Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Sensacja -> Otwarte drzwi — Marta Maciaszek
Otwarte drzwi — Marta Maciaszek

Otwarte drzwi

Cena: 46,99 zł 39,94 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Kiedy przeszłość jest koszmarem, lepiej mieć kogoś, kto cię z niego obudzi.

Marceli Kłosiński na własnej skórze przekonał się, że życie w więziennej celi to piekło. Gdy po dziesięciu latach spędzonych za kratami w końcu wychodzi na wolność, przeżywa gorzkie rozczarowanie: w pustym domu nikt nie czeka na jego powrót. Dni spędza więc w samotności, do czasu, gdy na jego drodze pojawia się Emilie. Wspólnie próbują stawić czoła niesprzyjającej im rzeczywistości i załagodzić wszystkie traumy, jakie nosi w sobie Marceli. Kiedy na świecie pojawia się ich syn, Arthur, wydaje się, że szczęście w końcu się do nich uśmiechnęło. Wkrótce jednak okaże się, że walka o nowe życie dopiero się rozpoczęła, a drzwi do przeszłości wcale nie zostały zamknięte...

„– Emilie – szepnąłem i kąciki moich ust uniosły się nieznacznie. Zmrużyłem nieco oczy oślepiane jaskrawymi kolorami ognia. Wówczas przypomniałem sobie nasze pierwsze spotkanie, kiedy zobaczyłem ją w ogrodzie. Jej złote włosy przeplatane słońcem, jej oczy wpatrzone w moje, jej pulchne usta, gdy składała je w słowa, jej ojca, który nie pozwolił, by powstało z nich zdanie. Wiele razy zastanawiałem się, co wówczas chciała powiedzieć, wiele razy układałem zakończenie do jej słów, wiele razy wyobrażałem sobie, co miałem wówczas usłyszeć. I kiedy ona otworzyła usta, by dokończyć, na schodach jej domu pojawił się on”.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Sensacja
  • Wydawca: Novae Res, 2020
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 606
  • ISBN: 978-83-8147-723-9

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Małgosia Brzeska  (19.03.2020)
„Pamiętaj, że czasami coś, czego szukamy, jest bliżej, niż nam się wydaje”.
Otwarte drzwi. Do czego? Do jakiego pomieszczenia? Nie będziemy nigdzie się przemieszczać ani wchodzić. Postaramy się odbyć wspólną trudną podróż do przeszłości, koszmarnej i takiej, o której najchętniej chciałoby się zapomnieć. Ale nie zawsze jest to możliwe. Trzymajcie się mocno, najlepiej wypijcie gorąco herbatę uspokajającą i kojącą nerwy …
Marceli Kłosiński po latach spędzonych za kratami wychodzi na wolność. W więzieniu przeżył koszmar, z którym nadal nie może sobie poradzić. Nawiedzają go straszne sny, nie potrafi oswoić się z wolnością. Jest sam, nikt na niego nie czeka. Wieczory spędza samotnie, ale do czasu, aż w jego życiu pojawia się Emilia. Dziewczyna zmienia Marcela, nadaje jego życiu sens, chociaż początki ich znajomości nie należą do udanych. Z czasem bardzo się do siebie zbliżają, na świat przychodzi ich syn. Mężczyzna nie jest jednak przygotowany na ojcostwo. Ale czas jest znakomitym lekarstwem na wszelkie bolączki i blizny. Wkrótce jego życie zaczyna nabierać jasnych i bardziej optymistycznych barw. Ale cały czas nie daje mu spokoju … ojciec Emilii. To on. Przez niego przeżył piekło. Nie jest przygotowany, aby tym odkryciem dzielić się z Emilią. Sam się musi zmierzyć z traumatyczną przeszłością. Nie zostanie jednak sam, otrzyma pomoc od najbliższych. Czy bohater wygra nierówną walkę z demonami przeszłości? Czy będzie mógł żyć spokojnie i nie będzie musiał się ukrywać i uciekać? Czy otrzyma tak potrzebne wsparcie od rodziny?
Otwarte drzwi szokują od pierwszych stron i wzmagają w czytelniku gniew na wszelkie zło tego świata, na obecną wkoło niesprawiedliwość i niemoc. Widzimy, jak trudno jest jednostce pozbawionej wszelkiej pomocy, samotnie walczyć z system sprawiedliwości. Są równi i równiejsi, są tacy, co mają niewyobrażalną władzę i wykorzystują ją w haniebnych celach. A ponadto ręka sprawiedliwości do nich nie sięga. Ale do czasu. Warto zadać pytanie, czy musi wypłynąć tyle zła i krzywd, aby winni ponieśli zasłużoną karę?
O czym jest powieść? O walce z koszmarną przeszłości, gdzie marzeniem jest zapomnienie o niej. Ona nie pozwala normalnie funkcjonować, utrąca system wartości, którym człowiek się kieruje. Wprowadza chaos do życia, a walka z nim jest codziennością. Ukazuje, że warto starać się zapomnieć o bolesnej przeszłości i starać się żyć chwilą obecną, tym, co ma miejsce tu i teraz.
„Człowiek szczęśliwy jest zbyt zadowolony z teraźniejszości, by oddawać się zanadto rozmyślaniom o przyszłości”.
Nie wolno pozwolić, aby przeszłość utrudniała nam rozwój i spełnianie się, przesłaniała dobro najbliższych i wzajemne relacje. Pokonanie jej to nasze zwycięstwo, ale i otwarte drzwi do niewiadomej przyszłości, miejmy nadzieję, że dającej poczucie zadowolenia i szczęścia.
Muszę przyznać, że ta historia wywołała u mnie dreszczyk emocji. Klimat spowity tajemniczością i wijącą się w powietrzu niepewnością potęgował to wrażenie. Autor tak prowadzi fabułę, że przez całą lekturę odczuwałam elektryzujący dotyk przerażenie, oddech strachu i zapach śmierci. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale nie często mamy okazję korzystać z kompilacji takich wrażeń. Taki zabieg udaje się tylko najlepszym twórcom.
Nie ociągaj się, jak najszybciej rozlicz się ze swoją przeszłością. Otwórz szeroko drzwi do głębi swojej duszy i pozwól marzeniom na wędrówkę po jej zakamarkach. Niech się rozgoszczą na dobre i utorują drogę do Twojego szczęścia.
Zapomnij o przeszłości, żyj przyszłością.
„Pamiętaj, że czasami coś, czego szukamy, jest bliżej, niż nam się wydaje”.
„Doszedłem do wniosku, że byłem szczęśliwy. Kiedy tego szczęścia w moim życiu nie było, tak bardzo bałem się przyszłości, która czeka na mnie w każdym nadchodzącym roku, miesiącu, dniu czy godzinie, że nie starałem się jej planować. Przestałem marzyć o swoim życiu i wyobrażać je sobie. Nie podnosiłem nogi, aby dać krok w przyszłość, która się na mnie czaiła, bo była dla mnie nieznana i przerażająca. Sama myśl o niej paraliżowała mnie, a co dopiero chęć spotkania jej. Po prostu bałem się, że przyszłość będzie tak samo beznadziejna jak przeszłość i teraźniejszość”.
Jednym zdaniem, lektura tchnie tajemniczością i dziwnym niepokojącym klimatem, kreacja bohaterów na najwyższych poziomie, element zaskoczenia wszechobecny. Emocje pikują z każdą minutą, aż trzeba je trzymać na wodzy. Łezka miała prawo w oku się zakręcić, było naprawdę warto.
Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Resztę dopowiedzcie sami ...


  Anna Kaczor  (25.03.2020)
Marceli mieszka w Anglii, spędził dziesięć długich lat w więzieniu. Po wyjściu siedzi zamknięty w domu, nie ma ochoty na nic, nie ma pracy, przyjaciół. Do czasu, aż poznaje swojego rodaka – Polaka, który roznosi gazety. Spotkania przy piwie, rozmowy o niczym i o wszystkim, pozwalają mu pomalutku wrócić do „normalności”. Zaczyna pracę, roznosi gazety. Pewnego dnia w jednej z nich widzi Emilię, która jest tancerką w teatrze. Zaczyna regularnie chodzić na jej spektakle, aż pewnego dnia zaczynają się spotykać. Nie jest to prosta relacja. Mężczyzna kocha ją od dawna, jednak przeszłość, której częścią jest jej ojciec, wraca w najmniej odpowiednich momentach. Czy miłość ma szansę pokonać przeszłość? Czy Marceli ma szansę na normalne, szczęśliwe życie? Co wspólnego ma ojciec Emilii z przeszłością mężczyzny?
Cała recenzja na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2020/03/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt_25.html


  biblioteczny _mol  (17.04.2020)
Po przeczytaniu tej książki, a przed napisaniem tej recenzji, trzy razy sprawdzałam czy faktycznie jest ona sklasyfikowana jako sensacja, niestety tak. Kompletnie tego nie rozumiem.

„Otwarte drzwi” jest to opowiadanie z perspektywy Marceliego Kłosińskiego. Obserwujemy tu liczne wzloty i upadki, więcej tych drugich. Jesteśmy z głównym bohaterem w momentach, gdy ten poznaje swoją ukochaną, zakłada z nią rodzinę, rodzi im się syn. Marceli jest osobą po traumatycznych przeżyciach, które miały miejsce w czasie jego pobytu więzieniu. Całej sytuacji nie poprawia fakt, że w momencie powrotu na wolność zastaje on pusty dom, jego rodzice zniknęli.

Czytając początek książki myślałam, że to taki wstęp przed całą akcją, niestety do ostatniej strony, a ta książka ma ich aż 600, nie wydarzyło się dosłownie nic! Jest to po prostu obyczajówka z bardzo mocno rozwiniętym aspektem psychologicznym. Marceli dzieli się wszystkimi swoim przemyśleniami, przez co bardzo dużo jest w tej książce monologu wewnętrznego głównego bohatera. Jednak sensacja? Szukałam długo, ale nie znalazłam jej ani zalążka. Jedyny wątek, który chyba w zamierzeniu miał być sensacyjny, to ten, kiedy wychodzą na jaw sytuacje z więzienia i to, kto był za wszystko odpowiedzialny. No ale i ten wątek jest płytki, nijaki i ja w nim nie widzę nic sensacyjnego.

Podsumowując nie polecam, według mnie szkoda czasu na takie książki.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.