Jeśli tylko...
Cena: 34,99 zł 29,74 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Dziewczyna z plaży
Leo jest normalnym facetem – ma dobre stanowisko i perspektywy zawodowe, zewsząd otaczają go przyjaciele, a piękne kobiety ustawiają się do niego w kolejkach. Mimo wszystko Leo najlepiej czuje się w towarzystwie tajemniczej dziewczyny z plaży, która wydaje się go kochać. Nie wiedzieć jednak czemu, odrzuca kolejne zaproszenia na randki i imprezy, spotykając się z chłopakiem tylko nad brzegiem morza.
Z biegiem lat Leo odkrywa, że z dziewczyną z plaży łączy go więź silniejsza niż z kimkolwiek innym i kiedy czarnowłosa piękność na jakiś czas znika z jego życia, ono przestaje mieć jakikolwiek sens. Leo czuje, że dziewczyna skrywa wielki sekret, który w jakiś sposób dotyczy także i jego…
"– Wybierz sobie którąś – powiedziała.
– Co mam sobie wybrać?
– Gwiazdę.
– Gwiazdę? – powtórzyłem.
– Tak, gwiazdę. Ja biorę sobie księżyc, a ty wybierz sobie gwiazdę. Dopóki twoja gwiazda i mój księżyc będą świecić na niebie, nikt nas nie rozdzieli.
– Dobrze, w takim razie biorę tę. – Wskazałem na Wielki Wóz, na ostatnią gwiazdę w dyszlu. Tylko jego rozpoznawałem i zawsze potrafiłem znaleźć.
– Mamy nasz skrawek nieba.
– Mamy (...) Ale obiecaj, że to będzie tylko nasze niebo! – zażądałem.
– Leo – zaśmiała się, wypowiadając pieszczotliwie moje imię.
– Obiecaj! – ponowiłem prośbę.
– Dobrze, obiecuję, że nigdy nikomu nie oddam naszego nieba i tylko z tobą będę się w nie wpatrywać."
To magiczna opowieść, która pozwoli wam znaleźć odpowiedź na pytanie, czym tak właściwie jest miłość. Wzruszająca i chwytająca za serce historia o wierze i poszukiwaniach. Nie będziecie mogli się od niej oderwać, a łza nie raz zakręci się w oku.
Paulina Zaprzałka,
zksiazkawkieszeni.blogspot.com
Nietuzinkowy debiut, który zaskoczy Was lekkością pióra autorki i tajemniczą fabułą, a zakończenie wywoła emocjonalną burzę.
Michalina Foremska,
papierowybluszcz.blog.pl
Cudowna, nostalgiczna, skłaniająca do refleksji i zaskakująca – to tylko nieliczne z określeń, jakimi mogę opisać „Jeśli tylko...”. Ta powieść to prawdziwy majstersztyk literacki, który z całą odpowiedzialnością i obiektywizmem polecam.
Joanna Balcar-Palinker,
czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com
Leo jest normalnym facetem – ma dobre stanowisko i perspektywy zawodowe, zewsząd otaczają go przyjaciele, a piękne kobiety ustawiają się do niego w kolejkach. Mimo wszystko Leo najlepiej czuje się w towarzystwie tajemniczej dziewczyny z plaży, która wydaje się go kochać. Nie wiedzieć jednak czemu, odrzuca kolejne zaproszenia na randki i imprezy, spotykając się z chłopakiem tylko nad brzegiem morza.
Z biegiem lat Leo odkrywa, że z dziewczyną z plaży łączy go więź silniejsza niż z kimkolwiek innym i kiedy czarnowłosa piękność na jakiś czas znika z jego życia, ono przestaje mieć jakikolwiek sens. Leo czuje, że dziewczyna skrywa wielki sekret, który w jakiś sposób dotyczy także i jego…
"– Wybierz sobie którąś – powiedziała.
– Co mam sobie wybrać?
– Gwiazdę.
– Gwiazdę? – powtórzyłem.
– Tak, gwiazdę. Ja biorę sobie księżyc, a ty wybierz sobie gwiazdę. Dopóki twoja gwiazda i mój księżyc będą świecić na niebie, nikt nas nie rozdzieli.
– Dobrze, w takim razie biorę tę. – Wskazałem na Wielki Wóz, na ostatnią gwiazdę w dyszlu. Tylko jego rozpoznawałem i zawsze potrafiłem znaleźć.
– Mamy nasz skrawek nieba.
– Mamy (...) Ale obiecaj, że to będzie tylko nasze niebo! – zażądałem.
– Leo – zaśmiała się, wypowiadając pieszczotliwie moje imię.
– Obiecaj! – ponowiłem prośbę.
– Dobrze, obiecuję, że nigdy nikomu nie oddam naszego nieba i tylko z tobą będę się w nie wpatrywać."
To magiczna opowieść, która pozwoli wam znaleźć odpowiedź na pytanie, czym tak właściwie jest miłość. Wzruszająca i chwytająca za serce historia o wierze i poszukiwaniach. Nie będziecie mogli się od niej oderwać, a łza nie raz zakręci się w oku.
Paulina Zaprzałka,
zksiazkawkieszeni.blogspot.com
Nietuzinkowy debiut, który zaskoczy Was lekkością pióra autorki i tajemniczą fabułą, a zakończenie wywoła emocjonalną burzę.
Michalina Foremska,
papierowybluszcz.blog.pl
Cudowna, nostalgiczna, skłaniająca do refleksji i zaskakująca – to tylko nieliczne z określeń, jakimi mogę opisać „Jeśli tylko...”. Ta powieść to prawdziwy majstersztyk literacki, który z całą odpowiedzialnością i obiektywizmem polecam.
Joanna Balcar-Palinker,
czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2017
- Format: 121x195, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 274
- ISBN: 978-83-8083-673-0
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 8 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Monika Majorke | (15.09.2017) |
Jesteśmy z Leo właściwie od początku, jak tylko poznał tajemniczą dziewczynę z plaży, aż do momentu, kiedy jego życie napotyka na przełom. Kibicujemy mu, kiedy stara się ułożyć sobie życie, zarówno te prywatne, jak i zawodowe. Cieszymy się razem z nim z kolejnych sukcesów i smucimy w przypadku porażki. Jednakże wciąż gdzieś tam pozostaje powierniczka naszego głównego bohatera i pytanie, jaką tajemnicę kryje w sobie. Jest mu tak bliska, a jednocześnie tak odległa...
"Jeśli tylko..." Karoliny Klimkiewicz jest pierwszą książką, która w pewnym sensie zamknęła mi usta, jeżeli chodzi o wypowiadanie się na temat książek. Bo co ja mogę powiedzieć? Podczas czytania już na początku mówiłam do siebie, że ta książka na pewno mnie emocjonalnie zniszczy. Co prawda nie zrobiła tego w takim stopniu, w jakim się spodziewałam, bo dość szybko przewidziałam dalszy rozwój historii. Ale nie na tym chciałabym się skupić. Bo ta książka nie jest tylko fabułą, stronami, które przelatują przez palce i znikają gdzieś po krótkiej chwili. Ta książka zrobiła dla mnie coś więcej. Ta opowieść otwiera oczy. Dziękuję, Autorko.
Podczas czytania miałam wiele dziwnych odczuć, jeżeli chodzi o tą historię. Romans? Obyczajówka? Wiedziałam, że coś w tej historii jest "nie tak", jednak w tym dobrym sensie. Łykałam stronę za stroną jak zahipnotyzowana. Autorka daje nam inne spojrzenie na miłość, takie zwykłe życiowe sytuacje, które pozornie znaczenia nie mają, ale mogą zmienić wszystko. Ukazuje nam, jak beznadziejnym uczuciem jest bezsilność i jak ciężko pogodzić się z tym, co zgotuje nam los. A wreszcie mówi o tym, że, człowieku, ciesz się z tego, co masz. Poważnie! Lubimy narzekać, wmawiać sobie, że nikt od nas na świecie nie ma gorzej. Ale to kłamstwo, mydlenie sobie oczu. Każdy z nas jest szczęściarzem, że posiada ten jeden dar, który ma wpływ na wszystko. Życie.
Ta książka wbija w fotel. Czytajcie, bo warto.
Recenzja w całości na www. senseofreading.blogspot.com
"Jeśli tylko..." Karoliny Klimkiewicz jest pierwszą książką, która w pewnym sensie zamknęła mi usta, jeżeli chodzi o wypowiadanie się na temat książek. Bo co ja mogę powiedzieć? Podczas czytania już na początku mówiłam do siebie, że ta książka na pewno mnie emocjonalnie zniszczy. Co prawda nie zrobiła tego w takim stopniu, w jakim się spodziewałam, bo dość szybko przewidziałam dalszy rozwój historii. Ale nie na tym chciałabym się skupić. Bo ta książka nie jest tylko fabułą, stronami, które przelatują przez palce i znikają gdzieś po krótkiej chwili. Ta książka zrobiła dla mnie coś więcej. Ta opowieść otwiera oczy. Dziękuję, Autorko.
Podczas czytania miałam wiele dziwnych odczuć, jeżeli chodzi o tą historię. Romans? Obyczajówka? Wiedziałam, że coś w tej historii jest "nie tak", jednak w tym dobrym sensie. Łykałam stronę za stroną jak zahipnotyzowana. Autorka daje nam inne spojrzenie na miłość, takie zwykłe życiowe sytuacje, które pozornie znaczenia nie mają, ale mogą zmienić wszystko. Ukazuje nam, jak beznadziejnym uczuciem jest bezsilność i jak ciężko pogodzić się z tym, co zgotuje nam los. A wreszcie mówi o tym, że, człowieku, ciesz się z tego, co masz. Poważnie! Lubimy narzekać, wmawiać sobie, że nikt od nas na świecie nie ma gorzej. Ale to kłamstwo, mydlenie sobie oczu. Każdy z nas jest szczęściarzem, że posiada ten jeden dar, który ma wpływ na wszystko. Życie.
Ta książka wbija w fotel. Czytajcie, bo warto.
Recenzja w całości na www. senseofreading.blogspot.com
Beata Matuszewska | (29.09.2017) |
Są takie książki, od których nie możemy odwrócić wzroku a co mówić odłożyć jej nawet na bok choćby na chwilę. Czy może mieliście kiedyś kaca książkowego, po którym ciężko było wam sięgnąć po jakąkolwiek inną książkę? Ja właśnie tak miałam po przeczytaniu książki, „Jeśli tylko …” Karoliny Klimkiewicz. Jest to druga już książka autorki, choć ja czytałam tylko tą drugą. Historię polubiłam już od pierwszych stron a książkę można powiedzieć, że pochłonęłam na jednym wydechu. Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego to zapraszam na recenzję.
Leo w wieku siedmiu lat poznaje tajemniczą dziewczynę z plaży o imieniu Leila. Ich przyjaźń z biegiem lat kwitła a nawet przerodziła się w coś więcej. Każde ich spotkanie zawsze zaczyna i kończy się na plaży. Tajemnicza dziewczyna zawsze radziła mądrym, ale i pomocnym słowem chłopakowi. Leo dorasta studiuje prawo a wraz z tym dostaje pracę w renomowanej korporacji i małą kawalerkę. Wyjeżdżając do miasta chłopak zapomina od dziewczynie z plaży lub przypomina sobie raz na kilka miesięcy. Kobiety ustawiają się w kolejkach a mimo tego Leo najlepiej czuje się w towarzystwie Leili. Mężczyzna próbuje zaprosić dziewczynę na randkę i imprezy, ale ta zawsze odrzuca zaproszenie.
Z biegiem czasu Leo odkrywa, co łączy go z dziewczyną z plaży. Po imprezie urodzinowej Leo dziewczyna znika z jego życia. Leo zaczyna domyślać się, że dziewczyna skrywa sekret, który dotyczy także i jego.
Co tak naprawdę skrywa Leila i co z tym wszystkim ma wspólnego rodzice Leo?
Czy Leo odnajdzie miłość swojego życia?
„Dorastaliśmy razem: zmagaliśmy się z pierwszymi miłostkami, zwierzaliśmy się sobie z każdej kłótni z rodzicami i chwaliliśmy się osiągnięciami. Była przy mnie zawsze, gdy tego potrzebowałem, nie musiałem dzwonić ani prosić, nie musiałem nawet się wysilać. W zasadzie wystarczyło, że udałem się na plażę, a ona już tam na mnie czekała,”
Między Leo i Leilą od samego początku zrodziła się nuta przyjaźni z czasem przerodziło się to w miłość. Każde spotkanie na plaży powodowało, iż Leo doświadczał, iż zakochuje się w dziewczynie. Postanawia zabrać gdzieś Leilę, ale ona ciągle mu domawia. Kiedy jest organizowana impreza urodzinowa Leo poznaje Ninę, dzięki której zmienia poglądy na swoje życie a z biegiem czasu zostaje jego żoną i matką jego dziecka.
„Gdy tylko dziewczyna weszła do środka, od razu wszyscy na nią spojrzeli. Ona jednak patrzyła tylko na mnie i już wtedy wiedziałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni, że to coś zupełnie innego niż zwykłe zauroczenie. Ziemia zadrżała, czas stanął w miejscu, a ja już chciałem krzyczeć „KOCHAM CIĘ”. „
„Jeśli tylko …” jest to niesamowita i wciągająca historia losów Leo i jego tajemniczej przyjaciółki z plaży. Kiedy dostałam książkę do recenzji nie mogłam się doczekać, kiedy zacznę ją czytać, ale kiedy zaczęłam to już nie mogłam przestać. Genialna fabuła, która od samego początku porywa czytelnika i nie pozwala, choć na chwilę odłożyć książki. Do ostatniej kartki autorka trzyma nas w napięciu i nie pozostaje mi nic tylko jak zapytać się DLACZEGO? Ogromnie się cieszę, że Karolina Klimkiewicz swoją powieścią potrafiła mnie zaskoczyć gdyż wielokrotnie nie spodziewałam się takiego zakończenia a muszę przyznać, że naprawdę mnie zaskoczyło. Jest to powieść pełna emocji, wzruszająca, ale i także pozwalająca czytelnikowi czytać z zapartym tchem. Jestem bardzo zachwycona powieścią autorki i muszę przyznać, że przeczytam wszystko, co tylko wyjdzie z pióra autorki a wielu z Was jestem pewna, że pokocha jej twórczość.
Styl Karoliny Klimkiewicz jest przystępny, lekki i przyjemny w odbiorze. Książkę czyta się bardzo szybko a tajemnica, jaka jest zawarta, w książce nie pozwalała mi na odłożenie choćby na chwile, bo chciałam się dowiedzieć, co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Jest to powieść pełna tajemnic i niedokończonych spraw a tylko my sami możemy je rozwikłać.
Leo w wieku siedmiu lat poznaje tajemniczą dziewczynę z plaży o imieniu Leila. Ich przyjaźń z biegiem lat kwitła a nawet przerodziła się w coś więcej. Każde ich spotkanie zawsze zaczyna i kończy się na plaży. Tajemnicza dziewczyna zawsze radziła mądrym, ale i pomocnym słowem chłopakowi. Leo dorasta studiuje prawo a wraz z tym dostaje pracę w renomowanej korporacji i małą kawalerkę. Wyjeżdżając do miasta chłopak zapomina od dziewczynie z plaży lub przypomina sobie raz na kilka miesięcy. Kobiety ustawiają się w kolejkach a mimo tego Leo najlepiej czuje się w towarzystwie Leili. Mężczyzna próbuje zaprosić dziewczynę na randkę i imprezy, ale ta zawsze odrzuca zaproszenie.
Z biegiem czasu Leo odkrywa, co łączy go z dziewczyną z plaży. Po imprezie urodzinowej Leo dziewczyna znika z jego życia. Leo zaczyna domyślać się, że dziewczyna skrywa sekret, który dotyczy także i jego.
Co tak naprawdę skrywa Leila i co z tym wszystkim ma wspólnego rodzice Leo?
Czy Leo odnajdzie miłość swojego życia?
„Dorastaliśmy razem: zmagaliśmy się z pierwszymi miłostkami, zwierzaliśmy się sobie z każdej kłótni z rodzicami i chwaliliśmy się osiągnięciami. Była przy mnie zawsze, gdy tego potrzebowałem, nie musiałem dzwonić ani prosić, nie musiałem nawet się wysilać. W zasadzie wystarczyło, że udałem się na plażę, a ona już tam na mnie czekała,”
Między Leo i Leilą od samego początku zrodziła się nuta przyjaźni z czasem przerodziło się to w miłość. Każde spotkanie na plaży powodowało, iż Leo doświadczał, iż zakochuje się w dziewczynie. Postanawia zabrać gdzieś Leilę, ale ona ciągle mu domawia. Kiedy jest organizowana impreza urodzinowa Leo poznaje Ninę, dzięki której zmienia poglądy na swoje życie a z biegiem czasu zostaje jego żoną i matką jego dziecka.
„Gdy tylko dziewczyna weszła do środka, od razu wszyscy na nią spojrzeli. Ona jednak patrzyła tylko na mnie i już wtedy wiedziałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni, że to coś zupełnie innego niż zwykłe zauroczenie. Ziemia zadrżała, czas stanął w miejscu, a ja już chciałem krzyczeć „KOCHAM CIĘ”. „
„Jeśli tylko …” jest to niesamowita i wciągająca historia losów Leo i jego tajemniczej przyjaciółki z plaży. Kiedy dostałam książkę do recenzji nie mogłam się doczekać, kiedy zacznę ją czytać, ale kiedy zaczęłam to już nie mogłam przestać. Genialna fabuła, która od samego początku porywa czytelnika i nie pozwala, choć na chwilę odłożyć książki. Do ostatniej kartki autorka trzyma nas w napięciu i nie pozostaje mi nic tylko jak zapytać się DLACZEGO? Ogromnie się cieszę, że Karolina Klimkiewicz swoją powieścią potrafiła mnie zaskoczyć gdyż wielokrotnie nie spodziewałam się takiego zakończenia a muszę przyznać, że naprawdę mnie zaskoczyło. Jest to powieść pełna emocji, wzruszająca, ale i także pozwalająca czytelnikowi czytać z zapartym tchem. Jestem bardzo zachwycona powieścią autorki i muszę przyznać, że przeczytam wszystko, co tylko wyjdzie z pióra autorki a wielu z Was jestem pewna, że pokocha jej twórczość.
Styl Karoliny Klimkiewicz jest przystępny, lekki i przyjemny w odbiorze. Książkę czyta się bardzo szybko a tajemnica, jaka jest zawarta, w książce nie pozwalała mi na odłożenie choćby na chwile, bo chciałam się dowiedzieć, co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Jest to powieść pełna tajemnic i niedokończonych spraw a tylko my sami możemy je rozwikłać.
JOANNA Wolf | (16.09.2017) |
„ Jeśli tylko ...” to książka bardzo emocjonalna. Mówi o trudnych ludzkich dramatach, które autorka przedstawiła w niecodzienny sposób. Czytając ją „siedzimy” w głowie głównego bohatera, tak mocno zakotwiczeni, że czasem niemal czujemy się tak, jakbyśmy przeżywali razem z nim wszystkie rozterki. Książka z cała pewnością dla miłośników literatury o zabarwieniu psychologicznym, dla ludzi ciekawych tajemnic ludzkiej psychiki, którzy wierzą w moc uczuć i odrobinę magii...
Karolina Łukawska | (23.09.2017) |
To nie będzie kolejna książka o miłości, jakiej się spodziewacie. To wzruszająca opowieść o dorastaniu, rodzinie i bliskich, którzy utrzymują nas przy życiu. I otaczającej nas magii, której często nie zauważamy biorąc wiele rzeczy za pewnik.
Ta historia uświadamia wiele rzeczy czytelnikowi. Z książki można byłoby wypisać dziesiątki cytatów wartych zapisania i zapamiętania. Karolina Klimkiewicz pisze tak pięknie, że najprostsze zdanie brzmi jakoś bardziej wyjątkowo. Chce się czytać więcej i więcej, aż nagle pojawia się epilog. Zakochałam się w stylu tej autorki i w tej opowieści. Przyjemnością było jej czytanie. Polecam Wam z całego serca. A te morze będzie idealnym wspomnieniem wakacji w jesienne wieczory.
Cała recenzja w poniższym linku:
http://ksiazkidobrejakczekolada.blogspot.com/2017/09/jesli-tylko-recenzja23.html
Ta historia uświadamia wiele rzeczy czytelnikowi. Z książki można byłoby wypisać dziesiątki cytatów wartych zapisania i zapamiętania. Karolina Klimkiewicz pisze tak pięknie, że najprostsze zdanie brzmi jakoś bardziej wyjątkowo. Chce się czytać więcej i więcej, aż nagle pojawia się epilog. Zakochałam się w stylu tej autorki i w tej opowieści. Przyjemnością było jej czytanie. Polecam Wam z całego serca. A te morze będzie idealnym wspomnieniem wakacji w jesienne wieczory.
Cała recenzja w poniższym linku:
http://ksiazkidobrejakczekolada.blogspot.com/2017/09/jesli-tylko-recenzja23.html
Wiktoria Rówińska | (24.09.2017) |
„Jako małe dzieci jesteśmy po prostu sobą. Mimo że bywamy wtedy okrutni, wynika to z dziecięcej szczerości. Nie udajemy nikogo, kim nie jesteśmy”
Po dość enigmatycznym opisie miałam wrażenie, iż „Jeśli tylko...” będzie po prostu kolejną historią o miłości, że być może znajdzie się coś, co odróżni ten wątek romantyczny od innych. Lektura tej książki przekonała mnie jednak do tego, jak bardzo się pomyliłam – jest to opowieść o czymś więcej niż zwykła miłość lub ta, która ukazywana jest w romansidłach. Niekiedy miałam ochotę aż unieść się niczym piórko wraz z otaczającymi mnie emocjami wywołanymi historią Leo i Leily. Nie wiem, jakim cudem odnosiłam takie wrażenie, lecz myślę, iż może to być po części zasługa lekkości pióra autorki – Karoliny Klimkiewicz.
Kolejnym zaskoczeniem dla mnie stała się informacja o tym, że „Jeśli tylko...” jest debiutem. Nie, ujmę to w inny sposób – zaskakującym faktem wydaje się być ilość mądrości, przyjemny styl, ciekawa fabuła wraz z nietuzinkową opowieścią i wszystko to odnaleźć można w debiutanckiej powieści Karoliny. Wszelkie wyżej wymienione aspekty dają łącznie ogromną przyjemność z czytania jak i świadomość, iż w młodych autorach warto pokładać nadzieję oraz ich wspierać.
„[...] specjalnie robimy pewne rzeczy, staramy się dopasować los do naszych oczekiwań. Później natomiast jesteśmy źli, wręcz wściekli i mamy pretensje do innych, a to przecież właśnie my swoim zachowaniem sprowadziliśmy to na siebie i innych. Taka zabawa w Boga – czy mogę modelować rzeczywistość, żeby stała się taka, jaką chcę, żeby była?”
Więź pomiędzy głównymi bohaterami jest tak mocna, iż daje Leo w wielu sytuacjach siłę do działania i motywację do podejmowania decyzji, której w późniejszych latach życia tak bardzo potrzebuje. Poznajemy ścieżki jego życia, możemy zagłębić się w jego myśli postaci, do których dopuszcza nas dzięki narracji prowadzonej przez niego. Obok dorastającego chłopca, a później mężczyzny, ujrzeć można osoby, które przewijają się przez jego życie i te, które w nim zagościły już na stałe. Ciekawym zabiegiem jest ukazanie niezdecydowania i niepewności chłopaka, ale w taki sposób, że nie wydaje się to wcale sztuczne ani komiczne, tylko realne.
Na jakiś czas po ukończeniu powieści, nadal nie potrafię zebrać wszystkich myśli. Odnalazłam w niej tyle ciepła, dobra, ale i złości i cierpienia, że pewnie będę do niej nie raz i nie dwa wracać. Dzięki historii Leo i Leili jest nam dane poznać inny rodzaj miłości, o którym dzisiaj często zapominamy lub jest on spychany przez nas na dalszy plan, a niesłusznie – człowiek potrzebuje każdej formy miłości bliźniego. Nie bójmy się jej i tego, co ze sobą niesie – „Jeśli tylko...” pozwala oswoić się nam z myślą o niej, za co dziękuję autorce.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res!
https://oxu-czytanie.blogspot.com/2017/09/jesli-tylko-karolina-klimkiewicz.html
Po dość enigmatycznym opisie miałam wrażenie, iż „Jeśli tylko...” będzie po prostu kolejną historią o miłości, że być może znajdzie się coś, co odróżni ten wątek romantyczny od innych. Lektura tej książki przekonała mnie jednak do tego, jak bardzo się pomyliłam – jest to opowieść o czymś więcej niż zwykła miłość lub ta, która ukazywana jest w romansidłach. Niekiedy miałam ochotę aż unieść się niczym piórko wraz z otaczającymi mnie emocjami wywołanymi historią Leo i Leily. Nie wiem, jakim cudem odnosiłam takie wrażenie, lecz myślę, iż może to być po części zasługa lekkości pióra autorki – Karoliny Klimkiewicz.
Kolejnym zaskoczeniem dla mnie stała się informacja o tym, że „Jeśli tylko...” jest debiutem. Nie, ujmę to w inny sposób – zaskakującym faktem wydaje się być ilość mądrości, przyjemny styl, ciekawa fabuła wraz z nietuzinkową opowieścią i wszystko to odnaleźć można w debiutanckiej powieści Karoliny. Wszelkie wyżej wymienione aspekty dają łącznie ogromną przyjemność z czytania jak i świadomość, iż w młodych autorach warto pokładać nadzieję oraz ich wspierać.
„[...] specjalnie robimy pewne rzeczy, staramy się dopasować los do naszych oczekiwań. Później natomiast jesteśmy źli, wręcz wściekli i mamy pretensje do innych, a to przecież właśnie my swoim zachowaniem sprowadziliśmy to na siebie i innych. Taka zabawa w Boga – czy mogę modelować rzeczywistość, żeby stała się taka, jaką chcę, żeby była?”
Więź pomiędzy głównymi bohaterami jest tak mocna, iż daje Leo w wielu sytuacjach siłę do działania i motywację do podejmowania decyzji, której w późniejszych latach życia tak bardzo potrzebuje. Poznajemy ścieżki jego życia, możemy zagłębić się w jego myśli postaci, do których dopuszcza nas dzięki narracji prowadzonej przez niego. Obok dorastającego chłopca, a później mężczyzny, ujrzeć można osoby, które przewijają się przez jego życie i te, które w nim zagościły już na stałe. Ciekawym zabiegiem jest ukazanie niezdecydowania i niepewności chłopaka, ale w taki sposób, że nie wydaje się to wcale sztuczne ani komiczne, tylko realne.
Na jakiś czas po ukończeniu powieści, nadal nie potrafię zebrać wszystkich myśli. Odnalazłam w niej tyle ciepła, dobra, ale i złości i cierpienia, że pewnie będę do niej nie raz i nie dwa wracać. Dzięki historii Leo i Leili jest nam dane poznać inny rodzaj miłości, o którym dzisiaj często zapominamy lub jest on spychany przez nas na dalszy plan, a niesłusznie – człowiek potrzebuje każdej formy miłości bliźniego. Nie bójmy się jej i tego, co ze sobą niesie – „Jeśli tylko...” pozwala oswoić się nam z myślą o niej, za co dziękuję autorce.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res!
https://oxu-czytanie.blogspot.com/2017/09/jesli-tylko-karolina-klimkiewicz.html
Natalia Świerczyńska | (30.01.2018) |
Bardzo często w życiu naszym i naszych znajomych dzieją się rzeczy, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Mocne przeżycia, doświadczanie opieki z Nieba… Często nikt poza osobą, która tego doświadcza, nie jest w stanie tego pojąć.
Leo jest przystojnym, uzdolnionym mężczyzną, ma świetne perspektywy zawodowe, przyjaciół, a prawie każda kobieta dałaby się zabić za randkę z nim. Żyje jednak pod ciągłą presją (pracuje w dużej korporacji), a wyciszenie znajduje jedynie przy „dziewczynie z plaży”, Leili. Właściwie tylko przy niej może być sobą. Przy innych automatycznie zakłada jedną z licznych masek, jakie ma w zanadrzu. Wydaje mu się, że kocha Leilę, ale ona nie chce spotykać się z nim nigdzie indziej niż na plaży. Jest tam zawsze, kiedy Leo jej potrzebuje. Jest niesamowita… mądra, dobra i nadzwyczajnie piękna. Kiedy jednak pewnego dnia dziewczyna oznajmia Leo, że znika z jego życia, chłopak zaczyna zastanawiać się, co się za tym kryje… I jaki sekret skrywa Leila.
Powiem szczerze, że gdy skończyłam tę książkę, przez jakiś czas nie mogłam się pozbierać. Myślałam o niej i próbowałam zrozumieć to, co właśnie przeczytałam. Jest niesamowita. Bardzo poruszająca, ale też jakby… wkraczająca w świat magii (w pozytywnym sensie) ? Czy raczej w świat głębokich duchowych doświadczeń? To już każdy czytelnik musi zinterpretować sam. Jednak jest to książka inna niż te, które dotychczas przeczytałam.
Polubiłam większość bohaterów, ale chyba najbardziej Leilę. Była taka dobra… Zupełnie nie jak zwyczajny człowiek. Przy tym zachwycała swoją mądrością, zdecydowanie wykraczającą poza normy przypisane jej wiekowi.
W książce poruszony jest ważny temat, a mianowicie ratowanie małżeństwa. Jestem zachwycona tym, w jaki sposób wątek ten się zakończył. Karolina Klimkiewicz popiera chyba tradycyjne wartości – ważne, żeby przetrwać trudności i za wszelką cenę ratować relację.
W powieści miłość przedstawiona jest w sposób niezwykle piękny. Czy to miłość matki do dzieci, czy rodzeństwa do siebie nawzajem. Jak bardzo ten obraz miłości różni się od innych, którymi jesteśmy codziennie karmieni… Oby powstawało jak najwięcej książek, podobnych do „Jeśli tylko…”!
Karolina Klimkiewicz pokazuje również, jak skomplikowany bywa proces odnajdowania siebie. Czasem nawet wymaga silnego bodźca z zewnątrz – w przypadku Leo były to różne niepokojące objawy zdrowotne. Najważniejsze jednak, aby koniec końców odnaleźć szczęście i dawać je innym.
Książka ukazuje, jak tajemnice z przeszłości mogą wpływać na teraźniejszość, a nawet na przyszłość. Moim zdaniem nie powinniśmy mieć zbyt wielu tajemnic międzypokoleniowych, bo prowadzą one do nieporozumień i kłótni, a nawet do załamań nerwowych.
Powieść niewątpliwie daje motywację do czerpania radości z życia. Powinniśmy doceniać, że życie jest piękne mimo wielu przeciwności.
Powiem szczerze, że spodziewałam się innego zakończenia. Ba, byłam wręcz przekonana, że wiem, jak skończy się historia Leo i Leili! A tu taka niespodzianka… Ciekawa jestem, czy Was finał fabuły również zaskoczy?
Technicznie książka również jest świetna. Okładka jest piękna, idealnie oddaje klimat powieści. Ciekawa jest również konstrukcja rozdziałów. Intryguje, a jednocześnie jest bardzo delikatna wobec bohaterów i ludzkich zmartwień.
Więc, jeżeli jeszcze się zastanawiacie, czy sięgnąć po „Jeśli tylko…”, jak najszybciej pędźcie do księgarni lub zamówcie tę powieść w Internecie, bo jest naprawdę warta uwagi. Aha… przygotujcie koniecznie paczkę chusteczek, bo inaczej będziecie musieli wycierać łzy rękawem
Leo jest przystojnym, uzdolnionym mężczyzną, ma świetne perspektywy zawodowe, przyjaciół, a prawie każda kobieta dałaby się zabić za randkę z nim. Żyje jednak pod ciągłą presją (pracuje w dużej korporacji), a wyciszenie znajduje jedynie przy „dziewczynie z plaży”, Leili. Właściwie tylko przy niej może być sobą. Przy innych automatycznie zakłada jedną z licznych masek, jakie ma w zanadrzu. Wydaje mu się, że kocha Leilę, ale ona nie chce spotykać się z nim nigdzie indziej niż na plaży. Jest tam zawsze, kiedy Leo jej potrzebuje. Jest niesamowita… mądra, dobra i nadzwyczajnie piękna. Kiedy jednak pewnego dnia dziewczyna oznajmia Leo, że znika z jego życia, chłopak zaczyna zastanawiać się, co się za tym kryje… I jaki sekret skrywa Leila.
Powiem szczerze, że gdy skończyłam tę książkę, przez jakiś czas nie mogłam się pozbierać. Myślałam o niej i próbowałam zrozumieć to, co właśnie przeczytałam. Jest niesamowita. Bardzo poruszająca, ale też jakby… wkraczająca w świat magii (w pozytywnym sensie) ? Czy raczej w świat głębokich duchowych doświadczeń? To już każdy czytelnik musi zinterpretować sam. Jednak jest to książka inna niż te, które dotychczas przeczytałam.
Polubiłam większość bohaterów, ale chyba najbardziej Leilę. Była taka dobra… Zupełnie nie jak zwyczajny człowiek. Przy tym zachwycała swoją mądrością, zdecydowanie wykraczającą poza normy przypisane jej wiekowi.
W książce poruszony jest ważny temat, a mianowicie ratowanie małżeństwa. Jestem zachwycona tym, w jaki sposób wątek ten się zakończył. Karolina Klimkiewicz popiera chyba tradycyjne wartości – ważne, żeby przetrwać trudności i za wszelką cenę ratować relację.
W powieści miłość przedstawiona jest w sposób niezwykle piękny. Czy to miłość matki do dzieci, czy rodzeństwa do siebie nawzajem. Jak bardzo ten obraz miłości różni się od innych, którymi jesteśmy codziennie karmieni… Oby powstawało jak najwięcej książek, podobnych do „Jeśli tylko…”!
Karolina Klimkiewicz pokazuje również, jak skomplikowany bywa proces odnajdowania siebie. Czasem nawet wymaga silnego bodźca z zewnątrz – w przypadku Leo były to różne niepokojące objawy zdrowotne. Najważniejsze jednak, aby koniec końców odnaleźć szczęście i dawać je innym.
Książka ukazuje, jak tajemnice z przeszłości mogą wpływać na teraźniejszość, a nawet na przyszłość. Moim zdaniem nie powinniśmy mieć zbyt wielu tajemnic międzypokoleniowych, bo prowadzą one do nieporozumień i kłótni, a nawet do załamań nerwowych.
Powieść niewątpliwie daje motywację do czerpania radości z życia. Powinniśmy doceniać, że życie jest piękne mimo wielu przeciwności.
Powiem szczerze, że spodziewałam się innego zakończenia. Ba, byłam wręcz przekonana, że wiem, jak skończy się historia Leo i Leili! A tu taka niespodzianka… Ciekawa jestem, czy Was finał fabuły również zaskoczy?
Technicznie książka również jest świetna. Okładka jest piękna, idealnie oddaje klimat powieści. Ciekawa jest również konstrukcja rozdziałów. Intryguje, a jednocześnie jest bardzo delikatna wobec bohaterów i ludzkich zmartwień.
Więc, jeżeli jeszcze się zastanawiacie, czy sięgnąć po „Jeśli tylko…”, jak najszybciej pędźcie do księgarni lub zamówcie tę powieść w Internecie, bo jest naprawdę warta uwagi. Aha… przygotujcie koniecznie paczkę chusteczek, bo inaczej będziecie musieli wycierać łzy rękawem
Patrycja Łazowska | (3.12.2017) |
Czasami w moje ręce "wpadają" książki, o których ciężki mi napisać. Zazwyczaj wtedy tworzę listę jej wad i zalet, plusów i minusów, bo trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie wywarła na mnie wrażenie. Niecodzienny pomysł na fabułę, sympatyczni bohaterowie i dobre wykonanie, a mimo to wciąż towarzyszące uczucie braku perełki, tego elementu, który doskonale dopełni całość. Tak było i tym razem. "Jeśli tylko..." to debiut nowej autorki na rynku wydawniczym Karoliny Klimkiewicz. Jak ostatecznie wypadła w mojej ocenie? Zapraszam do zapoznania się z całością recenzji.
"Jeśli cuda zdarzają się tuż obok cierpienia, są jeszcze bardziej widoczne, jeszcze bardziej chcemy w nie wierzyć i nawet nie staramy się im zaprzeczyć. Mimo że zmienia się wszystko, każdy ma nadzieję, że w tym szaleństwie jest chociaż odrobina dobra."
Główny bohater ma na imię Leo, co skojarzyło mi się od razu z naszym Leonem. Piękne, szlachetne i dość stare imię, które coraz rzadziej spotykamy u dzieci czy też dorosłych. Razem z Leo śledzimy jego losy od małego chłopca po mężczyznę, bo to właśnie on jest narratorem. Wiemy również o tym, że cieszy się w życiu ogromnym powodzeniem zarówno u kobiet, jak i w sprawach biznesowych. Stara się niczym nie wyróżniać, prowadzić normalne oraz spokojne i ustatkowane życie. Pokuszę się o stwierdzenie, że jako główny bohater jest mało wyrazisty i konkretny, by zapaść w pamięć na dłużej. Brakuje mi w nim iskierki silnej osobowości. Przyćmiła jego osobowość bezapelacyjne Leila kolejna bohaterka, która postawiła Leo w swoim cieniu. Poznali się jeszcze jako dzieci na plaży i od tej pory stoją za sobą niczym mur, mimo że to jedyne miejsce ich spotkań. Leila staje się powierniczką i najlepszą przyjaciółką mężczyzny, z czego on zdaje sobie doskonale sprawę.
"Jako małe dzieci jesteśmy po protu sobą. Mimo że bywamy wtedy okrutni, wynika to z dziecięcej szczerości. Nie udajemy nikogo, kim nie jesteśmy. Im stajemy się starsi, tym bardziej próbujemy być każdym, tylko nie sobą."
Każdy z nas, kto poznaje inną osobę, zaczyna do niej czuć coś więcej niż tylko sympatię, pragnie spędzać z tą osobą, jak najwięcej czasu. Zazwyczaj wspólnie wychodzi się na randki, poznaje wzajemnie znajomych oraz rodzinę. W książce natomiast nasza para się izoluje. Oprócz Leo nikt inny z jego otoczenia nie miał przyjemności poznać Leile. Nasuwa się pytanie, czy to miłość, a może przyjaźń? Osobiście mam wrażenie, że to miłość, ale także rodzaj uzależnienia od drugiego człowieka. Wiedzą o sobie wiele, potrzebuję i pragną wzajemnie, a jednak nie mogą być razem coś niewidocznego stoi między nimi. Leo pragnie zrozumieć, dlaczego nie może być blisko niej. Mija wiele lat, poznaje Ninę, z która wiąże się w małżeństwie, doczekują się potomka. Miałam wrażenie, że Leo pragnie zagłuszyć myśli po ukochanej inną kobietą, czego absolutnie nie popieram. Uważam, że za wszelką cenę od razu powinien wyjaśnić wszelkie tajemnice.
"Jeśli tylko..." to fascynujący i ciepły debiut, który czyta się szybko i bardzo miło. Dodatkowo książka ma małe gabaryty, co pozwala nam sprawnie przejść przez kolejne etapy. Bardzo urzekła mnie sprawność autorki we wplataniu wątków tak, że żaden z nich ze sobą nie kolidował. Widać, że Karolina Klimkiewicz posiadała pomysł na tę powieść, nic tu nie jest tu udawane, upychane na siłę czy opisywane z przymusu. Tak naprawdę mankamenty, które wyłapałam z czystym sercem, mogę jej wybaczyć, ponieważ jako debiutantka napisała książkę bardzo dobrze. Podczas czytania towarzyszy nam wielka niepewność, ciepło bijące od bohaterów, chęć popchnięcia ich ku sobie i ciekawość, która pragnie zostać zaspokojona. Muszę powiedzieć też, że był moment, gdzie byłam mocno zaskoczona rozwiązaniem, jakie wprowadziła autorka, bo zupełnie się go nie spodziewałam. Nie chce jednak go ujawniać, ponieważ to zabrałoby wam radość z odczytu.
"-Teraz twoje wschody i zachody słońca, twój księżyc, twój wiatr, zieleń, szum morza i śpiew ptaków, teraz cały wszechświat to będą te dwie istoty i dla nich musisz o siebie dbać(..), dla nich musisz żyć."
Kiedy książkę przeczytała moja znajoma, powiedziała mi, że na trzeźwo nie da się jej przejść. Potrzebowała duży kieliszek dobrego wina, bo nie rozumiała braku zdecydowania u Leo. Ja natomiast uważam, że to nie jest książka dla każdego, ją trzeba poczuć sobą, wczuć się w bohaterów. "Jeśli tylko..." należy do książek, z których nie można się wyrwać, stracić rytmu, bo potem trudno na nowo poczuć te emocje. Polecam i polecać będę, bo to kolejna autorka, debiutująca, co warto zaznaczać, która wprowadza w książkowy świat coś nowego, ma potencjał.
Patrycja Łazowska
"Jeśli cuda zdarzają się tuż obok cierpienia, są jeszcze bardziej widoczne, jeszcze bardziej chcemy w nie wierzyć i nawet nie staramy się im zaprzeczyć. Mimo że zmienia się wszystko, każdy ma nadzieję, że w tym szaleństwie jest chociaż odrobina dobra."
Główny bohater ma na imię Leo, co skojarzyło mi się od razu z naszym Leonem. Piękne, szlachetne i dość stare imię, które coraz rzadziej spotykamy u dzieci czy też dorosłych. Razem z Leo śledzimy jego losy od małego chłopca po mężczyznę, bo to właśnie on jest narratorem. Wiemy również o tym, że cieszy się w życiu ogromnym powodzeniem zarówno u kobiet, jak i w sprawach biznesowych. Stara się niczym nie wyróżniać, prowadzić normalne oraz spokojne i ustatkowane życie. Pokuszę się o stwierdzenie, że jako główny bohater jest mało wyrazisty i konkretny, by zapaść w pamięć na dłużej. Brakuje mi w nim iskierki silnej osobowości. Przyćmiła jego osobowość bezapelacyjne Leila kolejna bohaterka, która postawiła Leo w swoim cieniu. Poznali się jeszcze jako dzieci na plaży i od tej pory stoją za sobą niczym mur, mimo że to jedyne miejsce ich spotkań. Leila staje się powierniczką i najlepszą przyjaciółką mężczyzny, z czego on zdaje sobie doskonale sprawę.
"Jako małe dzieci jesteśmy po protu sobą. Mimo że bywamy wtedy okrutni, wynika to z dziecięcej szczerości. Nie udajemy nikogo, kim nie jesteśmy. Im stajemy się starsi, tym bardziej próbujemy być każdym, tylko nie sobą."
Każdy z nas, kto poznaje inną osobę, zaczyna do niej czuć coś więcej niż tylko sympatię, pragnie spędzać z tą osobą, jak najwięcej czasu. Zazwyczaj wspólnie wychodzi się na randki, poznaje wzajemnie znajomych oraz rodzinę. W książce natomiast nasza para się izoluje. Oprócz Leo nikt inny z jego otoczenia nie miał przyjemności poznać Leile. Nasuwa się pytanie, czy to miłość, a może przyjaźń? Osobiście mam wrażenie, że to miłość, ale także rodzaj uzależnienia od drugiego człowieka. Wiedzą o sobie wiele, potrzebuję i pragną wzajemnie, a jednak nie mogą być razem coś niewidocznego stoi między nimi. Leo pragnie zrozumieć, dlaczego nie może być blisko niej. Mija wiele lat, poznaje Ninę, z która wiąże się w małżeństwie, doczekują się potomka. Miałam wrażenie, że Leo pragnie zagłuszyć myśli po ukochanej inną kobietą, czego absolutnie nie popieram. Uważam, że za wszelką cenę od razu powinien wyjaśnić wszelkie tajemnice.
"Jeśli tylko..." to fascynujący i ciepły debiut, który czyta się szybko i bardzo miło. Dodatkowo książka ma małe gabaryty, co pozwala nam sprawnie przejść przez kolejne etapy. Bardzo urzekła mnie sprawność autorki we wplataniu wątków tak, że żaden z nich ze sobą nie kolidował. Widać, że Karolina Klimkiewicz posiadała pomysł na tę powieść, nic tu nie jest tu udawane, upychane na siłę czy opisywane z przymusu. Tak naprawdę mankamenty, które wyłapałam z czystym sercem, mogę jej wybaczyć, ponieważ jako debiutantka napisała książkę bardzo dobrze. Podczas czytania towarzyszy nam wielka niepewność, ciepło bijące od bohaterów, chęć popchnięcia ich ku sobie i ciekawość, która pragnie zostać zaspokojona. Muszę powiedzieć też, że był moment, gdzie byłam mocno zaskoczona rozwiązaniem, jakie wprowadziła autorka, bo zupełnie się go nie spodziewałam. Nie chce jednak go ujawniać, ponieważ to zabrałoby wam radość z odczytu.
"-Teraz twoje wschody i zachody słońca, twój księżyc, twój wiatr, zieleń, szum morza i śpiew ptaków, teraz cały wszechświat to będą te dwie istoty i dla nich musisz o siebie dbać(..), dla nich musisz żyć."
Kiedy książkę przeczytała moja znajoma, powiedziała mi, że na trzeźwo nie da się jej przejść. Potrzebowała duży kieliszek dobrego wina, bo nie rozumiała braku zdecydowania u Leo. Ja natomiast uważam, że to nie jest książka dla każdego, ją trzeba poczuć sobą, wczuć się w bohaterów. "Jeśli tylko..." należy do książek, z których nie można się wyrwać, stracić rytmu, bo potem trudno na nowo poczuć te emocje. Polecam i polecać będę, bo to kolejna autorka, debiutująca, co warto zaznaczać, która wprowadza w książkowy świat coś nowego, ma potencjał.
Patrycja Łazowska
Małgorzata Sobczyńska | (17.09.2019) |
To druga książka Karoliny Klimkiewicz, którą czytałam. Jej debiut - choć ja akurat sięgnęłam najpierw po późniejszą powieść. Ale ponieważ tamta ("Dopóki starczy mi sił") ogromnie przypadła mi do gustu, bardzo chciałam przeczytać coś więcej tej autorki. Muszę przyznać, że ma świetne, lekkie pióro i jej prozę czyta się doskonale - szybko i z dużą przyjemnością. Tak było również w przypadku książki "Jeśli tylko", którą pochłonęłam w dwa wieczory. Głównym bohaterem jest Leo, młody mężczyzna nieco za bardzo zapatrzony w siebie. Ma dobrą pracę, kochających rodziców, przyjaciół i co chwilę inną kobietę... On jednak najlepiej czuje się w towarzystwie tajemniczej dziewczyny, z którą od czasów dzieciństwa spotyka się ukradkiem na plaży. Więź między nimi jest wyjątkowo silna, to miłość, przyjaźń i przywiązanie w jednym. Kiedy pewnego dnia dziewczyna znika, życie przestaje mieć dla Leo jakikolwiek sens, mimo iż właśnie związał się na poważnie z piękną kobietą i planuje z nią przyszłość. Na kartach książki powoli odsłaniana jest coraz głębsza, skrywana przez lata tajemnica... I chociaż już od połowy książki doskonale domyślałam się rozwiązania, to jednak czytanie sprawiało mi niesamowitą przyjemność. Książka jest magiczna, nieco odrealniona, jakby utkana ze snów i marzeń, przeplatających się z tym, co realne. Czasem trudno odróżnić, co jest jawą, a co snem lub marzeniami bohatera. Książka jest idealnym przykładem literatury "kobiecej", mającej za zadanie wywołać emocje, wzruszenie, poruszenie, głębszą refleksję... a może i wycisnąć z czytelniczek niejedną łzę. To powieść utkana z tajemnic i nierozwikłanych spraw, które powoli wychodzą na światło dzienne i całość staje się już oczywista... Choć może nie do końca, bo czymże byłoby życie bez odrobiny marzeń, tajemnic, niedopowiedzeń... ?
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
A suknię ślubną kupiłam w Suzhou. Codziennik ch... — Emilia Witkowska-Nery „Codziennik chiński” zadziwia najpierw tym, że w okresie kiedy dominuje przedstawianie świata z pomocą kamery telewizyjnej i kolorowych widoków, Emilia Witko...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res