Minione życia
Cena: 39,00 zł 33,15 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Pewnej burzliwej nocy do Piotra Wolskiego przybywa młoda Rosjanka – Nadia Prokotov. Mężczyzna zaskoczony porą niecodziennej wizyty każe jej się wynosić. Jednak słowa, które słyszy przez zamknięte drzwi sprawiają, że zaczyna on rozumieć, jak wiele ich łączy. Stare niedokończone rzeczy, o których Piotr wolałby zapomnieć, powracają za sprawą najbliższej mu osoby – jego syna.
Następne kilkanaście minut rozmowy determinują dalsze życie Piotra.
Piotr z Nadią usiedli, staruszka zaś zajęła miejsce naprzeciwko nich, odkładając palącą się latarnię na stół.
– Sama pani tu mieszka? – spytał Piotr, rozglądając się po kuchni.
– Tak – odparła rzeczowo kobieta. – Dwóch moich synów aresztowano jeszcze w pięćdziesiątym drugim roku. Mąż zaś tydzień temu zaginął bez śladu.
– Jak to zaginął? – spytała poważnie Nadia.
Kobieta spojrzała na nią swoimi szarymi oczami, z których emanowała jakaś dziwna pustka. Następnie popatrzyła w okno i szepnęła złowrogo:
– Te moczary. Około dwóch tygodni temu zaczęła się seria tajemniczych wypadków. Ludzie zaczęli ginąć bez śladu. Domy znajdujące się na obrzeżach miasta znajdowano nad ranem zdewastowane, a mieszkające w nich rodziny... – Rozłożyła ręce i z bezsilnym uśmiechem dodała: – ...jak kamień w wodę.
– Gdzie znajdują się te domy? – spytał poważnie Piotr.
– Wszędzie wokoło Stołeczna. Dwa z nich stoją sto metrów od nas. – Wskazała ręką dalszą część drogi biegnącej za oknem.
– A co się stało z resztą ludności? – spytała Nadia.
– Wszyscy tutaj znali przecież legendę północnych ziem – odparła z tajemniczym uśmiechem staruszka. – Pouciekali...
Następne kilkanaście minut rozmowy determinują dalsze życie Piotra.
Piotr z Nadią usiedli, staruszka zaś zajęła miejsce naprzeciwko nich, odkładając palącą się latarnię na stół.
– Sama pani tu mieszka? – spytał Piotr, rozglądając się po kuchni.
– Tak – odparła rzeczowo kobieta. – Dwóch moich synów aresztowano jeszcze w pięćdziesiątym drugim roku. Mąż zaś tydzień temu zaginął bez śladu.
– Jak to zaginął? – spytała poważnie Nadia.
Kobieta spojrzała na nią swoimi szarymi oczami, z których emanowała jakaś dziwna pustka. Następnie popatrzyła w okno i szepnęła złowrogo:
– Te moczary. Około dwóch tygodni temu zaczęła się seria tajemniczych wypadków. Ludzie zaczęli ginąć bez śladu. Domy znajdujące się na obrzeżach miasta znajdowano nad ranem zdewastowane, a mieszkające w nich rodziny... – Rozłożyła ręce i z bezsilnym uśmiechem dodała: – ...jak kamień w wodę.
– Gdzie znajdują się te domy? – spytał poważnie Piotr.
– Wszędzie wokoło Stołeczna. Dwa z nich stoją sto metrów od nas. – Wskazała ręką dalszą część drogi biegnącej za oknem.
– A co się stało z resztą ludności? – spytała Nadia.
– Wszyscy tutaj znali przecież legendę północnych ziem – odparła z tajemniczym uśmiechem staruszka. – Pouciekali...
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Patrycja Czornik | (1.01.2014) |
Wojciech Baran ma dar. Należy do grona tych szczęściarzy, którzy zaczynają książkę z impetem i tak też ją kończą. "Minione życia" intrygują czytelnika już od pierwszej strony, sprawiając, że chce on przekonać się, co będzie dalej. A im dalej brnie w historię Piotra i Nadii, tym bardziej nie chce poznawać jej zakończenia. Przynajmniej tak było w moim przypadku: czytałam, czytałam i pragnęłam, by ta książka się nie skończyła, ponieważ rzadko można dostać w ręce coś, co jest tak dobrze napisane i co tak bardzo wciąga.
Autor napisał "Minione życia" językiem przystępnym i na swój sposób lekkim, ale eleganckim. I to właśnie mi się podobało: były przekleństwa, styl mówienia danych postaci wyraźnie oddawał ich charakter, jednak nie można powiedzieć, że powieść została napisana w języku potocznym. Moją uwagę zwrócił fakt, że pan Wojciech nieco nadużywał wyrażeń "lekko" oraz "delikatnie". W sumie nie przeszkadza to jakoś szczególnie; mnie po pewnym czasie ten dziwny nawyk pisarza zaczął bawić.
"Minione życia" to powieść przemyślana, dopracowana i dopieszczona w każdym calu. Autor stworzył niezwykle realistyczne postacie, przemyślaną intrygę, trzymając czytelnika cały czas w napięciu. Przywiązałam się bohaterów "Minionych żyć", przeżywając opisywane emocje równie intensywnie, co oni sami. Warto również wspomnieć, że pan Wojciech potrafił nastraszyć. Czym? Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami! Nie można mu też odmówić umiejętności wzruszania oraz poruszania trudnych tematów, tak jakich jak np. religia.
"Minione życia" polecam każdemu, kto oczekuje od książki klasy, dojrzałości, przemyślanej akcji oraz morału. Wojciech Baran stworzył małe arcydzieło, które czyta się szybko, ale nie połyka się go jak byle historyjki. Autor zmusza czytelnika do refleksji nad dobrem, złem oraz nad samym sobą. Przywraca wiarę w miłość, wierność i przyjaźń.
Autor napisał "Minione życia" językiem przystępnym i na swój sposób lekkim, ale eleganckim. I to właśnie mi się podobało: były przekleństwa, styl mówienia danych postaci wyraźnie oddawał ich charakter, jednak nie można powiedzieć, że powieść została napisana w języku potocznym. Moją uwagę zwrócił fakt, że pan Wojciech nieco nadużywał wyrażeń "lekko" oraz "delikatnie". W sumie nie przeszkadza to jakoś szczególnie; mnie po pewnym czasie ten dziwny nawyk pisarza zaczął bawić.
"Minione życia" to powieść przemyślana, dopracowana i dopieszczona w każdym calu. Autor stworzył niezwykle realistyczne postacie, przemyślaną intrygę, trzymając czytelnika cały czas w napięciu. Przywiązałam się bohaterów "Minionych żyć", przeżywając opisywane emocje równie intensywnie, co oni sami. Warto również wspomnieć, że pan Wojciech potrafił nastraszyć. Czym? Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami! Nie można mu też odmówić umiejętności wzruszania oraz poruszania trudnych tematów, tak jakich jak np. religia.
"Minione życia" polecam każdemu, kto oczekuje od książki klasy, dojrzałości, przemyślanej akcji oraz morału. Wojciech Baran stworzył małe arcydzieło, które czyta się szybko, ale nie połyka się go jak byle historyjki. Autor zmusza czytelnika do refleksji nad dobrem, złem oraz nad samym sobą. Przywraca wiarę w miłość, wierność i przyjaźń.
Tymoteusz Stokłosa | (5.02.2014) |
„Minione życia“ to literacka hybryda, którą trudno powiązać z jednym nurtem. To nie tylko powieść grozy, ale również rozgrywający się na wielu poziomach kryminał, traktat filozoficzny i metaforyczna przypowieść o odwiecznej walce dobra ze złem. Taka matrioszka z rarytasem w środku – mroczną balladą w XVI-wiecznej scenerii, która z powodzeniem mogłaby tworzyć zupełnie niezależne opowiadanie. Kolejne wątki powieści, nanizane niczym koraliki na nitkę, składają się na dzieło niebanalne. Niepokojące, apokaliptyczne, bezsprzecznie wciągające. Intryga jest misterna, ale niewymuszona, jakby samoistnie wypływała z wyobraźni Autora. Wojtek Baran jest przy tym niezwykle pedantyczny w szczegółach, w czym przypomina trochę rzymskich poetów - neoteryków. Pisze jednak z epickim rozmachem i gawędziarską swadą; za pomocą języka tworzy więc malarskie, sugestywne kompozycje, które oddziałują na różne zmysły jednocześnie na zasadzie synestezji. Jego powieść nasycona jest atmosferą opowiadań Edgara A. Poe; scenografia jest równoważnym elementem narracji – to unerwiona tkanka, która rezonuje stany emocjonalne bohaterów. Scena w krypcie przywodzi na myśl najlepsze powieści przygodowe; bohater będzie kluczył po labiryncie niczym mityczny Tezeusz i Indiana Jones w jednym. Z kolei ballada o Miszy i Ninie to wariacja motywu miłości silniejszej niż śmierć. Minione życia” pełne są podobnych literackich i filmowych odniesień, które zafascynowany czytelnik będzie chłoną z żarliwością neofity.
Nie będzie chyba przesadą, jeśli powiem, ze proza Wojtka Barana jest magiczna - można przejrzeć się w niej jak w lustrze i zobaczyć to, co być może już o sobie wiemy, ale nie umiemy zwerbalizować.
Minione życia“ to kawał porządnej literatury – również w warstwie lirycznej. Trzeba ją smakować powoli, jak szwajcarską czekoladę: wziąć pod język, zapamiętać się w tym i mlaskać do woli z ukontentowania. Gorąco polecam!
Nie będzie chyba przesadą, jeśli powiem, ze proza Wojtka Barana jest magiczna - można przejrzeć się w niej jak w lustrze i zobaczyć to, co być może już o sobie wiemy, ale nie umiemy zwerbalizować.
Minione życia“ to kawał porządnej literatury – również w warstwie lirycznej. Trzeba ją smakować powoli, jak szwajcarską czekoladę: wziąć pod język, zapamiętać się w tym i mlaskać do woli z ukontentowania. Gorąco polecam!
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Ścieżki Eyth. Tom I - Śmierć nas Poprowadzi — Michał Kozłowski W krainie wiecznego lodu wciąż słychać mroczne echa przeszłości…
Zima zawitała na dobre do Querth, kiedy niziołek Pipper oraz elfka Gensefael – para wędro... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res