Kosmiczna kraksa nad Wigrami
Cena: 31,99 zł 27,19 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Kosmiczne wakacje najlepiej spędza się na Ziemi!
Lato, słońce, kąpiele w jeziorze – czy można wyobrazić sobie lepszy przepis na wakacje w gronie rodziny i przyjaciół? Gdy grupka dzieciaków jak co roku przyjeżdża nad Wigry, dowiaduje się, że niebawem do ich zgranej paczki ma dołączyć nieznany nikomu Albert. Nie wszystkich cieszy ta wiadomość. Wspólnie obmyślają sprytny plan, by sprawdzić, czy nowy kolega jest godny zaufania i czy mogą wcielić go w swoje szeregi. Nie mają jednak pojęcia, że przyjazd chłopca to nie jedyna niespodzianka, jaka czeka ich w tym roku…
Kiedy pewnego dnia podczas wyprawy do lasu natrafiają na tajemnicze znalezisko, nie mają wątpliwości – nad Wigrami doszło do kosmicznej kraksy! Tylko gdzie podziali się podróżnicy z odnalezionych przypadkiem galaktycznych pojazdów? Czy mali odkrywcy będą potrafili nawiązać z nimi kontakt?
– Tak! – zapalił się Przemek. – Podróże w czasie! Jesteś genialny! No bo pomyślcie, jak inaczej taki wielki, do niczego niepodobny obiekt znalazłby się niepostrzeżenie w środku lasu? Skirmunt ma rację, mógł się tu przenieść z przyszłości. To by wszystko tłumaczyło. I ta substancja, z której był zbudowany, sami widzieliście, niezniszczalna! Nie z naszej epoki. Uderzył z całej pary w ten mur i nic, żadnych zniszczeń.
– No właśnie, po co on w ogóle wjeżdżał w tę ścianę? – zapytał Michałek z buzią pełną sękacza, który przynieśli sobie specjalnie na okoliczność długiej narady.
– Myślę, że to nie była zwykła ściana, tylko jakiś portal, tunel czasoprzestrzenny, przez który ten stwór przybył z przyszłości. Widocznie coś mu się popsuło i zamiast przenieść się z powrotem, odbijał się od tego portalu. No bo przecież gdyby to była normalna ściana, to już dawno by się rozbił, prawda?
Lato, słońce, kąpiele w jeziorze – czy można wyobrazić sobie lepszy przepis na wakacje w gronie rodziny i przyjaciół? Gdy grupka dzieciaków jak co roku przyjeżdża nad Wigry, dowiaduje się, że niebawem do ich zgranej paczki ma dołączyć nieznany nikomu Albert. Nie wszystkich cieszy ta wiadomość. Wspólnie obmyślają sprytny plan, by sprawdzić, czy nowy kolega jest godny zaufania i czy mogą wcielić go w swoje szeregi. Nie mają jednak pojęcia, że przyjazd chłopca to nie jedyna niespodzianka, jaka czeka ich w tym roku…
Kiedy pewnego dnia podczas wyprawy do lasu natrafiają na tajemnicze znalezisko, nie mają wątpliwości – nad Wigrami doszło do kosmicznej kraksy! Tylko gdzie podziali się podróżnicy z odnalezionych przypadkiem galaktycznych pojazdów? Czy mali odkrywcy będą potrafili nawiązać z nimi kontakt?
– Tak! – zapalił się Przemek. – Podróże w czasie! Jesteś genialny! No bo pomyślcie, jak inaczej taki wielki, do niczego niepodobny obiekt znalazłby się niepostrzeżenie w środku lasu? Skirmunt ma rację, mógł się tu przenieść z przyszłości. To by wszystko tłumaczyło. I ta substancja, z której był zbudowany, sami widzieliście, niezniszczalna! Nie z naszej epoki. Uderzył z całej pary w ten mur i nic, żadnych zniszczeń.
– No właśnie, po co on w ogóle wjeżdżał w tę ścianę? – zapytał Michałek z buzią pełną sękacza, który przynieśli sobie specjalnie na okoliczność długiej narady.
– Myślę, że to nie była zwykła ściana, tylko jakiś portal, tunel czasoprzestrzenny, przez który ten stwór przybył z przyszłości. Widocznie coś mu się popsuło i zamiast przenieść się z powrotem, odbijał się od tego portalu. No bo przecież gdyby to była normalna ściana, to już dawno by się rozbił, prawda?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura młodzieżowa
- Wydawca: Novae Res, 2023
- Format: 121x195, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 314
- ISBN: 978-83-8313-635-6
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Linia Druku | (16.09.2023) |
Nie dość, że w tym roku wrześniowa pogoda daje nam więcej lata niż ta w sierpniu, to jeszcze trafiłam na taką książkę, która podkręca uczucie wakacyjnego klimatu.
Pamiętam jak byłam bardzo pozytywnie zaskoczona podczas czytania pierwszej części tego cyklu, czyli „Tajemniczej szopy nad Wigrami” i chociaż od jej przeczytania minęło już dobre półtora roku to nadal pamiętam co tam się działo. Nie ukrywam, że w przypadku drugiej części nie mogło się obejść bez dużych oczekiwań i już na samym starcie książka miała wysoko narzuconą przeze mnie poprzeczkę. Tym bardziej, że ten tom ma więcej stron co mogło dać mi jeszcze więcej frajdy. I tak ja wiem, że to książka skierowana do młodszego odbiorcy (dla mnie przedział to takie 6-12 lat), ale jeżeli jako starsza odbiorczyni dobrze się bawię to wtedy jest to sygnał, że to książka dobra do wspólnego czytania z dzieckiem, bo i rodzice będą mieli ubaw.
Już nie klucząc dalej mogę napisać, że druga część sprostała części pierwszej i mogę spokojnie nazwać się fanką wakacyjnych zjazdów nad Wigrami.
Uwielbiam humor tej książki. To jak nasze dorosłe powiedzenia są opatrznie rozumiane przez dzieci i jak ważna jest tutaj ciekawość naukowa na bazie zabawy. Świetnym zabiegiem jest to, że jak w pierwszej części za sprawą Skirmunta dowiadywaliśmy się ciekawostek z przeszłości na temat Jaćwingów, tak teraz za sprawą nowego chłopca Alberta idziemy bardziej w przyszłość za sprawą kosmicznych odkryć. Lubię w tych książkach właśnie ten balans między dziecięcymi psotami i zabawnymi dialogami, a prawdziwymi faktami na temat okolicy akcji i ciekawostkami ze świata nauki.
W pierwszej części bardzo mi się podobało uzasadnienie tajemniczych odgłosów z szopy w środku lasu, a tu ponownie udało się autorce ciekawie wybrnąć z tego, że po kosmicznych rozmowach, dzieci widzą w lesie robotyczne potwory. Paczka fajnie wykreowanych dzieci to jedno, ale nie sposób nie docenić dziadków Kardelów.
Bardzo fajnie było wrócić nad Wigry i cieszę się, że drugi tom mnie nie zawiódł.
Pamiętam jak byłam bardzo pozytywnie zaskoczona podczas czytania pierwszej części tego cyklu, czyli „Tajemniczej szopy nad Wigrami” i chociaż od jej przeczytania minęło już dobre półtora roku to nadal pamiętam co tam się działo. Nie ukrywam, że w przypadku drugiej części nie mogło się obejść bez dużych oczekiwań i już na samym starcie książka miała wysoko narzuconą przeze mnie poprzeczkę. Tym bardziej, że ten tom ma więcej stron co mogło dać mi jeszcze więcej frajdy. I tak ja wiem, że to książka skierowana do młodszego odbiorcy (dla mnie przedział to takie 6-12 lat), ale jeżeli jako starsza odbiorczyni dobrze się bawię to wtedy jest to sygnał, że to książka dobra do wspólnego czytania z dzieckiem, bo i rodzice będą mieli ubaw.
Już nie klucząc dalej mogę napisać, że druga część sprostała części pierwszej i mogę spokojnie nazwać się fanką wakacyjnych zjazdów nad Wigrami.
Uwielbiam humor tej książki. To jak nasze dorosłe powiedzenia są opatrznie rozumiane przez dzieci i jak ważna jest tutaj ciekawość naukowa na bazie zabawy. Świetnym zabiegiem jest to, że jak w pierwszej części za sprawą Skirmunta dowiadywaliśmy się ciekawostek z przeszłości na temat Jaćwingów, tak teraz za sprawą nowego chłopca Alberta idziemy bardziej w przyszłość za sprawą kosmicznych odkryć. Lubię w tych książkach właśnie ten balans między dziecięcymi psotami i zabawnymi dialogami, a prawdziwymi faktami na temat okolicy akcji i ciekawostkami ze świata nauki.
W pierwszej części bardzo mi się podobało uzasadnienie tajemniczych odgłosów z szopy w środku lasu, a tu ponownie udało się autorce ciekawie wybrnąć z tego, że po kosmicznych rozmowach, dzieci widzą w lesie robotyczne potwory. Paczka fajnie wykreowanych dzieci to jedno, ale nie sposób nie docenić dziadków Kardelów.
Bardzo fajnie było wrócić nad Wigry i cieszę się, że drugi tom mnie nie zawiódł.
Michał Machnacki | (3.10.2023) |
Pamiętacie Tajemnicę szopy nad Wigrami i ich bohaterów? Jeśli nie, to proponuję Wam przeczytać pierwszy tom niesamowitych przygód ferajny, która co roku spotyka się nad przepięknym jeziorem Wigry, by spędzić tam wakacyjny czas. Następnie wziąć do ręki kolejną część zatytułowaną Kosmiczna kraksa nad Wigrami pani Katarzyny Barcikowskiej, przeczytać i powrócić do swoich dziecięcych lat, do wakacji, o których zawsze przypominamy sobie z nostalgią, czasem uronimy łezkę na takie, jakże pozytywne wspomnienia. Oczywiście obie lektury można czytać oddzielnie, bo każda wakacyjna przygoda związana jest z całkiem innymi „sprawami ”. Jednak bohaterowie są już rok starsi, dużo więcej wiedzą o otaczającym ich świecie. Sami zadecydujcie, a ja przenoszę się na północny wschód Polski nad Wigry położone na terenie Wigierskiego Parku Narodowego.
Jeśli kosmiczna kraksa to i okładka ciut nawiązuje do tytułu. Mamy tutaj ciemną noc na tle jeziora. Gdzieś na niebie przelatują spadające gwiazdy, w tafli Wigier przeglądają się inne z gwiazd. Jest magicznie, jest po prostu wakacyjnie.
Tak jak wspomniałem wcześniej, dzieci są starsze, ale znów czekały z utęsknieniem na nadchodzące wakacje, by spotkać się w gronie zaprzyjaźnionych dzieci i ich rodzin. Pełna sielanka, ciepła woda w jeziorze, kąpiele, lat, ognisko, łowienie ryb... Czego chcieć więcej, spędzając czas w gronie bardzo pomysłowych kolegów i koleżanek. Nudy nie ma! A gdy stara paczka dowiaduje się, że do ich obozowiska przyjedzie nowy chłopiec, Albert, zastanawiają się, jaki on będzie? Czy będą mogli powierzyć mu swoje tajemnice i czy on będzie chciał się z nimi zaprzyjaźnić? Gdy przełamią pierwsze lody i poznają „nowego”, znajdą coś tajemniczego, coś, co mogłoby wskazywać na kosmiczną kraksę, która nawiedziła tereny w okolicach Wigier.
Kogo poznają jeszcze Józefinka, Teoś, Jan zwany Skirmuntem, Michałek, Albert i spółka? Koniecznie musicie to przeczytać i nieważne, czy jesteście już dorośli, czy będziecie polecać lekturę młodszym. To oprócz znakomitej, wakacyjnej opowieści, spora dawka historii! Tak, tak i ja dowiedziałem się czegoś nowego o... Sudetach (no może o człowieku z Kowar). No i nigdy nie słyszałem o rezerwacie przyrody Głazowski Bachanowo nad Czarną Hańczą. Za te niesamowite informacje dziękuję Autorce.
Jeśli kosmiczna kraksa to i okładka ciut nawiązuje do tytułu. Mamy tutaj ciemną noc na tle jeziora. Gdzieś na niebie przelatują spadające gwiazdy, w tafli Wigier przeglądają się inne z gwiazd. Jest magicznie, jest po prostu wakacyjnie.
Tak jak wspomniałem wcześniej, dzieci są starsze, ale znów czekały z utęsknieniem na nadchodzące wakacje, by spotkać się w gronie zaprzyjaźnionych dzieci i ich rodzin. Pełna sielanka, ciepła woda w jeziorze, kąpiele, lat, ognisko, łowienie ryb... Czego chcieć więcej, spędzając czas w gronie bardzo pomysłowych kolegów i koleżanek. Nudy nie ma! A gdy stara paczka dowiaduje się, że do ich obozowiska przyjedzie nowy chłopiec, Albert, zastanawiają się, jaki on będzie? Czy będą mogli powierzyć mu swoje tajemnice i czy on będzie chciał się z nimi zaprzyjaźnić? Gdy przełamią pierwsze lody i poznają „nowego”, znajdą coś tajemniczego, coś, co mogłoby wskazywać na kosmiczną kraksę, która nawiedziła tereny w okolicach Wigier.
Kogo poznają jeszcze Józefinka, Teoś, Jan zwany Skirmuntem, Michałek, Albert i spółka? Koniecznie musicie to przeczytać i nieważne, czy jesteście już dorośli, czy będziecie polecać lekturę młodszym. To oprócz znakomitej, wakacyjnej opowieści, spora dawka historii! Tak, tak i ja dowiedziałem się czegoś nowego o... Sudetach (no może o człowieku z Kowar). No i nigdy nie słyszałem o rezerwacie przyrody Głazowski Bachanowo nad Czarną Hańczą. Za te niesamowite informacje dziękuję Autorce.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Cztery Królestwa. Początek — Katarzyna Pająk-Zjawińska W cieniu drzew najlepiej snuje się magiczne opowieści
W krainie na czterech wzgórzach rosły wszelkie gatunki drzew owocowych. Każde z nich zostało zasadzo... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res