Wesele serc. Doresium
Cena: 47,99 zł 40,79 zł
Wysyłamy w 1-7 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Nadmierne zaufanie może przynieść wiele cierpienia
Na ziemiach niepozornej krainy Ave'nin swoją siedzibę ma legendarne już bractwo Vallum. Jego członkowie zapisali się na kartach historii jako obrońcy uciśnionych, uwalniający dzieci z rąk potworów i dający drugą szansę tym, którzy chcieliby odmienić swoje życie. Pewnego dnia do bractwa dociera list obecnego króla sąsiadującej krainy, którego poczynania od kilku lat wzbudzają obawy i strach znacznej części mieszkańców kontynentu Landast. Jako ci, którzy przysięgali służyć pomocą potrzebującym, zgadzają się wyruszyć z misją, lecz nie darzą króla zaufaniem. Przyszłe wydarzenia pokażą, że ich obawy były słuszne…
— Właściwie jest też inny powód mojego przybycia tutaj. Merculusie — mąż Lithiany podniósł nieznacznie głowę — wiem, że wszyscy obawiają się mojego ataku, ja jednak przeczuwam, że to Leon II może w końcu opuścić swoją górską fortecę. Nawet nie próbuj mi wmawiać, że o tym nie myślałeś. Ha, już po twojej minie wnoszę, że tak! Więc mam dla ciebie propozycję: uderzmy razem na Leona. Nie jest niczyim królem, tylko mającym o sobie zbyt wysokie mniemanie niebezpieczeństwem. Nie pomaga też to, że ma naprawdę niebezpiecznych ludzi na podorędziu. Żądni krwi, bez najmniejszych zahamowań, można niemal powiedzieć o nich, że są barbarzyńcami.
Król Ave'ninu sam był zszokowany, że nie uznał tej propozycji za kompletny bezsens. Lecz Innis miał rację: bał się ataku ze strony Leona II, a ostatnio lęk ten zdawał się potęgować. Państwo bez licznego, silnego wojska i bez króla przebywającego w obrębie granic stanowiło dziecinnie łatwy cel. Prawdopodobnie zdobycie górskiej fortecy byłoby trudniejsze niż podbicie Ave'ninu, co dowodziło ich „potęgi”.
Na ziemiach niepozornej krainy Ave'nin swoją siedzibę ma legendarne już bractwo Vallum. Jego członkowie zapisali się na kartach historii jako obrońcy uciśnionych, uwalniający dzieci z rąk potworów i dający drugą szansę tym, którzy chcieliby odmienić swoje życie. Pewnego dnia do bractwa dociera list obecnego króla sąsiadującej krainy, którego poczynania od kilku lat wzbudzają obawy i strach znacznej części mieszkańców kontynentu Landast. Jako ci, którzy przysięgali służyć pomocą potrzebującym, zgadzają się wyruszyć z misją, lecz nie darzą króla zaufaniem. Przyszłe wydarzenia pokażą, że ich obawy były słuszne…
— Właściwie jest też inny powód mojego przybycia tutaj. Merculusie — mąż Lithiany podniósł nieznacznie głowę — wiem, że wszyscy obawiają się mojego ataku, ja jednak przeczuwam, że to Leon II może w końcu opuścić swoją górską fortecę. Nawet nie próbuj mi wmawiać, że o tym nie myślałeś. Ha, już po twojej minie wnoszę, że tak! Więc mam dla ciebie propozycję: uderzmy razem na Leona. Nie jest niczyim królem, tylko mającym o sobie zbyt wysokie mniemanie niebezpieczeństwem. Nie pomaga też to, że ma naprawdę niebezpiecznych ludzi na podorędziu. Żądni krwi, bez najmniejszych zahamowań, można niemal powiedzieć o nich, że są barbarzyńcami.
Król Ave'ninu sam był zszokowany, że nie uznał tej propozycji za kompletny bezsens. Lecz Innis miał rację: bał się ataku ze strony Leona II, a ostatnio lęk ten zdawał się potęgować. Państwo bez licznego, silnego wojska i bez króla przebywającego w obrębie granic stanowiło dziecinnie łatwy cel. Prawdopodobnie zdobycie górskiej fortecy byłoby trudniejsze niż podbicie Ave'ninu, co dowodziło ich „potęgi”.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
zaczytani.eu zaczytani.eu | (27.02.2022) |
Nie, nie, nie, ja się nie zgadzam! Nie można tak skończyć!
Jest tyle pytań i wątków pozostawionych bez odpowiedzi. Jako czytelnik czuje niedosyt i chęć poznania dalszych dziejów bohaterów. Nie przestaje myśleć nad nimi i tym co przygotuje dla nich los...
Z niecierpliwością czekam na rozwinięcie pytań i wątków bohaterów. @agnieszkaglysz
nie każ mi długo czekać i nie trzymaj w tej niepewności!
Jest tyle pytań i wątków pozostawionych bez odpowiedzi. Jako czytelnik czuje niedosyt i chęć poznania dalszych dziejów bohaterów. Nie przestaje myśleć nad nimi i tym co przygotuje dla nich los...
Z niecierpliwością czekam na rozwinięcie pytań i wątków bohaterów. @agnieszkaglysz
nie każ mi długo czekać i nie trzymaj w tej niepewności!
Weronika Świdrak | (27.03.2022) |
"Wesele serc" to kolejna książka, która przykuła moją uwagę piękną okładką. Napisana została przez polska autorkę, co na początku lekko mnie zniechecało- nie przepadam za typowo polskimi książkami.
W Ava'ninie nie da uciec się przed przeznaczeniem i przeszłością. Jakk zaginął, a król Innis niespodziewanie przybył do królestwa. Jego zamiary, podobnie jak on sam są nieszczere. Bractwo Vallum wyruszają z misją, a ich zaufanie do króla praktycznie nie istnieje. Czy ich obawy okażą się słuszne? Kim jest kalistka? Czy wybuchnie wojna?
Muszę przyznać, że mimo moich uprzedzeń, ta powieść okazała się czymś cudownym. Autorka pisze prostym, zrozumialym językiem. Dialogi i rozdziały są krótkie, dzięki czemu czytanie staje się bardzo przyjemne.
Akcja nie rozgrywa się szybko, co jest dużym plusem. Stopniowo wszystko zaczyna się rozkręcać. Bohaterowie są dobrze wykreowani, ale nie znalazłam w nich tego "czegoś". Mimo wszystko, warto samemu się o tym przekonać.
Książka ma prawie 700 stron, więc zdecydowanie nie jest to lektura na wieczór, ale na pewno jest warta uwagi. Jak się juz zacznie czytać, to nie można przestać. Jestem niesamowicie ciekawa, jak potocza się dalsze losy bohaterów i czekam na kontynuację‼️
W Ava'ninie nie da uciec się przed przeznaczeniem i przeszłością. Jakk zaginął, a król Innis niespodziewanie przybył do królestwa. Jego zamiary, podobnie jak on sam są nieszczere. Bractwo Vallum wyruszają z misją, a ich zaufanie do króla praktycznie nie istnieje. Czy ich obawy okażą się słuszne? Kim jest kalistka? Czy wybuchnie wojna?
Muszę przyznać, że mimo moich uprzedzeń, ta powieść okazała się czymś cudownym. Autorka pisze prostym, zrozumialym językiem. Dialogi i rozdziały są krótkie, dzięki czemu czytanie staje się bardzo przyjemne.
Akcja nie rozgrywa się szybko, co jest dużym plusem. Stopniowo wszystko zaczyna się rozkręcać. Bohaterowie są dobrze wykreowani, ale nie znalazłam w nich tego "czegoś". Mimo wszystko, warto samemu się o tym przekonać.
Książka ma prawie 700 stron, więc zdecydowanie nie jest to lektura na wieczór, ale na pewno jest warta uwagi. Jak się juz zacznie czytać, to nie można przestać. Jestem niesamowicie ciekawa, jak potocza się dalsze losy bohaterów i czekam na kontynuację‼️
Patrycja Lesiewicz | (11.04.2022) |
Fantastyczna fantastyka! "Wesele serc. Doresium" Agnieszki Glysz to fantastyka w najlepszym wydaniu. To jest ten rodzaj opowieści, który rozbudza wyobraźnię i przenosi w odległe i wyimaginowane światy. Nie mogę się nadziwić, że to debiut autorki, bowiem historia, która została opowiedziana na ponad 600 stronach, jest niesamowita.
Mamy tu królów, stare rody, wojowników, czarownice, magów, alchemików, duchy i wiele innych postaci, czyli wszystko to, co musi być w dobrym fantasy. Do tego toczące się jednocześnie ciekawe wątki z wartką akcją i tajemnicami. Główna fabuła toczy się wokół nagłych odwiedzin króla Innisa, który gdzie się nie pojawi sieje spustoszenie. Lithiana władczyni Ave'ninu obawia się o swoje bractwo i dzieci z Domu Lili, dlatego wraz z mężem nie ufa Innisowi, choć od dawna wychowuje powierzonego jej opiece jego syna. Pod przymusem wojownicy bractwa Valum na czele z królem Markusem, udają się wraz z wojskami Innisa, w góry na barbarzyńskiego władcę Leona II, jednak ta wyprawa to tylko przykrywka. Król Kamiennych Ziem ogarnięty szaleńczym poszukiwaniem nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój skrywany przez lata cel.
Książka zachwyciła mnie kreacją bohaterów, bo mimo ich dużej liczby, każdy z nich ma ciekawą historię i ważną rolę do odegrania. Próżno szukać tu wybrańca, bo postacie mają zarówno mocne, jak i słabe strony. Brak natarczywego heroizmu i wewnętrzne demony bohaterów są dla mnie dużym plusem tej historii. Ponadto mamy tu wyważenie pomiędzy postaciami obu płci. Znajdziemy waleczne siostry Tamiry (które bardzo polubiłam), odważnych wychowanków Lithiany oraz władców i ich wojowników. Przez zachowanie tej równowagi "Wesele serc" nie jest skierowany do konkretnej grupy wiekowej, dlatego może spodobać się zarówno młodzieży, jak i starszym czytelnikom.
Cała fabuła jest interesująca, choć muszę przyznać, że gdzieś w połowie, bałam się, że przez objętość książki, ta fenomenalna akcja przyhamuje i niczym mnie nie zaskoczy. Autorka jednak do samego końca trzyma bardzo wysoki poziom. Zdecydowanie chcę więcej! I to też w takim grubym tomisku, bo mimo małej czcionki i zawrotnej ilości stron, książkę przeczytałam bardzo szybko.
Mam nadzieję, że "Wesele serc. Doresium" Agnieszki Glysz trafi do szerokiego grona odbiorców, bo jest to książka warta uwagi i polecania, szczególnie dla fanów fantastyki. Cieszę się bardzo, że miałam okazję ją przeczytać i tym sposobem poznać twórczość tej polskiej autorki. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny opowieści. Polecam, bo to zdecydowanie mocna dziesiątka.
Mamy tu królów, stare rody, wojowników, czarownice, magów, alchemików, duchy i wiele innych postaci, czyli wszystko to, co musi być w dobrym fantasy. Do tego toczące się jednocześnie ciekawe wątki z wartką akcją i tajemnicami. Główna fabuła toczy się wokół nagłych odwiedzin króla Innisa, który gdzie się nie pojawi sieje spustoszenie. Lithiana władczyni Ave'ninu obawia się o swoje bractwo i dzieci z Domu Lili, dlatego wraz z mężem nie ufa Innisowi, choć od dawna wychowuje powierzonego jej opiece jego syna. Pod przymusem wojownicy bractwa Valum na czele z królem Markusem, udają się wraz z wojskami Innisa, w góry na barbarzyńskiego władcę Leona II, jednak ta wyprawa to tylko przykrywka. Król Kamiennych Ziem ogarnięty szaleńczym poszukiwaniem nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój skrywany przez lata cel.
Książka zachwyciła mnie kreacją bohaterów, bo mimo ich dużej liczby, każdy z nich ma ciekawą historię i ważną rolę do odegrania. Próżno szukać tu wybrańca, bo postacie mają zarówno mocne, jak i słabe strony. Brak natarczywego heroizmu i wewnętrzne demony bohaterów są dla mnie dużym plusem tej historii. Ponadto mamy tu wyważenie pomiędzy postaciami obu płci. Znajdziemy waleczne siostry Tamiry (które bardzo polubiłam), odważnych wychowanków Lithiany oraz władców i ich wojowników. Przez zachowanie tej równowagi "Wesele serc" nie jest skierowany do konkretnej grupy wiekowej, dlatego może spodobać się zarówno młodzieży, jak i starszym czytelnikom.
Cała fabuła jest interesująca, choć muszę przyznać, że gdzieś w połowie, bałam się, że przez objętość książki, ta fenomenalna akcja przyhamuje i niczym mnie nie zaskoczy. Autorka jednak do samego końca trzyma bardzo wysoki poziom. Zdecydowanie chcę więcej! I to też w takim grubym tomisku, bo mimo małej czcionki i zawrotnej ilości stron, książkę przeczytałam bardzo szybko.
Mam nadzieję, że "Wesele serc. Doresium" Agnieszki Glysz trafi do szerokiego grona odbiorców, bo jest to książka warta uwagi i polecania, szczególnie dla fanów fantastyki. Cieszę się bardzo, że miałam okazję ją przeczytać i tym sposobem poznać twórczość tej polskiej autorki. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny opowieści. Polecam, bo to zdecydowanie mocna dziesiątka.
Luiza Pańczyk | (28.04.2022) |
Legendarne bractwo Vallum, którego członkowie zapisali się niejednokrotnie na kartach historii, otrzymuje list od króla sąsiadującej krainy. Poczynania owego króla od lat niepokoją członków bractwa i znaczną części mieszkańców kontynentu. Decydują się podjąć misji, jako Ci którzy obiecali bronić i ratować uciśnionych i słabszych. Jednakże to nie oznacza, że obdarzają owego władcę zaufaniem. Podchodzą sceptycznie do jego osoby i zadania im powierzonego. Ich obawy okażą się słuszne, ale dlaczego dowiecie się tylko sięgając po powieść i rozkoszując się zawartą na jej kartkach przygodą.
Powieść czyta się szybko i mamy tu kilka wątków, między którymi mamy przeskoki. Jeden z nich bardzo mi się spodobał i dotyczy on kwestii wolnej woli i wrażenia, że czasem ktoś nami steruje. Jest to bardzo ciekawy pomysł na wytłumaczenie takiego uczucia i ciekawa jestem jak ten wątek będzie rozwijany. Dodatkowo pozostałe historie opisane w powieści są bardzo ciekawe i mimo kilku minusów to były, jak dla mnie, świetnie poprowadzone. Styl autorki mi się bardzo podoba. Jak i połączenie świata magii i alchemii, przy jednoczesnym zaznaczeniu różnic dwóch profesji, związanej z magią oraz tej związanej z alchemią.
Książka kończy się w takim momencie, że spodziewam się jej kontynuacji, po którą z chęcią sięgnę by poznać dalsze losy bohaterów powieści. Jest to ciekawa przygoda, a debiut można uznać za udany. Mam nadzieję, że kolejne książki autorki będą jeszcze lepsze.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję bardzo wydawnictwu.
https://fantastyczniestraszne.blogspot.com/2022/04/wesele-serc-doresium-agnieszka-glysz.html
Powieść czyta się szybko i mamy tu kilka wątków, między którymi mamy przeskoki. Jeden z nich bardzo mi się spodobał i dotyczy on kwestii wolnej woli i wrażenia, że czasem ktoś nami steruje. Jest to bardzo ciekawy pomysł na wytłumaczenie takiego uczucia i ciekawa jestem jak ten wątek będzie rozwijany. Dodatkowo pozostałe historie opisane w powieści są bardzo ciekawe i mimo kilku minusów to były, jak dla mnie, świetnie poprowadzone. Styl autorki mi się bardzo podoba. Jak i połączenie świata magii i alchemii, przy jednoczesnym zaznaczeniu różnic dwóch profesji, związanej z magią oraz tej związanej z alchemią.
Książka kończy się w takim momencie, że spodziewam się jej kontynuacji, po którą z chęcią sięgnę by poznać dalsze losy bohaterów powieści. Jest to ciekawa przygoda, a debiut można uznać za udany. Mam nadzieję, że kolejne książki autorki będą jeszcze lepsze.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję bardzo wydawnictwu.
https://fantastyczniestraszne.blogspot.com/2022/04/wesele-serc-doresium-agnieszka-glysz.html
Paulina Kwiatkowska | (24.02.2022) |
Pewnie gdyby nie przeglądanie tego co ma ukazać się na rynku nakładem tego wydawnictwa nie zwróciłabym uwagi na tę lekturę. Byłaby to niewyobrażalna strata, bowiem już od samego początku bardzo wciągnęłam się w tę historię. Uważam, że warto nadrobić zaległości i poznać ten tytuł, a także stawiać na mniej znane nazwiska na pisarskiej mapie Polski. Jest to wydawnicza nowość, więc może jeszcze nawet ten tytuł nie wpadł Wam w oczy. Tym bardziej zachęcam do przyjrzenia mu się bliżej.
Pozycja pisana jest z kilku perspektyw, rozdziały są niezwykle krótkie. Całość opiera się na chłopcu, a teraz już młodym mężczyźnie, który 11 lat wcześniej został oddany do miejsca gdzie zajmowano się sierotami i tymi dziećmi, które nie miały warunków do życia. Obecnie bohater otrzymał list od swojego ojca, który po tak długim czasie nie mógł wróżyć niczego dobrego. Nikt jednak nie spodziewał się tego co dopiero miało nadejść. Czy można było jakoś zminimalizować skalę zniszczeń?
Agnieszka Glysz posługuje się bardzo prostym językiem, jednak nie przeszkadza to w lekturze. O wiele bardziej zaniepokoiły mnie przekleństwa, które co jakiś czas pojawiają się w tym tytule przeznaczonym dla nastoletniego odbiorcy. Pomysł na fabułę jest ciekawy i nie sposób oderwać się od tej lektury przed ostatnim zdaniem. Jest to o tyle trudne, że czcionka jest mała, pozycja obszerna, więc należy zarezerwować sobie na nią odpowiednią ilość godzin. Zaręczam jednak że warto. Zakończenie sugeruje powstanie drugiego tomu, na który czekam z niecierpliwością.
Pozycja pisana jest z kilku perspektyw, rozdziały są niezwykle krótkie. Całość opiera się na chłopcu, a teraz już młodym mężczyźnie, który 11 lat wcześniej został oddany do miejsca gdzie zajmowano się sierotami i tymi dziećmi, które nie miały warunków do życia. Obecnie bohater otrzymał list od swojego ojca, który po tak długim czasie nie mógł wróżyć niczego dobrego. Nikt jednak nie spodziewał się tego co dopiero miało nadejść. Czy można było jakoś zminimalizować skalę zniszczeń?
Agnieszka Glysz posługuje się bardzo prostym językiem, jednak nie przeszkadza to w lekturze. O wiele bardziej zaniepokoiły mnie przekleństwa, które co jakiś czas pojawiają się w tym tytule przeznaczonym dla nastoletniego odbiorcy. Pomysł na fabułę jest ciekawy i nie sposób oderwać się od tej lektury przed ostatnim zdaniem. Jest to o tyle trudne, że czcionka jest mała, pozycja obszerna, więc należy zarezerwować sobie na nią odpowiednią ilość godzin. Zaręczam jednak że warto. Zakończenie sugeruje powstanie drugiego tomu, na który czekam z niecierpliwością.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res