Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Iluzja wyd. 2013 — Barbara Tomaszewska
Iluzja wyd. 2013 — Barbara Tomaszewska

Iluzja wyd. 2013

Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Los nie obszedł się z Olą łaskawie. Od najmłodszych już bowiem lat czuje, że jest dzieckiem niechcianym, i tak jest w istocie . Życie Oli to nieustający konflikt z matką, w którym obie strony nie szczędzą sobie razów, obelg i upokorzeń.

Dziewczynka jest bardzo wrażliwa, kocha teatry i baśnie, a wśród nich najbardziej Królową Śniegu, którą uważa za dobrą, tyle że nieszczęśliwą, bo niekochaną przez nikogo na świecie.

Ola stopniowo przestaje czuć się bezpiecznie; pojawiają się koszmary, upiorne sny, które wciąż powracają i wpływają na jej zachowanie.

Iluzja to powieść o walce małej dziewczynki Oli, która wbrew wszystkiemu i wszystkim postanawia żyć i przetrwać. I mimo że z biegiem czasu mała dziewczynka dojrzewa, aż w końcu staje się kobietą, to nie przestaje walczyć i nie przestaje być… małą dziewczynką, która zachłannie potrzebuje rodzicielskiego (przede wszystkim jednak matczynego) ciepła i miłości. Z jednej strony dziecko pozbawione tych uczuć próbuje przekonać rodziców do siebie, udowodnić im, że zasługuje na miłość, z drugiej nienauczone miłości, nie potrafi jej okazywać.

Książka napisana jest barwnym językiem, dostosowanym do realiów i adekwatnym do postaci. Nie czuć sztuczności w ich wypowiedziach, wszystko jest naturalne, łącznie z pijackim bełkotem… Niesamowite są też opisy i to zarówno tego, co dzieje się za oknem, jak i tego, co bohaterka sama przeżywa w swojej głowie i sercu. Tu podkreślić trzeba literackość języka i umiejętność dawkowania informacji, co pozwala czytelnikowi na rozbudzenie fantazji. Sprytnie Autorka tym manipuluje, powodując, że czytelnik oczami wyobraźni podąża za bohaterką i widzi to, na co ona patrzy. Opisy zaś są tak sugestywne, że człowiek czuje chłód wiatru na plecach, krople deszczu na karku czy samotność nieakceptowanego dziecka. Przy czym Autorka elokwentnie i z wielkim znawstwem operuje pojęciami literackimi odpowiednio podsycając atmosferę. Niby wszystko się monotonie snuje, czas biegnie utartym torem, a jednak co chwilę coś burzy ten spokój. Akcja jest sprawnie zbudowana, postępki, nawet te najpodlejsze, nie zaskakują, jedno prowadzi do drugiego, czasami tylko rodzi się w człowieku bunt i aż chce się krzyknąć: „Kobieto, przytulże wreszcie to dziecko! Zobacz, jaką narzutę wycięło, dla ciebie!”.


- Klaudia Dróżdż


Barbara Tomaszewska o sobie: Z zawodu jestem zoopsychologiem-terapeutą. Przy tym piszę i publikuję artykuły na temat zachowań psów oraz kotów; w celu edukacyjnym spotykam się również z młodzieżą i dziećmi. Lubię zwierzęta i ludzi, kocham naturę, uwielbiam życie. Interesuje mnie wiele rzeczy, zwracam uwagę na to, co wokół i widzę ohydę, ale i piękno świata. Emocjonują mnie wiersze – to moja „szara strefa”. Mieszkam i pracuję w Legnicy.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2013
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 262
  • ISBN: 978-83-7722-921-7

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 1 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Katarzyna Pinkowicz  (5.12.2013)
Wiem, że to tylko jedna z wielu historii tego typu; że gdzieś tam, w Polsce czy na świecie dzieją się identyczne rzeczy, a treść Iluzji nie jest fikcją. Bo jeśli tak nie jest, to skąd głodne dzieci na ulicach ? Skąd przepełnione domy dziecka ? Gazety, piszące o kolejnym, zmarłym w tajemniczych okolicznościach niemowlaku ? Czasami naprawdę nie rozumiem ludzi- jeśli nie jesteś w stanie wychować dziecka w domu pełnym miłości i bezpieczeństwa, to je oddaj; może właśnie dajesz mu szansę na ciepło domowego ogniska ? Co ludziom szkodzi taka mała istotka, łaknąca miłości, nawet, jeśli jest nieplanowanym dzieckiem ? Czy aż tak trudno otworzyć serce dla własnego dziecka... ? Znienawidziłam rodziców Olki całym sercem; czytając, wciąż miałam na myśli, iż oni zachowują się jak nastolatkowie, którzy nie mają żadnych zobowiązań wobec siebie ! Irytowała mnie ta iluzja prawdziwego domu, jaką stworzyli na potrzeby sąsiadów- wiecie, żeby ludzie nie gadali, że w domu krzywdzi się dzieci. Nawet jeśli nie fizycznie, to psychicznie. Czy dziwi więc postawa Olki ileś lat później, gdy sama dorosła i założyła rodzinę ? Jak można normalnie żyć, wynosząc z domu tak spaczony obraz rodziny ?

Dodaj własną recenzję