Dziś chciałabym przybliżyć Wam "Bramę Umarłych", po przekroczeniu której znajdziecie się w krainie malowniczej i pięknej, ale równocześnie brutalnej i krwawej. To pierwsza księga uniwersum, które ma szansę stać się jednym z moich ulubionych. Świat przedstawiony w tej powieści jest niezwykle barwny i bardzo rozbudowany. W historii tej natkniemy się między innymi na ludzi, zmiennokształtnych, magów, a także starożytnych bogów. Jest to cała gama różnorodnych postaci, zamieszkujących rozległe i bardzo różnorodne królestwa. Na szczęście na początku książki została umieszczona mapka i spis bohaterów z podziałem na królestwa, co w dużym stopniu pozwala nie pogubić się podczas czytania początkowych rozdziałów, które naprzemiennie opisują nam dzieje poszczególnych postaci. A dzieje się naprawdę sporo. Bohaterowie są wyraziści i bardzo dobrze wykreowani. Akcja rusza praktycznie od pierwszej strony i nie zwalnia aż do końca. Wydarzenia w tej części skupiają się na dążeniu pewnego cesarza do uzyskania nieśmiertelności i nieograniczonej władzy. W tym celu musi zdobyć cztery pieczęcie, ukryte w różnych częściach tego rozległego świata. Jak łatwo się domyślić, słudzy cesarza nie przebierają w środkach, aby je dla niego uzyskać. Jest brutalnie. Jest krwawo. Jest również magicznie i niezwykle intrygująco. Epickie bitwy, tajemnicze artefakty, przyjaźnie i zdrady, podczas lektury tej książki nie ma szans na nudę. Powieść czyta się niezwykle szybko, wartka akcja nie pozwala jej odłożyć ani na moment. Z racji tego, że to pierwszy tom tej historii, nie wszystko zostaje wyjaśnione, co powoduje, że potrzebuję kolejną część na już. Polecam fanom fantasy i nie tylko.

[współpraca recenzencka]