Wysłuchaj mnie
Cena: 36,99 zł 31,44 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Nigdy nie wątp w to, że zasługujesz na życie.
Aneta ma wszystko, co tylko może sobie wymarzyć młoda kobieta – kochającego męża, wspaniałego synka, własny dom i rodziców zawsze chętnych do pomocy. Z radością oczekuje drugiego dziecka. Kiedy jednak rodzi się Emilka, wszystko idzie nie tak, ja powinno. Aneta, zamiast płakać ze szczęścia… wymiotuje, kiedy próbuje przytulić noworodka. Dziecko wydaje się jej obce, zimne i obrzydliwe. Kobieta nie czuje nic poza chłodem i odrazą, bólem głowy i całego ciała. Sytuację pogarsza fakt, że jej córeczka nie chce ssać piersi. Początkowa nadzieja, że wszystko ułoży się po wyjściu ze szpitala, szybko się ulatnia – w domu Anety zaczyna rządzić jej toksyczna i apodyktyczna matka. Powrotu do pełni sił nie ułatwia jej również rodzinna tajemnica sprzed lat. Wydaje się, że każdy dzień zbliża członków tej rodziny do nieuchronnej katastrofy.
Czy miotająca się w sidłach depresji poporodowej Aneta przekroczy ostatnią granicę?
Odwróciła głowę w stronę sąsiadki. Jej widok bardzo ją rozczulił. Kobieta siedziała na łóżku, wpatrując się z ogromną miłością w swoje dziecko. Uśmiechała się przy tym delikatnie. Gładziła je po włoskach i co chwilę wąchała jego główkę. Aneta poczuła wyrzuty sumienia. Dlaczego ona taka nie jest? Radosna i zakochana w swoim noworodku? To przecież niemożliwe, że aż tak się zmieniła przez cztery lata. Zrozumiałaby swoje podejście, gdyby ciąża była nieplanowaną wpadką. Ale przecież chcieli z mężem drugiego dziecka, a gdy dowiedzieli się, że to córka, czuli się, jakby wygrali szóstkę w totka. Starszy brat i młodsza siostra. Ich idealny model rodziny. Aneta popatrzyła jeszcze przez chwilę na sąsiadkę i odwróciła głowę do ściany. Tak bardzo chciała coś poczuć. Tymczasem nawet wcześniejszy smutek i irytacja opuściły ją bez pożegnania.
Paula Er
Autorka „Wolności jaskółki”. Powieść zdobyła tytuł książki marca 2018 w kategorii „proza polska”, który przyznany został przez „Magazyn Literacki Książki”. W 2020 roku ukazała się jej drugi utwór „Tam, gdzie milczą róże”. Brała udział w tworzeniu powieści „Dowód dojrzałości”, z której całkowity dochód ze sprzedaży został przekazany na budowę domu dla samotnych nieletnich matek. Od 2014 roku prowadzi profil na Facebooku o nazwie Wkurzona Żona, na którym publikuje historie małżeńskie kobiet, które nie mają z kim porozmawiać o dręczących je problemach. Prywatnie mama dwójki cudownych dzieci. Interesują ją ludzkie historie i sposób, w jaki wpływają na życiowe decyzje.
Aneta ma wszystko, co tylko może sobie wymarzyć młoda kobieta – kochającego męża, wspaniałego synka, własny dom i rodziców zawsze chętnych do pomocy. Z radością oczekuje drugiego dziecka. Kiedy jednak rodzi się Emilka, wszystko idzie nie tak, ja powinno. Aneta, zamiast płakać ze szczęścia… wymiotuje, kiedy próbuje przytulić noworodka. Dziecko wydaje się jej obce, zimne i obrzydliwe. Kobieta nie czuje nic poza chłodem i odrazą, bólem głowy i całego ciała. Sytuację pogarsza fakt, że jej córeczka nie chce ssać piersi. Początkowa nadzieja, że wszystko ułoży się po wyjściu ze szpitala, szybko się ulatnia – w domu Anety zaczyna rządzić jej toksyczna i apodyktyczna matka. Powrotu do pełni sił nie ułatwia jej również rodzinna tajemnica sprzed lat. Wydaje się, że każdy dzień zbliża członków tej rodziny do nieuchronnej katastrofy.
Czy miotająca się w sidłach depresji poporodowej Aneta przekroczy ostatnią granicę?
Odwróciła głowę w stronę sąsiadki. Jej widok bardzo ją rozczulił. Kobieta siedziała na łóżku, wpatrując się z ogromną miłością w swoje dziecko. Uśmiechała się przy tym delikatnie. Gładziła je po włoskach i co chwilę wąchała jego główkę. Aneta poczuła wyrzuty sumienia. Dlaczego ona taka nie jest? Radosna i zakochana w swoim noworodku? To przecież niemożliwe, że aż tak się zmieniła przez cztery lata. Zrozumiałaby swoje podejście, gdyby ciąża była nieplanowaną wpadką. Ale przecież chcieli z mężem drugiego dziecka, a gdy dowiedzieli się, że to córka, czuli się, jakby wygrali szóstkę w totka. Starszy brat i młodsza siostra. Ich idealny model rodziny. Aneta popatrzyła jeszcze przez chwilę na sąsiadkę i odwróciła głowę do ściany. Tak bardzo chciała coś poczuć. Tymczasem nawet wcześniejszy smutek i irytacja opuściły ją bez pożegnania.
Paula Er
Autorka „Wolności jaskółki”. Powieść zdobyła tytuł książki marca 2018 w kategorii „proza polska”, który przyznany został przez „Magazyn Literacki Książki”. W 2020 roku ukazała się jej drugi utwór „Tam, gdzie milczą róże”. Brała udział w tworzeniu powieści „Dowód dojrzałości”, z której całkowity dochód ze sprzedaży został przekazany na budowę domu dla samotnych nieletnich matek. Od 2014 roku prowadzi profil na Facebooku o nazwie Wkurzona Żona, na którym publikuje historie małżeńskie kobiet, które nie mają z kim porozmawiać o dręczących je problemach. Prywatnie mama dwójki cudownych dzieci. Interesują ją ludzkie historie i sposób, w jaki wpływają na życiowe decyzje.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2021
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 316
- ISBN: 978-83-8219-453-1
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 10 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Czytomanka Patrycja | (3.10.2021) |
Wysłuchaj mnie" to książka trudna, pełno uczuć, emocji. Autorka w świetny sposób opisywała uczucia i emocje bohaterki - jestem pełna podziwiu!
Obydwie Zaczytane | (12.10.2021) |
Witajcie kochani. Zachęcam do zapoznania się z najnowszą recenzją wspaniałej książki.
Wysłuchaj mnie to historia młodej kobiety Anety. Ma męża, synka, zaraz urodzi córeczkę. Posiada swój dom, za ścianą rodziców skorych do pomocy. Brzmi idealnie, więc dlaczego po porodzie drugiego dziecka jest przepaść, zmęczenie, nienawiść do siebie, niechęć do wstawania z łóżka, bóle całego ciała, głosy w głowie o swojej beznadziejności? Co jest nie tak w tym idealnym świecie? Podstępem wkrada się tutaj depresja, która może zebrać ogromne a zarazem bardzo źle żniwo.
Nigdy, przenigdy nie bagatelizujmy nieustającego smutku, zniechęcenia, nie lekceważmy najmniejszych sygnałów bo czasem na pomoc może być za późno. Depresja, czy to poporodowa, czy dotykająca inne osoby istnieje i niezauważona, ignorowana doprowadzi do tragedii. Dlatego książka Pauli Er jest tak ważna i wartościowa. Powinna ja przeczytać każda kobieta, która kiedykolwiek dopuściła do siebie myśl, a może coś faktycznie jest nie tak. To lektura dla każdego męża czy partnera, który myśli sobie, że kobiecie zaraz przejdzie i daje się omamić maska z wymuszonym uśmiechem. Absolutnie każda matka czy teściowa powinny zagłębić się w te treści zamian powiedzą: Weź się w garść, wszystko masz to doceniaj, leniwa jesteś, dasz radę. To książka absolutnie dla każdego, obowiązkowa pozycja w dzisiejszym świecie, który wciąż lekceważy choroby psychiczne.
Sama powiesc wciąga od pierwszych stron, smaczku dodaje tajemnica rodzinna, która jest dodatkiem do fabuły ponieważ główna rolę gra właśnie Aneta i jej stan emocjonalny że szczegółowo opisanymi objawami, jej przemyśleniami. Czyta się błyskawicznie i cały czas ma ochotę na więcej. Książka wiele uczy, zmusza do wyciągnięcia wniosków i przemyślenia sobie co ja mige kiedyś zrobić dla innych, a co inni miga zrobić dla mnie w takiej sytuacji, jak poprosić o pomoc, aby nie było za późno.
Moja ocena 10/10
Dorota (Obydwie Zaczytane)
Wysłuchaj mnie to historia młodej kobiety Anety. Ma męża, synka, zaraz urodzi córeczkę. Posiada swój dom, za ścianą rodziców skorych do pomocy. Brzmi idealnie, więc dlaczego po porodzie drugiego dziecka jest przepaść, zmęczenie, nienawiść do siebie, niechęć do wstawania z łóżka, bóle całego ciała, głosy w głowie o swojej beznadziejności? Co jest nie tak w tym idealnym świecie? Podstępem wkrada się tutaj depresja, która może zebrać ogromne a zarazem bardzo źle żniwo.
Nigdy, przenigdy nie bagatelizujmy nieustającego smutku, zniechęcenia, nie lekceważmy najmniejszych sygnałów bo czasem na pomoc może być za późno. Depresja, czy to poporodowa, czy dotykająca inne osoby istnieje i niezauważona, ignorowana doprowadzi do tragedii. Dlatego książka Pauli Er jest tak ważna i wartościowa. Powinna ja przeczytać każda kobieta, która kiedykolwiek dopuściła do siebie myśl, a może coś faktycznie jest nie tak. To lektura dla każdego męża czy partnera, który myśli sobie, że kobiecie zaraz przejdzie i daje się omamić maska z wymuszonym uśmiechem. Absolutnie każda matka czy teściowa powinny zagłębić się w te treści zamian powiedzą: Weź się w garść, wszystko masz to doceniaj, leniwa jesteś, dasz radę. To książka absolutnie dla każdego, obowiązkowa pozycja w dzisiejszym świecie, który wciąż lekceważy choroby psychiczne.
Sama powiesc wciąga od pierwszych stron, smaczku dodaje tajemnica rodzinna, która jest dodatkiem do fabuły ponieważ główna rolę gra właśnie Aneta i jej stan emocjonalny że szczegółowo opisanymi objawami, jej przemyśleniami. Czyta się błyskawicznie i cały czas ma ochotę na więcej. Książka wiele uczy, zmusza do wyciągnięcia wniosków i przemyślenia sobie co ja mige kiedyś zrobić dla innych, a co inni miga zrobić dla mnie w takiej sytuacji, jak poprosić o pomoc, aby nie było za późno.
Moja ocena 10/10
Dorota (Obydwie Zaczytane)
Anna Kubera | (14.10.2021) |
„Chcę zniknąć. Po prostu rozpłynąć się w powietrzu i nic już więcej nie czuć”.
Miało być pięknie. Druga, upragniona ciąża wydawała się przebiegać idealnie. Do terminu porodu zostały jeszcze ponad trzy tygodnie. Co prawda torba do szpitala jeszcze nie spakowana, ale przecież masz jeszcze czas. Wpadasz w wir porządków i wijesz wasze wspólne gniazdko. Jednak tej nocy dziwnie się czujesz. Odchodzą ci wody. Nie jesteś na to kompletnie przygotowana. Jedyne, co odczuwasz to lęk i ogromny strach, że to nie tak miało być. Twoja córka miała zupełnie inne plany niż twoje. Przyszła na świat wcześniej. A ty nie czujesz do niej kompletnie nic. Wypełnia cię pustka i jesteś przerażona tym, że nie potrafisz być dobrą mamą dla swojego dziecka. Po powrocie ze szpitala wcale nie czujesz się lepiej. Nie masz siły podnieść się z łóżka, nadal nie potrafisz wykrzesać z siebie nawet minimum energii i najmniejszych przejawów jakichkolwiek uczuć. Wszystko i wszyscy cię denerwują. Cieszysz się jednak, że masz wokół osoby, które chętnie cię wyręczają w opiece nad dziećmi i w zajmowaniu się domem. Nie szczędzą oczywiście przy tym raniących komentarzy, żebyś wzięła się w garść, bo jesteś zwyczajnie leniwa. A ty powoli zaczynasz tak myśleć, że wystarczy wziąć się w garść. To jednak nie pomaga bowiem zaczynasz wykonywać wszystko automatycznie. Nie poprawia całej sytuacji również fakt, że dowiedziałaś się właśnie o skrywanej przez lata rodzinnej tajemnicy. Trauma, której doświadczyłaś w dzieciństwie przecież może rzutować na twoje dorosłe życie. Nie wytrzymujesz już jednak. Chcesz zniknąć. Dać odpocząć swoim bliskim, żeby nie musieli się więcej o ciebie martwić. Przecież fantastycznie sobie radzą – bez ciebie. Stoisz w łazience z garścią tabletek. Czy znajdziesz w sobie tyle siły, by jednak dalej żyć?
Brzmi jak życie. Prawda? Książka „Wysłuchaj mnie” to historia Anety, której ostatnie miesiące właśnie wyglądały tak, jak napisałam powyżej. Główna bohaterka zmagała się z depresją poporodową. Autorka nie tylko ukazała życie, które mogłoby spotkać mnie czy ciebie, ale również przez całą fabułę przekazała siłę tym kobietom, które każdego dnia wypominają sobie, że są złymi matkami. A jak wiemy, depresja to choroba, którą należy leczyć. Często jednak, zanim taka osoba otrzyma odpowiednie wsparcie jest już za późno na ratunek.
Zamknij oczy. Pomyśl. Zastanów się ile razy myślałaś o sobie źle. Jak często twierdziłaś, że nie jesteś wystarczająca, że za mało się starasz, że powinnaś dać z siebie więcej? Ile razy słyszałaś też od innych, że wymyślasz, że masz pobiegać, że masz za dużo wolnego czasu i przez to myślisz o głupotach? Łatwo oceniać, łatwo doradzać, trudniej zrozumieć.
Ogromny szacunek dla Pauli, że podjęła się tego trudnego zadania i stworzyła powieść ponadczasową. Zdaję sobie sprawę, że nie trafi ona w gusta każdego, ale dla wielu będzie z pewnością bardzo wartościową pozycją. Napisana jest ona bardzo prostym językiem zrozumiałym dla każdego. Mamy wrażenie jakbyśmy czytali pamiętnik głównej bohaterki. Osobiście bardzo mnie ona poruszyła i pozwoliła zrozumieć, że skorzystanie z pomocy specjalisty to wcale nie wstyd a walka o siebie i lepsze życie.
Naprawdę gorąco wam polecam. A sama z pewnością sięgnę po pozostałe książki autorki, gdyż jestem ich bardzo ciekawa.
(współpraca z wydawnictwem Novae Res)
Miało być pięknie. Druga, upragniona ciąża wydawała się przebiegać idealnie. Do terminu porodu zostały jeszcze ponad trzy tygodnie. Co prawda torba do szpitala jeszcze nie spakowana, ale przecież masz jeszcze czas. Wpadasz w wir porządków i wijesz wasze wspólne gniazdko. Jednak tej nocy dziwnie się czujesz. Odchodzą ci wody. Nie jesteś na to kompletnie przygotowana. Jedyne, co odczuwasz to lęk i ogromny strach, że to nie tak miało być. Twoja córka miała zupełnie inne plany niż twoje. Przyszła na świat wcześniej. A ty nie czujesz do niej kompletnie nic. Wypełnia cię pustka i jesteś przerażona tym, że nie potrafisz być dobrą mamą dla swojego dziecka. Po powrocie ze szpitala wcale nie czujesz się lepiej. Nie masz siły podnieść się z łóżka, nadal nie potrafisz wykrzesać z siebie nawet minimum energii i najmniejszych przejawów jakichkolwiek uczuć. Wszystko i wszyscy cię denerwują. Cieszysz się jednak, że masz wokół osoby, które chętnie cię wyręczają w opiece nad dziećmi i w zajmowaniu się domem. Nie szczędzą oczywiście przy tym raniących komentarzy, żebyś wzięła się w garść, bo jesteś zwyczajnie leniwa. A ty powoli zaczynasz tak myśleć, że wystarczy wziąć się w garść. To jednak nie pomaga bowiem zaczynasz wykonywać wszystko automatycznie. Nie poprawia całej sytuacji również fakt, że dowiedziałaś się właśnie o skrywanej przez lata rodzinnej tajemnicy. Trauma, której doświadczyłaś w dzieciństwie przecież może rzutować na twoje dorosłe życie. Nie wytrzymujesz już jednak. Chcesz zniknąć. Dać odpocząć swoim bliskim, żeby nie musieli się więcej o ciebie martwić. Przecież fantastycznie sobie radzą – bez ciebie. Stoisz w łazience z garścią tabletek. Czy znajdziesz w sobie tyle siły, by jednak dalej żyć?
Brzmi jak życie. Prawda? Książka „Wysłuchaj mnie” to historia Anety, której ostatnie miesiące właśnie wyglądały tak, jak napisałam powyżej. Główna bohaterka zmagała się z depresją poporodową. Autorka nie tylko ukazała życie, które mogłoby spotkać mnie czy ciebie, ale również przez całą fabułę przekazała siłę tym kobietom, które każdego dnia wypominają sobie, że są złymi matkami. A jak wiemy, depresja to choroba, którą należy leczyć. Często jednak, zanim taka osoba otrzyma odpowiednie wsparcie jest już za późno na ratunek.
Zamknij oczy. Pomyśl. Zastanów się ile razy myślałaś o sobie źle. Jak często twierdziłaś, że nie jesteś wystarczająca, że za mało się starasz, że powinnaś dać z siebie więcej? Ile razy słyszałaś też od innych, że wymyślasz, że masz pobiegać, że masz za dużo wolnego czasu i przez to myślisz o głupotach? Łatwo oceniać, łatwo doradzać, trudniej zrozumieć.
Ogromny szacunek dla Pauli, że podjęła się tego trudnego zadania i stworzyła powieść ponadczasową. Zdaję sobie sprawę, że nie trafi ona w gusta każdego, ale dla wielu będzie z pewnością bardzo wartościową pozycją. Napisana jest ona bardzo prostym językiem zrozumiałym dla każdego. Mamy wrażenie jakbyśmy czytali pamiętnik głównej bohaterki. Osobiście bardzo mnie ona poruszyła i pozwoliła zrozumieć, że skorzystanie z pomocy specjalisty to wcale nie wstyd a walka o siebie i lepsze życie.
Naprawdę gorąco wam polecam. A sama z pewnością sięgnę po pozostałe książki autorki, gdyż jestem ich bardzo ciekawa.
(współpraca z wydawnictwem Novae Res)
Mirosława Dudko | (8.11.2021) |
Paula Er porusza w swojej najnowszej powieści zagadnienie, z którym boryka się wiele kobiet, a nawet zdarza się, że dotyczy to mężczyzn, mimo że chodzi o depresję poporodową. Pokazuje, że nie jest to problem tylko osoby chorej, ale także osób najbliższych. Uświadamia, z czym muszą mierzyć się kobiety, które zmagają się z depresją po narodzeniu dziecka. Przekaz jest wzmocniony poprzez narrację pierwszoosobową, co jeszcze bardziej pozwala nam wniknąć w umysł Anety.
Bohaterka często słyszy „Weź się garść”, ale okazuje się, że taki nakaz to za mało, gdyż brakuje w nim zrozumienia i empatii. Aneta usilnie potrzebuje rozmowy, zwierzenia się komuś ze swoich problemów, których ona sama nie pojmuje. Przecież z Mikołajem nie miała takich problemów! Pozostaje sama ze swoimi demonami, które nie pozwalają jej normalnie funkcjonować. Tocząc wewnętrzną i psychiczną walkę odgrywa rolę dobrej matki tworząc iluzję normalności, gdyż obawia się niezrozumiana przez najbliższych. Wciąż przecież słyszy, żeby w końcu zaczęła zachowywać się tak, jak każda matka. Nie pomagają ciągłe, krytyczne uwagi despotycznej matki, ani podszyte troską słowa męża, który stara się pomóc żonie w jej obowiązkach, ale też nie wykazuje zrozumienia dla jej stanu.
Tymczasem Aneta robi, co może, by sprostać oczekiwaniu innych, pokazać, że nic złego się z nią nie dzieje, ukrywając wewnętrzny koszmar, których ciągnie ją w dół. Jej stan autorka oddała niezwykle mocno, wyraźnie i obrazowo. Dosłownie czuć każdą emocję bohaterki, jej bezsilność i bezradność wobec tego, co się z nią dzieje. Widzi, że jest z nią coś nie tak, obwinia siebie za brak macierzyńskich uczuć, wpada coraz bardziej w stany depresyjne, zapada się w sobie, ale od najbliższych słyszy tylko by wzięła się garść. Najbliżsi nie dostrzegają jej problemów. Mimo złego samopoczucia, Aneta nie chce iść do lekarza, tłumacząc sobie swój stan, jako efekt przemęczenia. Niestety, jest coraz gorzej. Do tego zaczyna dostrzegać, że nie wie wszystkiego o swojej rodzinie. Zauważa, że najbliższe osoby coś przed nią ukrywają, zwłaszcza matka i ciotka Wanda. Tragiczna historia rodzinna poznawana stopniowo przez bohaterkę, odkrywa prawdę o niej samej i jednocześnie pokazuje, że do miłości nikogo nie można zmusić.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/11/943-wysuchaj-mnie.html
Bohaterka często słyszy „Weź się garść”, ale okazuje się, że taki nakaz to za mało, gdyż brakuje w nim zrozumienia i empatii. Aneta usilnie potrzebuje rozmowy, zwierzenia się komuś ze swoich problemów, których ona sama nie pojmuje. Przecież z Mikołajem nie miała takich problemów! Pozostaje sama ze swoimi demonami, które nie pozwalają jej normalnie funkcjonować. Tocząc wewnętrzną i psychiczną walkę odgrywa rolę dobrej matki tworząc iluzję normalności, gdyż obawia się niezrozumiana przez najbliższych. Wciąż przecież słyszy, żeby w końcu zaczęła zachowywać się tak, jak każda matka. Nie pomagają ciągłe, krytyczne uwagi despotycznej matki, ani podszyte troską słowa męża, który stara się pomóc żonie w jej obowiązkach, ale też nie wykazuje zrozumienia dla jej stanu.
Tymczasem Aneta robi, co może, by sprostać oczekiwaniu innych, pokazać, że nic złego się z nią nie dzieje, ukrywając wewnętrzny koszmar, których ciągnie ją w dół. Jej stan autorka oddała niezwykle mocno, wyraźnie i obrazowo. Dosłownie czuć każdą emocję bohaterki, jej bezsilność i bezradność wobec tego, co się z nią dzieje. Widzi, że jest z nią coś nie tak, obwinia siebie za brak macierzyńskich uczuć, wpada coraz bardziej w stany depresyjne, zapada się w sobie, ale od najbliższych słyszy tylko by wzięła się garść. Najbliżsi nie dostrzegają jej problemów. Mimo złego samopoczucia, Aneta nie chce iść do lekarza, tłumacząc sobie swój stan, jako efekt przemęczenia. Niestety, jest coraz gorzej. Do tego zaczyna dostrzegać, że nie wie wszystkiego o swojej rodzinie. Zauważa, że najbliższe osoby coś przed nią ukrywają, zwłaszcza matka i ciotka Wanda. Tragiczna historia rodzinna poznawana stopniowo przez bohaterkę, odkrywa prawdę o niej samej i jednocześnie pokazuje, że do miłości nikogo nie można zmusić.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/11/943-wysuchaj-mnie.html
Anna Kaczor | (9.11.2021) |
Aneta jest szczęśliwą żoną i matką. Wychowywanie synka daje jej wiele radości. Niedawno przeprowadzili się niedaleko jej rodziców, więc może liczyć na ich pomoc i wsparcie. Niebawem ma zostać matką po raz drugi, a na narodziny małej Emilki wszyscy czekają z radością.
Problemy zaczynają się już w szpitalu. Kobieta zmęczona porodem nie czuje radości, jaką czuła po narodzinach synka. Ma wyrzuty sumienia, że nie ma ochoty zająć się własną córeczką, na którą przecież tak czekała. Po powrocie do domu wcale nie jest lepiej, kobieta coraz bardziej zapada się w siebie, starają się jednocześnie, aby inni myśleli, że jest dobrze, co nie zawsze jej wychodzi. W tym wszystkim nie pomaga zachowanie jej matki, która wszystko robi lepiej (a przynajmniej tak sama twierdzi) oraz męża, którego ciągle nie ma. Na dodatek zaczynają do niej wracać wspomnienia z dzieciństwa, a pewna tajemnica rodzinna zaczyna wychodzić na jaw. Jaka? Czy Aneta poradzi sobie z odkrytą prawdą? Czy zacznie się cieszyć z narodzin córki? Czy sięgnie po pomoc specjalisty?
Książka porusza niełatwy temat, jakim jest depresja. Historię Anety czytałam z wielkim zainteresowaniem, nie mogłam się od niej oderwać. To historia pełna bólu, niezrozumienia, nieradzenia sobie z własnymi emocjami. Pokazująca jak ta choroba potrafi nami zawładnąć, jak bywa niebezpieczna, kiedy zostajemy z nią sami. To książka, którą się czyta z wielkimi emocjami, która nas zmusza do wielu przemyśleń, o której nie zapomina się zaraz po jej zakończeniu.
Aneta jest bohaterką, której jednocześnie współczułam i mocno kibicowałam, aby poradziła sobie z tym wszystkim, co się z nią działo.
„Wysłuchaj mnie” to książka, którą powinno przeczytać wiele osób, żeby zrozumieć czym tak naprawdę, jest depresja i z czym się zmagają kobiety, które zapadają po niej po porodzie. Zdecydowanie polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/11/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt.html
Problemy zaczynają się już w szpitalu. Kobieta zmęczona porodem nie czuje radości, jaką czuła po narodzinach synka. Ma wyrzuty sumienia, że nie ma ochoty zająć się własną córeczką, na którą przecież tak czekała. Po powrocie do domu wcale nie jest lepiej, kobieta coraz bardziej zapada się w siebie, starają się jednocześnie, aby inni myśleli, że jest dobrze, co nie zawsze jej wychodzi. W tym wszystkim nie pomaga zachowanie jej matki, która wszystko robi lepiej (a przynajmniej tak sama twierdzi) oraz męża, którego ciągle nie ma. Na dodatek zaczynają do niej wracać wspomnienia z dzieciństwa, a pewna tajemnica rodzinna zaczyna wychodzić na jaw. Jaka? Czy Aneta poradzi sobie z odkrytą prawdą? Czy zacznie się cieszyć z narodzin córki? Czy sięgnie po pomoc specjalisty?
Książka porusza niełatwy temat, jakim jest depresja. Historię Anety czytałam z wielkim zainteresowaniem, nie mogłam się od niej oderwać. To historia pełna bólu, niezrozumienia, nieradzenia sobie z własnymi emocjami. Pokazująca jak ta choroba potrafi nami zawładnąć, jak bywa niebezpieczna, kiedy zostajemy z nią sami. To książka, którą się czyta z wielkimi emocjami, która nas zmusza do wielu przemyśleń, o której nie zapomina się zaraz po jej zakończeniu.
Aneta jest bohaterką, której jednocześnie współczułam i mocno kibicowałam, aby poradziła sobie z tym wszystkim, co się z nią działo.
„Wysłuchaj mnie” to książka, którą powinno przeczytać wiele osób, żeby zrozumieć czym tak naprawdę, jest depresja i z czym się zmagają kobiety, które zapadają po niej po porodzie. Zdecydowanie polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/11/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt.html
Ewelina Górowska | (13.12.2021) |
Książka swoją premierę miała 10 września 2021 roku i nie jest to przypadkowa data. W tym dniu obchodzimy Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Właśnie z tym niesamowicie trudnym tematem postanowiła się zmierzyć w swej najnowszej powieści Paula Er.
Depresja. Choroba, która zabiera człowiekowi radość życia cząstka po cząstce. Cicha niewidzialna, ignorowana...
Historia Anety doskonale uświadamia czytelnikowi, jakim piekłem jest depresja, i że może ona zaatakować w różnych momentach naszego życia. Dziewczyna nie radzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością, boi się jednak poprosić pomoc, szuka wymówek i nie przyjmuje do wiadomości, że zaczyna być zagrożeniem nie tylko dla siebie...
Autorka pokazuje, jak ciężkie jest codzienne funkcjonowanie, szczególnie w momencie gdy choroba atakuje z podwójną mocną. Doskonale opisuje emocje i uczucia towarzyszące choremu, pokazuje wpływ choroby na otoczenie i ludzi nam bliskich. Udowadnia, jak bardzo destrukcyjna jest walka z własnym "JA", któremu wydaje się, że irracjonalne zachowanie będzie właściwsze, niż zmierzenie się z problemem.
Wplatając w fabułę pewną tajemnicę z przeszłości, pani Paula udowadnia, jak bardzo można czuć się samotnym, nawet gdy obok mamy najbliższych. Co może się zadziać gdy oddalamy się od nich, nie rozmawiając z nimi, obarczając winą za swoje nieszczęście. Otaczając się przeszłością, ciągle obwiniając się o tragedie, które wydarzyły się lata temu, nikomu nie pomagamy, a już na pewno nie sobie. Narastające frustracje, wzajemne oskarżenia potrafią zniszczyć wszystko, co najpiękniejsze, niestety później jest coraz trudniej odbudować to co utraciliśmy...
Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością Pauli Er i ponownie moje serce wypełnione jest ogromem emocji. W moim odczuciu pomysł na fabułę genialny, poprowadzony po mistrzowsku.
Akcja, choć wprowadza czytelnika w przygnębiający nastrój, płynie dość szybko- zapewnia całą gamę emocji. Niejednokrotnie wzruszenie odbierało mi zdolność czytania, a łzy nie umiały długo wyschnąć.
Cała historia poprowadzona z perspektywy Anety pozwala poczuć tę bohaterkę "całym sobą". Postawić się w jej sytuacji, zrozumieć emocje i motywy, które nią kierowały.
Zakończenie wstrząsnęło mną do głębi... na szczęście ostatni rozdział wyjaśnia, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Jak wiecie z poprzednich recenzji, uwielbiam styl autorki i z wielką niecierpliwością oczekiwałam tej powieści. Warto było!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Powieść porusza niezwykle ważny, ale i trudny temat choroby, której na pierwszy rzut oka nie widać.
Pamiętajcie! Depresja jest chorobą, a nie fanaberią lub stanem chwilowo obniżonego nastroju. Bliską osobę, która na nią choruje, należy traktować z troską i powagą. Gdy zauważymy u bliskiej osoby objawy depresji – zacznijmy działać.
Najlepszym rozwiązaniem jest wizyta u lekarza specjalisty. Należy nakłonić chorego, by skontaktował się z psychiatrą i podjął również terapię. Depresję trzeba leczyć i należy o tym przekonać chorego...
POLECAM...
Depresja. Choroba, która zabiera człowiekowi radość życia cząstka po cząstce. Cicha niewidzialna, ignorowana...
Historia Anety doskonale uświadamia czytelnikowi, jakim piekłem jest depresja, i że może ona zaatakować w różnych momentach naszego życia. Dziewczyna nie radzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością, boi się jednak poprosić pomoc, szuka wymówek i nie przyjmuje do wiadomości, że zaczyna być zagrożeniem nie tylko dla siebie...
Autorka pokazuje, jak ciężkie jest codzienne funkcjonowanie, szczególnie w momencie gdy choroba atakuje z podwójną mocną. Doskonale opisuje emocje i uczucia towarzyszące choremu, pokazuje wpływ choroby na otoczenie i ludzi nam bliskich. Udowadnia, jak bardzo destrukcyjna jest walka z własnym "JA", któremu wydaje się, że irracjonalne zachowanie będzie właściwsze, niż zmierzenie się z problemem.
Wplatając w fabułę pewną tajemnicę z przeszłości, pani Paula udowadnia, jak bardzo można czuć się samotnym, nawet gdy obok mamy najbliższych. Co może się zadziać gdy oddalamy się od nich, nie rozmawiając z nimi, obarczając winą za swoje nieszczęście. Otaczając się przeszłością, ciągle obwiniając się o tragedie, które wydarzyły się lata temu, nikomu nie pomagamy, a już na pewno nie sobie. Narastające frustracje, wzajemne oskarżenia potrafią zniszczyć wszystko, co najpiękniejsze, niestety później jest coraz trudniej odbudować to co utraciliśmy...
Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością Pauli Er i ponownie moje serce wypełnione jest ogromem emocji. W moim odczuciu pomysł na fabułę genialny, poprowadzony po mistrzowsku.
Akcja, choć wprowadza czytelnika w przygnębiający nastrój, płynie dość szybko- zapewnia całą gamę emocji. Niejednokrotnie wzruszenie odbierało mi zdolność czytania, a łzy nie umiały długo wyschnąć.
Cała historia poprowadzona z perspektywy Anety pozwala poczuć tę bohaterkę "całym sobą". Postawić się w jej sytuacji, zrozumieć emocje i motywy, które nią kierowały.
Zakończenie wstrząsnęło mną do głębi... na szczęście ostatni rozdział wyjaśnia, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Jak wiecie z poprzednich recenzji, uwielbiam styl autorki i z wielką niecierpliwością oczekiwałam tej powieści. Warto było!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Powieść porusza niezwykle ważny, ale i trudny temat choroby, której na pierwszy rzut oka nie widać.
Pamiętajcie! Depresja jest chorobą, a nie fanaberią lub stanem chwilowo obniżonego nastroju. Bliską osobę, która na nią choruje, należy traktować z troską i powagą. Gdy zauważymy u bliskiej osoby objawy depresji – zacznijmy działać.
Najlepszym rozwiązaniem jest wizyta u lekarza specjalisty. Należy nakłonić chorego, by skontaktował się z psychiatrą i podjął również terapię. Depresję trzeba leczyć i należy o tym przekonać chorego...
POLECAM...
Joanna Natańska | (28.11.2022) |
Aneta po raz drugi jest w ciąży. Niestety jej kolejny poród okazuje się zupełnie inny niż pierwszy. Mimo że szybki, to niespodziewany i nie tak idealny, jak sobie wymyśliła. Do tego lawina późniejszych zdarzeń odciska się traumą na psychice kobiety. Istotną rolę odgrywa również skrzętnie skrywana rodzinna tajemnica.
"Czemu nie jestem jak inne matki? (...) Czemu nie cieszę się z macierzyństwa? (...) Jestem do niczego."
To obraz tego, jak często idealizowane macierzyństwo staje się zderzeniem z brutalną rzeczywistością. Nie zawsze jest tak cukierkowo jak promują to media. Częściej jest to zmaganie z każdym dniem i z własnymi emocjami. Zaburzona gospodarka hormonalna, nowe obowiązki, które tylko się nawarstwiają, permanentne zmęczenie, ale także brak zrozumienia i empatii ze strony otoczenia budują poczucie bezradności, a nawet bezużyteczności. Gwoździem do przysłowiowej trumny mogą być "dobre rady", które zaczynają zewsząd spływać i podważać decyzje młodej matki.
Depresja jest podstępną chorobą. Przychodzi niezapowiedziana i z brudnymi buciorami rozgaszcza się w naszym, na pozór poukładanym życiu. Osoby nią dotknięte często nie zdają sobie sprawy z siły problemu. Bez pomocy z zewnątrz, w pewnym momencie stają przed ścianą, która mimo szansy przebicia, staje się przeszkodą nie do przejścia.
Pojawienie się nowonarodzonego dziecka to ogromne wydarzenie dla całej rodziny. Wszyscy pochylają się nad małą istotą chwalą, życzą zdrowia, przynoszą prezenty. Cała uwaga skupia się na nim. Gdzie w tym wszystkim jest matka? Takie zachowania, bagatelizowanie odczuć kobiety w prosty sposób mogą pogłębić objawy depresji poporodowej.
Autorka zwraca dużą uwagę na rolę bliskich. "Czasem przecież wystarczy tylko świadomość, że ktoś jest obok." To tutaj powinna rozpoczynać się pomoc. Poczucie realnego wsparcia wśród najbliższego otoczenia jest podstawą budowania własnej wartości i poczucia bezpieczeństwa.
Mimo iż głównym wątkiem jest depresja poporodowa to Autorka postanowiła wzbogacić tę historię. Poszła o krok dalej i nawiązała do przeszłości, a ściśle mówiąc do dzieciństwa Anety. Sprawnie połączyła obie przestrzenie czasowe tworząc pewnego rodzaju ciąg przyczynowo-skutkowy, do którego bohaterka sama musi dojść. Fabuła poprowadzona jest w narracji pierwszoosobowej dzięki czemu emocje stają się bardziej wyraźne i wiarygodne.
Podjęta tutaj tematyka nie należy do łatwych i przyjemnych, ale trzeba o tym pisać. Uświadamia pewne rzeczy i skłania do refleksji.
"Czemu nie jestem jak inne matki? (...) Czemu nie cieszę się z macierzyństwa? (...) Jestem do niczego."
To obraz tego, jak często idealizowane macierzyństwo staje się zderzeniem z brutalną rzeczywistością. Nie zawsze jest tak cukierkowo jak promują to media. Częściej jest to zmaganie z każdym dniem i z własnymi emocjami. Zaburzona gospodarka hormonalna, nowe obowiązki, które tylko się nawarstwiają, permanentne zmęczenie, ale także brak zrozumienia i empatii ze strony otoczenia budują poczucie bezradności, a nawet bezużyteczności. Gwoździem do przysłowiowej trumny mogą być "dobre rady", które zaczynają zewsząd spływać i podważać decyzje młodej matki.
Depresja jest podstępną chorobą. Przychodzi niezapowiedziana i z brudnymi buciorami rozgaszcza się w naszym, na pozór poukładanym życiu. Osoby nią dotknięte często nie zdają sobie sprawy z siły problemu. Bez pomocy z zewnątrz, w pewnym momencie stają przed ścianą, która mimo szansy przebicia, staje się przeszkodą nie do przejścia.
Pojawienie się nowonarodzonego dziecka to ogromne wydarzenie dla całej rodziny. Wszyscy pochylają się nad małą istotą chwalą, życzą zdrowia, przynoszą prezenty. Cała uwaga skupia się na nim. Gdzie w tym wszystkim jest matka? Takie zachowania, bagatelizowanie odczuć kobiety w prosty sposób mogą pogłębić objawy depresji poporodowej.
Autorka zwraca dużą uwagę na rolę bliskich. "Czasem przecież wystarczy tylko świadomość, że ktoś jest obok." To tutaj powinna rozpoczynać się pomoc. Poczucie realnego wsparcia wśród najbliższego otoczenia jest podstawą budowania własnej wartości i poczucia bezpieczeństwa.
Mimo iż głównym wątkiem jest depresja poporodowa to Autorka postanowiła wzbogacić tę historię. Poszła o krok dalej i nawiązała do przeszłości, a ściśle mówiąc do dzieciństwa Anety. Sprawnie połączyła obie przestrzenie czasowe tworząc pewnego rodzaju ciąg przyczynowo-skutkowy, do którego bohaterka sama musi dojść. Fabuła poprowadzona jest w narracji pierwszoosobowej dzięki czemu emocje stają się bardziej wyraźne i wiarygodne.
Podjęta tutaj tematyka nie należy do łatwych i przyjemnych, ale trzeba o tym pisać. Uświadamia pewne rzeczy i skłania do refleksji.
Zuzanna Jamrozy | (20.09.2021) |
Ciąża. Radość w oczach. Dzielenie się dobrą nowiną. Uśmiech na twarzach wszystkich zgromadzonych. Poród, a później KLIK i cała ta radość ulatuje.
Depresja poporodowa. Przyszła niespodziewanie. Znienacka. Tak bardzo niechciana...
Jak sobie z nią poradzić? Kto Cię zrozumie?
Zostałam wprowadzona w codzienność życia Anety, która urodziła swoje drugie dziecko. I, mimo że chciała dać mu wszystko, co najlepsze to jednak nie potrafiła.
Prym tej opowieści wiodła rodzinna tajemnica. Została wykreowana w tak sprytny i frapujący sposób. Chciało się ją odkryć... powoli, bez pośpiechu. Chciało się zrozumieć.
Błędy przeszłości, które rzuciły cień na życie wielu osób. Jaką będą miały cenę?
Ja płynęłam przez tę książkę. Po prostu płynęłam i dobiłam do brzegu z osiągniętą satysfakcją.
Może nie jest to książka wybitna, ale czyta się ją naprawdę dobrze.
Depresja poporodowa. Przyszła niespodziewanie. Znienacka. Tak bardzo niechciana...
Jak sobie z nią poradzić? Kto Cię zrozumie?
Zostałam wprowadzona w codzienność życia Anety, która urodziła swoje drugie dziecko. I, mimo że chciała dać mu wszystko, co najlepsze to jednak nie potrafiła.
Prym tej opowieści wiodła rodzinna tajemnica. Została wykreowana w tak sprytny i frapujący sposób. Chciało się ją odkryć... powoli, bez pośpiechu. Chciało się zrozumieć.
Błędy przeszłości, które rzuciły cień na życie wielu osób. Jaką będą miały cenę?
Ja płynęłam przez tę książkę. Po prostu płynęłam i dobiłam do brzegu z osiągniętą satysfakcją.
Może nie jest to książka wybitna, ale czyta się ją naprawdę dobrze.
Iwona Kulińska | (30.09.2021) |
Wysłuchaj mnie” to bardzo smutna historia. To historia, która nie być może mogłaby się wydarzyć naprawdę, tylko historia, która wydarza okrutnie często w realnym życiu. Depresja poporodowa, która doprowadza matkę do tego, że czuje się bezwartościowa. Czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, że wydając dziecko na świat i patrząc na nie po raz pierwszy czujesz wstręt? Albo niechęć? Czekasz tylko, aż zabiorą z Ciebie to „małe coś” a Ty odpoczniesz po wykańczający porodzie. Czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, że płacz Twojego wyczekiwanego maluszka powoduje w Twoim ciele uczucie wbijania setek igieł, rozsadzający ból głowy i chęć ucieczki, a ostatnią rzeczą na jaką masz ochotę to utulenie maluszka?
Sama jestem mamą więc ten temat bardzo mocno na mnie oddziałuje. Gdy czytałam, jak główna bohaterka walczy ze sobą, żeby czuć, działać, wstawać z łóżka a słyszy w odpowiedzi „jakaż ona leniwa”, „kiedyś matki miały po piątce dzieci i świetnie dawały sobie radę a teraz takie modne jest mieć depresję” - chciało mi się płakać i krzyczeć.
Ta książka była tak smutna, przepełniona bólem, żalem, że namacalnie go czułam. Ale ta książka jest ważna. To takie wołanie o pomoc za pośrednictwem historii kogoś innego.
Sama jestem mamą więc ten temat bardzo mocno na mnie oddziałuje. Gdy czytałam, jak główna bohaterka walczy ze sobą, żeby czuć, działać, wstawać z łóżka a słyszy w odpowiedzi „jakaż ona leniwa”, „kiedyś matki miały po piątce dzieci i świetnie dawały sobie radę a teraz takie modne jest mieć depresję” - chciało mi się płakać i krzyczeć.
Ta książka była tak smutna, przepełniona bólem, żalem, że namacalnie go czułam. Ale ta książka jest ważna. To takie wołanie o pomoc za pośrednictwem historii kogoś innego.
milkyway.books Ola | (4.01.2022) |
Ta jakże niepozorna książka niesie za sobą pewien przekaz.
Zacznijmy od tego, że moją uwagę zwróciła okładka. Tak, powiedzmy sobie szczerze – jestem okładkową sroczką, ALE nie jest to główny czynnik, który motywuje mnie do przeczytania danej pozycji. Jednak, gdy poszukuję czegoś nowego zaczynam od okładki. Tak było i w tym przypadku. Następnie przeczytałam opis z tyłu książki, który bardzo mnie zaintrygował... Zrozumiałam, że będzie to lektura trudna i pełna smutku, co przecież w książkach uwielbiam. Wynikało z niego, iż główna bohaterka Aneta – walczy z depresją poporodową po drugim dziecku, ale dowiaduje się również o tym, że jej rodzina skrywa pewną tajemnicę.
Sam wątek depresji jest tu dosyć mocno rozwinięty i uważam, że dobrze ukazuje to co najczęściej dzieje się w polskich domach. „Jesteś zmęczona”, „wydaje Ci się”, „przesadzasz, przecież wszystko masz”, „inne nie mają tak dobrze”... takie podejście do problemów Anety ma większość jej najbliższych, ale osobiście uważam, że w naszym kraju wiele kobiet cierpiących na ten (i każdy inny) rodzaj depresji słyszy właśnie takie słowa w odpowiedzi na wołanie o pomoc.
Ogromnie ciekawy jest tu również wątek lawiny jaką niesie za sobą manipulacja drugim człowiekiem, kłamstwo, knucie czy rozsiewanie plotek. Myślę, że większość z nas chociaż raz w życiu otarło się o powyższe tematy... Tu w konsekwencji dochodzi do tragedii, która ma dosyć spory zasięg. Uważam, że autorka zdecydowanie mogła bardziej rozwinąć ten wątek, ale z drugiej strony... rozumiem, że głównym przekazem ma być wspieranie osób z depresją, dlatego ogólnie uważam tę książkę za dobrą, istotną i potrzebną we współczesnym świecie.
Książka jest idealne na tę smętne wieczory. Sama w sobie niesie nadzieję, na lepsze jutro i na możliwość przełamania złej passy ❤ ta nadzieją jest cholernie ważna!
Zacznijmy od tego, że moją uwagę zwróciła okładka. Tak, powiedzmy sobie szczerze – jestem okładkową sroczką, ALE nie jest to główny czynnik, który motywuje mnie do przeczytania danej pozycji. Jednak, gdy poszukuję czegoś nowego zaczynam od okładki. Tak było i w tym przypadku. Następnie przeczytałam opis z tyłu książki, który bardzo mnie zaintrygował... Zrozumiałam, że będzie to lektura trudna i pełna smutku, co przecież w książkach uwielbiam. Wynikało z niego, iż główna bohaterka Aneta – walczy z depresją poporodową po drugim dziecku, ale dowiaduje się również o tym, że jej rodzina skrywa pewną tajemnicę.
Sam wątek depresji jest tu dosyć mocno rozwinięty i uważam, że dobrze ukazuje to co najczęściej dzieje się w polskich domach. „Jesteś zmęczona”, „wydaje Ci się”, „przesadzasz, przecież wszystko masz”, „inne nie mają tak dobrze”... takie podejście do problemów Anety ma większość jej najbliższych, ale osobiście uważam, że w naszym kraju wiele kobiet cierpiących na ten (i każdy inny) rodzaj depresji słyszy właśnie takie słowa w odpowiedzi na wołanie o pomoc.
Ogromnie ciekawy jest tu również wątek lawiny jaką niesie za sobą manipulacja drugim człowiekiem, kłamstwo, knucie czy rozsiewanie plotek. Myślę, że większość z nas chociaż raz w życiu otarło się o powyższe tematy... Tu w konsekwencji dochodzi do tragedii, która ma dosyć spory zasięg. Uważam, że autorka zdecydowanie mogła bardziej rozwinąć ten wątek, ale z drugiej strony... rozumiem, że głównym przekazem ma być wspieranie osób z depresją, dlatego ogólnie uważam tę książkę za dobrą, istotną i potrzebną we współczesnym świecie.
Książka jest idealne na tę smętne wieczory. Sama w sobie niesie nadzieję, na lepsze jutro i na możliwość przełamania złej passy ❤ ta nadzieją jest cholernie ważna!
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Kajtek Niesforek — Krzysztof Żaryn Zwykłe-niezwykłe historie z życia błyskotliwego ośmiolatka i jego rodzinki
Kajtek Niesforek to ośmiolatek mieszkający wraz z rodziną i psem Kolesiem w dom... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res