeżywa nieudane wypieki swojej żony, bo go "kompromitują". Oburza go brak pozdrowienia ze strony idącego drogą urzędnika kończąc stwierdzeniem, że "kruca fiks" takich czasów się doczekał i "... to wszystko przez tych komunistów".
Chyba nie ma strony w tej powieści, na której czytelnik nie znalazłby zabawnej sytuacji (choćby wizyta Piotra u wiejskiego dentysty posługującego się "lewarkiem"), opisu ujętego czystą gwarą, zabawnego sformułowania poglądów jej bohaterów.
Czytając często się śmiejemy, ale też wzruszamy, kiedy mały bohater ciężko choruje, jego matka nie może doczekać się męża z wojennej zawieruchy, a chory dziadek Piotr żegna się z rodziną i domostwem, czując, że nigdy już tu nie wróci.
Realizm opisów w powieści jest tak malarsko sugestywny, że wywołuje w czytelniku jego własne przeżycia, wspomnienia i obrazy minionych czasów.
Powieść "Syn kułaka" zwe względu na autobiograficzne wątki, ogromny realizm, wielką dozę humoru i wciągającą narrację, godna jest polecenia każdemu czytelnikowi.
W imieniu swoim i czytelników proszę Autora o dalszy ciąg historii Stasia wpisanej w obrazy kolejnych polskich "epok".
Czytelniczka Alicja z Tychów
Jeśli ktoś, komu bliskie i znane są lata 50-te XX w, chciałby zanurzyć się w tamtą rzeczywistość, w książce tej odnajdzie prawdę historyczną, polską obyczajowość, sytuację polityczno- społeczną epoki.
Wątki te splatają się, przenikają nawzajem, nie nużą czytelnika; wręcz przeciwnie, wciągają tak mocno, że trudno oderwać się od kart powieści, śledząc losy małego Stasia, jego rodziny i wielu mieszkańców podkieleckiej wsi.
Dzieje się to także za sprawą lekkiego języka, wyrazistego stylu, ciekawych i różnorodnych opisów: przyrody, wiejskich obyczajów, codziennych prac w polu i w domu, różnych sytuacji, ludzi.
Zachwyca bogata galeria postaci, od prostych, przeciętnych, czasami mało rozgarniętych przedstawicieli Młodzaw, po wiejskich oświeconych mentorów, jak Piotr i Jan.
Bohaterowie powieści żyją na jej kartach ubrani w charakterystyczne "portki" i "czapki", mówią zindywidualizowanym językiem (Każmierz, Teofil), mają własne poglądy na świat i własną ocenę sytuacji politycznej i społecznej. Żyją w swojej wiejskiej społeczności wspomagając się nawzajem, kłócąc, walcząc o dobro wszystkich. Buntują się przeciwko mierniczym, bronią swojej ziemi, nie chcą " chołchozów", stają w obronie krzyży w młodzawskiej szkole. Mocno przeżywają "nowinki": radiofonizację, elektryfikację, pierwszy seans objazdowego kina.
Czytelnik poznaje całą społeczność Młodzaw: pracowitych mężczyzn, dyskutujących wieczorami w domu Piotra o polityce, o tym czego dowiedział się Jan z Wolnej Europy, zaradne kobiety przy ich codziennych obowiązkach, dzieci chodzące do ochronki, szkoły, przeżywające "wzloty" i "upadki". Patrzymy na ich świat ich oczyma.
Bawi czytelnika oryginał Teofil, osobliwy z wyglądu, zabawny w swoich opowieściach, poglądach i sformułowaniach. Śmiejemy się do łez, kiedy uzasadnia swój nałóg tytoniowy "smrodem z gęby", gdy dzieli się mięsem z jednego królika z połową wsi, czy potwierdza, .że "kunia niczym nie zastąpi", do czego przekonywał kiedyś ...Kostka Rokossowskiego!.
Na innych kartach powieści stryj Franek "radzi " sobie z rozdartymi spodniami Stasia, zszywając je drutem, co wywołuje oczywiste konsekwencje, a Każmierz mocno przeżywa nieudane wypieki swojej żony, bo go "kompromitują". Oburza go brak pozdrowienia ze strony idącego drogą urzędnika kończąc stwierdzeniem, że "kruca fiks" takich czasów się doczekał i "... to wszystko przez tych komunistów".
Chyba nie ma strony w tej powieści, na której czytelnik nie znalazłby zabawnej sytuacji (choćby wizyta Piotra u wiejskiego dentysty posługującego się "lewarkiem"), opisu ujętego czystą gwarą, zabawnego sformułowania poglądów jej bohaterów.
Czytając często się śmiejemy, ale też wzruszamy, kiedy mały bohater ciężko choruje, jego matka nie może doczekać się męża z wojennej zawieruchy, a chory dziadek Piotr żegna się z rodziną i domostwem, czując, że nigdy już tu nie wróci.
Realizm opisów w powieści jest tak malarsko sugestywny, że wywołuje w czytelniku jego własne przeżycia, wspomnienia i obrazy minionych czasów.
Powieść "Syn kułaka" zwe względu na autobiograficzne wątki, ogromny realizm, wielką dozę humoru i wciągającą narrację, godna jest polecenia każdemu czytelnikowi.
W imieniu swoim i czytelników proszę Autora o dalszy ciąg historii Stasia wpisanej w obrazy kolejnych polskich "epok".
Czytelniczka Alicja z Tychów
Joanna Hilińska | (10.07.2017) |
Polska wieś. Czasy powojenne. Z frontu wracają ci co przeżyli. Ludzie powoli układają sobie świat od nowa. Wszystko niby to samo a inne. A w tym nowym starym świecie on, mały chłopiec...
Wieś Młodzawy koło Pińczowa. Dzisiaj województwo świętokrzyskie. Staś Miernicki to dziecko określane mianem urodzonego pod szczęśliwą gwiazdą. Ciągle coś mu się przytrafia, stale coś narozrabia, ale zawsze wychodzi z opresji obronną ręką, nawet gdy maszyna do młucenia źdźbeł zboża miażdży mu stopę.
Wokoło Stasia spokojnym wiejskim rytmem toczy się codzienność. Domownicy, sąsiedzi, rodzina, wszyscy żyją zgodnie z rytmem przyrody. Kolejne prace wyznaczają pory roku, a zadania układają się według kolejności prac.
Obraz wsi jaki wyłania się z powieści Zygmunta Mierzwińskiego to wieś spokojna i wesoła. Tutaj nikt się nie spieszy, tutaj nie liczy się szybkość działania, ale skuteczność. To wieś jakiej dziś nie sposób szukać. W dzisiejszym zabieganym świecie na próżno szukać gospodarzy, którzy nie liczą na ogromne zyski za swoją pracę, ale pracą rąk chcą wykarmić swoją rodzinę. Czasy powojenne jakie opisał autor, to również czas pierwszych zmian politycznych, zmian gospodarczych i społecznych.
" Nowe władze zaczęły mocno propagować nowy styl. Pojawiło się nowe słowo: kułak, którym, z akcentem najwyższej krytyki i pogardy zaczęto określać znaczniejszych gospodarzy. Kilkunastohektarowe gospodarstwa, takie jak Piotra, które przed wojną stanowiły chlubę posiadaczy i budziły powszechny szacunek, stały się teraz przedmiotem wyszydzania i wielce dokuczliwych działań ze strony nowych władz, poczynając od centralnych, skończywszy na powiatowych i gminnych". s. 75
-----------------------
Polecam tę książkę:
- osobom zainteresowanym czasami powojennymi różnych regionów Polski, tutaj autor doskonale przedstawia zwyczaje i tradycje mieszkańców Młodzaw i okolic Pińczowa,
- wszystkim lubiącym wątki społeczno - obyczajowe, tutaj nie ma zawrotnej akcji, wszystko dzieje się bardzo powoli, a sposób narracji pisanej z punktu widzenia wielu bohaterów pokazuje wielowymiarowość zdarzeń,
- czytelnikom lubiącym poznawanie dialektów, języków dawnych, wiejskich, klimatycznych,
- osobom lubującym się w powieściach historycznych lub z historią w tle,
- a także, czytelnikom, którym proza Wiesława Myśliwskiego, lubującego się w adorowaniu wsi, nie jest obca.
Wieś Młodzawy koło Pińczowa. Dzisiaj województwo świętokrzyskie. Staś Miernicki to dziecko określane mianem urodzonego pod szczęśliwą gwiazdą. Ciągle coś mu się przytrafia, stale coś narozrabia, ale zawsze wychodzi z opresji obronną ręką, nawet gdy maszyna do młucenia źdźbeł zboża miażdży mu stopę.
Wokoło Stasia spokojnym wiejskim rytmem toczy się codzienność. Domownicy, sąsiedzi, rodzina, wszyscy żyją zgodnie z rytmem przyrody. Kolejne prace wyznaczają pory roku, a zadania układają się według kolejności prac.
Obraz wsi jaki wyłania się z powieści Zygmunta Mierzwińskiego to wieś spokojna i wesoła. Tutaj nikt się nie spieszy, tutaj nie liczy się szybkość działania, ale skuteczność. To wieś jakiej dziś nie sposób szukać. W dzisiejszym zabieganym świecie na próżno szukać gospodarzy, którzy nie liczą na ogromne zyski za swoją pracę, ale pracą rąk chcą wykarmić swoją rodzinę. Czasy powojenne jakie opisał autor, to również czas pierwszych zmian politycznych, zmian gospodarczych i społecznych.
" Nowe władze zaczęły mocno propagować nowy styl. Pojawiło się nowe słowo: kułak, którym, z akcentem najwyższej krytyki i pogardy zaczęto określać znaczniejszych gospodarzy. Kilkunastohektarowe gospodarstwa, takie jak Piotra, które przed wojną stanowiły chlubę posiadaczy i budziły powszechny szacunek, stały się teraz przedmiotem wyszydzania i wielce dokuczliwych działań ze strony nowych władz, poczynając od centralnych, skończywszy na powiatowych i gminnych". s. 75
-----------------------
Polecam tę książkę:
- osobom zainteresowanym czasami powojennymi różnych regionów Polski, tutaj autor doskonale przedstawia zwyczaje i tradycje mieszkańców Młodzaw i okolic Pińczowa,
- wszystkim lubiącym wątki społeczno - obyczajowe, tutaj nie ma zawrotnej akcji, wszystko dzieje się bardzo powoli, a sposób narracji pisanej z punktu widzenia wielu bohaterów pokazuje wielowymiarowość zdarzeń,
- czytelnikom lubiącym poznawanie dialektów, języków dawnych, wiejskich, klimatycznych,
- osobom lubującym się w powieściach historycznych lub z historią w tle,
- a także, czytelnikom, którym proza Wiesława Myśliwskiego, lubującego się w adorowaniu wsi, nie jest obca.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Bez nici Ariadny — Marcin Pawlik Człowiek pomiędzy miłością, nadzieją i bogiem.
Mężczyzna zmagający się z nieudanym małżeństwem i kryzysem wieku średniego, grupa znajomych topiąca swoje s... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res