Banda, cz.I Ryder i Eileen
Cena: 27,00 zł 22,95 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
W moim świecie nic nie jest oczywiste – ludzie, którzy żyją dookoła mnie, bywają potworami, a potwory… no cóż, możecie nie wierzyć, czasem są niewinne, a przy tym zupełnie bezbronne. I jesteśmy jeszcze my – świadomi istnienia nadnaturalnych strażnicy sprawiedliwości na granicy dwóch światów. Całe moje życie to ulubiona spluwa, solidne kopniaki adrenaliny i banda, która jest dla mnie jak rodzina. Przynajmniej tak było do czasu, kiedy tuż przed naszym nosem, w tajemniczych okolicznościach, nie zaczęli ginąć kolejni nadnaturalni, a ja spotkałem najpiękniejszą kobietę na świecie…
Wbiegliśmy na puste jeszcze o tej porze kąpielisko i słony wiatr dmuchnął nam z mocą w twarze, ale ja nie mogłem się zatrzymać.
Świtało. Zaraz powinna tu być. Chryste, błagam, żeby jej tutaj nie było, nie teraz!
Za późno.
Jak w zwolnionym tempie dostrzegłem jej smukłą sylwetkę na tle spienionego oceanu. Czekała na mnie, tajemniczy uśmiech snuł się po jej cudownych ustach i na ten widok aż ścisnęło mnie w dołku.
Długie, falujące, czerwone włosy. Jasna, błyszcząca skóra. Kolorowe pareo owinięte wokół smukłej talii niczym elegancka sukienka. I ta melodia, którą nuciła swoim niesamowitym głosem…
- NIEEEEEEE!- ryknąłem nieludzko w tym samym momencie, w którym zdezorientowany facet odwrócił się w jej stronę i oddał precyzyjny strzał.
Karolina Sudoł
Urodzona w 1991 roku w Kwidzynie. Zakochana bez pamięci w romansach paranormalnych, muzyce i ludziach, którzy są jej największą inspiracją. Samozwańcza mistrzyni w pokazywaniu wrogiemu światu środkowego palca z szerokim uśmiechem na ustach. Pisze z przyjemnością i dla przyjemności, głęboko wierząc, że bohaterowie i ich historie, które żyją w jej głowie, znajdą odbiorców, którzy je zrozumieją i pokochają tak jak ona.
Wbiegliśmy na puste jeszcze o tej porze kąpielisko i słony wiatr dmuchnął nam z mocą w twarze, ale ja nie mogłem się zatrzymać.
Świtało. Zaraz powinna tu być. Chryste, błagam, żeby jej tutaj nie było, nie teraz!
Za późno.
Jak w zwolnionym tempie dostrzegłem jej smukłą sylwetkę na tle spienionego oceanu. Czekała na mnie, tajemniczy uśmiech snuł się po jej cudownych ustach i na ten widok aż ścisnęło mnie w dołku.
Długie, falujące, czerwone włosy. Jasna, błyszcząca skóra. Kolorowe pareo owinięte wokół smukłej talii niczym elegancka sukienka. I ta melodia, którą nuciła swoim niesamowitym głosem…
- NIEEEEEEE!- ryknąłem nieludzko w tym samym momencie, w którym zdezorientowany facet odwrócił się w jej stronę i oddał precyzyjny strzał.
Karolina Sudoł
Urodzona w 1991 roku w Kwidzynie. Zakochana bez pamięci w romansach paranormalnych, muzyce i ludziach, którzy są jej największą inspiracją. Samozwańcza mistrzyni w pokazywaniu wrogiemu światu środkowego palca z szerokim uśmiechem na ustach. Pisze z przyjemnością i dla przyjemności, głęboko wierząc, że bohaterowie i ich historie, które żyją w jej głowie, znajdą odbiorców, którzy je zrozumieją i pokochają tak jak ona.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Grażyna Wróbel | (26.02.2017) |
Kiedy pół roku temu ktoś by mi powiedział, że będę czytała książki fantasy, wyśmiałabym go. A co się dzisiaj okazuje? Że coraz chętniej sięgam po ten gatunek i coraz bardziej książki tego typu zaczynają mnie fascynować. Aż dziw uwierzyć.
Dzisiaj spotykamy się z debiutem Karoliny Sudoł. Czy uważam go za udany? Może nie powala na kolana, ale jest do dobry debiut, który z przyjemnością przeczytałam.
Główny bohater Ryder dominuje na większości stron. To mężczyzna, który wspólnie ze swoją bandą, którą traktuje niczym rodzina, pragnie sprawiedliwości na granicy dwóch światów. Uwielbia adrenalinę oraz swoją spluwę, której nie waha się użyć, gdy jest to niezbędne.
Banda doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na świecie istnieją nadnaturalni, czyli wampiry, wilkołaki, co nie oznacza, że każdy z nich ma nieczyste zamiary.
Kiedy Ryder spotyka przepiękną syrenę Eileen, wszystko się w jego życiu zmienia. Z twardego, pozbawionego uczuć mężczyzny przeradza się w czułego faceta, który dla swojej miłości jest w stanie zrobić wszystko.
"Teraz, będąc przy niej tak blisko, wszystko się zmieniło. Kusiła mnie swoją niewinnością. Pociągała i zalewała niekontrolowanym pożądaniem, mimo wszystko wymuszając stosowne zachowanie. Czułem, że powinienem zasłużyć na możliwość roszczenia sobie do niej... czegokolwiek."
Postacie stworzone przez autorkę są temperamentne, każda z nich wyróżnia się inną, szczególną dla danego bohatera cechą. Uważam, że wplątanie postaci syreny w powieść jest niezwykle ciekawe. Tym bardziej, że choć pochodzi ona z nadzwyczajnych, umiejętnie została wcielona w życie wśród ludzi, w którym doskonale się odnajduje. Zarówno Ryder jak i Eileen to postacie charakteryzujące się niezwykłym uporem, które świetnie odgrywają swoje role.
Akcja powieści rozgrywa się w szaleńczym tempie, przez co czytelnik nie nudzi się, lecz z zapartym tchem śledzi losy bohaterów. A im bliżej zbliża się do końca powieści, tym większe odczuwa skoki adrenaliny. Język autorki jest przystępny, przez co książka jest łatwa w odbiorze. W świecie fantastycznym postawiono na minimalizm, nie ma jakiś zbędnych opisów, co uważam za plus powieści. Wulgaryzmy pojawiające się w powieści, nadają jej wyrazistości.
Karolina Sudoł wplata również wątek miłosny. Sceny opisywane przez nią, nadają lekkiej pikanterii, jednak są umiarkowane przez co i "smaczne". Czasem bywa, że erotyzm przedstawiony w książce przytłacza czytelnika, tutaj nic takiego nie występuje. Jedne do czego mogę się przyczepić to, zbyt pochlebna postawa Rydera względem Eileen, czasami odnosiłam wrażenie, że te ich wspólne dialogi są zbyt przesłodzone.
"Nigdy, przenigdy nie wyobrażałem sobie, że pewnego dnia obudzę się przy pięknej, szczerej kobiecie, która będzie odwzajemniała moje uczucia i zatrzęsie moim poukładanym światem. Zawładnie moim życiem. Nie marzyłem i nie myślałem o tym, dopóki tego nie otrzymałem."
Banda, cz.I. Ryder i Eileen to udany debiut autorki, w którym w minimalistyczny sposób przedstawia nam fantastyczny świat, udowadniając nam, że jeśli książka nie jest obszerna, wcale nie oznacza, że jest gorsza. Powieść zabiera nas w swój świat, ofiarując ciekawą przygodę czytelniczą. Zachęcam do przeczytania. Ja już czekam na kolejną część.
Dzisiaj spotykamy się z debiutem Karoliny Sudoł. Czy uważam go za udany? Może nie powala na kolana, ale jest do dobry debiut, który z przyjemnością przeczytałam.
Główny bohater Ryder dominuje na większości stron. To mężczyzna, który wspólnie ze swoją bandą, którą traktuje niczym rodzina, pragnie sprawiedliwości na granicy dwóch światów. Uwielbia adrenalinę oraz swoją spluwę, której nie waha się użyć, gdy jest to niezbędne.
Banda doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na świecie istnieją nadnaturalni, czyli wampiry, wilkołaki, co nie oznacza, że każdy z nich ma nieczyste zamiary.
Kiedy Ryder spotyka przepiękną syrenę Eileen, wszystko się w jego życiu zmienia. Z twardego, pozbawionego uczuć mężczyzny przeradza się w czułego faceta, który dla swojej miłości jest w stanie zrobić wszystko.
"Teraz, będąc przy niej tak blisko, wszystko się zmieniło. Kusiła mnie swoją niewinnością. Pociągała i zalewała niekontrolowanym pożądaniem, mimo wszystko wymuszając stosowne zachowanie. Czułem, że powinienem zasłużyć na możliwość roszczenia sobie do niej... czegokolwiek."
Postacie stworzone przez autorkę są temperamentne, każda z nich wyróżnia się inną, szczególną dla danego bohatera cechą. Uważam, że wplątanie postaci syreny w powieść jest niezwykle ciekawe. Tym bardziej, że choć pochodzi ona z nadzwyczajnych, umiejętnie została wcielona w życie wśród ludzi, w którym doskonale się odnajduje. Zarówno Ryder jak i Eileen to postacie charakteryzujące się niezwykłym uporem, które świetnie odgrywają swoje role.
Akcja powieści rozgrywa się w szaleńczym tempie, przez co czytelnik nie nudzi się, lecz z zapartym tchem śledzi losy bohaterów. A im bliżej zbliża się do końca powieści, tym większe odczuwa skoki adrenaliny. Język autorki jest przystępny, przez co książka jest łatwa w odbiorze. W świecie fantastycznym postawiono na minimalizm, nie ma jakiś zbędnych opisów, co uważam za plus powieści. Wulgaryzmy pojawiające się w powieści, nadają jej wyrazistości.
Karolina Sudoł wplata również wątek miłosny. Sceny opisywane przez nią, nadają lekkiej pikanterii, jednak są umiarkowane przez co i "smaczne". Czasem bywa, że erotyzm przedstawiony w książce przytłacza czytelnika, tutaj nic takiego nie występuje. Jedne do czego mogę się przyczepić to, zbyt pochlebna postawa Rydera względem Eileen, czasami odnosiłam wrażenie, że te ich wspólne dialogi są zbyt przesłodzone.
"Nigdy, przenigdy nie wyobrażałem sobie, że pewnego dnia obudzę się przy pięknej, szczerej kobiecie, która będzie odwzajemniała moje uczucia i zatrzęsie moim poukładanym światem. Zawładnie moim życiem. Nie marzyłem i nie myślałem o tym, dopóki tego nie otrzymałem."
Banda, cz.I. Ryder i Eileen to udany debiut autorki, w którym w minimalistyczny sposób przedstawia nam fantastyczny świat, udowadniając nam, że jeśli książka nie jest obszerna, wcale nie oznacza, że jest gorsza. Powieść zabiera nas w swój świat, ofiarując ciekawą przygodę czytelniczą. Zachęcam do przeczytania. Ja już czekam na kolejną część.
Beata Moskwa | (12.03.2017) |
Banda stała się domem dla Rydera. To oni pomogli mu walczyć z przekonaniem społeczeństwa do tego, że nadnaturalnych trzeba tępić. Jak pasożyty. Zapomniał już jak wiele znaczyło dla niego prawdziwe życie, dom i narzeczona. Jednak pewnego dnia, w najmniej odpowiednim momencie, na jego drodze pojawia się Eileen, która na nowo pomaga mu odnaleźć emocje i uczucia.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Zarówno dla bohaterów tej powieści jak i dla samej autorki, która postawiła przed sobą trudne wyzwanie - debiut w postaci powieści paranormalnej nie jest łatwy, bo przecież wydaje się, że ten gatunek wyczerpał już wszystkie możliwe schematy. Nie jestem przez to pewna, czy tym razem pojawiło się coś nowego. Zbyt dużo było w tej historii typowych motywów, które znam już na pamięć: dwa światy, dwa różne charaktery i konfrontacja, która przeistacza się w głębokie uczucie. Ale byłabym niesprawiedliwa pisząc, że to kiepska książka, bo wcale tak nie jest.
Zacznijmy od bohaterów: tutaj na pierwszy plan wysuwa się Ryder. O nim wiem niemal wszystko, jest bohaterem bardzo dynamicznym, który z istoty zła, pozbawionej uczuć bardzo szybko zmienia się w zakochanego chłopaka. Ta przemiana jest bardzo wyraźna, bo poznajemy go w momencie gdy jest morderczym łowcą, żądnym odkrycia prawdy zaginięcia Nadnaturalnych. I jest w nim pewien urok, takiego chłopaka zadziory, który nie jest łatwym bohaterem, ale jednak roztapia się pod spojrzeniem pięknej kobiety. Co do Eileen nie mam zastrzeżeń, bo właściwie nie poznałam jej bliżej. Przewijała się przez fabułę jakby na drugim planie i choć podobało mi się gdy przerzucała się z Ryderem słownymi zaczepkami, to poza tymi momentami nie zwracałam na nią większej uwagi. Odniosłam wrażenie, jakby jej kreacja została pozostawiona sama sobie, a szkoda bo można było pociągnąć ten duet na równi i wówczas na pewno wywarliby większe wrażenie.
Książka nie jest duża objętościowo, więc od razu rozpoczyna fabułę od konkretnych wydarzeń i nie zanudza zbędnymi opisami. To przypadło mi do gustu, bo zamiast skupiać się na samej otoczce, mogłam prześledzić relację dwójki bohaterów. Autorka nie rozwodziła się nad pochodzeniem konkretnych ras, nie przedstawiała całego drzewa genealogicznego czy historii powstania, tylko raz dwa wyjaśniła o co w tym wszystkim chodzi i przeszła do konkretów. To na pewno gratka dla tych, którzy narzekają na przydługie opisy - nie ma ich wcale, a za to są dialogi, bardzo sympatyczne i miejscami nawet zabawne.
Żałuję tylko, że sceny emocjonalne związane z dwójką głównych bohaterów również zostały okrojone do minimum. Fabuła skupiła się wyłącznie na nich i liczyłam, że poznam więcej faktów z ich wspólnego życia, ale tak się nie stało. Raz dwa ich relacja przerodziła się w płomienny romans, choć taki który nie balansuje na granicy dobrego smaku, tylko po prostu ukazuje uczucie łączące dwójkę odmiennych ras. To mocno kontrastowało z życiem tytułowej Bandy, męskiego świata, który gdy pojawiał się na scenie, wywracał wszystko do góry nogami. Razem z nimi pojawiała się żywiołowość i dynamizm - coś czego brakowało w relacji Rydera u Eileen.
Banda nie jest złym cyklem, ale to dopiero początek, który ma prawo do wad. Jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja w kolejnym tomie zarówno pod względem twórczości autorki jak i losów bohaterów. Na ten moment pozostawiam wybór Wam. Skusicie się?
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Zarówno dla bohaterów tej powieści jak i dla samej autorki, która postawiła przed sobą trudne wyzwanie - debiut w postaci powieści paranormalnej nie jest łatwy, bo przecież wydaje się, że ten gatunek wyczerpał już wszystkie możliwe schematy. Nie jestem przez to pewna, czy tym razem pojawiło się coś nowego. Zbyt dużo było w tej historii typowych motywów, które znam już na pamięć: dwa światy, dwa różne charaktery i konfrontacja, która przeistacza się w głębokie uczucie. Ale byłabym niesprawiedliwa pisząc, że to kiepska książka, bo wcale tak nie jest.
Zacznijmy od bohaterów: tutaj na pierwszy plan wysuwa się Ryder. O nim wiem niemal wszystko, jest bohaterem bardzo dynamicznym, który z istoty zła, pozbawionej uczuć bardzo szybko zmienia się w zakochanego chłopaka. Ta przemiana jest bardzo wyraźna, bo poznajemy go w momencie gdy jest morderczym łowcą, żądnym odkrycia prawdy zaginięcia Nadnaturalnych. I jest w nim pewien urok, takiego chłopaka zadziory, który nie jest łatwym bohaterem, ale jednak roztapia się pod spojrzeniem pięknej kobiety. Co do Eileen nie mam zastrzeżeń, bo właściwie nie poznałam jej bliżej. Przewijała się przez fabułę jakby na drugim planie i choć podobało mi się gdy przerzucała się z Ryderem słownymi zaczepkami, to poza tymi momentami nie zwracałam na nią większej uwagi. Odniosłam wrażenie, jakby jej kreacja została pozostawiona sama sobie, a szkoda bo można było pociągnąć ten duet na równi i wówczas na pewno wywarliby większe wrażenie.
Książka nie jest duża objętościowo, więc od razu rozpoczyna fabułę od konkretnych wydarzeń i nie zanudza zbędnymi opisami. To przypadło mi do gustu, bo zamiast skupiać się na samej otoczce, mogłam prześledzić relację dwójki bohaterów. Autorka nie rozwodziła się nad pochodzeniem konkretnych ras, nie przedstawiała całego drzewa genealogicznego czy historii powstania, tylko raz dwa wyjaśniła o co w tym wszystkim chodzi i przeszła do konkretów. To na pewno gratka dla tych, którzy narzekają na przydługie opisy - nie ma ich wcale, a za to są dialogi, bardzo sympatyczne i miejscami nawet zabawne.
Żałuję tylko, że sceny emocjonalne związane z dwójką głównych bohaterów również zostały okrojone do minimum. Fabuła skupiła się wyłącznie na nich i liczyłam, że poznam więcej faktów z ich wspólnego życia, ale tak się nie stało. Raz dwa ich relacja przerodziła się w płomienny romans, choć taki który nie balansuje na granicy dobrego smaku, tylko po prostu ukazuje uczucie łączące dwójkę odmiennych ras. To mocno kontrastowało z życiem tytułowej Bandy, męskiego świata, który gdy pojawiał się na scenie, wywracał wszystko do góry nogami. Razem z nimi pojawiała się żywiołowość i dynamizm - coś czego brakowało w relacji Rydera u Eileen.
Banda nie jest złym cyklem, ale to dopiero początek, który ma prawo do wad. Jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja w kolejnym tomie zarówno pod względem twórczości autorki jak i losów bohaterów. Na ten moment pozostawiam wybór Wam. Skusicie się?
Karolina Wieczorek | (12.05.2017) |
Ryder nie zna innego życia niż to w Bandzie. Traktuje ją jak rodzinę, a jedynie na czym najbardziej mu zależy i najbardziej się dla niego liczy to adrenalina i spluwa. Jest twardym facetem, nielubiącym gdy coś nie jest po jego myśli. Ryder wraz z Bandą zajmują się ratowaniem istot nadprzyrodzonych: wilkołaków, dżinów, wampirów itd. W ostatnim czasie sporo z nich zginęło, dlatego też mężczyźni mają twardy orzech do zgryzienia. Muszą wytropić i zabić sprawców zaginięć, co wcale nie jest prostym zadaniem.
W każdej historii romantycznej musi być też druga strona...
Miłość opowiedziana w tej powieści, stanowczo różni się od innych, z tego względu, że bohaterka w niej opisana nie jest zwykłą dziewczyną, lecz syreną. Tak, dobrze przeczytaliście i nie pomyliły mi się literki. Bohaterka jest SYRENĄ. Szerze mówiąc dowiedziałam się o tym dopiero w trakcie czytania książki i w tym momencie zaczęłam być do niej sceptycznie nastawiona. Jak już pisałam w poprzednim poście, nigdy nie interesowały mnie takie nadprzyrodzone stworzenia, a tym bardziej syreny, ale przyznam szczerze, że wciągnęła mnie historia tej wyjątkowej pary i mimo chęci zamknięcia książki i odstawienia niedokończonej na półkę, przeczytałam ją do końca i szczerze nie żałuję.
Nie ma potrzeby odpychania od siebie tej książki, dlatego, że wątek związany z syrenim ogonem nie jest, aż tak wyróżniony i nie przeszkadza. Syrenka zwana Eileen w dalszych losach jest normalną dziewczyną, ale nie będę zdradzać wam szczegółów. Opowieść można zaliczyć do bardzo humorystycznej, teksty jakie padają, naprawdę mogą rozbawić do łez. Sami musicie poznać historię tego niesamowitego związku i ja jako osoba biorąca w rezerwę takie opowieści serdecznie wam ją polecam.
Nie sposób nie wspomnieć o cudownym wydaniu, tj. okładce. Strasznie podoba mi się wizja jej grafika i to co dla nas stworzył. Muszę również wspomnieć, że autorka Karolina Sudoł jest młodą kobietą, a książka pt. "Ryder i Elieen" jest jej pierwszą wydaną pozycją, dlatego bardzo się cieszę, że miałam możliwość jej przeczytania.
mojpowodbyoddychac.blogspot.com
W każdej historii romantycznej musi być też druga strona...
Miłość opowiedziana w tej powieści, stanowczo różni się od innych, z tego względu, że bohaterka w niej opisana nie jest zwykłą dziewczyną, lecz syreną. Tak, dobrze przeczytaliście i nie pomyliły mi się literki. Bohaterka jest SYRENĄ. Szerze mówiąc dowiedziałam się o tym dopiero w trakcie czytania książki i w tym momencie zaczęłam być do niej sceptycznie nastawiona. Jak już pisałam w poprzednim poście, nigdy nie interesowały mnie takie nadprzyrodzone stworzenia, a tym bardziej syreny, ale przyznam szczerze, że wciągnęła mnie historia tej wyjątkowej pary i mimo chęci zamknięcia książki i odstawienia niedokończonej na półkę, przeczytałam ją do końca i szczerze nie żałuję.
Nie ma potrzeby odpychania od siebie tej książki, dlatego, że wątek związany z syrenim ogonem nie jest, aż tak wyróżniony i nie przeszkadza. Syrenka zwana Eileen w dalszych losach jest normalną dziewczyną, ale nie będę zdradzać wam szczegółów. Opowieść można zaliczyć do bardzo humorystycznej, teksty jakie padają, naprawdę mogą rozbawić do łez. Sami musicie poznać historię tego niesamowitego związku i ja jako osoba biorąca w rezerwę takie opowieści serdecznie wam ją polecam.
Nie sposób nie wspomnieć o cudownym wydaniu, tj. okładce. Strasznie podoba mi się wizja jej grafika i to co dla nas stworzył. Muszę również wspomnieć, że autorka Karolina Sudoł jest młodą kobietą, a książka pt. "Ryder i Elieen" jest jej pierwszą wydaną pozycją, dlatego bardzo się cieszę, że miałam możliwość jej przeczytania.
mojpowodbyoddychac.blogspot.com
Michalina Foremska | (16.03.2017) |
W świecie Rydera nic nie jest oczywiste – ludzie bywają potworami, a potwory okazują się czasem mniej groźni niż ludzie, a czasem całkowicie bezbronne. Członkowie bandy są świadomi ich istnienia, postanawiają więc stanąć na straży sprawiedliwości na granicy dwóch światów – ludzi i nadnaturalnych. Dotychczasowe życie Rydera to broń, treningi, adrenalina i porządki, by wszyscy mogli żyć w zgodzie, a Banda jest dla niego niczym rodzina. Wszystko zmienia się, gdy w mieście, w tajemniczych okolicznościach, zaczynają ginąć kolejni nadnaturalni, a na drodze Rydera staje kobieta… najpiękniejsza, jaką kiedykolwiek widział…
Sięgając po Bandę, liczyłam na lekturę z wartką i dynamiczną akcją, wzbogaconą nieco brutalnością, testosteronem i szybkimi autami… Jednak rzeczywistość wypadła średnio w porównaniu z wyobrażeniami…
Tak, jak wspomniałam, nastawiłam się na literaturę stricte młodzieżową, napakowanych chłopców, którzy walczą o sprawiedliwość, nie opowiadając się za żadną ze stron, gdzie miłości raczej czytelnik raczej nie uświadczy, co najwyżej dzikiej fascynacji płcią przeciwną…
Stety albo niestety wyszedł paranormal romance. Historia napakowana przeróżnymi istotami ze świata ludzkich wyobrażeń – wampiry, wilkołaki, dżiny, etc. (jak to mówią: dla każdego coś miłego), a skupiona na uczuciu między głównym bohaterem a ową kobietą…
Niestety, bo pomysł na fabułę zapowiadał się ciekawie, wręcz intrygująco i z ogromną chęcią poznałabym działania tytułowej Bandy od środka… Stety, bo w kontekście romansu paranormalnego wyszło całkiem okey. „Te” sceny i fascynacja bohaterów swoimi osobami (ciałami?) pasowałaby na historię dla osób co najmniej 18+…
Nie zmienia to faktu, że całość czyta się całkiem szybko… Z przyjemnością może być różnie, w zależności od nastawienia czytelnika… Jeśli podejdzie do tego, jak do romansu – będzie przyjemnie, ba! nawet gorąco… Gdyby skupić się na tym, co zapowiadał opis – tutaj pozostaje niemałe rozczarowanie… Brakło akcji w akcji, a gdy już jakaś była, autorka szybko przechodziła na wątek miłosny…
Dialogi, jakie czytelnik ma okazję przeczytać w tejże powieści, są całkiem przyjemnie skonstruowane. W większości dynamiczne, emocjonalne, choć kilka kwestii można było pominąć, ale patrząc pod kątem stawiania pierwszych kroków w pisaniu – duży plus.
Bohaterowie Bandy, choć na pierwszy rzut oka totalnie różni, na tle całej powieści zlewają się ze sobą… Brakuje im jakichś szczególnych cech, jakiegoś wyróżnienia, by móc bez wahania wskazać tego, czy tamtego bohatera.
Szczególną uwagę przykuwają za to postaci kobiece. Tutaj jest w czym wybierać i co zapamiętać… Ale o tym przekonacie się, jeśli sięgniecie po książkę. :)
Nie można nie wspomnieć o okładce. Dynamicznej, elektryzującej i nieco erotycznej (co przekładałoby się na treść). Żywe kolory zwracają uwagę, a okładka jako całość wręcz krzyczy: Weź mnie i czytaj! Teraz!... Kusi i intryguje… i chyba o to chodzi…
Podsumowując: Banda. Ryder i Eileen to ciekawe połączenie paranormal romance z nutą zagadek i męskiego testosteronu w towarzystwie całej plejady nadnaturalnych istot. Szybka i fajna lektura, która pozwoli się zrelaksować i oderwać od rzeczywistości fanom fantastyki… i namiętności też…
Sięgając po Bandę, liczyłam na lekturę z wartką i dynamiczną akcją, wzbogaconą nieco brutalnością, testosteronem i szybkimi autami… Jednak rzeczywistość wypadła średnio w porównaniu z wyobrażeniami…
Tak, jak wspomniałam, nastawiłam się na literaturę stricte młodzieżową, napakowanych chłopców, którzy walczą o sprawiedliwość, nie opowiadając się za żadną ze stron, gdzie miłości raczej czytelnik raczej nie uświadczy, co najwyżej dzikiej fascynacji płcią przeciwną…
Stety albo niestety wyszedł paranormal romance. Historia napakowana przeróżnymi istotami ze świata ludzkich wyobrażeń – wampiry, wilkołaki, dżiny, etc. (jak to mówią: dla każdego coś miłego), a skupiona na uczuciu między głównym bohaterem a ową kobietą…
Niestety, bo pomysł na fabułę zapowiadał się ciekawie, wręcz intrygująco i z ogromną chęcią poznałabym działania tytułowej Bandy od środka… Stety, bo w kontekście romansu paranormalnego wyszło całkiem okey. „Te” sceny i fascynacja bohaterów swoimi osobami (ciałami?) pasowałaby na historię dla osób co najmniej 18+…
Nie zmienia to faktu, że całość czyta się całkiem szybko… Z przyjemnością może być różnie, w zależności od nastawienia czytelnika… Jeśli podejdzie do tego, jak do romansu – będzie przyjemnie, ba! nawet gorąco… Gdyby skupić się na tym, co zapowiadał opis – tutaj pozostaje niemałe rozczarowanie… Brakło akcji w akcji, a gdy już jakaś była, autorka szybko przechodziła na wątek miłosny…
Dialogi, jakie czytelnik ma okazję przeczytać w tejże powieści, są całkiem przyjemnie skonstruowane. W większości dynamiczne, emocjonalne, choć kilka kwestii można było pominąć, ale patrząc pod kątem stawiania pierwszych kroków w pisaniu – duży plus.
Bohaterowie Bandy, choć na pierwszy rzut oka totalnie różni, na tle całej powieści zlewają się ze sobą… Brakuje im jakichś szczególnych cech, jakiegoś wyróżnienia, by móc bez wahania wskazać tego, czy tamtego bohatera.
Szczególną uwagę przykuwają za to postaci kobiece. Tutaj jest w czym wybierać i co zapamiętać… Ale o tym przekonacie się, jeśli sięgniecie po książkę. :)
Nie można nie wspomnieć o okładce. Dynamicznej, elektryzującej i nieco erotycznej (co przekładałoby się na treść). Żywe kolory zwracają uwagę, a okładka jako całość wręcz krzyczy: Weź mnie i czytaj! Teraz!... Kusi i intryguje… i chyba o to chodzi…
Podsumowując: Banda. Ryder i Eileen to ciekawe połączenie paranormal romance z nutą zagadek i męskiego testosteronu w towarzystwie całej plejady nadnaturalnych istot. Szybka i fajna lektura, która pozwoli się zrelaksować i oderwać od rzeczywistości fanom fantastyki… i namiętności też…
Klaudia Skiedrzyńska | (11.05.2017) |
Ryder kiedyś miał normalną pracę, dom i narzeczoną, aż pewnego dnia poznał Xanda. Wspólnie ze swoimi przyjaciółmi mającymi niemałe fundusze i umiejętności, założyli Bandę. Mężczyźni chronią ludzi, ale też istoty nadprzyrodzone, nie wypowiadają się po żadnej stronie, karzą winnych. Po tym, jak znaleziono zwłoki kilku nadnaturalnych, Banda szuka odpowiedzialnych za to zjawisk. W międzyczasie mężczyzna spotyka zjawiskową istotę – syrenę, którą jest oczarowany. Jednak zdaje sobie sprawę, że póki nie zamkną sprawy z porwaniami, dziewczyna jest w niebezpieczeństwie. Chcąc ją chronić, musi za wszelką cenę znaleźć porywaczy i zabójców.
Ryder i Eileen to pierwsza część cyklu pt. Banda. Książka zabiera czytelnika do miejsca, w którym łączą się dwa światy: rzeczywisty i fantastyczny, gdzie ludzie mogą okazać się potworami, a istoty nadnaturalne bardziej ludzkie, niż się wydaje. Przyznam szczerze, że spodziewałam się bardziej emocjonującej i trzymającej w napięciu lektury z wartką i dynamiczną akcją oraz buchającym z każdej kartki testosteronem. Ostatecznie rzeczywistość wypadła zupełnie inaczej. Co prawda w pewnym momencie moje serce nieco przyspieszyło, jednak było to pod sam koniec, który ostatecznie nieco mnie rozczarował.
Wątek miłosny pomiędzy Ryderem a Eileen – syreną, z jednej strony jest czymś nowym w literaturze, niemniej opartym na znanych i sądzę, że lubianych schematach: jest tak idealny, piękny i słodki, że aż nierealny. Żałuję, że przebił się na pierwsze miejsce, a Banda i jej zmagania ze złem zostali zepchnięci na dalszy plan. Mało wiemy o tytułowej Bandzie, o ich działalności, o tym, kim są poszczególne postaci, czy choćby to, jak się poznali. Słabo jest też rozwinięty wątek sensacyjno-kryminalny. Tło, powiedziałabym, że jest do granic możliwości uproszczone i minimalistycznie opisane. Niewiele wiemy o okolicach, czy samym mieście, w którym toczy się fabuła.
Uważam, że bohaterowie zostali średnio nakreśleni. Mimo że powinna to być książka o grupie dorosłych facetów stojących na straży sprawiedliwości, przynajmniej takie odnoszę wrażenie, w rzeczywistości tak nie jest. Ponieważ fabuła toczy się wokół Rydera i Eileen i ich kwitnącej miłości. Pozostali bohaterowie są jakby wciśnięci na przymus, aby wypełnić jakieś luki fabularne. Ich zachowanie czasami jest mało realistyczne do danej sytuacji. Łączy ich to, że wszyscy są zbyt doskonali, by być prawdziwi. Moim zdaniem najlepiej wykreowaną postacią jest Eileen, która wzbudziła moją sympatię. Przez to, że nigdy wcześniej nie wychodziła na ląd, wszystko, co ją otacza, jest dla niej zupełną nowością. Z kartek powieści tryska jej dobroć, nieświadomość w pewnych sprawach oraz zadowolenie z wszystkiego, co ją spotyka.
Zważywszy na to, że to debiut, uważam, że książka wcale nie jest zła, aczkolwiek mogłaby być bardziej dopracowana. Atutem jest tutaj lekki styl autorki, dzięki czemu lekturę czyta się bardzo szybko, nie wymaga również myślenia i analizowania poszczególnych faktów. Dodatkowo często na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Wspomnę na koniec, że historia Rydera i Eileen została domknięta, także sądzę, że w kolejnych tomach bliżej poznamy innych członków Bandy. Powiem tak, jeżeli podobnie, jak ja, nastawiacie się na powieść z dobrze rozwiniętym wątkiem sensacyjnym, możecie się rozczarować, jeśli natomiast oczekujecie romans paranormalny, to ta książka jest dla Was idealna.
Ryder i Eileen to pierwsza część cyklu pt. Banda. Książka zabiera czytelnika do miejsca, w którym łączą się dwa światy: rzeczywisty i fantastyczny, gdzie ludzie mogą okazać się potworami, a istoty nadnaturalne bardziej ludzkie, niż się wydaje. Przyznam szczerze, że spodziewałam się bardziej emocjonującej i trzymającej w napięciu lektury z wartką i dynamiczną akcją oraz buchającym z każdej kartki testosteronem. Ostatecznie rzeczywistość wypadła zupełnie inaczej. Co prawda w pewnym momencie moje serce nieco przyspieszyło, jednak było to pod sam koniec, który ostatecznie nieco mnie rozczarował.
Wątek miłosny pomiędzy Ryderem a Eileen – syreną, z jednej strony jest czymś nowym w literaturze, niemniej opartym na znanych i sądzę, że lubianych schematach: jest tak idealny, piękny i słodki, że aż nierealny. Żałuję, że przebił się na pierwsze miejsce, a Banda i jej zmagania ze złem zostali zepchnięci na dalszy plan. Mało wiemy o tytułowej Bandzie, o ich działalności, o tym, kim są poszczególne postaci, czy choćby to, jak się poznali. Słabo jest też rozwinięty wątek sensacyjno-kryminalny. Tło, powiedziałabym, że jest do granic możliwości uproszczone i minimalistycznie opisane. Niewiele wiemy o okolicach, czy samym mieście, w którym toczy się fabuła.
Uważam, że bohaterowie zostali średnio nakreśleni. Mimo że powinna to być książka o grupie dorosłych facetów stojących na straży sprawiedliwości, przynajmniej takie odnoszę wrażenie, w rzeczywistości tak nie jest. Ponieważ fabuła toczy się wokół Rydera i Eileen i ich kwitnącej miłości. Pozostali bohaterowie są jakby wciśnięci na przymus, aby wypełnić jakieś luki fabularne. Ich zachowanie czasami jest mało realistyczne do danej sytuacji. Łączy ich to, że wszyscy są zbyt doskonali, by być prawdziwi. Moim zdaniem najlepiej wykreowaną postacią jest Eileen, która wzbudziła moją sympatię. Przez to, że nigdy wcześniej nie wychodziła na ląd, wszystko, co ją otacza, jest dla niej zupełną nowością. Z kartek powieści tryska jej dobroć, nieświadomość w pewnych sprawach oraz zadowolenie z wszystkiego, co ją spotyka.
Zważywszy na to, że to debiut, uważam, że książka wcale nie jest zła, aczkolwiek mogłaby być bardziej dopracowana. Atutem jest tutaj lekki styl autorki, dzięki czemu lekturę czyta się bardzo szybko, nie wymaga również myślenia i analizowania poszczególnych faktów. Dodatkowo często na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Wspomnę na koniec, że historia Rydera i Eileen została domknięta, także sądzę, że w kolejnych tomach bliżej poznamy innych członków Bandy. Powiem tak, jeżeli podobnie, jak ja, nastawiacie się na powieść z dobrze rozwiniętym wątkiem sensacyjnym, możecie się rozczarować, jeśli natomiast oczekujecie romans paranormalny, to ta książka jest dla Was idealna.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Duch śmierci — Agnieszka Sztajkowska Młodą Evelin Shadow prześladują demony przeszłości. Gdy miała zaledwie trzynaście lat, matka próbowała ją zabić i rzuciła na nią klątwę, wedle której dziewcz...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res