Klejnoty elfów
Cena: 33,00 zł 28,05 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Cztery stożki popiołu czerniły się na wyłożonej drewnem podłodze. Stanął na środku pokoju, czując wzbierającą w nim wściekłość. Jedyne, co pozostało po jego braciach, to dym i delikatny swąd spalenizny. […] Bezwiednie zacisnął pięści. Nadchodził czas zemsty.
Od setek lat toczy się walka między dwiema organizacjami skupiającymi nadnaturalne istoty: służącą dobru Gwardią i opowiadającym się po stronie zła Zakonem, które pragną posiąść kamienie dające potężną moc. Gdy jeden z nich dostaje się w ręce Zakonu, staje się jasne, że Gwardia musi zrobić wszystko, by odnaleźć ten drugi, od dawna zaginiony. Czas ucieka, a stawka jest wysoka...
Od setek lat toczy się walka między dwiema organizacjami skupiającymi nadnaturalne istoty: służącą dobru Gwardią i opowiadającym się po stronie zła Zakonem, które pragną posiąść kamienie dające potężną moc. Gdy jeden z nich dostaje się w ręce Zakonu, staje się jasne, że Gwardia musi zrobić wszystko, by odnaleźć ten drugi, od dawna zaginiony. Czas ucieka, a stawka jest wysoka...
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 8 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Kaaa Isk | (4.10.2014) |
Trzeba przyznać, że książka zaciekawiła mnie od samego początku. Czyta się ją naprawdę szybko i przyjemnie.
Najbardziej zainteresowały mnie postacie fantastyczne (szczególnie Cień) i ich nadludzkie umiejętności. Świetnie została także przedstawiona walka między dobrem a złem.Pojawiają się tajemnicze, niezrozumiałe z początku wtrącenia, łączące się w momencie kulminacyjnym w logiczną całość. Dobrze dopracowany został wątek miłości, w którym opisane zostały zmiany w relacjach między głównymi bohaterami.
Opisy pobudzają wyobraźnię. Nieobce było dla mnie utożsamianie się z bohaterką i przeżywanie jej emocji. Naprawdę ciężkie było oderwanie się od książki, gdyż za każdym razem ciekawość dalszych losów Cathy nie dawała mi spokoju.
Nieliczne wątki udało mi się przewidzieć, jednak nie popsuło mi to lektury, gdyż nigdy nie było pewności co do mojej wersji. Muszę przyznać, że wiele razy sytuacje mnie zaskoczyły.
Książkę polecam każdemu koneserowi fantastyki. Jestem naprawdę pod wrażeniem i mimo początkowych wątpliwości ostatecznie przyznaję najwyższą ocenę. Czekam na kolejną część!
Najbardziej zainteresowały mnie postacie fantastyczne (szczególnie Cień) i ich nadludzkie umiejętności. Świetnie została także przedstawiona walka między dobrem a złem.Pojawiają się tajemnicze, niezrozumiałe z początku wtrącenia, łączące się w momencie kulminacyjnym w logiczną całość. Dobrze dopracowany został wątek miłości, w którym opisane zostały zmiany w relacjach między głównymi bohaterami.
Opisy pobudzają wyobraźnię. Nieobce było dla mnie utożsamianie się z bohaterką i przeżywanie jej emocji. Naprawdę ciężkie było oderwanie się od książki, gdyż za każdym razem ciekawość dalszych losów Cathy nie dawała mi spokoju.
Nieliczne wątki udało mi się przewidzieć, jednak nie popsuło mi to lektury, gdyż nigdy nie było pewności co do mojej wersji. Muszę przyznać, że wiele razy sytuacje mnie zaskoczyły.
Książkę polecam każdemu koneserowi fantastyki. Jestem naprawdę pod wrażeniem i mimo początkowych wątpliwości ostatecznie przyznaję najwyższą ocenę. Czekam na kolejną część!
Edyta Krzysztoń | (27.05.2014) |
Każdy miłośnik powieści fantasy dobrze "wie", że ludzie nie są sami w swoim świecie. Oprócz nieświadomych niczego śmiertelników, zamieszkują go także przeróżnej maści demony i czarownice.
Tym oto pomysłem, wykorzystywanym już przez wielu pisarzy, posłużyła się także Clarissa Black w swojej powieści pt. Klejnoty elfów.
Osią fabuły uczyniła autorka walkę pomiędzy Gwardią a Zakonem, dwoma ugrupowaniami, które od tysiąca lat psują sobie nawzajem szyki. O przynależności do danego ugrupowania nie świadczy rasa, którą bohaterowie reprezentują, a przysięga na wierność, którą w odpowiednim momencie, składają. Najważniejszym artefaktem, którego poszukują obie grupy są dwa kamienie elfów, które przed laty rozłączone, gdzieś zaginęły. Gdyby udało się je odnaleźć i połączyć na nowo, ten, komu by się to udało, zyskałby ogromną moc. Dlatego zarówno Gwardia jak i Zakon nie ustają w poszukiwaniach kamieni.
Główną bohaterką, z perspektywy której całą historię śledzimy, jest młoda czarownica, Cathy, należąca do Gwardii. Dziewczyna ma w Gwardii oddanych przyjaciół, którzy zrobią wszystko, by czuwać nad jej bezpieczeństwem, ponieważ bohaterka wraz ze swoją mocą, jest łakomym kąskiem dla agentów Zakonu. Rzeczywiście niebawem okaże się, że ktoś czyha na życie głównej bohaterki i w ten sposób poznaje ona istotę zwaną Cieniem, który pod postacią człowieka jest bardzo przystojnym młodzieńcem o imieniu Angelo.
Okaże się ponadto, że interesy Gwardii i Angelo są zbieżne; wszyscy bowiem ścigają tego samego zabójcę, który wydaje się chcieć nastawić bohaterów przeciwko sobie. Zaczynają zatem ze sobą współpracować, a zuchwałą Cathy i zimnego, z pozoru Cienia, zaczyna z czasem łączyć coś więcej niż tylko wspólny cel.
Przyznam od razu, że powieść Clarissy Black, o której niestety nie znalazłam w Sieci żadnych informacji, czyta się dość szybko i sprawnie. Ponieważ od pierwszego rozdziału czytelnik zostaje wrzucony w sam środek "dziania się", początkowo można poczuć lekką dezorientację, która jednak bardzo szybko mija.
Bohaterowie są sympatyczni i można ich polubić, choć przyznam, że gdyby było ich o dwóch, trzech mniej, być może wtedy ci kluczowi zyskaliby nieco więcej głębi, a tak niestety nie dla każdego starczyło "czasu i opisów". Dobrym pomysłem było sięgnięcie do żywiołów i do mitologii, aczkolwiek umiejętności bohaterów można było nieco bardziej uwypuklić, dać im więcej okazji do pokazania co potrafią, a potrafią sporo.
W moim odczuciu najlepiej udał się autorce Angelo i wątek nabywania przez bohatera ludzkich uczuć, które w przyszłości mogą doprowadzić go do, znanej już tylko z legend, przemiany. Cienie z założenia są zimne i niezdolne do miłości. Przebywanie z Cathy, wspólna walka oraz cel, nie tylko tych dwoje do siebie zbliżą, ale też pozwolą Angelo odkryć w sobie pragnienia i uczucia, o których dotąd by mu się nawet nie śniło.
Początkowo akcja toczy się dość wolno, dopiero, gdy pojawia się wątek zdrajcy i podwójnego agenta, robi się ciekawie. Stopniowo coraz lepiej poznajemy też przeszłość Cathy i jasne staje się, dlaczego jest tak wyjątkowa i ważna dla obu ugrupowań.
W zakończeniu autorka zostawia sobie furtkę, dzięki której mogłaby pociągnąć niektóre wątki w kierunku tomu drugiego. Czy takowy faktycznie powstanie, zobaczymy.
Sądzę, że powieść przypadnie do gustu nastoletnim czytelniczkom, lubiącym historie z magią na pierwszym planie, okraszone szczyptą romansu i intrygi i że do takiej grupy docelowej jest ta książka właśnie adresowana.
Zdaję sobie też sprawę, że jednemu czytelnikowi powieść przypadnie do gustu, innemu nie. Dlatego ewentualny wybór Klejnotów elfów na popołudniową lekturę pozostawiam już do samodzielnego rozpatrzenia.
opublikowana także na blogu W Pępku Trójmiasta
Tym oto pomysłem, wykorzystywanym już przez wielu pisarzy, posłużyła się także Clarissa Black w swojej powieści pt. Klejnoty elfów.
Osią fabuły uczyniła autorka walkę pomiędzy Gwardią a Zakonem, dwoma ugrupowaniami, które od tysiąca lat psują sobie nawzajem szyki. O przynależności do danego ugrupowania nie świadczy rasa, którą bohaterowie reprezentują, a przysięga na wierność, którą w odpowiednim momencie, składają. Najważniejszym artefaktem, którego poszukują obie grupy są dwa kamienie elfów, które przed laty rozłączone, gdzieś zaginęły. Gdyby udało się je odnaleźć i połączyć na nowo, ten, komu by się to udało, zyskałby ogromną moc. Dlatego zarówno Gwardia jak i Zakon nie ustają w poszukiwaniach kamieni.
Główną bohaterką, z perspektywy której całą historię śledzimy, jest młoda czarownica, Cathy, należąca do Gwardii. Dziewczyna ma w Gwardii oddanych przyjaciół, którzy zrobią wszystko, by czuwać nad jej bezpieczeństwem, ponieważ bohaterka wraz ze swoją mocą, jest łakomym kąskiem dla agentów Zakonu. Rzeczywiście niebawem okaże się, że ktoś czyha na życie głównej bohaterki i w ten sposób poznaje ona istotę zwaną Cieniem, który pod postacią człowieka jest bardzo przystojnym młodzieńcem o imieniu Angelo.
Okaże się ponadto, że interesy Gwardii i Angelo są zbieżne; wszyscy bowiem ścigają tego samego zabójcę, który wydaje się chcieć nastawić bohaterów przeciwko sobie. Zaczynają zatem ze sobą współpracować, a zuchwałą Cathy i zimnego, z pozoru Cienia, zaczyna z czasem łączyć coś więcej niż tylko wspólny cel.
Przyznam od razu, że powieść Clarissy Black, o której niestety nie znalazłam w Sieci żadnych informacji, czyta się dość szybko i sprawnie. Ponieważ od pierwszego rozdziału czytelnik zostaje wrzucony w sam środek "dziania się", początkowo można poczuć lekką dezorientację, która jednak bardzo szybko mija.
Bohaterowie są sympatyczni i można ich polubić, choć przyznam, że gdyby było ich o dwóch, trzech mniej, być może wtedy ci kluczowi zyskaliby nieco więcej głębi, a tak niestety nie dla każdego starczyło "czasu i opisów". Dobrym pomysłem było sięgnięcie do żywiołów i do mitologii, aczkolwiek umiejętności bohaterów można było nieco bardziej uwypuklić, dać im więcej okazji do pokazania co potrafią, a potrafią sporo.
W moim odczuciu najlepiej udał się autorce Angelo i wątek nabywania przez bohatera ludzkich uczuć, które w przyszłości mogą doprowadzić go do, znanej już tylko z legend, przemiany. Cienie z założenia są zimne i niezdolne do miłości. Przebywanie z Cathy, wspólna walka oraz cel, nie tylko tych dwoje do siebie zbliżą, ale też pozwolą Angelo odkryć w sobie pragnienia i uczucia, o których dotąd by mu się nawet nie śniło.
Początkowo akcja toczy się dość wolno, dopiero, gdy pojawia się wątek zdrajcy i podwójnego agenta, robi się ciekawie. Stopniowo coraz lepiej poznajemy też przeszłość Cathy i jasne staje się, dlaczego jest tak wyjątkowa i ważna dla obu ugrupowań.
W zakończeniu autorka zostawia sobie furtkę, dzięki której mogłaby pociągnąć niektóre wątki w kierunku tomu drugiego. Czy takowy faktycznie powstanie, zobaczymy.
Sądzę, że powieść przypadnie do gustu nastoletnim czytelniczkom, lubiącym historie z magią na pierwszym planie, okraszone szczyptą romansu i intrygi i że do takiej grupy docelowej jest ta książka właśnie adresowana.
Zdaję sobie też sprawę, że jednemu czytelnikowi powieść przypadnie do gustu, innemu nie. Dlatego ewentualny wybór Klejnotów elfów na popołudniową lekturę pozostawiam już do samodzielnego rozpatrzenia.
opublikowana także na blogu W Pępku Trójmiasta
Natalia Zdziebłowska | (21.06.2014) |
Zawiść i pragnienie władzy, potrafi zabić w człowieku wszelkie dobro. Istotą dojścia do władzy przez krzywdę innych, jest wyrzeczenie się wszystkiego co nam kochane. Nawet rodzina i jakiekolwiek więzi , stają się ulotne i nic nie warte. Zaślepienie władzą jest zabójstwem wszystkiego. Nie w sposób jest przewidzieć czynów innych. Istnieją osoby, które podejmą się walki o dobro wyższe. To co mogłoby się wydawać jedynie snem, w istocie nim nie jest. Wejdź do świata elfów i innych nadprzyrodzonych istot i poznaj ich przeznaczenie. Zobacz jak ich czyny, potęgują świat.
Przed Catherine Montmaire trudny okres. W jej życiu, gdzie musi zmagać się z problemami codziennymi, dochodzi jeszcze czyhanie na jej życie. Dziewczyna czuje się zagrożona, przez żądny jej śmierci Zakon. Wychowująca się samotnie, musi zadbać o swe bezpieczeństwo sama. Cathy należy do dwóch światów, gdzie jednym z nich jest normalną nastolatką, w drugim zaś należy do Gwardii, która walczy z Zakonem. Walka ta toczy się już od dawna, a dziewczyna i jej wierni towarzysze, muszą działać razem by go pokonać. Lecz co jeśli istnieje między nimi zdrajca? Dlaczego zakon nastaje na życie jedynie dziewczyny? Czy uda się ją ochronić?
Przy jej boku staje też nowy wróg. A może przyjaciel? Jedno jest pewne, Angelo to nie chłopak dla niej. Jego rasa nie jest zdolna do jakichkolwiek uczuć, a pojawia się w życiu Cathy, by ją zabić. Jako Cień wie, że miłość do dziewczyny jest jedynie obłudą. Lecz czy komuś, komu nie dane jest czuć czegokolwiek, dane jest kochać?
Jedno jest pewne, przed Cathy jak i przed Angelo długo droga do miłości. Bliżej im za to, do walki z Zakonem.
Już na samym początku zagłębiania się w tę pozycję, zdałam sobie sprawę, że książka ma w sobie wiele wrażeń. Już pierwszy rozdział wskazywał na to, że wiele będzie się dziać. Na początku czytanie szło mi opornie, aczkolwiek później było już lepiej. Winą tego, była zbyt duża dawka wiadomości o bohaterce. Tak więc czytając, coraz bardziej wtapiałam się w świat, gdzie Cathy przeżywa w swoim życiu niemiłe przygody. Cathy jest dziewczyną, która od samego początku swego życia, straciła wiele. Teraz zaś, czyha na nią prawdziwe niebezpieczeństwo ze strony Zakonu. Lecz to nie wszystko. Książka niesie w sobie wiele innych zagadek.
"I nagle w jej głowie pojawiła się myśl, która zmroziła ją do szpiku kości. Angelo był Cieniem. A Cienie nie mogły kochać. Nie szczerym uczuciem.A jeśli nie uczucie popchnęła go do tego, co właśnie robił, to co?"
Clarissa do swej pozycji wciągnęła wielu bohaterów, po których nie wiemy do końca czego się spodziewać. Pomimo tego, że na początku czułam nieco dystans do głównej bohaterki, później ją polubiłam. Najbardziej jednak oczarował mnie Angelo. Chłopak posiada mroczna naturę, a jednak mnie do siebie przyciąga. To coś nowego.
Chcę nadmienić, że książka nie ma w sobie zbyt dużo romantycznych uniesień. To jednak mnie się podoba. Pozycja ta jest przede wszystkim o nieustającym niebezpieczeństwie, które czuje się niemal na własnej skórze. Wątek zdrady, którego nie podejrzewałam, bardzo dobrze komponuje się w utworze. Przyznam, że bardziej mnie oczarował, niż wszystko inne.
Co do samego stylu, jakim posługuje się autorka, powiem że jest łatwy w odbiorze. Nie ma w nim żadnych zbędnych i niezrozumiałych zwrotów, dzięki czemu pozycję czyta się przyjemnie. Autorka zastosowała bardzo dobrą narrację, która wiedzie czytelnika w rożne obiekcje bohaterów. Dobrze po tym widać, co oni czują i myślą. Pomimo tego, że myślałam, że utwór jest kolejną pozycją gdzie przewidzieć da się koniec, pomyliłam się. Takiego obrotu spraw, szczerze powiem, nie wróżyłam. Liczę na to, że książka niedługo doczeka się kontynuacji, ponieważ po takim zakończeniu, chce się więcej.
Podsumowując, naznaczam, że książkę jak najbardziej polecam. Lektura jest bardzo dobrą przygodą, wartą uwagi. Zdaję jednak sobie sprawę, że nie wszystkim może się spodobać. Mnie przypadła do gustu.
Przed Catherine Montmaire trudny okres. W jej życiu, gdzie musi zmagać się z problemami codziennymi, dochodzi jeszcze czyhanie na jej życie. Dziewczyna czuje się zagrożona, przez żądny jej śmierci Zakon. Wychowująca się samotnie, musi zadbać o swe bezpieczeństwo sama. Cathy należy do dwóch światów, gdzie jednym z nich jest normalną nastolatką, w drugim zaś należy do Gwardii, która walczy z Zakonem. Walka ta toczy się już od dawna, a dziewczyna i jej wierni towarzysze, muszą działać razem by go pokonać. Lecz co jeśli istnieje między nimi zdrajca? Dlaczego zakon nastaje na życie jedynie dziewczyny? Czy uda się ją ochronić?
Przy jej boku staje też nowy wróg. A może przyjaciel? Jedno jest pewne, Angelo to nie chłopak dla niej. Jego rasa nie jest zdolna do jakichkolwiek uczuć, a pojawia się w życiu Cathy, by ją zabić. Jako Cień wie, że miłość do dziewczyny jest jedynie obłudą. Lecz czy komuś, komu nie dane jest czuć czegokolwiek, dane jest kochać?
Jedno jest pewne, przed Cathy jak i przed Angelo długo droga do miłości. Bliżej im za to, do walki z Zakonem.
Już na samym początku zagłębiania się w tę pozycję, zdałam sobie sprawę, że książka ma w sobie wiele wrażeń. Już pierwszy rozdział wskazywał na to, że wiele będzie się dziać. Na początku czytanie szło mi opornie, aczkolwiek później było już lepiej. Winą tego, była zbyt duża dawka wiadomości o bohaterce. Tak więc czytając, coraz bardziej wtapiałam się w świat, gdzie Cathy przeżywa w swoim życiu niemiłe przygody. Cathy jest dziewczyną, która od samego początku swego życia, straciła wiele. Teraz zaś, czyha na nią prawdziwe niebezpieczeństwo ze strony Zakonu. Lecz to nie wszystko. Książka niesie w sobie wiele innych zagadek.
"I nagle w jej głowie pojawiła się myśl, która zmroziła ją do szpiku kości. Angelo był Cieniem. A Cienie nie mogły kochać. Nie szczerym uczuciem.A jeśli nie uczucie popchnęła go do tego, co właśnie robił, to co?"
Clarissa do swej pozycji wciągnęła wielu bohaterów, po których nie wiemy do końca czego się spodziewać. Pomimo tego, że na początku czułam nieco dystans do głównej bohaterki, później ją polubiłam. Najbardziej jednak oczarował mnie Angelo. Chłopak posiada mroczna naturę, a jednak mnie do siebie przyciąga. To coś nowego.
Chcę nadmienić, że książka nie ma w sobie zbyt dużo romantycznych uniesień. To jednak mnie się podoba. Pozycja ta jest przede wszystkim o nieustającym niebezpieczeństwie, które czuje się niemal na własnej skórze. Wątek zdrady, którego nie podejrzewałam, bardzo dobrze komponuje się w utworze. Przyznam, że bardziej mnie oczarował, niż wszystko inne.
Co do samego stylu, jakim posługuje się autorka, powiem że jest łatwy w odbiorze. Nie ma w nim żadnych zbędnych i niezrozumiałych zwrotów, dzięki czemu pozycję czyta się przyjemnie. Autorka zastosowała bardzo dobrą narrację, która wiedzie czytelnika w rożne obiekcje bohaterów. Dobrze po tym widać, co oni czują i myślą. Pomimo tego, że myślałam, że utwór jest kolejną pozycją gdzie przewidzieć da się koniec, pomyliłam się. Takiego obrotu spraw, szczerze powiem, nie wróżyłam. Liczę na to, że książka niedługo doczeka się kontynuacji, ponieważ po takim zakończeniu, chce się więcej.
Podsumowując, naznaczam, że książkę jak najbardziej polecam. Lektura jest bardzo dobrą przygodą, wartą uwagi. Zdaję jednak sobie sprawę, że nie wszystkim może się spodobać. Mnie przypadła do gustu.
Anna Cichowska | (13.08.2014) |
Uwielbiam fantastykę, wszystkie te nadprzyrodzone istoty, a w szczególności elfy, dlatego jak tylko zobaczyłam tę książkę, ani chwili się nie wahałam, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Catherine Montmaire żyje w dwóch światach, z jednej strony jest całkiem zwyczajną nastolatką, chodzącą do liceum, a z drugiej należy ona do centuri – jest magiczną istotą, z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Ale to nie wszystko, jest ona wyjątkowa nie tylko ze względu na swoje zdolności, ale z jakiegoś powodu Zakon i sam Mistrz chcą ją koniecznie w swoich szeregach. Jednak dziewczyna, która straciła ojca, podobnie jak on wybiera Gwardię, której celem jest zachowanie równowagi i kontroli nad wszystkim tym co magiczne.
Niestety ostatnimi czasami Zakon poodejmuje co raz więcej środków, by zniszczyć Catherine, powodując konflikt między nią a Cieniami. W ten sposób liczą na szybkie pozbycie się problemu, nie wiedząc, że ich plan tak łatwo się nie powiedzie, a wręcz wróg stanie się największym sprzymierzeńcem. Jednak jak sama dziewczyna poradzi sobie z własną ochroną, jak poradzi sobie z towarzystwem istoty, która nic nie czuje, której obce są wszelkie uczucia.
„Klejnoty elfów” Clarissy Blac to debiut literacki. Autorka bardzo szybko wprowadza nas w świat Catherine, centuri, Cieni, czy elfów, chociaż ich akurat troszkę tu mało. Jednak to nic nie szkodzi, bo sama postać tajemniczego Angelo, wiele wynagradza i bardzo ciekawi. Już od pierwszych stron, dowiadujemy się wiele o samej bohaterce i walce dobra ze złem, o walce Gwardii z Zakonem. A potem jest jeszcze lepiej, nie mu zbędnych opisów i przedłużania, dzięki czemu książkę czyta się wręcz błyskawicznie. Do tego samo zakończenie zasługuje na dużego plusa, i tu autorka kolejny raz nas zaskakuje. Choć jest drobny romans to nie jest to kolejny paranormal romanse!
Książka napisana prostym językiem, bardzo lekko, idealnie nadaje się na leniwe popołudnie. I chociaż nie jest to może jakieś wybitne dzieło, to i tak warto ją poznać. Ja miło spędziłam z nią czas. Polecam!
Catherine Montmaire żyje w dwóch światach, z jednej strony jest całkiem zwyczajną nastolatką, chodzącą do liceum, a z drugiej należy ona do centuri – jest magiczną istotą, z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Ale to nie wszystko, jest ona wyjątkowa nie tylko ze względu na swoje zdolności, ale z jakiegoś powodu Zakon i sam Mistrz chcą ją koniecznie w swoich szeregach. Jednak dziewczyna, która straciła ojca, podobnie jak on wybiera Gwardię, której celem jest zachowanie równowagi i kontroli nad wszystkim tym co magiczne.
Niestety ostatnimi czasami Zakon poodejmuje co raz więcej środków, by zniszczyć Catherine, powodując konflikt między nią a Cieniami. W ten sposób liczą na szybkie pozbycie się problemu, nie wiedząc, że ich plan tak łatwo się nie powiedzie, a wręcz wróg stanie się największym sprzymierzeńcem. Jednak jak sama dziewczyna poradzi sobie z własną ochroną, jak poradzi sobie z towarzystwem istoty, która nic nie czuje, której obce są wszelkie uczucia.
„Klejnoty elfów” Clarissy Blac to debiut literacki. Autorka bardzo szybko wprowadza nas w świat Catherine, centuri, Cieni, czy elfów, chociaż ich akurat troszkę tu mało. Jednak to nic nie szkodzi, bo sama postać tajemniczego Angelo, wiele wynagradza i bardzo ciekawi. Już od pierwszych stron, dowiadujemy się wiele o samej bohaterce i walce dobra ze złem, o walce Gwardii z Zakonem. A potem jest jeszcze lepiej, nie mu zbędnych opisów i przedłużania, dzięki czemu książkę czyta się wręcz błyskawicznie. Do tego samo zakończenie zasługuje na dużego plusa, i tu autorka kolejny raz nas zaskakuje. Choć jest drobny romans to nie jest to kolejny paranormal romanse!
Książka napisana prostym językiem, bardzo lekko, idealnie nadaje się na leniwe popołudnie. I chociaż nie jest to może jakieś wybitne dzieło, to i tak warto ją poznać. Ja miło spędziłam z nią czas. Polecam!
Marcelina Pomper | (30.07.2014) |
„Ich moce działają w odwrotny sposób, jednak nie wykluczają się, lecz uzupełniają wzajemnie, jak jin i jang.”
„Klejnoty elfów” to debiut pisarski Clarissy Black, który końcem wiosny ukazał się na półkach księgarskich.
Catherine Montmaire prowadzi podwójne życie - z jednej strony jest nastolatką uczącą się w liceum, zaś z drugiej współpracuje z Gwardią, która pilnuje, by istoty nadnaturalne trzymały się zasad. Cathy sama również nie jest zwykłym człowiekiem, jest jedną z centuri - magiczną istotą. Ponadto, jest wyjątkowa, gdyż sam Mistrz złej strony - Zakonu - chce ją w swych szeregach. Jednak kolejna misja, na którą zostaje wysłana - kończy się fiaskiem, a nawet wielką katastrofą, z której powstają kłopoty.
Angelo - Cień - który zaprzysiągł zemsty za swoją rodzinę... Będzie wrogiem czy przyjacielem nastolatki? Ale to i tak nie ma znaczenia... bo on nie ma uczuć - jak wszyscy z jego rasy...
„Przekroczyłem pewną granicę, zza której nie ma powrotu.”
Od przeczytania „Skrzydeł Laurel” A. Pike, bardzo lubię wróżki i elfy w literaturze. To właśnie dlatego zainteresowała mnie ta pozycja - chciałam zobaczyć, co wymyśliła autorka, jak przedstawiła to środowisko magii i baśni.
Pisarka wprowadza nas w świat, w którym istoty nadnaturalne żyją wśród ludzi, ale by między rasami istniał ład i porządek - utworzono Gwardię, organizację, która ma zwalczać zło. Gdy rozpoczyna się walka między dobrem a złem o tytułowe klejnoty elfów - świat może być zniszczony. Jak widać, fabuła powieści jest może i ciut oklepana, w końcu ludzkość stoi na granicy zniszczenia, trzeba walczyć... Jednak mimo to, autorka postanawia wykazać się w inny sposób - tworzy nowe rasy jak Cień, centuri, które czytelnik poznaje po raz pierwszy. Dzięki temu odbiorca jest ciekaw tych nowych istot i ich umiejętności.
Akcja powieści od pierwszych stron mknie do przodu, dlatego też czytelnik może zostać "przybity" zbyt dużą dawką informacji na samym początku oraz może być zdezorientowany. Ja preferuję szybki przebieg zdarzeń, więc mnie to odpowiadało, zwłaszcza, że przy końcu jeszcze zostaje przyśpieszony. Nie można się więc nudzić! Zwłaszcza, że finał pozycji jest zupełnie niespodziewany.
„Wszyscy ludzie są egoistami. Z tym, że dzielą się na dwie grupy. Tych nieszkodliwych i tych, którzy skoczą do gardła każdemu, komu tylko zacznie się powodzić lepiej niż im.”
W powieści spotkamy się z łatwym i prostym w odbiorze językiem, który sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. A dodatkowo, przez ten styl oraz język lekturę kończymy bardzo szybko.
Jak mogliście spostrzec, czytając wstęp recenzji - w powieści występuje niby "romans", ale uwaga - to nie jest kolejna książka paranormal romanse! Zdziwieni? Ja też byłam, bo aż do końca lektury czekałam na moment "I kochali się długi i szczęśliwie...". A tu bach! Autorka mnie zdziwiła, ale też zrobiła świetne posunięcie, gdyż dzięki takiemu obrotowi sprawy, plusuje. Coś tam wątku miłosnego jest... lecz nie idzie to w tym kierunku.
Bohaterką jest nastolatka, więc czasem jej zachowanie może nas ciut zdenerwować, ale nie działa nam jakoś mocno na nerwach. I - co trzeba dodać - jest jedyną postacią w książce, której poznajemy przeszłość. O innych bohaterach powieści wspomniane jest niewiele, są mniej dopracowani. No może jeszcze Cień został dobrze wykreowany. A wspominając o Angelo dodam, że on najbardziej spodobał mi się w całej tej historii. Fascynowała mnie ta jego inność i niespotykalność w innych książkach.
„Angelo był Cieniem. A Cienie nie mogły kochać. Nie szczerym uczuciem.A jeśli nie uczucie popchnęło go do tego, co właśnie robił, to co?.”
W lekturze spodziewałam się jednak elfów... a tutaj może z kilku było, ale jakoś zbytnio nie pokazywali się w fabule. A szkoda, bo na to liczyłam, i z tą myślą sięgałam po dzieło. Pojawił się natomiast wątek z klejnotami elfów, a raczej kamieniami, co sprawiło, że nie czułam się bardzo zawiedziona.
Z książką tą spędziłam miło dzień - jest lekka, ciekawa, ale do ambitnej pozycji trochę jej brakuje. Mimo to podobała mi się i polecam ją, tym, których zainteresowało jej wnętrze.
Ja mam nadzieję, że pojawi się drugi tom, gdyż ciekawi mnie, czy wątek miłosny zostanie poprowadzony dalej... No i kończy się w takim miejscu, że aż wymaga kontynuacji! Jeśli ktoś szuka odskoczni do czegoś nieskomplikowanego - zachęcam.
Recenzja pochodzi z bloga: http://mirror-of--soul.blogspot.com/
„Klejnoty elfów” to debiut pisarski Clarissy Black, który końcem wiosny ukazał się na półkach księgarskich.
Catherine Montmaire prowadzi podwójne życie - z jednej strony jest nastolatką uczącą się w liceum, zaś z drugiej współpracuje z Gwardią, która pilnuje, by istoty nadnaturalne trzymały się zasad. Cathy sama również nie jest zwykłym człowiekiem, jest jedną z centuri - magiczną istotą. Ponadto, jest wyjątkowa, gdyż sam Mistrz złej strony - Zakonu - chce ją w swych szeregach. Jednak kolejna misja, na którą zostaje wysłana - kończy się fiaskiem, a nawet wielką katastrofą, z której powstają kłopoty.
Angelo - Cień - który zaprzysiągł zemsty za swoją rodzinę... Będzie wrogiem czy przyjacielem nastolatki? Ale to i tak nie ma znaczenia... bo on nie ma uczuć - jak wszyscy z jego rasy...
„Przekroczyłem pewną granicę, zza której nie ma powrotu.”
Od przeczytania „Skrzydeł Laurel” A. Pike, bardzo lubię wróżki i elfy w literaturze. To właśnie dlatego zainteresowała mnie ta pozycja - chciałam zobaczyć, co wymyśliła autorka, jak przedstawiła to środowisko magii i baśni.
Pisarka wprowadza nas w świat, w którym istoty nadnaturalne żyją wśród ludzi, ale by między rasami istniał ład i porządek - utworzono Gwardię, organizację, która ma zwalczać zło. Gdy rozpoczyna się walka między dobrem a złem o tytułowe klejnoty elfów - świat może być zniszczony. Jak widać, fabuła powieści jest może i ciut oklepana, w końcu ludzkość stoi na granicy zniszczenia, trzeba walczyć... Jednak mimo to, autorka postanawia wykazać się w inny sposób - tworzy nowe rasy jak Cień, centuri, które czytelnik poznaje po raz pierwszy. Dzięki temu odbiorca jest ciekaw tych nowych istot i ich umiejętności.
Akcja powieści od pierwszych stron mknie do przodu, dlatego też czytelnik może zostać "przybity" zbyt dużą dawką informacji na samym początku oraz może być zdezorientowany. Ja preferuję szybki przebieg zdarzeń, więc mnie to odpowiadało, zwłaszcza, że przy końcu jeszcze zostaje przyśpieszony. Nie można się więc nudzić! Zwłaszcza, że finał pozycji jest zupełnie niespodziewany.
„Wszyscy ludzie są egoistami. Z tym, że dzielą się na dwie grupy. Tych nieszkodliwych i tych, którzy skoczą do gardła każdemu, komu tylko zacznie się powodzić lepiej niż im.”
W powieści spotkamy się z łatwym i prostym w odbiorze językiem, który sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. A dodatkowo, przez ten styl oraz język lekturę kończymy bardzo szybko.
Jak mogliście spostrzec, czytając wstęp recenzji - w powieści występuje niby "romans", ale uwaga - to nie jest kolejna książka paranormal romanse! Zdziwieni? Ja też byłam, bo aż do końca lektury czekałam na moment "I kochali się długi i szczęśliwie...". A tu bach! Autorka mnie zdziwiła, ale też zrobiła świetne posunięcie, gdyż dzięki takiemu obrotowi sprawy, plusuje. Coś tam wątku miłosnego jest... lecz nie idzie to w tym kierunku.
Bohaterką jest nastolatka, więc czasem jej zachowanie może nas ciut zdenerwować, ale nie działa nam jakoś mocno na nerwach. I - co trzeba dodać - jest jedyną postacią w książce, której poznajemy przeszłość. O innych bohaterach powieści wspomniane jest niewiele, są mniej dopracowani. No może jeszcze Cień został dobrze wykreowany. A wspominając o Angelo dodam, że on najbardziej spodobał mi się w całej tej historii. Fascynowała mnie ta jego inność i niespotykalność w innych książkach.
„Angelo był Cieniem. A Cienie nie mogły kochać. Nie szczerym uczuciem.A jeśli nie uczucie popchnęło go do tego, co właśnie robił, to co?.”
W lekturze spodziewałam się jednak elfów... a tutaj może z kilku było, ale jakoś zbytnio nie pokazywali się w fabule. A szkoda, bo na to liczyłam, i z tą myślą sięgałam po dzieło. Pojawił się natomiast wątek z klejnotami elfów, a raczej kamieniami, co sprawiło, że nie czułam się bardzo zawiedziona.
Z książką tą spędziłam miło dzień - jest lekka, ciekawa, ale do ambitnej pozycji trochę jej brakuje. Mimo to podobała mi się i polecam ją, tym, których zainteresowało jej wnętrze.
Ja mam nadzieję, że pojawi się drugi tom, gdyż ciekawi mnie, czy wątek miłosny zostanie poprowadzony dalej... No i kończy się w takim miejscu, że aż wymaga kontynuacji! Jeśli ktoś szuka odskoczni do czegoś nieskomplikowanego - zachęcam.
Recenzja pochodzi z bloga: http://mirror-of--soul.blogspot.com/
Joanna Jagieła | (7.08.2014) |
Nieograniczona chęć władzy oraz upajająca wizja potęgi i siły działa jak najczystszy narkotyk. Ten najsilniejszy. Najbardziej uzależniający. Najbardziej toksyczny. Stopniowo wypiera z nas wszelkie pierwiastki dobra, siejąc potęgującą zawiść, pogardę oraz przede wszystkim nieustające pragnienie panowania i zwierzchnictwa. Walka dobra ze złem nierzadko znajduje swoje źródło właśnie w żądzy władzy, która kiełkując w sercu człowieka, coraz głębiej i trwalej mocuje swoje toksyczne, potężne korzenie. Obraz pełnego posłuszeństwa, posłuchu i strachu, jaki roztacza z sobą wizja władzy, jest tak niezwykle upajający, że każda ofiara, każda osobna śmierć to tylko kolejna cyferka w nudnych statystykach.
Osiemnastoletnia Catherine Montmaire nie należy do zwyczajnych ludzi. Wręcz przeciwnie. Jako jedna z członków potężnej Gwardii, organizacji stojącej na straży porządku w świecie magii, posiada prawdziwie nadnaturalne umiejętności. Dziewczyna jest jedną z centuri, a oprócz tego przejawia niezwykłe zdolności panowania nad żywiołami. To właśnie na niecodzienna umiejętność władania mocami natury sprawia, że Cathy jest w niebezpieczeństwie, bowiem przedstawiciel wrogiej organizacji, Zakonu, pragnie przyłączyć dziewczynę w swoje szeregi. Zakon od setek lat skupia wybitnie uzdolnione i potężne istoty nadnaturalne, których głównym celem jest szerzenie zła oraz nikczemności. Zakon pragnie również posiąść niezwykłe kamienie, które dają właścicielowi swoistą, niezwykłą moc. Istnieją bowiem od wieków dwa potężne klejnoty - niebieski diament Azul, oraz kremowa perła Sefid, których ogromne moce wzajemnie się uzupełniają, dając nieograniczoną władzę nad życiem i śmiercią. Gdy jeden z kamieni zostaje skradziony, dostając się w ręce bezwzględnego Zakonu, rozpoczyna się prawdziwa walka dobra ze złem, której stawką jest życie wielu niewinnych istot.
"Klejnoty elfów" to debiut literacki Clarissy Black, w którym autorka roztacza przed czytelnikiem niezwykły obraz świata elfów i innych istot nadnaturalnych. Autorka z niezwykłą lekkością kreuje magiczną rzeczywistość, która kusi tajemnicą i...niedopracowaniem. Powieść, mimo pewnego schematu, który niełatwo ominąć w historiach z tego gatunku, nie razi czytelnika banalnością i przewidywalnością. Na pierwszy plan wysnuwa się bowiem brak porządnego zarysu historii. Przez cały czas odnosiłam wrażenie,ą że "Klejnoty elfów" to kolejna część większej serii. Niedopracowani bohaterzy, brak szerszego szkicu samej wizji magicznego świata to cechy, które znacząco ujmują całej opowieści. Bohaterzy, na pozór ciekawi i nieszablonowi, są w rzeczywistości obcy i bezosobowi. Nie znamy bliżej ich historii, nie wiemy nic więcej o drzemiących w nich magicznych siłach. Brak większego zaangażowania autorki w tworzoną historię jest widoczne i odczuwalne. Szkoda. Historia ma ogromny potencjał, który nie pokrzepiony odpowiednią porcją uwagi i dopracowania, wypadł trochę blado i nijako.
Powieść, pochodząca spod pióra debiutującej autorki, mimo widocznych uchybień, posiada też kilka widocznych zalet. Lekki, barwny i obrazowy język sprawa, że kartki same, w zawrotnym tempie, się przewijają, a czytelnik nawet nie wie, kiedy ostatnia postawiona kropka wieńczy całe dzieło. Postać tajemniczego Angelo, przedstawiciela mrocznej rasy Cieni, który niezdolny do jakichkolwiek uczuć, zakochuje się w głównej bohaterce, warty jest również szczerej uwagi, zaś subtelny i delikatny obraz miłości, który stopniowo wyłania się z książki, w tej pozycji działa jedynie na jej korzyść.
Debiut Clarissy Black to historia lekka i niezobowiązująca, w której ciekawa i dynamiczna akcja krzyżuje się z widocznym nieodpracowaniem. Jestem pewna, że książka przypadnie do gustu młodszym czytelnikom, którzy nie oczekują od powieści szerokiego szkicu historii i pełnego dopracowania charakterów postaci. tylko pragną spędzić magiczną chwilę w towarzystwie utalentowanych elfów.
Osiemnastoletnia Catherine Montmaire nie należy do zwyczajnych ludzi. Wręcz przeciwnie. Jako jedna z członków potężnej Gwardii, organizacji stojącej na straży porządku w świecie magii, posiada prawdziwie nadnaturalne umiejętności. Dziewczyna jest jedną z centuri, a oprócz tego przejawia niezwykłe zdolności panowania nad żywiołami. To właśnie na niecodzienna umiejętność władania mocami natury sprawia, że Cathy jest w niebezpieczeństwie, bowiem przedstawiciel wrogiej organizacji, Zakonu, pragnie przyłączyć dziewczynę w swoje szeregi. Zakon od setek lat skupia wybitnie uzdolnione i potężne istoty nadnaturalne, których głównym celem jest szerzenie zła oraz nikczemności. Zakon pragnie również posiąść niezwykłe kamienie, które dają właścicielowi swoistą, niezwykłą moc. Istnieją bowiem od wieków dwa potężne klejnoty - niebieski diament Azul, oraz kremowa perła Sefid, których ogromne moce wzajemnie się uzupełniają, dając nieograniczoną władzę nad życiem i śmiercią. Gdy jeden z kamieni zostaje skradziony, dostając się w ręce bezwzględnego Zakonu, rozpoczyna się prawdziwa walka dobra ze złem, której stawką jest życie wielu niewinnych istot.
"Klejnoty elfów" to debiut literacki Clarissy Black, w którym autorka roztacza przed czytelnikiem niezwykły obraz świata elfów i innych istot nadnaturalnych. Autorka z niezwykłą lekkością kreuje magiczną rzeczywistość, która kusi tajemnicą i...niedopracowaniem. Powieść, mimo pewnego schematu, który niełatwo ominąć w historiach z tego gatunku, nie razi czytelnika banalnością i przewidywalnością. Na pierwszy plan wysnuwa się bowiem brak porządnego zarysu historii. Przez cały czas odnosiłam wrażenie,ą że "Klejnoty elfów" to kolejna część większej serii. Niedopracowani bohaterzy, brak szerszego szkicu samej wizji magicznego świata to cechy, które znacząco ujmują całej opowieści. Bohaterzy, na pozór ciekawi i nieszablonowi, są w rzeczywistości obcy i bezosobowi. Nie znamy bliżej ich historii, nie wiemy nic więcej o drzemiących w nich magicznych siłach. Brak większego zaangażowania autorki w tworzoną historię jest widoczne i odczuwalne. Szkoda. Historia ma ogromny potencjał, który nie pokrzepiony odpowiednią porcją uwagi i dopracowania, wypadł trochę blado i nijako.
Powieść, pochodząca spod pióra debiutującej autorki, mimo widocznych uchybień, posiada też kilka widocznych zalet. Lekki, barwny i obrazowy język sprawa, że kartki same, w zawrotnym tempie, się przewijają, a czytelnik nawet nie wie, kiedy ostatnia postawiona kropka wieńczy całe dzieło. Postać tajemniczego Angelo, przedstawiciela mrocznej rasy Cieni, który niezdolny do jakichkolwiek uczuć, zakochuje się w głównej bohaterce, warty jest również szczerej uwagi, zaś subtelny i delikatny obraz miłości, który stopniowo wyłania się z książki, w tej pozycji działa jedynie na jej korzyść.
Debiut Clarissy Black to historia lekka i niezobowiązująca, w której ciekawa i dynamiczna akcja krzyżuje się z widocznym nieodpracowaniem. Jestem pewna, że książka przypadnie do gustu młodszym czytelnikom, którzy nie oczekują od powieści szerokiego szkicu historii i pełnego dopracowania charakterów postaci. tylko pragną spędzić magiczną chwilę w towarzystwie utalentowanych elfów.
Iga Wu | (26.06.2014) |
Niech was nie zmyli angielskojęzyczny pseudonim, autorem tej książki jest Polka – sądząc po sposobie, w jaki została napisana – młoda Polka.
Bohaterką Klejnotów elfów jest Cathy, osiemnastolatka o niezwykłej mocy. Jest centuri, wygląda jak człowiek, ale ma zdolności telekinezy i inne – wyjątkowe nawet wśród jej własnej rasy. Należy do Gwardii i w wolnych chwilach zajmuje się pilnowaniem, by wszystkie rasy przestrzegały Kodeksu. Pewnego dnia, po nieudanej akcji, okazuje się, że jej życie jest w niebezpieczeństwie. To znaczy ciągle było, z racji jej niezwykłości, ale nagle stało się ono bardziej realne. Niebezpieczeństwo nazywa się Angelo Muse i jest Cieniem, któremu wymordowano całą rodzinę. Zdjęty słusznym gniewem postanawia się zemścić, a jako że jedyny trop prowadzi do Cathy, łatwo się domyślić, że będzie chciał ją zabić. Ale Cathy jest niezwykła, jak już pisałam, ma też ładne, niebieskie oczy, którym młody Cień nie potrafi się oprzeć, mimo że jest istotą niezdolną do odczuwania wyższych uczuć, takich jak miłość. A więc jednego dnia chce zabić Cathy, ale następnego zostaje jej sprzymierzeńcem i razem walczą ze złym Zakonem, którego Mistrz chce zdobyć tytułowe klejnoty, by zyskać nieśmiertelność i władzę nad światem.
Siedzę i myślę, czy w tej książce było w ogóle coś oryginalnego? Czy choć na moment wyszła spoza utartych schematów i była czymś więcej niż kolejną młodzieżową książką fantasy z wątkiem miłosnym i „zadziorną” bohaterką, która ratuje świat? Odpowiedź brzmi „nie”. Klejnoty elfów są poprawnie napisane, ale we mnie nie wzbudziły żadnych emocji. Szczerze mówiąc wynudziłam się podczas lektury. Och, trafili się jacyś zdrajcy po drodze, żeby nie było zbyt nudno, ale akcja posuwała się utartym szlakiem w stronę oczywistego zakończenia. Wątek miłosny? Ilu już było takich chłopaków z oczami błyszczącymi złośliwością i dziewcząt, które nie potrafiły się im oprzeć, mimo że trochę działali im na nerwy? Jak dla mnie za dużo.
Co tu dużo pisać, książka mogłaby być dobra dla osób, które nigdy nie miały w ręku innych tego typu pozycji. Ale jeśli ktoś czytał już cokolwiek podobnego, natychmiast dostrzeże powielone schematy.
Na mnie Klejnoty elfów nie zrobiły najmniejszego wrażenia. Ze wszystkiego najbardziej podobała mi się okładka. W sumie szkoda, bo autorka pisze całkiem nieźle i gdyby postarała się i wymyśliła coś bardziej oryginalnego, mogłaby wyjść niezła książka. Tą ciężko mi polecić...
Bohaterką Klejnotów elfów jest Cathy, osiemnastolatka o niezwykłej mocy. Jest centuri, wygląda jak człowiek, ale ma zdolności telekinezy i inne – wyjątkowe nawet wśród jej własnej rasy. Należy do Gwardii i w wolnych chwilach zajmuje się pilnowaniem, by wszystkie rasy przestrzegały Kodeksu. Pewnego dnia, po nieudanej akcji, okazuje się, że jej życie jest w niebezpieczeństwie. To znaczy ciągle było, z racji jej niezwykłości, ale nagle stało się ono bardziej realne. Niebezpieczeństwo nazywa się Angelo Muse i jest Cieniem, któremu wymordowano całą rodzinę. Zdjęty słusznym gniewem postanawia się zemścić, a jako że jedyny trop prowadzi do Cathy, łatwo się domyślić, że będzie chciał ją zabić. Ale Cathy jest niezwykła, jak już pisałam, ma też ładne, niebieskie oczy, którym młody Cień nie potrafi się oprzeć, mimo że jest istotą niezdolną do odczuwania wyższych uczuć, takich jak miłość. A więc jednego dnia chce zabić Cathy, ale następnego zostaje jej sprzymierzeńcem i razem walczą ze złym Zakonem, którego Mistrz chce zdobyć tytułowe klejnoty, by zyskać nieśmiertelność i władzę nad światem.
Siedzę i myślę, czy w tej książce było w ogóle coś oryginalnego? Czy choć na moment wyszła spoza utartych schematów i była czymś więcej niż kolejną młodzieżową książką fantasy z wątkiem miłosnym i „zadziorną” bohaterką, która ratuje świat? Odpowiedź brzmi „nie”. Klejnoty elfów są poprawnie napisane, ale we mnie nie wzbudziły żadnych emocji. Szczerze mówiąc wynudziłam się podczas lektury. Och, trafili się jacyś zdrajcy po drodze, żeby nie było zbyt nudno, ale akcja posuwała się utartym szlakiem w stronę oczywistego zakończenia. Wątek miłosny? Ilu już było takich chłopaków z oczami błyszczącymi złośliwością i dziewcząt, które nie potrafiły się im oprzeć, mimo że trochę działali im na nerwy? Jak dla mnie za dużo.
Co tu dużo pisać, książka mogłaby być dobra dla osób, które nigdy nie miały w ręku innych tego typu pozycji. Ale jeśli ktoś czytał już cokolwiek podobnego, natychmiast dostrzeże powielone schematy.
Na mnie Klejnoty elfów nie zrobiły najmniejszego wrażenia. Ze wszystkiego najbardziej podobała mi się okładka. W sumie szkoda, bo autorka pisze całkiem nieźle i gdyby postarała się i wymyśliła coś bardziej oryginalnego, mogłaby wyjść niezła książka. Tą ciężko mi polecić...
Karolina G. | (13.07.2014) |
Osiemnastoletnia Catherine Montmaire nie należy do zwyczajnych ludzi. Jest jedną z „centuri”, czyli istotą posiadającą zdolności nadnaturalne. Ta niezwykła umiejętność sprawia, że wstępuje w szeregi Gwardii – specjalnej organizacji, skupiającej podobne do niej osoby, której zadaniem jest dopilnowanie, by żadna z ras nie łamała prawa. Cathy grozi jednak wyjątkowe niebezpieczeństwo, bo Mistrz – przywódca Zakonu, z którym od dawna toczą walkę, czyha na jej życie i pragnie zdobyć potężne kamienie, dzięki którym zyskałby nieograniczoną moc…
„Klejnoty elfów” Clarissy Black przyciągnęły mnie do siebie piękną oprawą graficzną i ciekawym tytułem, dlatego postanowiłam jak najszybciej zabrać się za czytanie. Lubię motyw elfów w literaturze młodzieżowej, dlatego byłam niezmiernie ciekawa, w jaki sposób zostanie przedstawiony. Ostatecznie pozycja ta pozostawiła mnie z mieszanymi uczuciami. Nie miałam dość wygórowanych oczekiwań, bo – jeżeli się nie mylę – jest to debiutancka książka, ale mimo wszystko liczyłam, że jej lektura będzie bardziej absorbująca. Moim głównym zarzutem jest przede wszystkim niedopracowanie; przez cały czas odnosiłam wrażenie, że jest to zaledwie szkic historii, bo brakuje jej rozbudowania i istotnych szczegółów. Niestety o bohaterach też niewiele mogę powiedzieć, bo nie miałam okazji ich lepiej poznać. A szkoda, bo choć do Cathy miałam dosyć neutralne nastawienie, to Cień wydał mi się naprawdę intrygującą postacią i chciałam się czegoś dowiedzieć o jego życiu, przeszłości ( a jeżeli mnie pamięć nie myli, to tym przywilejem mogła się cieszyć jedynie główna bohaterka, chociaż też w raczej okrojonej wersji ). Plusem tej pozycji jest prosty i lekki styl Clarissy Black, który sprawił, że skończyłam ją w błyskawicznym tempie. Podobał mi się też subtelny, rozwijający się stopniowo wątek miłosny, choć nie miałabym nic przeciwko, gdyby autorka pokusiła się o trochę większą oryginalność.
Dzieło Clarissy Black przedstawia dosyć banalną i przeciętną historię, która jest całkiem przyjemna w odbiorze i którą szybko się czyta. I to w zasadzie tyle. Uważam, że sam pomysł miał w sobie potencjał; po prostu autorka go nie wykorzystała. Książka „Klejnoty elfów” może przypaść do gustu młodym czytelnikom, których interesuje podobna tematyka i którzy, bez większych oczekiwań, liczą przede wszystkim na miłą lekturę. Nie polecam ani nie odradzam. Wybór należy do was.
„Klejnoty elfów” Clarissy Black przyciągnęły mnie do siebie piękną oprawą graficzną i ciekawym tytułem, dlatego postanowiłam jak najszybciej zabrać się za czytanie. Lubię motyw elfów w literaturze młodzieżowej, dlatego byłam niezmiernie ciekawa, w jaki sposób zostanie przedstawiony. Ostatecznie pozycja ta pozostawiła mnie z mieszanymi uczuciami. Nie miałam dość wygórowanych oczekiwań, bo – jeżeli się nie mylę – jest to debiutancka książka, ale mimo wszystko liczyłam, że jej lektura będzie bardziej absorbująca. Moim głównym zarzutem jest przede wszystkim niedopracowanie; przez cały czas odnosiłam wrażenie, że jest to zaledwie szkic historii, bo brakuje jej rozbudowania i istotnych szczegółów. Niestety o bohaterach też niewiele mogę powiedzieć, bo nie miałam okazji ich lepiej poznać. A szkoda, bo choć do Cathy miałam dosyć neutralne nastawienie, to Cień wydał mi się naprawdę intrygującą postacią i chciałam się czegoś dowiedzieć o jego życiu, przeszłości ( a jeżeli mnie pamięć nie myli, to tym przywilejem mogła się cieszyć jedynie główna bohaterka, chociaż też w raczej okrojonej wersji ). Plusem tej pozycji jest prosty i lekki styl Clarissy Black, który sprawił, że skończyłam ją w błyskawicznym tempie. Podobał mi się też subtelny, rozwijający się stopniowo wątek miłosny, choć nie miałabym nic przeciwko, gdyby autorka pokusiła się o trochę większą oryginalność.
Dzieło Clarissy Black przedstawia dosyć banalną i przeciętną historię, która jest całkiem przyjemna w odbiorze i którą szybko się czyta. I to w zasadzie tyle. Uważam, że sam pomysł miał w sobie potencjał; po prostu autorka go nie wykorzystała. Książka „Klejnoty elfów” może przypaść do gustu młodym czytelnikom, których interesuje podobna tematyka i którzy, bez większych oczekiwań, liczą przede wszystkim na miłą lekturę. Nie polecam ani nie odradzam. Wybór należy do was.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Karol w krainie Orfanato — Ewelina Kościelniak Karol to ośmioletni chłopiec, któremu rodzice nie poświęcają wystarczająco czasu i uwagi, rówieśnicy nie darzą sympatią, a on sam często sprawia przykrość sw...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res