Organista z martwej wsi
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Cena za zdradę jest wysoka, nawet jeśli... zdrady nigdy nie było.
Czasami zbieg okoliczności obraca wniwecz czyjeś życie, a człowiek jest zmuszony ugiąć się przed wiatrem historii. Bywa też tak, że najlepsze intencje wobec kobiety sprowadzają nieszczęście zamiast pomóc… Teodor, wiejski organista i nauczyciel w polskiej szkole na Zaolziu, jest szczęśliwym człowiekiem – mimo niesprzyjających okoliczności politycznych zajmuje się ukochaną muzyką, tworzy szczęśliwe małżeństwo z piękną żoną, wychowuje utalentowanego syna, w którym pokłada wielkie nadzieje. Na idealnym obrazie jego życia widnieje jednak rysa – są lata pięćdziesiąte, a Teodor nie jest komunistą, dodatkowo wcale się z tym nie kryje. Kiedy w wyniku tragicznego wypadku zostaje oskarżony o spowodowanie śmierci, nie ma nikogo, kto stanąłby po jego stronie. Odtąd życie Teodora i jego rodziny stanie się drogą przez mękę. W jaki sposób może je zmienić spotkanie z autystycznym, muzycznie uzdolnionym chłopcem?
Teodor rzucił okiem na zegarek, którego nawet podczas pracy w ogrodzie nie zdejmował z nadgarstka.
– Jest dopiero jedenasta. Niech się dzieci jeszcze pobawią. A my… Możemy usiąść na ławce pod jabłonią i porozmawiać. Przyniosę coś do picia.
– Nie, dziękuję. Nie będę siadała. Mam tylko jedną prośbę. Nigdy już się nie wtrącaj w moje małżeństwo. Nigdy.
Patrzyła mu w oczy tak długo, aż nie wytrzymał tego spojrzenia i odwrócił wzrok.
– Źle się u was dzieje? – bąknął.
W oczach kobiety, zamiast spodziewanego smutku, zobaczył irytację.
– Nie bądź wścibski, to nie twoja sprawa. Nikt cię o to nie prosi!
– Rozumiem. Nie będę więcej pytał.
– I nie myśl, że jestem nieszczęśliwa. Nie wyobrażaj sobie, że z tobą byłoby mi lepiej. Bo to nieprawda.
„Organista z martwej wsi” to książka mądra, głęboka i dobrze napisana. Danuta Chlupova, starannie dobierając słowa, snuje opowieść o czesko-polskim pograniczu, umieraniu domów, rozpadzie więzi międzyludzkich i powrocie do życia człowieka, któremu polityka odebrała młodość. Jest też miłość, pokusa i tajemnica. Gorąco polecam.
Zofia Mąkosa - pisarka, autorka cyklu "Wendyjska winnica"
Polecam tę pełną muzyki i empatii powieść zmuszającą do refleksji, opowieść o zwykłym/niezwykłym człowieku, który dla dobra innych, obcych mu ludzi, potrafił poświęcić siebie i swoich najbliższych.
Ewa Formella, pisarka, blogerka, autorka cyklu Szkatułka Wspomnień
Czasami zbieg okoliczności obraca wniwecz czyjeś życie, a człowiek jest zmuszony ugiąć się przed wiatrem historii. Bywa też tak, że najlepsze intencje wobec kobiety sprowadzają nieszczęście zamiast pomóc… Teodor, wiejski organista i nauczyciel w polskiej szkole na Zaolziu, jest szczęśliwym człowiekiem – mimo niesprzyjających okoliczności politycznych zajmuje się ukochaną muzyką, tworzy szczęśliwe małżeństwo z piękną żoną, wychowuje utalentowanego syna, w którym pokłada wielkie nadzieje. Na idealnym obrazie jego życia widnieje jednak rysa – są lata pięćdziesiąte, a Teodor nie jest komunistą, dodatkowo wcale się z tym nie kryje. Kiedy w wyniku tragicznego wypadku zostaje oskarżony o spowodowanie śmierci, nie ma nikogo, kto stanąłby po jego stronie. Odtąd życie Teodora i jego rodziny stanie się drogą przez mękę. W jaki sposób może je zmienić spotkanie z autystycznym, muzycznie uzdolnionym chłopcem?
Teodor rzucił okiem na zegarek, którego nawet podczas pracy w ogrodzie nie zdejmował z nadgarstka.
– Jest dopiero jedenasta. Niech się dzieci jeszcze pobawią. A my… Możemy usiąść na ławce pod jabłonią i porozmawiać. Przyniosę coś do picia.
– Nie, dziękuję. Nie będę siadała. Mam tylko jedną prośbę. Nigdy już się nie wtrącaj w moje małżeństwo. Nigdy.
Patrzyła mu w oczy tak długo, aż nie wytrzymał tego spojrzenia i odwrócił wzrok.
– Źle się u was dzieje? – bąknął.
W oczach kobiety, zamiast spodziewanego smutku, zobaczył irytację.
– Nie bądź wścibski, to nie twoja sprawa. Nikt cię o to nie prosi!
– Rozumiem. Nie będę więcej pytał.
– I nie myśl, że jestem nieszczęśliwa. Nie wyobrażaj sobie, że z tobą byłoby mi lepiej. Bo to nieprawda.
„Organista z martwej wsi” to książka mądra, głęboka i dobrze napisana. Danuta Chlupova, starannie dobierając słowa, snuje opowieść o czesko-polskim pograniczu, umieraniu domów, rozpadzie więzi międzyludzkich i powrocie do życia człowieka, któremu polityka odebrała młodość. Jest też miłość, pokusa i tajemnica. Gorąco polecam.
Zofia Mąkosa - pisarka, autorka cyklu "Wendyjska winnica"
Polecam tę pełną muzyki i empatii powieść zmuszającą do refleksji, opowieść o zwykłym/niezwykłym człowieku, który dla dobra innych, obcych mu ludzi, potrafił poświęcić siebie i swoich najbliższych.
Ewa Formella, pisarka, blogerka, autorka cyklu Szkatułka Wspomnień
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2020
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 328
- ISBN: 978-83-8219-073-1
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Tatiasza i jej książki | (23.11.2020) |
„Czas na opowiedzenie naszej historii. Na opowiedzenie światu, że nawet tam gdzie panuje mrok, może zabłysnąć w końcu światło. O tym, także że człowiek, którego dzieciństwo zaczęło się koszmarnie, może być później szczęśliwy”.
Tak trudno czasami jest dokonać trafnego wyboru. Wielowątkowa, wielowymiarowa, a przy tym bardzo spójna opowieść. Akcja toczy się swoim rytmem, niesie ogromne emocje. Mamy czasy współczesne i próbę rozliczenia się z przeszłością. Częste retrospekcje ukazują przejmująca prawdę o ludziach, którym przyszło żyć w okrutnych, nieludzkich czasach. Przenosimy się na Zaolzie, do karwińskiego zagłębia węglowego na przełomie lat 1953 – 1970. Widzimy zmiany, jakie stopniowo zachodzą w tamtym rejonie. Poznajemy ludzi, którzy często w brew sobie, swoim przekonaniom muszą się podporządkować systemowi, aby w miarę godnie żyć. Autorka pisze niesamowicie lekko i przyjemnie. Czuć ogromne zaangażowanie, pasję i ogromną wiedzę historyczną. Jest bardzo szczere, realne, przejmująco i niepokojąco. Rewelacyjnie ukazani bohaterowie, to zwykli ludzie, a zarazem skomplikowane osobowości, poharatani na ciele i duszy. Narracja toczy się z kilku perspektyw, daje nam to ciekawy, wnikliwy obraz i szerokie spojrzenie na wydarzenia, jakie miły miejsce w tamtym czasie. Mamy czasy współczesne i trudne lata powojenne. Teodor to bardzo skomplikowana postać, pełna sprzeczności i wewnętrznego rozdarcia. Upokorzony, zdradzony i oszukany. Dla którego odpowiedzialność za drugiego człowieka wkroczyła na niebezpieczne rejony, zaczęła być czymś więcej. Bardzo kocha żonę i syna, a jednak odsuwa się od nich, wybierając i dbając o dobro innych. Nie do końca wzbudził moją sympatię, niestety. Jednak niczym nie zasłużył sobie na to, co go spotkało.
Pisarka porusza szereg przejmujących problemów. Ukazuje bardzo wyraźnie nastroje społeczne i polityczne, jakie panowały tuż po wojnie. Zakłamanie polityczne, nienawiść i pogarda dla tych, co ośmielili się mieć inne zdanie. Przesłuchiwania, wymuszanie zeznań, tortury. Więzienne warunki i brutalne podejście do osadzonych w tamtych czasach. Próby zniszczenia wiary katolickiej, bezlitosny atak na księży, kościół. Pokomplikowane relacje między ojcem a synem, przymusowe rozdzielnie i jego konsekwencje. Trudna miłość małżeńska, wystawiona na jedną próbę. Ludzkie dramaty, moralne dylematy, trudne decyzje i ich konsekwencje. Odrzucenie, samotność, niemoc. Muzyka i jej ogromny pozytywny wpływ na ludzi. Mirek - chłopiec obarczony chorobą autystyczną i zespołem Aspergera. Jego muzyczny talent, zmagania matki o jego godność i normalność w świecie, który najchętniej by się go pozbył. Bezduszność i ignorancja ludzka.
Piękna, poruszająca, intrygująca powieść obyczajowa z ciekawie ukazanym tłem historycznym. Przepełniona empatią i muzyką. Nie jest to lekka i prosta opowieść, jednak jej czytanie od początku do końca było niesłabnącą przyjemnością. Daje do myślenia, zmusza do refleksji. Bardzo polecam, Tatiasza i jej książki :)
Tak trudno czasami jest dokonać trafnego wyboru. Wielowątkowa, wielowymiarowa, a przy tym bardzo spójna opowieść. Akcja toczy się swoim rytmem, niesie ogromne emocje. Mamy czasy współczesne i próbę rozliczenia się z przeszłością. Częste retrospekcje ukazują przejmująca prawdę o ludziach, którym przyszło żyć w okrutnych, nieludzkich czasach. Przenosimy się na Zaolzie, do karwińskiego zagłębia węglowego na przełomie lat 1953 – 1970. Widzimy zmiany, jakie stopniowo zachodzą w tamtym rejonie. Poznajemy ludzi, którzy często w brew sobie, swoim przekonaniom muszą się podporządkować systemowi, aby w miarę godnie żyć. Autorka pisze niesamowicie lekko i przyjemnie. Czuć ogromne zaangażowanie, pasję i ogromną wiedzę historyczną. Jest bardzo szczere, realne, przejmująco i niepokojąco. Rewelacyjnie ukazani bohaterowie, to zwykli ludzie, a zarazem skomplikowane osobowości, poharatani na ciele i duszy. Narracja toczy się z kilku perspektyw, daje nam to ciekawy, wnikliwy obraz i szerokie spojrzenie na wydarzenia, jakie miły miejsce w tamtym czasie. Mamy czasy współczesne i trudne lata powojenne. Teodor to bardzo skomplikowana postać, pełna sprzeczności i wewnętrznego rozdarcia. Upokorzony, zdradzony i oszukany. Dla którego odpowiedzialność za drugiego człowieka wkroczyła na niebezpieczne rejony, zaczęła być czymś więcej. Bardzo kocha żonę i syna, a jednak odsuwa się od nich, wybierając i dbając o dobro innych. Nie do końca wzbudził moją sympatię, niestety. Jednak niczym nie zasłużył sobie na to, co go spotkało.
Pisarka porusza szereg przejmujących problemów. Ukazuje bardzo wyraźnie nastroje społeczne i polityczne, jakie panowały tuż po wojnie. Zakłamanie polityczne, nienawiść i pogarda dla tych, co ośmielili się mieć inne zdanie. Przesłuchiwania, wymuszanie zeznań, tortury. Więzienne warunki i brutalne podejście do osadzonych w tamtych czasach. Próby zniszczenia wiary katolickiej, bezlitosny atak na księży, kościół. Pokomplikowane relacje między ojcem a synem, przymusowe rozdzielnie i jego konsekwencje. Trudna miłość małżeńska, wystawiona na jedną próbę. Ludzkie dramaty, moralne dylematy, trudne decyzje i ich konsekwencje. Odrzucenie, samotność, niemoc. Muzyka i jej ogromny pozytywny wpływ na ludzi. Mirek - chłopiec obarczony chorobą autystyczną i zespołem Aspergera. Jego muzyczny talent, zmagania matki o jego godność i normalność w świecie, który najchętniej by się go pozbył. Bezduszność i ignorancja ludzka.
Piękna, poruszająca, intrygująca powieść obyczajowa z ciekawie ukazanym tłem historycznym. Przepełniona empatią i muzyką. Nie jest to lekka i prosta opowieść, jednak jej czytanie od początku do końca było niesłabnącą przyjemnością. Daje do myślenia, zmusza do refleksji. Bardzo polecam, Tatiasza i jej książki :)
Ewelina Górowska | (18.12.2020) |
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Danuty i bardzo żałuję, że nastąpiło ono dopiero przy trzeciej powieści. Zdecydowanie, jak najszybciej muszę nadrobić to niedopatrzenie, bo przy "Organiście z martwej wsi" przepadłam od pierwszych stron.
Główną oś powieści, autorka osadziła w trudnych latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku gdy po Europie szalał ruch komunistyczny, i rządziła jedna słuszna partia. Kto był przeciwko z automatu stawał się wrogiem, represje nie ominęły nawet katolickich księży, a więzienia były ich pełne.
Autorka doskonale oddała strach, napięcie obawy i nadzieje, które towarzyszyły ludziom na każdym kroku. Przy okazji porusza również inne trudne tematy takie jak alkoholizm, przymusowe przesiedlenia czy autyzm, który w latach pięćdziesiątych był jeszcze nieznany, sama choroba uchodziła za "wydziwianie" a chory i jego rodzina była pozostawiona sama sobie, bez żadnego konkretnego wsparcia.
Akcja powieści choć wielowątkowa, toczy się miarowo i spokojnie. Momentami niezwykle wzrusza i rozdziera serce na tysiące kawałków, za chwilę wywołuje złość i oburzenie na zaistniałą sytuację. Fabuła gwarantuje emocjonalną huśtawkę, bez chwili na złapanie oddechu. Konsekwentnie budowane napięcie nie opuszcza czytelnika do samego końca.
Bohaterowie są niejednoznaczni, i niezwykle wyraziści- posiadają swoje wady i zalety. Łatwo można się z nimi utożsamić, poczuć ich emocje zrozumieć postępowanie- chociaż wydaje się, że nie zawsze jest ono słuszne.
Barwne i plastyczne opisy sprawiają, że łatwo można wyobrazić sobie miejsca, i wydarzenia, które mają miejsce w powieści. W wyobraźni można wręcz usłyszeć muzykę towarzyszącą całej powieści.
"Organista z martwej wsi" to poruszająca i wyjątkowa opowieść o relacjach międzyludzkich, o ponoszeniu odpowiedzialności za siebie i tych, na których nam zależy, pokazująca jak bardzo jedno wydarzenie może wpłynąć na dalsze życie... Jak może je złamać, a jednocześnie dać nadzieję, że wszystko jeszcze można naprawić, że wszystko może się jeszcze ułożyć...
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To historia trudna i bolesna, ale pokazująca jak bardzo trzeba docenić tych, których mamy obok siebie. "Organista z martwej wsi" to powieść, która po przeczytaniu zostanie z Wami przez długi czas...
POLECAM...
Główną oś powieści, autorka osadziła w trudnych latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku gdy po Europie szalał ruch komunistyczny, i rządziła jedna słuszna partia. Kto był przeciwko z automatu stawał się wrogiem, represje nie ominęły nawet katolickich księży, a więzienia były ich pełne.
Autorka doskonale oddała strach, napięcie obawy i nadzieje, które towarzyszyły ludziom na każdym kroku. Przy okazji porusza również inne trudne tematy takie jak alkoholizm, przymusowe przesiedlenia czy autyzm, który w latach pięćdziesiątych był jeszcze nieznany, sama choroba uchodziła za "wydziwianie" a chory i jego rodzina była pozostawiona sama sobie, bez żadnego konkretnego wsparcia.
Akcja powieści choć wielowątkowa, toczy się miarowo i spokojnie. Momentami niezwykle wzrusza i rozdziera serce na tysiące kawałków, za chwilę wywołuje złość i oburzenie na zaistniałą sytuację. Fabuła gwarantuje emocjonalną huśtawkę, bez chwili na złapanie oddechu. Konsekwentnie budowane napięcie nie opuszcza czytelnika do samego końca.
Bohaterowie są niejednoznaczni, i niezwykle wyraziści- posiadają swoje wady i zalety. Łatwo można się z nimi utożsamić, poczuć ich emocje zrozumieć postępowanie- chociaż wydaje się, że nie zawsze jest ono słuszne.
Barwne i plastyczne opisy sprawiają, że łatwo można wyobrazić sobie miejsca, i wydarzenia, które mają miejsce w powieści. W wyobraźni można wręcz usłyszeć muzykę towarzyszącą całej powieści.
"Organista z martwej wsi" to poruszająca i wyjątkowa opowieść o relacjach międzyludzkich, o ponoszeniu odpowiedzialności za siebie i tych, na których nam zależy, pokazująca jak bardzo jedno wydarzenie może wpłynąć na dalsze życie... Jak może je złamać, a jednocześnie dać nadzieję, że wszystko jeszcze można naprawić, że wszystko może się jeszcze ułożyć...
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To historia trudna i bolesna, ale pokazująca jak bardzo trzeba docenić tych, których mamy obok siebie. "Organista z martwej wsi" to powieść, która po przeczytaniu zostanie z Wami przez długi czas...
POLECAM...
Małgosia Brzeska | (20.12.2020) |
To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Danuty Chlupovej. Również tym razem autorka mnie nie zawiodła, zdecydowanie potrafiła przekonać mnie do swojej twórczości. A trzeba przyznać, że nie jest to łatwa proza, tylko wymagająca od czytelnika większej uwagi i skupienia.
Teodor Szynder – tytułowy organista w wiejskiej szkole żyje muzyką. Jest szczęśliwy i spełniony. Syn poszedł w ślady ojca i również miłuje muzykę, zapowiada się bardzo dobrze. Jednak w jednej chwili jego życie runęło. Został niesłusznie oskarżony o zamordowanie znajomego. I poniesie za swój czyn surową karę. Wszystko działo się w latach 60 – tych ubiegłego stulecia, gdzie rządzili komuniści i każdy nie zgadzający się z ich linią przekonań, był wrogiem władzy. Bohater stał się właśnie ofiarą komunistycznego zakłamanego systemu. Nie miał szans na walkę, był w osamotnieniu, sąsiad donosił na sąsiada, aby tylko się wybielić i odnieść korzyść. Czy jednak zostanie oczyszczony z zarzutów i sprawiedliwość odniesie zwycięstwo? Czy być może władza jest tak silna, że potrafi zniszczyć każdego człowieka? Kto chociaż trochę pamięta realia tamtych czasów, nie będzie miał problemów z odpowiedzią na pytanie …
Organistra z martwej wsi to celna i trafna diagnoza relacji międzyludzkich, poświęcenia się dla dobra innych ludzi, bez patrzenia na własne potrzeby. Bohater żyje w przekonaniu, że ma obowiązek pomagać potrzebującym, jednak zatraca się w tym całkowicie, na czym cierpią jego najbliżsi. Czują się porzuceni i odsunięci na bok. Czy jego postawa zasługuje na pochwałę czy potępienie? Tak naprawdę trudno mi odpowiedzieć jednoznacznie. Teodor żyje w gąszczu rozterek i jak by nie postąpił, to zawsze ktoś będzie niezadowolony. Muszę przyznać, że nie potrafię ocenić jego zachowania tylko pozytywnie, były rysy na jego wizerunku, które w pewien sposób zniekształcały ten obraz.
Akcja powieści toczy się dwutorowo, w czasach obecnych, gdzie Adam – syn Teodora stara się oczyścić przed młodą dziennikarką i opowiada swoje życie oraz w latach 50 – 60 – tych XX wieku. Jest to bardzo celny zabieg, który pozwala czytelnikowi głębiej wniknąć w wydarzenia z przeszłości, których efekty kształtują postawę potomków bohaterów.
Autorka porusza bardzo ważne tematy, jak osamotnienie, walkę o miłość i przekonania, ucisk przez władzę komunistyczną, zanik i kryzys więzi międzyludzkich, choroby kiedyś nie znane i nie zdiagnozowane, jak np. autyzm. Styl autorki ma w sobie coś przenikliwego i urokliwego, mając w ręce tę powieść czytelnik się zatraca, żyje życiem bohaterów i nic wkoło dla niego w tym czasie nie istnieje. Ta cudowna atmosfera i nieodgadniony klimat bardzo przesiąknięty miłością i okruszkami namiętności i pożądania stwarzają poruszającą atmosferę, w której czujemy się zadowoleni i szczęśliwi. Trzeba też wiedzieć, że każda powieść autorki, ta również, skłania do głębokich, a nawet zaryzykowałabym, intymnych, przemyśleń. Nieświadomie, będąc pod wpływem toczących się powolnym i stonowanym rytmem wydarzeń, wzruszamy się i podejmujemy rozrachunek z własnym sumieniem.
Tej powieści nie trzeba polecać, nazwisko autorki proponuję sobie zapamiętać na dłużej. Jestem pewna, że jeszcze nie raz nas mile zaskoczy i oderwie od codzienności, skłoni do zmiany naszego życia na lepsze, serwując przy okazji ogrom pięknych i niecodziennych emocji.
Teodor Szynder – tytułowy organista w wiejskiej szkole żyje muzyką. Jest szczęśliwy i spełniony. Syn poszedł w ślady ojca i również miłuje muzykę, zapowiada się bardzo dobrze. Jednak w jednej chwili jego życie runęło. Został niesłusznie oskarżony o zamordowanie znajomego. I poniesie za swój czyn surową karę. Wszystko działo się w latach 60 – tych ubiegłego stulecia, gdzie rządzili komuniści i każdy nie zgadzający się z ich linią przekonań, był wrogiem władzy. Bohater stał się właśnie ofiarą komunistycznego zakłamanego systemu. Nie miał szans na walkę, był w osamotnieniu, sąsiad donosił na sąsiada, aby tylko się wybielić i odnieść korzyść. Czy jednak zostanie oczyszczony z zarzutów i sprawiedliwość odniesie zwycięstwo? Czy być może władza jest tak silna, że potrafi zniszczyć każdego człowieka? Kto chociaż trochę pamięta realia tamtych czasów, nie będzie miał problemów z odpowiedzią na pytanie …
Organistra z martwej wsi to celna i trafna diagnoza relacji międzyludzkich, poświęcenia się dla dobra innych ludzi, bez patrzenia na własne potrzeby. Bohater żyje w przekonaniu, że ma obowiązek pomagać potrzebującym, jednak zatraca się w tym całkowicie, na czym cierpią jego najbliżsi. Czują się porzuceni i odsunięci na bok. Czy jego postawa zasługuje na pochwałę czy potępienie? Tak naprawdę trudno mi odpowiedzieć jednoznacznie. Teodor żyje w gąszczu rozterek i jak by nie postąpił, to zawsze ktoś będzie niezadowolony. Muszę przyznać, że nie potrafię ocenić jego zachowania tylko pozytywnie, były rysy na jego wizerunku, które w pewien sposób zniekształcały ten obraz.
Akcja powieści toczy się dwutorowo, w czasach obecnych, gdzie Adam – syn Teodora stara się oczyścić przed młodą dziennikarką i opowiada swoje życie oraz w latach 50 – 60 – tych XX wieku. Jest to bardzo celny zabieg, który pozwala czytelnikowi głębiej wniknąć w wydarzenia z przeszłości, których efekty kształtują postawę potomków bohaterów.
Autorka porusza bardzo ważne tematy, jak osamotnienie, walkę o miłość i przekonania, ucisk przez władzę komunistyczną, zanik i kryzys więzi międzyludzkich, choroby kiedyś nie znane i nie zdiagnozowane, jak np. autyzm. Styl autorki ma w sobie coś przenikliwego i urokliwego, mając w ręce tę powieść czytelnik się zatraca, żyje życiem bohaterów i nic wkoło dla niego w tym czasie nie istnieje. Ta cudowna atmosfera i nieodgadniony klimat bardzo przesiąknięty miłością i okruszkami namiętności i pożądania stwarzają poruszającą atmosferę, w której czujemy się zadowoleni i szczęśliwi. Trzeba też wiedzieć, że każda powieść autorki, ta również, skłania do głębokich, a nawet zaryzykowałabym, intymnych, przemyśleń. Nieświadomie, będąc pod wpływem toczących się powolnym i stonowanym rytmem wydarzeń, wzruszamy się i podejmujemy rozrachunek z własnym sumieniem.
Tej powieści nie trzeba polecać, nazwisko autorki proponuję sobie zapamiętać na dłużej. Jestem pewna, że jeszcze nie raz nas mile zaskoczy i oderwie od codzienności, skłoni do zmiany naszego życia na lepsze, serwując przy okazji ogrom pięknych i niecodziennych emocji.
Lubię To Czytam | (28.11.2020) |
Adam Szynder wywołał niemałe zamieszanie, kiedy przyznał, że zdecydował się na udział w tym koncercie, ponieważ jego ojciec, również był więźniem. To szczere wyznanie poruszyło od dawna drgającą strunę w sercu Sabiny. Młoda dziennikarka chciałaby przeprowadzić wywiad, który ma się stać lekarstwem dla jej duszy, ponieważ jej ojciec po traumatycznych przejściach odsunął się od niej.
Teodor Szynder ponad wszystko kochał muzykę i nauczanie muzyki. Już za rok miał rozpocząć edukację muzyczną własnego syna, który od maleńkości przejawiał wielki talent. Teo chciał pomagać ludziom, zawsze gotowy do wyciągnięcia ręki, powiedzenia dobrego słowa. Jego sąsiad Henryk był alkoholikiem, który bił własną żonę. Dla mężczyzny było oczywistym, że musi jej pomóc. Wysyłał własną żonę, aby zostawała u sąsiadki dopóki mąż tamtej nie poszedł spać. Jednak Henryk był chorobliwie zazdrosny i w każdym niewinnym geście dopatrywał się flirtów i małżeńskiej zdrady. Jego zachowanie doprowadziło do tragedii zarówno jednej, jak i drugiej rodziny. Teodor trafił do więzienia po procesie, który budził wątpliwości. Został skazany za atak na członka ówczesnego systemu politycznego, a nie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Wszystko to stało się, ponieważ jeden z przesłuchujących go mężczyzn chciał w bardzo szybki sposób awansować. Czas, który Teo spędził w więzieniu był ogromnym sprawdzianem dla całej rodziny. Adam ma żal do ojca, ponieważ przez to wszystko nie może aplikować do konserwatorium muzycznego.
"Organista z Martwej Wsi" jest bardzo wzruszającą książką. Wydarzenia teraźniejsze dotyczące Sabiny i jej ojca, korespondują z wydarzeniami z przeszłości Adama i Teodora. Czasy bez ojca zostawiły w chłopcu poczucie pustki, które nawet po jego powrocie nie chciało się zapełnić. Książka napisana bardzo dobrze, świetnie się ją czyta. Wydarzenia łączą się ze sobą płynnie. W tle można obserwować rytm życia wsi, gdzie głównym źródłem utrzymania ludności jest praca w kopalni. Czytelnik obserwuje jak bardzo destrukcyjne jest to dla Dworów i jak znikają one powoli z powierzchni ziemi, jak pochłania je kopalnia. Żałuję, że Autorka nie rozwinęła bardziej wątku romantycznego między młodym Adasiem a Halinką. Zakończenie w pewien sposób mnie rozczarowało, ponieważ po tak trzymającej w napięciu akcji, liczyłam na coś innego. Autorka pozostawiła zakończenie otwarte, dzięki czemu Czytelnik sam może ocenić, co ono dla niego oznacza.
Teodor Szynder ponad wszystko kochał muzykę i nauczanie muzyki. Już za rok miał rozpocząć edukację muzyczną własnego syna, który od maleńkości przejawiał wielki talent. Teo chciał pomagać ludziom, zawsze gotowy do wyciągnięcia ręki, powiedzenia dobrego słowa. Jego sąsiad Henryk był alkoholikiem, który bił własną żonę. Dla mężczyzny było oczywistym, że musi jej pomóc. Wysyłał własną żonę, aby zostawała u sąsiadki dopóki mąż tamtej nie poszedł spać. Jednak Henryk był chorobliwie zazdrosny i w każdym niewinnym geście dopatrywał się flirtów i małżeńskiej zdrady. Jego zachowanie doprowadziło do tragedii zarówno jednej, jak i drugiej rodziny. Teodor trafił do więzienia po procesie, który budził wątpliwości. Został skazany za atak na członka ówczesnego systemu politycznego, a nie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Wszystko to stało się, ponieważ jeden z przesłuchujących go mężczyzn chciał w bardzo szybki sposób awansować. Czas, który Teo spędził w więzieniu był ogromnym sprawdzianem dla całej rodziny. Adam ma żal do ojca, ponieważ przez to wszystko nie może aplikować do konserwatorium muzycznego.
"Organista z Martwej Wsi" jest bardzo wzruszającą książką. Wydarzenia teraźniejsze dotyczące Sabiny i jej ojca, korespondują z wydarzeniami z przeszłości Adama i Teodora. Czasy bez ojca zostawiły w chłopcu poczucie pustki, które nawet po jego powrocie nie chciało się zapełnić. Książka napisana bardzo dobrze, świetnie się ją czyta. Wydarzenia łączą się ze sobą płynnie. W tle można obserwować rytm życia wsi, gdzie głównym źródłem utrzymania ludności jest praca w kopalni. Czytelnik obserwuje jak bardzo destrukcyjne jest to dla Dworów i jak znikają one powoli z powierzchni ziemi, jak pochłania je kopalnia. Żałuję, że Autorka nie rozwinęła bardziej wątku romantycznego między młodym Adasiem a Halinką. Zakończenie w pewien sposób mnie rozczarowało, ponieważ po tak trzymającej w napięciu akcji, liczyłam na coś innego. Autorka pozostawiła zakończenie otwarte, dzięki czemu Czytelnik sam może ocenić, co ono dla niego oznacza.
Magdalena Kura | (11.03.2021) |
Gdyby nie przypadek, to pewnie nawet bym się nie dowiedziała o tej książce. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale napewno nie ostatnie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą powieścią.
To powieść z gatunku literatury obyczajowej z historią w tle. Nie jest to słodka historia, ale jest bardzo dobrze napisana. Wszystko w tej powieści jest przemyślane.
Bardzo podoba mi się styl pisania autorki. Ta powieść wciąga od samego początku. I bardzo szybko się ją czyta. Szczerze mówiąc to, kiedy odkładałam ją na chwilę to byłam ciekawa jak się zakończy. Mimo, że to obyczajówka to emocji podczas czytania nie zabrakło. Wszystkie wydarzenia, wszystkie emocje przeżywamy razem z bohaterami. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie swoją prawdziwością.
Jeśli lubicie literaturę obyczajową to ta książka na pewno Was nie zawiedzie. Bardzo miło spędziłam z nią czas.
Dziwi mnie fakt, że o tej książce jest tak cicho. Widziałam, że autorka ma jeszcze inne powieści i na pewno kiedyś po nie sięgnę. Ja tę Wam polecam!
To powieść z gatunku literatury obyczajowej z historią w tle. Nie jest to słodka historia, ale jest bardzo dobrze napisana. Wszystko w tej powieści jest przemyślane.
Bardzo podoba mi się styl pisania autorki. Ta powieść wciąga od samego początku. I bardzo szybko się ją czyta. Szczerze mówiąc to, kiedy odkładałam ją na chwilę to byłam ciekawa jak się zakończy. Mimo, że to obyczajówka to emocji podczas czytania nie zabrakło. Wszystkie wydarzenia, wszystkie emocje przeżywamy razem z bohaterami. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie swoją prawdziwością.
Jeśli lubicie literaturę obyczajową to ta książka na pewno Was nie zawiedzie. Bardzo miło spędziłam z nią czas.
Dziwi mnie fakt, że o tej książce jest tak cicho. Widziałam, że autorka ma jeszcze inne powieści i na pewno kiedyś po nie sięgnę. Ja tę Wam polecam!
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Po drugiej stronie Uralu — Sławomir Michał Są takie podróże, które przypominają o tym, co naprawdę liczy się w życiu.
Rosja jest ogromna. Znajduje się na dwóch kontynentach, obejmuje jedenaście str... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res