Poukładaj mi życie
Cena: 24,00 zł 20,40 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Czasami odchodzimy tylko po to, żeby sprawdzić, czy ktoś za nami pójdzie...
Najgorsze jest rozczarowanie, kiedy odwracasz się, a za tobą nikogo nie ma.
Początek studiów to także początek wielkich zmian w życiu Liliany. Nowe miasto, nowa szkoła tańca i nowe znajomości… a w szczególności jedna, która wniesie w jej życie więcej, niż mogłaby się spodziewać.
Spacer w deszczu i noc nad rzeką zmieniły wszystko. Pchnęły bieg życia dziewczyny w kierunku, którego nie dało się już zmienić...
Czy prawdziwa miłość zawsze wygrywa?
Czy walka o marzenia i złamanie wszelkich schematów ma sens ?
Czy można naprawić krzywdy wyrządzone przed laty?
Najgorsze jest rozczarowanie, kiedy odwracasz się, a za tobą nikogo nie ma.
Początek studiów to także początek wielkich zmian w życiu Liliany. Nowe miasto, nowa szkoła tańca i nowe znajomości… a w szczególności jedna, która wniesie w jej życie więcej, niż mogłaby się spodziewać.
Spacer w deszczu i noc nad rzeką zmieniły wszystko. Pchnęły bieg życia dziewczyny w kierunku, którego nie dało się już zmienić...
Czy prawdziwa miłość zawsze wygrywa?
Czy walka o marzenia i złamanie wszelkich schematów ma sens ?
Czy można naprawić krzywdy wyrządzone przed laty?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2014
- Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 196
- ISBN: 978-83-7942-470-2
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Karolina Pająk (Dzosefinn) | (4.12.2014) |
[...]
Bohaterkę poznajemy w momencie przełomowym dla każdego świeżo upieczonego maturzysty. Przed nią rysowała się wspaniała kariera prawnicza, ponieważ taki wybrała kierunek studiów, choć w sercu jej, w rytm jego uderzeń tańczyła mała tancerka. Liliana rozpoczęła ten najpiękniejszy okres w życiu młodego człowieka w Toruniu, w mieście, gdzie czeka na nią wiele radosnych, jak i tych smutnych chwil. Czy wrażliwa dusza odnajdzie się wśród zabytkowych kamienic, a uczucie powoli kiełkujące w sercu nie przekreśli jej planów na przyszłość? Odpowiedzi na te pytania wkrótce będziecie mogli znaleźć w niniejszej książce.
Od początku liczyłam na miłą, lekką i przyjemną lekturę, ponieważ zawirowania na studiach oraz w życiu prywatnym nieźle dawały i dają mi się we znaki. Chciałam choć na moment oderwać się od codziennych trosk i wniknąć w wykreowany przez autorkę świat. Mimo ogólnego rysu fabuły, który mogłam przeczytać wcześniej, książka bardzo mnie zaskoczyła – przede wszystkim niezwykle szczegółowym i dokładnym opisem życia studenckiego. Ten temat jest dla mnie (przez ostatnie pięć lat) szczególnie bliski, więc miałam możliwość nie tyle co porównania, lecz powrócenia myślami do własnych początków studiowania. To z pewnością pomogło mi utożsamić się z sytuacją bohaterki Poukładaj mi życie. Można powiedzieć, że od samego początku poczułam do tej historii niezwykle silną więź emocjonalną, bo niekiedy miałam wrażenie, że poniekąd opowiada moją historię – a raczej potwierdza moje wyobrażenia odnośnie tych wszystkich elementów, które wiążą się ze studiami. Napisałam wcześniej, że poczułam do tej historii silną więź, powstała ona w głównej mierze poprzez realistycznie ukazany świat oraz z powodu samej bohaterki, która podobnie jak ja jest artystyczną duszą i nie wyobraża swojego życia bez wyrażania emocji poprzez sztukę, a konkretniej poprzez taniec. Nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie nie tylko wykreowanych przez autorkę miejsc, ale także bohaterów, choć z Lilianą miałam niemały problem. Pozostała ona dla mnie dziewczyną bez twarzy, postacią nie wyróżniającą się z tłumu i mało charakterystyczną. Jak wspomniałam wcześniej, jest to typowa artystka, która lśni oślepiającym blaskiem dopiero, gdy tańczy i daje upust nagromadzonym w swoim sercu emocjom. Nie zastanawia się co będzie za moment, chce czerpać z życia jak najwięcej. Różni mnie od niej to, że ona nie boi się zaryzykować, a gdy zaczyna spadać na dno nie chce ciągnąć za sobą tych osób, na których jej zależy.
Autorka posługuje się niezwykle lekkim i plastycznym językiem, lecz nadmierne przemyślenia bohaterki o charakterze filozoficznym rzucają cień na całą historię. Nie jest to książka wysokich lotów, lecz nie jest to także totalne dno. Niektóre zdarzenia są do przewidzenia (przez co może sprawiać wrażenie naiwnej), ale autorka dzielnie broni się niespodziewanymi zwrotami akcji. Przy jednym z nich dosłownie mnie zamurowało, bo nawet słówkiem czy gestem nie zasygnalizowała czytelnikowi, że tak może się stać. Z pewnością autorka umie uśpić czujność czytelnika, brawo! To pewnie taka (nieznana nikomu) taktyka, że najpierw dam kilka wskazówek do mniej istotnych wątków, by potem zaatakować z tzw. grubej rury. Szczerze? Podoba mi się to podejście, ale za drugim razem na ten chwyt się nie nabiorę! Z chęcią chciałabym się o tym, w niedalekiej przyszłości, przekonać…
W Poukładaj mi życie zauroczyło mnie dosłownie wszystko: życie studenckie, Liliana, jej charakterystyczna przyjaciółka, Janek, miejsca w których toczy się akcja i przede wszystkim unoszący się nad tym wszystkim klimat – trochę baśniowy i sielankowy, który w pewnym momencie pęka jak bańska mydlana. Nie można zapomnieć o zawartych w książce emocjach, z którymi zmaga się główna bohaterka. Poukładaj mi życie okazało się naprawdę miłym zaskoczeniem, a ukazane w niej wydarzenia mogą uchodzić za takie, które mogłyby się zdarzyć naprawdę. Czym okazała się dla mnie jej lektura? Przede wszystkim ucztą dla duszy.
[http://dzosefinn.blogspot.com/2014/11/sokoowska-ola-jozefina-poukadaj-mi-zycie.html]
Bohaterkę poznajemy w momencie przełomowym dla każdego świeżo upieczonego maturzysty. Przed nią rysowała się wspaniała kariera prawnicza, ponieważ taki wybrała kierunek studiów, choć w sercu jej, w rytm jego uderzeń tańczyła mała tancerka. Liliana rozpoczęła ten najpiękniejszy okres w życiu młodego człowieka w Toruniu, w mieście, gdzie czeka na nią wiele radosnych, jak i tych smutnych chwil. Czy wrażliwa dusza odnajdzie się wśród zabytkowych kamienic, a uczucie powoli kiełkujące w sercu nie przekreśli jej planów na przyszłość? Odpowiedzi na te pytania wkrótce będziecie mogli znaleźć w niniejszej książce.
Od początku liczyłam na miłą, lekką i przyjemną lekturę, ponieważ zawirowania na studiach oraz w życiu prywatnym nieźle dawały i dają mi się we znaki. Chciałam choć na moment oderwać się od codziennych trosk i wniknąć w wykreowany przez autorkę świat. Mimo ogólnego rysu fabuły, który mogłam przeczytać wcześniej, książka bardzo mnie zaskoczyła – przede wszystkim niezwykle szczegółowym i dokładnym opisem życia studenckiego. Ten temat jest dla mnie (przez ostatnie pięć lat) szczególnie bliski, więc miałam możliwość nie tyle co porównania, lecz powrócenia myślami do własnych początków studiowania. To z pewnością pomogło mi utożsamić się z sytuacją bohaterki Poukładaj mi życie. Można powiedzieć, że od samego początku poczułam do tej historii niezwykle silną więź emocjonalną, bo niekiedy miałam wrażenie, że poniekąd opowiada moją historię – a raczej potwierdza moje wyobrażenia odnośnie tych wszystkich elementów, które wiążą się ze studiami. Napisałam wcześniej, że poczułam do tej historii silną więź, powstała ona w głównej mierze poprzez realistycznie ukazany świat oraz z powodu samej bohaterki, która podobnie jak ja jest artystyczną duszą i nie wyobraża swojego życia bez wyrażania emocji poprzez sztukę, a konkretniej poprzez taniec. Nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie nie tylko wykreowanych przez autorkę miejsc, ale także bohaterów, choć z Lilianą miałam niemały problem. Pozostała ona dla mnie dziewczyną bez twarzy, postacią nie wyróżniającą się z tłumu i mało charakterystyczną. Jak wspomniałam wcześniej, jest to typowa artystka, która lśni oślepiającym blaskiem dopiero, gdy tańczy i daje upust nagromadzonym w swoim sercu emocjom. Nie zastanawia się co będzie za moment, chce czerpać z życia jak najwięcej. Różni mnie od niej to, że ona nie boi się zaryzykować, a gdy zaczyna spadać na dno nie chce ciągnąć za sobą tych osób, na których jej zależy.
Autorka posługuje się niezwykle lekkim i plastycznym językiem, lecz nadmierne przemyślenia bohaterki o charakterze filozoficznym rzucają cień na całą historię. Nie jest to książka wysokich lotów, lecz nie jest to także totalne dno. Niektóre zdarzenia są do przewidzenia (przez co może sprawiać wrażenie naiwnej), ale autorka dzielnie broni się niespodziewanymi zwrotami akcji. Przy jednym z nich dosłownie mnie zamurowało, bo nawet słówkiem czy gestem nie zasygnalizowała czytelnikowi, że tak może się stać. Z pewnością autorka umie uśpić czujność czytelnika, brawo! To pewnie taka (nieznana nikomu) taktyka, że najpierw dam kilka wskazówek do mniej istotnych wątków, by potem zaatakować z tzw. grubej rury. Szczerze? Podoba mi się to podejście, ale za drugim razem na ten chwyt się nie nabiorę! Z chęcią chciałabym się o tym, w niedalekiej przyszłości, przekonać…
W Poukładaj mi życie zauroczyło mnie dosłownie wszystko: życie studenckie, Liliana, jej charakterystyczna przyjaciółka, Janek, miejsca w których toczy się akcja i przede wszystkim unoszący się nad tym wszystkim klimat – trochę baśniowy i sielankowy, który w pewnym momencie pęka jak bańska mydlana. Nie można zapomnieć o zawartych w książce emocjach, z którymi zmaga się główna bohaterka. Poukładaj mi życie okazało się naprawdę miłym zaskoczeniem, a ukazane w niej wydarzenia mogą uchodzić za takie, które mogłyby się zdarzyć naprawdę. Czym okazała się dla mnie jej lektura? Przede wszystkim ucztą dla duszy.
[http://dzosefinn.blogspot.com/2014/11/sokoowska-ola-jozefina-poukadaj-mi-zycie.html]
Iga Wu | (12.12.2014) |
Są takie książki, które mimo niezbyt zachęcającego opisu do tego stopnia przyciągają okładką, że czytelnik nie zwraca uwagi na to, że ma przed sobą literaturę kobiecą napisaną przez młodą studentkę. Czasem nawet zwykły romans może skusić, gdy ma odpowiednio ładną okładkę. Ta do książki Oli Sokołowskiej nie jest jakaś niezwykła, powiedziałabym nawet, że banalna, ale patrzy się na nią przyjemnie, dlatego kiedy książka przez pomyłkę została mi przysłana do recenzji, nie miałam większych oporów, by zacząć ją czytać.
Przeczytałam już sporo książek z wydawnictwa Novae Res, przez co bardzo dobrze idzie mi rozpoznawanie polskich, debiutujących autorów. Zresztą nawet bez tego łatwo idzie poznać poznać takiego autora. Od pierwszych stron wiedziałam, że Poukładaj mi życie jest pierwszą książką Oli Sokołowskiej i zapewne jedyną, a że nie liczy sobie zbyt wiele stron, nie miała ona zbyt wielu możliwości do rozwoju swojego warsztatu. Postanowiła jednak spełnić się w swojej pasji i napisała historię młodej studentki prawa, która zakochuje się w swoim koledze z roku.
Jak wspomniałam, książka jest krótka. Bardziej wprawny pisarz rozpisałby ją na większej ilości stron, poświęcił więcej uwagi charakterystyce bohaterów i opisał więcej wydarzeń z ich życia, zamiast przeskakiwać od jednego do drugiego. Sama historia jest trochę jak okładka. Może i ładna, ale bardzo banalna i nie udało jej się zadziałać na czytelnika w podobny sposób (pisząc „czytelnika” mam na myśli siebie), bo bardziej zwróciłam uwagę na jej banalność, zahaczającą momentami o tandetę (motywu wypadku i raka nie da się nazwać inaczej) niż raczej wątpliwy urok. Widzę to tak – autorka chciała coś napisać, bo pisanie to jej pasja, ale brakło jej pomysłu, dlatego poleciała po schematach. Ona i on, nieszczęśliwa miłość, rozstania i krótkie powroty, ciąża, zerwanie kontaktu, potem cudowne odnalezienie po latach, krótka chwila szczęścia i w końcu śmierć głównej bohaterki. Jak mało oryginalnie to brzmi?
Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać o tej książce. Przeczytałam ją bardzo szybko (o, wreszcie jakaś zaleta oprócz ładnej okładki – szybko się czyta!) i bez żadnych emocji. Przemyślenia bohaterki alias autorki do mnie nie przemówiły, czasem trochę mnie śmieszyły, widać po nich było jej młody wiek (i pewne preferencje). Nie wiem też, komu mogłabym tę książkę polecić. Fankom romansów? Pewnie czytały podobne historie tysiące razy. Może fanom polskich, debiutujących autorów? Nie wiem. Okażę się nieprzydatna, ale sami musicie zdecydować, czy chcecie tę książkę przeczytać.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/2014/12/ola-jozefina-sokoowska-poukadaj-mi-zycie.html
Przeczytałam już sporo książek z wydawnictwa Novae Res, przez co bardzo dobrze idzie mi rozpoznawanie polskich, debiutujących autorów. Zresztą nawet bez tego łatwo idzie poznać poznać takiego autora. Od pierwszych stron wiedziałam, że Poukładaj mi życie jest pierwszą książką Oli Sokołowskiej i zapewne jedyną, a że nie liczy sobie zbyt wiele stron, nie miała ona zbyt wielu możliwości do rozwoju swojego warsztatu. Postanowiła jednak spełnić się w swojej pasji i napisała historię młodej studentki prawa, która zakochuje się w swoim koledze z roku.
Jak wspomniałam, książka jest krótka. Bardziej wprawny pisarz rozpisałby ją na większej ilości stron, poświęcił więcej uwagi charakterystyce bohaterów i opisał więcej wydarzeń z ich życia, zamiast przeskakiwać od jednego do drugiego. Sama historia jest trochę jak okładka. Może i ładna, ale bardzo banalna i nie udało jej się zadziałać na czytelnika w podobny sposób (pisząc „czytelnika” mam na myśli siebie), bo bardziej zwróciłam uwagę na jej banalność, zahaczającą momentami o tandetę (motywu wypadku i raka nie da się nazwać inaczej) niż raczej wątpliwy urok. Widzę to tak – autorka chciała coś napisać, bo pisanie to jej pasja, ale brakło jej pomysłu, dlatego poleciała po schematach. Ona i on, nieszczęśliwa miłość, rozstania i krótkie powroty, ciąża, zerwanie kontaktu, potem cudowne odnalezienie po latach, krótka chwila szczęścia i w końcu śmierć głównej bohaterki. Jak mało oryginalnie to brzmi?
Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać o tej książce. Przeczytałam ją bardzo szybko (o, wreszcie jakaś zaleta oprócz ładnej okładki – szybko się czyta!) i bez żadnych emocji. Przemyślenia bohaterki alias autorki do mnie nie przemówiły, czasem trochę mnie śmieszyły, widać po nich było jej młody wiek (i pewne preferencje). Nie wiem też, komu mogłabym tę książkę polecić. Fankom romansów? Pewnie czytały podobne historie tysiące razy. Może fanom polskich, debiutujących autorów? Nie wiem. Okażę się nieprzydatna, ale sami musicie zdecydować, czy chcecie tę książkę przeczytać.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/2014/12/ola-jozefina-sokoowska-poukadaj-mi-zycie.html
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Na szczycie — K.N. Haner Singielka Rebeka Staton z powodu bardzo trudnej sytuacji życiowej zarabia na utrzymanie jako striptizerka w nocnym klubie go – go i dzieli mieszkanie ze swoi...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res