Decydując się ma współpracę przy tej książce zasugerowałam się głównie intrygującym tytułem, oryginalną okładkę i jednym zdaniem z opisu „mała wioska, wielka tajemnica i chłopiec, który zmienia wszystko”. Poza tym nie miałam pojęcia czego się spodziewać i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Głównym bohaterem jest tutaj chłopiec Sylwek posiadający niezwykły dar: „gdy ktoś chciał go szturchnąć, ukłuć, popchnąć czy uderzyć, to ten ktoś nagle zwolnienia dostawał. Jakby mu prędkość odcięli” Czy to dar czy przekleństwo? Bardzo szybko znaleźli się tacy, którzy zapragnęli wykorzystać tę niezwykłą moc do swoich celów. Ksiądz, nauczyciel wychowania fizycznego każdy z nich miał swoją wizję przyszłości Sylwka. On sam i jego rodzice niewiele mieli do powiedzenia, wszak ksiądz i nauczyciel to autorytety z którymi trudno dyskutować.
Książka porusza też wiele innych ważnych tematów takich jak dorastanie, relacje między nastolatkami, pierwsze miłości, przyjaźnie, konflikty. Dotyka też problemu przemocy domowej o której każdy wie, ale nic nie robi, bo przecież nie wypada się wtrącać. Muszę przyznać, że te historie mocno mną wstrząsnęły, autor nie owija w bawełnę i wali między oczy. Ciekawie jest również opisany problem uzależnienia od alkoholu, ale również od innych ludzi, toksycznych relacji.
Opowieść pisana jest dość specyficznym językiem, ale bardzo szybko się do niego przyzwyczaiłam. Jedyne do czego mogę się „przyczepić” to objętość. Całość ma prawie 500 stron a mam wrażenie, że chwilami trochę na siłę, niepotrzebnie.
Jeśli lubicie klimat dusznych, małych miejscowości, specyficznych relacji między ich mieszkańcami i odrobinę czegoś niewytłumaczalnego ogromnie polecam.