Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura kobieca -> Do trzech razy sztuka — Renata Markowska
Do trzech razy sztuka — Renata Markowska

Do trzech razy sztuka

Cena: 32,00 zł 27,20 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Co może się stać, gdy zamyśloną marzycielkę uratuje przystojny chłopak?

Dodajmy, że ta marzycielka pochodzi z zamożnej rodziny i ma wszystko –
oprócz miłości… a jej przystojny wybawiciel to troskliwy syn opiekujący się schorowaną matką, którego największym, bo jedynym bogactwem jest kochająca się rodzina?

„Do trzech razy sztuka” to pełna nadziei i radości opowieść o tym, że droga do szczęścia nie jest prosta, a w życiu najważniejsza jest miłość, przed którą nie da się uciec i o której nie da się zapomnieć…

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura kobieca
  • Wydawca: Novae Res, 2015
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 300
  • ISBN: 978-83-8083-008-0

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 1 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Karolina Pająk (Dzosefinn)  (11.01.2016)
Do trzech razy sztuka to historia o nastoletniej miłości oraz trudnych relacjach z najbliższymi. Autorka poruszyła w niej wiele aspektów, także status materialny, do którego dużą uwagę przykłada rodzina głównej bohaterki, Marii. Aż do czasu… Wszystko byłoby okay, gdyby autorka dobrze to opisała...

W sumie nie wiem od czego mam zacząć, bo książka ma naprawdę wiele wad. Może rozpocznę od najbanalniejszej rzeczy, czyli okładki – co tu ukrywać, przy wybieraniu lektur kieruję się (pewnie Wy także) nie tylko opisem danego tytułu, ale również i szatą graficzną. Okładka przyciągająca wzrok to połowa sukcesu, a często staje się jakoby impulsem kupna danego tytułu – nawet wtedy, kiedy opis nie do końca do nas trafia. W tym przypadku i opis, i szata zwiastowały na naprawdę fajną, lekką, młodzieżową lekturę, przy której moje serce zabije mocniej. Lecz kilka pierwszych zdań pozbawiło mnie złudzeń. Język momentami woła o pomstę do nieba, tak jak przedstawione wydarzenia i kreacja bohaterów. Przemyślenia Marii są… po prostu śmieszne, żeby nie powiedzieć żenujące.

[…] Kolejną rzeczą są wydarzenia i fakty, które czasami wyskakują jak Filip z konopi – to także nadwyrężyło moją cierpliwość do tego tytułu. Ale to niestety nie wszystko… Zdziwiła mnie scena z wątkiem szpitala. Nie przesiedziałam w szpitalach całego życia, ale jednak trochę się o niego otarłam i nie miałam sytuacji, kiedy to lekarz nie poinformował mnie o stanie mojego zdrowia, czy przypuszczeniach co może mi dolegać. A może trafiałam na w miarę ogarniętych specjalistów?

[…] Dywagacje bohaterki […] były na poziomie podstawówki, a nie liceum. Zresztą ogólnie nie podobało mi się przedstawienie przemyśleń bohaterów – to znaczy sposób ujęcia ich w historii (a raczej ich brak) – autorka potraktowała je jako dialogi, co naprawdę utrudniało lekturę. Bohaterowie oraz większość akcji (jeśli nie cała fabuła) była bardzo sztuczna. Nie uwierzyłam w ani jedno słowo autorki, a dialogi… przeciętne, suche, bez polotu, czasami też ładu i składu.

[…] I przechodzę chyba do najgorszego fragmentu tej książki. Oszczędzę Was i nie przytoczę tego w całości […]. Chodzi mi tu o scenę seksu. Autorka pokazała nam… jak NIE opisywać scen zbliżeń. Zazwyczaj nie mam z nimi problemu, ale muszą być one napisane ze smakiem. Po prostu trzeba je ująć tak, aby nie wywoływały wymiotów, nie wzbudzały politowania, ani tym bardziej żenującego śmiechu. Ja nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać. Chyba było to najgorsze, co mnie mogło w tej historii spotkać…

[…] Momentami po prostu nie mogłam tego czytać, lecz pocieszałam się tym, że im szybciej ją skończę, tym lepiej dla mnie. Przykro mi to wszystko pisać, ale taka jest prawda – Do trzech razy sztuka to porażka 2015 roku. Była to dla mnie mordęga, a czytanie jej wywoływało we mnie mnóstwo różnych reakcji: śmiech, irytację, złośliwość, a przede wszystkim czarną rozpacz. Może pomysł i był, ale wykonanie fatalne. W sumie nie oczekiwałam od książki wiele – tylko tego, by była przyjemna, napisana jakimś sensem i lekka. I nawet tego nie spełniła…

Podsumowując: Do trzech razy sztuka to porażka. Nie tylko językowa, ale także kreacji bohaterów. Jak otoczenie można przetrawić, to reszty już niekoniecznie. Tak naprawdę nic w niej dobrego nie było, oprócz pomysłu autorki […].

[www.dzosefinn.blogspot.com]

Dodaj własną recenzję