Kolekcja pośmiertnych portretów
Cena: 34,00 zł 28,90 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Nie da się zabić tego, co nie żyje!
Koniec życia nie zawsze oznacza śmierć (no chyba że ktoś akurat odrąbał ci głowę toporem). Czasami można zatrzymać się gdzieś… pomiędzy. Taki stan ma swoje oczywiste plusy, ale też minusy, o czym przekonał się na własnej skórze Alkkenstan. Czarodziej, nie chcąc pogodzić się ze swoim nowym stanem, postanowił udać się po pomoc do dawno niewidzianego przyjaciela, którego profesja miała mu pomóc wrócić do świata (w pełni) żywych. Ta droga okazała się jednak znacznie dłuższa i trudniejsza, niż Alkkenstan początkowo sądził…
Chcecie wybrać się razem z nim w niezwykłą podróż, pełną wrażeń i niejednokrotnie czarnego humoru? Przyprawioną odrobiną innowacji, szczyptą krasnoludzkiego steampunku i krztyną karkonoskich legend? Odwróćcie książkę i otwórzcie ją na pierwszej stronie!
Stało się oczywiste, że sterowiec się rozbije. Afjara krzyknęła. Raz i drugi, a potem jej krzyk przeszedł w jeden długi, nieprzerwany wrzask, choć złodziejka była osobą, którą jako ostatnią można było podejrzewać o panikę w sytuacjach ekstremalnych. Nyteshad trzymający się schodów przeklinał pod nosem. Spokój zachował jedynie przytulony do relingu Alkkenstan, który zaśmiał się głośno i krzyknął do nekromanty:
– Nie da się zabić tego, co nie żyje!
Maciek Jakubski
Rocznik 1976. Zaczynał przygodę z pisaniem jako dziennikarz: był redaktorem „CD-Action”, na łamach którego występował pod pseudonimem eld, dla sportu pisze na Gol24.pl i publikuje felietony w „Retro”. Kolekcja pośmiertnych portretów to jego literacki debiut. W swojej powieści chciał złamać szablony klasycznej fantastyki – gatunku, którym kiedyś się fascynował.
Magią i mieczem, a może sprytem i ciętym językiem? Autor walczy o uwagę czytelnika na wszystkie sposoby! Nieszablonowa akcja, zadziorni bohaterzy i ogromne pokłady... dobrego humoru! Kolekcja pośmiertnych portretów to jedna z najlepszych powieści fantasy, jakie ostatnio czytałam!
Dominika Róg-Górecka, przepisynawidelcu.blogspot.com/
To zaskakująco dojrzała powieść fantastyczna jak na debiut. Pomieszanie wierzeń z technologią oraz założeniami klasycznej fantasy daje nowoczesną i zabawną lekturę, w której bohaterowie różnych ras oraz stopnia żywotności współpracują, żeby osiągnąć jeden cel. Przeczytałam jednym tchem!
Marta Kraszewska, rudymspojrzeniem.pl
Nietuzinkowa, wciągająca i pełna niespodzianek. Daj się wciągnąć w niezwykłą podróż, która zmienia wszystko.
Marta Daft, martawsrodksiazek.blogspot.com
Koniec życia nie zawsze oznacza śmierć (no chyba że ktoś akurat odrąbał ci głowę toporem). Czasami można zatrzymać się gdzieś… pomiędzy. Taki stan ma swoje oczywiste plusy, ale też minusy, o czym przekonał się na własnej skórze Alkkenstan. Czarodziej, nie chcąc pogodzić się ze swoim nowym stanem, postanowił udać się po pomoc do dawno niewidzianego przyjaciela, którego profesja miała mu pomóc wrócić do świata (w pełni) żywych. Ta droga okazała się jednak znacznie dłuższa i trudniejsza, niż Alkkenstan początkowo sądził…
Chcecie wybrać się razem z nim w niezwykłą podróż, pełną wrażeń i niejednokrotnie czarnego humoru? Przyprawioną odrobiną innowacji, szczyptą krasnoludzkiego steampunku i krztyną karkonoskich legend? Odwróćcie książkę i otwórzcie ją na pierwszej stronie!
Stało się oczywiste, że sterowiec się rozbije. Afjara krzyknęła. Raz i drugi, a potem jej krzyk przeszedł w jeden długi, nieprzerwany wrzask, choć złodziejka była osobą, którą jako ostatnią można było podejrzewać o panikę w sytuacjach ekstremalnych. Nyteshad trzymający się schodów przeklinał pod nosem. Spokój zachował jedynie przytulony do relingu Alkkenstan, który zaśmiał się głośno i krzyknął do nekromanty:
– Nie da się zabić tego, co nie żyje!
Maciek Jakubski
Rocznik 1976. Zaczynał przygodę z pisaniem jako dziennikarz: był redaktorem „CD-Action”, na łamach którego występował pod pseudonimem eld, dla sportu pisze na Gol24.pl i publikuje felietony w „Retro”. Kolekcja pośmiertnych portretów to jego literacki debiut. W swojej powieści chciał złamać szablony klasycznej fantastyki – gatunku, którym kiedyś się fascynował.
Magią i mieczem, a może sprytem i ciętym językiem? Autor walczy o uwagę czytelnika na wszystkie sposoby! Nieszablonowa akcja, zadziorni bohaterzy i ogromne pokłady... dobrego humoru! Kolekcja pośmiertnych portretów to jedna z najlepszych powieści fantasy, jakie ostatnio czytałam!
Dominika Róg-Górecka, przepisynawidelcu.blogspot.com/
To zaskakująco dojrzała powieść fantastyczna jak na debiut. Pomieszanie wierzeń z technologią oraz założeniami klasycznej fantasy daje nowoczesną i zabawną lekturę, w której bohaterowie różnych ras oraz stopnia żywotności współpracują, żeby osiągnąć jeden cel. Przeczytałam jednym tchem!
Marta Kraszewska, rudymspojrzeniem.pl
Nietuzinkowa, wciągająca i pełna niespodzianek. Daj się wciągnąć w niezwykłą podróż, która zmienia wszystko.
Marta Daft, martawsrodksiazek.blogspot.com
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Maria Derejczyk-Zwierzyńska | (10.10.2017) |
Alkkenstan był czarodziejem w sile wieku. Tylko tak jakoś mu się umarło. Problem w tym, że wcale nie przeszedł na drugą stronę, a obudził się jako nieumarły. Jak się pewnie domyślacie, taki stan rzeczy niekoniecznie mu odpowiada. Postanawia więc udać się po pomoc do dawno niewidzianego przyjaciela, którego profesja miała mu pomóc wrócić do świata (w pełni) żywych. Ta droga okazała się jednak znacznie dłuższa i trudniejsza, niż Alkkenstan początkowo sądził…
Po książkę sięgnęłam w ciemno, nie czytałam opinii na jej temat i nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Raczej nie czytam tego typu literatury, ale postanowiłam spróbować czegoś nowego. Kolekcja pośmiertnych portretów to bardzo specyficzna powieść. Dziwna. Mamy tu specyficzną drużynę, która towarzyszy naszemu czarodziejowi podczas jego podróży. Taka mieszanina jest co najmniej wybuchowa i na pewno nie będziecie się z nią nudzić.
Świat przedstawiony w powieści jest bardzo oryginalny. Nie sposób porównać go z żadnym innym. Myślę, że fani literatury z motywami steampunku będą usatysfakcjonowani po lekturze. Zwłaszcza kreacją krasnoludów. Oni byli zafascynowani techniką i potrafili za jej pośrednictwem zarówno pomóc, jak i przeszkodzić. Jeśli chodzi o bohaterów - wykreowano ich w bardzo dobry sposób. Co prawda łamałam sobie język na ich imionach, ale zapadali w pamięć i wzbudzali emocje. Moje serce podbił Nyteshad. Nigdy nie myślałam, że polubię nekromantę, bo ci zawsze kojarzyli mi się dość negatywnie, ale ten był w porządku. Za to na nerwy grał mi główny bohater. Miałam ochotę nakopać mu do tego jego nieumarłego tyłka.
Powieść wykorzystuje motyw drogi. Nie musicie bać się, że jest oklepany i autor podaje Wam odgrzane kotlety. W trakcie wyprawy sporo się dzieje. Spotykamy całą masę przeróżnej nacji bohaterów, więc każdy fan fantastyki powinien znaleźć tu coś dla siebie. Język, jakim posługuje się autor, może momentami stawiać nieco oporu, ale nie mogę powiedzieć, że nie da się go zrozumieć. Powieść jest przesiąknięta czarnym humorem i ironią. Kilka razy się zaśmiałam w trakcie lektury.
Kolekcja portretów pośmiertnych to literacki debiut autora. Całkiem udany. Nie obyło się bez wpadek, zwłaszcza w dialogach, które czasem brzmią nienaturalnie, ale poza tym nie mam większych zastrzeżeń. Myślę, że to dobra propozycja dla dojrzałych czytelników. Młodzieży radziłabym trochę poczekać. Są tu pewne rzeczy, których lepiej żeby nie widzieli.
Po książkę sięgnęłam w ciemno, nie czytałam opinii na jej temat i nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Raczej nie czytam tego typu literatury, ale postanowiłam spróbować czegoś nowego. Kolekcja pośmiertnych portretów to bardzo specyficzna powieść. Dziwna. Mamy tu specyficzną drużynę, która towarzyszy naszemu czarodziejowi podczas jego podróży. Taka mieszanina jest co najmniej wybuchowa i na pewno nie będziecie się z nią nudzić.
Świat przedstawiony w powieści jest bardzo oryginalny. Nie sposób porównać go z żadnym innym. Myślę, że fani literatury z motywami steampunku będą usatysfakcjonowani po lekturze. Zwłaszcza kreacją krasnoludów. Oni byli zafascynowani techniką i potrafili za jej pośrednictwem zarówno pomóc, jak i przeszkodzić. Jeśli chodzi o bohaterów - wykreowano ich w bardzo dobry sposób. Co prawda łamałam sobie język na ich imionach, ale zapadali w pamięć i wzbudzali emocje. Moje serce podbił Nyteshad. Nigdy nie myślałam, że polubię nekromantę, bo ci zawsze kojarzyli mi się dość negatywnie, ale ten był w porządku. Za to na nerwy grał mi główny bohater. Miałam ochotę nakopać mu do tego jego nieumarłego tyłka.
Powieść wykorzystuje motyw drogi. Nie musicie bać się, że jest oklepany i autor podaje Wam odgrzane kotlety. W trakcie wyprawy sporo się dzieje. Spotykamy całą masę przeróżnej nacji bohaterów, więc każdy fan fantastyki powinien znaleźć tu coś dla siebie. Język, jakim posługuje się autor, może momentami stawiać nieco oporu, ale nie mogę powiedzieć, że nie da się go zrozumieć. Powieść jest przesiąknięta czarnym humorem i ironią. Kilka razy się zaśmiałam w trakcie lektury.
Kolekcja portretów pośmiertnych to literacki debiut autora. Całkiem udany. Nie obyło się bez wpadek, zwłaszcza w dialogach, które czasem brzmią nienaturalnie, ale poza tym nie mam większych zastrzeżeń. Myślę, że to dobra propozycja dla dojrzałych czytelników. Młodzieży radziłabym trochę poczekać. Są tu pewne rzeczy, których lepiej żeby nie widzieli.
Judyta Zakrzewska | (20.03.2018) |
"Nie da się zabić tego, co nie żyje!" - czy aby na pewno?
Ostatnimi czasy bardzo polubiłam się z fantastyką i z ogromną przyjemnością sięgnęłam po książkę Maćka Jakubskiego.
Jest to fantastyka ale w zupełnie innym wydaniu, świat przedstawiony w książce jest zupełnie inny niż w przypadku książek, które miałam okazję do tej pory czytać.
Czarownik Alkkenstan tak zupełnie przypadkowo umiera, ale czy na pewno? Całość zaczyna komplikować się gdy budzi się jako nieumarły a taki stan niestety zbytnio mu nie odpowiada, dlatego też szuka pomocy u swojego dawnego przyjaciela.
Nyteshad, który jest nekromantą postanawia pomóc przyjacielowi odzyskać jego życie i razem wyruszają na wyprawę.
I tu zaczynają się schody. Wyprawa, która pozornie wydawała się łatwa, już od samego początku zaskakuje, towarzysze trafią na barbarzyńcę, który do końca nie jest taki straszny, pragnącą zemsty złodziejkę i strasznie wulgarnego krasnoluda, który jakoś stał się moim ulubionym bohaterem.
Jak już pisałam świat przedstawiony w książce jest nieco odmienny od tych do, jakich przyzwyczaili nas inni autorzy. Większa część akcji rozgrywa się w kraju zamieszkałym przez krasnoludy i o dziwo kraj ten bardzo przypomina mi współczesny świat. I nie mówię tu tylko o technologi, którą krasnoludy dopracowały niemal do perfekcji ale również o systemie i funkcjonowaniu państwa.
Ogólnie cała fabuła i główny wątek książki kręci się wokół Alkkenstana i jego pragnienia powrotu do żywych. Całość napisana jest lekkim i dość przystępnym językiem, jednak początek trochę mi się dłużył i bałam się, że akcja się nie rozkręci. Cieszę się, że się pomyliłam.
W książce znajdziemy ogromną dawkę czarnego humoru a przekrój bohaterów jest tak ogromny, że konflikty wśród nich są nieuniknione.
Świat jaki przedstawił nam Maciek Jakubski jest stworzony z pomysłem i co najważniejsze nie jest przesadzony i przekombinowany, co w niektórych powieściach potrafi wprost przytłoczyć.
Jeżeli lubicie fantasy z odrobiną ironii i ogromną dawką czarnego humoru to powinniście sięgnąć po "Kolekcję pośmiertnych portretów", uprzedzam jednak, że nie jest to pozycja dla nastolatków.
Recenzja pochodzi z bloga: https://judithreads.blogspot.com
Ostatnimi czasy bardzo polubiłam się z fantastyką i z ogromną przyjemnością sięgnęłam po książkę Maćka Jakubskiego.
Jest to fantastyka ale w zupełnie innym wydaniu, świat przedstawiony w książce jest zupełnie inny niż w przypadku książek, które miałam okazję do tej pory czytać.
Czarownik Alkkenstan tak zupełnie przypadkowo umiera, ale czy na pewno? Całość zaczyna komplikować się gdy budzi się jako nieumarły a taki stan niestety zbytnio mu nie odpowiada, dlatego też szuka pomocy u swojego dawnego przyjaciela.
Nyteshad, który jest nekromantą postanawia pomóc przyjacielowi odzyskać jego życie i razem wyruszają na wyprawę.
I tu zaczynają się schody. Wyprawa, która pozornie wydawała się łatwa, już od samego początku zaskakuje, towarzysze trafią na barbarzyńcę, który do końca nie jest taki straszny, pragnącą zemsty złodziejkę i strasznie wulgarnego krasnoluda, który jakoś stał się moim ulubionym bohaterem.
Jak już pisałam świat przedstawiony w książce jest nieco odmienny od tych do, jakich przyzwyczaili nas inni autorzy. Większa część akcji rozgrywa się w kraju zamieszkałym przez krasnoludy i o dziwo kraj ten bardzo przypomina mi współczesny świat. I nie mówię tu tylko o technologi, którą krasnoludy dopracowały niemal do perfekcji ale również o systemie i funkcjonowaniu państwa.
Ogólnie cała fabuła i główny wątek książki kręci się wokół Alkkenstana i jego pragnienia powrotu do żywych. Całość napisana jest lekkim i dość przystępnym językiem, jednak początek trochę mi się dłużył i bałam się, że akcja się nie rozkręci. Cieszę się, że się pomyliłam.
W książce znajdziemy ogromną dawkę czarnego humoru a przekrój bohaterów jest tak ogromny, że konflikty wśród nich są nieuniknione.
Świat jaki przedstawił nam Maciek Jakubski jest stworzony z pomysłem i co najważniejsze nie jest przesadzony i przekombinowany, co w niektórych powieściach potrafi wprost przytłoczyć.
Jeżeli lubicie fantasy z odrobiną ironii i ogromną dawką czarnego humoru to powinniście sięgnąć po "Kolekcję pośmiertnych portretów", uprzedzam jednak, że nie jest to pozycja dla nastolatków.
Recenzja pochodzi z bloga: https://judithreads.blogspot.com
Karolina Gozdalik | (20.03.2018) |
Maciek Jakubski swoją przygodę z pisaniem rozpoczął od dziennikarstwa. Pod pseudonimem eld występował jako redaktor „CD-Action”, polskiego magazynu poświęconego tematyce gier komputerowych, który zdarza mi się kupować, gdy dołączają do niego plakaty z „Gwiezdnych Wojen”.
Publikuje felietony dla „Retro”, pisze również na portalu sportowym Gol24.pl. „Kolekcja pośmiertnych portretów” jest jego debiutancką powieścią. Zaliczana jest do klasycznej fantastyki, jednak Maciek Jakubski postanowił przełamać utarte schematy i stworzyć coś zupełnie innego.
Alkkenstan to czarodziej w sile wieku, który umiera w wyniku wybuchu epidemii dżumy. Ale czy tak do końca umiera? Niespodziewanie budzi się w dole pełnym zwłok. Tak naprawdę nie jest ani żywy, ani martwy. Jest liczem, czyli magicznym nieumarłym. Cała jego moc praktycznie wyparowała. Czarodziej, który nie może rzucać kulami ognia ani lodowymi strzałami, a w dodatku nie jest całkiem żywy, to nie czarodziej. Alkkenstan nie godzi się z takim losem i postanawia odszukać swojego starego przyjaciela ze studenckich lat – nekromantę Nyteshada, który jest jego jedyną nadzieją na ożywienie. Wyrusza więc w podróż, która przysporzy mu wielu niezapomnianych przygód, wszak pamięć licza jest nienajgorsza. Na jego drodze pojawi się wielu ciekawych bohaterów, niektórzy zostaną z nim na dłużej, a innych autor książki postanowi uśmiercić. Czy Alkkenstan zostanie ożywiony i jego moc do niego powróci? Przekonajcie się sami.
Kiedy stanęłam przed wyborem książki do recenzji od wydawnictwa Novae Res, moją uwagę przykuł opis „Kolekcji pośmiertnych portretów”, a zwłaszcza fragment, który zapowiadał przygodę „przyprawioną odrobiną innowacji, szczyptą krasnoludzkiego steampunku i krztyną karkonoskich legend”. Jak na miłośniczkę mitologii i legend wszelakich przystało, „krzta karkonoskich legend” przechyliła szalę zwycięstwa na stronę powieści Maćka Jakubskiego. Po lekturze książki stwierdziłam jednak, że najpierw trzeba te legendy znać, żeby móc odróżnić je od fikcji literackiej autora. Pod tym kątem niestety zawiodłam się na tej historii, jednak mimo tej małej wpadki, uważam, że „Kolekcja pośmiertnych portretów” to całkiem niezły debiut. Gdyby tylko autor nie uśmiercał bohaterów, których czytelnik zdąży polubić… Może powinnam wyciągnąć z tego wnioski i na przyszłość spróbować nie przywiązywać się do żadnych postaci. Ale do rzeczy.
Maciek Jakubski dostarczył nam szeroki wachlarz bohaterów zajmujących się rozmaitymi profesjami. Pojawili się czarodzieje, nekromanci, złodziejki, kapłanki, wojownicy i krasnoludy, które zrobiły na mnie największe wrażenie, gdyż autor w ich kreacji wykorzystał motywy steampunku. Każda z postaci wyróżniała się na swój sposób, nie zabrakło charakterystycznych cech i umiejętności adekwatnych do ich fachu.
Akcja powieści nie zwalniała tempa ani na chwilę. Nietrudno jednak połapać się w aktualnych wydarzeniach, ponieważ autor dołożył należytej staranności, by zapobiec powstaniu chaosu, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Z początku spisywałam tę książkę na straty, ale Maciek Jakubski zrobił wszystko, bym zmieniła o niej zdanie. Niezwykle oryginalny świat przedstawiony i interesujący bohaterowie to tylko część zalet tej powieści.
Język autora w pewnych momentach jest dość specyficzny, lecz czytanie nie sprawia większych kłopotów. Nie brakuje czarnego humoru i ironii. Niektórzy bohaterowie sporo przeklinają, jednak nie uważam to za minus tej książki. Historia ta jest niezwykle wciągająca, a każda przygoda ma zaskakujący finał.
„Kolekcja pośmiertnych portretów” to niesamowita podróż po fantastycznym świecie pełnym niezwykłych istot, okraszona rodzimymi legendami. Nie zabraknie tu elementów steampunkowych ani czarnego humoru. Warto dać szansę powieści spod pióra początkującego polskiego autora, który odchodzi od oklepanych standardów w fantastyce.
Publikuje felietony dla „Retro”, pisze również na portalu sportowym Gol24.pl. „Kolekcja pośmiertnych portretów” jest jego debiutancką powieścią. Zaliczana jest do klasycznej fantastyki, jednak Maciek Jakubski postanowił przełamać utarte schematy i stworzyć coś zupełnie innego.
Alkkenstan to czarodziej w sile wieku, który umiera w wyniku wybuchu epidemii dżumy. Ale czy tak do końca umiera? Niespodziewanie budzi się w dole pełnym zwłok. Tak naprawdę nie jest ani żywy, ani martwy. Jest liczem, czyli magicznym nieumarłym. Cała jego moc praktycznie wyparowała. Czarodziej, który nie może rzucać kulami ognia ani lodowymi strzałami, a w dodatku nie jest całkiem żywy, to nie czarodziej. Alkkenstan nie godzi się z takim losem i postanawia odszukać swojego starego przyjaciela ze studenckich lat – nekromantę Nyteshada, który jest jego jedyną nadzieją na ożywienie. Wyrusza więc w podróż, która przysporzy mu wielu niezapomnianych przygód, wszak pamięć licza jest nienajgorsza. Na jego drodze pojawi się wielu ciekawych bohaterów, niektórzy zostaną z nim na dłużej, a innych autor książki postanowi uśmiercić. Czy Alkkenstan zostanie ożywiony i jego moc do niego powróci? Przekonajcie się sami.
Kiedy stanęłam przed wyborem książki do recenzji od wydawnictwa Novae Res, moją uwagę przykuł opis „Kolekcji pośmiertnych portretów”, a zwłaszcza fragment, który zapowiadał przygodę „przyprawioną odrobiną innowacji, szczyptą krasnoludzkiego steampunku i krztyną karkonoskich legend”. Jak na miłośniczkę mitologii i legend wszelakich przystało, „krzta karkonoskich legend” przechyliła szalę zwycięstwa na stronę powieści Maćka Jakubskiego. Po lekturze książki stwierdziłam jednak, że najpierw trzeba te legendy znać, żeby móc odróżnić je od fikcji literackiej autora. Pod tym kątem niestety zawiodłam się na tej historii, jednak mimo tej małej wpadki, uważam, że „Kolekcja pośmiertnych portretów” to całkiem niezły debiut. Gdyby tylko autor nie uśmiercał bohaterów, których czytelnik zdąży polubić… Może powinnam wyciągnąć z tego wnioski i na przyszłość spróbować nie przywiązywać się do żadnych postaci. Ale do rzeczy.
Maciek Jakubski dostarczył nam szeroki wachlarz bohaterów zajmujących się rozmaitymi profesjami. Pojawili się czarodzieje, nekromanci, złodziejki, kapłanki, wojownicy i krasnoludy, które zrobiły na mnie największe wrażenie, gdyż autor w ich kreacji wykorzystał motywy steampunku. Każda z postaci wyróżniała się na swój sposób, nie zabrakło charakterystycznych cech i umiejętności adekwatnych do ich fachu.
Akcja powieści nie zwalniała tempa ani na chwilę. Nietrudno jednak połapać się w aktualnych wydarzeniach, ponieważ autor dołożył należytej staranności, by zapobiec powstaniu chaosu, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Z początku spisywałam tę książkę na straty, ale Maciek Jakubski zrobił wszystko, bym zmieniła o niej zdanie. Niezwykle oryginalny świat przedstawiony i interesujący bohaterowie to tylko część zalet tej powieści.
Język autora w pewnych momentach jest dość specyficzny, lecz czytanie nie sprawia większych kłopotów. Nie brakuje czarnego humoru i ironii. Niektórzy bohaterowie sporo przeklinają, jednak nie uważam to za minus tej książki. Historia ta jest niezwykle wciągająca, a każda przygoda ma zaskakujący finał.
„Kolekcja pośmiertnych portretów” to niesamowita podróż po fantastycznym świecie pełnym niezwykłych istot, okraszona rodzimymi legendami. Nie zabraknie tu elementów steampunkowych ani czarnego humoru. Warto dać szansę powieści spod pióra początkującego polskiego autora, który odchodzi od oklepanych standardów w fantastyce.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Życiowa zwrotnica — Anna Brzóska Karty „Życiowej zwrotnicy” odkrywają potęgę ludzkich myśli i osobistej mocy, którą każdy z nas dysponuje.
Książka opisuje prawdziwą historię młodej kobiet... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res