Wszystko do nas wraca
Cena: 31,99 zł 27,19 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Do czego zdolny jest człowiek, który musi rozliczyć się z przeszłością?
Na obrzeżach Gniezna, obok płonącego wraku samochodu, zostaje znaleziona okaleczona dziewczyna. Tak rozpoczyna się gra z psychopatycznym mordercą, którego śladem ruszają dwaj pracownicy lokalnej policji: komisarz Zenon Wiśniewski i podkomisarz Radosław Sokołowski. Wydaje się, że każde kolejne wydarzenie, zamiast przybliżać ich do pomyślnego finału, działa na ich niekorzyść, coraz bardziej zaciemniając obraz całej sprawy. Tymczasem morderca pozostaje nieuchwytny. Do czego jest zdolny? Jak daleko się posunie? Pewne jest tylko jedno: ogień to żywioł, który dosięgnie każdego.
– Centrum sto dwanaście, operator sześć, w czym mogę pomóc?
– Yyy – zaczął. Jak ja mam to powiedzieć? Kurwa, cały się trzęsę. Ja się stresuję? – Jestem świadkiem pożaru. Proszę przysłać straż.
– Proszę opisać zdarzenie.
– Auto się pali, mało co z niego zostało.
– Gdzie się pan znajduje?
– Garaże przy ulicy Lednickiej. Ostro się dymi, będzie widać.
– Miejscowość?
– Gniezno, Gniezno.
– Niech mi pan powie, czy są jacyś poszkodowani.
– Nikogo tu nie widzę, jest tylko samochód.
– Sprawdził pan dokładnie miejsce zdarzenia?
– Nie. Chwilę, sprawdzę. Ale tu gorąco. – Po co ja to powiedziałem? Ale piekło.
– Niech pan zachowa ostrożność… Halo, jest pan tam?
Na obrzeżach Gniezna, obok płonącego wraku samochodu, zostaje znaleziona okaleczona dziewczyna. Tak rozpoczyna się gra z psychopatycznym mordercą, którego śladem ruszają dwaj pracownicy lokalnej policji: komisarz Zenon Wiśniewski i podkomisarz Radosław Sokołowski. Wydaje się, że każde kolejne wydarzenie, zamiast przybliżać ich do pomyślnego finału, działa na ich niekorzyść, coraz bardziej zaciemniając obraz całej sprawy. Tymczasem morderca pozostaje nieuchwytny. Do czego jest zdolny? Jak daleko się posunie? Pewne jest tylko jedno: ogień to żywioł, który dosięgnie każdego.
– Centrum sto dwanaście, operator sześć, w czym mogę pomóc?
– Yyy – zaczął. Jak ja mam to powiedzieć? Kurwa, cały się trzęsę. Ja się stresuję? – Jestem świadkiem pożaru. Proszę przysłać straż.
– Proszę opisać zdarzenie.
– Auto się pali, mało co z niego zostało.
– Gdzie się pan znajduje?
– Garaże przy ulicy Lednickiej. Ostro się dymi, będzie widać.
– Miejscowość?
– Gniezno, Gniezno.
– Niech mi pan powie, czy są jacyś poszkodowani.
– Nikogo tu nie widzę, jest tylko samochód.
– Sprawdził pan dokładnie miejsce zdarzenia?
– Nie. Chwilę, sprawdzę. Ale tu gorąco. – Po co ja to powiedziałem? Ale piekło.
– Niech pan zachowa ostrożność… Halo, jest pan tam?
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 6 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Martyna Juryniec | (16.07.2019) |
Recenzję znajdziecie na moim profilu na instagramie, tutaj przesyłam link :
https://www.instagram.com/p/Bz-lzYwobvi/?igshid=zq42lp1m0486&fbclid=IwAR0HclzbGi6dkn4iyrkaPaO55JudTPp_jiFFwpDwyb5GZbj6BwmnUHdYBUU
ZAPRASZAM :)
https://www.instagram.com/p/Bz-lzYwobvi/?igshid=zq42lp1m0486&fbclid=IwAR0HclzbGi6dkn4iyrkaPaO55JudTPp_jiFFwpDwyb5GZbj6BwmnUHdYBUU
ZAPRASZAM :)
Paulina Białek | (19.07.2019) |
Przychodzę dziś do Was z książką "Wszystko do nas wraca" Arkadiusza Lawrenca. Słyszałam, że jest to debiut autora, więc postanowiłam przeczytać, tym bardziej, że okładka przyciąga uwagę.
Adam Widerski | (18.08.2019) |
:„Wszystko do nas wraca” jest ciekawą pozycją z gatunku kryminału. Szczególnie dla osób, które chcą przeczytać niezbyt rozbudowaną fabułę z dość dynamicznie dziejącymi się wydarzeniami. Zbrodnie potrafią zadziałać na wyobraźnie. I tu plus dla Arkadiusza Lawrenca.
Akcja kryminału ma miejsce w jednym z najstarszych miast w Polsce. Na obrzeżach Gniezna nastolatek, odrywa pożar starego samochodu. Niby nic ciekawego, lecz okaleczona młoda kobieta przy nim powoduje już palpitacje serca.
Lekarzom nie udaje się je uratować, a pierwsze przesłuchania nie przynoszą żadnych rezultatów. Wręcz przeciwnie.
Cała recenzja na:
https://bit.ly/2KX9Hg2
Akcja kryminału ma miejsce w jednym z najstarszych miast w Polsce. Na obrzeżach Gniezna nastolatek, odrywa pożar starego samochodu. Niby nic ciekawego, lecz okaleczona młoda kobieta przy nim powoduje już palpitacje serca.
Lekarzom nie udaje się je uratować, a pierwsze przesłuchania nie przynoszą żadnych rezultatów. Wręcz przeciwnie.
Cała recenzja na:
https://bit.ly/2KX9Hg2
Jagoda Miśkiewicz-Kura | (7.10.2019) |
W okolicach Gniezna obok płonącego wraku zostaje znaleziona okaleczona kobieta. Jest pierwszą z wielu kobiet zabitych w ten sam sposób. Wszystkie te zbrodnie mają wspólną cechę, a mianowicie towarzyszą im pożary. Śledztwo prowadzi komisarz Zenon Wiśniewski i podkomisarz Radosław Sokołowski. Każda kolejna zbrodnia zdaje się nie zbliżać ich do rozwiązania śledztwa, a psychopatyczny seryjny morderca pozostaje nieuchwytny. Czy policji uda się rozwiązać sprawę? Co ich naprowadzi na trop przestępcy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce.
„Wszystko do nas wraca” jest kryminałem z elementami humoru. Akcja toczy się błyskawicznie, bohaterowie są interesujący, a dialogi wciągające. Styl autora jest lekki, co sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Autor zaintrygował mnie na tyle, że sprawdziłam, że jest to jego pierwsza książka. Jak na debiut, to książka jest dobra. Jestem ciekawa jak rozwinie się jego pióro i chętnie przeczytam jego kolejną książkę.
Na koniec muszę dodać, że nie ocenia się książki po okładce, ale w tym przypadku trzeba stwierdzić, że jest po prostu rewelacyjna.
Ewa
„Wszystko do nas wraca” jest kryminałem z elementami humoru. Akcja toczy się błyskawicznie, bohaterowie są interesujący, a dialogi wciągające. Styl autora jest lekki, co sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Autor zaintrygował mnie na tyle, że sprawdziłam, że jest to jego pierwsza książka. Jak na debiut, to książka jest dobra. Jestem ciekawa jak rozwinie się jego pióro i chętnie przeczytam jego kolejną książkę.
Na koniec muszę dodać, że nie ocenia się książki po okładce, ale w tym przypadku trzeba stwierdzić, że jest po prostu rewelacyjna.
Ewa
Magdalena Konopko Konopko | (11.07.2019) |
Biorąc do ręki tę książkę zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. O autorze słyszę pierwszy raz i z tego, co udało mi się zorientować jest to jego debiutancka pozycja. Moją uwagę przykuł tytuł książki – „Wszystko do nas wraca" Cóż takiego autor chciał nam przez to powiedzieć? Muszę przyznać, że okładka też zwróciła moją uwagę – ta tajemnicza postać w czerni mnie zaintrygowała. Opis na okładce na pierwszy rzut oka wydał się ciekawy, więc postanowiłam dać szansę tej pozycji. Zwłaszcza, że lubię eksperymentować.
Dwudziestosześcioletnia Anna jest stałą bywalczynią pobliskiego pubu. Często wracała do domu pijana, co nikogo nie dziwiło. Czasami widziano ją również pod wpływem narkotyków. Można było przewidzieć, że ściągnie na siebie kłopoty. Jesteśmy świadkami jak wychodzi z mężczyzną poznanym w barze, a wkrótce potem... policja znajduje ją brutalnie okaleczoną obok wraku spalonego samochodu. Kto mógł posunąć się do tego, by wydłubać dziewczynie oczy? Gdy miejscowi policjanci angażują się w śledztwo, przypadków okrutnych morderstw pojawia się więcej, a nowe okoliczności zamiast zbliżać ich do rozwiązania sprawy, tylko ją komplikują. Co się dzieje w Gnieźnie? Czy to ataki jakiegoś psychopatycznego mordercy? Kto jest za to wszystko odpowiedzialny?
"– (…)Myślę, że jak na zwykłego pionka, to dobrze odegrałeś swoją rolę. Na Oscara jednak bym nie liczył. Wiem, że trudno ci w to uwierzyć, ale moje czyny zostaną kiedyś docenione. Zło eskaluje. w końcu przejmie kontrolę nad światem, a takie zbrodnie jak moja zostaną uznane za prawdziwy artyzm. Morderstwa będą sposobem wyrażania siebie. Będą sztuką. (…)
– Jesteś szalony. Zdechniesz w psychiatryku"
Na początku miałam mieszane uczucia co do tej książki. Styl jest dość lekki i powiedziałabym, że czyta się nawet przyjemnie, gdyby nie to, że ciągle miałam poczucie, że czegoś mi tam brakuje. Opisy mogłyby być bardziej rozbudowane. Gdy akcja przenosiła się do świata narkomanów, dialogi były męczące i przez te fragmenty z trudem przebrnęłam. Trochę raziły mnie często pojawiające się w rozmowach policjantów przekleństwa. Na ogół nie mam nic przeciwko temu, bo to dobrze podkreśla emocje w książce, ale tutaj momentami miałam wrażenie, że każde wypowiedziane zdanie rozpoczyna się od tego samego słowa, więc wydało mi się to lekko przesadzone.
Co do samych bohaterów... Mamy tu dwóch policjantów, z których jeden jest przy tuszy, a drugi nie omieszka sobie z tego żartować. Od razu narzuciło mi się skojarzenie z „Ojcem Mateuszem" i gdy na początku dialogi były nawet zabawne, myślałam, że to będzie coś w tym klimacie. Poza tą jedną kwestią nie mieli jakichś szczególnych wyróżników i niestety nie udało mi się ich polubić. Zaciekawił mnie natomiast wątek Anny i jej trudnej przeszłości a także innych ofiar, ale jak dla mnie nie był on dostatecznie wyczerpany. Podobnie z sylwetką mordercy. Nakreślona sylwetka wydała mi się nawet interesująca. Ktoś, kto dokonuje morderstw w tak brutalny i wyszukany sposób, na pewno próbuje zwrócić na siebie uwagę. Tylko jaki może mieć w tym cel? Bawi się z policją w podchody, pozostawiając wskazówki, których znaczenie trudno rozszyfrować. Moim zdaniem jednak psychologiczny portret mordercy nie został dostatecznie przedstawiony i czułam lekki niedosyt.
Trudno było mi się wczuć w klimat tej książki. Dopiero końcówka mnie tak na dobre wciągnęła. Naprawdę nie spodziewałam się takiego zakończenia. Gdyby przez całą powieść było tyle napięcia, co pod koniec, bez dwóch zdań byłabym na tak. „Wszystko do nas wraca” okazuje się jak najbardziej uzasadnionym stwierdzeniem. Ale nie będę Wam zdradzać za wiele.
Samo zakończenie wygląda mi na otwarte, co sugerowałoby, że historia będzie mieć ciąg dalszy. To by wiele wyjaśniało, bo niektóre wątki funkcjonowały jakby w oderwaniu od całości i nie dostrzegałam ich głębszego związku z resztą historii.
Choć wymagający pasjonaci kryminałów mogą nie być usatysfakcjonowani, uważam że sam pomysł na historię jest dość oryginalny. Tylko za krótko i niezbyt obszernie. Jednak gusta są różne i myślę, że ta książka tez znajdzie swoich zwolenników. Fakt faktem, nie zachwyciła mnie jak kilka innych pozycji, które ostatnio przeczytałam, a nawet trochę rozczarowała. Jednak biorąc pod uwagę całość i ciekawy wydźwięk jaki daje nam końcówka, jedno mogę śmiało stwierdzić - czegoś takiego jeszcze nie było!
Dwudziestosześcioletnia Anna jest stałą bywalczynią pobliskiego pubu. Często wracała do domu pijana, co nikogo nie dziwiło. Czasami widziano ją również pod wpływem narkotyków. Można było przewidzieć, że ściągnie na siebie kłopoty. Jesteśmy świadkami jak wychodzi z mężczyzną poznanym w barze, a wkrótce potem... policja znajduje ją brutalnie okaleczoną obok wraku spalonego samochodu. Kto mógł posunąć się do tego, by wydłubać dziewczynie oczy? Gdy miejscowi policjanci angażują się w śledztwo, przypadków okrutnych morderstw pojawia się więcej, a nowe okoliczności zamiast zbliżać ich do rozwiązania sprawy, tylko ją komplikują. Co się dzieje w Gnieźnie? Czy to ataki jakiegoś psychopatycznego mordercy? Kto jest za to wszystko odpowiedzialny?
"– (…)Myślę, że jak na zwykłego pionka, to dobrze odegrałeś swoją rolę. Na Oscara jednak bym nie liczył. Wiem, że trudno ci w to uwierzyć, ale moje czyny zostaną kiedyś docenione. Zło eskaluje. w końcu przejmie kontrolę nad światem, a takie zbrodnie jak moja zostaną uznane za prawdziwy artyzm. Morderstwa będą sposobem wyrażania siebie. Będą sztuką. (…)
– Jesteś szalony. Zdechniesz w psychiatryku"
Na początku miałam mieszane uczucia co do tej książki. Styl jest dość lekki i powiedziałabym, że czyta się nawet przyjemnie, gdyby nie to, że ciągle miałam poczucie, że czegoś mi tam brakuje. Opisy mogłyby być bardziej rozbudowane. Gdy akcja przenosiła się do świata narkomanów, dialogi były męczące i przez te fragmenty z trudem przebrnęłam. Trochę raziły mnie często pojawiające się w rozmowach policjantów przekleństwa. Na ogół nie mam nic przeciwko temu, bo to dobrze podkreśla emocje w książce, ale tutaj momentami miałam wrażenie, że każde wypowiedziane zdanie rozpoczyna się od tego samego słowa, więc wydało mi się to lekko przesadzone.
Co do samych bohaterów... Mamy tu dwóch policjantów, z których jeden jest przy tuszy, a drugi nie omieszka sobie z tego żartować. Od razu narzuciło mi się skojarzenie z „Ojcem Mateuszem" i gdy na początku dialogi były nawet zabawne, myślałam, że to będzie coś w tym klimacie. Poza tą jedną kwestią nie mieli jakichś szczególnych wyróżników i niestety nie udało mi się ich polubić. Zaciekawił mnie natomiast wątek Anny i jej trudnej przeszłości a także innych ofiar, ale jak dla mnie nie był on dostatecznie wyczerpany. Podobnie z sylwetką mordercy. Nakreślona sylwetka wydała mi się nawet interesująca. Ktoś, kto dokonuje morderstw w tak brutalny i wyszukany sposób, na pewno próbuje zwrócić na siebie uwagę. Tylko jaki może mieć w tym cel? Bawi się z policją w podchody, pozostawiając wskazówki, których znaczenie trudno rozszyfrować. Moim zdaniem jednak psychologiczny portret mordercy nie został dostatecznie przedstawiony i czułam lekki niedosyt.
Trudno było mi się wczuć w klimat tej książki. Dopiero końcówka mnie tak na dobre wciągnęła. Naprawdę nie spodziewałam się takiego zakończenia. Gdyby przez całą powieść było tyle napięcia, co pod koniec, bez dwóch zdań byłabym na tak. „Wszystko do nas wraca” okazuje się jak najbardziej uzasadnionym stwierdzeniem. Ale nie będę Wam zdradzać za wiele.
Samo zakończenie wygląda mi na otwarte, co sugerowałoby, że historia będzie mieć ciąg dalszy. To by wiele wyjaśniało, bo niektóre wątki funkcjonowały jakby w oderwaniu od całości i nie dostrzegałam ich głębszego związku z resztą historii.
Choć wymagający pasjonaci kryminałów mogą nie być usatysfakcjonowani, uważam że sam pomysł na historię jest dość oryginalny. Tylko za krótko i niezbyt obszernie. Jednak gusta są różne i myślę, że ta książka tez znajdzie swoich zwolenników. Fakt faktem, nie zachwyciła mnie jak kilka innych pozycji, które ostatnio przeczytałam, a nawet trochę rozczarowała. Jednak biorąc pod uwagę całość i ciekawy wydźwięk jaki daje nam końcówka, jedno mogę śmiało stwierdzić - czegoś takiego jeszcze nie było!
Kryminał na talerzu | (15.08.2019) |
Historia powieści zaczyna się od pożaru samochodu, przy którym znaleziona zostaje oślepiona nieprzytomna dziewczyna. Sprawa zostaje przydzielona podkomisarzowi Radosławowi Sokołowskiemu i komisarzowi Zenonowi Wiśniewskiego, jednak zanim panowie mają szansę na poważnie się w nią wgryźć, wybucha kolejny pożar. Tym razem ofiara jest śmiertelna i brutalnie potraktowana, a na miejscu mężczyźni znajdują coś, co przerasta ich najśmielsze wyobrażenia... Brzmi dobrze, no nie? I muszę przyznać, że jest. Bohaterowie są ciekawi, dialogi dynamiczne, żywe i lekko uszczypliwe, ofiary z ciekawą przeszłością, morderca z wizją. Tak jest. I przez 200 stron naprawdę zastanawiałam się skąd tak niska ocena książki. Przecież to dobry kryminał! Spokojnie 7/10! Jednak w okolicy dwusetnej strony stało się coś niedobrego. Miałam wrażenie, że ktoś podmienił pisarza. Bohaterowie nagle zachowują się całkiem inaczej i to bez żadnego powodu, ich zachowania są raczej nieracjonalne. Rozwiązania zagadki po prostu nie ma. Morderca owszem jest, ale to tyle. Wyjaśnienia brak. Szkoda, bo zapowiadało się tak dobrze! Jako że to debiut i przez 200 stron naprawdę dobrze spędziłam czas to oceniam na 5/10, chociaż naprawdę jestem mocno rozczarowana zakończeniem, a raczej jego brakiem. Naprawdę nie wiem co się stało, dawno się tak na książce nie zawiodłam.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res