Monochrom – tajemnice Wielopola
Cena: 44,99 zł 38,24 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Kradzież, która zmienia wszystko, i klątwa, od której nie ma ucieczki…
W sennym Wielopolu czas zdaje się stać w miejscu – aż do chwili, gdy z muzeum znika bezcenny obraz Wyspiańskiego, a ciszę miasteczka przerywa brutalne morderstwo. Aleksander, niepokorny prawnik z arystokratycznej rodziny, zostaje niespodziewanie wciągnięty w wir wydarzeń, które odsłaniają mroczne tajemnice jego rodu. Towarzyszy mu młoda, chłodna policjantka o intrygującym uroku, której obecność wywraca jego życie do góry nogami.
W cieniu Gór Świętokrzyskich, między morderstwami, sekretami i starą rodzinną klątwą, rodzi się uczucie, którego nikt się nie spodziewał. Miłość, niebezpieczeństwo i intryga splatają się, gdy Aleksander musi zmierzyć się z własnymi demonami i odkryć prawdę, zanim będzie za późno.
Są tacy ludzie, którzy zmieniają wszystko i są takie wydarzenia, po których nic już nie będzie takie samo. Tak… – pomyślał, wychodząc z budynku szpitala. Spojrzał w gwiazdy, jakby próbował coś z nich wyczytać, uśmiechnął się do siebie i założył ciemne okulary. Tak było pisane…
W sennym Wielopolu czas zdaje się stać w miejscu – aż do chwili, gdy z muzeum znika bezcenny obraz Wyspiańskiego, a ciszę miasteczka przerywa brutalne morderstwo. Aleksander, niepokorny prawnik z arystokratycznej rodziny, zostaje niespodziewanie wciągnięty w wir wydarzeń, które odsłaniają mroczne tajemnice jego rodu. Towarzyszy mu młoda, chłodna policjantka o intrygującym uroku, której obecność wywraca jego życie do góry nogami.
W cieniu Gór Świętokrzyskich, między morderstwami, sekretami i starą rodzinną klątwą, rodzi się uczucie, którego nikt się nie spodziewał. Miłość, niebezpieczeństwo i intryga splatają się, gdy Aleksander musi zmierzyć się z własnymi demonami i odkryć prawdę, zanim będzie za późno.
Są tacy ludzie, którzy zmieniają wszystko i są takie wydarzenia, po których nic już nie będzie takie samo. Tak… – pomyślał, wychodząc z budynku szpitala. Spojrzał w gwiazdy, jakby próbował coś z nich wyczytać, uśmiechnął się do siebie i założył ciemne okulary. Tak było pisane…
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 14 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Justyna Karaś | (14.02.2025) |
Aleksander pochodzi z małej wioski Wielopole. Mężczyzna wywodzi się z rodu, który założył tę miejscowość.
Wiedzie sobie spokojnie życie, do czasu aż w miejscowego Muzeum nie zostaje skradziony obraz Wyspiańskiego, a dodatkowo dochodzi do morderstwa. Alek zostaje zaangażowany w śledztwo i wraz z młodą policjantką Małgorzatą Wilk poszukuje sprawcy. Do czego ta współpraca doprowadzi?
Czy życie w małym miasteczku, gdzie 90% mieszkańców to twoja rodzina jest łatwe? No cóż Aleksander chciał czegoś więcej. Ale zachowania z przeszłości pozamykały pewne drzwi. Los jednak stawia przed nim szansę, byle tylko wykona jedno zadanie, czyli rozwiąże sprawę zaginięcia obrazu i zabójstwa. Aleksander z ochotą angażuje się w śledztwo. Szczególnie, że działa z piękną kobietą, która skradła nie tylko jego uwagę, ale też serce.
Ale Monochron to nie tylko historia kryminalna, to przede wszystkim historia Aleksandra. To on jest tym wiodącym, to on błyszczy w każdej sytuacji. To on jest zmęczony sytuacją rodzinną i to on dość dobitnie przyciąga do siebie problemy.
Ale też to on ma w sobie cechy, które pozwalają mu w trakcie śledztwa. Bowiem skupia się na tym, co dla innych może wydawać się mało istotne.
Ale to nie koniec. To nie jest książka, która kończy się wraz z zamknięciem sprawcy w areszcie.
To emocjonalna walka z samym sobą. Aleksander bowiem staje przed trudnym wyborem między tym co dobre, a tym co słuszne. Z jednej strony chce spełniać swoje marzenia, z drugiej zaś sumienie nie pozwala mu podejmować takich działań.
I wreszcie to jest historia, która pozostawia nas z wieloma pytaniami. Kończy się ona bowiem w takim miejscu, gdzie wiele spraw pozostaje tajemnicą dla czytelnika. Można jednak wnioskować, że zawód z jakim to zakończenie nas zostawia będzie wynagrodzone.
Aleksander to bohater, którego nie da się nie lubić. Mimo pewnych informacji jakie pozostają przekazane, to odkrywanie o nim prawdy, składanie wszystkich elementów do siebie, daje całkiem inny obraz. To sprawia, że kibicuje się mu w każdej sytuacji i czeka na dalsze jego losy.
Bardzo przyjemnie mi się poznawało tę historię. Dzięki specyficznemu klimatowi tego małego miasteczka nie czułam się przytłoczona i wczuwałam się w sytuację bohaterów. Bardzo spodobało mi się tło, w które wkomponowano fabułę. I czekam oczywiście na dalsze losy. A gdybym nie miała informacji, to nie powiedziałabym, że to jesy debiut.
Wiedzie sobie spokojnie życie, do czasu aż w miejscowego Muzeum nie zostaje skradziony obraz Wyspiańskiego, a dodatkowo dochodzi do morderstwa. Alek zostaje zaangażowany w śledztwo i wraz z młodą policjantką Małgorzatą Wilk poszukuje sprawcy. Do czego ta współpraca doprowadzi?
Czy życie w małym miasteczku, gdzie 90% mieszkańców to twoja rodzina jest łatwe? No cóż Aleksander chciał czegoś więcej. Ale zachowania z przeszłości pozamykały pewne drzwi. Los jednak stawia przed nim szansę, byle tylko wykona jedno zadanie, czyli rozwiąże sprawę zaginięcia obrazu i zabójstwa. Aleksander z ochotą angażuje się w śledztwo. Szczególnie, że działa z piękną kobietą, która skradła nie tylko jego uwagę, ale też serce.
Ale Monochron to nie tylko historia kryminalna, to przede wszystkim historia Aleksandra. To on jest tym wiodącym, to on błyszczy w każdej sytuacji. To on jest zmęczony sytuacją rodzinną i to on dość dobitnie przyciąga do siebie problemy.
Ale też to on ma w sobie cechy, które pozwalają mu w trakcie śledztwa. Bowiem skupia się na tym, co dla innych może wydawać się mało istotne.
Ale to nie koniec. To nie jest książka, która kończy się wraz z zamknięciem sprawcy w areszcie.
To emocjonalna walka z samym sobą. Aleksander bowiem staje przed trudnym wyborem między tym co dobre, a tym co słuszne. Z jednej strony chce spełniać swoje marzenia, z drugiej zaś sumienie nie pozwala mu podejmować takich działań.
I wreszcie to jest historia, która pozostawia nas z wieloma pytaniami. Kończy się ona bowiem w takim miejscu, gdzie wiele spraw pozostaje tajemnicą dla czytelnika. Można jednak wnioskować, że zawód z jakim to zakończenie nas zostawia będzie wynagrodzone.
Aleksander to bohater, którego nie da się nie lubić. Mimo pewnych informacji jakie pozostają przekazane, to odkrywanie o nim prawdy, składanie wszystkich elementów do siebie, daje całkiem inny obraz. To sprawia, że kibicuje się mu w każdej sytuacji i czeka na dalsze jego losy.
Bardzo przyjemnie mi się poznawało tę historię. Dzięki specyficznemu klimatowi tego małego miasteczka nie czułam się przytłoczona i wczuwałam się w sytuację bohaterów. Bardzo spodobało mi się tło, w które wkomponowano fabułę. I czekam oczywiście na dalsze losy. A gdybym nie miała informacji, to nie powiedziałabym, że to jesy debiut.
Michalina Foremska | (25.02.2025) |
Wiecie, co jest fajnego w sięganiu po debiuty? To, że można odkryć diament, który z czasem może stać się brylantem. I z takim przypadkiem jest właśnie debiutancka powieść Katarzyny M. Majdanik. Cieszę się, że finalnie skusiłam się na ten tytuł (choć powodem była akcja osadzona w Górach Świętokrzyskich), bo straciłabym szansę na dobrze skrojony kryminał z nutką romansu.
Monochrom – tajemnice Wielopola wciąga od pierwszej strony i czyni to tak, że nim się człowiek obejrzy, ma za sobą co najmniej połowę książki. I nie przeszkadza nawet to, że akcja – początkowo – nie jest specjalnie dynamiczna. Raczej toczy się swoim własnym rytmem, pozwalając czytelnikowi rozgościć się w wykreowanej przez autorkę rzeczywistości, poznać bohaterów i powoli analizować poszlaki i dowody, które trafiają w ręce pary głównych bohaterów. Ta osobliwa powolność ma w sobie też sporo uroku, bo każdy zwrot akcji, nowe poszlaki i kolejne tropy sprawiają, że Monochrom zyskuje na kolorycie, głębi i wzbudza w czytelniku ekscytację, który czeka na to, co wydarzy się dalej.
Zdecydowanie więcej i dynamiczniej jest na końcu tej części. Kulminacja wydarzeń opisywanych w Monochromie – tajemnicach Wielopola jest niczym fajerwerk. Jest taką wisienką na przysłowiowym torcie, gdy poznajemy rozwiązanie prowadzonej sprawy, ale jednocześnie pozostawia pewien niedosyt, bo historia ta zdecydowanie zasługuje na ciąg dalszy. Historia i bohaterowie. Jednak „ciąg dalszy nastąpi” po ostatnim rozdziale, sugeruje, że Katarzyna M. Majdanik ma dla czytelników jeszcze sporo do zaoferowania.
Ale poza ciekawą fabułą, dobrze skrojonymi dialogami i klimatem, jaki udało się autorce stworzyć, są jeszcze bohaterowie. A Ci udali się Katarzynie M. Majdanik wybitnie. Dawno już nie spotkałam się z tak ciekawymi i wielowymiarowymi postaciami, które zapadają w serce w chwili pierwszego spotkania. Urzekają swoją charyzmą i błyskotliwością. Są też odrobinę niedostępni, skrywają przed sobą i czytelnikami swoje tajemnice, które w trakcie lektury powolutku wychodzą na wierzch, acz jeszcze sporo jest do odkrycia. Nie są też pozbawieni wad, co sprawia, że jawią się jako osoby z kwi i kości, których można spotkać w prawdziwym życiu. Ich osobowości oraz te ich urocze przepychanki słowne sprawiają, że są szalenie sympatyczni. Tak można by opisać główną parę.
Poza główną parą jest jeszcze cała masa postaci drugoplanowych, które również mają znaczenie w tej książce. Niektóre postaci ocieplają tę historię, sprawiają, że robi nam się ciepło na sercu. Inne za to wprowadzają trochę mroku i zamętu. A jako całość są idealnym uzupełnieniem wydarzeń, rozgrywających się na kartach Monochromu.
Krótko pisząc: Monochrom – tajemnice Wielopola Katarzyny M. Majdanik to debiut udany i warty przeczytania, szczególnie miłośnicy kryminałów powinni być ukontentowani lekturą. Według mnie to jeden z najlepszych kryminałów na naszym rynku.
Tymczasem nie pozostało nic innego, niż czekanie na kontynuację, która, mam nadzieję, pojawi się jeszcze w tym roku!
Gorąco polecam!
Monochrom – tajemnice Wielopola wciąga od pierwszej strony i czyni to tak, że nim się człowiek obejrzy, ma za sobą co najmniej połowę książki. I nie przeszkadza nawet to, że akcja – początkowo – nie jest specjalnie dynamiczna. Raczej toczy się swoim własnym rytmem, pozwalając czytelnikowi rozgościć się w wykreowanej przez autorkę rzeczywistości, poznać bohaterów i powoli analizować poszlaki i dowody, które trafiają w ręce pary głównych bohaterów. Ta osobliwa powolność ma w sobie też sporo uroku, bo każdy zwrot akcji, nowe poszlaki i kolejne tropy sprawiają, że Monochrom zyskuje na kolorycie, głębi i wzbudza w czytelniku ekscytację, który czeka na to, co wydarzy się dalej.
Zdecydowanie więcej i dynamiczniej jest na końcu tej części. Kulminacja wydarzeń opisywanych w Monochromie – tajemnicach Wielopola jest niczym fajerwerk. Jest taką wisienką na przysłowiowym torcie, gdy poznajemy rozwiązanie prowadzonej sprawy, ale jednocześnie pozostawia pewien niedosyt, bo historia ta zdecydowanie zasługuje na ciąg dalszy. Historia i bohaterowie. Jednak „ciąg dalszy nastąpi” po ostatnim rozdziale, sugeruje, że Katarzyna M. Majdanik ma dla czytelników jeszcze sporo do zaoferowania.
Ale poza ciekawą fabułą, dobrze skrojonymi dialogami i klimatem, jaki udało się autorce stworzyć, są jeszcze bohaterowie. A Ci udali się Katarzynie M. Majdanik wybitnie. Dawno już nie spotkałam się z tak ciekawymi i wielowymiarowymi postaciami, które zapadają w serce w chwili pierwszego spotkania. Urzekają swoją charyzmą i błyskotliwością. Są też odrobinę niedostępni, skrywają przed sobą i czytelnikami swoje tajemnice, które w trakcie lektury powolutku wychodzą na wierzch, acz jeszcze sporo jest do odkrycia. Nie są też pozbawieni wad, co sprawia, że jawią się jako osoby z kwi i kości, których można spotkać w prawdziwym życiu. Ich osobowości oraz te ich urocze przepychanki słowne sprawiają, że są szalenie sympatyczni. Tak można by opisać główną parę.
Poza główną parą jest jeszcze cała masa postaci drugoplanowych, które również mają znaczenie w tej książce. Niektóre postaci ocieplają tę historię, sprawiają, że robi nam się ciepło na sercu. Inne za to wprowadzają trochę mroku i zamętu. A jako całość są idealnym uzupełnieniem wydarzeń, rozgrywających się na kartach Monochromu.
Krótko pisząc: Monochrom – tajemnice Wielopola Katarzyny M. Majdanik to debiut udany i warty przeczytania, szczególnie miłośnicy kryminałów powinni być ukontentowani lekturą. Według mnie to jeden z najlepszych kryminałów na naszym rynku.
Tymczasem nie pozostało nic innego, niż czekanie na kontynuację, która, mam nadzieję, pojawi się jeszcze w tym roku!
Gorąco polecam!
Michał Machnacki | (4.05.2025) |
W styczniu miała premiera powieści pani Katarzyny M. Majdanik pt. Monochrom — tajemnice Wielopola. Debiutancka książka autorki jest kryminałem z wątkiem obyczajowym. Pani Katarzyna jest absolwentką zabrzańskiego liceum ogólnokształcącego im. Profesora Zbigniewa Religi i... tyle informacji znalazłem w sieci. Na okładce książki niestety nie znalazłem żadnej informacji.
Na pewno zaintrygował mnie tytuł powieści. Słowo monochrom nie wpadło mi wcześniej do głowy, więc najpierw chciałem dowiedzieć się, o co chodzi. Monochrom to w naszym rodzimym języku oznacza jednokolorowy bądź czarno-biały i może być to również malowidło wykonane w jednym kolorze na jednolitym tle. Monochrom to też w fotografii zdjęcia wykonane w czerni, bieli i szarości lub używanie tylko jednego koloru w różnych odcieniach. Zastanawiałem się, w jakim odniesieniu będzie to związane z akcją powieści.
Okładka nie rozwiała moich skojarzeń, ale mocno zaintrygowała. Graficznie wyróżniająca się wśród innych książek. Ciekawie wkomponowany tytuł w czarno-białe zdjęcia. Liczyłem, że i powieść będzie interesująca i wciągnie mnie od samego początku w lekturę.
Przenieśmy się zatem w miejsce akcji. Tym razem tytułowego Wielopola nie znajdziemy na mapie Polski. To wymyślone, senne miasteczko gdzieś w okolicach Gór Świętokrzyskich. Życie toczy się tutaj nadzwyczaj spokojnie, swoim rytmem. W miasteczku działa pewne muzeum i właśnie tam dochodzi do kradzieży bardzo cennego eksponatu, którym jest nieznany obraz polskiego mistrza, Stanisława Wyspiańskiego. Dodatkowo miasteczkową sielankę przerywa dość brutalne morderstwo. Do sprawy wyjaśnienia tej bestialskiej zbrodni zostaje oddelegowana podkomisarz Małgorzata Wilk. Dla niej to powrót po latach do miasteczka, w którym spędziła część życia. Na jej drodze staje i ma być pomocny w śledztwie miejscowy arystokrata Aleksander Mróz Wielopolski.
Obie postaci okryte są wieloma tajemnicami, które powoli, ale systematycznie odkrywamy na kartach lektury. Oboje nie chcą jednak zbyt szybko ich zdradzać, jednak tocząca się sprawa zbliża młodych ludzi do siebie. Choć jest to bardzo stopniowe to widać, że kolejne dni śledztwa zaczniemy poznawać ich bardziej i co w życiu przeżywali.
Jak rozwinie się ich znajomość? Jak potoczy się śledztwo, które wcale nie jest takie proste do rozwiązania? Tego dowiecie się na kartach tej powieści. Czy jednak do końca? Chyba nie będzie tajemnicą, że... ciąg dalszy nastąpi!
Na pewno zaintrygował mnie tytuł powieści. Słowo monochrom nie wpadło mi wcześniej do głowy, więc najpierw chciałem dowiedzieć się, o co chodzi. Monochrom to w naszym rodzimym języku oznacza jednokolorowy bądź czarno-biały i może być to również malowidło wykonane w jednym kolorze na jednolitym tle. Monochrom to też w fotografii zdjęcia wykonane w czerni, bieli i szarości lub używanie tylko jednego koloru w różnych odcieniach. Zastanawiałem się, w jakim odniesieniu będzie to związane z akcją powieści.
Okładka nie rozwiała moich skojarzeń, ale mocno zaintrygowała. Graficznie wyróżniająca się wśród innych książek. Ciekawie wkomponowany tytuł w czarno-białe zdjęcia. Liczyłem, że i powieść będzie interesująca i wciągnie mnie od samego początku w lekturę.
Przenieśmy się zatem w miejsce akcji. Tym razem tytułowego Wielopola nie znajdziemy na mapie Polski. To wymyślone, senne miasteczko gdzieś w okolicach Gór Świętokrzyskich. Życie toczy się tutaj nadzwyczaj spokojnie, swoim rytmem. W miasteczku działa pewne muzeum i właśnie tam dochodzi do kradzieży bardzo cennego eksponatu, którym jest nieznany obraz polskiego mistrza, Stanisława Wyspiańskiego. Dodatkowo miasteczkową sielankę przerywa dość brutalne morderstwo. Do sprawy wyjaśnienia tej bestialskiej zbrodni zostaje oddelegowana podkomisarz Małgorzata Wilk. Dla niej to powrót po latach do miasteczka, w którym spędziła część życia. Na jej drodze staje i ma być pomocny w śledztwie miejscowy arystokrata Aleksander Mróz Wielopolski.
Obie postaci okryte są wieloma tajemnicami, które powoli, ale systematycznie odkrywamy na kartach lektury. Oboje nie chcą jednak zbyt szybko ich zdradzać, jednak tocząca się sprawa zbliża młodych ludzi do siebie. Choć jest to bardzo stopniowe to widać, że kolejne dni śledztwa zaczniemy poznawać ich bardziej i co w życiu przeżywali.
Jak rozwinie się ich znajomość? Jak potoczy się śledztwo, które wcale nie jest takie proste do rozwiązania? Tego dowiecie się na kartach tej powieści. Czy jednak do końca? Chyba nie będzie tajemnicą, że... ciąg dalszy nastąpi!
Iwona(kawka.zmlekiem) Pałczyńska | (15.05.2025) |
Sylwia Burchard | (16.05.2025) |
"Monochrom Tajemnice Wielopola"
Katarzyna M. Majdanik
Wydawnictwo Novae Res
Kto ukradł obraz? Kto zamordował?Jakie tajemnice skrywają młodzi ludzie? Tego wszystkiego dowiecie się z książki, która wciąga od pierwszych stron. Pisana prostym, aczkolwiek ciekawym językiem systematycznie odkrywa przed czytelnikiem kolejne wydarzenia i tajemnice.
Książkę jak najbardziej polecam. Wydawnictwu dziękuję kolejny raz za zaufanie i egzemplarz do recenzji.
Obszerniejsza recenzja na moim profilu na Instagramie, zapraszam
https://www.instagram.com/p/DJs0T74oxyq/?igsh=OWFpZTF3dGV5ZW83
Katarzyna M. Majdanik
Wydawnictwo Novae Res
Kto ukradł obraz? Kto zamordował?Jakie tajemnice skrywają młodzi ludzie? Tego wszystkiego dowiecie się z książki, która wciąga od pierwszych stron. Pisana prostym, aczkolwiek ciekawym językiem systematycznie odkrywa przed czytelnikiem kolejne wydarzenia i tajemnice.
Książkę jak najbardziej polecam. Wydawnictwu dziękuję kolejny raz za zaufanie i egzemplarz do recenzji.
Obszerniejsza recenzja na moim profilu na Instagramie, zapraszam
https://www.instagram.com/p/DJs0T74oxyq/?igsh=OWFpZTF3dGV5ZW83
Monika Fabjańska | (17.05.2025) |
Współpraca recenzencka
„Monochrom. Tajemnice Wielopola” Katarzyny M. Majdanik to jedna z tych książek, gdzie mimo debiutu, pozostaje po sobie wyrazisty ślad. Pełen symboliki i tajemnic kryminał wciąga nas w zawiłość akcji, która toczy się na malowniczych i małomiasteczkowych terenach Gór Świętokrzyskich.
Głównym wątkiem jest kradzież bezcennego obrazu Wyspiańskiego oraz morderstwo. Bohaterowie - młody prawnik, z arystokratycznej rodziny o silnym kręgosłupie moralnym- mimo burzliwej przeszłości - oraz intrygująca policjantka muszą rozwikłać zagadkę, która może ich kosztować nawet życie. Duchy przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a żądza zemsty i władzy doprowadzają do wielu zwrotów akcji. A to wszystko oplatane jest klątwą rodzinną.
Miałam hmmm neutralne podejście przed zaczęciem czytania „Monochromu”. Jakie było moje zaskoczenie, gdy 390 stron pochłonęłam na jednym oddechu!!
Urzekł mnie niesamowity pomysł i do tego napisany w prosty oraz plastyczny sposób. Wyrazistość bohaterów i ich wielowymiarowość zachęca do poznawania ich z każdą kolejną stroną. Nic nie jest podane wprost. Wraz z rozwojem akcji, poznajmy motywy, twarze, odkrywane są kolejne strony zawiłych losów rodu Wielopolskich. Genialnie wplecione znaczenie malarstwa Wyspiańskiego, które jest ponadczasowe, naznaczone symbolizmem, duchowością, motywami narodowymi i egzystencjalnymi pytaniami. Znikniecie obrazu to podkreślenie pamięci dziedzictwa kulturowego. Sam tytuł nie jest przypadkowy, gdyż podkreślała twórczość artysty Młodej Polski oraz charakter Wielopola - miasteczka wydające się wręcz nudnym, a skrawającym w sobie tajemniczość i mroczność.
Zapadło mi w pamięci jedno zdarzenie pod koniec książki, gdzie ukazana jest - niestety - druga twarz adwokackiej kultury pracy. Niestety - ten kto ma pieniądze i wyższy status społeczny niejednokrotnie czuje się bezkarny. Ale co takiego wydarzyło się - musicie sami przeczytać!!
Ciesz się, że to nie jest ostatnie zdanie autorki!!
„Monochrom. Tajemnice Wielopola” Katarzyny M. Majdanik to jedna z tych książek, gdzie mimo debiutu, pozostaje po sobie wyrazisty ślad. Pełen symboliki i tajemnic kryminał wciąga nas w zawiłość akcji, która toczy się na malowniczych i małomiasteczkowych terenach Gór Świętokrzyskich.
Głównym wątkiem jest kradzież bezcennego obrazu Wyspiańskiego oraz morderstwo. Bohaterowie - młody prawnik, z arystokratycznej rodziny o silnym kręgosłupie moralnym- mimo burzliwej przeszłości - oraz intrygująca policjantka muszą rozwikłać zagadkę, która może ich kosztować nawet życie. Duchy przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a żądza zemsty i władzy doprowadzają do wielu zwrotów akcji. A to wszystko oplatane jest klątwą rodzinną.
Miałam hmmm neutralne podejście przed zaczęciem czytania „Monochromu”. Jakie było moje zaskoczenie, gdy 390 stron pochłonęłam na jednym oddechu!!
Urzekł mnie niesamowity pomysł i do tego napisany w prosty oraz plastyczny sposób. Wyrazistość bohaterów i ich wielowymiarowość zachęca do poznawania ich z każdą kolejną stroną. Nic nie jest podane wprost. Wraz z rozwojem akcji, poznajmy motywy, twarze, odkrywane są kolejne strony zawiłych losów rodu Wielopolskich. Genialnie wplecione znaczenie malarstwa Wyspiańskiego, które jest ponadczasowe, naznaczone symbolizmem, duchowością, motywami narodowymi i egzystencjalnymi pytaniami. Znikniecie obrazu to podkreślenie pamięci dziedzictwa kulturowego. Sam tytuł nie jest przypadkowy, gdyż podkreślała twórczość artysty Młodej Polski oraz charakter Wielopola - miasteczka wydające się wręcz nudnym, a skrawającym w sobie tajemniczość i mroczność.
Zapadło mi w pamięci jedno zdarzenie pod koniec książki, gdzie ukazana jest - niestety - druga twarz adwokackiej kultury pracy. Niestety - ten kto ma pieniądze i wyższy status społeczny niejednokrotnie czuje się bezkarny. Ale co takiego wydarzyło się - musicie sami przeczytać!!
Ciesz się, że to nie jest ostatnie zdanie autorki!!
Paulina Sobczyk | (23.05.2025) |
Wielopole - małe , ciche miasteczko , w którym można powiedzieć,że czas stoi w miejscu. Wszystko się zmienia , gdy z muzeum znika bardzo cenny obraz , a mało tego wychodzi na jaw brutalne morderstwo.
Do rozwikłania sprawy przydzielona zostaje Małgorzata - podkomisarz, młoda piękna kobieta , która jak każdy ma swoje tajemnice , oraz Aleksander młody prawnik z wysoko postawionej rodziny, który również ma swoje demony .
Co łączy tych dwoje ?
Co ukrywają i jaki to będzie miało wpływ na śledztwo ?
Kto ukradł obraz , a przede wszystkim kto popełnił tak straszną zbrodnie jaką jest morderstwo?
Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w książce
Do rozwikłania sprawy przydzielona zostaje Małgorzata - podkomisarz, młoda piękna kobieta , która jak każdy ma swoje tajemnice , oraz Aleksander młody prawnik z wysoko postawionej rodziny, który również ma swoje demony .
Co łączy tych dwoje ?
Co ukrywają i jaki to będzie miało wpływ na śledztwo ?
Kto ukradł obraz , a przede wszystkim kto popełnił tak straszną zbrodnie jaką jest morderstwo?
Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w książce
Kamila Walota | (30.05.2025) |
"Monochrom. Tajemnice Wielopola" to debiutancka powieść Katarzyny M. Majdanik, która łączy w sobie elementy kryminału, thrillera psychologicznego i romansu. Akcja książki rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku Wielopole u podnóża Gór Świętokrzyskich, gdzie spokój prowincji zostaje zburzony przez dwa wstrząsające wydarzenia. Kradzież bezcennego obrazu Stanisława Wyspiańskiego z lokalnego muzeum oraz brutalne morderstwo kustosza tej placówki. Do rozwikłania sprawy zostaje oddelegowana podkomisarz Małgorzata Wilk, która wraca do miasteczka z bolesną przeszłością. W śledztwie towarzyszy jej Aleksander Mróz-Wielopolski – arystokrata-prawnik, spadkobierca rodu, którego rodzinne sekrety stają się kluczem do rozwiązania zagadki .
Mocne strony powieści to atmosfera i symbolika. Tytułowy "monochrom" (czerń, biel i odcienie szarości) nie jest przypadkowy. Odnosi się zarówno do stylistyki kryminału, jak i do twórczości Wyspiańskiego, którego zaginiony obraz symbolizuje narodowe dziedzictwo oraz mroczną przeszłość rodziny Wielopolskich. Autorka wykorzystuje tę metaforę, by podkreślić dualizm dobra i zła oraz niuanse moralne bohaterów .
Klimat sennego miasteczka owianego klątwą, z arystokratyczną posiadłością w tle, przywodzi na myśl gotyckie thrillery. Góry Świętokrzyskie, mgły i wiekowe budynki tworzą mistrzowskie tło dla napięcia . Bohaterowie powieści są wielowymiarowi i tajemniczy.
Aleksander to nie tylko arystokrata z poczuciem moralności. Jego przeszłość skrywa traumę związaną z klątwą rodu, co stopniowo odkrywamy wraz z rozwojem śledztwa. Jego przemiana z chłodnego prawnika w zaangażowanego sojusznika Gosi jest jednym z filarów fabuły . Małgorzata Wilk to postać złożona z pozoru twarda policjantka, w rzeczywistości kobieta ukrywająca własne demony. Jej relacja z Aleksandrem to nie tylko romans, ale też współzależność oparta na wzajemnym zaufaniu .
Świetna intryga z misternie utkanymi wątkami. Wątek kradzieży obrazu splata się z morderstwem, a oba prowadzą do odkrycia rodzinnej klątwy, która od pokoleń prześladuje ród Wielopolskich. Autorka umiejętnie łączy historyczne sekrety z współczesnymi intrygami, wplatając motywy zemsty, władzy i zdrady . Zwroty akcji takie jak próba zabójstwa Gosi czy ujawnienie fałszerstwa dokumentów utrzymują tempo.
Moim zdaniem jest to debiut z rozmachem. Styl i język autorki jest dojrzały i plastyczny. Dialogi są naturalne, a opisy Wielopola sugestywne. Książkę przeczytałam jednym tchem .
Jednak finał powieści jest przewidywalny, a powieść kończy się otwartym finałem ("ciąg dalszy nastąpi!"), który pozostawia kluczowe pytania bez odpowiedzi: Czy klątwa jest prawdziwa? Jak potoczy się związek Aleksa i Gosi? To celowy zabieg autorki, zapowiadający drugi tom. Pierwsza połowa książki skupia się na budowaniu nastroju, co może nużyć fanów szybkich akcji. Dopiero finał (np. scena strzelaniny w muzeum) przyspiesza tempo .
Komu polecam tę książkę? Miłośnikom polskich kryminałów z nutą obyczajową oraz fanom historii o skomplikowanych relacjach i sekretach rodowych. Jeśli szukacie debiutów z potencjałem to autorka zapowiada się jako nowa królowa polskiego kryminału.
"Monochrom..." to solidny debiut z duszą, który łączy mroczny klimat z wciągającą intrygą. Mimo drobnych potknięć (przewidywalność, niedosyt) to książka, która zapada w pamięć dzięki symbolice, postaciom i górskiemu pejzażowi. Czekam na kontynuację, zwłaszcza że Aleks i Gosia mają do odkrycia jeszcze wiele tajemnic!
Moja ocena: 8/10 ⭐️
Czytajcie! Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Mocne strony powieści to atmosfera i symbolika. Tytułowy "monochrom" (czerń, biel i odcienie szarości) nie jest przypadkowy. Odnosi się zarówno do stylistyki kryminału, jak i do twórczości Wyspiańskiego, którego zaginiony obraz symbolizuje narodowe dziedzictwo oraz mroczną przeszłość rodziny Wielopolskich. Autorka wykorzystuje tę metaforę, by podkreślić dualizm dobra i zła oraz niuanse moralne bohaterów .
Klimat sennego miasteczka owianego klątwą, z arystokratyczną posiadłością w tle, przywodzi na myśl gotyckie thrillery. Góry Świętokrzyskie, mgły i wiekowe budynki tworzą mistrzowskie tło dla napięcia . Bohaterowie powieści są wielowymiarowi i tajemniczy.
Aleksander to nie tylko arystokrata z poczuciem moralności. Jego przeszłość skrywa traumę związaną z klątwą rodu, co stopniowo odkrywamy wraz z rozwojem śledztwa. Jego przemiana z chłodnego prawnika w zaangażowanego sojusznika Gosi jest jednym z filarów fabuły . Małgorzata Wilk to postać złożona z pozoru twarda policjantka, w rzeczywistości kobieta ukrywająca własne demony. Jej relacja z Aleksandrem to nie tylko romans, ale też współzależność oparta na wzajemnym zaufaniu .
Świetna intryga z misternie utkanymi wątkami. Wątek kradzieży obrazu splata się z morderstwem, a oba prowadzą do odkrycia rodzinnej klątwy, która od pokoleń prześladuje ród Wielopolskich. Autorka umiejętnie łączy historyczne sekrety z współczesnymi intrygami, wplatając motywy zemsty, władzy i zdrady . Zwroty akcji takie jak próba zabójstwa Gosi czy ujawnienie fałszerstwa dokumentów utrzymują tempo.
Moim zdaniem jest to debiut z rozmachem. Styl i język autorki jest dojrzały i plastyczny. Dialogi są naturalne, a opisy Wielopola sugestywne. Książkę przeczytałam jednym tchem .
Jednak finał powieści jest przewidywalny, a powieść kończy się otwartym finałem ("ciąg dalszy nastąpi!"), który pozostawia kluczowe pytania bez odpowiedzi: Czy klątwa jest prawdziwa? Jak potoczy się związek Aleksa i Gosi? To celowy zabieg autorki, zapowiadający drugi tom. Pierwsza połowa książki skupia się na budowaniu nastroju, co może nużyć fanów szybkich akcji. Dopiero finał (np. scena strzelaniny w muzeum) przyspiesza tempo .
Komu polecam tę książkę? Miłośnikom polskich kryminałów z nutą obyczajową oraz fanom historii o skomplikowanych relacjach i sekretach rodowych. Jeśli szukacie debiutów z potencjałem to autorka zapowiada się jako nowa królowa polskiego kryminału.
"Monochrom..." to solidny debiut z duszą, który łączy mroczny klimat z wciągającą intrygą. Mimo drobnych potknięć (przewidywalność, niedosyt) to książka, która zapada w pamięć dzięki symbolice, postaciom i górskiemu pejzażowi. Czekam na kontynuację, zwłaszcza że Aleks i Gosia mają do odkrycia jeszcze wiele tajemnic!
Moja ocena: 8/10 ⭐️
Czytajcie! Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Ewa Kaziród | (2.06.2025) |
Mieszkańcy niewielkiego miasteczka - Wielopola, doznają niemałego szoku,gdy z miejscowego muzeum znika bezcenny obraz autorstwa Wyspiańskiego, a kustosz zostaje brutalnie zamordowany. Do śledztwa zostaje wciągnięty Aleksander – arystokrata i przedstawiciel znamienitego rodu z tamtych okolic. Partneruje mu tajemnicza i stanowcza policjantka, która od samego początku jest negatywnie nastawiona do młodego prawnika. Bo kto normalny nosi okulary przeciwsłoneczne w nocy?
Jakie sekrety skrywa z pozoru spokojne miasteczko? Gdzie zniknęły cenne dzieła sztuki? I co wyniknie ze współpracy tej nietuzinkowej dwójki?
Odpowiedzi na te pytania kryją się w kolejnych rozdziałach tego niezwykle wciągającego kryminału. To była prawdziwa czytelnicza uczta i kolejna znakomita pozycja w ofercie wydawnictwa. Z miejsca zakochałam się w naszych bohaterach – niepokornej, ale fascynującej parze. Alek, prawnik o arystokratycznym pochodzeniu, nieustannie wpadający w tarapaty,to uosobienie kobiecych marzeń: przystojny, inteligentny, zamożny – a przy tym zaskakująco ludzki. Ma tendencję do przyciągania pecha, a jego perypetie przyprawiają o zawrót głowy. Tymczasem Gosia, chłodna i nieprzystępna policjantka, zdaje się być jedyną osobą, która nie ulega jego urokowi… przynajmniej na początku.
Ich relacja iskrzy od emocji, a ich wspólna praca przy śledztwie dostarcza nie tylko napięcia, ale i wielu momentów humoru oraz wzruszenia. Dodajmy do tego intrygującą zagadkę, gęstą atmosferę małego miasteczka, liczne tajemnice z przeszłości i pułapki czyhające na bohaterów – i mamy idealny kryminał. Co ważne, to historia bez nadmiaru przemocy i rozlewu krwi, a mimo to trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
To cudowna książka, która ma właściwie tylko jedną wadę… Jak można było skończyć ją w taki sposób? Potrzebuję kolejnego tomu – natychmiast!
Nie mogę się już doczekać dalszego ciągu tej opowieści.
Jakie sekrety skrywa z pozoru spokojne miasteczko? Gdzie zniknęły cenne dzieła sztuki? I co wyniknie ze współpracy tej nietuzinkowej dwójki?
Odpowiedzi na te pytania kryją się w kolejnych rozdziałach tego niezwykle wciągającego kryminału. To była prawdziwa czytelnicza uczta i kolejna znakomita pozycja w ofercie wydawnictwa. Z miejsca zakochałam się w naszych bohaterach – niepokornej, ale fascynującej parze. Alek, prawnik o arystokratycznym pochodzeniu, nieustannie wpadający w tarapaty,to uosobienie kobiecych marzeń: przystojny, inteligentny, zamożny – a przy tym zaskakująco ludzki. Ma tendencję do przyciągania pecha, a jego perypetie przyprawiają o zawrót głowy. Tymczasem Gosia, chłodna i nieprzystępna policjantka, zdaje się być jedyną osobą, która nie ulega jego urokowi… przynajmniej na początku.
Ich relacja iskrzy od emocji, a ich wspólna praca przy śledztwie dostarcza nie tylko napięcia, ale i wielu momentów humoru oraz wzruszenia. Dodajmy do tego intrygującą zagadkę, gęstą atmosferę małego miasteczka, liczne tajemnice z przeszłości i pułapki czyhające na bohaterów – i mamy idealny kryminał. Co ważne, to historia bez nadmiaru przemocy i rozlewu krwi, a mimo to trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
To cudowna książka, która ma właściwie tylko jedną wadę… Jak można było skończyć ją w taki sposób? Potrzebuję kolejnego tomu – natychmiast!
Nie mogę się już doczekać dalszego ciągu tej opowieści.
Karolina Owczarek | (16.03.2025) |
Podkomisarz Małgorzata Wilk po wielu latach wraca do rodzinnego Wielopola. W tej małej miejscowości młoda policjantka wraz z miejscowym arystokratą Aleksandrem Mrozem Wielopolskim będą próbować odnaleźć sprawcę kradzieży obrazu z miejskiego muzeum….
To tylko skromny opis tej powieści i musicie mi uwierzyć, że dzieje się tutaj naprawdę sporo dobrego. Kradzież obrazu, morderstwo kustosza muzeum i śledztwo dwójki bohaterów mających się ku sobie sprawiło, że jest zaskakująco i ciekawie.
Pierwszą rzeczą o której chcę napisać w tej recenzji są wykreowane przez autorkę postacie. Moim zdaniem są one dużym plusem tej powieści! Charakterne, nietuzinkowe i bardzo oryginalne. Gosia to młoda policjantka z trudną przeszłością, a Aleks to młody arystokrata z bogatą nie tylko rodziną, ale i kartoteką kryminalną. Między bohaterami rodzi się uczucie i autorka serwuje nam mocny wątek obyczajowy z dużą dawką śmiesznych dialogów.
Jeśli chodzi o zagadkę kryminalną to udało się autorce mnie zaskoczyć. Od początku stawiałam na całkiem inne rozwiązanie i podobało mi się jak autorka to rozegrała :)
Miałam wrażenie, że sam początek książki jest bardzo ciężki i trudny, a atmosfera gęsta jak w mrocznym kryminale, ale później za sprawą wątku obyczajowego zrobiło się mniej ponuro :) ja ostatnio lubię sięgać po kryminały z nutką romansu i wątku obyczajowego więc mi się bardzo podobała ta powieść :) było ciekawie, zaskakująco i bardzo dobrze spędziłam czas z tą historią :)
To tylko skromny opis tej powieści i musicie mi uwierzyć, że dzieje się tutaj naprawdę sporo dobrego. Kradzież obrazu, morderstwo kustosza muzeum i śledztwo dwójki bohaterów mających się ku sobie sprawiło, że jest zaskakująco i ciekawie.
Pierwszą rzeczą o której chcę napisać w tej recenzji są wykreowane przez autorkę postacie. Moim zdaniem są one dużym plusem tej powieści! Charakterne, nietuzinkowe i bardzo oryginalne. Gosia to młoda policjantka z trudną przeszłością, a Aleks to młody arystokrata z bogatą nie tylko rodziną, ale i kartoteką kryminalną. Między bohaterami rodzi się uczucie i autorka serwuje nam mocny wątek obyczajowy z dużą dawką śmiesznych dialogów.
Jeśli chodzi o zagadkę kryminalną to udało się autorce mnie zaskoczyć. Od początku stawiałam na całkiem inne rozwiązanie i podobało mi się jak autorka to rozegrała :)
Miałam wrażenie, że sam początek książki jest bardzo ciężki i trudny, a atmosfera gęsta jak w mrocznym kryminale, ale później za sprawą wątku obyczajowego zrobiło się mniej ponuro :) ja ostatnio lubię sięgać po kryminały z nutką romansu i wątku obyczajowego więc mi się bardzo podobała ta powieść :) było ciekawie, zaskakująco i bardzo dobrze spędziłam czas z tą historią :)
Łukasz Kowalczyk | (14.05.2025) |
Numer 35. w tym roku
„Monochrom. Tajemnice Wielopola” Katarzyna M. Majdanik
Współpraca reklamowa Wydawnictwo Novae Res
Hej moi Drodzy.
Dzisiaj na „tapetę” wchodzi dość ciekawa książka opisująca historię kradzieży pewnego bezcennego dzieła, która doprowadza do serii brutalnych zdarzeń.
Spróbujcie się wczuć w następującą sytuację. Młoda, ale i doświadczona policjantka Małgorzata Wilk dostaje za zadanie rozwiązać zagadkę tajemniczej kradzieży. Z racji tego, że rzecz dzieje się w Wielopolu to śledztwo nie toczy się w tradycyjny, znany nam sposób.
W Wielopolu mieszka arystokratyczna rodzina Wielopolskich, która wydawać się może zajmuje się w tej mieścinie każda gałęzią działalności gospodarczej. Mówiąc krótko magnaci.
Jednym z nich jest spadkobierca rodu Aleksander Mróz Wielopolski, który jest dodatkowo dobrze zapowiadającym się prawnikiem.
Właśnie śledztwo które ma za zadanie wyjaśnić sprawę kradzieży obrazu łączy losy obojga młodych ludzi. Decyzją szefa tamtejszych policjantów, notabene członka rodziny Wielopolskich, Aleksander ma dołączyć do zespołu śledczych jako ekspert.
Przyznam szczerze, dość nietypowe, ale też intrygujące rozwiązanie. Takie połączenie powoduje, że sama historia nabiera świeżości (pomimo tego, że w realnym świecie raczej z czymś taki się nie spotkacie), a relacja jaka zaczyna łączyć Gosię i Aleksandra dodaje pikanterii całej powieści.
Narracja prowadzona jest dynamicznie, z licznymi zwrotami akcji i momentami napięcia. Przyznam szczerze, że niektóre sceny aż za bardzo odbiegają od głównego nurtu historii i troszkę mi to przeszkadzało.
W trakcie czytania miałem mieszane odczucia. Do pewnego momentu miałem wrażenie, że czytam coś w rodzaju „Mission Impossible” na polskim podwórku. Intrygi, sekrety i stara rodzinna klątwa, która latami czekała uśpiona na ten jeden właściwy moment.
Zakończenie dość przewidywalne, ale to jak autorka pokierowała głównymi bohaterami na samym końcu powieści daje nadzieję, że kontynuacja może wyjść jej o wiele lepiej.
Nie mogę napisać, że jest to zła powieść. Na pewno jest to historia z potencjałem, może delikatnie niewykorzystanym. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, liczę że powstanie.
Polecam serdecznie
„Monochrom. Tajemnice Wielopola” Katarzyna M. Majdanik
Współpraca reklamowa Wydawnictwo Novae Res
Hej moi Drodzy.
Dzisiaj na „tapetę” wchodzi dość ciekawa książka opisująca historię kradzieży pewnego bezcennego dzieła, która doprowadza do serii brutalnych zdarzeń.
Spróbujcie się wczuć w następującą sytuację. Młoda, ale i doświadczona policjantka Małgorzata Wilk dostaje za zadanie rozwiązać zagadkę tajemniczej kradzieży. Z racji tego, że rzecz dzieje się w Wielopolu to śledztwo nie toczy się w tradycyjny, znany nam sposób.
W Wielopolu mieszka arystokratyczna rodzina Wielopolskich, która wydawać się może zajmuje się w tej mieścinie każda gałęzią działalności gospodarczej. Mówiąc krótko magnaci.
Jednym z nich jest spadkobierca rodu Aleksander Mróz Wielopolski, który jest dodatkowo dobrze zapowiadającym się prawnikiem.
Właśnie śledztwo które ma za zadanie wyjaśnić sprawę kradzieży obrazu łączy losy obojga młodych ludzi. Decyzją szefa tamtejszych policjantów, notabene członka rodziny Wielopolskich, Aleksander ma dołączyć do zespołu śledczych jako ekspert.
Przyznam szczerze, dość nietypowe, ale też intrygujące rozwiązanie. Takie połączenie powoduje, że sama historia nabiera świeżości (pomimo tego, że w realnym świecie raczej z czymś taki się nie spotkacie), a relacja jaka zaczyna łączyć Gosię i Aleksandra dodaje pikanterii całej powieści.
Narracja prowadzona jest dynamicznie, z licznymi zwrotami akcji i momentami napięcia. Przyznam szczerze, że niektóre sceny aż za bardzo odbiegają od głównego nurtu historii i troszkę mi to przeszkadzało.
W trakcie czytania miałem mieszane odczucia. Do pewnego momentu miałem wrażenie, że czytam coś w rodzaju „Mission Impossible” na polskim podwórku. Intrygi, sekrety i stara rodzinna klątwa, która latami czekała uśpiona na ten jeden właściwy moment.
Zakończenie dość przewidywalne, ale to jak autorka pokierowała głównymi bohaterami na samym końcu powieści daje nadzieję, że kontynuacja może wyjść jej o wiele lepiej.
Nie mogę napisać, że jest to zła powieść. Na pewno jest to historia z potencjałem, może delikatnie niewykorzystanym. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, liczę że powstanie.
Polecam serdecznie
Iwona Liszkowska | (7.06.2025) |
Zapraszam do poznania kolejnego debiutu. Tym razem czas na "Monochrom Tajemnice Wielopola" Katarzyny M. Majdanik.
Ta książka jest pełna tajemnic.
Akcja rozgryzie w Wielopolu- miasteczku w Górach Świętokrzyskich. Z muzeum znika bezcenny obraz Stanisława Wyspiańskiego. Jakby tego było mało, dochodzi do brutalnego morderstwa. Sprawa zajmuje się prawnik Aleksander wraz z młodą policjantką Małgorzatą...
Najbardziej spodobał mi się klimat jaki stworzyła w tym kryminale autorka. Sugestywnie i realistycznie opisała miasteczko, w którym rozgrywa się akcja.
Ciekawie obserwuje się relacje między Aleksandrem a Małgorzatą. Choć przyznam szczerze, sam początek czytało mi się trochę ciężko, na szczęście potem pochłonęłam lekturę szybko.
Zachęcam wszystkich do poznania tej książki zawierającej interesujący wątek kryminalny, ale również elementy romansu. Wciągająca jest próbą rozwiązania zagadki. Ja zostałam zaskoczona.
Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz do recenzji.
Katarzyna M.Majdanik Monochrom Tajemnice Wielopola
Ta książka jest pełna tajemnic.
Akcja rozgryzie w Wielopolu- miasteczku w Górach Świętokrzyskich. Z muzeum znika bezcenny obraz Stanisława Wyspiańskiego. Jakby tego było mało, dochodzi do brutalnego morderstwa. Sprawa zajmuje się prawnik Aleksander wraz z młodą policjantką Małgorzatą...
Najbardziej spodobał mi się klimat jaki stworzyła w tym kryminale autorka. Sugestywnie i realistycznie opisała miasteczko, w którym rozgrywa się akcja.
Ciekawie obserwuje się relacje między Aleksandrem a Małgorzatą. Choć przyznam szczerze, sam początek czytało mi się trochę ciężko, na szczęście potem pochłonęłam lekturę szybko.
Zachęcam wszystkich do poznania tej książki zawierającej interesujący wątek kryminalny, ale również elementy romansu. Wciągająca jest próbą rozwiązania zagadki. Ja zostałam zaskoczona.
Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz do recenzji.
Katarzyna M.Majdanik Monochrom Tajemnice Wielopola
Karolina Sweetiebookslover | (11.05.2025) |
Monochrom. Tajemnice Wielopola Katarzyna M. Majdanik
[ współpraca reklamowa ]
Moja ocena: 3/5
“ Muszę przyznać, że bijesz jak facet. Przyjmij to jako komplement. Jak wielki, barczysty koleś, taki postury Michała. Wierz mi! Wiem co mówię.”
Muzeum Sztuki. Jedna noc, która zmienia wszystko. Bezcenny obraz Wyspiańskiego zostaje skradziony a chwilę po tym odkrycie brutalnego morderstwa. Służby stają na palcach, by jak najszybciej rozwiązać te zagadki. Aleksander, młody prawnik, zostaje przydzielony do pomocy pewnej, pięknej policjantce. Od tej chwili emocje takie jak: strach, miłość i niebezpieczeństwo przeplatają się ze sobą non stop.
Książka była po prostu dobra. Inaczej mówiąc: szału nie było. Początek książki był tak pogmatwany, że nie wiedziałam o co chodzi. Ciężko było się wciągnąć w wir fabuły, dopiero po przekroczeniu około 200 stron zaczęłam się jako tako wciągać i ciekawić.
Można by powiedzieć, że akcja była całą książkę. Owszem, tak było. Jednak to jak strasznie jest ona rozwleczona na całą powieść sprawiało, że moje zainteresowanie zmalało. Pod koniec książki, gdy tajemnice się rozwiązywały- ja nie pamiętałam już niektórych faktów ani postaci, bo było ich tak dużo. Któryś tam był stąd i miał powiązanie z tym a inny był taki a nie siaki i już zrobiła się niezła sałatka imion w głowie.
Końcówka książki w moim odczuciu była totalnie niepotrzebna. Skupiliśmy się w niej na Aleksandrze i jego losach- tym samym wprowadzając nas w kolejną sprawę, która i tak końcowo nie została rozwiązana przez czyny bohatera. Ostatnie 60 stron spokojnie można było upchnąć do kolejnego tomu, nie zanudzając na samej końcówce pierwszego.
Bohaterowie byli wielowymiarowi i barwni. Aleksander skrywa sekret, który mocno mnie zdziwił. Gosia to empatyczna pani policjant i dodając ją do mężczyzny tworzyli naprawdę świetny duet, który chciało się czytać i czytać.
Książka miała potencjał i może, gdyby fabuła nie była tak nudnie rozciągnięta na te 400 stron byłoby lepiej. Cóż mogę rzec, ile czytelników tyle opinii- może wam książka bardziej przypadnie do gustu!
[ współpraca reklamowa ]
Moja ocena: 3/5
“ Muszę przyznać, że bijesz jak facet. Przyjmij to jako komplement. Jak wielki, barczysty koleś, taki postury Michała. Wierz mi! Wiem co mówię.”
Muzeum Sztuki. Jedna noc, która zmienia wszystko. Bezcenny obraz Wyspiańskiego zostaje skradziony a chwilę po tym odkrycie brutalnego morderstwa. Służby stają na palcach, by jak najszybciej rozwiązać te zagadki. Aleksander, młody prawnik, zostaje przydzielony do pomocy pewnej, pięknej policjantce. Od tej chwili emocje takie jak: strach, miłość i niebezpieczeństwo przeplatają się ze sobą non stop.
Książka była po prostu dobra. Inaczej mówiąc: szału nie było. Początek książki był tak pogmatwany, że nie wiedziałam o co chodzi. Ciężko było się wciągnąć w wir fabuły, dopiero po przekroczeniu około 200 stron zaczęłam się jako tako wciągać i ciekawić.
Można by powiedzieć, że akcja była całą książkę. Owszem, tak było. Jednak to jak strasznie jest ona rozwleczona na całą powieść sprawiało, że moje zainteresowanie zmalało. Pod koniec książki, gdy tajemnice się rozwiązywały- ja nie pamiętałam już niektórych faktów ani postaci, bo było ich tak dużo. Któryś tam był stąd i miał powiązanie z tym a inny był taki a nie siaki i już zrobiła się niezła sałatka imion w głowie.
Końcówka książki w moim odczuciu była totalnie niepotrzebna. Skupiliśmy się w niej na Aleksandrze i jego losach- tym samym wprowadzając nas w kolejną sprawę, która i tak końcowo nie została rozwiązana przez czyny bohatera. Ostatnie 60 stron spokojnie można było upchnąć do kolejnego tomu, nie zanudzając na samej końcówce pierwszego.
Bohaterowie byli wielowymiarowi i barwni. Aleksander skrywa sekret, który mocno mnie zdziwił. Gosia to empatyczna pani policjant i dodając ją do mężczyzny tworzyli naprawdę świetny duet, który chciało się czytać i czytać.
Książka miała potencjał i może, gdyby fabuła nie była tak nudnie rozciągnięta na te 400 stron byłoby lepiej. Cóż mogę rzec, ile czytelników tyle opinii- może wam książka bardziej przypadnie do gustu!
Aleksandra Szczęsna | (25.06.2025) |
Wielopole. Małe miasteczko (fikcyjne) w Górach Świętokrzyskich, w którym absolutnie nic się nie dzieje. Do czasu. Z lokalnego muzeum ginie cenny obraz Stanisława Wyspiańskiego, a niedługo potem dochodzi do brutalnego morderstwa kustosza owego muzeum.
Do sprawy zostaje przydzielona podkomisarz Małgorzata Wilk, która powróciła do rodzinnego miasta oraz, co bardzo zaskakujące, miejscowy arystokrata Aleksander Mróz-Wielopolski. Jak to się stało, że został wciągnięty w śledztwo?
Obydwoje są pełni sprzeczności. Ona chłodna, skrywająca swoje emocje i tajemnice, nie do końca jej się podoba współpraca z Wielopolskim. On bogaty prawnik, potomek założycieli Wielopola, z wstydliwą kartoteką, która uniemożliwia mu wypłynięcie na głębsze wody. Czy współpraca tych dwojga w ogóle ma sens?
Niewątpliwym plusem tej powieści są właśnie świetnie napisani główni bohaterowie. Błyskotliwi, charyzmatyczni, z ciekawą przeszłością i jeszcze ciekawszymi charakterami. Dialogi między nimi są dokładnie takie, jak lubię – cięte riposty i wymiany zdań, niepozbawione humoru. Mega! Próbują ukryć przed sobą swoje tajemnice, ale podczas wspólnej pracy wiele wychodzi na jaw.
Sięgając po "Monochrom" szybko zorientujecie się, że autorka połączyła tu kryminał z romansem (i to takim slow burn :D). I o ile lubię mixy gatunkowe w książkach, to jednak wolę, by jeden z nich wysuwał się na prowadzenie. Tu miałam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, który z wątków będzie ciekawszy dla czytelnika i ciągnęła obydwa gatunki na równi, co wg mnie sprawiło, że historia była ciut rozwleczona i momentami mało spójna, a mnie wybijało to czasem z rytmu czytania. Niemniej jednak uważam, że ten debiut zasługuje na uwagę. Mamy tu kradzież, morderstwo, intrygi, element sensacyjny, mroczną przeszłość, a nawet klątwę rodzinną, w obliczu której przyszło funkcjonować Alkowi. Książkę czyta się przyjemnie dzięki świetnemu językowi i małomiasteczkowemu klimatowi, a zakończenie sugeruje ciąg dalszy, na co czekam :)
Do sprawy zostaje przydzielona podkomisarz Małgorzata Wilk, która powróciła do rodzinnego miasta oraz, co bardzo zaskakujące, miejscowy arystokrata Aleksander Mróz-Wielopolski. Jak to się stało, że został wciągnięty w śledztwo?
Obydwoje są pełni sprzeczności. Ona chłodna, skrywająca swoje emocje i tajemnice, nie do końca jej się podoba współpraca z Wielopolskim. On bogaty prawnik, potomek założycieli Wielopola, z wstydliwą kartoteką, która uniemożliwia mu wypłynięcie na głębsze wody. Czy współpraca tych dwojga w ogóle ma sens?
Niewątpliwym plusem tej powieści są właśnie świetnie napisani główni bohaterowie. Błyskotliwi, charyzmatyczni, z ciekawą przeszłością i jeszcze ciekawszymi charakterami. Dialogi między nimi są dokładnie takie, jak lubię – cięte riposty i wymiany zdań, niepozbawione humoru. Mega! Próbują ukryć przed sobą swoje tajemnice, ale podczas wspólnej pracy wiele wychodzi na jaw.
Sięgając po "Monochrom" szybko zorientujecie się, że autorka połączyła tu kryminał z romansem (i to takim slow burn :D). I o ile lubię mixy gatunkowe w książkach, to jednak wolę, by jeden z nich wysuwał się na prowadzenie. Tu miałam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, który z wątków będzie ciekawszy dla czytelnika i ciągnęła obydwa gatunki na równi, co wg mnie sprawiło, że historia była ciut rozwleczona i momentami mało spójna, a mnie wybijało to czasem z rytmu czytania. Niemniej jednak uważam, że ten debiut zasługuje na uwagę. Mamy tu kradzież, morderstwo, intrygi, element sensacyjny, mroczną przeszłość, a nawet klątwę rodzinną, w obliczu której przyszło funkcjonować Alkowi. Książkę czyta się przyjemnie dzięki świetnemu językowi i małomiasteczkowemu klimatowi, a zakończenie sugeruje ciąg dalszy, na co czekam :)
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
![]() |
Miłość i koloratka — Wioleta Klimkiewicz Powołanie kontra uczucie, które nie zna granic wiary
Czy uczucie, które nie ma prawa istnieć, może obalić mur twardych zasad i wielowiekowych konwenansów?... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res