Znacie baśnie braci Grimm? Nawet jeśli ich nie czytaliście, to na pewno kojarzycie te najbardziej popularne, jak choćby "Czerwony Kapturek", "Jaś i Małgosia" czy "Roszpunka". Niektórzy z Was znają zapewne i te mniej popularne, jak "Kuma Śmierć" czy "Jednooczka, Dwuoczka i Trzyoczka". Baśnie kojarzą się z fantastycznym, wymyślonym światem i kończącym je morałem. A co, jeżeli powstały one na kanwie prawdziwych wydarzeń? A co, jeżeli znane nam bajki są tylko okrojoną wersją ubraną w baśniowe szaty, a prawdziwe opowieści zostały wydane w osobnym tomie, znanym tylko nielicznym?
Martin Crucian należy do rodziny, która od pokoleń zajmuje się medycyną. Mówiąc ściślej, jego przodkowie wszyscy byli lekarzami, do tego obdarzonymi niespotykaną intuicją. Martin również rozpoczyna studia medyczne, a wtedy ojciec zaprasza go na rozmowę o tym rodowym dziedzictwie. Tak zaczyna się ta pełna niesamowitych wydarzeń powieść.
Przyznaję, że wsiąkłam w tę opowieść bez reszty. Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i już nie puściła. Powiem krótko: jestem zachwycona! Ta powieść to świetne połączenie fantasy z baśniami braci Grimm i słowiańską mitologią. Autor czerpie garściami z bogatych zasobów tych opowieści i daje nam historię pełną zaskakujących zwrotów akcji, tajemniczości i mistycyzmu. Świetnie wykreowani bohaterowie, z poczuciem humoru doskonale kompatybilnym z moim, mnóstwo odniesień do sztuki i szeroko rozumianej popkultury i zero nudy - to opis tej powieści w pigułce. Gdybym miała się do czegoś przyczepić, to brakowało mi tłumaczenia angielskich cytatów. Ale to jedyny minusik tej powieści. Jeżeli lubicie baśnie, mitologię słowiańską i fantasy, to czytajcie, ta książka to świetne połączenie wszystkich tych gatunków. Polecam! Autor zapowiada kontynuację, nie mogę się doczekać :)

[współpraca recenzencka]