Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Ona i dom, który tańczy — Małgorzata Oliwia Sobczak
Ona i dom, który tańczy — Małgorzata Oliwia Sobczak

Ona i dom, który tańczy

Cena: 39,00 zł 33,15 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Trzy kobiety, których losy są ze sobą nierozerwalnie połączone. Dom na Żuławach, w którym krzyżują się wszystkie te historie.

Iwa powraca po latach do niezwykłego domu na Żuławach i odkrywa tajemnice rzucające nowe światło na historię rodzinną. Pragnie zrozumieć motywy kierujące jej bliskimi i złożyć w logiczną całość wydarzenia z przeszłości.
Książka zabierze czytelnika w powojenne i współczesne czasy, ukazując postacie trzech kobiet, które poszukują szczęścia pomimo przeciwności losu. Pełna emocji fabuła umieszczona w urzekającej scenerii pozwala odbiorcy zagłębić się w magicznej przestrzeni Żuław. Specyficznego klimatu powieści dopełnia muzyka, dzięki której ożywa dom – niemy świadek radości, smutków i trosk jego mieszkańców.


"Ona i dom, który tańczy" Małgorzaty Oliwii Sobczak to jedna z tych pięknych powieści, które zostają w głowie na dłużej. Tak magicznej i niezwykłej książki już dawno nie czytałam.

Marta Kraszewska, www.rudymspojrzeniem.pl

Małgorzata Oliwia Sobczak utrwala historię w sposób sensualny, intensywny i niezapomniany, zabierając czytelnika w sentymentalną podróż przez życie trzech kobiet – tak zwykłych i niezwykłych zarazem. W tej powieści tańczy nie tylko tytułowy dom, ale też cały arsenał pięknie dobranych słów.

Miłka Kołakowska, www.mozaikaliteracka.pl

Losy kobiet, kreślone piórem Małgorzaty Oliwii Sobczak, to wyjątkowa, nieco metafizyczna, podróż po czasie i przestrzeni. Niosąc ze sobą uniwersalne przesłanie, dotyczące odwiecznego poszukiwania szczęścia, wyzwala mnóstwo emocji, które trudno okiełznać. Chcę więcej takiej prozy!

Wioleta Sadowska, www.subiektywnieoksiazkach.pl

Małgorzata Oliwia Sobczak – mieszkanka Sopotu. Na co dzień zajmuje się badaniami naukowymi oraz pracami rozwojowymi w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Ukończyła kulturoznawstwo i dziennikarstwo. Jest członkinią Stowarzyszenia Kochamy Żuławy.
W 2015 roku opublikowano jej pierwszą książkę – postmodernistyczną baśń Mali, Boli i Królowa Mrozu. W swoich utworach łączy nurt egzystencjalny z realizmem magicznym. Inspiruje się twórczością autorów takich jak Julio Cortázar i Majgull Axelsson. Natchnienie czerpie z muzyki, bez której nie wyobraża sobie życia. Obecnie pracuje nad mrocznym trójmiejskim kryminałem z gatunku urban-noir.


Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2017
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 432
  • ISBN: 978-83-8083-774-4

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Wioleta Sadowska  (31.12.2017)
Uwielbiam takie utwory prozatorskie – pełne przemyślanej kompozycji fabularnej, pełne niedopowiedzeń, które w miarę rozwoju tempa akcji, zostają, jedno po drugim, wyjaśnione. Uwielbiam odkrywać i śledzić pojawiające się w takich książkach tajemnice, które przecież każdy z nas, w mniejszym, bądź większym stopniu, posiada. Ależ to była niezwykła, czytelnicza wędrówka.

Małgorzata Oliwia Sobczak to mieszkanka Sopotu, która na co dzień zajmuje się badaniami naukowymi oraz pracami rozwojowymi w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Absolwentka kulturoznawstwa i dziennikarstwa. W 2015 r. wydała postmodernistyczną baśń.

Iwa to młoda kobieta, która po długim czasie nieobecności, przyjeżdża do starego, rodzinnego domu na Żuławach, by wyjaśnić tajemnicę ostatnich słów, jakie wypowiedziała jej matka Józefina na łożu śmierci. Tak rozpoczyna się wędrówka po czasie i przestrzeni życia trzech pokoleń kobiet – babci Antoniny, matki Józefiny i jej córki Iwy. Okazuje, że każda z nich skrywała tajemnice i każda chciała być po prostu szczęśliwa.

Jeśli sądzicie po tym krótkim opisie, że książka "Ona i dom, który tańczy" jest sztampową powieścią, jakich wiele, to muszę wyprowadzić was z błędu. Utwór ten bowiem pomimo tego, że jest debiutem powieściowym Małgorzaty Oliwii Sobczak, zachwyca swoją wielopłaszczyznowością, którą podczas lektury, czytelnik ma możliwość odkrywać. Początkowo, można poczuć chwilowe pogubienie wynikające z przeplatania się między sobą rozdziałów, które ukazują losy Antoniny, Józefiny i Iwy na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Dość szybko jednak udaje się dostosować do odpowiedniego rytmu fabularnego, którego zgłębianie wywołuje jedynie wielki, czytelniczy zachwyt.

Autorka kreśli trzy portrety psychologiczne kobiet – bardzo różnych od siebie, a jednak w wielu punktach, bardzo podobnych. Antonina ze swoją skrywaną tajemnicą, Józefina z wielką tragedią życiową i Iwa - zagubiona, pełna sprzeczności, poszukująca śladów w przeszłości matki i babki. Z wielkim zaciekawieniem śledziłam odkrywanie przez autorkę kolejnych kart losów trzech bohaterek. Wielokrotnie także próbowałam odkrywać sekrety kobiet, które postanowiły zatrzymać je przy sobie. Fenomenalne kreacje, takie prawdziwe i niosące cechy uniwersalności.

"Ona i dom, który tańczy" to jednak nie tylko powieść obyczajowa i psychologiczna. To także obecne w fabule elementy realizmu magicznego, które czynią ją tym bardziej intrygującą i pełną niedopowiedzeń. Mowa tutaj o specyficznym klimacie Żuław, o wątku skrzypiec, dziwnych wizjach, obecności wiedźm i szeptuch. Jednak najbardziej w mojej pamięci zapadł rozdział zatytułowany "Opowieść domu", w którym narratorem jest właśnie dom. Coś wspaniałego, istna perełka literacka.

Losy kobiet, kreślone piórem Małgorzaty Oliwii Sobczak, to wyjątkowa, nieco metafizyczna, podróż po czasie i przestrzeni. Niosąc ze sobą uniwersalne przesłanie, dotyczące odwiecznego poszukiwania szczęścia, wyzwala mnóstwo emocji, które trudno okiełznać. Chcę więcej takiej prozy!


  Katarzyna Sosnowicz  (26.03.2018)
Są książki tak piękne i magiczne, że poruszają w duszy wszystkie czułe struny. O jednej z nich właśnie chciałabym Wam opowiedzieć.

Iwa powraca po latach do opuszczonego rodzinnego domu na Żuławach. Chce dokładnie poznać historię swojej matki i babki, a także wyjaśnić mroczną zagadkę z przeszłości. Wie, że tylko w ten sposób odda hołd tym, których od dawna nosi w sercu, i tylko dzięki tej wizycie sama będzie mogła być naprawdę szczęśliwa. Stary, ale wciąż piękny budynek każdą deską, każdym przetarciem, każdym fragmentem odpadającej farby opowiada dziewczynie historię z dawnych lat – pełną ciepła i namiętności, ale też naznaczoną dojmującą tęsknotą.

Byliście kiedyś na Żuławach? Jeśli nie, w magiczny sposób przeniesie Was tam książka Małgorzaty Oliwii Sobczak – pisarki, dziennikarki, członkini Stowarzyszenia Kochamy Żuławy. „Ona i dom, który tańczy” to porywająca, oniryczna, niemalże poetycka opowieść o dziejach rodziny – od czasów powojennych do współczesności, osadzona w przepięknej, chwytającej za serce, ale i mrocznej scenerii. Przy dźwiękach starych skrzypiec, odgłosach rąbanego drewna, wśród trzepotu skrzydeł Aniołów i szeptem wypowiadanych zaklęć autorka jak prawdziwy artysta maluje na oczach czytelnika subtelny, urzekający i na długo zapadający w pamięć portret. Składają się na niego historie trzech wyjątkowych kobiet: babki Antoniny (TA), matki Józefiny (TAMTA) oraz córki Iwy (ONA). Choć dzielą je lata, łączy ogromna wrażliwość, siła oraz nieustające pragnienie szczęścia. Niestety, przewrotny los nie zawsze to szczęście im daje, a jeżeli już – to tylko po to, żeby je prędzej czy później odebrać. Stąd w życiu trzech bohaterek miłość wciąż przeplata się z nienawiścią, a radość z niewypowiedzianym bólem.

Świadkiem wszystkich rodzinnych wydarzeń jest majestatyczny dom z duszą, który „…przeżywał z nimi wszystkie złe i dobre chwile, płakał, gdy było mu smutno, i rozniecał iskry w kominie, gdy wybuchał śmiechem”. To tu krzyżują się wszystkie opowiedziane przez autorkę historie i to właśnie za sprawą tego domu przeszłość przemawia magicznym głosem, odkrywając przed nami mroczne tajemnice niczym kolejne warstwy starej farby. Fascynujący, ale i niepokojący dom na Żuławach dzięki daleko idącej personifikacji staje się jednym z pełnoprawnych bohaterów, co więcej – autorka czyni go nawet narratorem jednego z rozdziałów („Opowieść domu”). Dzięki temu historia opowiedziana na kartach tej wyjątkowej powieści nabiera jeszcze mocniejszych barw, a nam po lekturze trudno szybko wrócić do szarej rzeczywistości.

Historia Antoniny, Józefiny i Iwy to mieszanka fikcyjnych i prawdziwych wydarzeń z życia autorki, pełna odwołań do kultury, dziejów i scenerii Żuław. Można ją czytać na dwa sposoby: albo po kolei strona po stronie, albo rozdziałami przypisanymi do każdej z bohaterek. Jak przekonuje autorka, taki zabieg pozwala odkrywać tajemnice rodzinne w zupełnie innej kolejności, dzięki czemu fabuła nabiera innego wymiaru. I, wierzcie mi, to jest cudowna wiadomość, bo to oznacza, że po książkę tę z powodzeniem można sięgnąć drugi raz. I drugi raz mieć wrażenie, jakby się obcowało z nią po raz pierwszy.

Choć powieść moim zdaniem naprawdę jest znakomita, na początku możecie mieć problemy ze złapaniem rytmu i zorientowaniem się, o której z bohaterek czytacie. Nie zniechęcajcie się jednak! Gdy już na dobre wciągniecie się w tę historię, wszystko idealnie złoży się Wam w całość i naprawdę trudno będzie się Wam od tej książki oderwać.

Zazdroszczę każdemu, kto lekturę „Ona i dom, który tańczy” ma jeszcze przed sobą. To jedna z najlepszych powieści w moim czytelniczym i blogerskim życiu. Urzekająca, wzruszająca historia, która nieśmiało zakrada się do naszej duszy, by pozostać w niej na lata. Piękny, magiczny i bardzo poetycki język, dzięki któremu mamy wrażenie, że obcujemy z prawdziwą sztuką. Wreszcie – intrygujące tajemnice, które mamy przyjemność odkrywać z bohaterkami i domem. Domem, który od uczuć aż tańczy. Choć nie zawsze jest to taniec wesoły…

www.sieczyta.com.pl


  Dorota Ka  (30.01.2018)
acznijmy od początku, a tam... był chaos. Trzy bohaterki, trzy naprzemiennie występujące narracje - Ona, Ta, Tamta, jakaś Najbliższa, do tego przeskoki czasowe - bardzo długo nie mogłam się w ogóle połapać, o kim w danym momencie czytam. A jeśli od samego początku muszę w ten sposób prowadzić walkę z fabułą, to nie wróży to dobrze naszej znajomości. Dla mnie dużo czytelniejsze byłoby podpisywanie rozdziałów imionami bohaterek, łatwiej byłoby mi je wtedy czytać jeden po drugim. Przejdźmy jednak dalej.

Im dalej w książkę, tym... dziwniej. Rzeczywistość miesza się z imaginacją, realne z nierealnym, oczami naszych bohaterek widzimy i czujemy więcej, mocniej niż przeciętny człowiek. Żuławy w tej historii to miejsce przesiąknięte magią, żywcem wyjęte z legend i baśni, które momentami niemal ożywają na naszych oczach. Z jednej strony było to piękne ukazanie historii tej ziemi, tak różnej od przeszłości mojej małej podkarpackiej wioski, z drugiej jednak było dla mnie tego po prostu za dużo - w całej tej baśniowości gubiłam główny wątek historii. Ona i dom, który tańczy i jego magia nie rzuciły na mnie czaru, wręcz przeciwnie, trochę rozczarowały. Gdyby nie lektura książek Jakuba Małeckiego, w których realizm magiczny urzekł mnie i zachwycił, przyczyn tego rozczarowania szukałabym w sobie i w moim mało otwartym na to, co niewidzialne gołym okiem umyśle. Kiedyś się jednak udało, więc to nie mój odbiór gatunku tu zawinił. (...)
coprzeczytalam.pl

Dodaj własną recenzję