Moja korona ziemi. Dzienniki z wypraw
Cena: 42,00 zł 35,70 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Dziewięć wypraw po dziewięć szczytów Korony Ziemi, a każdy z nich był dla mnie bezcennym darem. Bezcenne było również to, że góry pozwoliły mi za każdym razem szczęśliwie wrócić do domu, bym mógł o nich napisać…
Każdą wyprawę opisuję dzień po dniu, godzina po godzinie. To rodzaj dziennika pisanego „na gorąco”, na kolanie, na strzępach notatników, kawałkach papieru. Począwszy od pierwszej wyprawy na Aconcaguę w Ameryce Południowej, poprzez kolejne Mount Blanc i Elbrus w Europie, Kilimandżaro w Afryce, McKinley w Ameryce Północnej, Mount Everest w Azji, Górę Kościuszki i Piramidę Karstens w Australii i Oceanii, Mount Vinson na Antarktydzie.
Zapiski zawsze zaczynam na progu własnego domu, następnie przemierzam miasta, wioski, drogi i bezdroża. Opisuję panujące na wspinaczkowych ekspedycjach zwyczaje oraz oczywiście samą wspinaczkę na szczyt – każdy krok i każdy oddech sprawiający ogromną trudność, bazy, w których trwam i nabieram sił, skalne półki i śnieżne zamiecie, przemarzanie członków i niespotykanie gorące słońce palące skórę i oślepiające oczy…
Autor
Każdą wyprawę opisuję dzień po dniu, godzina po godzinie. To rodzaj dziennika pisanego „na gorąco”, na kolanie, na strzępach notatników, kawałkach papieru. Począwszy od pierwszej wyprawy na Aconcaguę w Ameryce Południowej, poprzez kolejne Mount Blanc i Elbrus w Europie, Kilimandżaro w Afryce, McKinley w Ameryce Północnej, Mount Everest w Azji, Górę Kościuszki i Piramidę Karstens w Australii i Oceanii, Mount Vinson na Antarktydzie.
Zapiski zawsze zaczynam na progu własnego domu, następnie przemierzam miasta, wioski, drogi i bezdroża. Opisuję panujące na wspinaczkowych ekspedycjach zwyczaje oraz oczywiście samą wspinaczkę na szczyt – każdy krok i każdy oddech sprawiający ogromną trudność, bazy, w których trwam i nabieram sił, skalne półki i śnieżne zamiecie, przemarzanie członków i niespotykanie gorące słońce palące skórę i oślepiające oczy…
Autor
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Bernardeta Łagodzic-Mielnik | (14.04.2014) |
Wędrówki po Dachach Kontynetów
Seven Summits to bardzo prestiżowe wyzwanie. Polega na wejściu na najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów. Jego zdobycie wymaga wejścia na 9 gór. Dlaczego aż tyle skoro jest tylko 7 kontynentów? Ano dlatego, że Ocenia i Australia są rozdzielone, a przynależność do Europy Elbrusa czyni go niezbędnym do zdobycia. Jakby nie patrząc nie jest to łatwe wyzwanie. Wymaga czasu, cierpliwości, wytrzymałości fizycznej, dobrej kondycji oraz funduszy. Zdobycie tychże szczytów daje powód do dumy i pozwala na znalezienie się w naprawdę elitarnym gronie. Sama z chęcią gdybym tylko miała możliwość podjęłabym się próby wspinaczki. Ale póki co zostaje mi tylko czytać relacje świadków, którzy "złoili" Dachy Kontynentów.
Wśród Polaków, którzy zdobyli Koronę Ziemi znalazł się Roman Dzida - podróżnik z Czechowic-Dzidzic. Aconcaguę zdobył w 2003 roku. Na szczyt ostatniej z gór należących do Korony Ziemi wszedł w 2011 roku. Relacje ze swoich dziewięciu wypraw spisał w książce, która ja migiem pochłonęłam. Są to jak sam autor zaznacza dzienniki z wypraw, relacje spisywane dzień po dniu, chwila po chwili. Każda wyprawa to wielka przygoda, mnóstwo wysiłku, niespodzianek, emocji, zachwytów, ale i zdarzały się rozczarowania czy trudne sytuacje, a drogę do celu często przekraczały podróżnicze chochliki. Mimo to wszystko kończyło się szczęśliwie. Autor opisuje swoje podróże dość wnikliwie, często niejako dając wskazówki tym, którzy zechcą pójść w jego ślady. Nie koloryzuje i pisze pisze bez podniosłego tonu czy chwalenia się. Swoje zapiski uzupełnia fotografiami. W tekście nie brak wielu ciekawostek, osobistych refleksji, spostrzeżeń. Książka to ciekawa propozycja dla tych, którzy cenią sobie literaturę podróżniczą. Świetna okazja by z lekturą w ręce potowarzyszyć wspinaczowi w jego wyczynie. Osobiścieardzo cenię takie zapiski. Książkę Romana Dzidy przeczytałam w jedno popołudnie. I było to wspaniałe doświadczenie. Gorąco polecam tę publikację tym, którzy kochają góry, przygodę i odważne wyzwania. Uwaga: ta książka rozbudza chęć górskiej wędrówki.
Zainteresowanym polecam stronę Pana Romana
http://www.romandzida.pl/#!/start
Seven Summits to bardzo prestiżowe wyzwanie. Polega na wejściu na najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów. Jego zdobycie wymaga wejścia na 9 gór. Dlaczego aż tyle skoro jest tylko 7 kontynentów? Ano dlatego, że Ocenia i Australia są rozdzielone, a przynależność do Europy Elbrusa czyni go niezbędnym do zdobycia. Jakby nie patrząc nie jest to łatwe wyzwanie. Wymaga czasu, cierpliwości, wytrzymałości fizycznej, dobrej kondycji oraz funduszy. Zdobycie tychże szczytów daje powód do dumy i pozwala na znalezienie się w naprawdę elitarnym gronie. Sama z chęcią gdybym tylko miała możliwość podjęłabym się próby wspinaczki. Ale póki co zostaje mi tylko czytać relacje świadków, którzy "złoili" Dachy Kontynentów.
Wśród Polaków, którzy zdobyli Koronę Ziemi znalazł się Roman Dzida - podróżnik z Czechowic-Dzidzic. Aconcaguę zdobył w 2003 roku. Na szczyt ostatniej z gór należących do Korony Ziemi wszedł w 2011 roku. Relacje ze swoich dziewięciu wypraw spisał w książce, która ja migiem pochłonęłam. Są to jak sam autor zaznacza dzienniki z wypraw, relacje spisywane dzień po dniu, chwila po chwili. Każda wyprawa to wielka przygoda, mnóstwo wysiłku, niespodzianek, emocji, zachwytów, ale i zdarzały się rozczarowania czy trudne sytuacje, a drogę do celu często przekraczały podróżnicze chochliki. Mimo to wszystko kończyło się szczęśliwie. Autor opisuje swoje podróże dość wnikliwie, często niejako dając wskazówki tym, którzy zechcą pójść w jego ślady. Nie koloryzuje i pisze pisze bez podniosłego tonu czy chwalenia się. Swoje zapiski uzupełnia fotografiami. W tekście nie brak wielu ciekawostek, osobistych refleksji, spostrzeżeń. Książka to ciekawa propozycja dla tych, którzy cenią sobie literaturę podróżniczą. Świetna okazja by z lekturą w ręce potowarzyszyć wspinaczowi w jego wyczynie. Osobiścieardzo cenię takie zapiski. Książkę Romana Dzidy przeczytałam w jedno popołudnie. I było to wspaniałe doświadczenie. Gorąco polecam tę publikację tym, którzy kochają góry, przygodę i odważne wyzwania. Uwaga: ta książka rozbudza chęć górskiej wędrówki.
Zainteresowanym polecam stronę Pana Romana
http://www.romandzida.pl/#!/start
Magdalena Mrowczyk | (1.04.2014) |
Korona Ziemi - najwyższe szczyty na naszym globie, które zdobyć mogą nieliczni. Najsilniejsi i najwytrwalsi. Wyprawa po dziewięć szczytów Korony Ziemi to spełnienie marzeń, ale również ryzyko, wiele wyrzeczeń, tęsknota...
"Moja Korona Ziemi" to dzienniki z dziewięciu wypraw Romana Dzidy. Zdobył on między innymi szczyt Kilimandżaro w Afryce, Mount Vinson na Antarktydzie czy Mount Everest w Azji.
Każdy pamiętnik zaczyna się w momencie pakowania bagażu, a kończy najczęściej w chwili gdy autor siedzi w samolocie w drodze powrotnej do domu. W zapiskach znajdziemy wiele ciekawych i przydatnych informacji. Opisy miejsc noclegowych, posiłków, zwyczaje tubylców, cenniki, etapy wspinaczki. Zdobywanie szczytów autor opisuje krok po kroku. Zwraca uwagę na obowiązkowe wyposażenie, na niebezpieczeństwa podczas wspinaczki, udziela cennych rad i wskazówek. Na końcu każdego rozdziału znajdują się krótkie opisy miejsc w których autor był - coś na wzór ciekawostek. Każda z wypraw udokumentowana jest kilkoma zdjęciami - obowiązkowo oczywiście z samego szczytu :)
Góry kocham - tego nie ukrywam. Bardzo podziwiam ludzi którzy się wspinają i po cichu im trochę zazdroszczę. Podziwiam ich za wytrwałość i odwagę. Dlatego też książkę przeczytałam jednym tchem - FANTASTYCZNA! O aklimatyzacji i długości takich wypraw wiedziałam. Ale o tym, że na poszczególne etapy się wychodzi po kilkanaście razy (schodzi do bazy bo pogoda zła, wychodzi na etap w celu zapoznania itp) nie miałam pojęcia. Dlatego teraz tym bardziej podziwiam takich ludzi.
Zazdroszczę siły, wytrwałości i szczęścia - tego potrzeba bardzo dużo podczas takich wypraw.
"Moja Korona Ziemi" wydana dzięki Wydawnictwu Innowacyjnemu Novae res, to lektura miła, przyjemna i odprężająca - dla każdego. Szczególnie jednak dla tych, którzy kochają góry, podróże i chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej o, np. przebiegu takiej wyprawy. Jedyne co mnie troszkę raziło to... największe marzenie autora po zdobyciu szczytu - piwo! Tak, o piwie jest tam wiele ;) Może dlatego, że to mężczyzna, może dlatego, że Polak, a może to tylko ja zwracałam na to zbytnią uwagę ;)
"Moja Korona Ziemi" to dzienniki z dziewięciu wypraw Romana Dzidy. Zdobył on między innymi szczyt Kilimandżaro w Afryce, Mount Vinson na Antarktydzie czy Mount Everest w Azji.
Każdy pamiętnik zaczyna się w momencie pakowania bagażu, a kończy najczęściej w chwili gdy autor siedzi w samolocie w drodze powrotnej do domu. W zapiskach znajdziemy wiele ciekawych i przydatnych informacji. Opisy miejsc noclegowych, posiłków, zwyczaje tubylców, cenniki, etapy wspinaczki. Zdobywanie szczytów autor opisuje krok po kroku. Zwraca uwagę na obowiązkowe wyposażenie, na niebezpieczeństwa podczas wspinaczki, udziela cennych rad i wskazówek. Na końcu każdego rozdziału znajdują się krótkie opisy miejsc w których autor był - coś na wzór ciekawostek. Każda z wypraw udokumentowana jest kilkoma zdjęciami - obowiązkowo oczywiście z samego szczytu :)
Góry kocham - tego nie ukrywam. Bardzo podziwiam ludzi którzy się wspinają i po cichu im trochę zazdroszczę. Podziwiam ich za wytrwałość i odwagę. Dlatego też książkę przeczytałam jednym tchem - FANTASTYCZNA! O aklimatyzacji i długości takich wypraw wiedziałam. Ale o tym, że na poszczególne etapy się wychodzi po kilkanaście razy (schodzi do bazy bo pogoda zła, wychodzi na etap w celu zapoznania itp) nie miałam pojęcia. Dlatego teraz tym bardziej podziwiam takich ludzi.
Zazdroszczę siły, wytrwałości i szczęścia - tego potrzeba bardzo dużo podczas takich wypraw.
"Moja Korona Ziemi" wydana dzięki Wydawnictwu Innowacyjnemu Novae res, to lektura miła, przyjemna i odprężająca - dla każdego. Szczególnie jednak dla tych, którzy kochają góry, podróże i chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej o, np. przebiegu takiej wyprawy. Jedyne co mnie troszkę raziło to... największe marzenie autora po zdobyciu szczytu - piwo! Tak, o piwie jest tam wiele ;) Może dlatego, że to mężczyzna, może dlatego, że Polak, a może to tylko ja zwracałam na to zbytnią uwagę ;)
Marta Głowacka | (21.04.2014) |
Korona Ziemi to dziewięć najwyższych szczytów na naszym globie:
* Mount Everest (8848 m n.p.m.) – znajduje się w Azji, najwyższy szczyt na Ziemi
* Aconcaqua (6960 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Ameryki Południowej
* McKinley (6195 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Ameryki Północnej
* Kilimanjaro (5895 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Afryki
* Elbrus (5642 m n.p.m.) – według niektórych danych najwyższy szczyt Europy
* Mount Vinson (4892 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Antarktydy
* Piramida Carstensz (4884 m n.p.m) – najwyższy szczyt Australii i Oceanii
* Mont Blanc (4810 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Europy
* Góra Kościuszki (2228 m n.p.m) – najwyższy szczyt Australii
Aby zdobyć te wszystkie szczyty trzeba być doskonale przygotowanym, przeszkolonym, wyposażonym w najlepszy sprzęt i doskonale poruszać się po wysokich górach. Takiego wyzwania podjął się Roman Dzida. W książce „Moja Korona Ziemi” podróżnik opisuje po kolei wyprawy na wszystkie dziewięć szczytów. Pierwszą górę Aconcaqua zdobył w 2003 r., a na ostatnim z najwyższych miejsc świata – Piramidzie Carstensz stanął w 2011 r.
Roman Dzida opisuje swoje wrażenia w formie dziennika, możemy się z niego dowiedzieć o bardzo podstawowych ludzkich potrzebach, takich jak zimno, głód, skrajne fizyczne wyczerpanie, czy tęsknota za rodziną. Jednakże autor zadbał także o to, aby czytelnik mógł poznać inne kultury, zwyczaje tragarzy (np. Szerpów), nie brakuje także opisów krajobrazów, czy technicznych rozwiązań podczas podejść.
Autor w swoim dzienniku opowiada o tym, jak na dwie wyprawy zabrał rodzinę, a także o tym jak na jednym ze szczytów był takim tłum, że ledwo można było sobie zrobić zdjęcie. Podróżnik jednak stale podkreśla, że nie są to łatwe „wycieczki”. Podczas jego wspinaczki na Mount Everest zginęły dwie osoby z innych ekip, a on był tak wyczerpany, że cieszył się, że nikt go nie prosił wtedy o pomoc, bo zapewne nie dałby rady dowlec się do wskazanego miejsca. Lektura jest bogato ilustrowana, dzięki czemu czytelnik może na własne oczy zobaczyć trudy i radości wszystkich wyjazdów. Roman Dzida zadbał także o to, aby przekazać różne ciekawostki z odwiedzanych miejsc, i tak na przykład, dowiadujemy się o cenach eskapad, informacji geograficznych o szczytach i kontynentach, co bardzo wzbogaca tę lekturę. „Moja Korona Ziemi” rozpoczyna się suchymi faktami i mało rozbudowanymi opisami przeżyć, ale z każdą kolejną historią rozwija się gawędziarski talent Dzidy i książka robi się coraz ciekawsza.
* Mount Everest (8848 m n.p.m.) – znajduje się w Azji, najwyższy szczyt na Ziemi
* Aconcaqua (6960 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Ameryki Południowej
* McKinley (6195 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Ameryki Północnej
* Kilimanjaro (5895 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Afryki
* Elbrus (5642 m n.p.m.) – według niektórych danych najwyższy szczyt Europy
* Mount Vinson (4892 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Antarktydy
* Piramida Carstensz (4884 m n.p.m) – najwyższy szczyt Australii i Oceanii
* Mont Blanc (4810 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Europy
* Góra Kościuszki (2228 m n.p.m) – najwyższy szczyt Australii
Aby zdobyć te wszystkie szczyty trzeba być doskonale przygotowanym, przeszkolonym, wyposażonym w najlepszy sprzęt i doskonale poruszać się po wysokich górach. Takiego wyzwania podjął się Roman Dzida. W książce „Moja Korona Ziemi” podróżnik opisuje po kolei wyprawy na wszystkie dziewięć szczytów. Pierwszą górę Aconcaqua zdobył w 2003 r., a na ostatnim z najwyższych miejsc świata – Piramidzie Carstensz stanął w 2011 r.
Roman Dzida opisuje swoje wrażenia w formie dziennika, możemy się z niego dowiedzieć o bardzo podstawowych ludzkich potrzebach, takich jak zimno, głód, skrajne fizyczne wyczerpanie, czy tęsknota za rodziną. Jednakże autor zadbał także o to, aby czytelnik mógł poznać inne kultury, zwyczaje tragarzy (np. Szerpów), nie brakuje także opisów krajobrazów, czy technicznych rozwiązań podczas podejść.
Autor w swoim dzienniku opowiada o tym, jak na dwie wyprawy zabrał rodzinę, a także o tym jak na jednym ze szczytów był takim tłum, że ledwo można było sobie zrobić zdjęcie. Podróżnik jednak stale podkreśla, że nie są to łatwe „wycieczki”. Podczas jego wspinaczki na Mount Everest zginęły dwie osoby z innych ekip, a on był tak wyczerpany, że cieszył się, że nikt go nie prosił wtedy o pomoc, bo zapewne nie dałby rady dowlec się do wskazanego miejsca. Lektura jest bogato ilustrowana, dzięki czemu czytelnik może na własne oczy zobaczyć trudy i radości wszystkich wyjazdów. Roman Dzida zadbał także o to, aby przekazać różne ciekawostki z odwiedzanych miejsc, i tak na przykład, dowiadujemy się o cenach eskapad, informacji geograficznych o szczytach i kontynentach, co bardzo wzbogaca tę lekturę. „Moja Korona Ziemi” rozpoczyna się suchymi faktami i mało rozbudowanymi opisami przeżyć, ale z każdą kolejną historią rozwija się gawędziarski talent Dzidy i książka robi się coraz ciekawsza.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Rok 1863. Opowieść o miłości, wojnie i gotowani... — Aleksandra Katarzyna Maludy Połowa roku 1862. W powietrzu już wisi powstanie, do którego przygotowują się mieszkańcy Drozdowa, Kondrajca oraz innych okolicznych miejscowości. Powstańcy ...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res