Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura kobieca -> Właśnie tak! — Anna Szafrańska
Właśnie tak! — Anna Szafrańska

Właśnie tak!

Cena: 33,00 zł 28,05 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Miłość znajdziesz tam, gdzie najmniej się jej spodziewasz

Dwudziestoczteroletnia Stefania doskonale wie, jak smakuje sukces. Skończyła z wyróżnieniem studia dziennikarskie, pracuje w prestiżowym piśmie kobiecym, a jej książki cieszą się niesamowitą popularnością wśród nastolatek. Stać ją na mieszkanie w centrum Warszawy, dobry samochód i markowe ciuchy.

Kiedy z rodzinnej Drzewicy, z której wyjechała jako nastolatka, przychodzi zaproszenie na ślub jej kuzynki, uznaje, że jest już dość silna, by zmierzyć się z traumą z przeszłości, od której uciekła do stolicy. Ten nieoczekiwany powrót do przeszłości okaże się dla niej początkiem czegoś nowego. Czegoś, na co czekała przez całe życie.

Właśnie tak! pozornie wydaje się być słodką historią pełną serduszek. Jednak w rzeczywistości to niezwykle wzruszająca powieść.
Magdalena Szymczyk, www.czytammwpociagu.blogspot.com

Nowe wcielenie Ani Szafrańskiej! Dotychczas autorka dała się poznać jako znawczyni gatunku new adult, a teraz podjęła się nowego wyzwania i stworzyła powieść obyczajową, łączącą w sobie to, co najlepsze: ciekawą treść, okraszoną dawką dobrego humoru! Szczerze polecam i już niecierpliwie oczekuję drugiego tomu!
Adriana Rak, blogerka, autorka powieści "Uwikłani"

Lubicie niecierpliwe pożeranie oczami kolejnych stron, by jak najszybciej dowiedzieć się, co wydarzy się dalej? Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie najnowszą książkę Anny Szafrańskiej! Właśnie tak! skradnie wasze serca, a bohaterowie staną się przyjaciółmi.
Katarzyna Pessel, http://takijestswiat.blogspot.com/

Anna Szafrańska – przygodę z pisaniem zaczęła, mając trzynaście lat. Do dziś przechowuje pamiątkowe zeszyty, w których zapisywała swoje pierwsze powieści. Gdy skończyła osiemnaście lat publikowała w internecie pod pseudonimem Anna Scott swoje pierwsze fanfiction oraz zaczęła pisać „Teatr życia”, znany jako „Widmo grzechu” i „Grzech pierworodny”. Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej, która nigdy nie pracowała w swoim zawodzie. Miłośniczka książek Jane Austin, sióstr Brontë oraz wszelkich adaptacji filmowych z nimi związanych. Pisanie traktuje jako spełnienie marzeń i drogę życia. Ciekawostka: ma dwukolorowe oczy.
Forum: Forum Fanów książek Ani Szafrańskiej
FP: facebook.com/annaszafranskaauthor
instagram: instagram.com/annaszafranskaauthor

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura kobieca
  • Wydawca: Novae Res, 2018
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 308
  • ISBN: 978-83-8083-854-3

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 11 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Kasia Pessel  (8.06.2018)
Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, zwłaszcza kiedy oznacza to powrót bolesnych wspomnień. Jednak czasem coś nas popycha do kroku, jakiego nie chcieliśmy zrobić i obawialiśmy się jego skutków. Pamięć bywa zawodna oraz wybiórcza, nie zawsze pamiętamy to co powinniśmy i zapominamy o szczęśliwych chwilach. Nie jest łatwo stawić czoła temu co wciąż jest zadrą w głowie i przede wszystkim sercu.

Co może czekać dziewczynę w miejscu gdzie będzie musiała się zmierzyć z przeszłością, od której kiedyś uciekła? Stefania od lat stroniła od Drzewicy, ułożyła sobie życie w Warszawie i jest szczęśliwa, przynajmniej przez większość czasu. Jednak coś ją popchnęło, by wbrew danym sobie obietnicom, powrócić do punktu wyjścia. Czy był to błąd? Trudno dziewczynie osądzić swoją decyzję kiedy szaleją w niej emocje, radość miesza się z bólem, no i na dodatek staje się w oko z kimś kogo się nie spodziewała. Jak na tak krótki czas Stefania miała aż nadto wrażeń, a to przecież dopiero początek jej pobytu w Drzewicy i zapowiada się, że kolejne dni mogą być równie obfite w uczuciowe burze. Przyjęcie zaproszenia na wesele wydaje się zbyt dużym wyzwaniem, lecz czy ucieczka da spokój? Rozsądek i serce rzadko kiedy idą w parze, szczególnie kiedy od lat ten pierwszy wiódł prym, a to drugie wciąż starało się by rany się zabliźniły. Nie jest łatwo patrzeć na chwile gdy spełniają się marzenia innych, nawet jeśli są to najbliżsi, wciąż przed oczyma pojawiają się niechciane obrazy, no i pozostaje jeszcze kwestia tego co wydarzyło się niedawno … Czy dać się ponieść chwili czy też lepiej pozostać wiernym bezpiecznym zasadom? Nie tylko Stefania zadaje sobie to pytanie, ktoś także przeżywa uczuciową huśtawkę, rozważania za i przeciw ani nie są łatwe, ani nie przynoszą spokoju. Wątpliwości to jedno, drugą stroną tej samej monety jest tęsknota za tym o czym marzyło się od dawna i teraz jest tak blisko. Pozostaje jedynie podjąć decyzję …

Lubicie niecierpliwe pożerania oczami kolejnych zdań stron by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej? Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie najnowszą książkę Anny Szafrańskiej, historia w niej opowiedziana jest z gatunku tych, których nigdy nie ma się dość i gdy kończy się z jej postaciami nie da się szybko pożegnać. "Właśnie tak!" skradnie wasze serca, a bohaterowie staną się przyjaciółmi. Humor i gorąca atmosfera towarzyszą od początku do ostatnich stron, ale to nie wszystko, gdyż autorka po raz kolejny ukryła przed czytelnikami poważniejszą warstwę – pełną emocjonalnych blizn i uczuciowej niepewności. Zaskakujące zwroty akcji, ciekawe dialogi i przede wszystkim fabuła, w jakiej znalazło się miejsce na spotkanie przeszłości z możliwymi scenariuszami przyszłości, stanowi mieszankę czytelniczą gdzie śmiech i drżenie serca idą z sobą w parze. „Właśnie tak!” nie jest w żadnym razie przesłodzoną opowieścią o miłości, wprost przeciwnie – jest w niej niepewność, obawa przed zranieniem, bolesne wspomnienia, ale i nadzieja na zdobycie tego co wydawało się nieosiągalne. Ból i szczęście stoją na przeciwległych biegunach uczuć, jednak czasem dzięki temu pierwszemu uczymy doceniać się to drugie, łączy je dość kręta droga i w „Właśnie tak!” jest ona zauważalna. Wyważenie lżejszych i cięższych elementów nie zawsze służy opowiadanej historii, w tym przypadku sprawia, że czas podczas czytania upływa zdecydowanie zbyt szybko, lecz od czego są powroty do lektury.


  Angelika Ślusarczyk  (8.07.2018)
Patrząc na okładkę, mogłam przypuszczać, że najnowsza powieść Ani Szafrańskiej będzie jednym wielkim... lukrem. Widzimy kobietę z różowymi ustami, podkoszulkiem, pomalowanymi oczami, różem na policzkach, tło również jest różowe. Wydawała się przesłodzona ta okładka, ale jedna z blogerek, Adriana, zarówno i moja przyjaciółka, powiedziała, że jest to jedna z najlepszych powieści pisarki i wcale nie jest taka słodka, więc zaryzykowałam. Przynajmniej gdy się ma ochotę na słodkie, to można zerknąć na tę lekturę. Trochę się napchacie samym widokiem różu. :D
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed zagięciami i innymi zniszczeniami. Na jednym z nich przeczytamy słów kilka o autorce, a na drugim trzy polecajki, w tym właśnie Adriany Rak, autorki Uwikłanych, a już wkrótce może nie tylko jej debiutanckiej powieści... ;)
Strony są białe, czcionka dość wyraźna i duża, marginesy są zachowane tak jak i odstępy między wersami. Co mnie gryzło? Że niestety są literówki w tekście. I nie jedna, a ciut ich więcej. :(

Nie wiedziałam, naprawdę, czego spodziewać się po piórze autorki. Wprawdzie wydała już kilka powieści, miałam je nawet w planie przeczytać, ale wiecie, jak to jest z czasem. Zdecydowanie za mało, a lektur zbyt wiele. Grunt, że w końcu zmieniłam fakt, że poznałam cokolwiek pióra tej pisarki. I co mi z tego wyszło?
Same dobroci!
Nie spodziewałam się, że już od pierwszej strony mnie wciągnie oraz, że będzie mi się przyjemnie czytać. Anna Szafrańska posługuje się lekkim i przystępnym piórem, które sprawia, że mózg się wyłącza i całe ciało relaksuje. Znacie to uczucie, prawda? Taki totalny relaks i radość z tego, co mamy na kartach powieści. Nie spodziewałam się takiego zaskoczenia, ale to dobrze, bo teraz będę mieć motywację, by ponownie sięgnąć po książki tej pisarki, a już w szczególności po :Powiedz tak!", które wydawca opisuje jako "Już wkrótce".
Przyznam, że chwilami ciężko było mi się oderwać. Jeszcze na początku nie miałam problemu z odłożeniem jej na bok, ale to tez pewnie ze względu na to, że ktoś pracować musiał. :P Jednak gdy w domu przysiadłam nad lekturą, to jak kontynuowałam tak też dokończyłam za jednym zamachem z przerwą (krótką) na obiad.
Także zdecydowanie polecam pióro tej autorki bo warto poświęcić czas jej papierowym dzieciom, a już w szczególnie "Właśnie tak!", które miałam okazję przeczytać. ;)Stefania to młoda dziewczyna, nasza główna bohaterka. Wprawdzie przez jej dwudziestoczteroletni byt na tym ziemskim padole los potrafił uderzyć w nią nie raz i ze zdwojoną siłą. Było mi jej żal, nie ukrywam. Ale też pękałam z dumy widząc, jak sobie radzi. Nie każdy udźwignąłby taki ciężar... Poniekąd też rozumiem, że boli ją powrót do swojej przeszłości, rodzinnej miejscowości. Sama się przeprowadziłam, mam rodzinę w tamtym miejscu, ale to już nie to samo. Jakby nie patrzeć, minęło siedem lat, z grona przyjaciół nie ostał się prawie nikt, także... Coś o tym wiem.
Obserwując jej zachowanie - muszę też wyznać, że nieco mnie irytowała. Ok, los kopał ją po dupie kiedy chciał, zachowywała się wrednie momentami, a czasami iście przeciwnie, jak biedna, spłoszona sarenka. Ugh, przecież taka miastowa z niej kobieta, to co jest grane? Ale dobrze, że napsuła mi trochę krwi, bo też dzięki temu jej charakterystycznemu zachowaniu, dostałam coś, czego oczekuję od każdej lektury, a nie każda to niestety ma. Rzekłabym, że bardzo mała ilość powieści to ma, a mianowicie... EMOCJE.
Ale.
Skupmy się jeszcze na moment na bohaterach, a raczej podsumujmy moje paplanie.
Śmiem twierdzić, że Ania Szafrańska przedstawiła nam charakterystyczne postacie, z pewną tajemniczą historią, które mogłyby żyć w naszym świecie. Są realne, a w dodatku mają charakter, dzięki czemu nie są nudni i nie można powiedzieć o nich "nijacy". Dlatego bohaterowie to jak dla mnie kolejny plus dla całości.

Pisałam o emocjach, prawda? Może nie było one jakieś ogromne, bym płakałam niczym bóbr, ale i też nie cieszyła się jak głupi do sera. Główna bohaterka napsuła mi krwi, ale dzięki temu odczuwałam to, co ona. Czułam rozgoryczenie, czułam zazdrość, złość, ból... Czułam to wszystko i chwilami widziałam siebie. Może nie w każdej kwestii, ale zdarzyło się tak. Na moje oko to bardziej spokojna lektura, bez gwałtownych wydarzeń, które zmienią bieg wszystkich i wszystkiego. Ale na przykład sceny w altanie... Muszę przyznać, serducho zabiło mi szybciej, więc gratuluję Autorce. Obudziła nieco moje zaspane serce i roznieciła ogień - brawo! Dlatego też zżera mnie ciekawość o czym i o kim będzie "Powiedz tak!". :)

Cała recenzja na blogu. ;)

www.tylkomagiaslowa.blogspot.com


  Marlena Hryciuk  (11.07.2018)
Coraz częściej sięgam po książki polskich autorów i przyznam, że za każdym razem jestem miło zaskoczona.
Bohaterką książki, jest dwudziestoczteroletnia Stefania Trocka. W życiu zawodowym, kobieta odnosi same sukcesy. Jest dziennikarką pracującą w znanym i prestiżowym piśmie kobiecym, ponadto pisze książki, które cieszą się ogromną popularnością. Mieszka w Warszawie (wraz z kotem, Księciem Filipem) i stać ją na wszystko: na mieszkanie, samochód i ekstra markowe fatałaszki.



Pewnego dnia z rodzinnej wsi otrzymuje zaproszenie na ślub swojej kuzynki, Agnieszki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby przyszłym panem młodym nie był jej dawny chłopak, Paweł. Dawno temu Stefcia opuściła Drzewicę, kiedy to jej mama ciężko zachorowała na nowotwór. W Warszawie szukali dla niej skutecznej metody leczenia, niestety jej matka zmarła. Gdy ojciec po jakimś czasie założył własną rodzinę i wyjechał za granicę, Stefcia postanowiła odciąć się od bliskich. Nie chciała wracać do rodzinnej miejscowości, z którą wiąże się tyle przykrych wspomnień. Nie mogła też patrzeć na ciotkę, bliźniaczą siostrę swojej mamy, która tak bardzo ją przypominała... Młoda kobieta postanawia jednak stawić czoła przeszłości. Bierze w pracy urlop, pakuje do walizki najlepsze ciuchy i wsiada do pociągu. Jak będzie wyglądało jej spotkanie z rodziną i czy na pewno zapomniała o dawnej miłości? Niespodziewanie na jej drodze pojawia się Michał Malczewski, lekarz, który mieszka w Drzewicy. Między dwójką zaczyna się coś dziać, jakaś siła przyciąga ich do siebie. Czy Stefania, przyzwyczajona do luksusowego życia w mieście, jest w stanie z niego zrezygnować. Mężczyzna ma pewien sekret, który także może zaważyć na wspólnej przyszłości... Jakiego wyboru dokona Stefcia?
"Właśnie tak!", to typowo kobieca lektura, która naprawdę mi się spodobała. Czyta się ją lekko i szybko. Ja uporałam się z nią w kilka godzin. Śmiałam się przy tym wielokrotnie, ponieważ autorka, Anna Szafrańska, w usta bohaterów, włożyła przezabawne dialogi. Książka idealnie nadawałaby się jako scenariusz komedii romantycznej. W środku znajdziemy również kilka scen z pieprzykiem ;), ale będą tez poruszające momenty.
Książka kończy się dość intrygująco. Akurat wtedy, gdy jest szansa na coś pięknego, może pojawić się ktoś, kto tym wszystkim zachwieje w fasadach. Zapowiada się dalsza część tej opowieści i przyznam, że bardzo jestem jej ciekawa. Dlatego z niecierpliwością czekam ;)

Jeśli szukacie książki, która umili Wam popołudnie, a przy tym poprawi nastrój - serdecznie polecam "Właśnie tak!" Anny Szafrańskiej.


  Królewskie Recenzje  (15.07.2018)
Dwudziestoczteroletnia Stefania doskonale wie, jak smakuje sukces. Skończyła z wyróżnieniem studia dziennikarskie, pracuje w prestiżowym piśmie kobiecym, a jej książki cieszą się niesamowitą popularnością wśród nastolatek. Stać ją na mieszkanie w centrum Warszawy, dobry samochód i markowe ciuchy. Ma kota, którego nazywa Książę Filip, który zachowuje się iście królewsko. A ona sama tworzy z nim małą rodzinę w swoim małym mieszkanku i uważa się za osobę sukcesu i uważa, że to jedyne co potrzebne jej do szczęścia.

Kiedy z rodzinnej Drzewicy, z której wyjechała jako nastolatka, przychodzi zaproszenie na ślub jej kuzynki, uznaje, że jest już dość silna, by zmierzyć się z traumą z przeszłości, od której uciekła do stolicy. Ten nieoczekiwany powrót do przeszłości okaże się dla niej początkiem czegoś nowego. Czegoś, na co czekała przez całe życie, ale jednocześnie, czego obawiała się najbardziej.

Musicie mi wybaczyć. Mój mózg jest dzisiaj niczym papka, bo miałam ciężki i bardzo pracowity dzień. Ale przeczytałam tę książkę wczoraj i stwierdziłam, że nie mogę czekać i Wy też nie, że musicie się o niej dowiedzieć jak najwcześniej. Właśnie tak! to świetna książka. Była dla mnie tak miłą odmianą po lekturze Twarz Grety di Biase, która zasiała w mojej duszy spustoszenie. Właśnie tak! była dla mnie jak powiew świeżości. Taka lekka i zabawna. Ta książka została napisana z humorem, namiętnością i pasją. Początkowo niesamowicie zabawna, stopniowo pokazała swoją głębię. Pokazała smutną przeszłość, lęki i niepewność. Pokazała nieokiełzaną namiętność i gorące uczucie. A do tego ten niezaprzeczalnie doskonały humor w mega dawkach. Właśnie tak! sprawiła, że śmiałam się i płakałam na przemian. Że czułam wszystkie emocje, które się przeze mnie przelewały. A ciągłemu zaskoczeniu nie było końca. Dawno nie czytałam tak niesamowitej książki.


  Dominika Ziętara  (17.07.2018)
www.zaczytana-na-zaboj.pl

Dwudziestoczteroletnia dziewczyna, sława, świetna praca, kot i bagaż doświadczeń. Książka, która zapowiada się niezwykle ciekawie, wcale nie zawodzi!

Opowieść o demonach przeszłości, obawie o przyszłość i strachu o teraźniejszość. Zabawna, wzruszająca i emocjonująca - tak można w trzech słowach opisać tą emocjonującą powieść. Nieskomplikowana historia zwykłej dziewczyny, która osiągnęła znacznie więcej niż inni,a wciąż pragnie tego co ma każdy - miłości, mimo że początkowo nie zdaje sobie nawet z tego sprawy.

Stefanie poznajemy w momencie kiedy udaje się do rodzinnej miejscowości Drzewica na wesele kuzynki. To nie będzie zwykła podróż, to będzie wyprawa jej życia. Powrót do korzeni, do wspomnień, do uczuć i do samej siebie.

Cukierkowa okładka może nas przestraszyć, ale nic bardziej mylnego! Książka nie jest cukierkowa, słodka ani przesłodzona, jest prawdziwa i szczera. Mało kiedy mam nieodparte wrażenie czytając książkę, że z czymś mi się kojarzy. Tutaj wiele sytuacji w książce wywoływało we mnie wspomnienia, co bardzo mocno mnie ruszyło :) Z twórczością Anny Szafrańskiej mam styczność pierwszy raz, natomiast mam nadzieje, że nie ostatni!



Stefania to pewna siebie młoda kobieta, stąpa twardo po ziemi a jej towarzyszem życia jest kot Filip - książę Filip. Pisze bestsellerowe książki, mieszka w Warszawie, pracuje w rozchwytywanym piśmie dla kobiet, jest w posiadaniu apartamentu oraz ubiera się u najlepszych projektantów. Młoda, zaradna i samowystarczalna kobieta. Jej życie toczy się w szybkim tempie, a praca nie pozwala na chwile słabości. Pewnego dnia dostaje zaproszenie na ślub swojej kuzynki - Agnieszki. Dziewczyny od dziecka były sobie najbliższe, ale wydarzenia związane z rodzinną miejscowością - Drzewicą, zmusiły Stefanię do ucieczki. Po latach czuje się na tyle silna, aby powrócić do korzeni i rozpocząć od nowa - z czystą kartą, jednak nie wszystko będzie szło po jej myśli, a plan szybkiego powrotu może się nieco wydłużyć.



W książce niezwykle doceniłam postać babci Stefanii, pełna mądrości i siły kobieta, jej dom pachnie latem a ona sama jest niezwykle prze kochaną postacią. Jej niektóre powiedzenia bawiły mnie do łez, a samotna wyprawa do Warszawy starszej kobiety wydała się być przeprawą na Alaskę w mniemaniu moim jak i samej bohaterki. Postać płaczliwej Agnieszki zapada w pamięć i mamy ochotę nią potrząsnąć, ale w gruncie rzeczy to bardzo miła i sympatyczna postać.

Ślub, wesele, przygotowania - wydaje się, że tak radosnych chwil nie jest nic w stanie przyćmić, a jednak Stefania nie czuje się w pełni komfortowo, gdyż Agnieszka wychodzi za jej byłego chłopaka - Pawła. Demony przeszłości sięgają nie tylko Stefanię, ale i jej najbliższych. Dziewczyna mimo próby radosnego powrotu, wybaczenia sobie i innym, chce stamtąd uciec najbliższym pociągiem do Warszawy.

Przygotowania do wesela, wieczór panieński i kawalerski pozwalają Stefanii poznać miejscowego lekarza - Michała Malczewskiego. Chemia między tą dwójką rodzi się niemal od razu, jednak rozważna Stefania nie chce przywiązywać się do mężczyzny, który będzie daleko od niej. Michał staje się nieustępliwy, nie zamierza rezygnować z kobiety, która diabelnie mu się podoba i która budzi w nim skrajne emocje. Relacja tych dwojga będzie oparta nie tylko na silnych emocjach, ale niezwykle bliskiej intymności, która przerodzi się w zdecydowanie coś bardzo mocnego, a nawet chwilami brutalnego.

Michał to starszy o 10 lat od Stefanii mężczyzna, który niesie za sobą bagaż doświadczeń, o których nie chce mówić od razu, a tajemnica jaką skrywa może go wiele kosztować.

Czego dowie się Stefania? Czy dziewczyna zechce wiązać się z mężczyzną z przeszłością? Czy rodzinna Drzewica, tym razem okaże się azylem?


Książkę czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, można ją pochłonąć dosłownie w kilka godzin. Mnie niezwykle spodobał się wątek wiejski oraz wesela i przygotowań do ślubu - można zdecydowanie poczuć klimat polskiej rodzinnej wsi. Połączenie niezależnej osobowości z miasta z wiejskim klimatem autorce udało się idealnie! Stefania pobudziła we mnie wielką sympatię. Książka pozostawia ciekawe zakończenie, po którym każdy z nas będzie trochę główkował co dalej. Dla mnie - idealnie!


  Natalia Bartoszewska  (26.07.2018)
Stefania Trocka jest dwudziestoczteroletnią dziewczyną, która po skończeniu studiów dziennikarskich została zatrudniona w prestiżowym magazynie, a dodatkowo jest bardzo poczytną pisarką nastoletnich romansów. Stefę stać na markowe ciuchy, wspaniałe mieszkanie w centrum Warszawy i dobry samochód. Dziewczyna jednak boryka się z bolesną przeszłością i nie ma kontaktu z rodziną, z którą wcześniej była bardzo zżyta. Wszystko się komplikuje, gdy dostaje zaproszenie na ślub kuzynki i postanawia pojechać na kilka dni do rodzinnej Drzewicy. Tam na nowo odżywają wspomnienia, ale na horyzoncie majaczy szansa na ponowne szczęście. Stefa będzie musiała dokonać wyboru – albo znów ucieknie, albo zmierzy się z przeszłością.

Od samego początku bohaterowie zawładnęli moim sercem. Wraz z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki, uczucia, ból. Stefania, Stefcia - wcześniej jakoś specjalnie nie podobało mi się to imię, a tu wręcz je pokochałam. Stało się to za sprawą postaci głównej bohaterki. Pierwszoosobowa narracja pozwoliła na zżycie się z nią, poznanie jej myśli, uczuć i rozterek. Natomiast Michał, a raczej Pan Wolno-Mi-Wszystko, okazał się romantycznym, czułym, mądrym mężczyzną, ale skrywającym tajemniczą przeszłość. Czy będzie potrafił się otworzyć? Bardzo kibicowałam ich miłości, ale autorka rzuciła im wiele kłód pod nogi. Czy będą szczęśliwi? Natomiast drugoplanowe postacie zostali odpowiednio wkomponowane w opowieść i mają swój wkład w przebieg wydarzeń.

Nie sposób nie pochwalić języka jakim operuje Autorka. Anna Szafrańska, buduje szczere i dynamiczne dialogi, pisze lekko i wyraziście, a także nie zapomina o emocjach. Fabuła toczy się jednostajnym rytmem, a Autorka karmi nas plastycznymi i barwnymi opisami, pozwalając na pełne wyobrażenie sobie danej sceny. Ponadto całość niejednokrotnie wywołała na mojej twarzy szczery uśmiech, co uważam za duży atut.

"Właśnie tak!" to idealna propozycja na lato. Ciepła, sympatyczna i bardzo pogodna. Pełna niespodzianek czekających na drodze głównej bohaterki, nie zawsze dobrych. Pośród zabawnych scen i złośliwych dialogów odnaleźć można także głębsze wartości - o sile rodziny, przyjaźni i miłości, o zdradzie którą można wybaczyć, o zatraconym poczuciu bezpieczeństwa i konsekwencjach błędnych wyborów w przeszłości. Anna Szafrańska karmi nas emocjami, a także uświadamia nam, iż nigdy nie jest za późno na to, aby rozpocząć nowe i lepsze życie. Gorąco polecam!

https://lajla-books.blogspot.com/2018/07/79-wasnie-tak-anna-szafranska.html


  Izabela Wyszomirska  (11.08.2018)
Dwudziestoczteroletnia Stefania doskonale wie, jak smakuje sukces. Skończyła z wyróżnieniem studia dziennikarskie, pracuje w prestiżowym piśmie kobiecym, a jej książki cieszą się niesamowitą popularnością wśród nastolatek. Stać ją na mieszkanie w centrum Warszawy, dobry samochód i markowe ciuchy.

Kiedy z rodzinnej Drzewicy, z której wyjechała jako nastolatka, przychodzi zaproszenie na ślub jej kuzynki, uznaje, że jest już dość silna, by zmierzyć się z traumą z przeszłości, od której uciekła do stolicy. Ten nieoczekiwany powrót do przeszłości okaże się dla niej początkiem czegoś nowego. Czegoś, na co czekała przez całe życie.

Znam poprzednie książki autorki i wiem, że mogę spodziewać się niezapomnianych emocji. Nie inaczej było i tym razem. Jednakże pani Ania odeszła od new adult i dała się poznać czytelnikowi z zupełnie innej strony, bo powieści obyczajowej.

Od samego początku bohaterowie zawładnęli moim sercem. Wraz z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki, uczucia, ból. Stefania, Stefcia - wcześniej jakoś specjalnie nie podobało mi się to imię, a tu wręcz je pokochałam. Stało się to za sprawą postaci głównej bohaterki. Pierwszoosobowa narracja pozwoliła na zżycie się z nią, poznanie jej myśli, uczuć i rozterek. Natomiast Michał, a raczej Pan Wolno-Mi-Wszystko, okazał się romantycznym, czułym, mądrym mężczyzną, ale skrywającym tajemniczą przeszłość. Czy będzie potrafił się otworzyć? Bardzo kibicowałam ich miłości, ale autorka rzuciła im wiele kłód pod nogi. Czy będą szczęśliwi? Natomiast drugoplanowe postacie zostali odpowiednio wkomponowane w opowieść i mają swój wkład w przebieg wydarzeń.

Wątek miłosny... ach rozpływam się. Autorka tak pięknie potrafi pisać o uczuciach, że nie sposób zapragnąć znaleźć się na miejscu bohaterów. Wszystko wychodzi jej bardzo naturalnie, szczerze, bez zbędnego słodzenia. Po prostu sama przyjemność czytania.

"- Miłość jest sensem naszego istnienia. I nawet największa tragedia, jaka nas dotyka, smakuje inaczej, gdy jest obok ktoś, kto potrzyma nas za rękę."

Pisarka opowiedzianą historią pokazuje, że aby móc stworzyć normalny, szczęśliwy związek, należy uporać się z przyszłością, bo ona prędzej czy później do nas wróci. Autorka uświadamia jednocześnie, że nigdy nie jest za późno, by rozpocząć nowe życie. Ale najpierw trzeba dać sobie na to szansę, pokonać przeciwności, jakie stawia na drodze przewrotny los.

"- Stefi... miłość to nie jest coś, co się wybiera. Ona albo nas dopada, albo nie. Jak śmiertelna choroba. To, czy ty się zakochasz w tym konkretnym mężczyźnie, nie zależy od ciebie. To, że pójdziesz do marketu i wybierzesz ser feta albo goudę, to tak. Ale nie jeśli chodzi o zakochanie. To po prostu się dzieje... właśnie tak! Jak pstryknięcie palcem."

To, co charakteryzuje powieści Anny Szafrańskiej, to lekkość, z jaką operuje piórem oraz język, jaki spotykamy na co dzień. Nie ma tu miejsca na niepotrzebne udziwnienia. Opisy są barwne i plastyczne, dzięki czemu można bez problemu wyobrazić sobie każde wydarzenie czy sytuację.

Niezwykle przypadł mi do gustu humor, jaki autorka włożyła między kartki powieści. Zabawne dialogi, pikantne, niekiedy złośliwe utarczki słowne pomiędzy bohaterami - to jest to, co w książkach uwielbiam najbardziej.

Fabuła na pierwszy rzut oka może wydawać się dość przewidywalna, lukrowa, jak różowa okładka, ale niech Was to nie zmyli, ona pod z pozoru prostą historią skrywa wiele cennych wartości, które stopniowo wychodzą podczas czytania. A co najważniejsze, zaskoczyło mnie zakończenie tej historii i będzie z tego kontynuacja. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy Stefci i Michała.

"Właśnie tak!" to słodko-gorzka powieść o miłości, która zjawia się niespodziewanie, o przeszłości z którą trzeba się rozliczyć, pięknej przyjaźni, zazdrości, strachu przed odrzuceniem i tajemnicach, które każdy z nas nosi głęboko w sobie. W moim przypadku lektura idealnie sprawdziła się podczas upalnego wypadu poza miasto. Gorąco polecam!

https://sza-terazczytam.blogspot.com/


  Natalia Świętonowska  (3.09.2019)
Różowa cukierkowa okładka sugeruje, że na kartach tej powieści czytelnik odnajdzie równie słodką historię. Nic bardziej mylnego. Po przeczytaniu tej książki jestem pełna sprzeczności, ponieważ moje myśli biją się ze sobą i nie do końca potrafię wyrazić, co czuję.

Główną bohaterką jest Stefania, czyli jedna z najbardziej irytujących mnie bohaterek literackich. Jest inteligentna, osiągnęła w życiu sukces i powiedziałabym, że wie, czego chce, no ale... Sama do końca tego nie wie. Z jednej strony nie widzi jej się wyjazd na ślub kuzynki, a z drugiej bardzo chce zobaczyć się z rodziną. Najpierw mówi, że nie potrzebuje żadnej miłości i uszczęśliwia ją tylko jej kot (Swoją drogą cudowne imię: Książę Filip), a następnie niemal rzuca się na jakiegoś gościa. Ja jestem w stanie zrozumieć wiele, naprawdę. Jednak takie mieszanie czytelnikowi w głowie, denerwuje mnie jak mało co na tym świecie.

Bardzo przyjemną w odbiorze bohaterką była zdecydowanie babcia głównej bohaterki. Uważana przez wszystkich za wredną i wyniosłą, mnie całkowicie kupiła swoją szczerością i taką siłą. Wiele razy było tak, że mówiła wnuczce to, co ja chciałam jej nawtykać. Babcia Stefanii to najlepszy głos rozsądku, jaki pojawił się w tej powieści.

Historia wciągnęła mnie od samego początku. Z każdą kolejną stroną byłam coraz ciekawsza tego, jak potoczy się dalej akcja. Po mniej więcej pięćdziesięciu stronach stwierdziłam z ręką na sercu, że jest to naprawdę świetna i zabawna książka. Niestety, chyba pochwaliłam ją zbyt szybko, ponieważ potem wszystko zaczęło się sypać.

Główna bohaterka doprowadzała mnie do szału swoim wiecznym niezdecydowaniem, fochami i hipokryzją. Nie mam bladego pojęcia, czy autorka specjalnie tak wykreowała tę postać, czy też może wyszło tak przez przypadek. Nie chcę też za bardzo w to wnikać. Jedno jest pewne, zdecydowanie nie polubiłyśmy się ze Stefanią.

Cieszę się, że Anna Szafrańska poruszyła w książce wątek utraty rodziny, porzucenia oraz miłości, która nawet w swojej prostocie potrafi czasem przestraszyć. Były to wątki wzruszające, które w jakiś sposób chwyciły mnie za serce i o których trzeba mówić.

Pomijając już irytującą bohaterkę, muszę stwierdzić, że Właśnie tak! to powieść pełna humoru, ciepła rodzinnego, złych decyzji, które uczą na przyszłość. Autorka pisze bardzo dobrze, dzięki czemu lektura jest znacznie bardziej przyjemna, a czas spędzony na czytaniu mija w ekspresowym tempie.

Mimo kilku wad nie mogę powiedzieć, że jest to zła książka. Jeżeli poszukujecie czegoś lekkiego do czytania, co umili Wam upływające godziny, to jak najbardziej sięgajcie po tę pozycję, a myślę, że się nie zawiedziecie.


  Eliza Żywicka  (14.11.2019)
#231 - Właśnie tak! - Anna Szafrańska - Wydawnictwo Novae Res

#92/52/2019

Jest to pierwszy tom książki o przygodach Stefci - znanej nam już z drugiego tomu - Powiedz tak! - o którym pisałam wcześniej - #219 - #80/52/2019 Dopiero teraz miałam możliwość i okazję wrócić do wcześniejszych losów tej bohaterki.

Po przeczytaniu tej części, gdy Stefcia dopiero poznaje się z Michałem zostaję ze słowami jej babci:
"- Miłość jest sensem naszego istnienia. I nawet największa tragedia, jaka nas dotyka, smakuje inaczej, gdy jest obok nas ktoś, kto potrzyma nas za rękę. Ktoś, dla kogo warto żyć. Musisz tylko w to uwierzyć. Nie wiem co by się stało ze mną, gdyby nie twój dziadek i twoja mama, i twoja ciocia. Czasami miłość leczy najgłębsze rany, Szproteczko."

Książka ma 308 stron i jest bardzo lekka w odbiorze. Zdecydowanie polecam czytać oba tomy w odwrotnej kolejności niż ja.

Dziękuję Wydawnictwo Novae Res

https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/2210398349260053/?type=3&theater


  Magdalena Fraszczak (Książka w autobusie)  (2.09.2019)
Niestety ostatnio nie miałam czasu na czytanie książek, ale udało mi się w końcu skończyć „Właśnie tak!”. Oczywiście od razu zabrałam się za kontynuację tej historii. Po książki Pani Anny sięgam w ciemno i już nie mogę się doczekać kolejnych książek spod jej pióra. A wiem, że już za kilka tygodni zostanie wydana kolejna dylogia. Tak więc, jak tylko weszły w moje posiadanie książki o Stefani Trockiej, nie czekałam ani chwili dłużej i mimo przeciwności staram się je jak najszybciej skończyć.

„Właśnie tak!” to historia dwudziestoczteroletniej, utalentowanej dziennikarki i topowej pisarki wśród nastolatek – Stefanii Trockiej. Na stałe mieszka jedynie ze swoim kotem Księciem Filipem w luksusowym apartamencie w sercu Warszawy. Młoda i piękna autorka skupia się tylko i wyłącznie na rozwoju swojej kariery, odgradzając siebie wysokim murem od bolesnej przeszłości. W przeciwieństwie do swoich wykreowanych bohaterów, nie wierzy w miłość, postrzega zakochanie jako największe zło i źródło cierpienia. Jednakże demony przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć i z wielkim impetem wkraczają w jej poukładane życie.

Po latach Stefania powraca do Drzewicy i robi to tylko na zaproszenie swojej ukochanej kuzynki (chyba, żadna inna siła nie ściągnęłaby jej do tego miejsca). Od dziecka były ze sobą nierozłączne niczym rodzone siostry. Dla Stefy przebywanie w Drzewicy jest trudne i czuje się niekomfortowo i marzy o jak najszybszym wyjeździe do Warszawy. Jedynie złożona przed laty obietnica, powstrzymują ją przed ucieczką. Nie może zostawić samej Agnieszki w najważniejszym dla niej dniu. Stafania ma przed sobą ważne zadanie, ma zostać druhną. Niestety stopniowo sytuacją ją przerasta, a gdy przyszłym Panem Młodym okazuje się jej wielka miłość, pożycza wujka auto i odjeżdża.

Na szczęście los stawia na jej drodze przystojnego i pewnego siebie mężczyznę. Początkowo nie przypada naszej bohaterce do gustu, a mimo tego nie przestaje o nim myśleć. Nie spodziewa się, że życie zaskoczy ją ponownie. Gdyż tajemniczy wybawca okazuje się najlepszym przyjacielem Pawła i on będzie jego świadkiem. Młody lekarz obudził w niej głęboko skrywane uczucia. Niestety Michał skrywa także bolesną przeszłość i pewne tajemnice, które mogą rzucić cień na ich dalszą wspólną przyszłość. Mężczyzna boi się, że Stefcia znów ucieknie z Drzewicy i nie wyjawia jej całej prawdy o sobie, a jak łatwo można się domyślić, tajemnice w związku nie wróżą nic dobrego…..

Należy wspomnieć w kilku zdaniach o osobach występujących w książce. Jeśli chodzi o wykreowaną postać głównej bohaterki to mam mieszane uczucia i nie wiem, czy zaprzyjaźniłabym się z nią. Przyznaję, że w niektórych momentach jej zachowanie było lekko irytujące. Młoda, poczytna dziennikarka i autorka, często zachowuje się dość niedojrzale i co gorsze, zdaje sobie z tego sprawę. Jej sztandarową metodą jest zamiatanie problemów pod dywan i natychmiastowa ucieczka. Nie mogłam się doczekać, kiedy postanowi zawalczyć ze swoimi demonami. Michał to inteligentny facet, który twardo stąpa po ziemi. W moim odczuciu idealnie wpisałby się w realny świat. Jeśli zaś chodzi o pozostałych bohaterów, to są bardzo sympatyczni. Moje serce podbiła postać babci Agi i Stefci. Cudowna kobieta i dużą dozą humoru, ciepła i inteligencji.

Przeczytałam poprzednie książki Pani Anny i wiem doskonale, że mogę spodziewać się wiele niezapomnianych wrażeń. Czy było tak i w tym wypadku? No cóż, do tej pory autorka serwowała nam cudowne historie w kategorii new adult. Do tej pory moją ulubioną powieścią jest „Dziewczyna ze złotej klatki”. Tym razem mamy przyjemność poznać twórczość z zupełnie innej strony, bo powieści obyczajowej. „Właśnie tak!” ma dla mnie niesamowity potencjał i moim zdaniem zdecydowanie jest wprowadzeniem do dalszej kontynuacji opowieści. Autorka niezaprzeczalnie operuje lekkim piórem i stylem spotykanym na co dzień. Nie doszukamy się w jej książkach zbędnych opisów lub niepotrzebnych górnolotnych udziwnień. Cała fabuła jest spójna i przyjemna.

„Właśnie tak!” to przede wszystkim opowieść o miłości, która zdarza się w najmniej oczekiwanym momencie. Ale również o tym, że nie można pogrzebać nierozliczonej przeszłości i wcześniej czy później trzeba się z nią uporać. Książka pokazuje nam, jak silna potrafi być przyjaźni i ile dla nas znaczy. Krótko mówiąc, zachęcam do przeczytania.

Za poznanie losów Stefani i Michała bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res


  Katarzyna Łochowska  (20.06.2018)
Zapraszam na
www.nalogowyksiazkoholik.pl

Różowa landrynkowa okładka, a pod nią… No właśnie. Mam zdecydowanie za dużo przemyśleń po tej lekturze, by zawrzeć je w jednej recenzji. Nie martwcie się jednak, bo postaram się wypisać tylko najważniejsze punkty na mojej liście i pozwolę Wam zdecydować, czy rozpocząć lekturę tej książki, czy też nie. Właśnie tak! zapewniła mi jeden dzień walki rozbawienia z irytacją. Zacznijmy jednak od początku.

Stefania Trocka jest dwudziestoczteroletnią dziewczyną, która po skończeniu studiów dziennikarskich została zatrudniona w prestiżowym magazynie, a dodatkowo jest bardzo poczytną pisarką nastoletnich romansów. Stefę stać na markowe ciuchy, wspaniałe mieszkanie w centrum Warszawy i dobry samochód. Dziewczyna jednak boryka się z bolesną przeszłością i nie ma kontaktu z rodziną, z którą wcześniej była bardzo zżyta. Wszystko się komplikuje, gdy dostaje zaproszenie na ślub kuzynki i postanawia pojechać na kilka dni do rodzinnej Drzewicy. Tam na nowo odżywają wspomnienia, ale na horyzoncie majaczy szansa na ponowne szczęście. Stefa będzie musiała dokonać wyboru – albo znów ucieknie, albo zmierzy się z przeszłością.

Nie będę ukrywać, że książka jest szablonowa do bólu. Dziewczyna z przeszłością poznaje mężczyznę z przeszłością, do tego wszystkiego wraca tam, gdzie wspomnienia są najboleśniejsze i z pomocą miłości stara się z nimi walczyć. Nie muszę chyba mówić o happy endzie? W powieści znajdziemy również wiele elementów, które również nas nie zaskoczą, ale na usprawiedliwienie mam to, że Właśnie tak! jest naprawdę przyjemnym czasoumilaczem, który przeczytałam w jednej dzień i to robiąc sobie przerwy. Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko. U mnie problem z tą powieścią polegał na tym, że na jednej stronie niezwykle mnie irytowała, a jak przekręcałam kartkę, to gęba cieszyła mi się, aż miałam wyrzuty sumienia, że źle o niej pomyślałam chwilę wcześniej.

Jeśli chodzi o główną bohaterkę to… naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Nie, żebym się chwaliła, ale w przyszłym roku o tej porze będę magistrem dziennikarstwa, więc wiem co nieco o tym zawodzie. Po prostu nie mogłam sobie wyobrazić dwudziestoczteroletniej dziewczyny, którą stać na apartament w Warszawie i buty od Prady zaraz po studiach. Nawet jeśli była najbardziej poczytną pisarką w Polsce, to jednak z tego też nie da się wyżyć, nie mając kilkuletniego stażu. Po prostu ta część była dla mnie za bardzo bajkowa, przez co Stefa nie wydała mi się zbyt prawdziwą postacią.

Do tego wszystkiego dochodziło jej zachowanie, które było bardzo irytujące, tym bardziej że nie znamy prawdziwych motywów bohaterki i nie wiemy, co na nią wpłynęło. Dziewczyna wciąż powtarza, że zachowuje się jak rozwydrzona nastolatka, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest suką (dosyć często tak o sobie mówi), ale nie stara się tego zmienić. Zazwyczaj, jeśli zdajemy sobie sprawę, że nasze zachowanie rani wszystkich, to przynajmniej myślimy o zmianie nastawienia. Ja rozumiem, że życie może dać nieźle w kość, ale Stefa byłaby bardziej znośna, gdyby jednak walczyła nie tylko ze światem, ale także ze sobą.

Problem miałam również ze stylem autorki, ponieważ jest on dosyć specyficzny i albo się go polubi, albo wręcz przeciwnie. Ja odniosłam wrażenie, że w książce i w głównej bohaterce jest bardzo dużo z autorki. Choć osobiście jej nie znam, to jednak czytając opis biograficzny i mając trochę doświadczenia w literackich sprawach, mogłam dopatrzyć się pewnych powiązań. W niektórych momentach w ogóle mi to nie przeszkadzało, a nawet nadawało charakteru książce. Miejscami jednak strasznie denerwowało mnie takie wtaczanie w usta bohaterów swoich poglądów i upodobań. Dodatkowo Właśnie tak! jest książką na wskroś polską – poczynając od pisania o popularnych polskich dyskontach książkowych (fragment znajdziecie na moim Instagramie), a na prześmiewczym przywołaniu piosenki Ruda tańczy jak szalona kończąc. Niemniej dostrzegłam potencjał w stylu autorki i myślę, że przy odpowiednim dopracowaniu warsztatu mogłyby powstać prawdziwe perełki.

"Rozwarł moje wargi językiem i wślizgnął się do środka, biorąc mój narząd smaku w odwieczny namiętny taniec".

Rozumiem, że warto stosować synonimy, ale narząd smaku totalnie mnie rozbroił podczas czytania jednej z gorących scen. Takich smaczków można w powieści znaleźć więcej. Często wywoływały mój uśmiech, ale czasem niestety działały na atmosferę książki, ponieważ w ogóle się w nią nie wpasowały. Niestety trudno powiedzieć coś więcej o pozostałych bohaterach, ponieważ akcję poznajmy jedynie z perspektywy Stefy. Oczywiście mamy również adonisa, który skrywa przed bohaterką tajemnicę i to właśnie ona sprawi, że ich związek znajdzie się nad przepaścią. Czy mam coś jeszcze do dodania? Pewnie, ale zatrzymam to już dla siebie. Przekonajcie się sami.

Właśnie tak! to powieść z dużym potencjałem, który można – i mam nadzieję, że tak się stanie – wykorzystać w drugiej części. Naprawdę bym chciała, żeby autorka wprowadziła kilka dodatkowych wątków, by książka nie skupiała się jedynie na osobie Stefy i jej przeżyciach. Z pewnością ją zapamiętam, przez wzgląd na emocjonalną walkę podczas lektury, a chyba właśnie o to chodzi. Powieść nie przeszła niezauważona, a jakieś niedociągnięcia zawsze można poprawić.

Właśnie tak to podsumuję!

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Słodko-gorzka — Marta Malek Słodko-gorzka — Marta Malek
Słodko-gorzka to historia dwojga młodych ludzi, których losy po kilku spędzonych osobno latach, ponownie się splatają. Przez ten czas w życiu Agaty – młodej ...