Od autora

na pewno nie jest to beletrystyka, to moim zdaniem osobista biografia. Wszystkie istotne kwestie w tej książce zostały poruszona w związku z Oscarem Wildem – pierwszym i zapewne ostatnim gejem, który został skazany za praktyki homoseksualne. Nie ważne czy jesteś czytelniku homoseksualistą czy też nie, to zupełnie nieistotne bo Oscar to bardzo ciekawa pełna sprzeczności postać literata, doskonale pasującego do naszych czasów. Jest ciekawy niezależnie od swoich gustów i zdołała pozostawić po sobie kilka dobrych, ważnych książek a nade wszystko żył życiem pełnym i nieskrępowanym. Popełniał błędy i za nie odpowiadał.
Ja nie jestem homoseksualistą, moje życie na pewno jest tak ciekawe jak życie Oscara i trawa dłużej niż jego ale z punktu widzenia postronnego widza może się wydać podobne: obaj mamy rodziny, obowiązki a opinia bliźnich jest różna, nie zawsze przychylna. Wilde miał odwagę przenieść się Wilde z Irlandii do Anglii i ukochać kraj zwycięzców i zakochać się w jednym z nich. Była duszą tak bardzo romantyczną i egzaltowaną – życie to sztuka i trzeba go przeżyć jak najpełniej. Największą przegraną w tej historii była jego żona Constancja – wystawiona na pośmiewisko i żałosna, bo prawie do końca nieświadoma tego co się działo. Największą jego arystokratyczny kochanek, okrutny i samolubny. No cóż jest co opowiadać.

Oscar Wilde był dla mnie postacią nieznaną, do czasu przeczytania tej książki. Autor jest świetnym przewodnikiem po jego życiu - jest jego ustami i oczami. Przenosi nas w wiele miejsc, nie tylko w czasy królowej Wiktorii i angielskiej arystokracji, ale również do starożytnej Grecji, gdzie przedstawia jej wpływ na tożsamość Wilde. Książka „Oskar i Ja” to hołd autora złożony swojemu mistrzowi. Mój podziw dla Wilde ma inny wymiar. Jest on dla mnie człowiekiem, który nie bał się przekraczać granic, żył po swojemu, pełnią życia, co zapewne nie było łatwe w XVIII Anglii. Książka dostarczyła mi wielu refleksji nad wyborami, które dokonujemy w życiu. Z jednej strony egoizm Wilde, koncentracja na własnych przyjemnościach i życie tu i teraz mnie fascynuje, z drugiej strony jestem świadoma kosztów, jakie wiążą się z takim podejściem do życia. Wilde zapewne nie myślał o kosztach i dlatego zapłacił wysoką cenę za swoje wybory. Biorąc pod uwagę obecne czasy, wybór pomiędzy Ja i reszta otoczenia nie jest prosty i oczywisty. Dla jednych być może będzie to droga przyjemności i chwili, dla drugich obowiązku i ograniczeń. Dla mnie jest to droga kompromisu, ale również próba koncentracji na sobie i poszukiwań. Spośród wielu intrygujących opinii autora książki podoba mi się szczególnie jedno: „Każde marzenie, kiedy zostanie urzeczywistnione, wydaje się płaskie i nijakie”. Pozostaje pytanie - czy warto każde marzenie realizować, chociażby dla ulotnej przyjemności, nie bacząc na konsekwencje?.