Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura kobieca -> Miłość szeptem mówiona — Monika Cieluch
Miłość szeptem mówiona — Monika Cieluch

Miłość szeptem mówiona

Cena: 37,00 zł 31,45 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Historia przyjaźni ubranej we wszystkie odcienie miłości

Margaret Megan Murphy to młoda, zbuntowana Brytyjka, która nie lubi przyznawać się do swoich polskich korzeni. Pewnego dnia jednak, za sprawą ultimatum postawionego jej przez egocentryczną i upartą babkę, będzie musiała zmierzyć się z kwestią swojego pochodzenia. Pomóc ma jej w tym wyprawa do kraju przodków, gdzie dziewczynę czeka trudna szkoła przystosowania się do prawdziwego, pozbawionego luksusów życia...

Czy niepokorna Margaret poradzi sobie w nowej, zupełnie obcej rzeczywistości? Czy wieś, której nazwy nie jest w stanie nawet wymówić, może stać się jej drugim domem? I czy długo skrywana tajemnica rodu Murphych wyjdzie w końcu na jaw?

Zrzuciła z siebie pościel i w asyście niespokojnie bijącego serca boso przemierzyła odległość dzielącą ją od skąpanego w słońcu balkonu. Zacisnęła dłonie na drewnianej balustradzie, przymknęła oczy i zwróciła twarz w kierunku ciepłych promieni słonecznych. Nie mogła uwierzyć, że koszmary znowu wróciły, co więcej, nie potrafiła pogodzić się z myślą, że znowu jest w Strzyczewicach – miejscu, które od lat wydawało jej się swoistym piekłem na ziemi.

„Miłość szeptem mówiona” to debiut, który naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył. Historia z tajemnicą z przyszłości zaintrygowała mnie na tyle, że nie mogłam się doczekać, by w końcu się dowiedzieć, co się stało. Ta powieść umili wieczór każdej kobiecie. Serdecznie polecam!

K.N.Haner, pisarka
www.kobiecerecenzje365.blogspot.com



Ogromna dawka emocji zawarta w jednej książce. Liczne zwroty akcji i nieoczekiwane zakończenie. Pozwólcie, jak ja, zabrać się w podróż i na nowo odkrywać liczne oblicza miłości. Gorąco polecam.

Aneta Robak, www.czytamitu.blogspot.com


Przepiękna opowieść o niezwykłej przyjaźni zrodzonej pośród kwitnących pól oraz miłości, która jak to często bywa, pojawia się nieproszona. Do tego urokliwe opisy, namiętność i humor, a to wszystko otulone zapachem lawendy. Polecam!

Meg Adams, www.niegrzecznerecenzje.blogspot.com

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura kobieca
  • Wydawca: Novae Res, 2018
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 422
  • ISBN: 978-83-8083-966-3

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 8 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Sylwia Marszał  (22.06.2018)
całość recenzji: www.niegrzecznerecenzje.blogspot.com
„Miłość...” to przepiękna, uczuciowa podróż, którą odbywamy wraz z bohaterami, towarzysząc im w poznawaniu samych siebie, odkrywaniu pragnień i poszukiwaniu szczęścia. Obserwujemy drogę, jaką przebywają, mierząc się ze swoimi słabościami, oraz zmiany, jakie w nich zachodzą, dzięki czemu stają się nam bliscy. Nie są idealni, popełniają błędy i podejmują złe decyzje. Dojrzewają do podjęcia jeszcze jednej próby zawalczenia o lepsze życie. Czy dostaną taką szansę?
Przeczytajcie – nie pożałujecie.


  Marlena Hryciuk  (16.07.2018)
Choć znane przysłowie mówi, iż nie należy oceniać książki po okładce - ja to zrobiłam! To właśnie okładka powieści Moniki Joanny Cieluch, pt. "Miłość szeptem mówiona", przykuła moją uwagę. Młoda dziewczyna z walizkami, w długiej sukience i wianku na głowie stoi wśród pola lawendy... Kocham lawendę, kocham jej zapach i kolor, dlatego nic dziwnego, że oprawa książki mnie zauroczyła. Dopiero później skupiłam się na opisie fabuły książki. Obyczajowa literatura kobieca to taka, po którą najczęściej sięgam. Z takimi książkami lubię spędzać leniwe popołudnia i letnie wieczory. Bohaterka książki Moniki Joanny Cieluch, Margaret Megan, Maggie, Mag, Gosia czy Gosia, jak ją nazywano, zaintrygowała mnie od pierwszych stron. Przyznam, że na początku nie zapałałam do niej zbytnia sympatią. Wydała mi się rozpieszczoną, rozwiązłą i lekkomyślną dwudziestosześciolatką, dla której nie liczy się nikt poza nią samą. Moja opinia o niej zaczęła się zmieniać, kiedy bohaterka przyjechała do Lawendowego Dworku w Strzyczewicach (wsi nazwy której nie potrafiła nawet prawidłowo wypowiedzieć), gdzie stopniowo zaczynała się zmieniać. Tam, przez trzy miesiące, pozbawiona wygód, musiała mierzyć się z codziennym życiem mieszkańców. Sama ciężką pracą w gospodarstwie, musiała zarobić na swoje utrzymanie. Tam też poznała Tomasza (którego nazywa "szowinistyczną świnią) oraz Majkę, młodą dziewczynę, której bardzo zależało na przyjaźni z Margaret. Na początku, Brytyjka odpycha ją od siebie i nie chce angażować się w żadne przyjaźnie. Jednak z czasem Maja staje się dla niej coraz bliższa. Niestety, młoda dziewczyna skrywa sekret, który również odciśnie swoje piętno na przemianie Gosi. Nieoczekiwanie, między Brytyjką a Tomaszem zaczyna rodzić się więź. Czy takie uczucie ma szansę przetrwać i czy Margaret jest w stanie zrezygnować ze swojego życia w Londynie, aby rozpocząć nowe w tak nielubianym przez nią dotąd kraju? Co się stanie, kiedy na światło dzienne wyjdzie cała prawda o Murphych?

Książka "Miłość szeptem mówiona", okazała się fantastyczną lekturą. Czytałam ją z wielkim zainteresowaniem i lekkością. Akcja toczy się w odpowiednim tempie w roku 2015 oraz 45 lat wstecz i opowiada historię miłości babki Margaret - Sophie. Dzięki czemu nie sposób się przy niej nudzić. Powieść wywołała we mnie całą paletę emocji: czytając rozdział po rozdziale śmiałam się (przejęzyczenia Maggie, jej polsko angielskie zdania zlepione w jedno [one time kozie death?], jednak były też takie momenty, kiedy autorka opisując konkretne wydarzenia, wycisnęła z moich oczu łzy wzruszenia. Tak było na przykład, kiedy dowiedziałam się prawdy o Majce. Jej historia bardzo mnie poruszyła, a jej postawa wywołała we mnie podziw dla tej młodej osóbki. Bardzo ciekawa historia związana jest też z przeszłością babki młodej Brytyjki, Zofii, ale jej już nie zdradzę. Polecam książkę bardzo serdecznie! Myślę, że miłośnicy polskich obyczajówek, będą nią zachwyceni. Ja jestem na pewno!


  Natalia Świętonowska  (29.07.2018)
Już sam opis mnie naprawdę bardzo zaciekawił, ale nie spodziewałam się, że ta książka wzbudzi we mnie aż tyle emocji.

Główna bohaterka, czyli Margaret Megan Murphy, a w Polsce zwana po prostu Gosią, to najbardziej denerwujące stworzenie na świecie. Rozpieszczona, zepsuta i niewdzięczna dziewucha, przez którą miałam ochotę ciepnąć tę książkę w najdalszy kąt.

Mimo tego, że na początku po prostu nienawidziłam tej kobiety, to jednak pod wpływem pewnych wydarzeń, zaszła w niej ogromna zmiana. Na plus oczywiście.

Sophie/ Zofia, czyli babcia Gosi, jest kobietą, która ma za sobą mroczną przeszłość. I nie, nie mówię tu o jakimś morderstwie, czy czymś podobnym. Niespełniona miłość, ucieczka z rodzinnego miasta, ba! z rodzinnego kraju, mocno odcisnęło się na kobiecie. Pewne rzeczy trzymała w sekrecie, a ten sekret znała tylko ona i jej mąż. Rozumiecie? Tyle lat skrywać taką informację przed wszystkimi. Niepojęte.

Nie mogę zapomnieć również o Tomku i Mai. Są to bohaterowie, którzy mieli swój wielki udział w przemianie głównej bohaterki, a zwłaszcza Majka. Jest to tak urocza dziewczyna, że sama chciałabym mieć taką przyjaciółkę. Optymistka, idzie przez swoje życie z wielkim uśmiechem na ustach, a porażki traktuje jako lekcje od życia i nie załamuje się nimi. Kurcze, mało jest takich pozytywnych ludzi, a przynajmniej w moim otoczeniu.

Przechodząc już do fabuły powieści. Mamy tutaj głównie do czynienia z tą przemianą bohatera, a w tym przypadku z przemianą Gosi, która z rozpieszczonej dziewuchy zmienia się w mogę powiedzieć, dojrzałą młodą kobietę, która przestaje brać wszystko za pewnik. Po czasie dziewczyna dochodzi do wniosku, że jednak nie zawsze jest tak jak chcemy i choć z początku bardzo ją to irytowało, to po czasie oswaja się z tą myślą i już nie reaguje na to tak, jak zareagowałaby wcześniej. Czyli obrażaniem się, trzaskaniem drzwiami, wyzywaniem wszystkich, a szczególnie Sophie.

Autorka ma lekkie pióro, a zwyczajną obyczajówkę zmieniła w powieść, która choć jest odrobinę schematyczna, to jednak ma w sobie coś nowego i świeżego. Miłość szeptem mówiona to książka, której się nie czyta, a połyka bo czytelnik jest najzwyczajniej w świecie ciekawy co wydarzy się dalej. Ach, bo bym zapomniała! Oprócz tego, że powieść bardzo wciąga, to na dodatek wywołuje tyle emocji, że to szok. W jednej chwili się śmiałam i było naprawdę zabawnie, zaraz odczuwałam już tylko smutek i czułam łzy pod powiekami, a tu za chwilę byłam naprawdę zezłoszczona.

Na pytanie czy polecam, odpowiadam: tak. Jak najbardziej, czytajcie tę powieść, bo naprawdę warto.


  Izabela Wyszomirska  (13.08.2018)
Margaret Megan Murphy to młoda, zbuntowana Brytyjka, która nie lubi przyznawać się do swoich polskich korzeni. Pewnego dnia jednak, za sprawą ultimatum postawionego jej przez egocentryczną i upartą babkę, będzie musiała zmierzyć się z kwestią swojego pochodzenia. Pomóc ma jej w tym wyprawa do kraju przodków, gdzie dziewczynę czeka trudna szkoła przystosowania się do prawdziwego, pozbawionego luksusów życia...
Czy niepokorna Margaret poradzi sobie w nowej, zupełnie obcej rzeczywistości? Czy wieś, której nazwy nie jest w stanie nawet wymówić, może stać się jej drugim domem? I czy długo skrywana tajemnica rodu Murphych wyjdzie w końcu na jaw?

"Smakowała dokładnie tak, jak wyobrażał sobie przez długie lata - niewinnością, słodyczą i czymś, co trudno było mu ubrać w słowa."

Monice Joannie Cieluch udało się stworzyć wyrazistych bohaterów, zarówno tych pierwszego, jak i drugiego planu. Każdy z nich jest naturalny w tym co robi, tak jak i my posiada wady i zalety, popełnia błędy. Muszę przyznać, że Margaret początkowo irytowała mnie swoim zachowaniem, niedojrzałością, brakiem szacunku. Jednak później byłam ogromnie zaaferowana jej metamorfozą. Z kolei Tomasz od razu zdobył moją sympatię. To, jakie miał podejście do Maggie, jaki obrał sobie wobec niej front, ogromnie przypadło mi do gustu. Ich przepychanki sprawiły, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, zwłaszcza dzięki wstawkom angielskich słów, jakich używa Margaret i oczywiście jej licznym językowym wypadkom. Z miejsca polubiłam także gadułę Majkę. Nie wyobrażam sobie, aby mogło jej nie być.

"Kochać kogoś to znaczy zrobić wszystko, by mógł być szczęśliwy. (...) Najgorsze co może spotkać dwójkę ludzi, to wzajemne obwinianie się o uczynienie siebie nieszczęśliwymi."

Akcja toczy się w czasie teraźniejszym i 45 lat wstecz, gdzie poznajemy młodą dziewczynę. Ale kim ona jest nie zdradzę, by nie psuć Wam przyjemności podążania śladami jej losów. Uchylę tylko rąbka tajemnicy, że ma to ścisły związek z Maggie... Oba te wątki (choć ten pierwszy jest bardziej rozbudowany) w równym stopniu mnie zainteresowały i w zniecierpliwieniu przerzucałam kartki, by jak najszybciej poznać co wydarzy się dalej.

Podczas lektury wciąż zadawałam sobie pytanie, dlaczego pozwalamy, by tajemnice z przeszłości, niedopowiedzenia, ukrywanie prawdziwych uczuć i myśli odbierały nam szansę na szczęście? Czy nie prościej byłoby wyrzucić z siebie wszystkiego tego, co zaprząta nam głowę i serce? A może wynikiem tego jest brak odwagi? Brak wiary w powodzenie? Czy potrzeba chronienia drugiej osoby?

Nie wiem, jak większość z Was, ale ja mam tak, że historie, które roztrzaskują serce wątkiem, który burzy z góry ułożony w głowie scenariusz lub nieszczęśliwym zakończeniem, pozostają ze mną na zawsze. To takie książki pamięta się jeszcze długo po skończeniu lektury i właśnie taką jest "Miłość szeptem mówiona".

"Wiedziała, że jej największym wrogiem jest czas, który systematycznie będzie ją okradać z najwspanialszych wspomnień."

Autorka zachowała odpowiednio wyważone proporcje pomiędzy opisami a dialogami. Dzięki prostemu językowi czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Fabuła posiada kilka zaskakujących zwrotów akcji, wyróżnia się małymi tąpnięciami, które powodują, że serce czytelnika niejednokrotnie przyspieszy.

"Miłość szeptem mówiona" to zaskakujący debiut. Zostałam kupiona przepiękną okładką, ale treść okazała się niemniej piękna. Śmiałam się, złościłam i płakałam. Tak, przez ostatnich kilkadziesiąt stron stale płakałam - wachlarz emocjonalny jest ogromny. To poruszająca i boleśnie prawdziwa powieść o sile przyjaźni i miłości, o konsekwencjach podjętych decyzji, rodzinnej tajemnicy, godzeniem się z odejściem bliskiej osoby, odkrywaniu samego siebie. Jeśli macie ochotę na miłość z wszystkimi jej odcieniami - ta lektura spełni Wasze oczekiwania.

http://sza-terazczytam.blogspot.com/


  Aneta Robak  (23.06.2018)
,,Miłość szeptem mówiona" to książka, która w swojej treści ukrywa przeróżne oblicza miłości, przyjaźni oraz namiętności. W tle tych wszystkich emocji, została wpleciona rodzinna tajemnica. Kiedy wychodzi na jaw, niesie po latach upragniony spokój ducha. Powieść jest wręcz naładowana namacalnymi uczuciami.
Główna bohaterka na początku mnie irytowała swoim zachowaniem. Jej podejście typu ,,wszystko mi się należy", wręcz mnie do niej zniechęcał. W życiu codziennym staram się unikać zepsutych pieniędzmi ludzi. Jednak bardzo byłam ciekawa jej metamorfozy i nie zaskoczyło mnie, że prawdziwe życie może wyciągnąć z człowieka to co dobre. Za to od początku podobała mi się postać Tomasza i to nie tylko jego uroda, którą potrafiłam sobie wyobrazić i czasami się rozmarzyć. Miał ciekawe podejście do Margaret. Nie raz niemiło zaskoczył dziewczynę, a u mnie ich przepychanki nie raz powodowały uśmiech na twarz. Powiedzenie ,,kto się lubi, ten się czubi" idealnie się wpasowało w ich relację.
Monika Joanna Cieluch stworzyła plejadę ciekawych i interesujących bohaterów. Akcja tocząca się w malowniczej wsi Strzyczewice, oddziaływała na moją wyobraźnię. Wiele wątków i liczne retrospekcje łączą się w spójną i ciekawą historię, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Dzięki tej książce miło spędziłam kilka wieczorów, a to także za sprawą przyjemnie lekkiego stylu autorki.
Nie sądziłam, że tak będzie mi się podobać książka, niby zwyczajna historia to jednak tak barwna i ciepła, że nie można się było od niej oderwać. Urzekła mnie prawdziwość i brutalność miłości, która powinna nieść szczęście w tym przypadku dawała często ból i cierpienie.
,,Miłość szeptem mówiona" to historia ludzi, którzy mierząc się ze swoimi uczuciami, często musieli przełknąć gorycz i rozczarowanie prawdziwości życia. Ogromna dawka emocji, skrywana przez lata rodzinna tajemnica, zwroty akcji i niespodziewane zakończenie całej historii, powoduję, że powieść jest idealną czytelniczą propozycją na przyjemny ciepły, letni wieczór.
Polecam to dobry debiut warty uwagi.


  Katarzyna Krupska  (26.08.2018)
,,Kochać kogoś to znaczy zrobić wszystko, by mógł być szczęśliwy."

Margaret Murphy to młoda, niesforna Brytyjka, która od zawsze miała to czego tylko zapragnęła i nie przejmowała się niczym. Tymczasem jej babcia - Zosia - postanawia wysłać ją do Strzyczewic - malutkiej wioski w Polsce. Dziewczyna zmuszona szantażem wyjeżdża do rodzinnego kraju babci, gdzie ma się nauczyć wszystkiego co powinna umieć przykładna kobieta. Tak zacznie się przygoda życia Margaret, po której zmieni się całe jej życie.

Monika Joanna Cieluch to rodowita grudziądzanka. Matka, żona i przyjaciółka, w wolnej chwili oddająca się lekturze, jak i tworzeniu własnych historii. W swoich książkach stawia na emocje i realność bohaterów. Zakochana w piórze Nicolasa Sparksa. ,,Miłość szeptem mówiona" to jej debiutancka powieść.

Piękne lawendowe pola, wspaniałe widoki, konie i miłość. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę tej powieści od razu się w niej zakochałam. Zresztą ja kocham kolor fioletowy pod każdą postacią, więc książka z lawendowymi polami na okładce po prostu skradła moje serce. Muszę przyznać, że w tym przypadku warto było ocenić książkę po okładce, bo historia, którą opisała Monika Joanna Cieluch jest bardzo piękna. Wydaje się, że to zwykła obyczajówka, a jednak jest w niej coś, co czytelników przyciąga.

Margaret miała od zawsze wszytko czego pragnęła, a dyskoteki, wypady z przyjaciółmi i niezobowiązujący seks odgrywają teraz główną rolę w jej życiu. Cóż, można by powiedzieć, że to rozpuszczona dziewczyna, która pracy w życiu nie widziała. I tak też sądzi jej babcia, która szantażem zmusza ją do wyjazdu do Polski na trzy miesiące. Nie wie, że ten wyjazd odmieni już na zawsze jej życie i sprawi, że postanowi przewartościować swoje życie.

Cóż, jakby nie usprawiedliwiać Margaret i tak jest ona denerwująca, a nawet więcej - wkurzająca. Dziewczyna czuje się tak, jakby świat należał tylko do niej, a inni się nie liczą. Oczywiście nie myślcie, że nie ma w niej dobroci, owszem pomaga innym, ma swoje zasady, ale nadal jest zgryźliwa i nie chce słuchać swojej babci, którą po prostu olewa. I w końcu jej babcia postanowi zrobić coś z jej postawą, a w tym celu wysyła ją na jedną z malutkich wsi w Polsce. Tam Margaret spotyka niebywale przystojnego Tomka, który jest niejako właścicielem stadniny koni, Majkę; przyjaciółkę babci - Helenę i wiele innych osób, a także dowie się, jak smakuje prawdziwa miłość.

Akcja powieści jest wielowątkowa. Poznajemy życie Margaret, historię miłosną jej babci, a także historie mieszkańców Strzyczewic, które mają jakiś związek z naszą główną bohaterką, albo jej babcią. To chyba taki styl, który od razu kojarzy się nam z polską literaturą obyczajową, ale to właśnie on nadaje jej uroku. Poza tym cała fabuła książki wcale nie jest tak prosta, jakby nam się mogło po przeczytaniu opisu wydawać. Jest lekko, ale nie brakuje dramatu, rozstań i przede wszystkim nieporozumień bohaterów, a to sprawia, że razem z nimi przeżywamy różne emocje i współczujemy im. I za to właśnie kochamy literaturę obyczajową.

Monika Joanna Cieluch postanowiła napisać tę powieść, posługując się narracją trzecioosobową, co wcale nie dziwi, ponieważ jest ona najczęściej wybierana przez autorów w literaturze obyczajowej. Powieść czyta się lekko, i muszę Wam napisać, że czas upływa przy niej bardzo szybko, bo nim się obejrzycie, już skończycie jej czytanie. Przyznam, że zaskoczyło mnie również jej zakończenie, bo na pewno nie jest takie, na jakie się zapowiadało przez całą książkę, a autorka postanowiła nas zaszokować i sprawiła, że naprawdę zaczynamy zdawać sobie sprawę, że ,,nic dwa razy się nie zdarza". Swoją drogą, piękne jest te nawiązanie do tego wiersza Szymborskiej, bo sprawia, że jeszcze bardziej zaczynamy rozmyślać o aspektach życia i krótkich chwilach, które mają na nie wielki wpływ.

,,Miłość szeptem mówiona" to piękna opowieść idealna na letni wieczór. Autorka pokazuje nam, że każda chwila w życiu człowieka jest cenna i każdą trzeba wykorzystywać w stu procentach. Dodatkowo piękne lawendowe pola i stadnina dają poczucie sielankowości, a zakończenie pozostawi nas z wieloma pytaniami do przemyślenia. Cóż więcej można rzec - Monika Joanna Cieluch napisała dobrą powieść obyczajową i myślę, że czytający powieści obyczajowe powinni być zadowoleni z lektury.

Całą recenzję przeczytasz na blogu https://mojswiatliteratury.blogspot.com/2018/08/monika-joanna-cieluch-miosc-szeptem.html


  Mirosława Dudko  (23.06.2024)
"Kochać kogoś to znaczy zrobić wszystko,
by mógł być szczęśliwy."

Czasami los sprawia, że ścieżki życia poprowadzą nas poza granice Polski, gdzie ludzie na nowo układają swoje życie, ale nie zapominają o tym skąd pochodzą. Starają się odwiedzać swoje rodzinne strony, pielęgnują polską kulturę i tradycje, dbają o polską mowę ucząc jej młode pokolenie i czują tęsknotę za swoją ojczyzną. Tak jest u wielu osób, ale nie u bohaterki książki „Miłość szeptem mówiona”. Gdy zdecydowałam się ją przeczytać, wiedziałam, że była to debiutancka powieść pani Moniki Cieluch, która w 2018 roku dała znać o swoim pisarskim talencie po raz pierwszy. Ja zaczęłam ją poznawać jej twórczość od książki „Niepokorna”, a potem sięgnęłam po powieść „Pod skrzydłami żurawi”, a ostatnio - „Na zawsze i na wieczność”, która skradła moje serce. Z ciekawością więc wgłębiłam się w historię zawartą w jej debiutanckiej opowieści.

Margaret Murphy nie lubi wspominać o swoim pochodzeniu. Nie używa języka polskiego, mimo że doskonale go rozumie, gdyż jej babcia Sophie urodziła się w Polsce i swoje młodzieńcze lata spędziła właśnie tam. O tym, co sprawiło, że znalazła się w Wielkiej Brytanii dowiadujemy się stopniowo w trakcie poznawania historii Margaret. Wraz z tym wątkiem przeplatają się wydarzenia sprzed 45 lat i w ten sposób możemy śledzić dwie różne historie kobiet wychowanych w zupełnie innych warunkach. Margaret niechętnie wspomina o swoich polskich korzeniach i od zawsze czuje się Angielką, gdyż tutaj się urodziła, tutaj ma swoich przyjaciół z którymi często imprezuje i tutaj pracuje w firmie BioCosmetix, której właścicielką jest jej babcia.

Margaret poznajemy od niezbyt chwalebnej strony, gdy budzi się rano z kacem i bólem głowy po suto zakrapianej imprezie w klubie. Dziewczyna ma 26 lat i nie jest już smarkulą, ale dorosłą kobietą, ale tego po jej zachowaniu nie widać. Jej życie to ciągłe imprezowanie z przyjaciółkami, erotyczne podboje kończące się w łóżku, a do tego mnóstwo wlewanego w siebie alkoholu, ale też zażywania narkotyków.

Jej babcia Sophie ma dość nieodpowiedzialnego postępowania swojej wnuczki i nie widząc, by cokolwiek miało się zmienić na lepsze, podejmuje pewne decyzje mające zmusić dziewczynę do prowadzenia bardziej ustabilizowanego i odpowiedzialnego życia. Gdy po ostatnim wybryku wnuczki, musiała odebrać ją z komisariatu policji, jej cierpliwość się skończyła. Postanawia dać młodej pannie nauczkę i stawia warunki. Margaret ma wyjechać na 3 miesiące do Polski, do niewielkiej wsi Strzyczewice, w której Sophie spędziła swoją młodość i przeżywała swoją pierwsza miłość. Te kilkanaście tygodni mają nauczyć Margaret prawdziwego życia. Oczywiście ona nie jest zadowolona z decyzji babki, tym bardziej, że warunki postawione przez Sophie obejmują zakaz używania Internetu, komórki, używek i seksu. Jednak wie, że jeżeli nie spełni jej woli, zostanie odcięta od finansowego źródła, jakim są wpływy z firmy BioCosmetix. Nie ma więc wyjścia i chcąc nie chcąc wylatuje do kraju swojej babki. Jest przekonana, że uda się nieco ją oszukać i wbrew jej zakazom i nakazom w miarę przyjemnie spędzi czas na jakiejś tam wiosce. Do tego, gdy przyjeżdża po nią przystojny mężczyzna, ma też nadzieję, że ten czas minie jej całkiem przyjemnie. Wkrótce przekonuje się jak bardzo się myliła, bo babka zadbała o każdy szczegół. Ten przystojniak to Tomasz - wnuk Heleny, przyjaciółki z młodości Sophie, która wówczas była po prostu Zosią. On doskonale wie, jakie ziółko jest z Margaret i nie zamierza jej ułatwiać pobytu na wsi.

Ten przydługi nieco opis to jedynie skromne wprowadzenie do fabuły pełnej emocji i wydarzeń, które biegną w dwóch przestrzeniach czasowych. Przeżycia Margaret śledzimy, gdy jest rok 2015, natomiast, by poznać losy Sophie, cofamy się w czasie do 1970 roku. Możemy dzięki temu porównać ówczesne warunki życia i zestawić z dzisiejszymi możliwościami oraz podejściem do wielu aspektów życia, zwłaszcza, jeżeli chodzi o relacje damsko-męskie.

Nie jest to słodka historia, mimo że pierwsze rozdziały mogą na to wskazywać. Zwłaszcza historia Zofii i jej pierwszej miłości wzbudza wiele odczuć i nie wszystkie jej decyzje popierałam. Z kolei Margaret od początku mnie irytowała i nie spodziewałam się, że zacznę ją lubić. Oczywiście można było się domyślić, że dokona się w niej przemiana, ale ta pierwsza wersja kobiety mnie denerwowała. Z nieukrywaną satysfakcją obserwowałam, jak Margaret dostaje lekcje życia i spostrzega, że nie wszystko może być tak, jak ona chce. Jej sposób bycia był nie do zaakceptowania, gdyż jest arogancka, chamska, krnąbrna, bezczelna, perfidna, fałszywa, a poza tym lekceważy innych ludzi, próbuje nimi manipulować. Do tego usilnie stara się zdobyć Tomasza, gdyż jest przyzwyczajona do tego, że mężczyźni zawsze jej ulegali. Nie jest przyzwyczajona do traktowania z góry przez facetów, ignorowania, więc często nazywa Tomasza "szowinistyczną świnią".

Nie wszystko było dla mnie w tej powieści jasne, chociażby więź, jaka łączy Tomasza, wnuka Heleny, przyjaciółki Sophie i Majkę, którą Margaret poznaje po przyjeździe do Strzyczewic. Majka jest stałym gościem w domu Heleny i Tomka. Tego mi zabrakło i nie do końca zostało wyjaśnione, tak jak w pełni nie podobało mi się zakończenie i za to ujmuję jeden punkcik, ale mimo tego jestem usatysfakcjonowana lekturą.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res


  Dorota Grochala  (25.09.2018)
Margaret Megan to inteligentna, acz mocno życiowo niezrównoważona młoda kobieta mieszkająca w Londynie pod skrzydłami babki Sophie. Po kolejnym wybryku przynoszącym wstyd rodowemu nazwisku, Sophie decyduje się wysłać Maggie do rodzinnej miejscowości, Strzyżewic, by tam młoda dziewczyna przemyślała swoje postępowanie. Strzyżewice, największy koszmar z dzieciństwa, miejsce znienawidzone z całego serca. Czy Margaret uda się zmierzyć z demonami z przeszłości? Czy zmieni swoje postępowanie i przewartościuje dotychczasowe życie? Czy uda jej się znaleźć miłość? Jakie tajemnice kryje maleńka polska wioska? Zapraszam do czytania!

I znów książka, której nie umiem ocenić jednoznacznie... Fabuła początkowo inspirowana programami w stylu "Damy i wieśniaczki" gdzie tytułowa dama trafia na zabitą dechami wieś, na której musi zmierzyć się z nieznaną jej dotychczas rzeczywistością. Pomijając elementy fabuły, polubiłam z całego serca zbuntowaną, uparta i pewną siebie Margaret, jej siłę w dążeniu do wyznaczonych celów, ukrytą wrażliwość, którą odkrywa podczas pobytu na wsi. Kocham z całego serca jej podejście do patriotyzmu i cudowny tatuaż

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Krzywa gęba — Janusz Nagiecki Krzywa gęba — Janusz Nagiecki
Od sennej egzystencji człowieka pogodzonego z szarą codziennością do całkowitego zatracenia.

Schowane od dzieciństwa pragnienie urody z powodu błahego prz...