Znak ostrzegawczy
Cena: 33,00 zł 28,05 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Kamila wiedzie pozornie szczęśliwe życie – mężczyzna, dziecko, dom poza miastem. W rzeczywistości czuje się odrzucona przez męża, przegrywając swój życiowy bieg z bezkonkurencyjnymi rywalkami – telewizją i pracą. W sercu skrywa pragnienie gorącego uczucia. W zaskakujący sposób próbuje ratować małżeńską relację.
Agacie sen z powiek spędzają marzenia o byciu mamą. Po kilku latach starań zachodzi w ciążę, jej radość jednak trwa krótko… Nie poddaje się, podążając drogą pełną rozczarowań i nadziei ku wyczekiwanemu macierzyństwu.
JAK POTOCZĄ SIĘ LOSY TYCH DWÓCH KOBIET?
CZY ZNAJDĄ UPRAGNIONE SZCZĘŚCIE?
Jeśli chodzi o styl i tematykę „Znaku ostrzegawczego”, to na pewno jest to powieść dla kobiet, ale znakomita konwencja zakończenia sugeruje Czytelniczce, że warto byłoby namówić do jej przeczytania również mężczyzn. W końcu jeden z dwóch głównych problemów książki to zachowanie mężczyzn w małżeństwie. Powieść porusza naprawdę ważny temat… Uważam książkę za niezwykle cenną i wartościową. Zresztą nie tylko pod tym względem. Jest znakomicie napisana. Jako redaktor spotykam się naprawdę z różnego rodzaju książkami. Tę – pod względem stylu i formy – zaliczyłbym do perełek.
Paweł Pomianek
redaktor tekstów, dziennikarz
Iwona Bińczycka-Kołacz, ur. 28.05.1977 roku w Krakowie, absolwentka Uniwersytetu Pedagogicznego, doktor nauk humanistycznych, dziennikarka. Z zawodu nauczycielka języka polskiego. Autorka kilku publikacji naukowych. Za sprawą powieści „Znak ostrzegawczy” została finalistką II edycji konkursu Literacki Debiut Roku organizowanego przez Wydawnictwo Novae Res pod honorowym patronatem Ministerstwa Kultury. Debiutowała w 2013 roku opowiadaniem „Dziewczyna w Kożuchu”, które zajęło III miejsce w V Międzynarodowym Konkursie Literackim LIBERIUM ARBITRIUM w kategorii o Tuchowie. Jej opowieść „Dialogi z czarnym Platonem” została wyróżniona w konkursie literackim magazynu kulturalno-literackiego Szuflada.net. Współorganizatorka Światowego Spotkania Bractw i Stowarzyszeń św. Jakuba 2013, gromadzącego miłośników wędrówek do Santiago de Compostela. Koordynator Małopolskiego Biegu Drogą św. Jakuba. W wolnych chwilach oddaje się ulubionemu zajęciu – pisaniu bajek dla kilkuletniego synka.
Agacie sen z powiek spędzają marzenia o byciu mamą. Po kilku latach starań zachodzi w ciążę, jej radość jednak trwa krótko… Nie poddaje się, podążając drogą pełną rozczarowań i nadziei ku wyczekiwanemu macierzyństwu.
JAK POTOCZĄ SIĘ LOSY TYCH DWÓCH KOBIET?
CZY ZNAJDĄ UPRAGNIONE SZCZĘŚCIE?
Jeśli chodzi o styl i tematykę „Znaku ostrzegawczego”, to na pewno jest to powieść dla kobiet, ale znakomita konwencja zakończenia sugeruje Czytelniczce, że warto byłoby namówić do jej przeczytania również mężczyzn. W końcu jeden z dwóch głównych problemów książki to zachowanie mężczyzn w małżeństwie. Powieść porusza naprawdę ważny temat… Uważam książkę za niezwykle cenną i wartościową. Zresztą nie tylko pod tym względem. Jest znakomicie napisana. Jako redaktor spotykam się naprawdę z różnego rodzaju książkami. Tę – pod względem stylu i formy – zaliczyłbym do perełek.
Paweł Pomianek
redaktor tekstów, dziennikarz
Iwona Bińczycka-Kołacz, ur. 28.05.1977 roku w Krakowie, absolwentka Uniwersytetu Pedagogicznego, doktor nauk humanistycznych, dziennikarka. Z zawodu nauczycielka języka polskiego. Autorka kilku publikacji naukowych. Za sprawą powieści „Znak ostrzegawczy” została finalistką II edycji konkursu Literacki Debiut Roku organizowanego przez Wydawnictwo Novae Res pod honorowym patronatem Ministerstwa Kultury. Debiutowała w 2013 roku opowiadaniem „Dziewczyna w Kożuchu”, które zajęło III miejsce w V Międzynarodowym Konkursie Literackim LIBERIUM ARBITRIUM w kategorii o Tuchowie. Jej opowieść „Dialogi z czarnym Platonem” została wyróżniona w konkursie literackim magazynu kulturalno-literackiego Szuflada.net. Współorganizatorka Światowego Spotkania Bractw i Stowarzyszeń św. Jakuba 2013, gromadzącego miłośników wędrówek do Santiago de Compostela. Koordynator Małopolskiego Biegu Drogą św. Jakuba. W wolnych chwilach oddaje się ulubionemu zajęciu – pisaniu bajek dla kilkuletniego synka.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2014
- Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 314
- ISBN: 978-83-7942-069-8
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 9 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Joanna Kędroń | (26.03.2014) |
To rewelacyjna książka dla kobietach zwykłych i nadzwyczajnych.
Autorka dzieli się drogocennymi wskazówkami – drogowskazami, jak żyć. Wreszcie daje mężczyznom znak ostrzegawczy- mają dbać o swoje żony, pamiętać o swoich kochanych kobietach, zauważać je codziennie, Nakazuje, żeby postawili sobie znak stop przed telewizorem…. ( jak mąż Kamili), próg zwalniający przed dodatkową pracą po godzinach. By w domu włączali fotoradary na uczucia swoich żon (bardzo wrażliwej i uczuciowej Kamili), bo w życiu zdarzają się niebezpieczne zakręty, bo życie dwojga małżonków może stanąć na skrzyżowaniu dróg. I ustąpili pierwszeństwa, by pamiętali, że czasami obowiązuje w małżeństwie zakaz używania sygnałów dźwiękowych. Nie zawsze bowiem można iść drogą jednokierunkową ( o tym wie, druga bohaterka -Agata)
To debiut literacki, a już chciałabym przeczytać ciąg dalszy tej historii.
Książka wzruszająca, tematy poruszone życiowe i najbardziej zaskakujące zakończenie, jakie kiedykolwiek czytałam. Gorąco polecam!
Autorka dzieli się drogocennymi wskazówkami – drogowskazami, jak żyć. Wreszcie daje mężczyznom znak ostrzegawczy- mają dbać o swoje żony, pamiętać o swoich kochanych kobietach, zauważać je codziennie, Nakazuje, żeby postawili sobie znak stop przed telewizorem…. ( jak mąż Kamili), próg zwalniający przed dodatkową pracą po godzinach. By w domu włączali fotoradary na uczucia swoich żon (bardzo wrażliwej i uczuciowej Kamili), bo w życiu zdarzają się niebezpieczne zakręty, bo życie dwojga małżonków może stanąć na skrzyżowaniu dróg. I ustąpili pierwszeństwa, by pamiętali, że czasami obowiązuje w małżeństwie zakaz używania sygnałów dźwiękowych. Nie zawsze bowiem można iść drogą jednokierunkową ( o tym wie, druga bohaterka -Agata)
To debiut literacki, a już chciałabym przeczytać ciąg dalszy tej historii.
Książka wzruszająca, tematy poruszone życiowe i najbardziej zaskakujące zakończenie, jakie kiedykolwiek czytałam. Gorąco polecam!
Katarzyna Meres | (9.04.2014) |
Fabuła toczy się wokół dwóch bohaterek, Agaty oraz Kamili, które relację między sobą nazywają znajomością, ponieważ nie są wobec siebie szczere i obie uważają, że nie zasługują na miano przyjaciółki. Przez niewyjaśnione sprawy z przeszłości wiążąca je nić słabnie. To nie jedyny wątek poruszony w tej powieści. Kamila boryka się z kłopotami małżeńskimi, mąż ciągle ją ignoruje wybierając telewizor i nie okazując żonie czułości. Zrozpaczona Kamila nauczyła się z tym żyć, najważniejszym mężczyzną w jej życiu został synek, lecz pewnego dnia na jej drodze staje miłość sprzed lat - gorąca, namiętna, niesprawiedliwie zabita... Do tego okazuje się, że jej siostra Martyna potrzebuje pomocy, a od lat niewidziana matka postanawia zmienić swoje życie.
Agata natomiast trwa w szczęśliwym, udanym związku, a do pełni satysfakcji brakuje jej tylko dziecka, o które nieudolnie się stara. Kobieta nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka długa droga ją czeka, aby pokonać wszystkie przeciwności i w końcu osiągnąć cel, spełnić swoje marzenie. Czy jednak na pewno jej się to uda?
Trafnym zabiegiem było stworzenie dwóch odrębnych bohaterek i historii, które ukazały najważniejsze problemy życia ludzkiego. Autorka nie popadła w schemat i na szczęście Agata i Kamila zostały wykreowane, jako świetne postaci, z których każda ma swój charakter i nie jest pustym odzwierciedleniem drugiej. Obie jednak łączy niezwykła siła, z którą podążają przez wyboistą drogę. Kamila ma więcej słabości, największą jest Gerard za sprawą którego popełnia mnóstwo błędów. Agata jest uparta i dzielnie trzyma się swojego zdania i dąży do celu mimo kłód pod nogami. W przeciwności do Kamili, lubi rutynę, która nadaje sens jej życiu. Z obiema bohaterkami potrafiłam się utożsamić, choć troszkę bliższa była mi Agata.
Język powieści jest fantastyczny. Największy plus należy się pani Iwonie za zastosowanie realistycznych dialogów, które absolutnie nie wydawały się sztuczne; dzięki temu powieść zyskała na wartości. Nie zabraknie w niej rad oraz mądrości życiowych, nie zabraknie wzruszeń oraz tego uczucia podniecenia, co stanie się za chwilę. Czasami miałam wrażenie, że autorka czyta mi w myślach, przepisuje moje uczucia na papier... Takie coś się docenia.
Fabuła jest nieprzewidywalna. Kiedy myślimy, że pewna sprawa jest zakończona, nagle okazuje się, że bohaterka nas zaskakuje i wybiera zupełnie inne wyjście. Bardzo udanym pomysłem było napomknięcie na początku o tajemnicach z przeszłości, które mogliśmy poznać dopiero w świetle kolejnych wydarzeń. Co najważniejsze akcja nie pędzi, jak szalona; nie nuży, jest prowadzona w idealnym tempie.
A zakończenie... dawno żadne nie wbiło mnie w fotel i nie pozostawiło takiego niedosytu. Oczywiście w pozytywnym sensie. Autorka kompletnie mnie zaskoczyła! Zakończenie jest tajemnicze, daje do myślenia, skłania do refleksji i pozwala samemu sobie dopowiedzieć dalszą część historii. Ja nadal zastanawiam się, co nastąpiło dalej. Gratuluję autorce tego fantastycznego pomysłu.
Znak ostrzegawczy to przepiękna opowieść o życiu i problemach, które wielu z nas dotyczą. Myślę, że spodoba się każdemu miłośnikowi mądrych, dobrych obyczajówek. Jest wciągająca, dosłownie się ją pochłania, skłania do wielu refleksji - aby zastanowić się nad swoim życiem, robić wszystko, aby spełnić swoje marzenia, a także nie oddalać się od ukochanych osób. Pani Iwona pokazuje czytelnikowi, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zwraca także uwagę na to, że niewyjaśnione sprawy z przeszłości lubią przypominać o sobie w najmniej oczekiwanym momencie. Czyż nie jest tak?
Gorąco polecam Wam tę powieść. Nie wahajcie się i nie piszcie, że to nie dla Was.
Agata natomiast trwa w szczęśliwym, udanym związku, a do pełni satysfakcji brakuje jej tylko dziecka, o które nieudolnie się stara. Kobieta nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka długa droga ją czeka, aby pokonać wszystkie przeciwności i w końcu osiągnąć cel, spełnić swoje marzenie. Czy jednak na pewno jej się to uda?
Trafnym zabiegiem było stworzenie dwóch odrębnych bohaterek i historii, które ukazały najważniejsze problemy życia ludzkiego. Autorka nie popadła w schemat i na szczęście Agata i Kamila zostały wykreowane, jako świetne postaci, z których każda ma swój charakter i nie jest pustym odzwierciedleniem drugiej. Obie jednak łączy niezwykła siła, z którą podążają przez wyboistą drogę. Kamila ma więcej słabości, największą jest Gerard za sprawą którego popełnia mnóstwo błędów. Agata jest uparta i dzielnie trzyma się swojego zdania i dąży do celu mimo kłód pod nogami. W przeciwności do Kamili, lubi rutynę, która nadaje sens jej życiu. Z obiema bohaterkami potrafiłam się utożsamić, choć troszkę bliższa była mi Agata.
Język powieści jest fantastyczny. Największy plus należy się pani Iwonie za zastosowanie realistycznych dialogów, które absolutnie nie wydawały się sztuczne; dzięki temu powieść zyskała na wartości. Nie zabraknie w niej rad oraz mądrości życiowych, nie zabraknie wzruszeń oraz tego uczucia podniecenia, co stanie się za chwilę. Czasami miałam wrażenie, że autorka czyta mi w myślach, przepisuje moje uczucia na papier... Takie coś się docenia.
Fabuła jest nieprzewidywalna. Kiedy myślimy, że pewna sprawa jest zakończona, nagle okazuje się, że bohaterka nas zaskakuje i wybiera zupełnie inne wyjście. Bardzo udanym pomysłem było napomknięcie na początku o tajemnicach z przeszłości, które mogliśmy poznać dopiero w świetle kolejnych wydarzeń. Co najważniejsze akcja nie pędzi, jak szalona; nie nuży, jest prowadzona w idealnym tempie.
A zakończenie... dawno żadne nie wbiło mnie w fotel i nie pozostawiło takiego niedosytu. Oczywiście w pozytywnym sensie. Autorka kompletnie mnie zaskoczyła! Zakończenie jest tajemnicze, daje do myślenia, skłania do refleksji i pozwala samemu sobie dopowiedzieć dalszą część historii. Ja nadal zastanawiam się, co nastąpiło dalej. Gratuluję autorce tego fantastycznego pomysłu.
Znak ostrzegawczy to przepiękna opowieść o życiu i problemach, które wielu z nas dotyczą. Myślę, że spodoba się każdemu miłośnikowi mądrych, dobrych obyczajówek. Jest wciągająca, dosłownie się ją pochłania, skłania do wielu refleksji - aby zastanowić się nad swoim życiem, robić wszystko, aby spełnić swoje marzenia, a także nie oddalać się od ukochanych osób. Pani Iwona pokazuje czytelnikowi, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zwraca także uwagę na to, że niewyjaśnione sprawy z przeszłości lubią przypominać o sobie w najmniej oczekiwanym momencie. Czyż nie jest tak?
Gorąco polecam Wam tę powieść. Nie wahajcie się i nie piszcie, że to nie dla Was.
Magdalena Watyga | (10.04.2014) |
Nie mogłam się oderwać od tej książki. Losy Kamili i Agaty od razu stały mi się bliskie i jak najszybciej chciałam poznać, jak się okazało, bardzo zaskakujące zakończenie. Takiego obrotu spraw z pewnością nikt się nie spodziewa! „Znak ostrzegawczy” jest niezwykły przez to, że w ciekawy sposób przedstawia zwyczajne ludzkie problemy. Takie, z jakimi stykamy się na co dzień… Opowiada o pragnieniu bycia zauważonym, potrzebie miłości i rozmowy z bliską osobą, marzeniach o macierzyństwie, walce o szczęście, nadziei. Książka wzrusza do łez, ale autorka nie szczędzi też humoru. Warto sięgnąć po „Znak ostrzegawczy”, by sprawdzić, czy do książkowych bohaterek – Kamili i Agaty w końcu los się uśmiechnie. Ale też po to, by po lekturze tej powieści zweryfikować poglądy na temat swojego związku. Może ktoś też postawi swemu partnerowi „Znak ostrzegawczy”…
Gosia Zielono Mi | (22.04.2014) |
Już teraz muszę powiedzieć, że przygoda z tą książką okazała się wyśmienita!!
Znak ostrzegawczy, jak można przeczytać na okładce, opowiada o dwóch koleżankach – Kamili i Agacie, które targane różnymi kolejami losu i wciąż poddawane przez życie próbom, potrafią być dla siebie naprawdę bliskie i znajdują sposoby, by tę relację pielęgnować. Każda z nich ma swoje małe i większe dylematy (a to toksyczna przełożona, a to nieregularne zarobki, nieczuły mąż, rodzinne konflikty i niedopowiedzenia, czy wreszcie niespełnione macierzyństwo – opowiedziane tu i teraz oraz moją ulubioną retrospekcją), ale drogę do koleżanki znajduje. Pomimo, że jest to książka o dziewczynach na pewno nie jest tylko dla dziewczyn – i stanowi to jej wieki atut. Pozbawiono ją cukierkowości, tkliwości i komunałów tak charakterystycznych dla tekstów czysto rozrywkowych. Codzienność nie jest banalną bajką, blichtrem, wyższą sferą a zwyczajnym życiem pełnym wzlotów i upadków.
A jest to życie w Krakowie, Beskidzie Sądeckim (z Krynicą i jej Słotwinami w roli głównej) oraz w Stuttgarcie. I może to kolejny walor książki. Bo Kraków znam jak jedną ze swoich torebek. Do dziś (choć już jako gość, nie mieszkaniec) czuję się w nim jak u siebie (więc i czasem nawet znudzona), a dzięki książce znów z przyjemnością wędrowałam ulicami - nie tak dawno jeszcze mojego - miasta. A Beskid Sądecki to przecież mój dom! Znam tu każdy szlak, każde miasteczko, muzeum pewnie a nawet i niejedną kawiarnię. Więc jak tu nie cieszyć się książką tak barwnie, wiarygodnie i z nutą sentymentu przedstawiającą mój dom? Porwały mnie te opisy małopolskiej zimy z siarczystym mrozem w roli głównej, góralskiej gościnności, krakowskich korków i zabytków.
Ciekawi są też bohaterowie. To postacie (pokolenie 30+) wyraziste, obdarzone indywidualnymi, osobistymi cechami. Każda z nich jest błyskotliwa, nietuzinkowa, klarowna i oczywista. Od początku albo się kogoś lubi albo i nie – a Jarek wcale nie jest tym najpodlejszym, bo nieczułym. Jakoś najbardziej drażni ten ckliwy i egoistyczny Gerard (to osobista uwaga – spokojnie można z nią polemizować!). Są to osoby wykształcone, oczytane, obyte w świecie szeroko rozumianej kultury, cytujące mądrości życiowe Tischnera, snujące niebanalne rozważania na temat życia i co jakiś czas spotykanych w nim kłopotów oraz posługujące się najczystszą polszczyzną i bogatym językiem.
A język jest kolejnym atutem książki. Błyskotliwy, przenikliwy, trafny, wysublimowany i pozbawiony najdrobniejszych kolokwializmów – nawet w dialogach! A rzadko spotyka się, by ktoś pięknym i starannym językiem mówił o najprostszych sprawach – jak w zwyczaju mają bohaterowie Bińczyckiej-Kołacz.
Na zakończenie należy powiedzieć, że nie jest to powieść filozoficzna ale na pewno z filozoficzną podbudową i głęboko ukrytą puentą. Bo kreowaną historią próbuje odpowiedzieć na pytania: Czym jest życie? Co jest w nim najważniejsze? Do którego momentu relacji interpersonalnej jestem jeszcze ja, a w którym zaczyna się drugi człowiek? Ile można z siebie dać i poświęcić? Czym w tym zwariowanym świecie są rodzina i przyjaciele?
I by za autorką choć spróbować odpowiedzieć na te pytania, należy dotrwać do końca. Bo okazuje się, że najlepsza perełka jest w finale, w epilogu! I nawet podczytywanie zakończenia nie nasunęło na myśl takiego rozwiązania. By je rozszyfrować, należy poznać całość ostatniej części – nie tylko jej fragment, jak kilka dni temu uczyniłam ja
Jednak ja jej nie zdradzę! Odsyłam do tekstu i przyjemności z czytania życzę!
Znak ostrzegawczy, jak można przeczytać na okładce, opowiada o dwóch koleżankach – Kamili i Agacie, które targane różnymi kolejami losu i wciąż poddawane przez życie próbom, potrafią być dla siebie naprawdę bliskie i znajdują sposoby, by tę relację pielęgnować. Każda z nich ma swoje małe i większe dylematy (a to toksyczna przełożona, a to nieregularne zarobki, nieczuły mąż, rodzinne konflikty i niedopowiedzenia, czy wreszcie niespełnione macierzyństwo – opowiedziane tu i teraz oraz moją ulubioną retrospekcją), ale drogę do koleżanki znajduje. Pomimo, że jest to książka o dziewczynach na pewno nie jest tylko dla dziewczyn – i stanowi to jej wieki atut. Pozbawiono ją cukierkowości, tkliwości i komunałów tak charakterystycznych dla tekstów czysto rozrywkowych. Codzienność nie jest banalną bajką, blichtrem, wyższą sferą a zwyczajnym życiem pełnym wzlotów i upadków.
A jest to życie w Krakowie, Beskidzie Sądeckim (z Krynicą i jej Słotwinami w roli głównej) oraz w Stuttgarcie. I może to kolejny walor książki. Bo Kraków znam jak jedną ze swoich torebek. Do dziś (choć już jako gość, nie mieszkaniec) czuję się w nim jak u siebie (więc i czasem nawet znudzona), a dzięki książce znów z przyjemnością wędrowałam ulicami - nie tak dawno jeszcze mojego - miasta. A Beskid Sądecki to przecież mój dom! Znam tu każdy szlak, każde miasteczko, muzeum pewnie a nawet i niejedną kawiarnię. Więc jak tu nie cieszyć się książką tak barwnie, wiarygodnie i z nutą sentymentu przedstawiającą mój dom? Porwały mnie te opisy małopolskiej zimy z siarczystym mrozem w roli głównej, góralskiej gościnności, krakowskich korków i zabytków.
Ciekawi są też bohaterowie. To postacie (pokolenie 30+) wyraziste, obdarzone indywidualnymi, osobistymi cechami. Każda z nich jest błyskotliwa, nietuzinkowa, klarowna i oczywista. Od początku albo się kogoś lubi albo i nie – a Jarek wcale nie jest tym najpodlejszym, bo nieczułym. Jakoś najbardziej drażni ten ckliwy i egoistyczny Gerard (to osobista uwaga – spokojnie można z nią polemizować!). Są to osoby wykształcone, oczytane, obyte w świecie szeroko rozumianej kultury, cytujące mądrości życiowe Tischnera, snujące niebanalne rozważania na temat życia i co jakiś czas spotykanych w nim kłopotów oraz posługujące się najczystszą polszczyzną i bogatym językiem.
A język jest kolejnym atutem książki. Błyskotliwy, przenikliwy, trafny, wysublimowany i pozbawiony najdrobniejszych kolokwializmów – nawet w dialogach! A rzadko spotyka się, by ktoś pięknym i starannym językiem mówił o najprostszych sprawach – jak w zwyczaju mają bohaterowie Bińczyckiej-Kołacz.
Na zakończenie należy powiedzieć, że nie jest to powieść filozoficzna ale na pewno z filozoficzną podbudową i głęboko ukrytą puentą. Bo kreowaną historią próbuje odpowiedzieć na pytania: Czym jest życie? Co jest w nim najważniejsze? Do którego momentu relacji interpersonalnej jestem jeszcze ja, a w którym zaczyna się drugi człowiek? Ile można z siebie dać i poświęcić? Czym w tym zwariowanym świecie są rodzina i przyjaciele?
I by za autorką choć spróbować odpowiedzieć na te pytania, należy dotrwać do końca. Bo okazuje się, że najlepsza perełka jest w finale, w epilogu! I nawet podczytywanie zakończenia nie nasunęło na myśl takiego rozwiązania. By je rozszyfrować, należy poznać całość ostatniej części – nie tylko jej fragment, jak kilka dni temu uczyniłam ja
Jednak ja jej nie zdradzę! Odsyłam do tekstu i przyjemności z czytania życzę!
Katarzyna Krajewska | (7.05.2014) |
Książka o problemach i wyzwaniach współczesnych kobiet. Jest większość prawdziwych (realnych) sytuacji w książce. Bywa zabawnie .Scenka, w której bohaterka ubiega się o pracę w szkole przezabawna czy szarmancki żulik Zastępca redaktorki Jolanta Fijoł-postać bardzo barwna. I te krakowskie klimaty…
Na pewno pomoże rozwiązać wiele tematów nurtujących w stosunku do mężczyzn. Polecam ją szczególnie kobietom. O wiele lepiej będzie się Wam żyło z tą drugą połówką!
Pani Iwono, niech Pani pisze nadal, czekam na kolejną część!
Na pewno pomoże rozwiązać wiele tematów nurtujących w stosunku do mężczyzn. Polecam ją szczególnie kobietom. O wiele lepiej będzie się Wam żyło z tą drugą połówką!
Pani Iwono, niech Pani pisze nadal, czekam na kolejną część!
Renata Jastrzębska | (29.05.2014) |
Rewelacyjna książka zwieńczona całkowicie zaskakującym zakończeniem! Niesamowicie wciąga w świat bohaterek, które borykają się ze zwyczajnymi problemami codziennego życia. Czuję, że to będzie kultowa powieść dla kobiet, które mają dość obojętności partnera (książkowy Telemężulek to uosobienie nieczułości). Książka pozwala poznać psychikę, potrzeby kobiety, dlatego warto podrzucić ją swojemu mężczyźnie do przeczytania. Odkąd namówiłam mojego męża na przeczytanie tej powieści (co nie było łatwe ze względu na różową, cudną, ale typowo kobiecą okładkę), znacznie częściej woli rozmowę ze mną… od słuchania gadaniny w TV. A może nie chce otrzymać ode mnie tytułowego znaku ostrzegawczego…
Katarzyna Pinkowicz | (18.04.2014) |
Kamila co prawda nie należy do kobiet, które są dotknięte przez los- jej sytuacja jest unormowana i gdyby nie ten rozkochany w telewizji mąż, śmiało można by rzec, iż jej żywot jest dokładnie taki, o jakim marzy każda z nas. Mimo niewątpliwych zalet to właśnie przez niechęć męża bohaterka cierpi najbardziej; trudno się jej dziwić. Aby zapobiec niewątpliwemu rozpadowi małżeństwa stawia wszystko na jedną kartę i... tworzy swoisty plan. A jaki ? Tego dowiecie się już z lektury ;)
Książkę czyta się bardzo dobrze, jest dobrym zapychaczem czasu; co prawda nie wnosi wiele do naszego życia, ale czas spędzony na lekturze nie jest czasem zmarnowanym ! W pewnym momencie trochę się pogubiłam- co jest prawdą, a co fikcją ? Ostatecznie doszłam jednak do ładu :)
Chciałabym napisać o Znaku ostrzegawczym coś więcej, może coś bardziej treściwego, ale... sądzę, że to, co napisałam do tej pory doskonale oddaje moje uczucia wobec tej pozycji. Nie mam jej nic do zarzucenia, ale jednocześnie "nie urwała mi tyłka", mówiąc kolokwialnie. Ot, coś, przy czym możemy się rozluźnić.
Książkę czyta się bardzo dobrze, jest dobrym zapychaczem czasu; co prawda nie wnosi wiele do naszego życia, ale czas spędzony na lekturze nie jest czasem zmarnowanym ! W pewnym momencie trochę się pogubiłam- co jest prawdą, a co fikcją ? Ostatecznie doszłam jednak do ładu :)
Chciałabym napisać o Znaku ostrzegawczym coś więcej, może coś bardziej treściwego, ale... sądzę, że to, co napisałam do tej pory doskonale oddaje moje uczucia wobec tej pozycji. Nie mam jej nic do zarzucenia, ale jednocześnie "nie urwała mi tyłka", mówiąc kolokwialnie. Ot, coś, przy czym możemy się rozluźnić.
Marta Gędzierska (Bilewicz) | (26.02.2015) |
(...)
“Znak ostrzegawczy” to powieść ze wszech miar obyczajowa, a do sięgnięcia po nią zachęcił mnie wyrwany z całości fragment, notka wydawcy oraz ładna, skromna okładka. Uznałam, że dam jej szansę. Zaczęłam czytać w sobotę wieczorem, w niedzielę skończyłam i muszę przyznać, że jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona. Oczywiście nigdy nie jest tak, że z góry klasyfikuję powieść obyczajową jako nieudaną, bo nie przepadam za gatunkiem. Nigdy nie oceniam książki po samym gatunku i chętnie sięgam po wszystko, bo nigdy nie wiadomo, czym zostanę zaskoczona. Tutaj spodziewałam się opowieści o życiu dwóch kobiet, no i właśnie to dostałam. Zwykła, obyczajowa opowieść o dzisiejszych kobietach, całkiem zwyczajnych, o ich problemach i rozterkach, o ich marzeniach, o małżeństwie, zdradzie, miłości i przyjaźni. Niby nic takiego, czemu więc mówię, że jestem pozytywnie zaskoczona?
Na przykładzie książki pani Iwony widać doskonale, ile znaczy lekkie pióro autora, zgrabny język oraz umiejętność wykreowania zwyczajnych postaci w sposób ciekawy i przyciągający uwagę. Bo nasze bohaterki: Kamila i Agata, to naprawdę zwyczajne, właściwie niczym niewyróżniające się, dziewczyny.
Kamila mieszka w małym domku za miastem, ma kilkuletniego synka Jasia oraz męża Jarka, który poza swoją pracą i telewizją świata nie widzi. Kamila pracuje jako przewodnik i oprowadza turystów po mieście. I tutaj plus ode mnie dla książki, ponieważ jej akcja w większości toczy się w Krakowie, mieście, w którym nigdy nie byłam, a bardzo bym chciała. Opisy miasta, sugestywne i klimatyczne, zgrabnie wpleciona w fabułę, skutecznie mnie zauroczyły.
*ze względu na limit znaków w serwisie, po całość recenzji zapraszam tutaj: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog/?p=1972
“Znak ostrzegawczy” to powieść ze wszech miar obyczajowa, a do sięgnięcia po nią zachęcił mnie wyrwany z całości fragment, notka wydawcy oraz ładna, skromna okładka. Uznałam, że dam jej szansę. Zaczęłam czytać w sobotę wieczorem, w niedzielę skończyłam i muszę przyznać, że jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona. Oczywiście nigdy nie jest tak, że z góry klasyfikuję powieść obyczajową jako nieudaną, bo nie przepadam za gatunkiem. Nigdy nie oceniam książki po samym gatunku i chętnie sięgam po wszystko, bo nigdy nie wiadomo, czym zostanę zaskoczona. Tutaj spodziewałam się opowieści o życiu dwóch kobiet, no i właśnie to dostałam. Zwykła, obyczajowa opowieść o dzisiejszych kobietach, całkiem zwyczajnych, o ich problemach i rozterkach, o ich marzeniach, o małżeństwie, zdradzie, miłości i przyjaźni. Niby nic takiego, czemu więc mówię, że jestem pozytywnie zaskoczona?
Na przykładzie książki pani Iwony widać doskonale, ile znaczy lekkie pióro autora, zgrabny język oraz umiejętność wykreowania zwyczajnych postaci w sposób ciekawy i przyciągający uwagę. Bo nasze bohaterki: Kamila i Agata, to naprawdę zwyczajne, właściwie niczym niewyróżniające się, dziewczyny.
Kamila mieszka w małym domku za miastem, ma kilkuletniego synka Jasia oraz męża Jarka, który poza swoją pracą i telewizją świata nie widzi. Kamila pracuje jako przewodnik i oprowadza turystów po mieście. I tutaj plus ode mnie dla książki, ponieważ jej akcja w większości toczy się w Krakowie, mieście, w którym nigdy nie byłam, a bardzo bym chciała. Opisy miasta, sugestywne i klimatyczne, zgrabnie wpleciona w fabułę, skutecznie mnie zauroczyły.
*ze względu na limit znaków w serwisie, po całość recenzji zapraszam tutaj: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog/?p=1972
Sylwia Szymkiewicz | (14.06.2014) |
Męka
„Znak ostrzegawczy” Iwona Bińczycka-Kołacz
wyd. Novae Res
rok: 2014
str. 314
Ocena: 3,5/6
Są książki, na które czeka się z utęsknieniem i które w zupełności spełniają oczekiwania czytelnika. Są powieści, po które będąc w pełni władz umysłowych na pewno byśmy nie sięgnęli. Zdarza się również, że lektury, po które sięgamy zupełnie nas zaskakują, niestety - nie zawsze pozytywnie. Wyczekiwane pozycje okazują się klapami roku, a te, po których spodziewamy się najgorszego mile nas rozczarowują. Jaki jest Znak ostrzegawczy? Dowiecie się ode mnie, czy chcecie przekonać się sami?
Opis jednej z nowości wydawnictwa Novae Res bardzo mnie zaintrygował. Czułam, że lektura pozwoli mi na przeżycie czegoś nowego, byłam wręcz pewna, że pozytywnego. Nie czekałam więc zbyt długo i wkrótce po jej otrzymaniu zaczęłam czytać. Trzy dni - taki był plan maksimum na zakończenie książki Iwony Bińczyckiej-Kołacz. Z tych kilkudziesięciu godzin jakie sobie założyłam wyszło ... dużo więcej. Znak ostrzegawczy czytałam małymi kroczkami przez trzy tygodnie. Początkowo nie wiedziałam co jest nie tak. Po zapoznaniu się z kilkoma kolejnymi stronami odkładałam powieść na półkę, albo po prostu zasypiałam. A przecież temat był ciekawy. Dwie kobiety. Przyjaciółki. Od lat się wspierające i pomagające sobie nawzajem. Obie mają swoje tajemnice i nie chcą, by ta druga je poznała. Obie pragną dla siebie zupełnie innego życia niż to, które prowadzą. No i w końcu przychodzi dzień, gdy wiedzą, że muszą coś zmienić.
Zarys fabuły - moim zdaniem bardzo dobry. Wiele sobie po tej książce obiecywałam. Niestety, dostałam nieciekawie skonstruowaną akcję, mało wiarygodny tok zdarzeń i nieprawdopodobne wręcz rozwiązania niektórych wątków. Bohaterki wychodzą na naiwne i tandetnie wręcz przewidywalne. W ich życiach dochodzi do licznych zawirowań, czasem nawet tragedii. Na ich obliczu należałoby spodziewać się dwóch reakcji - albo totalnej apatii, albo stawienia czoła przeciwnościom losu. Jednak ani Kamila ani Agata nie postępują zgodnie z moimi przewidywaniami. W zamian za to, niczym znamienite aktorki, wcielają się w rolę z płytkich seriali. Ucieczka. Poszukiwanie samej siebie. Kupowanie domu. Nie kojarzy się Wam to z czymś? Mnie aż za bardzo i szczerze, nie chciałam czytać kolejnej tego typu książki. I naprawdę się takowej nie spodziewałam. Autorka wybrała jednak taką, a nie inną drogę, co sprawiło, że Znak ostrzegawczy nie stanie się moją ulubioną powieścią. Nie będzie nawet lubianą. Niestety.
To jednak nie oznacza, że nie powinniście sięgnąć po tę powieść. To, że ja nie lubię tego typu historii nie oznacza, że inni nie powinni ich czytywać. Wiem, że wielu osobom takie schematy odpowiadają. I właśnie tym czytelnikom polecam Znak ostrzegawczy.
Sil
„Znak ostrzegawczy” Iwona Bińczycka-Kołacz
wyd. Novae Res
rok: 2014
str. 314
Ocena: 3,5/6
Są książki, na które czeka się z utęsknieniem i które w zupełności spełniają oczekiwania czytelnika. Są powieści, po które będąc w pełni władz umysłowych na pewno byśmy nie sięgnęli. Zdarza się również, że lektury, po które sięgamy zupełnie nas zaskakują, niestety - nie zawsze pozytywnie. Wyczekiwane pozycje okazują się klapami roku, a te, po których spodziewamy się najgorszego mile nas rozczarowują. Jaki jest Znak ostrzegawczy? Dowiecie się ode mnie, czy chcecie przekonać się sami?
Opis jednej z nowości wydawnictwa Novae Res bardzo mnie zaintrygował. Czułam, że lektura pozwoli mi na przeżycie czegoś nowego, byłam wręcz pewna, że pozytywnego. Nie czekałam więc zbyt długo i wkrótce po jej otrzymaniu zaczęłam czytać. Trzy dni - taki był plan maksimum na zakończenie książki Iwony Bińczyckiej-Kołacz. Z tych kilkudziesięciu godzin jakie sobie założyłam wyszło ... dużo więcej. Znak ostrzegawczy czytałam małymi kroczkami przez trzy tygodnie. Początkowo nie wiedziałam co jest nie tak. Po zapoznaniu się z kilkoma kolejnymi stronami odkładałam powieść na półkę, albo po prostu zasypiałam. A przecież temat był ciekawy. Dwie kobiety. Przyjaciółki. Od lat się wspierające i pomagające sobie nawzajem. Obie mają swoje tajemnice i nie chcą, by ta druga je poznała. Obie pragną dla siebie zupełnie innego życia niż to, które prowadzą. No i w końcu przychodzi dzień, gdy wiedzą, że muszą coś zmienić.
Zarys fabuły - moim zdaniem bardzo dobry. Wiele sobie po tej książce obiecywałam. Niestety, dostałam nieciekawie skonstruowaną akcję, mało wiarygodny tok zdarzeń i nieprawdopodobne wręcz rozwiązania niektórych wątków. Bohaterki wychodzą na naiwne i tandetnie wręcz przewidywalne. W ich życiach dochodzi do licznych zawirowań, czasem nawet tragedii. Na ich obliczu należałoby spodziewać się dwóch reakcji - albo totalnej apatii, albo stawienia czoła przeciwnościom losu. Jednak ani Kamila ani Agata nie postępują zgodnie z moimi przewidywaniami. W zamian za to, niczym znamienite aktorki, wcielają się w rolę z płytkich seriali. Ucieczka. Poszukiwanie samej siebie. Kupowanie domu. Nie kojarzy się Wam to z czymś? Mnie aż za bardzo i szczerze, nie chciałam czytać kolejnej tego typu książki. I naprawdę się takowej nie spodziewałam. Autorka wybrała jednak taką, a nie inną drogę, co sprawiło, że Znak ostrzegawczy nie stanie się moją ulubioną powieścią. Nie będzie nawet lubianą. Niestety.
To jednak nie oznacza, że nie powinniście sięgnąć po tę powieść. To, że ja nie lubię tego typu historii nie oznacza, że inni nie powinni ich czytywać. Wiem, że wielu osobom takie schematy odpowiadają. I właśnie tym czytelnikom polecam Znak ostrzegawczy.
Sil
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Skutki uboczne — Janusz Beynar Gdy w grę wchodzą ogromne pieniądze, ludzkie życie przestaje mieć znaczenie.
Alister Swan, biogenetyk kierowany wyrzutami sumienia, postanawia ujawnić chr... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res