KALEJDOSKOP
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
„Kalejdoskop” opowiada o szarym i schematycznym życiu młodego człowieka, który czuje się samotny i pragnie odnaleźć swoje własne miejsce na świecie. Pomimo medycznie stwierdzonej depresji, rodzice nie są w stanie zapewnić mu poczucia bycia kochanym i zauważanym. Jedyną odskocznią od melancholijnej egzystencji jest znajomość z niekonwencjonalnie myślącym kolegą Arturem. Pod pretekstem odnalezienia czegoś więcej, bohater decyduje się na odbycie podróży, która, za sprawą przedawkowania narkotyku, okazuje się być wielką i złożoną konfrontacją dotychczasowego życia bohatera z jego prawdziwą naturą.
Wnikliwa i pełna alegorii opowieść o ucieczce przed samym sobą. Miejsca, do których trafia główny bohater, stają się pretekstem do zadania wielu bardzo ważnych pytań, i skłaniają do prób udzielenia na nie odpowiedzi. Te jednak rzadko bywają jednoznaczne, a autor pozostawia rozważenie każdej z nich czytelnikowi.
Wnikliwa i pełna alegorii opowieść o ucieczce przed samym sobą. Miejsca, do których trafia główny bohater, stają się pretekstem do zadania wielu bardzo ważnych pytań, i skłaniają do prób udzielenia na nie odpowiedzi. Te jednak rzadko bywają jednoznaczne, a autor pozostawia rozważenie każdej z nich czytelnikowi.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2013
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 262
- ISBN: 978-83-7722-829-6
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Mateusz Wieczorek | (7.08.2013) |
Jeśli mam być szczery, książkę polecił mi mój syn, a sięgając po nią byłem przekonany że będzie to tzw. "literatura gniewnych nastolatków", tworzona przez kolejnego domorosłego filozofa. Muszę publikacji zwrócić honor, zaskoczyła mnie bowiem dojrzałością podejścia do wielu omawianych w niej spraw i zarazem lekkością z jaką pozwalała się czytać. Jest w niej oczywiście parę kosmetycznych niedociągnięć, ale w gruncie rzeczy jest to naprawdę wspaniała książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić zarówno młodszym, jak i starszym Czytelnikom.
Monika Czeremcha | (29.08.2013) |
Książka ma niesamowity klimat. Momentami bardzo przypominała mi "Małego Księcia", którego uwielbiam. Miłośnikom takiego klimatu serdecznie polecam.
Diana Bednarz | (18.03.2014) |
Książka jest piękną opowieścią o życiu młodego człowieka, zagubionego w pełnym niezrozumienia świecie. Fascynująca i pouczająca lektura, warta przeczytania!
Karolina Pająk (Dzosefinn) | (18.08.2013) |
Zadam Ci, drogi czytelniku, pytanie. Nie jest ono ani podchwytliwe, ani łatwe, ani trudne. Jest natomiast jednym z takich, które wywołuje wiele skrajnych emocji. Domyślasz się, jak ono brzmi?
Kim jesteś?
Kalejdoskop… Z czym ten wyraz Wam się kojarzy? Z zabawką z okresu dzieciństwa? Serią przypadkowych barw? A może z niczym, jak mi. Ponieważ nie miałam możliwości chociaż raz, spojrzeć przez to urządzenie na otaczający mnie świat. Może przez to, a może nawet dzięki temu, odbioru tej książki nic mi nie zakłóciło. Żadnych skojarzeń. Tabula rasa.
Na postawione przeze mnie, wyżej, pytanie starał się odpowiedzieć bohater Kalejdoskopu. Jest nim szesnastoletni chłopak, który przez panującą jesień, zapada na depresję. Została ona wywołana, nie tyle, co przez porę roku, ale otaczającą go szarą rzeczywistość. Ucieczką przed tym wszystkim, okazuje się, można rzec najgorsza możliwość – narkotyki.
Razem z nim i jego alter ego, Arturem, wyruszamy w podróż do miasta o nazwie Szczęście. I mimo konsekwencji, z którymi bohater zdaje sobie sprawę, wsiada do pociągu ku szczęściu. Ale jak wiadomo, a może i nie, droga do tego stanu/miasta, jest długa i monotonna. A samo miejsce nie jest takie, na jakie początkowo się wydaje być. Dotarłszy do celu, bohater odkrywa jego wiele wcieleń i barw. Osobno stanowią bezsensowne byty, jednakże połączone pokazują obraz Szczęścia, do którego podążał bohater. W późniejszym rozrachunku podróż ta okazuje się ucieczką, można powiedzieć, od wszystkiego: domu, problemów, rodziny, społeczeństwa, szkoły, a nawet ucieczką od prawdy i w końcu – od samego siebie.
W Szczęściu spotyka wielu przewodników, którzy oprowadzają i opowiadają o miejscu, w którym aktualnie postać się znajduje. Ma się wrażenie, że ci „mentorzy” chcą uchronić go przed nadciągającymi nieuchronnie zmianami. I jak łatwo się domyśleć, podróż w głąb siebie okazuje się łatwiejsza, niż samo wyjście z niej. Jedno jest wszakże pewne. Niby tyle nauk i złotych myśli w trakcie projekcji, a i tak rozmywają się oraz tracą sens w zderzeniu z rzeczywistością.
A może jednak nie? Mimo panującego chaosu, zostanie jakaś cząstka, zakorzeni się na tyle głęboko w umyśle nastolatka, że po powrocie będzie ją pamiętać i czuć?
Kalejdoskop to lektura, która przenosi nas w świat nierealny, surrealistyczny. Projekcje wyobraźni bohatera pochłaniają czytelnika, aż trudno się od nich oderwać, czy nawet uciec. I chodzą za Tobą, jak cienie, kuszą i mamią. Przede wszystkim do historii opowiadanej przez autora trzeba podejść z dystansem. Inaczej ona pochłonie i nie odda tak łatwo. Jednym słowem – hipnotyzuje. Nie będziesz nawet wiedział, drogi czytelniku, kiedy wrócisz do swojej rzeczywistości.
Przez fabułę po prostu się płynie. Język jest przyjemny, lecz z drugiej strony bardzo usłany filozoficznymi zwrotami typu jamais vu* i innymi, które niestety trochę zakłócają bieg akcji. Dlaczego? Niektóre wyrazy oraz zwroty są nieznane (nawet mnie) i to zmusza czytelnika do oderwania się od lektury w celu poszukiwania definicji. Dodatkowo, niekiedy zbyt pompatyczna forma przesłania emocje, jakie targają ciałem i duszą młodego człowieka, które są niezwykle interesujące.
Przyznam, że nie była to prosta i lekka książka. Ale na swój sposób urzekająca, intrygująca i nieprzeciętna. Wydaje mi się, że wymagający czytelnicy będą po tej lekturze usatysfakcjonowani. Ale pewnie znajdą się i tacy, którzy uznają ją za nudną i niezrozumiałą. A jak ja ją odebrałam? Jako barwną odskocznię od rzeczywistości.
Czasem uciekamy tylko po to, aby przekonać się, kto za nami podąży.**
To całkiem zabawne, jak ludzie gardzą i nienawidzą innych ludzi za rzeczy, które oni sami robią.***
Ten, kto odchodzi i wraca zawsze jest kimś innym, niż był.****
Nic tak nie łączy ludzi jak wspólny smutek.*****
___
* Obejmuje sytuacje, w których obserwator ma poczucie niesamowitości oraz wrażenie pojawienia się danej sytuacji po raz pierwszy w życiu. Przeciwieństwo déjà vu.
**SZYMONOWICZ P.: Kalejdoskop. Gdynia: Novae Res, s. 67
*** ibidem, s. 88
**** ibidem, s. 110
***** ibidem, s. 121
[dzosefinn.blogspot.com]
Kim jesteś?
Kalejdoskop… Z czym ten wyraz Wam się kojarzy? Z zabawką z okresu dzieciństwa? Serią przypadkowych barw? A może z niczym, jak mi. Ponieważ nie miałam możliwości chociaż raz, spojrzeć przez to urządzenie na otaczający mnie świat. Może przez to, a może nawet dzięki temu, odbioru tej książki nic mi nie zakłóciło. Żadnych skojarzeń. Tabula rasa.
Na postawione przeze mnie, wyżej, pytanie starał się odpowiedzieć bohater Kalejdoskopu. Jest nim szesnastoletni chłopak, który przez panującą jesień, zapada na depresję. Została ona wywołana, nie tyle, co przez porę roku, ale otaczającą go szarą rzeczywistość. Ucieczką przed tym wszystkim, okazuje się, można rzec najgorsza możliwość – narkotyki.
Razem z nim i jego alter ego, Arturem, wyruszamy w podróż do miasta o nazwie Szczęście. I mimo konsekwencji, z którymi bohater zdaje sobie sprawę, wsiada do pociągu ku szczęściu. Ale jak wiadomo, a może i nie, droga do tego stanu/miasta, jest długa i monotonna. A samo miejsce nie jest takie, na jakie początkowo się wydaje być. Dotarłszy do celu, bohater odkrywa jego wiele wcieleń i barw. Osobno stanowią bezsensowne byty, jednakże połączone pokazują obraz Szczęścia, do którego podążał bohater. W późniejszym rozrachunku podróż ta okazuje się ucieczką, można powiedzieć, od wszystkiego: domu, problemów, rodziny, społeczeństwa, szkoły, a nawet ucieczką od prawdy i w końcu – od samego siebie.
W Szczęściu spotyka wielu przewodników, którzy oprowadzają i opowiadają o miejscu, w którym aktualnie postać się znajduje. Ma się wrażenie, że ci „mentorzy” chcą uchronić go przed nadciągającymi nieuchronnie zmianami. I jak łatwo się domyśleć, podróż w głąb siebie okazuje się łatwiejsza, niż samo wyjście z niej. Jedno jest wszakże pewne. Niby tyle nauk i złotych myśli w trakcie projekcji, a i tak rozmywają się oraz tracą sens w zderzeniu z rzeczywistością.
A może jednak nie? Mimo panującego chaosu, zostanie jakaś cząstka, zakorzeni się na tyle głęboko w umyśle nastolatka, że po powrocie będzie ją pamiętać i czuć?
Kalejdoskop to lektura, która przenosi nas w świat nierealny, surrealistyczny. Projekcje wyobraźni bohatera pochłaniają czytelnika, aż trudno się od nich oderwać, czy nawet uciec. I chodzą za Tobą, jak cienie, kuszą i mamią. Przede wszystkim do historii opowiadanej przez autora trzeba podejść z dystansem. Inaczej ona pochłonie i nie odda tak łatwo. Jednym słowem – hipnotyzuje. Nie będziesz nawet wiedział, drogi czytelniku, kiedy wrócisz do swojej rzeczywistości.
Przez fabułę po prostu się płynie. Język jest przyjemny, lecz z drugiej strony bardzo usłany filozoficznymi zwrotami typu jamais vu* i innymi, które niestety trochę zakłócają bieg akcji. Dlaczego? Niektóre wyrazy oraz zwroty są nieznane (nawet mnie) i to zmusza czytelnika do oderwania się od lektury w celu poszukiwania definicji. Dodatkowo, niekiedy zbyt pompatyczna forma przesłania emocje, jakie targają ciałem i duszą młodego człowieka, które są niezwykle interesujące.
Przyznam, że nie była to prosta i lekka książka. Ale na swój sposób urzekająca, intrygująca i nieprzeciętna. Wydaje mi się, że wymagający czytelnicy będą po tej lekturze usatysfakcjonowani. Ale pewnie znajdą się i tacy, którzy uznają ją za nudną i niezrozumiałą. A jak ja ją odebrałam? Jako barwną odskocznię od rzeczywistości.
Czasem uciekamy tylko po to, aby przekonać się, kto za nami podąży.**
To całkiem zabawne, jak ludzie gardzą i nienawidzą innych ludzi za rzeczy, które oni sami robią.***
Ten, kto odchodzi i wraca zawsze jest kimś innym, niż był.****
Nic tak nie łączy ludzi jak wspólny smutek.*****
___
* Obejmuje sytuacje, w których obserwator ma poczucie niesamowitości oraz wrażenie pojawienia się danej sytuacji po raz pierwszy w życiu. Przeciwieństwo déjà vu.
**SZYMONOWICZ P.: Kalejdoskop. Gdynia: Novae Res, s. 67
*** ibidem, s. 88
**** ibidem, s. 110
***** ibidem, s. 121
[dzosefinn.blogspot.com]
Sylwia Tylkowska | (29.08.2013) |
To pierwsza książka recenzencka, którą otrzymałam.Po przeczytaniu opisu miałam w głowie tylko ogólny zarys fabuły. Jednak i tak nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
„Kalejdoskop” opowiada o szarym i schematycznym życiu młodego człowieka, który czuje się samotny i pragnie odnaleźć swoje własne miejsce na świecie. Pomimo medycznie stwierdzonej depresji, rodzice nie są w stanie zapewnić mu poczucia bycia kochanym i zauważanym. Jedyną odskocznią od melancholijnej egzystencji jest znajomość z niekonwencjonalnie myślącym kolegą Arturem.
Fabuła przedstawiona jest z punktu widzenia głównego bohatera, którego imienia nie poznaliśmy. Chłopak jest nastolatkiem, który boryka się z problemami 21 wieku. Papierosy, narkotyki, alkohol, codzienność,rutyna, monotonność - nie mógł sobie z tym poradzić.
" Mijał codziennie tych samych ludzi, te same budynki. Dzień za dniem, godzina za godziną takie same."
Młodzież nie wiem dokąd zmierzać w swoim życiu. Nie wiemy czego chcemy. Dorastając przeżywamy dramat. Każdy na swój własny sposób, nudny i utarty. Młodzi ludzie narzekają na młodość, a zaś ludzie starzy na jej brak.
Były takie dwa fragmenty, o których muszę wspomnieć, gdyż uważam, że one są bardzo ważne. Chłopiec, gdy był mały poszedł do mamy, bo było mu smutno. Rodzicielka nie pytając o powód a nawet nie próbując pomóc dziecku kazała mu iść się położyć. Tak też robił codziennie od tamtego czasu. Kilka lat później był u psychologa, który powiedział, że to co się z nim dzieje to faza dojrzewania. Jednak on wiedział, że coś jest nie tak . Widział świat szarymi barwami.
"Wiedziałem, że potrzebuję pomocy"
Młody człowiek poznaje przyjaciela Artura, który jako jedyny go rozumie. Osiemnastoletni chłopak wychowywany był przez babcię. Był typem samotnika. Jednak coś połączyło dwóch bohaterów. Często razem spędzali czas. Zastanawiali się nad życiem. Pewnego razu wraz z Arturem uciekł.Wsiedli do pociągu nie kupując nawet biletów i udali się do miasta zwanym Szczęściem. Dlaczego uciekli? Tak naprawdę sami nie umieli odpowiedzieć na to pytanie. Artur uważał, że każdy powód jest wart do ucieczki. Chcieli odnaleźć siebie. Dowiedzieć się jaki jest sens życia i kim są w tym wielkim świecie.
Miasto było jakby to określić nietypowe. Tak to odpowiednie słowo. Wszystko zbudowane było z figur geometrycznych i co chwilę wszystko zmieniało swój kształt. Jeżeli budynek był z trójkąta i stał na podstawie to za chwilę był przewrócony do góry nogami. Deszcz zamiast padać z góry na dół padał z dołu do góry.
W Szczęściu można wyróżnić jakby trzy dzielnice: Miłość, Szaleństwo, Nienawiść. Swoją wędrówkę rozpoczęli od tej pierwszej , w której głównego bohatera spotkało coś naprawdę dziwnego i jak dla mnie śmiesznego. Pewna bardzo młoda dziewczynka po jego ujrzeniu wyznała mu miłość.
Im dłużej byli w Szczęściu zapominali jak i czemu do niego trafili oraz kim są.
Bohaterowie na swojej drodze spotkali wielu ludzi m.in. policjantów, malarzy, artystów, budowlańców, samobójców, ogrodników a nawet Błazna.Wszyscy oprowadzali ich po każdej dzielnicy. Jednak w pewnym momencie główny bohater zostaje sam. Odkrywa coś bardzo dziwnego. Próbuje z tym walczyć. Próbuje wrócić. Co odkrywa, gdzie próbuje wrócić oraz jakie przygody spotkały go w czasie walki dowiecie się zaglądając do książki Kalejdoskop.
Uważam, że książkę powinni przeczytać nie tylko nastolatki, ale również osoby dorosłe, ponieważ temat powieści nie dotyczy tylko młodzieży, ale każdego człowieka, który nie umie poradzić sobie z własnymi problemami.
Styl pisania Piotra Szymanowicza oceniam jako dobry, chociaż miejscami było trochę chaotycznie i nudno. Jednak to nie zmienia faktu, że miło spędziłam czas czytając jego powieść.
Książka każe czytelnikowi zastanowić się nad własnym życiem. Zatrzymać się na chwilę w tej ciągłej rutynie. Autor zadaje wiele pytań, na które czasem trudno odpowiedzieć, ale powinniśmy spróbować. Czytając przypomniała mi się książka „Mały książę”. On również uciekł i poznawał nowych ludzi oraz nakłaniał nas do refleksji nad własnym życiem.
„Kalejdoskop” opowiada o szarym i schematycznym życiu młodego człowieka, który czuje się samotny i pragnie odnaleźć swoje własne miejsce na świecie. Pomimo medycznie stwierdzonej depresji, rodzice nie są w stanie zapewnić mu poczucia bycia kochanym i zauważanym. Jedyną odskocznią od melancholijnej egzystencji jest znajomość z niekonwencjonalnie myślącym kolegą Arturem.
Fabuła przedstawiona jest z punktu widzenia głównego bohatera, którego imienia nie poznaliśmy. Chłopak jest nastolatkiem, który boryka się z problemami 21 wieku. Papierosy, narkotyki, alkohol, codzienność,rutyna, monotonność - nie mógł sobie z tym poradzić.
" Mijał codziennie tych samych ludzi, te same budynki. Dzień za dniem, godzina za godziną takie same."
Młodzież nie wiem dokąd zmierzać w swoim życiu. Nie wiemy czego chcemy. Dorastając przeżywamy dramat. Każdy na swój własny sposób, nudny i utarty. Młodzi ludzie narzekają na młodość, a zaś ludzie starzy na jej brak.
Były takie dwa fragmenty, o których muszę wspomnieć, gdyż uważam, że one są bardzo ważne. Chłopiec, gdy był mały poszedł do mamy, bo było mu smutno. Rodzicielka nie pytając o powód a nawet nie próbując pomóc dziecku kazała mu iść się położyć. Tak też robił codziennie od tamtego czasu. Kilka lat później był u psychologa, który powiedział, że to co się z nim dzieje to faza dojrzewania. Jednak on wiedział, że coś jest nie tak . Widział świat szarymi barwami.
"Wiedziałem, że potrzebuję pomocy"
Młody człowiek poznaje przyjaciela Artura, który jako jedyny go rozumie. Osiemnastoletni chłopak wychowywany był przez babcię. Był typem samotnika. Jednak coś połączyło dwóch bohaterów. Często razem spędzali czas. Zastanawiali się nad życiem. Pewnego razu wraz z Arturem uciekł.Wsiedli do pociągu nie kupując nawet biletów i udali się do miasta zwanym Szczęściem. Dlaczego uciekli? Tak naprawdę sami nie umieli odpowiedzieć na to pytanie. Artur uważał, że każdy powód jest wart do ucieczki. Chcieli odnaleźć siebie. Dowiedzieć się jaki jest sens życia i kim są w tym wielkim świecie.
Miasto było jakby to określić nietypowe. Tak to odpowiednie słowo. Wszystko zbudowane było z figur geometrycznych i co chwilę wszystko zmieniało swój kształt. Jeżeli budynek był z trójkąta i stał na podstawie to za chwilę był przewrócony do góry nogami. Deszcz zamiast padać z góry na dół padał z dołu do góry.
W Szczęściu można wyróżnić jakby trzy dzielnice: Miłość, Szaleństwo, Nienawiść. Swoją wędrówkę rozpoczęli od tej pierwszej , w której głównego bohatera spotkało coś naprawdę dziwnego i jak dla mnie śmiesznego. Pewna bardzo młoda dziewczynka po jego ujrzeniu wyznała mu miłość.
Im dłużej byli w Szczęściu zapominali jak i czemu do niego trafili oraz kim są.
Bohaterowie na swojej drodze spotkali wielu ludzi m.in. policjantów, malarzy, artystów, budowlańców, samobójców, ogrodników a nawet Błazna.Wszyscy oprowadzali ich po każdej dzielnicy. Jednak w pewnym momencie główny bohater zostaje sam. Odkrywa coś bardzo dziwnego. Próbuje z tym walczyć. Próbuje wrócić. Co odkrywa, gdzie próbuje wrócić oraz jakie przygody spotkały go w czasie walki dowiecie się zaglądając do książki Kalejdoskop.
Uważam, że książkę powinni przeczytać nie tylko nastolatki, ale również osoby dorosłe, ponieważ temat powieści nie dotyczy tylko młodzieży, ale każdego człowieka, który nie umie poradzić sobie z własnymi problemami.
Styl pisania Piotra Szymanowicza oceniam jako dobry, chociaż miejscami było trochę chaotycznie i nudno. Jednak to nie zmienia faktu, że miło spędziłam czas czytając jego powieść.
Książka każe czytelnikowi zastanowić się nad własnym życiem. Zatrzymać się na chwilę w tej ciągłej rutynie. Autor zadaje wiele pytań, na które czasem trudno odpowiedzieć, ale powinniśmy spróbować. Czytając przypomniała mi się książka „Mały książę”. On również uciekł i poznawał nowych ludzi oraz nakłaniał nas do refleksji nad własnym życiem.
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Ścieżki Eyth. Tom I - Śmierć nas Poprowadzi — Michał Kozłowski W krainie wiecznego lodu wciąż słychać mroczne echa przeszłości…
Zima zawitała na dobre do Querth, kiedy niziołek Pipper oraz elfka Gensefael – para wędro... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res