Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc — M. Sienkiewicz
Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc — M. Sienkiewicz

Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc

Cena: 29,99 zł 25,49 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Jeśli czytając tę książkę, masz wrażenie, że to historia o Tobie, to masz rację.
To opowieść o tym, że najbardziej znienawidzić można kogoś, kogo się kocha.
Opowieść o miłości, którą każdy z nas przeżył, przeżywa lub chciałby przeżyć.
Pełna słów, których żałujemy, myśli, których się boimy, czynów, których się wstydzimy i momentów, które rozbawią nas do łez.
Zabójcza mieszanka sarkazmu i szczerości.
Zabawna.
Emocjonująca.
Szczera.

Czy na końcu jest happyend?

Mieliśmy mieć tatuowane obrączki. Jak na zawsze, to na zawsze, prawda? Trwałość to trwałość. Gdy w złości chcesz ściągnąć kawałek złota z palca i rzucić go o ścianę, przypominasz sobie, że to miało być na stałe, prawda? Mieliśmy mieć tatuowane obrączki. Kreska, kropka, nieważne. Może linia z EKG oznaczająca bicie naszego serca? Może nasze imię, nieważne. Miało być na zawsze, pod skórą, w nas. I nic z tego, kurna mać.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2021
  • Format: 121x195, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 220
  • ISBN: 978-83-8219-121-9

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 8 recenzji.Dodaj własną recenzję

  ania bex  (19.03.2021)
Ta książka to istne studium pewnego związku. Uczucia, które wybuchło między kobietą a mężczyzną.. Szczera, emocjonująca i momentami zabawna, piękna proza o tym, jak łatwo znienawidzić kogoś, kogo się kocha. Oczami kobiety spoglądamy na rozstającą się parę, przechodzimy przez poszczególne etapy rozstania: miłość, złość, nienawiść, aż w końcu akceptację. Można tu odnaleźć odpowiedź na wiele pytań. Jak to jest głodować z nieszczęścia? Co budzi lęki i niepokoje w relacjach na których najbardziej nam zależy? Jak działa przestrzeń poddywanowa?


  Julianna Kucner  (8.04.2021)
Jestem w stanie powiedzieć, że wszyscy doświadczyli w swoim życiu cierpienia. Cierpienie, moi drodzy jest czymś nieuniknionym, przez co musimy przejść. Nie da się tego w żaden sposób przeskoczyć. Możemy jedynie leczyć nasze rany lub zapobiegać tworzeniu się nowych. Każdy wie, iż czynników powodujących cierpienie jest mnóstwo. Czy byłabym kłamcą, gdybym stwierdziła, że jednym z nich jest miłość? Absolutnie nie.

Miłość jak miłość, pewnie powiecie. Uczucie, które może być wieczne albo z czasem wygasa. Może miłości w ogóle nie było i nie będzie. O tym, jak trudna jest miłość, jak trudne jest życie z cierpieniem, opowiada w swojej bestsellerowej jak dla mnie powieści M. Sienkiewicz.

Ta piękna, ciemna oraz minimalistyczna okładka, na pewno nie mogła pozostać obojętna w zasięgu mojego wzroku. Od razu wiedziałam, że ta powieść będzie mocna. Nie jest to na pewno wyidealizowana historia o dwojgu ludziach zakochanych w sobie po uszy. Bardziej powiedziałabym, iż jest to powieść na temat nieszczęśliwej, toksycznej, ale nadal pasjonującej miłości, która zostawia bagaż doświadczeń i nieodwracalne piętno na przygnębionych kochankach. Pełna cynizmu, ukazuje prawdziwe, realne życie, którego faktycznie doświadczamy na co dzień. Musimy to sobie w końcu powiedzieć – miłość w większości przypadkach nie jest i nie będzie szczęśliwa.

"Co jest w Tobie takiego, że swoją dumę wyrzucę na śmietnik, by wrócić do Ciebie?"

Smutne, ale prawdziwe – idealne zdanie oddające cały sens tej historii.
Książka napisana została w formie takiego pamiętnika lub dziennika, poprzedzana ciekawymi i zmuszającymi do zastanowienia się przemyśleniami na konkretny temat. I tak możemy odszukać w niej rozdział poświęcony porównaniu mężczyzny do kota (wow, kto by pomyślał, że mają tyle wspólnego) do wstydliwych, ale jednak wciąż trochę śmiesznych wyznań innych.
Podczas czytania niektórych fragmentów nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Było gorzej niż jazda na emocjonalnej kolejce górskiej. Muszę przyznać, że każdy byłby w stanie podpisać się pod tą książką, znajdując fragment charakterystyczny dla siebie. Autorka nie tylko daje nam cenne rady i wskazówki, ale również zaspokaja naszą potrzebę przynależności, poprzez odnalezienie w tym wszystkim cząstki siebie.
Narracja była ciekawa. Różni się znacząco od tych, które występują w większości powieści. Nie jest to wada. Mimo że nie poznałam imion głównych bohaterów czy ma to znaczenie? Wydaje mi się, że autorka chciała zwrócić naszą uwagę na to, jaki morał niesie ta książka. (A z tymi imionami to i tak jakieś sobie wymyśliłam)

Na pochwałę dla autorki zasługuje też to, iż podzieliła się z czytelnikami swoimi doświadczeniami i przeżyciami, uczulając tym samym na to innych. Musiało wymagać to niezwykłego pokładu odwagi i determinacji, ale także troski. By inni nie poczuli tego samego bólu. By inni nauczyli się, co mają zrobić w danej sytuacji, czy chociażby zastanowić się nad tym, co tak właściwie robią w tym momencie ze swoim życiem i czy tak naprawdę są szczęśliwi?

"Przejmowanie się oceną innych jest jak trzymanie wieży z kartonów do butów. Niby fajnie spojrzeć, ile butów się kiedyś kupiło, ale w sumie tylko wadzą i nie zwalniają miejsca na coś cenniejszego.

Książka została napisana luźnym, potocznym językiem, przez co czułam się jakbym, złapała głębszą więź z samą autorką. Podobała mi się na pewno ta lekkość w tym wszystkim. W trakcie czytania często możemy trafić na przeróżne piękne metafory oraz cytaty. Niektóre z nich na długo zapadną mi w pamięci.

Powieść skłoniła mnie do sporej refleksji. Nad życiem. Miłością. Tym, co nas otacza. Tym do czego dążę i czy na pewno to coś mnie uszczęśliwi. Gdzie popełniam błędy. Zdecydowanie polecam ją wszystkim tym, którzy nie boją się zmierzyć z brutalną prawdą dzisiejszego życia i uświadomić sobie, iż świat nie jest amerykańskim filmem dla nastolatków, ale niebłagalną oraz nieprzewidywalną planetą.

"Chcieliśmy być przez siebie kochani i gdzieś zapomnieliśmy definicji."

Po resztę recenzji zapraszam:
https://www.czytelnika.pl/2021/04/wszyscy-patrzymy-na-ten-sam-ksiezyc-m.html


  Katarzyna Łojek  (20.05.2021)
ig: kat.czyta


„Miało być na zawsze, pod skórą, w nas. I nic z tego, kurna mać”…

Ta książka to gigantyczny ładunek emocjonalny zamknięty w 218 stronach. Dziś już wiem, że to jedna z lepszych książek 2021 roku.

Nie ma tutaj standardowej fabuły. Miałam za to ciągłe wrażenie, że czytam pamiętnik. Tylko czyj? Dlaczego mam wrażenie, że mój własny? To niesamowite, jak uniwersalna jest ta książka. Podstawą jest emocjonalny opis myśli, przeżyć i wydarzeń przeplatany dygresjami, które są tak prawdziwe, że momentami aż bolą. To tak jakby spisać wszystkie swoje z pozoru głupie myśli i codzienne rozterki.
Jak tylko przeczytałam, że większość osób uzna tę historię za własną, to byłam pewna, że to książka dla mnie. Mówi o miłości, która przeradza się w nienawiść, o trudnych rozstaniach i bezsensownych powrotach, o miłości, która dotknie (lub dotknęła) każdego. To tak jakby ktoś przeniósł wszystkie słowa i wątpliwości wielu osób na karty tej książki.
Nie spodziewałam się, że aż tak uderzy mnie prawdziwość tej książki. Płakałam, śmiałam się, rozmyślałam. Czytałam z zapartym tchem. Miałam wrażenie, że obserwuję kogoś, kto prowadzi wewnętrzną walkę z samym sobą i byłam bardzo ciekawa jak się to skończy.
Prosta czarna okładka.
Zapewne nie zwrócicie na nią uwagi na półce w księgarni.
Tytuł lekko poetycki, jakby wyrwany z romansu: „Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc”.
A w środku TAKA treść.
Wyjątkowa, emocjonalna, poruszająca wrażliwość.

Na pewno będę do niej wracać i przeżywać ją od nowa. Zawsze ulubieńcami stają się książki, które wzbudziły we mnie największe emocje – w tym przypadku nie mogło być inaczej.

Na koniec powiem jedno: mam w niej 20 znaczników, ale powinno być ich wiele więcej. Właściwie powinnam zaznaczyć całą jej treść. Lepszej rekomendacji nie ma! Polecam z całego serca!


  Małgorzata Małoszuk  (22.03.2021)
Książka ma formę zbliżoną do pamiętnika, luźnych przemyśleń. Poznajemy bohaterkę i jej życie w niecodzienny sposób. Główną rolę odgrywają jej myśli, emocje i porównania. Można by rzec, że jest to zbiór prawd naturalnych, szczególnie tych dotyczących związku. Zwykłe, proste czynności do których nie każdy przywiązuje wagę stają się fundamentem relacji. Autorka ukazuje nam związek zwyczajny, który nie zawsze przetrwa próbę czasu. Książka zawiera wiele przemyśleń, rozwodzi się nad kwestiami, które na pewno każdy z nas chociaż raz rozkładał na czynniki pierwsze. Zmusza czytelnika do zastanowienia, szukaniu sensu i przyczyny niektórych zjawisk, a może nawet i popycha do zmiany, do zrobienia tego pierwszego, najtrudniejszego kroku.

Wystarczy, że czytając utożsamisz się przynajmniej z częścią przemyśleń autorki aby zobaczyć, że pomimo tego, iż każdy z nas jest samodzielną jednostką, indywidualną, niepowtarzalną to jednak ludzka natura upodabnia nas do siebie. Jesteśmy inni, a jednak tacy sami. Nawet jeśli z pozoru nic nas nie łączy to jednak mamy więcej wspólnego niż sądzimy. Te same rozterki, te same przemyślenia, te same problemy czy przeżycia.

Świetna, niecodzienna pozycja pełna zabawnych porównań. W końcu kto by się spodziewał, że mężczyźni mają więcej wspólnego z kotem niż zakładamy.
I wcale nie mam na myśli kocich ruchów.


  Urszula Zachariasz  (30.03.2021)
W tej książce można naprawdę odnaleźć jakąś cząstkę siebie, swoich decyzji i doświadczeń oraz zachowań w danych sytuacjach.

Autor/ka przedstawia związek między kobietą i mężczyzną. Silna emocjonalna więź, łącząca tych obojaga, podsycona miłością, tworzy coś wydaje się trwałego i nierozerwalnego.
Lecz jedna, z pozoru niewielka istkra sprawia, że w jednej chwili, ten związek, rozpada się niczym domek z kart.
To, co nazywano miłością, bardzo szybko przemieniło się w nienawiść.
I wtedy powstają pytania i refleksje. Rozstrząsamy.
Wspominamy.
Analizujemy.

Autor/ka swoje przemyślenia rozkłada na czynniki pierwsze i pozwala byśmy tak samo uczynili też my - czytelnicy, zmuszając nas do analizy i szukania w nich głębszego sensu, odkrywania swoich refleksji.

I chociaż każdy z nas jest inny, każdy z nas jest jednostką indywidualną, to jednak coś nas łączy, coś sprawia że jesteśmy podobni, że myślimy podobnie. Pewne decyzje i postrzeganie niektórych sytuacji sprawia, sprawia że wyciągamy podobne wnioski.

"Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc" to dawka cennych rad i wskazówek, które autorka niemal podaje nam na tacy, pozwalając jednak na własną ich interpretację. Myślę, że każdy w tej książce odnajdzie cząstkę siebie.


  Małgosia Brzeska  (11.04.2021)
W tej pamiętnikowej opowieści jest wiele niewiadomych. Nie wiemy, czy autorem jest kobieta czy mężczyzna, nie znamy też imion głównych bohaterów. Jest to pewne celowy zabieg autora. Nadaje to tej lekturze waloru uniwersalności i ponadczasowości. Nie mamy konieczności umiejscawiania wydarzeń w konkretnej sytuacji czy okolicznościach. Ona ma być lekcją życia, z której warto skorzystać. Nie trzeba się z nią zgadzać, ale posłuchać nie zaszkodzi. A może czasem coś w nas zostanie …
Oczami narratora poznajemy studium upadku pewnego związku kobiety i mężczyzny. Była miłość, radość i zadowolenie. Pewnego dnia czar prysł i wszystko się skończyło. I nastała złość, smutek i obojętność. A nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że nienawiść. Takie etapy często przechodzą związki, nie zawsze jest pięknie i kolorowo, jak wszyscy się wkoło chwalą. Z różnych względów związki się rozpadają i kończą niespodziewanie. Zawsze jest przyczyna takiego stanu rzeczy. Ale często nie ma powrotu do tego co było wcześniej, zbyt duża trauma ogarnia partnerów, aby można próbować skleić na nowo związek. Często nie ma też dobrej woli ani chęci. Rany są zbyt głębokie i mocne.
Autor nie oszczędza nas nawet na chwilę. Zmagamy się z wszelkimi możliwymi uczuciami, przeważnie toksycznymi i niszczącymi związek. Emocje osiągają zenit, jeszcze chwila i wybuchną z niebywałą mocą. Zniszczą wszystko. Trzeba mieć w sobie niezmiernie dużo odporności i siły, aby przetrwać, aby z tej nierównej potyczki wyjść zwycięsko. Czy udaje się to kobiecie, która nas wpuściła do swojego intymnego kręgu? Czy będzie miała tyle odwagi, aby przetrwać ból i rozpacz? Ale co jej zostało? Walka o swoją przyszłość, lepszą przyszłość … już bez niego …
„Całe nasze życie to „spędzanie” czasu na czymś. Ten czas ciągle upływa., nigdy nie stoi w miejscu. Dzielimy życie na podejmowanie jakiejś decyzji, a następnie realizowanie jej. Nic więcej w życiu nie robimy”.
Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc to dość nietypowa forma opowieści. Luźne i niezobowiązujące myśli, przemyślenia i przelane na papier emocje. Oderwane od rzeczywistości, często wydumane i przekorne. Ukazujące świat takim jak jest. Nieczysty i ułudny, nawet brutalny i pozbawiony uroku. Smutny i drapieżny …
Ta inność tej lektury nadaje jej niebywałego uroku. Ona jest trudna i emocjonalna. Każdy w niej odkryje cząstkę siebie samego, każdy. Jestem pewna, że nie ma osoby, który w tej małej książeczce nie zauważy siebie, choćby w małej cząsteczce. Ona jest lustrem, w którym odbija się nasze życie. Warto spojrzeć i dostrzec to, co dla nas jest niezauważalne, co nam niepostrzeżenie umyka. Obok czego przechodzimy obojętnie, jakby to nas nie dotyczyło. A jest inaczej. Zatrzymajmy się. Spójrzmy uważnie. Chwila refleksji nie tylko wskazana, ale zdecydowanie pożądana.
„Żyła tak, by każdy dzień innym był, jakby każdy dzień ostatnim miał być”.
Ta niewielkich rozmiarów książeczka poraża rozmiarem cennych życiowych sugestii i rad, mądrości egzystencjalnych. Nie często mamy okazję uczyć się na błędach innych, a ona nam na to pozwala. Do tej historii wraca się, zwłaszcza w chwilach zwątpienia i osamotnienia, w chwilach trudnych i smutnych. Pobudza nas do zmiany i czasami przewartościowania swojego życia, jeżeli ono tego wymaga.
To prawda, niezależnie gdzie jesteśmy ciałem i duchem, zerkamy na ten sam księżyc. Ten sam księżyc nas prowadzi i rozświetla życiową drogę … ku lepszemu życiu … ku spełnieniu … ku zmianom …
Nie obawiaj się, odważnie zerknij na Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc! I zmień swoje życie!


  agata szejnig  (10.04.2021)
Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc… Proste, prawdziwe stwierdzenie, jak logiczne i z założenia oczywiste, a jednak ma w sobie pewną poetyckość.
Na okładce w opisie znajduje się takie zdanie: „Jeśli czytając tę książkę, masz wrażenie, że to historia o Tobie, to masz rację”. A następnie pojawia się: „Opowieść o miłości, którą każdy z nas przeżył, przeżywa lub chciałby przeżyć.” „Zabójcza mieszanka sarkazmu i szczerości”. To tylko fragment, ale wiecie… Zachęciłam się. Byłam ciekawa, co stworzyła autorka. Literatura obyczajowa jest mi ostatnio bliższa niż kryminały czy thrillery (ale nadal je kocham, mają specjalne miejsce w moim serduszku), dlatego nie zastanawiałam się dwa razy. Wybrałam ją. Chciałam ją przeczytać, bo wzbudziła we mnie ciekawość. Dodatkowo minimalistyczna okładka – kupiła mnie całkowicie, nie będę kłamać. Spodobała mi się i to bardzo. Wzbudziła zaciekawienie, a w połączeniu z opisem, po prostu czułam, że muszę ją przeczytać. Nie wiem, czy tak czasami macie? Patrzycie na książkę i po prostu wiecie, że najzwyczajniej na świecie, musicie po nią sięgnąć, bo inaczej ciekawość Was zeżre. No po prostu musicie. I nie ma, że nie.
No to ja tak właśnie miałam z tą książką. Czułam wewnętrzną siłę przyciągania.
Doczekałam się.
Jest króciutka, ma lekko ponad dwieście stron i zdecydowanie można ją pochłonąć w jeden wieczór. Forma zapisu dodatkowo ułatwia szybkie czytanie, jednak treść… Z tą treścią jest różnie. Miałam takie chwile, że czytając ją, musiałam po prostu odłożyć ją na bok, wziąć kilka głębszych oddechów i wrócić do czytania.
Co z tą formą? Niektóre fragmenty są zapisane, jak wpisy z dziennika. Fragmenty dziennikowe przeplatane są tekstami, które są czymś w rodzaju dodatkowych przemyśleń… Bohaterki. Gdzieś z tyłu głowy krąży mi myśl, że może jednak autorki? Chyba przez te dziennikowe fragmenty mam wrażenie, że to autorka, że cała książka opowiada o niej, o jej przeżyciach, ale przecież nigdzie nie jest to napisane, wiec muszę ciągle sobie przypominać, że to fikcja. Fikcja może być różna. Może nas denerwować, może nas zachwycać. Zwracać uwagę na problemy, na stereotypowe myślenie. Fikcja może wrzucać wszystkich do jednego worka, może faworyzować, może być przerysowana. Może wszystko, dlatego właśnie jest fikcją.
Książka jest krótka, prosta i kontrowersyjna. Część osób będzie się utożsamiać z bohaterką, inna część nie będzie. Ja zdecydowanie jestem w tej drugiej części. Nie zachwyciła mnie, nie poczułam się tak, jakby ta opowieść była napisana o mnie. Było kilka fragmentów i uwag, z którymi się zgadzam, ale zdecydowanie była to mniejszość (zgadzam się z kilkoma uwagami z fragmentu zatytułowanego „Podstawowe błędy kobiet”).
Jest to specyficzna literatura. Napisana potocznym językiem, więc teoretycznie jej zrozumienie nie powinno być trudne, ale przede wszystkim uważam, że wszystko zależy od naszego życiowego doświadczenia i etapu życia, na jakim się znajdujemy, czytając tę książkę.
Mnie nie kupiła. Nie doświadczyłam takiej miłości, nie uważam, abym chciała przeżyć kiedykolwiek miłość, która została przedstawiona w tej książce. Cieszę się z tego, że mężczyzna, którego spotkałam na swojej drodze, i z którym zdecydowałam się spędzić wspólnie życie jest taki, jaki właśnie jest i nie przypomina w żaden sposób mężczyzny, o jakim jest mowa w „Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc”.
Faktycznie wszyscy patrzymy na ten sam księżyc, ale każdy z nas widzi w nim coś innego.


  Martyna Polak  (30.03.2021)
Jest w tej książce taki rozdział „ Trzeba było zostać Grażynką „ w którym autor/ka punkt po punkcie wymienia jak mogłoby wyglądać życie głównej bohaterki gdyby wybrała życie "Grażynki". Pisze, że trzeba było oszczędzać, pracować w nudnej pracy w budżetówce, kupować ubrania na bazarze, nie jeździć na wakacje itd. Słowem żyć życiem normalnej kobiety. Kończy ten rozdział tak : „Cierpieć na bóle kręgosłupa. Wykupić sobie miejsce na cmentarzu. Czekać do emerytury. Skłamać ,że miało się szczęśliwe życie. Żyć dalej. O ile życiem to można nazwać.”

Jestem Grażynką. I nie wstydzę się tego. Jestem zwyczajna, tak jak tysiące kobiet w tym kraju. Jeżdżę samochodem sprzed dekady, którego naprawiam jak się zepsuje, bo nie mam w zwyczaju wymieniać przedmiotów bez potrzeby. Nie szastam pieniędzmi na prawo i lewo, a szczytem moich marzeń nie jest kurtka od projektanta. Ta z sieciówki czy (o zgrozo!) z bazaru w zupełności mi wystarczy. Nie marzę o karmieniu kangurów czy o dalekich egzotycznych wakacjach. Nie lubię tłumów, upału i leżenia plackiem. Zdecydowanie wolę góry. Nie mam parcia na karierę, nie pnę się po jej szczeblach. Ba! Teraz nie pracuje wcale. Mam 2 dzieci, którym robię ogórki w słoikach, które trzymam w piwnicy.

Ale nie, nie kłamie kiedy mówię, że moje życie jest szczęśliwe. Żyje dalej i zapewniam, droga autorko/drogi autorze, że z całą pewnością moje życie można nazwać ŻYCIEM. I jest tyle samo warte co Twoje, tyle samo co życie każdej kobiety, niezależnie od tego jaką drogę wybrała lub w jakie ramy wsadziła ją tradycja czy sytuacja.

Miało być zabawnie i życiowo. Miałam odnaleźć siebie w tej książce. I momentami tak było. W części pamiętnikowej, opisanej datami, obserwować możemy historie związku kobiety i mężczyzny. Od początku wielkiej miłości, które wydawała się być tą na zawsze przez różne stadia rozstania. Wszystko to z perspektywy głównej bohaterki, która prowadzi nas przez meandry swoich uczuć. Ta część przypomina list, który główna bohaterka pisze do samej siebie.

Jest trochę jak terapia, która pozwala pogodzić się jej z zakończeniem pewnego etapu. I ta część jest bardzo dobra. Napisana lekko i z pomysłem jednoczenie wzbudzając w nas duże emocje.

Pojawiają się również w tej książce inne rozdziały. Taki pseudo psychologiczny bełkot w mocno poradnikowym stylu. Autor/ka w bezczelny i chamski sposób stara się narzucić czytelnikowi swoją wizję świata i receptę na szczęście. Dodatkowo na każdym kroku sobie przeczy pisząc "nie możesz tak i tak" a chwilę później "nikt nie może Ci mówić jak masz żyć". Nie lubię poradników, a poradników pisanych takim tonem po prostu nie trawię.
Mówię tej pozycji zdecydowane NIE.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.