Opowiadania paradne i markotne
Cena: 23,90 zł 20,32 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Opowiadania paradne i markotne składają się z dwóch części.
Część pierwsza, którą wypełniają opowieści paradne, opisuje groteskowe przygody Pana Toza – szarego obywatela, pracownika pewnego magistratu. Postać ta często zupełnie nieoczekiwanie znajduje się w centrum najważniejszych wydarzeń, wywołując zainteresowanie świata mediów. Raz potrafi porywać za sobą tłumy, innym razem przeżyć szalony romans. Nie ominie go również spotkanie trzeciego stopnia…
Część druga – markotna – jest przeciwieństwem pierwszej. Każde z markotnych opowiadań przenosi czytelnika w inne miejsce, czas i zdarzenie, w które wplątani zostają bohaterowie. Poznamy tutaj człowieka, który stworzył eliksir niewidzialności, mężczyznę próbującego unieść ciężar rodzinnej tajemnicy czy chłopca poszukującego przyjaźni w człowieku znikąd…
Część paradna jest jak słoneczny dzień na plaży, markotna zaś jak jesienne wieczory pełne melancholii i zadumania.
Część pierwsza, którą wypełniają opowieści paradne, opisuje groteskowe przygody Pana Toza – szarego obywatela, pracownika pewnego magistratu. Postać ta często zupełnie nieoczekiwanie znajduje się w centrum najważniejszych wydarzeń, wywołując zainteresowanie świata mediów. Raz potrafi porywać za sobą tłumy, innym razem przeżyć szalony romans. Nie ominie go również spotkanie trzeciego stopnia…
Część druga – markotna – jest przeciwieństwem pierwszej. Każde z markotnych opowiadań przenosi czytelnika w inne miejsce, czas i zdarzenie, w które wplątani zostają bohaterowie. Poznamy tutaj człowieka, który stworzył eliksir niewidzialności, mężczyznę próbującego unieść ciężar rodzinnej tajemnicy czy chłopca poszukującego przyjaźni w człowieku znikąd…
Część paradna jest jak słoneczny dzień na plaży, markotna zaś jak jesienne wieczory pełne melancholii i zadumania.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2010
- Format: -
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 204
- ISBN: 978-83-7722-057-3
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Kasia Pessel | (8.02.2011) |
Pan Toza jako bohatera można nazwać everymanem. Chociaż gdy zaczyna się czytać o jego perypetiach mogą się one wydawać nierealne to z każdą następną jego życiową przygodą odnajduje się coraz więcej z życia każdego z nas. W końcu to co dla jednego jest niemożliwe dla kogoś innego może być codziennością. Każdemu zdarzają się momenty, kiedy wydaje się mu, że ktoś przeniósł go w świat jak z surrealistycznych obrazów. Gdy dzieje się coś co nie miało żadnego prawdopodobieństwa wydarzyć się. Taki jest właśnie świat przygód Pana Toza, szarego obywatela nieistniejącego miasteczka, który wiedzie normalne życie, z pewnymi przerywnikami - czy są one prawdziwe czy tylko to wytwór jego wyobraźni? W końcu życie umie zaskakiwać, nawet gdy się wydaje, iż nic interesującego się nie wydarzy w nim. A może "niespodzianki" w losie Pana Toza są po to by zastanowić się nad tym co sami oczekujemy od życia - powtarzalności czy wyzwań. Czy mamy czekać aż zmiany same nadejdą czy też samemu sięgać po nie. Pan Toz ma marzenia i tęsknoty, czasem los daje mu szansę ich zrealizowania, a czasem on sam bierze się za ich zdobycie. Wydaje się, że Pan Toz nie jest jedną osobą, ale wieloma, może być każdym człowiekiem albo też każdy człowiek jest nim. Opowiadania Paradne są kroniką mniej lub bardziej udanego spełniania swoich pragnień, tych świadomych jak i tych skrytych pod codziennym życiem. Ukazują również, że każde działanie, nasze czy też innych, zawsze wywiera wpływ na otoczenie, czasem to my idziemy za czyimś przykładem, a czasem to ktoś podąża za nami.A może codziennie oglądamy w telewizji bądź czytamy w gazetach o kolejnych przygodach Pana Toza, tylko wtedy występuje on jako Kowalski lub Smith? W końcu jesteśmy zasypywani mnóstwem informacji o ludziach nam nieznanych, będących bliżej lub dalej od nas, na których zwracamy uwagę lub w ogóle dowiadujemy się o ich istnieniu, gdy zrobią coś wyróżniającego ich spośród innych. Opowiadania paradne są jak doniesienia prasy i telewizji o osobach, które spełniając swoje marzenia,pragnienia wyróżniły się z otoczenia na tyle by stanowić z jednej strony źródło inspiracji, a z drugiej strony nadają by nazwać je wiadomością dnia.
"Opowiadania markotne" są przeciwieństwem do pierwszej części, gdzie radość była integralnym elementem każdej opowieści. Są relacją z życia, gdzie na pierwszym miejscu jest walka o człowieczeństwo, swoje i kogoś jeszcze. Nie jest ono gloryfikowane czy podkreślane, to zapis uświadamiania sobie, że obok nas żyją ludzie różniący się od nas, ale co nie oznacza, że są oni gorsi. Jest też poruszony "problem" starości, której postrzeganie jest całkowicie różne w zależności od wieku. Dziecko nie widzi jej, zauważa człowieka, to on jest dla niej ważny, pomaga mu w jego dążeniach, nie boi się upływu czasu. Obawy przed starością pojawiają się wraz z wiekiem, jej objawy są postrzegane jako lustro własnej przyszłości, nieuchronnej i z góry skazanej na klęskę zniedołężnienia. A jedynym wyjściem by uniknąć bycia ciężarem dla innych jest śmierć, której moment jest wybrany przez samego człowieka. Jest też zapis natrętnej myśli, która powoli wpiera wszystko inne i staje się obsesją. Ciągle towarzyszy człowiekowi, powoli przysłaniając wszystko inne. Każdy z nas pragnie czasem być niewidzialnym, a co gdy już ten stan się osiągnie? Euforia, radość, pozwalanie sobie na to co jest naganne gdy widzą nas inni. Jednak gdy minie pierwsze zauroczenie nowością zaczyna się tęsknota za tym co było i co jest dane przeżywać innym, a co teraz pozostaje poza zasięgiem. Ostatnie markotne opowiadanie też dotyczy inności - umiejętności latania. Ujawnienie takiego talentu wymaga odwagi, tak jakby był czymś wstydliwym, czymś co trzeba ukryć. A gdy już "przypadłość" ta ujrzy światło dzienne spotyka się z niedowierzaniem, zostaje uznane za coś co trzeba leczyć. Jednak po chwili nastawienie się zmienia ... Opowiadania Markotne nie są smutne, skłaniają raczej do refleksji, chwili zastanowienia się. Obie części "Opowiadań (...)" uzupełniają się nawzajem, wywołują zadumę nad człowiekiem i jego życiem, nad motywami jego postępowania i tym jak postrzegamy innych ludzi.
"Opowiadania markotne" są przeciwieństwem do pierwszej części, gdzie radość była integralnym elementem każdej opowieści. Są relacją z życia, gdzie na pierwszym miejscu jest walka o człowieczeństwo, swoje i kogoś jeszcze. Nie jest ono gloryfikowane czy podkreślane, to zapis uświadamiania sobie, że obok nas żyją ludzie różniący się od nas, ale co nie oznacza, że są oni gorsi. Jest też poruszony "problem" starości, której postrzeganie jest całkowicie różne w zależności od wieku. Dziecko nie widzi jej, zauważa człowieka, to on jest dla niej ważny, pomaga mu w jego dążeniach, nie boi się upływu czasu. Obawy przed starością pojawiają się wraz z wiekiem, jej objawy są postrzegane jako lustro własnej przyszłości, nieuchronnej i z góry skazanej na klęskę zniedołężnienia. A jedynym wyjściem by uniknąć bycia ciężarem dla innych jest śmierć, której moment jest wybrany przez samego człowieka. Jest też zapis natrętnej myśli, która powoli wpiera wszystko inne i staje się obsesją. Ciągle towarzyszy człowiekowi, powoli przysłaniając wszystko inne. Każdy z nas pragnie czasem być niewidzialnym, a co gdy już ten stan się osiągnie? Euforia, radość, pozwalanie sobie na to co jest naganne gdy widzą nas inni. Jednak gdy minie pierwsze zauroczenie nowością zaczyna się tęsknota za tym co było i co jest dane przeżywać innym, a co teraz pozostaje poza zasięgiem. Ostatnie markotne opowiadanie też dotyczy inności - umiejętności latania. Ujawnienie takiego talentu wymaga odwagi, tak jakby był czymś wstydliwym, czymś co trzeba ukryć. A gdy już "przypadłość" ta ujrzy światło dzienne spotyka się z niedowierzaniem, zostaje uznane za coś co trzeba leczyć. Jednak po chwili nastawienie się zmienia ... Opowiadania Markotne nie są smutne, skłaniają raczej do refleksji, chwili zastanowienia się. Obie części "Opowiadań (...)" uzupełniają się nawzajem, wywołują zadumę nad człowiekiem i jego życiem, nad motywami jego postępowania i tym jak postrzegamy innych ludzi.
Anna Szczurek | (27.03.2011) |
Przyznam, że za najkrótsze książki zabrać mi się najciężej.
Dodatkowo jeśli pozycja okazuje się być zbiorem opowiadań, moje odkładanie jej przeciąga się w nieskończoność. Pouczona jednak przez zapiski Schmitta z „Trucicielki” postanowiłam dać opowiadaniom szansę.
Wybrałam Rafała Warabidę i jego zbiór „Opowiadania paradne i markotne”. Książeczka ta została podzielona na dwie zasadnicze części- pierwszą będącą tytułowym opowiadaniem i paradnym i drugą, będącą zbiorem sześciu opowiadań markotnych. Autor opisu z okładki porównuje je do pór roku- lata i jesieni. Zdecydowanie trafna koncepcja, czytelnikom jednak w razie potrzeby rozdzielenia czasu lektury, zalecam czytać je dokładnie odwrotnie- opowiadania paradne jesienią, a markotne latem.
Jeśli miałabym ocenić, która część przypadła do gustu bardziej, bez zastanowienia wybrałabym część pierwszą, traktującą o przygodach Pana Toza.
Toz, pracownik magistratu, wydawałoby się przeciętny obywatel, niejednokrotnie znajduje się w centrum niezwykłych wydarzeń, które powodują, że wzbudza on zainteresowanie mediów. Bohater staje się uczestnikiem absurdalnych wypadków, jego przygody są tak bardzo groteskowe, że przez całą lekturę opowiadania uśmiech nie schodził mi z twarzy. Opowiadanie to przywoływało mi na myśl wielką bajkowość, baśniowość, wydarzenia fantastyczne oraz sposób narracji zdecydowanie kojarzył się z dobranockami, które jako dziecko uwielbiałam oglądać. Pan Rafał Warabida zafundował mi powrót do dzieciństwa- zerwał z linearnością zarówno na płaszczyźnie językowej, jak i wywołując z odległych zakamarków mózgu moje wspomnienia. Opowiadanie skrzy się humorem, jest optymistyczne do szpiku, granice fantazji i abstrakcji zacierają się w nim z rzeczywistością, nie wiadomo już co dzieje się naprawdę i czy właściwie wydarzenia o których mowa nie miałyby racji bytu w świecie realnym. Autor bawi się językiem, wywołuje postaci takie jak Trzej Królowie.
Zdecydowanie mniej euforycznie podeszłam do części drugiej- markotnej. Składają się na nią opowiadania kontrastujące z częścią pierwszą- refleksyjne, skłaniające do zadumy, smutne. Autor zestawia starość z młodością, w wydarzenia wplata problem eutanazji i zabójstwa, zastanawia się nad oddzielającą je granicą, porusza tematykę strachu przed starzeniem się.
Rzucającym się w oczy pomysłem na książkę jest kontrast. Absurd styka się tutaj z mrożącą, surową rzeczywistością. Humor graniczy z problemami egzystencjalnymi.
Jest to zdecydowanie pozycja niezwykła. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, obie części, choć diametralne różne, świetnie się uzupełniają. Radość dzieciństwa i smutek starości. Młodzieńcze marzenia i starcze decyzje.
Dodatkowo jeśli pozycja okazuje się być zbiorem opowiadań, moje odkładanie jej przeciąga się w nieskończoność. Pouczona jednak przez zapiski Schmitta z „Trucicielki” postanowiłam dać opowiadaniom szansę.
Wybrałam Rafała Warabidę i jego zbiór „Opowiadania paradne i markotne”. Książeczka ta została podzielona na dwie zasadnicze części- pierwszą będącą tytułowym opowiadaniem i paradnym i drugą, będącą zbiorem sześciu opowiadań markotnych. Autor opisu z okładki porównuje je do pór roku- lata i jesieni. Zdecydowanie trafna koncepcja, czytelnikom jednak w razie potrzeby rozdzielenia czasu lektury, zalecam czytać je dokładnie odwrotnie- opowiadania paradne jesienią, a markotne latem.
Jeśli miałabym ocenić, która część przypadła do gustu bardziej, bez zastanowienia wybrałabym część pierwszą, traktującą o przygodach Pana Toza.
Toz, pracownik magistratu, wydawałoby się przeciętny obywatel, niejednokrotnie znajduje się w centrum niezwykłych wydarzeń, które powodują, że wzbudza on zainteresowanie mediów. Bohater staje się uczestnikiem absurdalnych wypadków, jego przygody są tak bardzo groteskowe, że przez całą lekturę opowiadania uśmiech nie schodził mi z twarzy. Opowiadanie to przywoływało mi na myśl wielką bajkowość, baśniowość, wydarzenia fantastyczne oraz sposób narracji zdecydowanie kojarzył się z dobranockami, które jako dziecko uwielbiałam oglądać. Pan Rafał Warabida zafundował mi powrót do dzieciństwa- zerwał z linearnością zarówno na płaszczyźnie językowej, jak i wywołując z odległych zakamarków mózgu moje wspomnienia. Opowiadanie skrzy się humorem, jest optymistyczne do szpiku, granice fantazji i abstrakcji zacierają się w nim z rzeczywistością, nie wiadomo już co dzieje się naprawdę i czy właściwie wydarzenia o których mowa nie miałyby racji bytu w świecie realnym. Autor bawi się językiem, wywołuje postaci takie jak Trzej Królowie.
Zdecydowanie mniej euforycznie podeszłam do części drugiej- markotnej. Składają się na nią opowiadania kontrastujące z częścią pierwszą- refleksyjne, skłaniające do zadumy, smutne. Autor zestawia starość z młodością, w wydarzenia wplata problem eutanazji i zabójstwa, zastanawia się nad oddzielającą je granicą, porusza tematykę strachu przed starzeniem się.
Rzucającym się w oczy pomysłem na książkę jest kontrast. Absurd styka się tutaj z mrożącą, surową rzeczywistością. Humor graniczy z problemami egzystencjalnymi.
Jest to zdecydowanie pozycja niezwykła. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, obie części, choć diametralne różne, świetnie się uzupełniają. Radość dzieciństwa i smutek starości. Młodzieńcze marzenia i starcze decyzje.
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Boruta — Marcin Sobieralski Opowieść o miłości będącej jak klątwa, którą może zdjąć tylko śmierć
Boruta, syn Nikogo, wciąż żyje, ale co to za życie… Zaszczuty, obity i pohańbiony sie... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res