Spotkaliśmy się w obozowym piekle
Cena: 34,99 zł 29,74 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Miłość może rozkwitnąć wszędzie. Nawet w piekle.
Rok 1944, obóz koncentracyjny Dora. Major Jurgen Sztoch, rozdarty między żołnierską powinnością a własnym sumieniem, z każdym dniem coraz wyraźniej dostrzega rozmiary dziejącej się na jego oczach apokalipsy. Więźniarka Anna, którą zauważa pewnego dnia na rampie obozowego peronu, jest dla niego jak promyk nadziei.
Kobieta stara się uświadomić Jurgenowi, że aby zasłużyć na miłość, musi zrobić więcej niż tylko przemycać lekarstwa i czekoladę do lazaretu. Wkrótce mężczyzna postanawia zdobyć się na gest, który przekreśli jego dotychczasowy światopogląd i karierę… Ale czy w tym zapomnianym przez Boga miejscu jest jakaś szansa dla Anny i Jurgena?
– Idź i nie waż się głośniej odetchnąć. Ja idę za tobą. Nie bój się, dopóki jesteś ze mną, nic ci nie grozi – zwrócił się do niej poprawną polszczyzną.
Wiedział, że jest Polką. Przyjechała przecież transportem z Polski. Anna, słysząc ojczysty język z ust tego niemieckiego majora, odwróciła głowę i spojrzała na niego zaskoczona. Wiedziała, że znajduje się w Niemczech, a tutaj nagle słyszy polską mowę.
– Nie odwracaj się – warknął cicho przez zęby. – Idź i się nie zatrzymuj, jak chcesz żyć.
Rok 1944, obóz koncentracyjny Dora. Major Jurgen Sztoch, rozdarty między żołnierską powinnością a własnym sumieniem, z każdym dniem coraz wyraźniej dostrzega rozmiary dziejącej się na jego oczach apokalipsy. Więźniarka Anna, którą zauważa pewnego dnia na rampie obozowego peronu, jest dla niego jak promyk nadziei.
Kobieta stara się uświadomić Jurgenowi, że aby zasłużyć na miłość, musi zrobić więcej niż tylko przemycać lekarstwa i czekoladę do lazaretu. Wkrótce mężczyzna postanawia zdobyć się na gest, który przekreśli jego dotychczasowy światopogląd i karierę… Ale czy w tym zapomnianym przez Boga miejscu jest jakaś szansa dla Anny i Jurgena?
– Idź i nie waż się głośniej odetchnąć. Ja idę za tobą. Nie bój się, dopóki jesteś ze mną, nic ci nie grozi – zwrócił się do niej poprawną polszczyzną.
Wiedział, że jest Polką. Przyjechała przecież transportem z Polski. Anna, słysząc ojczysty język z ust tego niemieckiego majora, odwróciła głowę i spojrzała na niego zaskoczona. Wiedziała, że znajduje się w Niemczech, a tutaj nagle słyszy polską mowę.
– Nie odwracaj się – warknął cicho przez zęby. – Idź i się nie zatrzymuj, jak chcesz żyć.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2023
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 260
- ISBN: 978-83-8313-168-9
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 11 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Beata Moskwa | (2.04.2023) |
Nie ma nic dosadniejszego od lektury sięgającej najtrudniejszych momentów naszej przeszłości. Gdy czytam opowieści odnoszące się do wojny i czasów obozów nie mogę uwierzyć, że mimo całego tego okrucieństwa ludzie starali się żyć normalnie a nawet pojawiał się czas na spotkanie prawdziwej miłości. I o tym jest właśnie książka Krystyny Toczek - o uczuciu, które nie powinno mieć miejsca a jednak dało bohaterom siłę do dalszej walki.
To krótka powieść, którą przeczytacie w jeden wieczór. Nastawiona na emocje i konkretny przekaz, opowiadająca o przeszłości, która zawsze będzie miała dla nas konkretne znaczenie. W czasie strachu, niepewności o dalsze jutro oraz ledwo skrywanego braku nadziei narodziło się uczucie i pozwoliło wierzyć czytelnikowi, że mimo okrucieństwa świata zawsze znajdzie się ten jeden, wyjątkowy moment.
Przenosimy się do roku 1944, do obozu koncentracyjnego Dora. Major Jurgen Sztoch zamiast zajmować się swoimi obowiązkami co raz bardziej czuje się przytłoczony sumieniem, które nie pozwala mu przejść obojętnie obok tego co dzieje się dookoła. Małymi gestami próbuje odbudować piekło, które ludzie zgotowali innym ludziom, ale dopiero pojawienie się Anny, więźniarki, zmusza go przeanalizowania na nowo wyznawanych zasad. Tylko czy nie jest już za późno na zmiany?
Fabuła opowiada nie tylko o obozowej codzienności, ale i o miłości, która pojawiła się nagle a nie powinna mieć miejsca. Autorka powoli, niespiesznie budowała więź pomiędzy bohaterami pokazując nam, że prawdziwe uczucie nie rodzi się z niczego. Pięknymi słowami oraz subtelnością i grozą tamtejszych czasów naznaczyła losy dwójki różnych postaci, które marzyły jedynie o tym, by wyrwać się z tego piekła.
Nie była to łatwa opowieść, ponieważ trzymała mnie w swoich objęciach jeszcze na długo po zamknięciu ostatniej strony, ale bardzo się cieszę, że poznałam "Spotkaliśmy się w obozowym piekle". To nawiązanie do walki o własne marzenia, lęku przed śmiercią oraz udowodnienie, że tylko człowiek zdolny jest do takiego okrucieństwa. Krystyna Toczek napisała piękną powieść o miłości, której finał mocno wpływa na serce każdego czytelnika.
To krótka powieść, którą przeczytacie w jeden wieczór. Nastawiona na emocje i konkretny przekaz, opowiadająca o przeszłości, która zawsze będzie miała dla nas konkretne znaczenie. W czasie strachu, niepewności o dalsze jutro oraz ledwo skrywanego braku nadziei narodziło się uczucie i pozwoliło wierzyć czytelnikowi, że mimo okrucieństwa świata zawsze znajdzie się ten jeden, wyjątkowy moment.
Przenosimy się do roku 1944, do obozu koncentracyjnego Dora. Major Jurgen Sztoch zamiast zajmować się swoimi obowiązkami co raz bardziej czuje się przytłoczony sumieniem, które nie pozwala mu przejść obojętnie obok tego co dzieje się dookoła. Małymi gestami próbuje odbudować piekło, które ludzie zgotowali innym ludziom, ale dopiero pojawienie się Anny, więźniarki, zmusza go przeanalizowania na nowo wyznawanych zasad. Tylko czy nie jest już za późno na zmiany?
Fabuła opowiada nie tylko o obozowej codzienności, ale i o miłości, która pojawiła się nagle a nie powinna mieć miejsca. Autorka powoli, niespiesznie budowała więź pomiędzy bohaterami pokazując nam, że prawdziwe uczucie nie rodzi się z niczego. Pięknymi słowami oraz subtelnością i grozą tamtejszych czasów naznaczyła losy dwójki różnych postaci, które marzyły jedynie o tym, by wyrwać się z tego piekła.
Nie była to łatwa opowieść, ponieważ trzymała mnie w swoich objęciach jeszcze na długo po zamknięciu ostatniej strony, ale bardzo się cieszę, że poznałam "Spotkaliśmy się w obozowym piekle". To nawiązanie do walki o własne marzenia, lęku przed śmiercią oraz udowodnienie, że tylko człowiek zdolny jest do takiego okrucieństwa. Krystyna Toczek napisała piękną powieść o miłości, której finał mocno wpływa na serce każdego czytelnika.
Małgosia Brzeska | (16.04.2023) |
Powieści dotykających tematyki obozowej pojawiło się w ostatnich latach bardzo wiele. Są to trudne i smutne historie, takie jak było życie za metalowymi drutami. Ale ta lektura jest inna, ona bardziej eksponuje relacje obozowe ludzi, którzy są po przeciwnych stronach. On – wysoki rangą żołnierz niemiecki, ona - skazana na rychłą śmierć ofiara systemu.
Jest rok 1944, niemiecki koncentracyjny obóz pracy, Dora. Tam major Jurgen Sztoch zauważa młodą dziewczynę, która dopiero co przyjechała kolejnym transportem więźniów. Nie może oderwać od niej wzroku. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Ale wie, że nie może sobie na taką słabość pozwolić, to niedopuszczalne. A jednak mężczyzna stawia wszystko na jedną kartę. Ratuje Annę od zagłady, jednak jej bliskich nie jest już w stanie uratować. Dziewczyna zamieszkuje z nim. Początki znajomości są bardzo trudne, kobieta boi się oprawcy i jest przekonana, że wkrótce zginie jak większość przybyłych razem z nią. Z czasem ich relacje się zmieniają, nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Jaki będzie finał tej znajomości? Czy zastępca komendanta obozu może pozwolić sobie na takie zachowanie? Jak jego postępowanie zostanie odebrane przez współpracowników? A na co liczy Anna? Czy ma nadzieję, że przeżyje dzięki znajomości z Jurgenem czy tylko będzie chwilową zabawką w jego szponach? Nie będę zdradzać dalszych losów tej nieoczekiwanej znajomości, nie będę wam odbierać mocnych wrażeń. Każdy może sam się śledzić ich kręte losy …
Spotkaliśmy się w obozowym piekle to opowieść fikcyjna, ale zadaję sobie pytanie, czy takie przypadki rzeczywiście mogły mieć miejsce. Wydają się mało prawdopodobne, ale życie za drutami było nieprzewidywalne, więc może jednak się zdarzały. To historia miłości skazanej na porażkę i niemożliwej. A jednak zauważamy, że to uczucie bardzo wpłynęło na zachowanie majora, zmienił swój stosunek do swojej funkcji i wykonywanej pracy. Starał się ocalić jak najwięcej ludzkich istnień, ale nie mógł się za bardzo obnażać, był trybikiem wojennej machiny. I każdy nieprawidłowy ruch mógł się zakończyć jego śmiercią. Można odnieść wrażenie, że on również był ofiarą czasów w których żył, określonych okoliczności i sytuacji. Ja mam mieszane odczucia, trudno mi jednoznacznie ocenić jego zachowanie. Kat i morderca, ale jednocześnie z ludzkimi odruchami.
Ta opowieść wyraźnie potwierdza, że miłość może się zdarzyć wszędzie, nawet w obozowym piekle. Tam, gdzie rządzi diabeł, a Pan Bóg opuścił to miejsce. Miłość uderza nieoczekiwanie i nie ma narodowości, rasy i zawodu. Każdy ma szansę kochać i być kochanym, każdy zasługuje na promyk nadziei i iskierkę szczęścia. Cóż miłość czyni z każdym człowiekiem?
Mnie ta opowieść bardzo wzruszyła, grube łzy roztapiały drobne literki … Bardzo trudno jest mnie wzruszyć, ale przy tej lekturze się całkowicie rozkleiłam i rozpadłam na części. Z jednej strony im kibicowałam, chciałam ich szczęścia. A z drugiej miałam w sobie złość na działania żołnierzy niemieckich, na istnienie obozów koncentracyjnych, za te mordy na niewinnych i bezbronnych ludziach. I jeszcze do teraz nie wiem, która postawa zwyciężyła …
Mimo, iż historia jest owocem wyobraźni autorki, to gorąco polecam. Trudna i bolesna, ale bardzo emocjonalna. Zapewni nam głębokie przeżycia na jeden dłuższy wieczór, ale w nas pozostanie na bardzo długo. Takich historii się nigdy nie zapomina ...
Jest rok 1944, niemiecki koncentracyjny obóz pracy, Dora. Tam major Jurgen Sztoch zauważa młodą dziewczynę, która dopiero co przyjechała kolejnym transportem więźniów. Nie może oderwać od niej wzroku. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Ale wie, że nie może sobie na taką słabość pozwolić, to niedopuszczalne. A jednak mężczyzna stawia wszystko na jedną kartę. Ratuje Annę od zagłady, jednak jej bliskich nie jest już w stanie uratować. Dziewczyna zamieszkuje z nim. Początki znajomości są bardzo trudne, kobieta boi się oprawcy i jest przekonana, że wkrótce zginie jak większość przybyłych razem z nią. Z czasem ich relacje się zmieniają, nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Jaki będzie finał tej znajomości? Czy zastępca komendanta obozu może pozwolić sobie na takie zachowanie? Jak jego postępowanie zostanie odebrane przez współpracowników? A na co liczy Anna? Czy ma nadzieję, że przeżyje dzięki znajomości z Jurgenem czy tylko będzie chwilową zabawką w jego szponach? Nie będę zdradzać dalszych losów tej nieoczekiwanej znajomości, nie będę wam odbierać mocnych wrażeń. Każdy może sam się śledzić ich kręte losy …
Spotkaliśmy się w obozowym piekle to opowieść fikcyjna, ale zadaję sobie pytanie, czy takie przypadki rzeczywiście mogły mieć miejsce. Wydają się mało prawdopodobne, ale życie za drutami było nieprzewidywalne, więc może jednak się zdarzały. To historia miłości skazanej na porażkę i niemożliwej. A jednak zauważamy, że to uczucie bardzo wpłynęło na zachowanie majora, zmienił swój stosunek do swojej funkcji i wykonywanej pracy. Starał się ocalić jak najwięcej ludzkich istnień, ale nie mógł się za bardzo obnażać, był trybikiem wojennej machiny. I każdy nieprawidłowy ruch mógł się zakończyć jego śmiercią. Można odnieść wrażenie, że on również był ofiarą czasów w których żył, określonych okoliczności i sytuacji. Ja mam mieszane odczucia, trudno mi jednoznacznie ocenić jego zachowanie. Kat i morderca, ale jednocześnie z ludzkimi odruchami.
Ta opowieść wyraźnie potwierdza, że miłość może się zdarzyć wszędzie, nawet w obozowym piekle. Tam, gdzie rządzi diabeł, a Pan Bóg opuścił to miejsce. Miłość uderza nieoczekiwanie i nie ma narodowości, rasy i zawodu. Każdy ma szansę kochać i być kochanym, każdy zasługuje na promyk nadziei i iskierkę szczęścia. Cóż miłość czyni z każdym człowiekiem?
Mnie ta opowieść bardzo wzruszyła, grube łzy roztapiały drobne literki … Bardzo trudno jest mnie wzruszyć, ale przy tej lekturze się całkowicie rozkleiłam i rozpadłam na części. Z jednej strony im kibicowałam, chciałam ich szczęścia. A z drugiej miałam w sobie złość na działania żołnierzy niemieckich, na istnienie obozów koncentracyjnych, za te mordy na niewinnych i bezbronnych ludziach. I jeszcze do teraz nie wiem, która postawa zwyciężyła …
Mimo, iż historia jest owocem wyobraźni autorki, to gorąco polecam. Trudna i bolesna, ale bardzo emocjonalna. Zapewni nam głębokie przeżycia na jeden dłuższy wieczór, ale w nas pozostanie na bardzo długo. Takich historii się nigdy nie zapomina ...
Paulina Kwiatkowska | (24.04.2023) |
Fabularyzowana literatura wojenna także może mieć w sobie wiele strachu, bólu i przerażenia ofiar. Krystyna Toczek w swojej powieści ,,Spotkaliśmy się w obozowym piekle" przedstawia obóz Dora, istniejący naprawdę, choć zdarzenia inspirowane są jedynie prawdziwymi faktami. Jednym z ważniejszych funkcyjnych jest Jurgen Sztoch. Choć ojciec był ,,przykładnym" Niemcem syn ma swoje zdanie na temat wojny i więzienia niewinnych ludzi. Stara się, w tajemnicy, pomagać więźniom jak tylko może. Daje dzieciom w szpitalu prawdziwą czekoladę, eliminuje przypadku znęcania się nad przebywającymi w obozie wbrew swojej woli.
Do piekła na ziemi trafia też Anna Nydzyński, razem z matką i kilkuletnią siostrą. Obóz Dora w okolicach Turyngii staje się jednocześnie początkiem końca. Wpada w oko Sztochowi, który za wszelką cenę stara się ją chronić. Nastolatka zamieszkuje w jego prywatnej willi, gdzie, za własną zgodą, zostaje jego kochanką. Jaki los jednak czeka Niemca, który nie czuje porywów nienawiści i Polkę, która oddała swoje ciało i duszę w ręce wroga? To się dopiero okaże.
Muszę przyznać, że Krystyna Toczek umiejętnie prowadzi czytelnika przez meandry obozowego życia. Pokazuje, że człowiekiem można pozostać zawsze, niezależnie od narodowości. Piękne zakończenie sprawia, że to lektura, która daje nadzieję. Na to, że nie wszyscy w czasie wojny byli katami. Prawdziwe ludzkie oblicze przezwycięży wiele. Przekonajcie się o tym koniecznie, zapoznając się z fabularyzowaną historią zawartą w ,,Spotkaliśmy się w obozowym piekle".
Do piekła na ziemi trafia też Anna Nydzyński, razem z matką i kilkuletnią siostrą. Obóz Dora w okolicach Turyngii staje się jednocześnie początkiem końca. Wpada w oko Sztochowi, który za wszelką cenę stara się ją chronić. Nastolatka zamieszkuje w jego prywatnej willi, gdzie, za własną zgodą, zostaje jego kochanką. Jaki los jednak czeka Niemca, który nie czuje porywów nienawiści i Polkę, która oddała swoje ciało i duszę w ręce wroga? To się dopiero okaże.
Muszę przyznać, że Krystyna Toczek umiejętnie prowadzi czytelnika przez meandry obozowego życia. Pokazuje, że człowiekiem można pozostać zawsze, niezależnie od narodowości. Piękne zakończenie sprawia, że to lektura, która daje nadzieję. Na to, że nie wszyscy w czasie wojny byli katami. Prawdziwe ludzkie oblicze przezwycięży wiele. Przekonajcie się o tym koniecznie, zapoznając się z fabularyzowaną historią zawartą w ,,Spotkaliśmy się w obozowym piekle".
Michał Machnacki | (7.05.2023) |
Wiem, że sporo czytelników ma już dość powieści osadzonych w czasach obozów koncentracyjnych. Wymyślonych, niemających nic wspólnego z prawdą historyczną. Takich książek jest na rynku wydawniczym sporo, ale moją uwagę przykuł jeden tytuł, więc postanowiłem, że przeczytam Spotkaliśmy się w obozowym piekle. Niniejszą powieść napisała Krystyna Toczek, z urodzenia jaworzanka, która zawsze zainteresowała literaturą oraz historią drugiej wojny światowej. Znalazła tam inspirację do napisania powieści, która jest jej debiutem na rynku książki. Jak sama stwierdziła, chciała wiernie nakreślić prawdę historyczną o tych okrutnych czasach i oddać uczucia ludzi, którzy przechodzili przez to piekło na ziemi, jak i sami to piekło tworzyli. Czy jej się to udało?
Jak zwykle kilka słów należą się okładce książki. Tym razem jej projekt nie powalił mnie na kolana. Na tle zachodzącego słońca widać samolot, a na pierwszym planie kobietę, której mina sugeruje, że jest już zupełnie obojętna na to, co wokół niej się dzieje, co w jej życiu się wydarzyło.
Wróćmy zatem do treści powieści. Przenieśmy się do Konzetrationslager Mittelbau-Dora, do niemieckiego obozu koncentracyjnego, który postał w pobliżu Nordhausen w Turyngii, na terenie III Rzeszy. Obóz ten zaczął funkcjonować w sierpniu 1943 roku i działał aż do wyzwolenia przez aliantów. Jak podają historycy przez to miejsce przeszło około 60 tysięcy ludzi, a ponad 20 tysięcy zginęło podczas selekcji, ciężkiej i wyniszczającej pracy, podczas marszów śmierci. A tylko dlatego, że hitlerowcy potrzebowali masy niewolniczej to robót w pobliskiej fabryce zbrojeniowej Mittelwerk.
Głównym bohaterem powieści jest major Jurgen Sztoch, który został oddelegowany przez Himmlera do pomocy obersturmbannführerowi Reincholdsowi. Major nie pałał miłością do nazizmu i tego, co działo się w obozowym piekle. Dlatego też starał się jak mógł, by pomagać ludziom, którzy padali ofiarom brutalnego postępowania esesmanów. Musiał jednak stwarzać pozory, by jego przełożony nie miał podstaw oddelegować go na front wschodni. Armia niemiecka była już w odwrocie i klęska wielkiej Rzeszy była nieunikniona. Sztoch uważał na podpułkownika, by nie wpaść za głupotę. Jednak pewnego dnia w jednym z transportów więźniów pojawiła się kobieta. Kobieta, która zawładnęła sercem i umysłem Jurgena.
Co wydarzyło się na rampie przeładunkowej w obozie? Co zrobił niemiecki żołnierz, by ratować Polkę z rąk brutalnych współtowarzyszy, którzy zaspokajali swoje obrzydliwe żądze na oczach swoim kolegów i bezbronnych ludzi, w tym dzieci? Jak wyglądało życie Anny w ostatnich miesiącach działania obozu koncentracyjnego? Co takiego wydarzyło się tuż po wyzwoleniu obozu przez amerykańskie wojsko? Czy miłość tej pary przetrwa piekło i lata powojenne?
Spotkaliśmy się w obozowym piekle to pięknie napisana powieść. Wzruszająca, dająca poczucie, że nie wszyscy w tym obozowym piekle, mordowali, torturowali, gwałcili i zabijali z zimną krwią. Czy to mogło się wydarzyć? Ciężko powiedzieć, ciężko stwierdzić. Pani Krystyna Toczek stworzyła piękną historię, bardzo emocjonalną, tkliwą, dogłębnie poruszającą. Jeżeli jesteście jeszcze w stanie przeczytać kolejną powieść osadzoną w obozie koncentracyjnym, to nie wahajcie się. Warto! A przecież wiecie, że nie jestem pasjonatem romansów, czy powieści obyczajowej. Ta jednak bardzo mi się podobała, dlatego ją polecam. Ważne, że kolejna powieść nie została osadzona w Auschwitz, a w całkiem innym miejscu, choć prawdę mówiąc, każdy obóz to niewyobrażalne zło w najczystszej postaci.
Jak zwykle kilka słów należą się okładce książki. Tym razem jej projekt nie powalił mnie na kolana. Na tle zachodzącego słońca widać samolot, a na pierwszym planie kobietę, której mina sugeruje, że jest już zupełnie obojętna na to, co wokół niej się dzieje, co w jej życiu się wydarzyło.
Wróćmy zatem do treści powieści. Przenieśmy się do Konzetrationslager Mittelbau-Dora, do niemieckiego obozu koncentracyjnego, który postał w pobliżu Nordhausen w Turyngii, na terenie III Rzeszy. Obóz ten zaczął funkcjonować w sierpniu 1943 roku i działał aż do wyzwolenia przez aliantów. Jak podają historycy przez to miejsce przeszło około 60 tysięcy ludzi, a ponad 20 tysięcy zginęło podczas selekcji, ciężkiej i wyniszczającej pracy, podczas marszów śmierci. A tylko dlatego, że hitlerowcy potrzebowali masy niewolniczej to robót w pobliskiej fabryce zbrojeniowej Mittelwerk.
Głównym bohaterem powieści jest major Jurgen Sztoch, który został oddelegowany przez Himmlera do pomocy obersturmbannführerowi Reincholdsowi. Major nie pałał miłością do nazizmu i tego, co działo się w obozowym piekle. Dlatego też starał się jak mógł, by pomagać ludziom, którzy padali ofiarom brutalnego postępowania esesmanów. Musiał jednak stwarzać pozory, by jego przełożony nie miał podstaw oddelegować go na front wschodni. Armia niemiecka była już w odwrocie i klęska wielkiej Rzeszy była nieunikniona. Sztoch uważał na podpułkownika, by nie wpaść za głupotę. Jednak pewnego dnia w jednym z transportów więźniów pojawiła się kobieta. Kobieta, która zawładnęła sercem i umysłem Jurgena.
Co wydarzyło się na rampie przeładunkowej w obozie? Co zrobił niemiecki żołnierz, by ratować Polkę z rąk brutalnych współtowarzyszy, którzy zaspokajali swoje obrzydliwe żądze na oczach swoim kolegów i bezbronnych ludzi, w tym dzieci? Jak wyglądało życie Anny w ostatnich miesiącach działania obozu koncentracyjnego? Co takiego wydarzyło się tuż po wyzwoleniu obozu przez amerykańskie wojsko? Czy miłość tej pary przetrwa piekło i lata powojenne?
Spotkaliśmy się w obozowym piekle to pięknie napisana powieść. Wzruszająca, dająca poczucie, że nie wszyscy w tym obozowym piekle, mordowali, torturowali, gwałcili i zabijali z zimną krwią. Czy to mogło się wydarzyć? Ciężko powiedzieć, ciężko stwierdzić. Pani Krystyna Toczek stworzyła piękną historię, bardzo emocjonalną, tkliwą, dogłębnie poruszającą. Jeżeli jesteście jeszcze w stanie przeczytać kolejną powieść osadzoną w obozie koncentracyjnym, to nie wahajcie się. Warto! A przecież wiecie, że nie jestem pasjonatem romansów, czy powieści obyczajowej. Ta jednak bardzo mi się podobała, dlatego ją polecam. Ważne, że kolejna powieść nie została osadzona w Auschwitz, a w całkiem innym miejscu, choć prawdę mówiąc, każdy obóz to niewyobrażalne zło w najczystszej postaci.
Ewelina Janiszewska - Wijas | (7.05.2023) |
Na szczęście machina zagłady, dwie wojny światowe oraz obozy koncentracyjne są już za nami. Zostały jedynie pamięć o nich i książki, które za każdym razem jak czytam uznaje, iż są w pewnym sensie hołdem dla tych, którzy to przeżyli, doświadczyli.
To zdecydowanie okropna część historii o której w moim odczuciu nigdy za mało.
„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to przepiękna, emocjonalnie wyciskająca łzy powieść historyczno- obyczajowa, która ukazuje losy ludzi przebywających w obozie koncentracyjnym Dora. Był to obóz koncentracyjny stworzony na ternie Niemiec, w którym niewolnicza siła robocza była przymuszana do produkowania broni dla Trzeciej Rzeszy.
To tutaj za sprawą autorki poznajemy wpływowego, majora Jugrena Sztocha, który w pod koniec trwania wojny zostaje dowódcą obozu. Jednak swe obowiązki pełni z pełną rezerwą, widzi, iż sam stał się zakładnikiem systemu, próbując ratować tych, których się da. W pewnej dostawie z Polski, w bydlęcym wagonie przyjeżdża Anna, która od razu zwraca uwagę majora. Jurgen dokłada wszelkich starań aby ukryć więźniarkę u siebie, tak aby uniknęła śmierci. Bohaterowie mimo, iż są z innych światów, wychowani w zupełnie innych ideologiach zakochują się w sobie, pragnąc ocalić siebie nawzajem. Wojna wkrótce się kończy, zatem i Anna będzie miała swój czynny udział w opowiedzeniu się za majorem.
Wzruszająca historia, gdzie widzimy różne sylwetki osób, które pochłaniały przeróżne osobowości. Znajdziemy zarówno tych, którzy mocno przesiąknięci ideologią faszystowską wykorzystywali swą władze jak i tych (tak jak główny bohater), który był ich ofiarą.
W piekle jednak mimo nieludzkich warunków możliwe było doświadczenie czegoś co jest w życiu najważniejsze..
To zdecydowanie okropna część historii o której w moim odczuciu nigdy za mało.
„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to przepiękna, emocjonalnie wyciskająca łzy powieść historyczno- obyczajowa, która ukazuje losy ludzi przebywających w obozie koncentracyjnym Dora. Był to obóz koncentracyjny stworzony na ternie Niemiec, w którym niewolnicza siła robocza była przymuszana do produkowania broni dla Trzeciej Rzeszy.
To tutaj za sprawą autorki poznajemy wpływowego, majora Jugrena Sztocha, który w pod koniec trwania wojny zostaje dowódcą obozu. Jednak swe obowiązki pełni z pełną rezerwą, widzi, iż sam stał się zakładnikiem systemu, próbując ratować tych, których się da. W pewnej dostawie z Polski, w bydlęcym wagonie przyjeżdża Anna, która od razu zwraca uwagę majora. Jurgen dokłada wszelkich starań aby ukryć więźniarkę u siebie, tak aby uniknęła śmierci. Bohaterowie mimo, iż są z innych światów, wychowani w zupełnie innych ideologiach zakochują się w sobie, pragnąc ocalić siebie nawzajem. Wojna wkrótce się kończy, zatem i Anna będzie miała swój czynny udział w opowiedzeniu się za majorem.
Wzruszająca historia, gdzie widzimy różne sylwetki osób, które pochłaniały przeróżne osobowości. Znajdziemy zarówno tych, którzy mocno przesiąknięci ideologią faszystowską wykorzystywali swą władze jak i tych (tak jak główny bohater), który był ich ofiarą.
W piekle jednak mimo nieludzkich warunków możliwe było doświadczenie czegoś co jest w życiu najważniejsze..
Kamila Nowak | (10.05.2023) |
Jest rok 1944. Do obozu koncentracyjnego Dora trafiają kolejni więźniowie, pośród których znajduje się także młodziutka Anna. Dziewczyna obdarzona niezwykłą urodą od razu wpada w oko esesmańskim żołdakom, dla których kobieta jest tutaj tylko towarem, nic nie znaczącym elementem, który można jeszcze wykorzystać do swoich własnych przyjemności.
Jednak wśród tłumu nowo przybyłych w transporcie, Annę dostrzega także major Jurgen Stoch, który wyrywa kobietę z rąk oprawców i pod pozorami niecnych planów zabiera ją potajemnie do swojego domu, ratując tym samym jej życie.
Między Anną i Jurgenem rodzi się uczucie, jednak czy miłość pomiędzy Polką a Niemcem w tak przerażająco niebezpiecznym miejscu jest w ogóle możliwa? Czy Annie uda się spojrzeć na majora Stocha inaczej niż na pozostałych oprawców z obozu? Zachęcam do poznania tej wyjątkowej historii
Jednak wśród tłumu nowo przybyłych w transporcie, Annę dostrzega także major Jurgen Stoch, który wyrywa kobietę z rąk oprawców i pod pozorami niecnych planów zabiera ją potajemnie do swojego domu, ratując tym samym jej życie.
Między Anną i Jurgenem rodzi się uczucie, jednak czy miłość pomiędzy Polką a Niemcem w tak przerażająco niebezpiecznym miejscu jest w ogóle możliwa? Czy Annie uda się spojrzeć na majora Stocha inaczej niż na pozostałych oprawców z obozu? Zachęcam do poznania tej wyjątkowej historii
Renata Jagoda | (13.06.2023) |
"Trzymaj się. Bądź dzielny. Ja będę walczyć o ciebie dzisiaj, tak jak kiedyś ty zawalczyłeś o mnie."
Książek o tematyce obozowej czytałam w swoim życiu już bardzo wiele. Sięgając po "Spotkaliśmy się w obozowym piekle" nie spodziewałam się jednak, że ta historia aż tak mnie zaskoczy. Tutaj mamy do czynienia nie tylko z "zakazaną miłością", która w literaturze pojawia się bardzo często, ale też widzimy jak uczynione niegdyś dobro, wraca ze zdwojoną siłą.
Major Jurgen Sztoch już od samego początku nie czuje się dobrze z tym, co musi robić jako niemiecki żołnierz w obozie koncentracyjnym. Ostatnim przebłyskiem nadziei staje się dla niego więźniarka Anna, która pewnego dnia staje na rampie obozowego peronu. Mężczyzna postanawia uratować kobietę przed śmiercią i zabiera ją do swojego domu. Nie wie jeszcze, że niedługo to właśnie ona będzie mogła zawalczyć o jego przyszłość.
"Jeszcze nigdy nie byłam tak pewna, że to, co robię, jest słuszne i prawidłowe, a teraz wiem. Ja muszę tam być. Muszę zeznawać na procesie majora Jurgena Sztocha jako koronny świadek, lecz nie oskarżenia, tylko obrony."
Krystyna Toczek przedstawia nam historię, która toczy się nie tylko w obozowej rzeczywistości, ale też wiele lat później. Życie bohaterów powieści można podzielić na to przed i po wyzwoleniu, gdzie rzeczywistość każdej z tych osób odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni.
Anna i Jurgen to osoby, które będąc w obozie mają całkiem inny "status społeczny". Mimo tego wszystkiego są dla siebie bardzo dużym oparciem. Już na samym początku ogromnym szokiem było dla Anny to, że żołnierz niemiecki może nie czuć się dobrze z pracą, jaką przyszło mu wykonywać. Z czasem zaczęła dostrzegać w nim dobrego człowieka, który tak jak ona, stał się ofiarą odgórnego systemu. Tutaj nie chodzi tylko o słowa czy przekonania, ale też czyny. Jurgen robił wszystko, aby choć trochę ulżyć więźniom osadzonym w obozie. Wielokrotnie ocalił życie niejednej z tych osób.
Wyzwolenie tego miejsca to nie koniec, ale drugi początek, który autorka daje bohaterom swojej książki. Tym razem skupiamy się jednak na Annie, która nie dość, że musi udowodnić swoją niewinność, to jeszcze odnaleźć i uratować ukochanego. W tym momencie, jako czytelnicy, możemy zobaczyć jak wiele może zdziałać niegdyś uczynione dobro. To jak wiele osób, a w tym więźniów, jest gotowych walczyć za niemieckiego majora, może świadczyć tylko o tym, jak inny musi być to człowiek od swoich współpracowników.
Szczerze zachęcam Was do przeczytania tej wyjątkowej książki. Być może ta historia zaskoczy Was tak samo, jak mnie. Miłego czytania!
Książek o tematyce obozowej czytałam w swoim życiu już bardzo wiele. Sięgając po "Spotkaliśmy się w obozowym piekle" nie spodziewałam się jednak, że ta historia aż tak mnie zaskoczy. Tutaj mamy do czynienia nie tylko z "zakazaną miłością", która w literaturze pojawia się bardzo często, ale też widzimy jak uczynione niegdyś dobro, wraca ze zdwojoną siłą.
Major Jurgen Sztoch już od samego początku nie czuje się dobrze z tym, co musi robić jako niemiecki żołnierz w obozie koncentracyjnym. Ostatnim przebłyskiem nadziei staje się dla niego więźniarka Anna, która pewnego dnia staje na rampie obozowego peronu. Mężczyzna postanawia uratować kobietę przed śmiercią i zabiera ją do swojego domu. Nie wie jeszcze, że niedługo to właśnie ona będzie mogła zawalczyć o jego przyszłość.
"Jeszcze nigdy nie byłam tak pewna, że to, co robię, jest słuszne i prawidłowe, a teraz wiem. Ja muszę tam być. Muszę zeznawać na procesie majora Jurgena Sztocha jako koronny świadek, lecz nie oskarżenia, tylko obrony."
Krystyna Toczek przedstawia nam historię, która toczy się nie tylko w obozowej rzeczywistości, ale też wiele lat później. Życie bohaterów powieści można podzielić na to przed i po wyzwoleniu, gdzie rzeczywistość każdej z tych osób odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni.
Anna i Jurgen to osoby, które będąc w obozie mają całkiem inny "status społeczny". Mimo tego wszystkiego są dla siebie bardzo dużym oparciem. Już na samym początku ogromnym szokiem było dla Anny to, że żołnierz niemiecki może nie czuć się dobrze z pracą, jaką przyszło mu wykonywać. Z czasem zaczęła dostrzegać w nim dobrego człowieka, który tak jak ona, stał się ofiarą odgórnego systemu. Tutaj nie chodzi tylko o słowa czy przekonania, ale też czyny. Jurgen robił wszystko, aby choć trochę ulżyć więźniom osadzonym w obozie. Wielokrotnie ocalił życie niejednej z tych osób.
Wyzwolenie tego miejsca to nie koniec, ale drugi początek, który autorka daje bohaterom swojej książki. Tym razem skupiamy się jednak na Annie, która nie dość, że musi udowodnić swoją niewinność, to jeszcze odnaleźć i uratować ukochanego. W tym momencie, jako czytelnicy, możemy zobaczyć jak wiele może zdziałać niegdyś uczynione dobro. To jak wiele osób, a w tym więźniów, jest gotowych walczyć za niemieckiego majora, może świadczyć tylko o tym, jak inny musi być to człowiek od swoich współpracowników.
Szczerze zachęcam Was do przeczytania tej wyjątkowej książki. Być może ta historia zaskoczy Was tak samo, jak mnie. Miłego czytania!
Anna Kaczor | (29.04.2023) |
Jest rok 1944, czas trudny dla wielu ludzi. Jurgen jest Niemcem, dość wysoko postawionym pracownikiem obozu koncentracyjnego Dora. Chociaż ma własne zdanie na temat tego, co tam się dzieje, jednocześnie wie, że nie jest w stanie nic zrobić i albo będzie zachowywał się tak, jak od niego oczekują, albo sam źle skończy. Mimo wszystko stara się chociaż trochę pomóc, sprawić, aby było minimalnie lepiej, zanosi czekoladę, załatwia lekarstwa, nie pozwala katować bez powodu więźniów (na tyle ile mu się udaje).
Pewnego dnia na rampie obozowego peronu widzi pewną młodą kobietę. Anna wpada mu w oko od samego początki, postanawia ją uratować, chociaż ma świadomość, że nie będzie łatwo. Nie bez problemów, ale udaj mu się przeprowadzić ją przez obóz i zaprowadzić do własnego domu. Teraz zamierza ją chronić. Między tą dwójką zaczyna się dziać coś, co nie powinno połączyć Niemca i Polkę, a przynajmniej według tego, co wtedy myślano. Tylko czy to może się udać w takim miejscu? Jak wiele Jurgen będzie w stanie, dla niej poświęcić? Czy Anna będzie umiała mu zaufać?
Książki poruszające temat obozów koncentracyjnych nigdy nie są lekkie. Tak samo jest i tym razem. Historia pełna emocji, momentami dość brutalna, a jednocześnie na tyle wciągająca, że chce się ją czytać. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło wiele emocji, momentami dość intensywnych (niejednokrotnie miałam świeczki w oczach).
Głównym bohaterem jest Jurgen Sztoch. Mężczyzna jest Niemcem, majorem pracującym w obozie koncentracyjnym. Nie jest jak inni, nie sprawia mu radości krzywdzenie innych, a wręcz przeciwnie, stara się im choć trochę pomóc. Jednak sam nie wiele może, a przede wszystkim nie może dopuścić, aby ktoś dowiedział się o tym, co myśli i robi. To bohater ciekawy, dobrze wykreowany, według mnie niebanalny.
„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to książka, która we mnie wywołała wiele różnych emocji. Uważam, że warto ją przeczytać i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Pewnego dnia na rampie obozowego peronu widzi pewną młodą kobietę. Anna wpada mu w oko od samego początki, postanawia ją uratować, chociaż ma świadomość, że nie będzie łatwo. Nie bez problemów, ale udaj mu się przeprowadzić ją przez obóz i zaprowadzić do własnego domu. Teraz zamierza ją chronić. Między tą dwójką zaczyna się dziać coś, co nie powinno połączyć Niemca i Polkę, a przynajmniej według tego, co wtedy myślano. Tylko czy to może się udać w takim miejscu? Jak wiele Jurgen będzie w stanie, dla niej poświęcić? Czy Anna będzie umiała mu zaufać?
Książki poruszające temat obozów koncentracyjnych nigdy nie są lekkie. Tak samo jest i tym razem. Historia pełna emocji, momentami dość brutalna, a jednocześnie na tyle wciągająca, że chce się ją czytać. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło wiele emocji, momentami dość intensywnych (niejednokrotnie miałam świeczki w oczach).
Głównym bohaterem jest Jurgen Sztoch. Mężczyzna jest Niemcem, majorem pracującym w obozie koncentracyjnym. Nie jest jak inni, nie sprawia mu radości krzywdzenie innych, a wręcz przeciwnie, stara się im choć trochę pomóc. Jednak sam nie wiele może, a przede wszystkim nie może dopuścić, aby ktoś dowiedział się o tym, co myśli i robi. To bohater ciekawy, dobrze wykreowany, według mnie niebanalny.
„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to książka, która we mnie wywołała wiele różnych emocji. Uważam, że warto ją przeczytać i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Aneta Paterek | (16.05.2023) |
Sięgając po powieść „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” spodziewałam się dobrej lektury. Opis na tyle mnie zachęcił, że miałam ogromną ochotę ją przeczytać. Jednak mam co do niej trochę mieszane uczucia.
Anna to Polka, która trafia do obozu koncentracyjnego zlokalizowanego w Dorze. Dziewczyna przechodzi przez piekło, obleczona z własnej godności, poniżona. Musi rozstać się z matką i swoją małą siostrzyczką, co jest dla niej niezwykle bolesne.
Jurgen to wyższy rangą dowódca obozowy. Kiedy zauważa Annę stwierdza, że musi ją uratować. Nie bacząc na to, że może stracić życie pomagając dziewczynie, ratuje ją.
Początkowo miałam wrażenie, że cała historia będzie stworzona na zasadzie „syndromu sztokholmskiego”. Zbrodniarz ocala życie ofierze, a ta z wdzięczności pokochuje go. Jednak kryje się tu głębszy sens. Jurgen nie jest typowym zbrodniarzem-sadystą. Mężczyzna stara się pomagać ofiarom trafiającym do obozu koncentracyjnego. Kiedy widzi, że inni oprawcy znęcają się nad bezbronnymi osobami od razu ich karci. Pomaga również w obozowym lazarecie (szpitalu), gdzie przemyca potrzebne leki oraz, żeby umilić więźniom obozowe życie, czekoladę. Jurgen nie narzuca się Annie, wie, że ona początkowo jest przerażona znajdując się w nowej rzeczywistości. Jednak z czasem Anna zaczyna obdarzać Jurgena zaufaniem. Niestety ich relacja zostanie wystawiona na ogromną próbę…
„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to książka co do której mam mieszane uczucia. To powieść należąca do tych, które z jednej strony kocham z drugiej nienawidzę. Z jednej strony cała historia bardzo mi się podobała i jestem szczęśliwa, że mogłam ją poznać. Polubiłam oboje głównych bohaterów. Zarówno Anna jak i Jurgen mają w sobie coś, dlatego nie da się ich nie lubić.
Jednak z drugiej strony jak dla mnie tempo rozwijania akcji było zdecydowanie za szybkie. Liczyłam na powolne delektowanie się lekturą, poznawanie bohaterów, rozwój ich miłości. A dostałam szybkie tempo, przeskoki w czasie, mało szczegółów dotyczących opisu rozwoju związku między Anną, a Jurgenem. Zdecydowanie po skończeniu powieści czułam lekki niedosyt.
Jednak „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to historia, która jest na prawdę warta poznania. Pokazuje ona, że nawet w piekle istniała miłość, która umacniała ludzi i dawała siłę do walki. Ponadto pokazuje, że nie wszyscy zbrodniarze byli sadystami. Mimo iż ta historia jest wymyślona przez autorkę to daję nadzieję, że naziści wykazywali choć odrobinę człowieczeństwa. Także jeżeli nie przeszkadza Wam to, że akcja rozwija się bardzo szybko to sięgajcie po nią.
Recenzja dostępna również: https://instagram.com/libresun1?igshid=OGQ5ZDc2ODk2ZA==
Anna to Polka, która trafia do obozu koncentracyjnego zlokalizowanego w Dorze. Dziewczyna przechodzi przez piekło, obleczona z własnej godności, poniżona. Musi rozstać się z matką i swoją małą siostrzyczką, co jest dla niej niezwykle bolesne.
Jurgen to wyższy rangą dowódca obozowy. Kiedy zauważa Annę stwierdza, że musi ją uratować. Nie bacząc na to, że może stracić życie pomagając dziewczynie, ratuje ją.
Początkowo miałam wrażenie, że cała historia będzie stworzona na zasadzie „syndromu sztokholmskiego”. Zbrodniarz ocala życie ofierze, a ta z wdzięczności pokochuje go. Jednak kryje się tu głębszy sens. Jurgen nie jest typowym zbrodniarzem-sadystą. Mężczyzna stara się pomagać ofiarom trafiającym do obozu koncentracyjnego. Kiedy widzi, że inni oprawcy znęcają się nad bezbronnymi osobami od razu ich karci. Pomaga również w obozowym lazarecie (szpitalu), gdzie przemyca potrzebne leki oraz, żeby umilić więźniom obozowe życie, czekoladę. Jurgen nie narzuca się Annie, wie, że ona początkowo jest przerażona znajdując się w nowej rzeczywistości. Jednak z czasem Anna zaczyna obdarzać Jurgena zaufaniem. Niestety ich relacja zostanie wystawiona na ogromną próbę…
„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to książka co do której mam mieszane uczucia. To powieść należąca do tych, które z jednej strony kocham z drugiej nienawidzę. Z jednej strony cała historia bardzo mi się podobała i jestem szczęśliwa, że mogłam ją poznać. Polubiłam oboje głównych bohaterów. Zarówno Anna jak i Jurgen mają w sobie coś, dlatego nie da się ich nie lubić.
Jednak z drugiej strony jak dla mnie tempo rozwijania akcji było zdecydowanie za szybkie. Liczyłam na powolne delektowanie się lekturą, poznawanie bohaterów, rozwój ich miłości. A dostałam szybkie tempo, przeskoki w czasie, mało szczegółów dotyczących opisu rozwoju związku między Anną, a Jurgenem. Zdecydowanie po skończeniu powieści czułam lekki niedosyt.
Jednak „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to historia, która jest na prawdę warta poznania. Pokazuje ona, że nawet w piekle istniała miłość, która umacniała ludzi i dawała siłę do walki. Ponadto pokazuje, że nie wszyscy zbrodniarze byli sadystami. Mimo iż ta historia jest wymyślona przez autorkę to daję nadzieję, że naziści wykazywali choć odrobinę człowieczeństwa. Także jeżeli nie przeszkadza Wam to, że akcja rozwija się bardzo szybko to sięgajcie po nią.
Recenzja dostępna również: https://instagram.com/libresun1?igshid=OGQ5ZDc2ODk2ZA==
Patrycja Burdzińska | (19.05.2023) |
Aleksandra Magiera | (26.05.2023) |
Ciekawa jestem z jakim nastawianiem podchodzicie do debiutów? Macie od razu wysokie wymagania czy raczej jesteście w stanie więcej wybaczyć autorowi?
"Spotkaliśmy się w obowozym piekle" Krystyny Toczek to jej debiutancka powieść. Czy debiut uważam za udany? To jest zawsze ciężkie pytanie, bo kiedy można mówić, że debiut jest udany? Czy wystarczy dobry pomysł? A może nie liczy się pomysł, a wykonanie? Pomysł na fabułę był obiecujący, bo przecież lubimy czytać o zakazanej miłości. Jak było z wykonywaniem? O tym zaraz
"Spotkaliśmy się w obowozym piekle" Krystyny Toczek to jej debiutancka powieść. Czy debiut uważam za udany? To jest zawsze ciężkie pytanie, bo kiedy można mówić, że debiut jest udany? Czy wystarczy dobry pomysł? A może nie liczy się pomysł, a wykonanie? Pomysł na fabułę był obiecujący, bo przecież lubimy czytać o zakazanej miłości. Jak było z wykonywaniem? O tym zaraz
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Zaślepiona blaskiem Paryża — Sylwia Chlebowska Kiedy szczęście pryska jak bańka mydlana, zostaje tylko walka o samą siebie
Nigdy nie wiesz, jak kruchy jest lód, po którym stąpasz. Patrzysz zachwycona n... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res