Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Kalendarz adwentowy — Marta Jednachowska, Jolanta Kosowska
Kalendarz adwentowy — Marta Jednachowska, Jolanta Kosowska

Kalendarz adwentowy

Cena: 34,99 zł 29,74 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Najpiękniejsza świąteczna opowieść, jaką przeczytasz tej zimy!

W domu dziecka przy ulicy Zimowej trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Opiekunki dokładają wszelkich starań, by dzieci choć przez te kilka dni czuły się tam jak w prawdziwym domu. Placówka boryka się jednak z poważnymi problemami finansowymi – funduszy brakuje nawet na prezenty dla wychowanków. By zmienić tę trudną sytuację, Marzena – dyrektorka domu dziecka – organizuje bożonarodzeniowy jarmark, a Klaudia, jedna z opiekunek, za własne pieniądze kupuje każdemu z podopiecznych kalendarz adwentowy.

Nikt nie wie, że w upominkach dla dzieci znajdują się nie tylko czekoladki, ale także... tajemnicze liściki od nieznanego nadawcy, które wywrócą tegoroczne święta do góry nogami. Nadchodzi czas pełen magii i niespodzianek.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2024
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 264
  • ISBN: 978-83-8373-444-6

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 7 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Elżbieta Rusiecka  (20.11.2024)
Boże Narodzenie, mamy wiele tradycji, które kultywujemy i które towarzyszą nam, co roku. Ubieranie choinki, oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, łamanie się opłatkiem, przygotowanie dwunastu potraw wigilijnych czy pozostawienie wolnego miejsca przy stole. Jednak zanim to się stanie, to najpierw mamy adwent, czas oczekiwania. Żeby umilić ten czas, to został stworzony kalendarz adwentowy, szczególnie popularny wśród najmłodszych. Polega to na odkrywaniu ponumerowanych okienek przez dwadzieścia cztery dni grudnia, aż do….

Marta Jednachowska i Jolanta Kosowska, stworzyły niesamowitą, pełnej ciepła opowieść, która umożliwia poznanie wzruszającej i motywującej historii. Która wprowadza nas w ten cudowny czas oczekiwania, a który możemy przeżyć razem z niezwykłymi bohaterami tej historii.
Dom Dziecka przy ulicy Zimowej we Wrocławiu boryka się z problemami finansowymi, a przecież mieszkają tu dzieci z trudną przeszłością. Oddane opiekunki dwoją się i troją, żeby umilić czas oczekiwania na BN. Jedna z nich, podarowała każdemu dziecku kalendarz adwentowy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zamiast czekoladek te dwadzieścia cztery okienka skrywały najskrytsze marzenia obdarowanego. Jak to się stało? Jakie one były?


„Kalendarz adwentowy” spokojna i pełna ciepła opowieść ze świetnie rozbudowanym zarysem emocjonalnym. Historia, która pokazuje nam, że czasem warto zwolnić, zastanowić się nad naszym życiem i docenić otaczających nas ludzi. Nauczmy się cieszyć z tych nie tylko dużych, ale przede wszystkim z tych małych rzeczy. Doceńmy te krótkie chwile, które są nam podarowane, bo mijają zbyt szybko i bezpowrotnie.


  Michał Machnacki  (1.12.2024)
Twórczość pani Jolanty Kosowskiej poznaję, degustuję się jej powieściami, ale to pierwsza książka, którą napisała mama i córka. Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska. Na skrzydełku książki można przeczytać kilka słów o nich, ale interesujące są słowa, które łączą je obie i te słowa dotyczą świąt: ...wiara w magię świąt Bożego Narodzenia.

Mamy czas, gdy do świąt czas zleci momentalnie. Nim się nie odwrócimy, to już będziemy siadać przy pierwszej gwiazdce na nieboskłonie do wigilijnego stołu. Zanim do tego dojdzie, czeka nas czas Adwentu. Czas w Kościele katolickim, który twa od pierwszych nieszporów pierwszej niedzieli Adwentu do zmierzchu 24 grudnia. Ten czas przygotowuje nas na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. W tym czasie też często można spotkać się z kalendarzem adwentowym. To przeważnie prostokątne, cienkie pudełeczko z 24 czekoladkami. Codziennie można zjeść tylko jedną, wyjętą z ponumerowanych ścianek pudełka. Czekoladki, jak pamiętam, były cieniutkie, kusiło, żeby sięgnąć po kolejną...

Czas jednak w tym momencie zajrzeć do książki obu pań. Okładka może nie przypomina kalendarza z czekoladkami, ale za to ciekawy pomysł na jego zrobienie. Gałązka świerkowa, a do niej przyczepione na sznureczkach 24 malutkie torebeczki w postaci prezentów, a w nich?

Czasy współczesne. Przenosimy się do Wrocławia, do niewielkiego Domu Dziecka, który znajduje się przy ulicy Zimowej. Zbliża się początek grudnia i jedna z opiekunek, Klaudia, postanawia, że zakupi dla podopiecznych 12 kalendarzy adwentowych. Rok nie należy do najbogatszych, ośrodek nie ma oszczędności i nie zanosi się na jakieś prezenty dla dzieci i młodzieży. Dyrektorka, Marzena, próbuje ratować trudną sytuację, organizując kiermasz bożonarodzeniowy, gdzie w organizację angażuje się cały Dom Dziecka.

Dzieci 1 grudnia odnajdują swoje kalendarze. Jest jedno, ale. W niektórych okienkach zamiast czekoladki znajduje się coś innego. Coś, co powoduje, że w małych duszyczkach podopiecznych budzi się ogromna radość i szczęście. To wszystko, czego im brakowało, gdy musiały trafić w to miejsce.

Co kryje się w tajemniczych liścikach? Kto je napisał i po co? Co wydarzy się w wigilię Narodzenia Pańskiego?

Wzruszająca, poruszająca, dająca wiele do myślenia powieść. Jeśli poleci Wam łezka przy czytaniu, nie powinniście się tego wstydzić. Mnie historia dzieciaczków poruszyła do głębi. Za to bardzo dziękuję Autorkom.


  Mirosława Dudko  (4.12.2024)
Czas świąt to czas radości, szczęścia, poczucia jedności i niezapomnianych, magicznych chwil, jakie dają nam rodzinne spotkania przy wigilijnym stole. Ten szczególny czas jest chyba najbardziej wyjątkowy i niesamowity w ciągu całego roku. Jest jego pięknym zwieńczeniem, skłaniającym do refleksji i dostrzeżeniu tego, co dla nas ważne. Każdy ma marzenia i chciałby, żeby się spełniły. Jednak nie każdemu jest to dane, bo różnie układają się ludzkie losy. Smutne jest to, że są osoby, które nigdy nie zaznały domowego ciepła i spokoju, a tak jest w przypadku małych bohaterów książki pt.: „Kalendarz Adwentowy”.

Monika, Grażyna, Klaudia i Sabina opiekują się dwunastką wychowanków Domu Dziecka mieszczącego się we Wrocławiu przy ulicy Zimowej.

Gdy zaczynamy poznawać tę historię, jest 29 listopada, a więc pozostał niecały miesiąc do świąt Bożego Narodzenia. Monika i Grażyna mają właśnie dyżur, który za chwilę się skończy, jak tylko przyjdzie na zmianę nocną Klaudia. Klaudia przynosi ze sobą 12 Adwentowych Kalendarzy, po jednym dla każdego wychowanka Domu Dziecka. W każdym okienku jest jedna czekoladka, którą można zjeść w dniu, wyznaczonym na kalendarzu. Klaudia chce, by dzieci otrzymały kalendarze 1 grudnia i celebrowały czas oczekiwania aż do 24 grudnia, czyli przez cały Adwent.

I tak zaczyna się czas cudów, bo w kolejnych dniach każdy z wychowanków otrzymuje coś, o czym marzył. Do prezentów dołączona jest zawsze karteczka z ważnym przesłaniem dla każdego dziecka, dające nadzieję, otulające ciepłem, miłością, napełniające serce otuchą i zwracające uwagę na ważne aspekty życia.

Pani Jolanta Kosowska już nie raz skradła moje serce swoimi opowieściami, a razem ze swoją córką, panią Martą Jednachowską cudownie się wzajemnie uzupełniają. Miałam okazję to poczuć przy okazji książki „Spotkamy się we śnie", która pozostawiła po sobie niezapomniane wrażenie. Teraz ich drugie wspólne dzieło także z pewnością zapadnie mi w pamięć na długo. Razem tworzą świetny pisarski duet, wyróżniający się lekkim, przystępnym stylem, bez zbędnych opisów, z ciekawą historią i pięknymi przesłaniami. Wymyśliły oryginalną historię, którą czyta się doskonale z różnymi emocjami. Stworzyły niezwykłą galerię postaci, spośród których trudno wyróżnić jedną główną. Zwracają uwagę na wiele ważnych aspektów, w tym na podejście ludzi spoza Domów Dziecka, którzy uważają dzieci z takich ośrodków za gorsze od tych dzieci, które mają tzw. normalne domy. Świetny styl, wciągający, z wieloma ciekawymi postaciami, zarówno dorosłymi, jak nastoletni i dziećmi.

Pobrzmiewa w tej historii nie jedna smutna nutka, wzruszająca serce, wywołująca emocje. Wskazują przy tym na sytuację materialną tego rodzaju placówek, na ich słabe dofinansowanie, by dzieci, których życie nie potoczyło się szczęśliwie, mogły mieć takie same możliwości, jak dzieci z tzw. pełnych rodzin.

„Kalendarz adwentowy” doskonale wpisuje się w świąteczny klimat, a jednocześnie zwraca uwagę na ważne sprawy. To książka ze wspaniałym, oryginalnym pomysłem bazującym na tradycji związanej z odsłanianiem okienek kalendarza adwentowego, których pełno teraz na sklepowych półkach. To wzruszająca historia, która wprowadza nas w świąteczny czas pokazując, co jest w życiu ważne. Autorki podkreślają, że bogactwo, to nie tylko sprawy materialne, ale przede wszystkim to, jaką bogatą mamy duszę i serce, które obdarza innych miłością. Zwracają uwagę na marzenia, które nadają sens naszemu życiu, bez względu na wiek. Ważne, by nigdy z nich nie rezygnować, by za nimi podążać, rozwijać swoje zdolności, kochać siebie, cieszyć się z małych chwil szczęścia, z każdego dnia i doceniać osoby, które mamy wokół siebie.

Panie Jolanta i Marta nakreśliły niesamowite portrety dzieci, które mają za sobą trudne przejścia, ale też mają swoje marzenia, lecz brakuje im nadziei na ich spełnienie. Wydarzenia w ciągu 24 dni Adwentu pokazują i magia świąt sprawiają, że wszystko jest możliwe. To także pokazuje, że nie należy oceniać nikogo z góry tylko okazać mu serce, bo tylko miłość, ale rozumiana w szerszym aspekcie, ma siłę uzdrawiania naszego życia. To ujmująca i bardzo klimatyczna historia ze wspaniałym, a nawet wzruszającym zakończeniem, wieloma mądrymi przesłaniami, a przede wszystkim z magiczną,, tajemniczą atmosferą.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res


  Ewelina Górowska  (5.12.2024)
Dzień dobry serdeczne! Obserwując mój blog, pewnie zauważyliście, że na dobre rozgościła się tutaj twórczość pani Jolanty, jej powieści kocham miłością absolutną, a każda kolejna powieść jest brana "w ciemno"- bez zastanawiania się jak to tym razem będzie, czy będzie mi się podobać... wiem, że jak zawsze, moje serce i dusza znów zostanie oczarowana i okryta ciepłem oraz niezwykłą magią. Nie inaczej jest i tym razem. Kiedy tylko "Kalendarz adwentowy" pojawił się w zapowiedziach wydawniczych, wiedziałam, że na czytelników będzie czekała kolejna emocjonalna historia, która wryje się w serce i zostanie w nich na zawsze. Teraz byłam ciekawa tej książki jeszcze bardziej, bo będzie to pierwsza książka, w której poznam także styl pisarski pani Marty- córki pani Jolanty. ("Spotkamy się we śnie"- ich pierwsze wspólne literackie dziecko, czeka jeszcze na półce).

Po tym jak skończyłam czytać tę historię, jestem przekonana, że "Kalendarz adwentowy" to kolejna powieść, która skradnie serce czytelnika na zawsze, z jednej strony jest ona bardzo delikatna, subtelna, niezwykle wzruszająca (jej, jak się spłakałam, czytając listy do dzieci) - idealna na świąteczny czas, a z drugiej (jak zawsze) poruszająca ważne społecznie tematy. Tym razem autorki poruszyły temat dzieci wychowujących się w Domu Dziecka, pokazały, jak wygląda ich codzienność, ich samotność- choć są w grupie, to każde jest samo, o czym po cichutku marzą, jak bardzo pragną bliskości i miłości, oraz potrzebę bycia ważnym i potrzebnym dla drugiego człowieka.
Nam, tym którzy mają własne domy i rodziny, wydaje się, że przecież jeśli nie dzieje im się tam krzywda, mają dach nad głową i ciepłe jedzenie to są szczęśliwi... jak bardzo jest to mylne myślenie, a Autorki dobitnie nam to udowadniają i pokazują, że dzieci z Domu Dziecka niczym się od nas nie różnią, tak jak my wszyscy mają piękne marzenia, plany i przede wszystkim chcą kochać i być kochane, nawet jeśli początkowo ich postawa wyraża zupełnie coś innego.
Autorki pokazały także to, co jest naprawdę ważne i jakimi wartościami należy kierować się w życiu, pokazując, że nic nigdy nie dzieje się bez powodu, a zwykła rozmowa, która początkowo może wydawać się banalna i szybko o niej zapomnimy, może stać się początkiem czegoś pięknego, może przynieść olbrzymie emocjonalne korzyści.
Historia ta zmusiła mnie do mnóstwa refleksji, wywołała ogrom emocji, a przy okazji opowiedziała o pięknych świątecznych tradycjach o ich znaczeniu i symbolice. Sięgnijcie po książkę... naprawdę nie pożałujecie.

Książkę czyta się bardzo szybko, choć akcja nie goni jakoś specjalnie na złamanie karku.
Bohaterowie są niezwykli, obdarzeni całą gamą emocji i empatii. Autorki są mistrzyniami w tworzeniu postaci, w każdej z nich można zauważyć "żywego człowieka" z jego wszystkimi walorami i przywarami. Dla mnie postacią, z którą najbardziej się utożsamiłam, i która wyjątkowo trafiła do mojego serca, była Grażyna- opiekunka i wychowawczyni dzieci. Z pozoru zamknięta w sobie, niedostępna, nadmiernie wymagająca, ale pod tą twardą skorupą ukrył się człowiek, który boi się kolejnego ciosu od losu. Wywołuje ona całą masę emocji, początkowo niechęć i uprzedzenie, niejednokrotnie zaskoczenie, wzruszenie, ale i współczucie, dopiero z biegiem czasu czytelnik, odkrywając jej drugą twarz, stopniowo zmienia o niej zdanie, zaczyna rozumieć. Sama postać zmusza do refleksji nad trafnością podejmowanych przez siebie decyzji...

Jak wiecie, Jolanta Kosowska (teraz także pani Marta) jest jedną z moich ulubionych pisarek, a jej książki, zawsze, ale to zawsze wywołują we mnie olbrzymie emocje i w każdej z nich odnajdę postać, z którą mogę się naprawdę utożsamić, a to sprawia, że przeżywam tę książkę po stokroć mocniej...
Nie inaczej jest i tym razem... za każdym razem gdy sięgam po kolejną książkę, wiem, że czeka mnie piękna i emocjonalna podróż... nie tylko w wyjątkowe miejsca, ale przede wszystkim w głąb ludzkich serc i dusz... Bardzo się cieszę, że poznałam kolejną historię, która przez długi czas nie pozwoli mi o sobie zapomnieć.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska udowodniły, że są mistrzami w malowaniu słowami najpiękniejszych życiowych obrazów. Książka idealna na ten przedświąteczny czas.


  Magdalena Jarosz  (15.12.2024)
Każde dziecko wyczekuje świąt Bożego Narodzenia, cieszą się na prezenty, na czas spędzany z rodziną, na śpiewanie kolęd. Te święta poprzedza jednak Adwent, 24 dni oczekiwania na przyjście Pana Jezusa, te dni są przez dzieciaki odliczane, a idealnym sposobem na to odliczanie jest kalendarz adwentowy. Dzieci z domu dziecka przy ulicy Zimowej, również otrzymują takie kalendarze. Jednak ich kalendaria są wyjątkowe, każde z 12 podopiecznych poza czekoladkami otrzymuje po 2 liściki, a każdy liścik okazuje się niesamowitym prezentem. Kto jest tajemniczym darczyńcom, kto postanowił spełnić marzenia samotnych maluchów i nastolatków?

Dom dziecka przy ulicy Zimowej jest wyjątkowym miejscem, tu dzieci mogą czuć się kochane, tu opiekunki robią wszystko, by dzieci nie czuły się gorsze, jednak czas świąt bywa ciężki, zwłaszcza gdy brakuje pieniędzy.

Bardzo wzruszyła mnie ta książka, bo po za tym, że dzieci dostały prezenty marzeń, to niosła ze sobą magiczny przekaz. Ukazała, że często nie znamy tak naprawdę drugiego człowieka, że czasem za tym niemiłym i gburowatym osobnikiem skrywa się kochające i wielkie serce. Totalnie kupiła mnie ta historia i jest ona, jak na razie jedną z najbardziej poruszających powieści czytanych przeze mnie w tym roku.

Bardzo gorąco polecam


  glinka_54_czyta Paulina Graszka  (16.12.2024)
Czas świąt to miejsce nie na prezenty, tylko na zobaczenie zwykłych rzeczy w innym świetle, spędzenie czasu z rodziną i spełnienie swoich marzeń.

Dzieci, które mieszkają w Domu Dziecka nie mają rodzin i często są traktowane jak sieroty. Mają przez to wiele przykrości, ale wspaniałe opiekunki wynagradzają im wszystko. Dbają o to by miały co jeść, w czym chodzić, opiekują się, wspierają, pomagają w realizacji marzeń i przede wszystkim są. Opiekunki stają na głowie aby nie odczuły braku miłości i szczęścia. Mają wiele pomysłów, które pomogą w organizacji prawdziwych świąt.

Pomysł z kalendarzem adwentowym to uczczenie czasu odliczania do świąt. Każdy dzień powinien być odpowiednio celebrowany. Jednak za sprawą tajemniczego darczyńcy dzieci mają wyjątkowe odliczanie. Każde z nich dostaje wyjątkowy prezent, który idealnie do niego pasuje i spełnia jego ukryte marzenia i talenty. Dostają również karteczki na których napisane są piękne słowa o nich samych i ich ukrytych sekretach. Dzięki nim dzieci czują nie tylko magię świat, ale zaczynają wierzyć w siebie. Jedno z dzieci najbardziej zapadło mi w pamięć. On nie cieszył się z prezentów, tylko właśnie z tych karteczek. Umiał docenić wszystko co go otaczało. I dziękował nie tylko za rzeczy materialne typu: telefon, umiał podziękować za obecność, czy za to, że ktoś mu pomaga, czy ktoś się uśmiecha. Taki młody człowiek a zrozumiał co w życiu jest najważniejsze. Jego postaw a nie raz mnie wzruszała i utwierdzała w myśli, że to co mamy jest ulotne, ale ludzie będą wieczni. Jeśli chodzi tajemniczego darczyńcę, to okazał się pełną świadomością z tego co robi i komu co daje. To nie były zwykłe prezenty, tylko spełnione marzenia.

Autorki pokazały, że czasem najzimniejszy i najtwardszy człowiek ma w sobie wiele pokładów ciepła, a taka postawa to jego maska i mur. Jego troska nie jest zauważana, a tak naprawdę czuć ją w wielu gestach.
Autorki stworzyły historię, która aż ocieka magią, ciepłem i troską. Każde z tych dzieci jest cudowne na swój sposób. Mają różne rozterki, ale wspaniałe opiekunki zawsze staja na wysokości zadania. Czytałam tę książkę z wielkim zapałem i czułam ciepło. Odkryłam przepiękną magię świąt, która znajduje się w nas, a nie w rzeczach. Pozwala na dostrzeżenie spraw o których nawet byśmy nie pomyśleli.
Mego wartościowa książka, którą musicie przeczytać w czasie świąt. Dzięki niej zapanuje w Was prawdziwy duch świąt. Poczujecie pełną gamę świątecznych emocji, zarówno tych smutnych, jak i wesołych. Jestem nią zachwycona i już dawno nie przeczytałam tak pięknie napisanej książki o ludziach i ich uczuciach.
10/10


  Marta Hożewska  (17.03.2025)
"Adwent to czas cudów! Czas, kiedy spełniają się nawet najskrytsze i pozornie nieosiągalne marzenia"

" Kalendarz adwentowy " opowiada historię dzieci z ośrodka opiekuńczego, gdzie wychowawcy, chociaż w czasie świąt chcą zapewnić dzieciakom domową atmosferę.
Każde z nich otrzymuje czekoladowy kalendarz adwentowy, jednak okazuje się, że nie jest taki zwykły. W niektórych okienkach wychowankowie znajdują tajemnicze liściki.

Kto jest ich autorem?
Co znajduje się na karteczkach?

Na te i wiele innych pytań, odpowiedzi znajdziecie w książce.

Wow to było cudowne przeżycie, ileż tu jest emocji, nie raz i nie dwa łezka zaplątała się w oku.
Biorąc pod uwagę, że książkę pisał duet, to nie czuć tego w ogóle.
Fabuła jest genialna, pokazująca, że nawet w domach dziecka może być rodzinnie, wystarczą chęci i trochę zaangażowania. Ale żeby nie było tak słodko i kolorowo znajdziecie tu również codzienne problemy ośrodka i jego wychowanków, co czyni książkę jeszcze bardziej realistyczną.
Historia porusza serca, wywoła łzy i uśmiech. Całość czyta się szybciutko, taka książka w sam raz na raz, która jak raz damy się jej ponieść, to nie odpuścimy do ostatniej strony.
Same autorki mają lekkie i przyjemne pióro, dodatkowo widać, że włożyły wiele serca w napisanie tej powieści.

Polecam ❣️

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Serce, otwórz się — Anna Biedrzycka Serce, otwórz się — Anna Biedrzycka
Czasem, by rozkwitnąć, trzeba wrócić do korzeni

Alicja Rudzińska stoi na życiowym rozdrożu. W ciągu jednego dnia traci szansę na wymarzoną pracę w firmie ...