Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Kryminał -> Cztery pory śmierci — Olga Warykowska
Cztery pory śmierci — Olga Warykowska

Cztery pory śmierci

Cena: 32,99 zł 28,04 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje. Nic bardziej mylnego...

Podczas premierowego koncertu „Czterech Pór Roku” Antonio Vivaldiego w Filharmonii Wrocławskiej główny skrzypek - solista pada martwy na ziemię. Policyjne śledztwo nie trwa długo i kończy się osadzeniem w areszcie niewinnej osoby. Wtedy do akcji wkracza on – Amadeusz Wagner, nieśmiały, otyły flecista, który myśli przede wszystkim za pomocą swojego żołądka. Z zaskoczeniem stwierdza, że w roli detektywa czuje się jak ryba w wodzie. Już wkrótce uda mu się odnaleźć trop prowadzący do rozwikłania zagadkowej śmierci skrzypka, a niedostępny i mroczny świat artystycznych intryg stanie przed nim otworem...

Oto zaskakujący kryminał kulinarno-muzyczny, który przyprawi was o dreszcze i... burczenie w brzuchu!

Wszyscy wydawali się rozkojarzeni. Każdy grał inaczej, jakby na coś czekając. Na oklaski? Musiał się skupić. Może inni odwalają fuszerkę, ale on nie zamierzał.
Amadeusz zdążył zagrać kawałek allegro, kiedy usłyszał, że coś jest nie tak. Krzyżczak grał swoją solówkę, ale coraz bardziej zwalniał, aż w końcu przestał grać i popatrzył na zaskoczoną publiczność. Westchnął głęboko.
– Nienawidzę Vivaldiego.
I padł nieżywy na scenę.


Olga Warykowska – urodziła się we Wrocławiu, gdzie ukończyła studia z zakresu polityki regionalnej Unii Europejskiej. Pracowała jako producent muzyczny i teatralny dla Narodowego Forum Muzyki, Teatru Polskiego we Wrocławiu oraz Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Zrealizowała ponad 90 produkcji kulturalnych w Polsce i za granicą. Dwa spektakle teatralne jej autorstwa zostały wystawione na deskach Teatru Polskiego oraz Teatru Derywacji. Pasjonuje się zarówno filmem okresu przed i międzywojennego, jak i brytyjską Regency Erą. W wolnym czasie uwielbia pisać krótkie formy sceniczne i piosenki, jeździć na rowerze oraz oglądać musicale na West Endzie.

facebook fanpage: Olga Warykowska
Instagram: olga.warykowska
strona internetowa: olgawarykowska.com


Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Kryminał
  • Wydawca: Novae Res, 2019
  • Format: 121x195, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 196
  • ISBN: 978-83-8147-425-2

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 13 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Paula Jołda  (8.07.2019)
Olga Warykowska

" Cztery Pory Śmierci "

Wydawnictwo Novae Res

Rok wydania: 2019

Liczba stron: 194



Amadeusz Wagner, otyły flecista w filharmonii myślący ciągle o jedzeniu to nasz bohater główny. Jest cichym obserwatorem, rzadko się odzywa, wyciąga wnioski ze zdarzeń no i zawsze gdzieś przez jego myśli przewija się a to naleśnik z bitą śmietanką albo pizza. Jedzenie to lek na wszystko jeśli chodzi o Amadeusza. Pracuje od pół roku w filharmonii, wszystko w niej jest inne, wszyscy mają swój świat, na niego mało kto zwraca uwagę oprócz Grzegorza Krzyżczaka, głównego skrzypka i koncertmistrza, który przezywa go "flecik". Amadeusz go nie lubi, reszta ludzi z orkiestry też za nim nie przepada ale kiedy Krzyżczak pada martwy podczas koncertu nie sądził, że aż tak go nie lubią. Kiedy zostaje aresztowana Karolina pierwsza flecistka, postanawia rozwikłać tą zagadkę, bo on wie, że to nie ona go zabiła. Wkracza w świat artystów, Amadeusz wychowany pod skrzydłami nadopiekuńczej matki karmiącej go zawsze nader obficie jest przerażony zepsuciem jakie się szerzy wśród ludzi. Nauczony, że trzeba pomagać ludziom brnie dalej w tą historię. Czy odkryje kto zabił czy może wróci do rodzinnego domu skoro mamusia prosi.

Niezwykła kulinarna książka, po której chodzą człowiekowi po głowie kopytka, gołąbki, naleśniki, słodkie bułki z lukrem....mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Powiem Wam, że czytając zgłodniałam niesamowicie. Kulinarno - kryminalna książka autorstwa Olgi Warykowskiej wciąga od pierwszej strony i trzyma mocno do ostatniej. Czyta się ją jednym tchem i naprawdę warto po nią sięgnąć. Styl pisarki jest lekki i bardzo dobrze wykreowane postacie spowodowały, że książkę przeczytałam w ciągu dwóch dni. Na pewno chętnie wrócę do tej książki. Podoba mi się wątek " mamusi" - nadopiekuńcza, toksyczna, dbająca o syna przesadnie, wyobraźcie sobie, że się obraziła na syna bo na bal poszedł z koleżanką, nie z nią, ale przekazała synowi bardzo ważną rzecz, że ludziom trzeba pomagać, bo jak to mówią dobro wraca a w naszym świecie jest coraz mniej dobroci. Tym oto zdaniem kończę i idę coś zjeść.





Miłej Lektury

życzy

Turkusowa Kredka


  Adam Widerski  (1.09.2019)
Czy można zabić podczas koncertu „Czterech pór roku” Antonio Vivaldiego? I to jeszcze głównego skrzypka? Nieprawdopodobne, ale prawdziwe. Tak samo, jak głównych bohater- flecista Amadeusz, który charakteryzuje się wiecznym głodem i dużym brzuchem. A także bardzo dobrą dedukcją. Wszystko w „Czterech porach śmierci” Olgi Warykowskiej.
Olga Warykowska stworzyła bardzo zmyślną komedię kryminalną. W „Czterech porach śmierci” można spotkać wszystko, co powinien zawierać taki gatunek – zbrodnia, poczucie humoru, specyficzni, komiczni bohaterowie oraz nietypową scenerię. A motyw przewodni w postaci przeróżnego jedzenia jeszcze bardziej podkreśla apetyt na przeczytanie dzieła.
Cała recenzja na:
https://dajsiezlapacksiazce.blogspot.com/2019/08/skrzypek-pada-martwy-cztery-pory.html


  Karolina Habernal  (9.07.2019)
Podczas premierowego koncertu “Czterech Pór Roku” w Filharmonii Wrocławskiej główny skrzypek pada martwy na ziemię. Policyjne śledztwo kończy się oskarżeniem niewinnej osoby. Do akcji wkracza Amadeusz Wagner nieśmiały, otyły flecista. Czy uda mu się odnaleźć sprawcę?

Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po „Czterech porach śmierci”, tym bardziej, że jest to cienka książka. Na początku był moment kiedy myślałam, że będzie źle ale jednak „Cztery pory śmierci” okazały się naprawdę dobrym kryminałem. Autorka bez wchodzenia w zbędne szczegóły przedstawia czytelnikowi historię morderstwa i śledztwo, które prowadzi młody, otyły flecista. Którego największą miłością jest jedzenie. Jednak wspaniale radzi sobie on w roli detektywa. Narracja w “Czterech porach śmierci” jest trzeci osobowa. Książkę bardzo szybko się czyta i trzyma w napięciu. Rozwiązanie sprawy mnie zaskoczyło. Jednak brakowało mi jakiegoś wątku pobocznego, dodatkowego.

Podsumowując “Cztery pory śmierci” to całkiem dobry, typowy kryminał, który skupia się głównie na śledztwie. Polecam !


  Karolina Xxx  (31.08.2019)
W Filharmonii Wrocławskiej podczas koncertu "Czterech Pór Roku" Vivaldiego główny skrzypek pada martwy na ziemię. Rozpoczyna się śledztwo, w wyniku którego policja aresztuje niewinną osobę. Wtedy właśnie nieśmiały i otyły flecista Amadeusz Wagner postanawia na własną rękę odnaleźć mordercę. Wkroczy w mroczny świat intryg, w którym z przerażeniem zacznie odkrywać nowe fakty. Czy uda mu się rozwikłać tajemnicę morderstwa?

Muszę przyznać, że kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej pozycji. O autorce wcześniej nie słyszałam, o książce przeczytałam kilka recenzji, które podsyciły moją ciekawość. Już od pierwszych stron dałam się porwać tej historii, byłam mile zaskoczona z jaką lekkością czyta się tę książkę. Fabuła opiera się głównie na morderstwie, ale nie tylko, bo możemy tutaj przeczytać też o artystach i ich dziwactwach, o problemach, z którymi mierzy się główny bohater, a które wynikają z jego wyglądu. Dodatkowo autorka wplotła w fabułę trochę humoru, co bardzo mi się tutaj spodobało. Z zainteresowaniem czytałam o śledztwie prowadzonym przez Amadeusza, kibicowałam mu i z chęcią obserwowałam jego przemianę z nieśmiałego flecisty w bardziej pewnego siebie mężczyznę. Sama zagadka kryminalna może i nie jest jakoś bardzo wymyślna, ale jednak autorce udało się mnie zaskoczyć, nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Może niektórzy uznaliby, że jest tutaj trochę sytuacji, które wydają się mało prawdopodobne, ale według mnie taki jest właśnie urok tej książki, bo to nie jest typowy kryminał. Tutaj wkraczamy w świat muzyki i artystów, w którym popełniono przestępstwo, ale dodatkowo jest też humor. Główny bohater nie kryje się z tym, że uwielbia jeść, więc może lepiej nie czytać tej książki z pustym żołądkiem. Wielokrotnie można przeczytać o różnych potrawach, aż chciałoby się ich wszystkich spróbować. Tempo akcji jest umiarkowane, Amadeusz prowadzi swoje śledztwo, ale w międzyczasie poznamy też trochę jego życie. Po skończeniu książki żałuję, że nie jest ona dłuższa, ale mam nadzieję, że powstanie kolejna część opowiadająca o Amadeuszu.

"Cztery pory śmierci" to kulinarno-muzyczny kryminał z dodatkiem humoru. To lekka książka, która potrafi wciągnąć i zaskoczyć w kulminacyjnym momencie. Nieporadny główny bohater da się lubić, z zainteresowaniem czyta się o jego losach i prowadzonym śledztwie. Z chęcią przeczytałabym o nim więcej. Jeśli macie ochotę na lekką książkę, która umili Wam czas to ta może być dobrym wyborem.

http://czytam-wszystko.blogspot.com


  Magdalena Fraszczak (Książka w autobusie)  (6.05.2020)
Dawno nie czytałam czegoś innego niż romans, dlatego też zdecydowała się na wybór lekkiego kryminału. Wszakże kryminały to moja drugą miłość. Skusiła się właśnie na „Cztery pory śmierci” bo miał to być wedle opisu, ciekawy i krótki przerywnik. Czy ta książka spełniła swoje zadanie, przeczytacie to w dalszej części.

Wcześniej nie miała do czynienia z twórczością Pani Olgi, ale lubię ryzykować i sięgać po nieznanych mi do tej pory autorów. Dzięki temu poznaje prawdziwe perełki i genialnych pisarzy. Oczywiście w świecie musi być równowaga i rozczarowania także się zdarzają, na szczęście rzadko. Niczym nasze rodzime utwory nie ustępują zagranicznym tworom, a niekiedy nawet nasze są lepsze.

Przejdźmy jednak do fabuły.
Dzięki autorce wkraczamy w świat muzyki klasycznej. Poznajemy od środka życie Wrocławskiej Filharmonii oraz osobliwe miejsce zbrodni. Podczas jednego z koncertów, gdzie akurat grane były „Cztery pory roku” Vivaldiego, sławny koncertmistrz pada martwy na scenie. W toku postępowania śledczego okazuje się, że bezpośrednią przyczyną śmierci denata było otrucie. Oskarżenie o dokonanie tej zbrodni pada na jedną z flecistek orkiestry – Karolinę. Prawda natomiast wygląda tak, że każdy pracownik tej filharmonii pragnął jego śmierci. Kto natomiast tego dokonał ostatecznie?
Z pomocą koleżance przychodzi Amadeusz Wagner.

Nasz debiutant w roli detektywa to tak naprawdę kolega z sekcji flecistów Karoliny. Od początku nie wierzy, że to właśnie ona mogła dokonać tak haniebnej zbrodni. Rozpoczyna więc swoje własne śledztwo. Na jego korzyść działa to, że nikt nie bierze otyłego i niezdarnego flecistę na poważnie. Uważany za syneczka mamusi, którego jedynym hobby jest jedzenie, pomału odkrywa głęboko skrywane tajemnice współpracowników. To czy uda mu się rozwikłać zagadkowe morderstwo i uratować koleżankę, musicie koniecznie sprawdzić w książce.

„Cztery pory śmierci” potraktowałam z lekkim przymrużeniem oka. Nie jest to krwawy i mroczny kryminał trzymający w napięciu. To taka lekka komedia kulinarno-kryminalna z bardzo sympatycznym detektywem-flecistą. Szczerze mówiąc za jego sprawą, sama zaczęłam myśleć o jedzeniu. Jego brzuch co kawałek daje o sobie znać i podsuwa mu różne zachcianki w ogromnych ilościach. Cała historia zapewnia nam dobrą rozrywkę i czyta się miło, lekko i przyjemnie. Fabuła jest spójna i interesująca a bohaterowie wyraźni i kolorowi. Postać Amadeusza wzbudza prawdziwą sympatię. Jeżeli macie ochotę na chwilę relaksu z wątkiem kulinarno-kryminalnym to jak najbardziej zachęcam do przeczytania.


  Lubię To Czytam  (8.05.2020)
Od zawsze kocham czytać kryminały. "Cztery pory śmierci" nie jest klasycznym przykładem wyżej wymienionego gatunku. Dlaczego? Zaraz się wszystkiego dowiecie.
Okładka książki jest świetna. Po jej wewnętrznej stronie znajduje się schematyczna mapa Wrocławia, która wygląda, jakby była rysowana ręką dziecka. Główny bohater książki, Amadeusz Wagner, jest drugim flecistą filharmonii, nieśmiałym, uroczym człowiekiem, którego nikt, ze względu na jego tuszę, nie bierze na poważnie. Amadeusz jest bardzo ciekawą postacią. Podoba mi się w jaki sposób Autorka łączy miłość do jedzenia, z talentem detektywistycznym mężczyzny. Równie ciekawą bohaterką jest mama głównego bohatera. Ta kobieta dostarcza takiej rozrywki, humoru, że klimat tej książki staje się niezwykły, mimo iż nie bierze ona udziału w akcji bezpośrednio. Książka jest napisana lekko, świetnie się ją czyta. Co mnie zaskoczyło, jest to kryminał napisany ze sporą dozą humoru i pozytywnej energii. Akcja jest ciekawa, a zagadka nie taka oczywista jak się wydaje. Jest sporo wątków pobocznych, które dodatkowo komplikują sprawę i zwodzą czytelnika, przez co akcja staje się jeszcze ciekawsza. Spora część bohaterów drugoplanowych nosi maski, w rzeczywistości okazując się zupełnie innym człowiekiem. Bardzo podoba mi się styl pisania Autorki, jest bardzo przyjemny w odbiorze. Uważam, że książka jest godna uwagi.


  Ewelina Górowska  (23.05.2020)
Na początku zaznaczę, że "Cztery pory śmierci" w moim odczuciu nie są "śmiertelnie" poważnym kryminałem, w którym trup ściele się gęsto, a napięcie nie pozwala wziąć głębszego oddechu. Odebrałam tę opowieść bardziej jako kryminalną komedię, a to za sprawą głównego bohatera, który został przedstawiony jako błyskotliwy, choć ciapowaty niedorajda, którego nikt nie traktuje poważnie, życiowe niedogodności wynagradza sobie olbrzymimi ilościami jedzenia i rozmowami z mamusią...
Akcja w tej króciutkiej historii dzieje się szybko i wielotorowo, więc jeśli sami chcecie odkryć, kto jest prawdziwym mordercą, trzeba się skupić, by nie pominąć żadnego ważnego szczegółu.
Czy rozwiązanie zagadki Was zaskoczy?
Możliwe... mnie zaskoczyło i szczerze przyznam, że takiego rozwiązania się nie spodziewałam, i obstawiałam zupełnie inną postać.
Bohaterowie są wyraziści, choć czasami ocierają się wręcz o groteskę, można ich polubić. Na pewno, niejednokrotnie wywołają na Waszych twarzach szeroki uśmiech.
Książkę dzięki jej objętości i dość dużej trzcionce przeczytacie w kilkadziesiąt minut.
Styl pisarski autorki jest bardzo przyjemny w odbiorze, naprawdę chce się czytać tę opowieść bez odkładania książki na bok aż do samego końca.
Ciekawą niespodzianką jest mapa, którą autorka zamieściła na okładce książki. Zaznaczyła tam wszystkie najważniejsze miejsca dla głównego bohatera i uwierzcie na słowo, parskniecie śmiechem jak się z nią zapoznacie ;)

Czy polecam?
Polecam serdecznie. Ubawicie się przednio, ale może pojawić się tak jak w moim przypadku łezka wzruszenia, gdy na jaw wyjdzie pewne skrzętnie skrywane uczucie.
Bardzo fajna pozycja na wieczór po męczącym dniu.


POLECAM...


  Marta Zacny  (30.05.2020)
Jeżeli lubicie się śmiać i macie dosyć nietypowe poczucie humoru, to mam dla Was coś specjalnego


  Paulina Lulek  (22.06.2020)
Sensacja nigdy nie była moim ulubionym typem literatury. Jednakże kiedy do tego dorzuci się masę humoru i zrobi kryminał – to autor wygrywa wszystko. Absolutnie takie połączenie wychodzi perfekcyjnie! Żałuję jedynie, że owa książeczka jest taka krótka, bo w sumie można by jeszcze co nieco do niej dorzucić, jednakże nie niezmiernie mi miło, że mogłam panią Olgę poznać!

Jak już wiemy z opisu mamy trupa. A jak mamy trupa to i dochodzenie. Ale może od początku! Podczas koncertu „Czterech Pór Roku” pewien skrzypek pada martwy na deski Filharmonii Wrocławskiej. Amadeusz nasz detektyw, zakasa rękawy i zabiera się za śledztwo. Z jednej strony ono nie jest łatwe, bo to jednak świat artystów, a jeszcze takiego nie poznałam co by artystę zrozumiał (chodź może jednak troszkę ich rozumiem?). Nie pędzimy tutaj, akcja toczy się nawet troszkę mozolnie, ale wydaje mi się, że taki zabieg dla tej pozycji jest zdecydowanie zamierzony i dobry.

Nie ma co kryć, że sam Amadeusz był moim faworytem. Bardzo go polubiłam, więc nie było innej możliwości jak dopingować mu pełną parą. Na pewno mamy ze sobą coś wspólnego – oboje kochamy jeść (bo ja właśnie żyję po to żeby jeść i spać!). Bardzo dużym plusem dla mnie jest ukazanie naszego bohatera jako niedoskonałego faceta – ogromnie rzadko się takie coś spotyka w literaturze, a to przywraca wiarę, że jednak bohaterowie, którzy mają takie prawdziwe wady jednak istnieją.

Całość napisana lekkim, przystępnym stylem. Jak już wspomniałam – żałuję, że ta książeczka jest taka krótka, bo te nie całe 200 stron to wręcz łyka się ekspresowo. Bawiłam się świetnie, a poczucie humoru tylko potęgowało radość z czytanych stron. Jest muzycznie, jest „smacznie”,jest naprawdę przyjemnie


  Jagoda Miśkiewicz-Kura  (10.09.2019)
„Cztery pory śmierci” Olgi Warykowskiej to kryminał, którego akcja dzieje się w filharmonii wrocławskiej. Muzycy stanowią zbiór indywidualistów przekonanych o swojej wspaniałości i wyższości nad innymi. Wśród nich wyróżnia się Amadeusz Wagner, flecista pracujący w filharmonii od pół roku.

Akcja książki rozpoczyna się podczas premierowego koncertu „ Czterech Pór Roku” Antonio Vivaldiego, kiedy to główny skrzypek pada martwy na ziemię. Śledztwo policyjne jest prowadzone niedbale i w pośpiechu, a kończy się aresztowaniem flecistki.

Autorka opisuje z dużą dokładnością, co by nasz bohater zjadł albo co w danej chwili je. Moim zdaniem zbyt dokładnie, bo momentami bywa to odrobinę irytujące, ale jednocześnie dość komiczne. Czasem miałam wrażenie, że czytam menu w restauracji.

Jednak ogólnie książka jest zabawna i dość przyjemnie się ją czyta. Podobało mi się chociażby wprowadzenie postaci mamusi głównego bohatera, która przesadnie dba o synusia i martwi się, czy na pewno nie chodzi głodny. Wątek ten jest przekomiczny.

Fabuła książki jest jasna i przejrzysta, ale nie zaskakująca i nie trzyma w napięciu jak typowy kryminał. Niestety po usunięciu opisów posiłków z samej książki pozostałoby tylko krótkie opowiadanie. Ciekawe i komiczne, ale jednak tylko opowiadanie. Dlatego mam mieszane uczucia, czy będę polecać tę książkę.

Ewa
cała recenzja na www.jagodowyblog.pl


  Marta Turek  (14.04.2020)
Zgadnijcie, jaki zawód może wykonywać człowiek nazywający się Amadeusz Wagner. Macie już jakiś pomysł? No dobra, to w takim razie poproszę o werble (to taka mała niezamierzona podpowiedź)...

Otóż tak. Zgadliście! Wagner jest muzykiem!

Co prawda nie zasługuje na chwałę, którą okrył to nazwisko inny Wagner, bo Amadeusz "po prostu" gra na flecie, czyli jednym z najbardziej niedocenionych instrumentów w całej orkiestrze (no bo w końcu prawie każdy uczył się przynajmniej przez chwilę grać na flecie, gdy był mały). W dodatku jest tłuściutkim obżartuchem z łapami wiecznie ubabranymi lukrem z pączków, które nałogowo wcina na przerwach między próbami w filharmonii, a jego głowę zaprzątają głównie obrazy żeberek, schabików i stert naleśników.

Wszystko zmienia się jednak w momencie, gdy pierwszy skrzypek Filharmonii Wrocławskiej (znienawidzony przez zupełnie wszystkich) pada martwy na scenie podczas odgrywania solówki z "Czterech Pór Roku" Vivaldiego. Nagle Amadeusz odkrywa w sobie detektywistyczną smykałkę i postanawia rozwiązać zagadkę tego morderstwa (oraz uwolnić niesłusznie, jego zdaniem, oskarżoną koleżankę z orkiestry). To znaczy zmienia się wszystko poza jednym - flecista dalej je tak samo dużo.

Nie jest to literatura detektywistyczna najwyższych lotów, przez większość czasu Wagner tylko podchodzi do poszczególnych osób i zadaje im jedno pytanie, a one nagle zaczynają mu opowiadać całą historię swojego życia i najmroczniejsze tajemnice. Ale no cóż. Artyści są dziwni. I pretensjonalni. A przynajmniej tak cały czas stara się ich kreować autorka.

Nie ma tu żadnego logicznego wywodu przyczynowo-skutkowego, Wagner czasem informuje nas jedynie o tym, że do głowy wpadła mu pewna myśl albo podsumowuje sobie swoje dotychczasowe odkrycia (w przerwach od wyliczania wszystkiego, co zjadł na obiad). Ale, mówiąc szczerze, wcale nie byłam jakoś niesamowicie zainteresowania odkryciem mordercy. Tym bardziej, że pod koniec książki autorka już ostro poleciała z tym "kreowaniem artystów" i tak naprawdę wątek ich wszystkich relacji i powiązań zupełnie mnie nie ciekawił.

Dodatkowo korekta w niektórych fragmentach leżała - dialogi się nie kończyły, myślniki były randomowo porozrzucane po tekście i nie wiadomo, kiedy kwestia któregoś z bohaterów zmieniała się w wypowiedź narratora. Opisy stawały się momentami chaotyczne i trudno było coś z nich wyczytać.

Z drugiej strony doceniam kulturowe nawiązania i wstawki (nie tylko te związane z muzyką klasyczną), którymi raczy nas Warykowska. Nie ukrywam również, że całkiem przyjemnie czyta mi się o jedzeniu (kocham słuchać o jedzeniu!).

Widać, że autorka z wprawą bawi się językiem i światem przedstawionym, że włożyła dużo starań w wykreowanie charakterystycznych bohaterów, a abstrakcja, na której zbudowała swoją powieść jest cudowna.

Główny bohater jest uroczy, groteskowy, zalany, myśli tylko o jedzeniu, zasłania uszy, gdy ludzie rozmawiają przy nim o seksie, to przerośnięty mamisynek, który cały czas musi rozmawiać z mamusią. Ale jest w tym wszystkim naprawdę uroczy i taki... łatwy do polubienia. Zdarzają mu się naprawdę błyskotliwe przemyślenia ("Zauważył, że chudzi ludzie byli zawsze niezadowoleni. On też byłby niezadowolony, gdyby cały czas chodził głodny") i można nawet zaobserwować jego ewolucję na tych niecałych dwustu stronach!

Ale Wagner zdecydowanie nie jest jedyną przerysowaną postacią w tej książce - znajdziemy tu tak abstrakcyjne perełki jak dyrygent Rubin Diament (tak, to jego imię i nazwisko), który wymachuje batutą wysadzaną sztucznymi diamentami, albo dyrektor, którego praca polega na ukrywaniu się przed swoimi pracownikami przez cały dzień w windzie.

"Cztery pory śmierci" to książka, która zupełnie nic nie wniesie do Waszego życia. Ale nie znaczy to, że będziecie nad nią jakoś potwornie cierpieć. Mam co do niej mieszane uczucia, nie wiem, czy mogłabym ją z czystym serduszkiem polecić samą w sobie. Ale! Teoretycznie nie trzeba jej nawet czytać, żeby zrozumieć część drugą ("Eine kleine Trup"), natomiast zdecydowanie zachęcam Was do tego, ponieważ wtedy będziecie mogli tę drugą duuużo bardziej docenić. To jedna z nielicznych serii, gdzie druga część przebija pierwszą. Mogę z czystym serduszkiem powiedzieć, że "Eine kleine Trup" naprawdę mi się podobała! Ale o tym już w oddzielnej recenzji.


  Justyna Zagórska  (15.05.2020)
Przyznam szczerze, że komedie kryminalne nie goszczą u mnie zbyt często. Dopiero poznaje ten gatunek, odkrywam jego wady i zalety.
Amadeusz Wagner to trochę fajtłapowaty flecista w filharmonii. Lubi zjeść i to nie mało! Najbardziej słodkie bułki, serniczki, ale nie pogardzi ten mielonym i naleśnikami w ilościach kosmicznych


  Sandra Graphictobook  (19.06.2020)
„Cztery pory śmierci” to lekka, hiperboliczna historia dla amatorów książek z wątkiem kryminalnym i niestandardowym śledczym, dla którego kulinarne przysmaki są sensem życia. W zależności od odbiorcy powieść może bawić lub wywołać zażenowanie. Jej najmocniejszą stroną są barwni, charakterni bohaterowie, jednak z wyjątkiem głównego, którego kreacja mnie ze strony na stronę coraz bardziej zniechęcała do dalszej lektury. Całość uratował jednak niebanalny pomysł i skomplikowane tajemnice filharmonii, których byłam ciekawa i chętnie poznawałam sekrety każdego z pracowników. Pomimo iż sposób odkrywania kolejnych wskazówek był miejscami naciągany, historia ta wywarła na mnie raczej pozytywne wrażenie.

Po szczegółową recenzję zapraszam na:
https://graphictobook.wordpress.com

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Dlaczego ty mnie kochasz, psie? — Hanka Paluśkiewicz Dlaczego ty mnie kochasz, psie? — Hanka Paluśkiewicz
„Dlaczego ty mnie kochasz, psie?” to historia przyjaźni między człowiekiem a zwierzętami, jak również obraz psich osobowości i relacji między nimi.

W pewn...