Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura faktu -> Obrazki ze wsi Konopne — Mieczysław Procnal
Obrazki ze wsi Konopne — Mieczysław Procnal

Obrazki ze wsi Konopne

Cena: 29,90 zł 25,42 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Piękna, barwna reminiscencja życia wsi sprzed ponad pół wieku!

„Obrazki ze wsi Konopne” są pamiętnikiem młodego człowieka, zawierającym sfabularyzowany opis życia w małej wsi na Ziemi Hrubieszowskiej. Mieszkali w niej ludzie prości, pracowici, słuchający „z otwartymi ustami” jakichkolwiek wieści ze świata, ale posiadający swoją wiedzę na temat otaczających ich zjawisk i spraw. Każde lokalne wydarzenie było najpierw przeżywane, a następnie przez wiele wieczorów komentowane po chatach i przy płotach.

A było w tamtych czasach wydarzeń bez liku: wizyty mini cyrków objazdowych na przemian z Cyganami, wiejskie zabawy przy naftowych lampach, zaręczyny, wesela, występy przyszkolnego kółka teatralnego, niespodziewane przyjazdy objazdowego kina, budowa świetlicy, wreszcie elektryfikacja wsi i pierwszy wspólny telewizor…

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura faktu
  • Wydawca: Novae Res, 2011
  • Format: 121x187mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 242
  • ISBN: 978-83-7722-224-9

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 1 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Stanisław Witer  (28.11.2012)
„Człowiek wewnętrznie zdrowy ma odwagę zaprosić innego człowieka do swojego dzieciństwa”
– ksiądz Piotr Pawlukiewicz.

Autor, Mieczysław Procnal, swoją książką zechciał zaprosić nas – rówieśników, ale również młodszych czytelników, do uczestnictwa w swoim dzieciństwie.
Doprawdy, trudno nie przywołać w tym miejscu cytatu z „Pana Tadeusza”:
„Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty, jak pierwsze kochanie.”
Tak, jak ten cytat z Epilogu mógłby być mottem dla wielkiego, mickiewiczowskiego poematu, tak i również można by ten sam cytat uczynić mottem dla pamiętnikarsko-etnograficznego dziełka pt. „Obrazki ze wsi Konopne”.
Każda, przedstawiana w tej książce scenka (obrazek) uświadamia jak wielkie, pozytywne doznania i emocje wiążą się autorowi ze wzrastaniem w tamtej atmosferze, wśród tamtych zdarzeń i ludzi, dla których ma tak wiele szacunku, ciepła i miłości, bez względu na to, jakie było ich miejsce i ich rola w opisywanej społeczności.
Miecio, którego czuję się przyjacielem – stąd ta osobista forma, nadał szczególne znaczenie i upamiętnił pojęcia, które dla nas, jego współziomków, wydawały się być oczywistością i codziennością: Kubania, Wygon, Rowek,
Huczwa. Oto dostrzegamy, że właśnie te pojęcia nas, Konopelców, integrowały, tworząc społeczność, którą Autor tak ukochał. Z tym większym wzruszeniem zasiada się do tej lektury, gdzie wspomnienia i gawędziarskie relacje splatają się w niezwykłe obrazki o pięknie kraju lat dziecinnych.
„Obrazki ze wsi Konopne” wydają się mieć szczególną wymowę w dobie obecnej, gdy z przedziwnym upodobaniem lansowane są postawy ośmieszające przywiązanie do tradycyjnych wartości, do sentymentalizmu, do patriotyzmu; gdy zniesmaczeni samymi sobą, dziwnej maści celebryci, usiłują – jako normę – podprogowo, przy pomocy intelektualno-zabawowej ekwilibrystyki, wsączać do społecznych standardów cynizm, bezideowość i wypranie z wartości, że przywołam w tym miejscu przypadek znanego zgrywusa – TVN-owskiego showmana, sądownie rozgrzeszonego z zarzutu znieważenia flagi narodowej, zatkniętej w imitację psich ekskrementów. Na zimno zaplanowany zalew antywartości, obliczony na odcięcie nas od korzeni i tożsamości.
W tej to dobie, wydaje mi się, słyszę głos autora: „A ja kocham wzruszenia, kocham wspomnienia i ludzi, wśród których wzrastałem, i konie, i barany i gęsi na Wygonie, i błoto po kolana, i śniegi po uszy i tą całą serdeczną prostotę, która tak bardzo mnie ubogaciła.”
A przecież pobrzmiewa z książki dziwnie niepokojąca nuta. Przywołany w niej obraz naszej wsi z przed kilkudziesięciu lat kontrastuje z obecnym jej postrzeganiem. Społeczność, przed laty zintegrowana i wzajemnie – mimo przeróżnych, w sąsiedztwie normalnych, swarliwości – uzupełniająca się w pracy, w zabawie, we wspólnych przedsięwzięciach i we wzajemnej pomocy, jak gdyby się rozmyła. Możliwe, że przeminęła wraz z zaoranym Wygonem, który ją przecież integrował, funkcjonując jako „instytucja” wspólnego bytowania. Wieś, która wspólnym działaniem umiała wybudować dom ludowy z remizą strażacką, szkołę podstawową dzisiaj nie potrafi skrzyknąć się, aby odbudować most przez Huczwę – najprostszy sposób na dojazd do łąk położonych za rzeką. Młodzież, niegdyś – inspirowana przez Panią Krystynę Procnal, – umiejąca przeistaczać się w AKTORÓW grających w amatorskich inscenizacjach (BA! WYDARZENIACH!!!), często patriotycznych, poruszających (i wzruszających) całą wieś, dziś ucieka w nieznane w poszukiwaniu znośniejszego bytowania.
Cóż to się porobiło? – chciałoby się wykrzyczeć! Może porobiło się to, że we wszechobecnych mediach deprecjonuje się autorytety, zwłaszcza autorytet księży? Może to, że bardzo podupadła ranga zawodu nauczycielskiego, że z powołania stał się właśnie zawodem? A może to, że przy krzyżach przydrożnych w mojej wsi nie śpiewa się już „majówek” – wieczornych nabożeństw majowych?
Więc cóż się porobiło?
Może odpowiedź jest w tym komunikacie lubelskiego WUS: „… (…) w końcu czerwca 2012 roku województwo lubelskie liczyło 2 miliony 168 tysięcy mieszkańców. W porównaniu do czerwca 2011 roku liczba mieszkańców zmalała o ponad 6 tys. osób.” Ten swoisty, groźny dla kraju, upływ krwi dotyczy także mojej, przez Miecia przywołanej do pamięci, wsi Konopne.
Starzy jakoś posmutnieli, a młodzi się żalą. Mimo woli, podczas lektury „Obrazków …” skojarzenia biegną do lat międzywojennych ubiegłego stulecia, gdzie pamiętniki chłopów polskich były przedmiotem poważnych opracowań (Florian Znaniecki) i prowadzą do takiej oto myśli, że ta książkowa pozycja może być z powodzeniem postrzegana jako przyczynek do socjologicznego wizerunku chłopa (gospodarza!) polskiego i wizerunku pewnej, polskiej wsi.
Dla tych wszystkich, przywołanych tutaj, refleksji trzeba powiedzieć, że „Obrazki ze wsi Konopne” są lekturą w najwyższym stopniu godną polecenia. Warto mieć „Obrazki …” w swojej biblioteczce domowej, aby móc do nich sięgać gdyby chwiała się wiara w istnienie rzeczywistości pięknie poukładanej w swojej prostocie.

Dodaj własną recenzję