Liori
Cena: 23,00 zł 19,55 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Planeta San-Dok jest jedną z większych w układzie słonecznym Mirmars. To na niej pewnego pięknego dnia, w blasku zachodzącego słońca coś niepokojącego zaczyna się dziać wokół królewny Liori Chri. A może coś dziwnego dzieje się z nią samą?
Prawdziwa gratka dla miłośników science fiction. Wartka akcja, niesamowite stworzenia, niebezpieczna planeta Mackoczułków oraz dzielni bohaterowie – królewna Liori, Ihil Książę Wybrzeża, Ole, a także mściwy Gorbo i wielu innych.
Jakie przygody ich spotkały? Co osiągnęli dzięki stalowej Czapli? Dlaczego zmierzają do Huczącego Morza? Kim są Mikrusowie? Odpowiedź na te oraz inne pytania znajdziecie w opowiadaniu „Liori”.
Prawdziwa gratka dla miłośników science fiction. Wartka akcja, niesamowite stworzenia, niebezpieczna planeta Mackoczułków oraz dzielni bohaterowie – królewna Liori, Ihil Książę Wybrzeża, Ole, a także mściwy Gorbo i wielu innych.
Jakie przygody ich spotkały? Co osiągnęli dzięki stalowej Czapli? Dlaczego zmierzają do Huczącego Morza? Kim są Mikrusowie? Odpowiedź na te oraz inne pytania znajdziecie w opowiadaniu „Liori”.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura dziecięca
- Wydawca: Novae Res, 2014
- Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzedełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 98
- ISBN: 978-83-7942-365-1
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Anna Sikorska | (22.10.2014) |
Od wieków ludzie tworzyli opowieści o innych, nieodkrytych światach. Zawsze żyły tam istoty niezwykłe, bo ludzka wyobraźnia pod tym względem nie miała ograniczeń. Wielkim rozczarowaniem, było odkrycie Ameryki z ludźmi takimi jak my. Zabrakło istot goszczących w wielu legendach. Ową potrzebę tworzenia niezwykłych światów przeniesiono w kosmos: nowa technologia, a jednocześnie wiele rzeczy bohaterowie robią tak jakby żyli w średniowieczu bez masy wynalazków.
Tak jest i w przypadku świata w książce Anny Anton „Liori”, w której księżniczka ma przemakalne suknie, a do tego chce naprawiać stare podarte (jakże nam już obce jest to podejście), ale za to istnieją statki kosmiczne, dzięki którym można przemieszczać się między planetami. Jak to w życiu bywa są istoty dobre i przyjazne oraz te złe, które porywają księżniczkę tuż przed ślubem, a na jej miejsce zostawiają przepoczwarzonego Mackoczułka, który ma poślubić księcia z innej planety.
Historia jest bardzo prosta i toczy się wokół próby odzyskania Liori. Nie zabraknie też pościgu, przy którym ciągle nasuwało mi się pytanie: skoro mają taką dobrą technologię to, dlaczego ścigający nie potrafią wezwać wsparcia.
Prosta akcja i przewidywalne zakończenie powodują, że jest to książka dobra dla dzieci w wieku szkolnym. Młodzież może się już przy niej nudzić. Ze względu na odbiorcę czcionka powinna być nieco większa, ale myślę, że już w trzeciej klasie szkoły podstawowej nie będzie ona przeszkadzała. Jedynym błędem jest zaklasyfikowanie jej do sf, bo przy klasyfikacji jako książka dla dzieci zyskała, by lepsze oceny. Ja z tej perspektywy ją oceniam, przez co mogę ją polecić. W przeciwieństwie do wielu bajek (zwłaszcza tych braci Grimm w oryginale) krwi tu niewiele (jedno bagienno-rzeczne zwierzę ugryzie księżniczkę).
Tak jest i w przypadku świata w książce Anny Anton „Liori”, w której księżniczka ma przemakalne suknie, a do tego chce naprawiać stare podarte (jakże nam już obce jest to podejście), ale za to istnieją statki kosmiczne, dzięki którym można przemieszczać się między planetami. Jak to w życiu bywa są istoty dobre i przyjazne oraz te złe, które porywają księżniczkę tuż przed ślubem, a na jej miejsce zostawiają przepoczwarzonego Mackoczułka, który ma poślubić księcia z innej planety.
Historia jest bardzo prosta i toczy się wokół próby odzyskania Liori. Nie zabraknie też pościgu, przy którym ciągle nasuwało mi się pytanie: skoro mają taką dobrą technologię to, dlaczego ścigający nie potrafią wezwać wsparcia.
Prosta akcja i przewidywalne zakończenie powodują, że jest to książka dobra dla dzieci w wieku szkolnym. Młodzież może się już przy niej nudzić. Ze względu na odbiorcę czcionka powinna być nieco większa, ale myślę, że już w trzeciej klasie szkoły podstawowej nie będzie ona przeszkadzała. Jedynym błędem jest zaklasyfikowanie jej do sf, bo przy klasyfikacji jako książka dla dzieci zyskała, by lepsze oceny. Ja z tej perspektywy ją oceniam, przez co mogę ją polecić. W przeciwieństwie do wielu bajek (zwłaszcza tych braci Grimm w oryginale) krwi tu niewiele (jedno bagienno-rzeczne zwierzę ugryzie księżniczkę).
Marta Głowacka | (16.10.2014) |
Niektórzy twierdzą, że do napisania książki z gatunku science fiction niewiele trzeba – wystarczy bogata wyobraźnia i umieszczenie bohaterów na innej planecie. Najlepiej, żeby pierwszoplanową postacią był ktoś bardzo wykształcony (np. naukowiec ) lub osoba wysokiego urodzenia, choćby księżniczka.
Niestety ludzie, którzy tak myślą mają niewielkie pojęcie o SF i nie powini sięgać po pióro (tudzież klawiaturę), bo porywają się z motyką na Słońce, pisząc książki opierające się na fantastyce naukowej. Tak stało się w przypadku Anny Anton, autorki minipowieści „Liori, która niebawem ukaże się nakładem wydawnictwa Novae Res. Z opisu na okładce można wyczytać: „Prawdziwa gratka dla miłośników science fiction. Wartka akcja, niesamowite stworzenia, niebezpieczna planeta Mackoczułków oraz dzielni bohaterowie – królewna Liori, Ihil Książe Wybrzeża, Ole, a także mściwy Gorbo i wielu innych”*. Nie jestem wielką znawczynią SF, ale przeczytałam do tej pory całkiem sporo książek z tego gatunku i niestety „Liori” nie nazwałabym „prawdziwą gratką”.
Minipowieść Anny Anton to cieniutka książeczka, zaledwie dziewięćdziesięciopięciostronicowa o słabej akcji, bohaterach bez żadnego wyrazu i ubogich opisach innych planet. A szkoda, bo w przypadku tego ostatniego wystarczyło dać ponieść się fantazji i stworzyć coś naprawdę niesamowitego, zamiast pisać o lasach, jeziorach i słońcu, które spotykamy na naszej rodzimej Ziemi. Zwłaszcza o Słońcu! Na innych planetach, owszem, świecą gwiazdy, ale noszą inne nazwy, czego Anton niestety nie uwzględniła, wprowadzając czytelnika w błąd już w pierwszym zdaniu swojej książki pisząc o układzie słonecznym Mirmars.
Anna Anton przenosi nas do królestwa Świnryjów na planecie San-Dok, gdzie żyją ludzie o świńskich ryjach. Król Charum Chri o przydomku Świnryj Dok III ma piękną córkę Liori. Pewnego dnia królewna nie schodzi na kolacje do pałacowej jadalni, a gdy służący idzie, żeby sprawdzić co się stało, odkrywa, że zamiast dziewczyny w komnacie grasuje Mackoczułek, należący do niezbyt lubianego ludu z innej planety. Szybko okazuje się, że królewna została porwana, a obcy przybysz, dzięki magicznemu pasowi przemienia się w Liori, by zmylić całe królestwo i opóźnić poszukiwania. Do akcji włączają się Mikrusi, mali ludzie, którzy na statku wyglądającym jak gigantyczna gęś, żyjąca na planecie Mackoczułków, podążają, żeby odbić Liori z rąk wroga.
„Liori” Anny Anton, mimo że jest książką z akcją osadzoną na innej planecie nie jest powieścią science fiction wysokich lotów. Bardziej porównałabym ją do banalnej bajki napisanej dla bardzo małych dzieci. Bohaterowie są nijacy. Odnosiłam wrażenie, że zarówno porwana księżniczka jak i poboczne postaci w ogóle nie mają charakteru. Opisy przyrody na innych planetach wcale nie różniły się od tych z naszego globu, jedynie autorka próbowała swoich sił w scharakteryzowaniu fauny, choć tak ogólnikowo o tym wspominała, że absolutnie nie potrafiłam wczuć się w klimat z dalekiego kosmosu. Jeżeli ktoś chce przeczytać książkę dziecku o przygodach królewny i towarzyszących jej mikrusach to będzie to dobra bajka na dobranoc. Dorosły czytelnik będzie jednak zawiedziony.
*Opis pochodzi z okładki książki „Liori Anny Anton wydanej nakładem wydawnictwa Novae Res, Gdynia 2014
Niestety ludzie, którzy tak myślą mają niewielkie pojęcie o SF i nie powini sięgać po pióro (tudzież klawiaturę), bo porywają się z motyką na Słońce, pisząc książki opierające się na fantastyce naukowej. Tak stało się w przypadku Anny Anton, autorki minipowieści „Liori, która niebawem ukaże się nakładem wydawnictwa Novae Res. Z opisu na okładce można wyczytać: „Prawdziwa gratka dla miłośników science fiction. Wartka akcja, niesamowite stworzenia, niebezpieczna planeta Mackoczułków oraz dzielni bohaterowie – królewna Liori, Ihil Książe Wybrzeża, Ole, a także mściwy Gorbo i wielu innych”*. Nie jestem wielką znawczynią SF, ale przeczytałam do tej pory całkiem sporo książek z tego gatunku i niestety „Liori” nie nazwałabym „prawdziwą gratką”.
Minipowieść Anny Anton to cieniutka książeczka, zaledwie dziewięćdziesięciopięciostronicowa o słabej akcji, bohaterach bez żadnego wyrazu i ubogich opisach innych planet. A szkoda, bo w przypadku tego ostatniego wystarczyło dać ponieść się fantazji i stworzyć coś naprawdę niesamowitego, zamiast pisać o lasach, jeziorach i słońcu, które spotykamy na naszej rodzimej Ziemi. Zwłaszcza o Słońcu! Na innych planetach, owszem, świecą gwiazdy, ale noszą inne nazwy, czego Anton niestety nie uwzględniła, wprowadzając czytelnika w błąd już w pierwszym zdaniu swojej książki pisząc o układzie słonecznym Mirmars.
Anna Anton przenosi nas do królestwa Świnryjów na planecie San-Dok, gdzie żyją ludzie o świńskich ryjach. Król Charum Chri o przydomku Świnryj Dok III ma piękną córkę Liori. Pewnego dnia królewna nie schodzi na kolacje do pałacowej jadalni, a gdy służący idzie, żeby sprawdzić co się stało, odkrywa, że zamiast dziewczyny w komnacie grasuje Mackoczułek, należący do niezbyt lubianego ludu z innej planety. Szybko okazuje się, że królewna została porwana, a obcy przybysz, dzięki magicznemu pasowi przemienia się w Liori, by zmylić całe królestwo i opóźnić poszukiwania. Do akcji włączają się Mikrusi, mali ludzie, którzy na statku wyglądającym jak gigantyczna gęś, żyjąca na planecie Mackoczułków, podążają, żeby odbić Liori z rąk wroga.
„Liori” Anny Anton, mimo że jest książką z akcją osadzoną na innej planecie nie jest powieścią science fiction wysokich lotów. Bardziej porównałabym ją do banalnej bajki napisanej dla bardzo małych dzieci. Bohaterowie są nijacy. Odnosiłam wrażenie, że zarówno porwana księżniczka jak i poboczne postaci w ogóle nie mają charakteru. Opisy przyrody na innych planetach wcale nie różniły się od tych z naszego globu, jedynie autorka próbowała swoich sił w scharakteryzowaniu fauny, choć tak ogólnikowo o tym wspominała, że absolutnie nie potrafiłam wczuć się w klimat z dalekiego kosmosu. Jeżeli ktoś chce przeczytać książkę dziecku o przygodach królewny i towarzyszących jej mikrusach to będzie to dobra bajka na dobranoc. Dorosły czytelnik będzie jednak zawiedziony.
*Opis pochodzi z okładki książki „Liori Anny Anton wydanej nakładem wydawnictwa Novae Res, Gdynia 2014
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Boruta — Marcin Sobieralski Opowieść o miłości będącej jak klątwa, którą może zdjąć tylko śmierć
Boruta, syn Nikogo, wciąż żyje, ale co to za życie… Zaszczuty, obity i pohańbiony sie... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res