Anioł na ramieniu
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Adelina Gelans, młoda i atrakcyjna redaktorka wydawnictwa Get Lucky, za namową swojej przyjaciółki zakłada swoje konto na portalu randkowym. Jej naiwność styka się ze światem pieczołowicie ukrywanych erotomanów i seksoholików. Na przekór swojej Cheru, mieczonośnej anielicy, umawia się na spotkanie z Janem, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty.
Możliwe, że wszystko ułożyłoby się tak jak trzeba, gdyby nie jego tajemnice. Czy piękna dziewczyna z Aniołem na ramieniu będzie przy nim szczęśliwa? Czy odkryje zagubione puzzle całej układanki? Czy narazi siebie i swoją czteroletnią córkę Julcię na niebezpieczeństwo?
„Anioł na ramieniu” to powieść z zaskakującymi zwrotami akcji. Autorka z wyczuciem porusza problemy współczesnej kobiety. Tematyka miłosna rozpatrywana na różnych płaszczyznach niech będzie zachętą, by sięgnąć po tę wyjątkową pozycję.
Anna Daszuta – zapalona fanka motoryzacji i motocykli, coach i podróżniczka. Od dzieciństwa marzyła o podzieleniu się swoim wewnętrznym światem z innymi. Robiła to na wiele sposobów, będąc zawsze blisko i dla ludzi. W swoim życiu kieruje się mottem Ludwika Hirszfelda: „Aby zapalać innych, trzeba samemu płonąć”. „Anioł na ramieniu” to jej powieściowy debiut. Poza pisaniem jej największą miłością jest córka Liliana.
Możliwe, że wszystko ułożyłoby się tak jak trzeba, gdyby nie jego tajemnice. Czy piękna dziewczyna z Aniołem na ramieniu będzie przy nim szczęśliwa? Czy odkryje zagubione puzzle całej układanki? Czy narazi siebie i swoją czteroletnią córkę Julcię na niebezpieczeństwo?
„Anioł na ramieniu” to powieść z zaskakującymi zwrotami akcji. Autorka z wyczuciem porusza problemy współczesnej kobiety. Tematyka miłosna rozpatrywana na różnych płaszczyznach niech będzie zachętą, by sięgnąć po tę wyjątkową pozycję.
Anna Daszuta – zapalona fanka motoryzacji i motocykli, coach i podróżniczka. Od dzieciństwa marzyła o podzieleniu się swoim wewnętrznym światem z innymi. Robiła to na wiele sposobów, będąc zawsze blisko i dla ludzi. W swoim życiu kieruje się mottem Ludwika Hirszfelda: „Aby zapalać innych, trzeba samemu płonąć”. „Anioł na ramieniu” to jej powieściowy debiut. Poza pisaniem jej największą miłością jest córka Liliana.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2015
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 272
- ISBN: 978-83-7942-516-7
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 6 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Joanna Kowalewska | (28.06.2015) |
Świetna książka! Jak dla mnie zdecydowanie 5 gwiazdek. Akcja książki niesamowicie wciąga, a wątek kryminalny trzyma w niepewności - jak dla mnie rewelacja. Książkę czyta się na jednym oddechu i nie można się od niej oderwać. Główna bohaterka zaciekawia swoim myśleniem i postępowaniem, a jej ślepa miłość do nieodpowiedniego mężczyzny na pewno wydaje się znajoma większości kobiet chodzących po tej ziemi. Szczerze polecam tę lekturę i gwarantuje jej szybkie przeczytanie. Autorce gratuluje debiutu i czekam na kolejną książkę z niecierpliwością!
Weronika Małek | (4.04.2015) |
Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów miałam wrażenie, że główna bohaterka będzie kopią Anastasii Steele z „50 twarzy Greya”. Seks, przemoc, ślepa miłość, a do tego wszystkiego jeszcze mieczonośna Anielica Cheru, która tak jak wewnętrzna bogini Anastasii prowadziła z Adeliną dialogi, pouczała ją, wspierała i ostrzegała.
Już chciałam nadać książce etykietę marnej kopii Greya, kiedy losy bohaterki „powędrowały” w inną, bardziej życiową, osadzoną w polskich realiach i lekko sensacyjną stronę.
Skupiona na wątku miłosno-erotycznym zaczęłam dostrzegać, że Adelina została bardzo pokrzywdzona przez życie. I może dlatego zaczęła odpychać to, co przytrafiało jej się dobrego i wspaniałego. Nieuleczalna choroba, gwałt, nieudany związek z ojcem jej pięcioletniej córki. Prawdopodobnie to przytłumiło jej rozsądek i zamknęło serce, chociażby na miłość ze strony Krzysztofa, a później….?
Moim zdaniem Adelina, stworzona przez autorkę jest osobowością bardzo skomplikowaną, pełną sprzeczności, paradoksów, a czasami wręcz tajemniczą. Skąd my to znamy? Która z nas w życiu nie „sparzyła się” chociaż wiedziała, że jej obiekt westchnień nie jest ideałem? Która z nas mimo podejrzeń, że nasz facet kłamie, że coś ukrywa, nie chciała choć przez chwilę poczuć się pożądaną, piękną i bezpieczną w jego ramionach? Nawet jakby to miało trwać tylko chwilę? Która z nas nie ma za sobą trudnej, gorzkiej relacji? Jak dla mnie Adelina nie jest ani mdła, ani naiwna. Mimo, że początkowo zgadzałam się z tym, co przeczytałam w niektórych recenzjach. Wydaje mi się, że Adelina po cierpieniach, jakich doświadczyła, próbowała znaleźć schronienie i miłość tam, skąd płynął tylko ból. Czyli to, co było jej najbliższe i najbardziej znane w ostatnim okresie życia. Dodatkowo Jan, dla którego do reszty straciła głowę, dawał jej sprzeczne sygnały. Łączyły ich bardzo namiętne chwile, które dla Adeliny były absolutnym zaskoczeniem i nowością. Można powiedzieć, że przy nim odkryła swoją seksualność i kobiecość. Z drugiej strony nie darzył jej uczuciem, którego tak potrzebowała. Często stosował przemoc i traktował jak obiekt seksualny. Adelina z natury ufna i kochająca ludzi nie mogła pogodzić się z faktem, że dusza Jana przesiąknięta jest złem w czystej postaci. Rozpaczliwie chciała w nim odnaleźć choćby odłamki człowieczeństwa i miłości. Na pewno całości nie ułatwiały jej narkotyki, którymi faszerował ją wybranek. One również zaburzały jej myślenie.
Autorka na swoim blogu zapowiedziała, że pisze drugi tom thrillera. Jestem ciekawa kim tak naprawdę okaże się Jan, co zrobi Paweł i czy bohaterka odzyska wewnętrzną siłę i posłucha swojej Cheru?
Kiedy spojrzałam na bohaterkę ciut inaczej niż sugerowały pozory, książka wciągała mnie coraz bardziej. Z przyjemnością czytałam ciekawe metafory i specyficzny dla autorki sposób doboru słów. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że w tak krótkiej powieści autorka pokusiła się o różne formy i styl. Poza zwyczajową treścią książki znalazłam tam ciekawe listy czy próbki twórczości młodych pisarzy itp. Co prawda można było wyczuć, że pani Anna Daszuta nie pisze od „zawsze” – niejednokrotnie gubiłam się w czasie, czułam niedosyt opisu niektórych scen czy sylwetek bohaterów – ale mimo tego, książka mi się podobała.
Przy drugim tomie zachęcam panią Annę Daszutę o bardziej szczegółowe treści erotyczne. Dialogi bohaterów były bardzo pikantne, ale mi brakowało wprowadzających w nastrój opisów sytuacji.
Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Adeliny.
Weronika Małek
Już chciałam nadać książce etykietę marnej kopii Greya, kiedy losy bohaterki „powędrowały” w inną, bardziej życiową, osadzoną w polskich realiach i lekko sensacyjną stronę.
Skupiona na wątku miłosno-erotycznym zaczęłam dostrzegać, że Adelina została bardzo pokrzywdzona przez życie. I może dlatego zaczęła odpychać to, co przytrafiało jej się dobrego i wspaniałego. Nieuleczalna choroba, gwałt, nieudany związek z ojcem jej pięcioletniej córki. Prawdopodobnie to przytłumiło jej rozsądek i zamknęło serce, chociażby na miłość ze strony Krzysztofa, a później….?
Moim zdaniem Adelina, stworzona przez autorkę jest osobowością bardzo skomplikowaną, pełną sprzeczności, paradoksów, a czasami wręcz tajemniczą. Skąd my to znamy? Która z nas w życiu nie „sparzyła się” chociaż wiedziała, że jej obiekt westchnień nie jest ideałem? Która z nas mimo podejrzeń, że nasz facet kłamie, że coś ukrywa, nie chciała choć przez chwilę poczuć się pożądaną, piękną i bezpieczną w jego ramionach? Nawet jakby to miało trwać tylko chwilę? Która z nas nie ma za sobą trudnej, gorzkiej relacji? Jak dla mnie Adelina nie jest ani mdła, ani naiwna. Mimo, że początkowo zgadzałam się z tym, co przeczytałam w niektórych recenzjach. Wydaje mi się, że Adelina po cierpieniach, jakich doświadczyła, próbowała znaleźć schronienie i miłość tam, skąd płynął tylko ból. Czyli to, co było jej najbliższe i najbardziej znane w ostatnim okresie życia. Dodatkowo Jan, dla którego do reszty straciła głowę, dawał jej sprzeczne sygnały. Łączyły ich bardzo namiętne chwile, które dla Adeliny były absolutnym zaskoczeniem i nowością. Można powiedzieć, że przy nim odkryła swoją seksualność i kobiecość. Z drugiej strony nie darzył jej uczuciem, którego tak potrzebowała. Często stosował przemoc i traktował jak obiekt seksualny. Adelina z natury ufna i kochająca ludzi nie mogła pogodzić się z faktem, że dusza Jana przesiąknięta jest złem w czystej postaci. Rozpaczliwie chciała w nim odnaleźć choćby odłamki człowieczeństwa i miłości. Na pewno całości nie ułatwiały jej narkotyki, którymi faszerował ją wybranek. One również zaburzały jej myślenie.
Autorka na swoim blogu zapowiedziała, że pisze drugi tom thrillera. Jestem ciekawa kim tak naprawdę okaże się Jan, co zrobi Paweł i czy bohaterka odzyska wewnętrzną siłę i posłucha swojej Cheru?
Kiedy spojrzałam na bohaterkę ciut inaczej niż sugerowały pozory, książka wciągała mnie coraz bardziej. Z przyjemnością czytałam ciekawe metafory i specyficzny dla autorki sposób doboru słów. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że w tak krótkiej powieści autorka pokusiła się o różne formy i styl. Poza zwyczajową treścią książki znalazłam tam ciekawe listy czy próbki twórczości młodych pisarzy itp. Co prawda można było wyczuć, że pani Anna Daszuta nie pisze od „zawsze” – niejednokrotnie gubiłam się w czasie, czułam niedosyt opisu niektórych scen czy sylwetek bohaterów – ale mimo tego, książka mi się podobała.
Przy drugim tomie zachęcam panią Annę Daszutę o bardziej szczegółowe treści erotyczne. Dialogi bohaterów były bardzo pikantne, ale mi brakowało wprowadzających w nastrój opisów sytuacji.
Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Adeliny.
Weronika Małek
Kraina Książką Zwana | (20.05.2016) |
Lękam się ognistej namiętności. Ona często kończy się bólem i łzami. Czy nie lepsza miłość bezpieczna, czuła, prawie przyjacielska? Pożądanie będzie szukać nowych doznań, ten z pocałunkiem w czoło zostanie. Pokaż mi miejsce na ziemi, gdzie oba te światy spotkam w jednym człowieku.
W moje ręce trafił kolejny debiut. Erotyk. W doborze książek kieruję się zasadą, aby każdej dać szansę, bez zbędnych uprzedzeń. Wielu ludzi widząc kolejny erotyk - w dodatku debiut - szybko klasyfikuje go na jedną półkę z Greyem. Czy słusznie? Spójrzmy prawdzie w oczy. Napisanie doabrego, ciekawego i wyróżniającego się czymś erotyku to spore wyzwanie! Czy Anna Daszuta sprostała wymaganiom czytelników, których apetyt rośnie wraz z czytaniem?Przekonajmy się.
Anna Daszuta - zapalona fanka motoryzacji i motocykli, coach i podróżniczka. Od dzieciństwa marzyła o podzieleniu się swoim wewnętrznym światem z innymi. Robiła to na wiele sposobów, będąc zawsze blisko i dla ludzi. W swoim życiu kieruje się mottem Ludwika Hirszfelda: "Aby zapalać innych, trzeba samemu płonąć". Anioł na ramieniu to jej powieściowy debiut. Poza pisaniem jej największą miłością jest córka Liliana.
Główna bohaterka - Adelina Gelans - to młoda i bardzo atrakcyjna redaktorka wydawnictwa Get Lucky. W jej życiu przyszedł taki moment, kiedy za namową przyjaciółki postanowiła założyć konto na portalu randkowym. Nie słucha swojej Cheru, mieczonośnej anielicy i umawia się na spotkanie z Janem, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Czy polubiłam Adelinę? Trudne pytanie. Na początku miałam ochotę nią porządnie potrząsnąć! Wpakowała się w chory układ i ciągle do niego wracała. Chciałam do niej krzyczeć: "cholera kobieto, opamiętaj się!". Jednak po chwili uzmysławiałam sobie, że nie mogę tak jej osądzać. W pewnym momencie swojego życia sama nie potrafiłam powiedzieć stop. Bo czy kobieta, która wierzy w szczęśliwe zakończenie może się zatrzymać? Powiedzieć koniec? Wiem, że nie, choć zapewne nie każda. Tak było w pierwszej połowie książki. Kiedy z każdą kolejną kartką coraz bardziej poznawałam Jana, zaczynałam rozumieć. W rezultacie polubiłam zarówno Adelinę, jak i Jana, czego bym się nie spodziewała!
Czy autorka zaserwowała mi kosmiczną falę namiętności? Nie. Czy to źle? Zdecydowanie nie, bowiem Anna Daszuta dała mi dużo więcej. Anioł na ramieniu, to nie tylko rozpalający erotyk, który będą czytać panie w tajemnicy przed swoimi partnerami. Pisarka stworzyła powieść wielogatunkową. Oprócz gorącego erotyku, znajdziemy w niej całą masę intryg, tajemnic i dobrej akcji, która ani na chwilę nie zwalnia. Dzięki temu książka, stała się przy okazji naprawdę ciekawym thrillerem poruszającym psychikę człowieka. Autorka podejmuje się różnych wątków. Mamy tu do czynienia ze zmaganiami matki, samotnie wychowującej swoją ukochaną córeczkę Julcię oraz z niebezpieczeństwami, jakie w dzisiejszych czasach czekają na samotne, spragnione miłości kobiety.
Anioł na ramieniu to niezwykle przyjemna i ciekawa lektura. Język autorki jest plastyczny, lekki i prosty w odbiorze. Pisarka sprawnie wplata w treść ciekawe metafory. Choć zauważyć można w niej drobne niedociągnięcia, to sam pomysł na fabułę jest naprawdę rewelacyjny! Książkę można spokojnie pochłonąć w jeden dzień. Polecam głównie kobietom, szczególnie na mroźne wieczory, które nie chcą nas opuścić. Ta powieść zdecydowanie nas rozgrzeje, a gęsia skórka okaże się być konsekwencją przeczytanych słów - nie zimna panującego za oknem. Książka Pani Ani przepełniona jest emocjami i momentami zaskoczenia. Tempo akcji nie słabnie, a utrzymuje się na dobrym, wysokim poziomie. Liczę na to, że kolejna powieść, która wyjdzie spod pióra pisarki będzie równie dobra jak ta. Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejny tom, gdyż autorka ma naprawdę bardzo duży potencjał i na pewno jeszcze wiele ciekawych pomysłów.
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na niezwykle hipnotyzującą okładkę. Brawa dla wydawnictwa! Jak widać, okładki książek erotycznych mogą być naprawdę ładne i przykuwające uwagę czytelnika.
Podsumowując, książka Anny Daszuta to nietuzinkowa powieść na spokojne wieczory. Fanki romansów i erotyków na pewno ją pokochają. Jest to również dobra książka na rozpoczęcie przygody z tego typu literaturą. Czas, jaki spędziłam na lekturze tej książki był niezwykle przyjemny i z chęcią kiedyś do niej wrócę. Zdecydowanie autorka ma duży potencjał i już całkiem dobry warsztat, dlatego liczę na to, że będzie go szlifować i niebawem zadowoli mnie kolejną swoją powieścią.
W moje ręce trafił kolejny debiut. Erotyk. W doborze książek kieruję się zasadą, aby każdej dać szansę, bez zbędnych uprzedzeń. Wielu ludzi widząc kolejny erotyk - w dodatku debiut - szybko klasyfikuje go na jedną półkę z Greyem. Czy słusznie? Spójrzmy prawdzie w oczy. Napisanie doabrego, ciekawego i wyróżniającego się czymś erotyku to spore wyzwanie! Czy Anna Daszuta sprostała wymaganiom czytelników, których apetyt rośnie wraz z czytaniem?Przekonajmy się.
Anna Daszuta - zapalona fanka motoryzacji i motocykli, coach i podróżniczka. Od dzieciństwa marzyła o podzieleniu się swoim wewnętrznym światem z innymi. Robiła to na wiele sposobów, będąc zawsze blisko i dla ludzi. W swoim życiu kieruje się mottem Ludwika Hirszfelda: "Aby zapalać innych, trzeba samemu płonąć". Anioł na ramieniu to jej powieściowy debiut. Poza pisaniem jej największą miłością jest córka Liliana.
Główna bohaterka - Adelina Gelans - to młoda i bardzo atrakcyjna redaktorka wydawnictwa Get Lucky. W jej życiu przyszedł taki moment, kiedy za namową przyjaciółki postanowiła założyć konto na portalu randkowym. Nie słucha swojej Cheru, mieczonośnej anielicy i umawia się na spotkanie z Janem, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Czy polubiłam Adelinę? Trudne pytanie. Na początku miałam ochotę nią porządnie potrząsnąć! Wpakowała się w chory układ i ciągle do niego wracała. Chciałam do niej krzyczeć: "cholera kobieto, opamiętaj się!". Jednak po chwili uzmysławiałam sobie, że nie mogę tak jej osądzać. W pewnym momencie swojego życia sama nie potrafiłam powiedzieć stop. Bo czy kobieta, która wierzy w szczęśliwe zakończenie może się zatrzymać? Powiedzieć koniec? Wiem, że nie, choć zapewne nie każda. Tak było w pierwszej połowie książki. Kiedy z każdą kolejną kartką coraz bardziej poznawałam Jana, zaczynałam rozumieć. W rezultacie polubiłam zarówno Adelinę, jak i Jana, czego bym się nie spodziewała!
Czy autorka zaserwowała mi kosmiczną falę namiętności? Nie. Czy to źle? Zdecydowanie nie, bowiem Anna Daszuta dała mi dużo więcej. Anioł na ramieniu, to nie tylko rozpalający erotyk, który będą czytać panie w tajemnicy przed swoimi partnerami. Pisarka stworzyła powieść wielogatunkową. Oprócz gorącego erotyku, znajdziemy w niej całą masę intryg, tajemnic i dobrej akcji, która ani na chwilę nie zwalnia. Dzięki temu książka, stała się przy okazji naprawdę ciekawym thrillerem poruszającym psychikę człowieka. Autorka podejmuje się różnych wątków. Mamy tu do czynienia ze zmaganiami matki, samotnie wychowującej swoją ukochaną córeczkę Julcię oraz z niebezpieczeństwami, jakie w dzisiejszych czasach czekają na samotne, spragnione miłości kobiety.
Anioł na ramieniu to niezwykle przyjemna i ciekawa lektura. Język autorki jest plastyczny, lekki i prosty w odbiorze. Pisarka sprawnie wplata w treść ciekawe metafory. Choć zauważyć można w niej drobne niedociągnięcia, to sam pomysł na fabułę jest naprawdę rewelacyjny! Książkę można spokojnie pochłonąć w jeden dzień. Polecam głównie kobietom, szczególnie na mroźne wieczory, które nie chcą nas opuścić. Ta powieść zdecydowanie nas rozgrzeje, a gęsia skórka okaże się być konsekwencją przeczytanych słów - nie zimna panującego za oknem. Książka Pani Ani przepełniona jest emocjami i momentami zaskoczenia. Tempo akcji nie słabnie, a utrzymuje się na dobrym, wysokim poziomie. Liczę na to, że kolejna powieść, która wyjdzie spod pióra pisarki będzie równie dobra jak ta. Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejny tom, gdyż autorka ma naprawdę bardzo duży potencjał i na pewno jeszcze wiele ciekawych pomysłów.
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na niezwykle hipnotyzującą okładkę. Brawa dla wydawnictwa! Jak widać, okładki książek erotycznych mogą być naprawdę ładne i przykuwające uwagę czytelnika.
Podsumowując, książka Anny Daszuta to nietuzinkowa powieść na spokojne wieczory. Fanki romansów i erotyków na pewno ją pokochają. Jest to również dobra książka na rozpoczęcie przygody z tego typu literaturą. Czas, jaki spędziłam na lekturze tej książki był niezwykle przyjemny i z chęcią kiedyś do niej wrócę. Zdecydowanie autorka ma duży potencjał i już całkiem dobry warsztat, dlatego liczę na to, że będzie go szlifować i niebawem zadowoli mnie kolejną swoją powieścią.
Grażyna Wróbel | (22.05.2016) |
Czy wierzycie, że w Waszym życiu jest anioł, który czuwa nad Waszym życiem? Który stara się uchronić Was od wszelkiego niebezpieczeństwa? Mówią, że każdy z nas ma swojego anioła stróża, który nad nami czuwa.
Nasza Adelina ma to szczęście, że potrafi rozmawiać ze swoim aniołem, który ostrzega ją przed niebezpieczeństwami. Sama chciałabym mieć takiego anioła stróża. Tyle, że ona zazwyczaj lekceważy każde słowo swojego Cheru. Czyli co możemy z tego wywnioskować? Że nasza bohaterka potrafi być lekkomyślna, czasem nawet naiwna. Ale każdy z nas ma wady. Z całą pewnością bardzo kocha swoją córeczkę Julkę, co widać na kartach tej powieści. Nie mogę powiedzieć jednak, że była to postać do której czułam jakąś szczególną sympatię, ponieważ jej zachowanie niejednokrotnie mnie irytowało. Od kiedy poznała tajemniczego Jana, nie widziała świata poza nim, pomimo, iż on notorycznie ją krzywdził.
Jan był postacią do której na samym początku poczułam ogromną niechęć. Musze jednak stwierdzić, iż im bardziej zagłębiałam się w powieść, tym bardziej zaczynałam rozumieć jego zachowanie, czym było spowodowane. Oczywiście nie tłumaczę go, w żadnym bądź razie, po prostu staram się zrozumieć co nim powodowało.
"Pokusa krainy grzesznej rozkoszy była silniejsza. Fascynował ją świat poznawania własnych pragnień. Był dla niej jak zdumiewająca otchłań, z milionem nieodkrytych lądów."
Zdarza się, że w życiu poznajemy osoby, które wiemy, że nie są dla nas odpowiednie, a mimo to ciągle nas do nich ciągnie. Czym to jest spowodowane? Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia. Być może "zakazany owoc" lepiej smakuje. Adeline zakochała się w Janie, choć każdy ją przed nim ostrzegał. Tutaj należy zadać pytanie, dlaczego młoda i atrakcyjna kobieta, która mogłaby mieć każdego, wybrała właśnie jego?
"- Powiem ci coś! Przestań przejmować się tym pieprzonym dupkiem. Wiesz, jak ja go nie lubię. Pamiętasz jak się zachował na tamtym przyjęciu? To kawał narcyza, zapatrzonego w swoje własne bicepsy. Arogancki, sarkastyczny i pusty palant. Co ty w nim widzisz?"
Myślę, że każdy kto przeczyta tę książkę, zrozumie, że poznając kogoś w internecie, nigdy nie możemy być pewni kim tak naprawdę jest ta osoba. Powinniśmy podchodzić do nowo poznanych osób z większym dystansem. Nie ufajmy tak łatwo ludziom, gdyż nigdy nie wiadomo, kto okaże się naszym przyjacielem, a kto wrogiem.
Spotkamy się tutaj z dramatem miłosnym, który tak naprawdę może dosięgnąć każdego z nas. Bo ile razy w życiu zakochujemy się w niewłaściwej osobie? Ile razy nie dopuszczamy do naszej głowy, że ta miłość nie jest dla nas właściwa? Czasem nie możemy zapanować nad naszym działaniem. Bo choć rozum podpowiada coś innego, to serce i tak robi swoje. Tylko jak w takiej chwili dopuścić do siebie to, że ta miłość się skończyła?
"Tylko jak zapomnieć o wszystkich tych pięknych chwilach? Jak zapomnieć o mężczyźnie, który spełniał jej najskrytsze marzenia? Którego pokochało jej pełne ran i blizn serce? Przy którym drżał każdy fragment ciała i duszy? Jak świadomie pozbawić się tylu endorfin?"
Autorka ma niezwykle lekkie pióro, przez co nie mogłam się oderwać od książki. Choć bohaterowie nie do końca zostali dobrze wykreowani, to odczuwałam wszystko razem z nimi. Pojawiły się również sceny, przy których szybciej krążyła mi krew w żyłach. Książka nie jest przewidywalna, a przyznaję, że próbowałam odgadnąć co się za chwilę wydarzy, ale ani razu mi się to nie udało. Nie ma czasu na nudę, gdyż akcja książki jest wartka i co rusz pojawiają się nowi bohaterowie. A zakończenie? Cóż, pozostawia mnóstwo niedomówień i pytań bez odpowiedzi. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną część, po którą sięgnę z przyjemnością.
Muszę jeszcze wspomnieć o pięknych skrzydełkach, które pojawiają się na każdej stronie - urzekły mnie.
Nasza Adelina ma to szczęście, że potrafi rozmawiać ze swoim aniołem, który ostrzega ją przed niebezpieczeństwami. Sama chciałabym mieć takiego anioła stróża. Tyle, że ona zazwyczaj lekceważy każde słowo swojego Cheru. Czyli co możemy z tego wywnioskować? Że nasza bohaterka potrafi być lekkomyślna, czasem nawet naiwna. Ale każdy z nas ma wady. Z całą pewnością bardzo kocha swoją córeczkę Julkę, co widać na kartach tej powieści. Nie mogę powiedzieć jednak, że była to postać do której czułam jakąś szczególną sympatię, ponieważ jej zachowanie niejednokrotnie mnie irytowało. Od kiedy poznała tajemniczego Jana, nie widziała świata poza nim, pomimo, iż on notorycznie ją krzywdził.
Jan był postacią do której na samym początku poczułam ogromną niechęć. Musze jednak stwierdzić, iż im bardziej zagłębiałam się w powieść, tym bardziej zaczynałam rozumieć jego zachowanie, czym było spowodowane. Oczywiście nie tłumaczę go, w żadnym bądź razie, po prostu staram się zrozumieć co nim powodowało.
"Pokusa krainy grzesznej rozkoszy była silniejsza. Fascynował ją świat poznawania własnych pragnień. Był dla niej jak zdumiewająca otchłań, z milionem nieodkrytych lądów."
Zdarza się, że w życiu poznajemy osoby, które wiemy, że nie są dla nas odpowiednie, a mimo to ciągle nas do nich ciągnie. Czym to jest spowodowane? Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia. Być może "zakazany owoc" lepiej smakuje. Adeline zakochała się w Janie, choć każdy ją przed nim ostrzegał. Tutaj należy zadać pytanie, dlaczego młoda i atrakcyjna kobieta, która mogłaby mieć każdego, wybrała właśnie jego?
"- Powiem ci coś! Przestań przejmować się tym pieprzonym dupkiem. Wiesz, jak ja go nie lubię. Pamiętasz jak się zachował na tamtym przyjęciu? To kawał narcyza, zapatrzonego w swoje własne bicepsy. Arogancki, sarkastyczny i pusty palant. Co ty w nim widzisz?"
Myślę, że każdy kto przeczyta tę książkę, zrozumie, że poznając kogoś w internecie, nigdy nie możemy być pewni kim tak naprawdę jest ta osoba. Powinniśmy podchodzić do nowo poznanych osób z większym dystansem. Nie ufajmy tak łatwo ludziom, gdyż nigdy nie wiadomo, kto okaże się naszym przyjacielem, a kto wrogiem.
Spotkamy się tutaj z dramatem miłosnym, który tak naprawdę może dosięgnąć każdego z nas. Bo ile razy w życiu zakochujemy się w niewłaściwej osobie? Ile razy nie dopuszczamy do naszej głowy, że ta miłość nie jest dla nas właściwa? Czasem nie możemy zapanować nad naszym działaniem. Bo choć rozum podpowiada coś innego, to serce i tak robi swoje. Tylko jak w takiej chwili dopuścić do siebie to, że ta miłość się skończyła?
"Tylko jak zapomnieć o wszystkich tych pięknych chwilach? Jak zapomnieć o mężczyźnie, który spełniał jej najskrytsze marzenia? Którego pokochało jej pełne ran i blizn serce? Przy którym drżał każdy fragment ciała i duszy? Jak świadomie pozbawić się tylu endorfin?"
Autorka ma niezwykle lekkie pióro, przez co nie mogłam się oderwać od książki. Choć bohaterowie nie do końca zostali dobrze wykreowani, to odczuwałam wszystko razem z nimi. Pojawiły się również sceny, przy których szybciej krążyła mi krew w żyłach. Książka nie jest przewidywalna, a przyznaję, że próbowałam odgadnąć co się za chwilę wydarzy, ale ani razu mi się to nie udało. Nie ma czasu na nudę, gdyż akcja książki jest wartka i co rusz pojawiają się nowi bohaterowie. A zakończenie? Cóż, pozostawia mnóstwo niedomówień i pytań bez odpowiedzi. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną część, po którą sięgnę z przyjemnością.
Muszę jeszcze wspomnieć o pięknych skrzydełkach, które pojawiają się na każdej stronie - urzekły mnie.
Julita Sobolewska | (4.04.2015) |
Tym razem mam okazję przedstawić Wam kolejny debiut. Będzie to przedpremierowa recenzja książki „Anioł na ramieniu” autorstwa Anny Daszuty. Autorka jest zapaloną fanką motoryzacji i motocykli. Od dzieciństwa marzyła o tym, by podzielić się swoim wewnętrznym światem z innymi i oto mały tego skrawek w postaci książki.
Adeline Gelans jest młodą i atrakcyjną redaktorką w wydawnictwie Get Lucky. Za namową swojej przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Spotyka tam Jana, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Jednak Jan nie jest do końca taki, jaki może się wydawać na pierwszy rzut oka. Skrywa bowiem pewien sekret, którego wyjawienie może być katastrofalne w skutkach. Jednak czy tylko Jan skrywa sekret? Ponadto kim jest Krzysztof i w jakich okolicznościach go poznała? Kim jest Paweł, który kropka w kropkę jest podobny do Jana? Jak skończy się ta cała historia? Czy wszystkie tajemnice zostaną odkryte?
Przejdźmy zatem do meritum. Tym razem nie będę się rozdrabniać na plusy i minusy książki w osobnych akapitach. Dlaczego? Ponieważ tam, gdzie pojawiał się plus, zaraz pojawiał się minus. Ciężko byłoby to rozdzielić na dwa osobne akapity. Na początek okładka z postacią kobiety. Jest niesamowita. Idealnie dopasowana do gatunku i jak się później okazało także do treści książki. Dużo mówi się o tym, że okładka nie odgrywa istotnej roli przy wyborze danej pozycji do czytania. Jednak to nieprawda. Jest to istotny element. Książka uznawana jest za thriller erotyczny, według mnie to doskonałe połączenie. Zarówno wątek erotyczny, jak i kryminalny jest świetnie opisany. Miałam tylko dziwne wrażenie, że te dwa wątki zostały podzielone na pół. Na początku typowy erotyk, a później sam kryminał. Tyle że wątek kryminalny zdecydowanie bardziej mi się spodobał i praktycznie po połowie książki pochłaniałam treść z niesamowitą prędkością. Cieszy mnie fakt, że autorka zdecydowała się na umiejscowienie akcji książki w Polsce. Ogromne brawa i gratulacje. Tylko jeśli akcja toczy się w kraju, to stawiałabym na imiona typowo polskie. Zderzenie imion Alicja i Adelina. Do samego końca miałam problem z akceptacją tego imienia. Najbardziej w całej książce zdenerwowała mnie Cheru, która od razu skojarzyła mi się z wewnętrzną boginią w „50 twarzach Greya” i przez całą książkę bardzo mnie irytowała jej obecność. Książka bez niej byłaby o wiele lepsza. Możliwe, że krytyka Cheru związana jest z tym, iż nie przepadam za trylogią. Jednak liczne retrospekcje z życia Adeliny były świetne, dzięki nim mogłam bardziej się wczuć w historię i poznać wszystkie tajemnice, które przewijały się praktycznie przez całą książkę. Ponadto zawód, jaki wykonywała główna bohaterka bardzo przypadł mi do gustu. Praca redaktorki w wydawnictwie jest jednym z moich wymarzonych zawodów.
Podsumowując, w książce mamy wszystko. Gorący romans, wątek kryminalny, walkę z chorobą, macierzyństwo, nieodpowiedzialnego ojca, wymarzoną pracę oraz przeszłość, która często nie daje o sobie zapomnieć. Sądzę, że osoby, które lubią lekką książkę i są fanami twórczości E.J. James powinny być zadowolone z lektury. Przypadnie im do gustu. Natomiast ja mam bardzo mieszane uczucia. Liczę na to, że kolejne książki autorstwa Pani Daszuty będą o wiele lepsze. W końcu praktyka czyni mistrza, a autorka ma potencjał, tylko musi nad nim popracować.
Adeline Gelans jest młodą i atrakcyjną redaktorką w wydawnictwie Get Lucky. Za namową swojej przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Spotyka tam Jana, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Jednak Jan nie jest do końca taki, jaki może się wydawać na pierwszy rzut oka. Skrywa bowiem pewien sekret, którego wyjawienie może być katastrofalne w skutkach. Jednak czy tylko Jan skrywa sekret? Ponadto kim jest Krzysztof i w jakich okolicznościach go poznała? Kim jest Paweł, który kropka w kropkę jest podobny do Jana? Jak skończy się ta cała historia? Czy wszystkie tajemnice zostaną odkryte?
Przejdźmy zatem do meritum. Tym razem nie będę się rozdrabniać na plusy i minusy książki w osobnych akapitach. Dlaczego? Ponieważ tam, gdzie pojawiał się plus, zaraz pojawiał się minus. Ciężko byłoby to rozdzielić na dwa osobne akapity. Na początek okładka z postacią kobiety. Jest niesamowita. Idealnie dopasowana do gatunku i jak się później okazało także do treści książki. Dużo mówi się o tym, że okładka nie odgrywa istotnej roli przy wyborze danej pozycji do czytania. Jednak to nieprawda. Jest to istotny element. Książka uznawana jest za thriller erotyczny, według mnie to doskonałe połączenie. Zarówno wątek erotyczny, jak i kryminalny jest świetnie opisany. Miałam tylko dziwne wrażenie, że te dwa wątki zostały podzielone na pół. Na początku typowy erotyk, a później sam kryminał. Tyle że wątek kryminalny zdecydowanie bardziej mi się spodobał i praktycznie po połowie książki pochłaniałam treść z niesamowitą prędkością. Cieszy mnie fakt, że autorka zdecydowała się na umiejscowienie akcji książki w Polsce. Ogromne brawa i gratulacje. Tylko jeśli akcja toczy się w kraju, to stawiałabym na imiona typowo polskie. Zderzenie imion Alicja i Adelina. Do samego końca miałam problem z akceptacją tego imienia. Najbardziej w całej książce zdenerwowała mnie Cheru, która od razu skojarzyła mi się z wewnętrzną boginią w „50 twarzach Greya” i przez całą książkę bardzo mnie irytowała jej obecność. Książka bez niej byłaby o wiele lepsza. Możliwe, że krytyka Cheru związana jest z tym, iż nie przepadam za trylogią. Jednak liczne retrospekcje z życia Adeliny były świetne, dzięki nim mogłam bardziej się wczuć w historię i poznać wszystkie tajemnice, które przewijały się praktycznie przez całą książkę. Ponadto zawód, jaki wykonywała główna bohaterka bardzo przypadł mi do gustu. Praca redaktorki w wydawnictwie jest jednym z moich wymarzonych zawodów.
Podsumowując, w książce mamy wszystko. Gorący romans, wątek kryminalny, walkę z chorobą, macierzyństwo, nieodpowiedzialnego ojca, wymarzoną pracę oraz przeszłość, która często nie daje o sobie zapomnieć. Sądzę, że osoby, które lubią lekką książkę i są fanami twórczości E.J. James powinny być zadowolone z lektury. Przypadnie im do gustu. Natomiast ja mam bardzo mieszane uczucia. Liczę na to, że kolejne książki autorstwa Pani Daszuty będą o wiele lepsze. W końcu praktyka czyni mistrza, a autorka ma potencjał, tylko musi nad nim popracować.
Karolina Wińska | (29.03.2015) |
Główna bohaterka książki pt. Anioł na ramieniu jest kobietą biznesu, która dodatkowo ma w sobie coś co przyciąga mężczyzn. Jest seksowna i piękna. Do pełni szczęścia brakuje jej miłości. Kobieta za namową przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Adelina poznaje Jana i mimo ostrzeżeń Cheru - swojej anielicy - zakochuje się w nim - mężczyźnie przystojnym, jednak traktującym ją tylko i wyłącznie jako obiekt seksualny.
Sięgając po Anioł na ramieniu byłam pełna optymizmu. Spójrzcie tylko na okładkę. Czy w środku może być coś złego? Niemożliwe.Jednak niestety...Według mnie książka Anny Daszuty nie jest zła raczej niestrawna. Początkowo zapowiadało się świetnie, ale z biegiem czasu odkładałam książkę i jej czytanie na później.
Bohaterowie, których wykreowała autorka są nijacy. Adelina Gelans jest młoda, atrakcyjna i mdła. Kobieta mimo, iż osiągnęła sukces zawodowy nie potrafi zauważyć, że jest tylko zabaweczką w rękach mężczyzny.
Jan z kolei to mężczyzna, który miał przypominać boskiego faceta, przed którym na kolana padają wszystkie kobiety. Sceny erotyczne w książce powinny wywoływać ekscytację czy chociażby jakąś iskrę, jednak we mnie wywołały jedynie ziewanie i myśli: "Kiedy to się skończy?".
Przykro mi to pisać ponieważ bardzo lubię książki z tego wydawnictwa i tylko raz zawiodłam się na książce, którą dostałam. Anioł na ramieniu na pewno nie będzie zaliczał się do lektur, które zapadną mi w pamięć. Raczej odłożę ją na półkę i nigdy więcej nie sięgnę. A szkoda bo książka miała potencjał, którego autorce nie udało się w pełni wykorzystać.
Sięgając po Anioł na ramieniu byłam pełna optymizmu. Spójrzcie tylko na okładkę. Czy w środku może być coś złego? Niemożliwe.Jednak niestety...Według mnie książka Anny Daszuty nie jest zła raczej niestrawna. Początkowo zapowiadało się świetnie, ale z biegiem czasu odkładałam książkę i jej czytanie na później.
Bohaterowie, których wykreowała autorka są nijacy. Adelina Gelans jest młoda, atrakcyjna i mdła. Kobieta mimo, iż osiągnęła sukces zawodowy nie potrafi zauważyć, że jest tylko zabaweczką w rękach mężczyzny.
Jan z kolei to mężczyzna, który miał przypominać boskiego faceta, przed którym na kolana padają wszystkie kobiety. Sceny erotyczne w książce powinny wywoływać ekscytację czy chociażby jakąś iskrę, jednak we mnie wywołały jedynie ziewanie i myśli: "Kiedy to się skończy?".
Przykro mi to pisać ponieważ bardzo lubię książki z tego wydawnictwa i tylko raz zawiodłam się na książce, którą dostałam. Anioł na ramieniu na pewno nie będzie zaliczał się do lektur, które zapadną mi w pamięć. Raczej odłożę ją na półkę i nigdy więcej nie sięgnę. A szkoda bo książka miała potencjał, którego autorce nie udało się w pełni wykorzystać.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Na szczycie — K.N. Haner Singielka Rebeka Staton z powodu bardzo trudnej sytuacji życiowej zarabia na utrzymanie jako striptizerka w nocnym klubie go – go i dzieli mieszkanie ze swoi...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res