Anita
Cena: 24,00 zł 20,40 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Dla S. było to zlecenie jak każde inne – po prostu miał zabić następnego człowieka. Lubił swoją pracę. Dokonując kolejnych zbrodni, czuł się wyjątkowy, był panem życia i śmierci. Pech chciał, że w tym samym czasie poznał piękną blondynkę, Anitę. Dziwna relacja płatnego mordercy i pracownicy banku doprowadza do nieoczekiwanego zwrotu wydarzeń.
Czy w bezwzględnym, pełnym zbrodni świecie, jest miejsce na uczucia i emocje? Czy jest w nim miejsce dla kobiet?
Zobacz, jak to się wszystko ładnie łączy. Miłość i śmierć zawsze razem – powiedział Marino i znów pokazał zęby w nieszczerym uśmiechu.
Nie odpowiedziałem. Śmierci tu przecież nie ma, wszyscy żyjemy. Spojrzałem na zawiniątko i tknęło mnie złe przeczucie. Jaśmina wsiadła do czarnego auta i posłała mi krzepiące spojrzenie. Straciłem jedyną kartę przetargową, byłem na muszce bladego typa, więc nie odwzajemniłem go.
Poczułem, że to jest ten moment, błyskawicznie wyciągnąłem broń i strzeliłem blademu facetowi w klatkę piersiową. Padł na ziemię, a Marino wsiadł do auta i ruszył, kryjąc się przed moimi pociskami.
– Kurwa! – wrzasnąłem z frustracją, gdy odjechał i po raz kolejny nie zdołałem go zabić.
Ewa Popławska
Urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Ukończyła licencjat z filologii polskiej. Obecnie studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Gdańskim. Powieść „Anita” to jej debiut wydawniczy. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.
Czy w bezwzględnym, pełnym zbrodni świecie, jest miejsce na uczucia i emocje? Czy jest w nim miejsce dla kobiet?
Zobacz, jak to się wszystko ładnie łączy. Miłość i śmierć zawsze razem – powiedział Marino i znów pokazał zęby w nieszczerym uśmiechu.
Nie odpowiedziałem. Śmierci tu przecież nie ma, wszyscy żyjemy. Spojrzałem na zawiniątko i tknęło mnie złe przeczucie. Jaśmina wsiadła do czarnego auta i posłała mi krzepiące spojrzenie. Straciłem jedyną kartę przetargową, byłem na muszce bladego typa, więc nie odwzajemniłem go.
Poczułem, że to jest ten moment, błyskawicznie wyciągnąłem broń i strzeliłem blademu facetowi w klatkę piersiową. Padł na ziemię, a Marino wsiadł do auta i ruszył, kryjąc się przed moimi pociskami.
– Kurwa! – wrzasnąłem z frustracją, gdy odjechał i po raz kolejny nie zdołałem go zabić.
Ewa Popławska
Urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Ukończyła licencjat z filologii polskiej. Obecnie studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Gdańskim. Powieść „Anita” to jej debiut wydawniczy. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Izabela Wyszomirska | (18.09.2017) |
S. - bo tylko taki inicjał dane nam będzie poznać - to brutalny, stanowczy, o wyostrzonych zmysłach introwertyk. Nie odczuwa strachu, wątpliwości czy wyrzutów sumienia. Zabijanie sprawia, że czuje się wyjątkowy, jakby był panem życia i śmierci. Jego życie płynie od zlecenia do zlecenia, jednak do momentu, kiedy poznaje pracownicę banku Anitę. To kobieta twarda i nieposłuszna, której odwaga wielokrotnie mnie zadziwiała.
"Nigdy nie należy lekceważyć kobiet, tylko one są zdolne do wszystkiego."
Pewnego dnia na oczach Anity zabija jej brata sadząc, że to jej kochanek, choć i tak miał go zabić, bo dostał takie zlecenie. Od tego wydarzenia ta dwójka będzie musiała uciekać, bo na celownik weźmie ich policja, ale przede wszystkim inni zabójcy ze starej bandy, zwłaszcza jeden - Marino. Czy po czymś takim między tą dwójką jest jeszcze szansa na uczucie? Czy da się wybaczyć? Szokiem było dla mnie to, kim jest zleceniodawca. Ten wątek aż kusi się o rozbudowanie. Chętnie poznałabym motywy, to co nim kierowało.
"(...) zastanawiałam się, czy moje życie do końca będzie opierać się już tylko na dwóch stanach: poczuciu panowania nad innymi i strachu."
Bohaterowie okazali się wyraziści, dobrze wykreowani. Pierwsze skrzypce gra tu oczywiście S. Natomiast postać Anity budzi mieszane uczucia. Bała się a jednocześnie była od S. uzależniona. Mamy tu świetny przykład toksycznej, trudnej miłości. Momentami trudno było mi zrozumieć jej postępowanie. Może wynika to z tego, że ja nigdy nie znalazłam się w tak ekstremalnej sytuacji. Ciekawą postacią jest żona Marina - Jaśmina. Odegra ona niebagatelną rolę, ale jaki będzie miała w całej tej historii udział, tego już będziecie musieli dowiedzieć się sami.
"(...) czuliśmy wyjątkowe przyciąganie. Nie wiem czy było ono spowodowane tym, że tak bardzo się sobie podobaliśmy, czy faktem, iż nie pozwalaliśmy sobie na nic trwałego - pozostawaliśmy dla siebie zakazanymi owocami."
To, co osobiście najbardziej mnie samą zaskoczyło, to to, że kibicowałam głównemu bohaterowi, w pewnym momencie nawet mu współczułam, a przecież to człowiek zły, zabijający z zimną krwią. Ewa Popławska wysnuwa pytania, gdzie jest granica, po której przekroczeniu człowiek staje się wyłącznie złem? Jak i po co żyć?
"Zabijając, nauczyłem się obserwować agonię: szybkie zatarcie spojrzenia i ledwo słyszalny krzyk duszy. Pewnie uważacie, że opisując to, posuwam się za daleko. I tak wszyscy skończymy w szponach nudnej śmierci. Trafimy do piachu - czy tego chcemy czy nie."
Język, jakim operuje autorka jest prosty, choć miejscami nie pozbawiony wulgaryzmów. Opisy robią duże wrażenie, są sugestywne, szczegółowe, ma się wrażenie, że niemal czuje się to wszystko na własnej skórze. Główny bohater zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Dzięki takiemu zabiegowi, jesteśmy jeszcze bliżej jego samego i rozgrywanych wydarzeń. Dialogi są naturalne, niekiedy podszyte ironią. Według mnie niektóre wątki mogłyby zostać szerzej rozbudowane, co uczyniłoby tę książkę jeszcze bardziej interesującą. Akcja mknie w ekspresowym tempie, nawet na moment nie można odetchnąć, wyczekując finału. Jeśli zaś właśnie chodzi o zakończenie, to takiego się nie spodziewałam, zostałam przez autorkę zaskoczona.
"Anita" to powieść, w której morderstwa, porwania, pościgi, chęć zemsty i miłość w tle to tylko część tego, co serwuje nam Ewa Popławska. To wszystko tworzy interesującą i intrygującą mieszankę sensacji i romansu. Debiut udany i wart uwagi.
sza-terazczytam.blogspot.com
"Nigdy nie należy lekceważyć kobiet, tylko one są zdolne do wszystkiego."
Pewnego dnia na oczach Anity zabija jej brata sadząc, że to jej kochanek, choć i tak miał go zabić, bo dostał takie zlecenie. Od tego wydarzenia ta dwójka będzie musiała uciekać, bo na celownik weźmie ich policja, ale przede wszystkim inni zabójcy ze starej bandy, zwłaszcza jeden - Marino. Czy po czymś takim między tą dwójką jest jeszcze szansa na uczucie? Czy da się wybaczyć? Szokiem było dla mnie to, kim jest zleceniodawca. Ten wątek aż kusi się o rozbudowanie. Chętnie poznałabym motywy, to co nim kierowało.
"(...) zastanawiałam się, czy moje życie do końca będzie opierać się już tylko na dwóch stanach: poczuciu panowania nad innymi i strachu."
Bohaterowie okazali się wyraziści, dobrze wykreowani. Pierwsze skrzypce gra tu oczywiście S. Natomiast postać Anity budzi mieszane uczucia. Bała się a jednocześnie była od S. uzależniona. Mamy tu świetny przykład toksycznej, trudnej miłości. Momentami trudno było mi zrozumieć jej postępowanie. Może wynika to z tego, że ja nigdy nie znalazłam się w tak ekstremalnej sytuacji. Ciekawą postacią jest żona Marina - Jaśmina. Odegra ona niebagatelną rolę, ale jaki będzie miała w całej tej historii udział, tego już będziecie musieli dowiedzieć się sami.
"(...) czuliśmy wyjątkowe przyciąganie. Nie wiem czy było ono spowodowane tym, że tak bardzo się sobie podobaliśmy, czy faktem, iż nie pozwalaliśmy sobie na nic trwałego - pozostawaliśmy dla siebie zakazanymi owocami."
To, co osobiście najbardziej mnie samą zaskoczyło, to to, że kibicowałam głównemu bohaterowi, w pewnym momencie nawet mu współczułam, a przecież to człowiek zły, zabijający z zimną krwią. Ewa Popławska wysnuwa pytania, gdzie jest granica, po której przekroczeniu człowiek staje się wyłącznie złem? Jak i po co żyć?
"Zabijając, nauczyłem się obserwować agonię: szybkie zatarcie spojrzenia i ledwo słyszalny krzyk duszy. Pewnie uważacie, że opisując to, posuwam się za daleko. I tak wszyscy skończymy w szponach nudnej śmierci. Trafimy do piachu - czy tego chcemy czy nie."
Język, jakim operuje autorka jest prosty, choć miejscami nie pozbawiony wulgaryzmów. Opisy robią duże wrażenie, są sugestywne, szczegółowe, ma się wrażenie, że niemal czuje się to wszystko na własnej skórze. Główny bohater zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Dzięki takiemu zabiegowi, jesteśmy jeszcze bliżej jego samego i rozgrywanych wydarzeń. Dialogi są naturalne, niekiedy podszyte ironią. Według mnie niektóre wątki mogłyby zostać szerzej rozbudowane, co uczyniłoby tę książkę jeszcze bardziej interesującą. Akcja mknie w ekspresowym tempie, nawet na moment nie można odetchnąć, wyczekując finału. Jeśli zaś właśnie chodzi o zakończenie, to takiego się nie spodziewałam, zostałam przez autorkę zaskoczona.
"Anita" to powieść, w której morderstwa, porwania, pościgi, chęć zemsty i miłość w tle to tylko część tego, co serwuje nam Ewa Popławska. To wszystko tworzy interesującą i intrygującą mieszankę sensacji i romansu. Debiut udany i wart uwagi.
sza-terazczytam.blogspot.com
Weronika Tomala | (1.09.2017) |
PAN INICJAŁ I TYTUŁOWA KOBIETA
Główni bohaterowie powieści, na czele z nieco tajemniczym panem S., to swego rodzaju mieszanka ciekawych, ale nie do końca spójnych charakterów. Ludzi łaknących szczęścia, choć pod wpływem biegu wydarzeń zbyt łatwo ulegających zmianom sytuacji. Pan S. niezbyt rozczula się nad swoimi ofiarami. Z drugiej strony sprawia wrażenie mężczyzny zakochanego. Ale, jakoś kompletnie nie wyczuwałam jego emocji, jakby wszystkie jego uczucia istniały tylko na papierze. Podobnie w przypadku tytułowej Anity, która na pierwszych stronach książki wydała mi się postacią tak absurdalną jak mało kto. Nie będę zdradzać dlaczego, ale jej pierwotne zachowanie naprawdę postawiło całą treść pod wielkim, pełnym wątpliwości znakiem zapytania. Może gdyby wszystkie te wybory bohaterów były bardziej uzasadnione i lepiej rozpisane, zyskałyby na wiarygodności.
WARTKA AKCJA
Nie można zarzucić akcji braku tempa i to okazuje się jej wielką zaletą. Tutaj sceny zmieniają się jak w kalejdoskopie, a każda nowa strona niesie inne możliwości. Spodziewałam się tego, że finał może zaskoczyć i tak w pewnym stopniu też było. Niemniej jednak cała ta sytuacja rozegrana w powieści wydaje się tak zakręcona, kuriozalna i dziwna, że nie tak łatwo się w nią wczuć i nad tym mocno ubolewam.
TEGO ZABRAKŁO
Zabrakło jakichkolwiek emocji, tych dotyczących miłości bohaterów czy wątku kryminalnego. Czytając miałam wrażenie, że poznaję zaledwie najistotniejsze fakty, jakby autorka strzelała pomysłami (a tych posiadała wiele) zapominając o tym, by to wszystko ożywić opisem ludzkich odruchów. Być może także brak wyrazistego tła sprawił, że trudno było mi to sobie wszystko wyobrazić. A szkoda, bo był potencjał i był bardzo ciekawy pomysł, które straciły na wartości poprzez pewne niedopracowania.
SŁOWO NA TEMAT STYLU
Podobał mi się jednak sam język powieści, w którym nie dopatrzyłam się okaleczonego szyku zdań czy rażących błędów. W efekcie całość czytało się szybko i lekko, choć jak wspomniałam, bez większych emocji. Nie chcę narzekać na zmarnowany czas, bo pod wieloma względami poznałam powieści o wiele słabsze. Wiem jednak, że nie zapamiętam jej na długo.
PODSUMOWANIE
Jeśli Ewa Popławska zdecyduje się na kolejną książkę, pewnie po nią sięgnę. Widać, że dziewczyna ma potencjał i głowę pełną całkiem oryginalnych pomysłów. Musi jednak zadbać o uwiarygodnienie zarówno zachowań bohaterów, jak i samej akcji. Bo gdyby tak Anitę okrasić emocjami, zbudować konkretne tło i wpłynąć na spójność poszczególnych wydarzeń, mogłaby powstać bardzo intrygująca lektura. Tymczasem debiut wypadł średnio, więc jakoś szczególnie nie będę go Wam polecać.
Główni bohaterowie powieści, na czele z nieco tajemniczym panem S., to swego rodzaju mieszanka ciekawych, ale nie do końca spójnych charakterów. Ludzi łaknących szczęścia, choć pod wpływem biegu wydarzeń zbyt łatwo ulegających zmianom sytuacji. Pan S. niezbyt rozczula się nad swoimi ofiarami. Z drugiej strony sprawia wrażenie mężczyzny zakochanego. Ale, jakoś kompletnie nie wyczuwałam jego emocji, jakby wszystkie jego uczucia istniały tylko na papierze. Podobnie w przypadku tytułowej Anity, która na pierwszych stronach książki wydała mi się postacią tak absurdalną jak mało kto. Nie będę zdradzać dlaczego, ale jej pierwotne zachowanie naprawdę postawiło całą treść pod wielkim, pełnym wątpliwości znakiem zapytania. Może gdyby wszystkie te wybory bohaterów były bardziej uzasadnione i lepiej rozpisane, zyskałyby na wiarygodności.
WARTKA AKCJA
Nie można zarzucić akcji braku tempa i to okazuje się jej wielką zaletą. Tutaj sceny zmieniają się jak w kalejdoskopie, a każda nowa strona niesie inne możliwości. Spodziewałam się tego, że finał może zaskoczyć i tak w pewnym stopniu też było. Niemniej jednak cała ta sytuacja rozegrana w powieści wydaje się tak zakręcona, kuriozalna i dziwna, że nie tak łatwo się w nią wczuć i nad tym mocno ubolewam.
TEGO ZABRAKŁO
Zabrakło jakichkolwiek emocji, tych dotyczących miłości bohaterów czy wątku kryminalnego. Czytając miałam wrażenie, że poznaję zaledwie najistotniejsze fakty, jakby autorka strzelała pomysłami (a tych posiadała wiele) zapominając o tym, by to wszystko ożywić opisem ludzkich odruchów. Być może także brak wyrazistego tła sprawił, że trudno było mi to sobie wszystko wyobrazić. A szkoda, bo był potencjał i był bardzo ciekawy pomysł, które straciły na wartości poprzez pewne niedopracowania.
SŁOWO NA TEMAT STYLU
Podobał mi się jednak sam język powieści, w którym nie dopatrzyłam się okaleczonego szyku zdań czy rażących błędów. W efekcie całość czytało się szybko i lekko, choć jak wspomniałam, bez większych emocji. Nie chcę narzekać na zmarnowany czas, bo pod wieloma względami poznałam powieści o wiele słabsze. Wiem jednak, że nie zapamiętam jej na długo.
PODSUMOWANIE
Jeśli Ewa Popławska zdecyduje się na kolejną książkę, pewnie po nią sięgnę. Widać, że dziewczyna ma potencjał i głowę pełną całkiem oryginalnych pomysłów. Musi jednak zadbać o uwiarygodnienie zarówno zachowań bohaterów, jak i samej akcji. Bo gdyby tak Anitę okrasić emocjami, zbudować konkretne tło i wpłynąć na spójność poszczególnych wydarzeń, mogłaby powstać bardzo intrygująca lektura. Tymczasem debiut wypadł średnio, więc jakoś szczególnie nie będę go Wam polecać.
Małgorzata Stanisławska | (23.08.2017) |
"Anita", to debiut wydawniczy 23- letniej Ewy Popławskiej. Opis tej pozycji bardzo mnie zaciekawił, więc postanowiłam ją przeczytać. Nie wiedziałam tylko, czego mam się po niej spodziewać. Chyba tylko miałam nadzieję, że nie będę żałowała tego, że po nią sięgnęłam. Czy czas przy niej spędzony nie okazał się czasem zmarnowanym? Zapraszam do dalszej lektury!
S. jakiś czas temu znalazł dla siebie idealny zawód - płatny zabójca. Z racji tego, że nie odczuwa żadnych emocji, nadaje się do tego idealnie. Traktuje to, jak normalne zajęcie. Musi tylko poznać ofiarę, wystrzelić i przyjąć wynagrodzenie. Łatwe, prawda? Tylko do czasu. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Anitę, piękną pracownicę banku. Zaczyna czuć do niej coś, do czego nie podejrzewał, że jest zdolny. Jego serce z kamienia zmiękło, a on sam stał się podatny na emocje.
Niestety ich historia nie jest usłana różami. Przez jedną pomyłkę, w ich życie wkrada się chaos. Grozi im straszne niebezpieczeństwo, przez co muszą uciekać. Czy w tym bezwzględnym, pełnym zbrodni świecie, jest miejsce na miłość? Tego dowiecie się, sięgając po tę pozycję.
" - A w czym na tym świecie tkwi w ogóle rozsądek? [...]
- W miłości? - spróbowałem.
- Przeczysz sobie, człowieku. Od zawsze wiadomo, że miłość i rozsądek nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego."
Niestety ostatnio cały czas trafiam na pozycje, które mnie nudzą i zupełnie nic nie wnoszą do mojego życia, no chyba, że irytację i zdenerwowanie. To druga z rzędu negatywna recenzja. Dałam młodej autorce szansę, czego niestety żałuję, bo jej książka zupełnie mi się nie podobała. Nic w niej się nie trzymało kupy, bohaterowie byli nijacy, a cała akcja nudnawa i bezsensowna. A szkoda, bo sam pomysł na książkę był ciekawy. Niestety, niewykorzystany potencjał, bardzo często towarzyszy debiutantom, chociaż miałam ostatnio okazję przeczytać kilka naprawdę świetnych pozycji początkujących pisarzy, więc nie jest to żadne wytłumaczenie. Jedyne, co przypadło mi do gustu, to styl pisania autorki, który przyjemnie mi się czytało. Nie jest to może pióro na miarę bestselerów, ale jak na początek, jest całkiem dobrze. Chciałabym napisać coś więcej pozytywnego o tej książce, ale niestety nie mogę. Przykro mi, ale nie polecam Wam tej pozycji. Chyba, że mimo wszystko chcecie spróbować, to proszę bardzo. Uprzedzam tylko, że najprawdopodobniej zmarnujecie tylko czas. Dobrze, że ta pozycja ma tylko niecałe 180 stron, więc przeczytacie ją szybko.
S. jakiś czas temu znalazł dla siebie idealny zawód - płatny zabójca. Z racji tego, że nie odczuwa żadnych emocji, nadaje się do tego idealnie. Traktuje to, jak normalne zajęcie. Musi tylko poznać ofiarę, wystrzelić i przyjąć wynagrodzenie. Łatwe, prawda? Tylko do czasu. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Anitę, piękną pracownicę banku. Zaczyna czuć do niej coś, do czego nie podejrzewał, że jest zdolny. Jego serce z kamienia zmiękło, a on sam stał się podatny na emocje.
Niestety ich historia nie jest usłana różami. Przez jedną pomyłkę, w ich życie wkrada się chaos. Grozi im straszne niebezpieczeństwo, przez co muszą uciekać. Czy w tym bezwzględnym, pełnym zbrodni świecie, jest miejsce na miłość? Tego dowiecie się, sięgając po tę pozycję.
" - A w czym na tym świecie tkwi w ogóle rozsądek? [...]
- W miłości? - spróbowałem.
- Przeczysz sobie, człowieku. Od zawsze wiadomo, że miłość i rozsądek nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego."
Niestety ostatnio cały czas trafiam na pozycje, które mnie nudzą i zupełnie nic nie wnoszą do mojego życia, no chyba, że irytację i zdenerwowanie. To druga z rzędu negatywna recenzja. Dałam młodej autorce szansę, czego niestety żałuję, bo jej książka zupełnie mi się nie podobała. Nic w niej się nie trzymało kupy, bohaterowie byli nijacy, a cała akcja nudnawa i bezsensowna. A szkoda, bo sam pomysł na książkę był ciekawy. Niestety, niewykorzystany potencjał, bardzo często towarzyszy debiutantom, chociaż miałam ostatnio okazję przeczytać kilka naprawdę świetnych pozycji początkujących pisarzy, więc nie jest to żadne wytłumaczenie. Jedyne, co przypadło mi do gustu, to styl pisania autorki, który przyjemnie mi się czytało. Nie jest to może pióro na miarę bestselerów, ale jak na początek, jest całkiem dobrze. Chciałabym napisać coś więcej pozytywnego o tej książce, ale niestety nie mogę. Przykro mi, ale nie polecam Wam tej pozycji. Chyba, że mimo wszystko chcecie spróbować, to proszę bardzo. Uprzedzam tylko, że najprawdopodobniej zmarnujecie tylko czas. Dobrze, że ta pozycja ma tylko niecałe 180 stron, więc przeczytacie ją szybko.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Rozgrywka — Bartek Marcinkowski Jest rok 1985. Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak wiedzą już, że system komunistyczny nie utrzyma się w Polsce, a nie mogą w żaden sposób liczyć na bratn...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res